„Wkurzę was. Już mnie skreśliliście”. George R.R. Martin krytykuje swoich fanów, których nie interesuje nic poza Wic...
Dzisiaj nie ma czytelników tylko są fanatycy, którzy najlepiej jakby za każdym razem dostawali to samo i z lupą doglądali wszelkich odstępstwa. W Polsce bardzo dobrze zrozumial to biznesmen Mróz ( z szacunku do innych autorów nie nazwę go pisarzem ) który dokładnie w kółko produkuje to samo dodatkowo oparte na biednym i prostym słownictwie tak aby zrozumial to każdy. Prawdziwy twórca ma potrzebę zmiany bo na tym polega sztuka i jej siła twórcza.
Zapomniales dodac ze czytanie to tylko na prawdziwym papirusie, nie jakies ebuki nowoczesne.
Nie ma nic bardziej glupiego, pretensjonalnego i wkurzajacego niz elityzm dotyczacy ksiazek i czytania.
Jak ktos lubi czytac Mroza i w kolko to samo, to niech sobie czyta.
Ja przeczytalem ok. 50 ksiazek Agathy Christie i kazda jest bardzo podobna. I co? I nic. Swietna pisarka, swietna rozrywka.
I pomimo ze "malo ambitne" to i tak jak ktos chce to wyciagnie wiele. Np. ksiazki Christie czytane chronologicznie sa wspaniala podroza przez historie i socjologie i zmiany w post-wiktorianskiej Anglii (i czesciowo Europy takze).
Jak ktos chce to wyciagnie wartosciowe rzeczy nawet i z Mroza, a ksiazkowy elityzm to glupota.
Nawet tytuloweg oMartina mozna tak zaszufladkowac bo tak naprawde to nie jest jakies mega ambitne. Przemoc, ruchanie, wulgarnosc i napierdalanka. Tak w skrocie. ;)
Co do samego Martina, to ma racje. Nic nikomu nie jets winien. I wystarczu poswiecic 5 minut zeby sie dowiedziec ze nie lezy brzuchem do gory, a wrecz przeciwnie.
To nie jest tak ze on nie chce pisac i pracowac. On nie chce pisac Gry o Tron. Jego prawo.
W każdej dziedzinie rozrywki masz to samo.
Przecież jak ktoś ogląda Marvela to też be, ale jak już thrillery psychologiczne od europejskich reżyserów to już on się zna na sztuce.
OMG grasz w klejnego battlefielda? Kolejną fifę? To już w ogóle nie graj. A najlepiej zagraj w Death Stranding bo Kojima wie co to SZTUKA.
A biegacze będą ci cisnąć, że bez zegarka biegasz. Bo przecież jak to, nie wiesz ile przebiegłeś i dokładnie w jakim czasie?!
itd itp.
No ale prawda jest taka, że są książki lepsze i gorsze.
Tak samo jak gry, filmy, seriale, dramaty, poematy, komedie, opery etc. etc.
Od snobowania się czytaniem "ambitnej" literatury, po którą sięgnęło się wyłącznie w celu podbicia własnej wartości poprzez pokazywanie się z "uznanymi" pozycjami, gorsze jest tylko odbijanie w drugą skrajność i zarzekanie się, że każde dzieło jest dokładnie tyle samo warte - nie ważne czy Szekspir czy głupi filmik na TikToku.
Problem snobizmu nie polega na tym, że ktoś umie rozpoznać i docenić dobrą literaturę tylko na tym, że wydaje mu się, że powtarzając zestaw haseł podsuwanych przez "elitę", stanie się lepszy od tych, którzy tych haseł nie powielają.
Nie no jasne, że masz lepsze i gorsze.
Przy czym kto ma ocenić co jest lepsze a co gorsze? Eksperci? Popularność? Eksperci nie będą fanami masówek. Recenzenci będą oceniać tak aby się kliki zgadzały, a masówki zawsze będą bardziej popularne.
A prawda jest taka, że jeśli czytamy dla rozrywki to tak długo, jak czytanie danej książki sprawia ci przyjemność, nikt nie powinien po tobie jechać, że lubisz X a nie Y.
A propo Mroza to dowcip: Idzie facet do księgarni i prosi o najnowszą książkę Mroza, ale sprzedawca przeprasza i mówi, że jest tylko wczorajsza
Powiedział prawdę, że stracił zainteresowanie Pieśnią Lodu i Ognia.
Jeśli pisarz nie ma weny twórczej, to nie ukończy książki, a jeśli ukończy to na odwal się byle by było. To jest prawdziwy powód nie ukończenia przez niego książki, a nie jakieś poboczne projekty - te projekty to jedynie pochodna tego że nie jest zainteresowany skończeniem książki.
Przynajmniej powiedział prawdę, nawet jeśli pół sarkastycznie.
Płakanie, że czytelników nie interesują jego inne dzieła jest śmieszne. Wiadomo, że tak będzie jeśli swój flagowy projekt pozostawił nieukończony.