Wiedźmin 3 mógł mieć inny podtytuł. CD Projekt Red ujawnia alternatywne wersje z okazji 10-lecia gry
Akurat jeśli chodzi o walkę z potworami to szkoda, że nie zdecydowano się na większy poziom trudności.
W książkach Geralt dalece przewyższał zdolnościami typowego człowieka, jednak wciąż walka z potworami to nie było byle co i sam ledwo z tych potyczek wychodził żywo. W grze natomiast poza pojedynczymi przypadkami (nie liczę kuriozów związanych z systemem poziomów jak np. wilki mocniejsze od bazyliszka...), potwory to po prostu kolejny typ przeciwnika.
Potwory powinny być na tyle silne żeby faktycznie każda z walk wymagała długiego przygotowania, znajomości słabych punktów, taktycznego planowania i korzystania z pełnego repertuaru wiedźmińskich atutów.
W grze tak naprawdę wystarczyło grać na igni + miecz i praktycznie nic więcej nie było potrzebne.
Potwory same w sobie były silne, bo na najwyższym poziomie trudności potrafiły zabić na 2-3 hity. Głupie Nekkery czasem czy wilki potrafił zaspamować i zabić na 2 strzały.
Problemem był sam sytem walki, był zbyt łatwy mechanicznie, odskok i roll można było spamować, a dawały dosłownie chwilową nieśmiertelność, a sanu przeciwnicy często byli zbyt przewidywalni, nie mieli takich kombinacji ciosów jak w Dark Soulsach, przez co zbyt łatwo ich było unikać.
Taki system walki wzorowany na Soulsach, ale przez to co napisałem + znaki, całość była zbyt łatwa.