Twoje gry mogą zniknąć z dnia na dzień. Kampania, która miała temu zapobiec, zawodzi
Wszyscy przestali o tym mówić więc jak miało być inaczej? W dzisiejszych czasach trzeba robić ciągły szum i przypominać bo informacja przedawnia się po 2 tygodniach w sieci. Ja sam projekt poparłem żeby chociaż dać do myślenia ludziom na stołkach w tych korporacjach, cudów się nie spodziewałem, ale taki tryb offline w umierającej grze byłby miłym standardem. No cóż... najgorsze jest to że im człowiek starszy i widzi jak to wszystko działa w tych firmach to aż człowieka skręca. Najbardziej w tym wszystkim poszkodowani są zwykli ludzie którzy tam pracują bo się wyciska z nich wszystko co się da i później gracze dostają produkt tworzony przez wypalonych ludzi z naciskiem na zdobywanie pieniędzy i tyle, a ludzie na stołkach się bogacą, a jak się nie uda wycisnąć pieniędzy to odpis od podatku i zwalnianie pracowników... super pętla.
Wielka szkoda. W historii cała masa gier gdzieś przepadła w niebycie i nie ma dziś szans by w nie grać. To tylko pokazuje jak gry video są traktowane, po macoszemu, nie tylko przez wielkie firmy ale i przez samych graczy.
Jednak to naturalna kolej rzeczy, szczególnie w MMO i grach mobilnych oraz swego czasu popularnych grach przeglądarkowych (tu wliczam też gry Facebookowe/Naszoklasowe) gdzie jak twórcy przestanie się opłacać go utrzymywać to zazwyczaj on po prostu znika na amen i jedyne co zostaje to jakieś screenshoty i gameplaye na YT.
Chyba jeden z pierwszych mocno bolesnych przypadków to Satellaview - dostępna tylko w Japonii przystawka do Super Famicoma (SNESa), gdzie gry szły w przekazach satelitarnych i w oryginalnych formach nie istnieją - są inicjatywy próbujące odtworzyć niektóre tytuły, ale to tyle. Jedynie jedna gra przy tym wielkim wycieku z Nintendo wyciekła - BS Zelda no Densetsu, co może oznaczać, że Nintendo pliki tych tytułów ma.
Mobilki i gry MMO kompletnie mnie nie interesują ale rozumiem że ktoś to lubi i chciałby zachować. Powinna być jakaś opcja zachowania gry, każdej, do grania offline.
Niestety gier powstało w historii chyba za dużo, o większości nikt nie pamięta. Sam posiadam około tysiąca gier w wydaniach fizycznych (jak ja to mówię: sprzed ery Steama), wiele to tytuły z lat 90 o których pies z kulawą nogą dziś nie pamięta. To wcale nie oznacza że to były/są złe gry. Ot, zmieniają się czasy, zmieniają się gusta. Ale ja je mam.
Chciałem podpisać. Musisz wybrać jedną z metod podpisu, czyli w tym wypadku miałem profil zaufany. Za każdym razem czy to na telefonie czy komputerze mówiło mi kulturalnie, abym spadał. Więc dałem sobie spokój. Zajefajnie, że system cię ogranicza w podpisie jakiegoś projektu.
Najlepszym sposobem na walkę z tym zjawiskiem jest po prostu nie kupować nigdy gier które do uruchomienia singlepalyera potrzebują łączyć się z siecią
Bo nawet jakby projekt przeszedł te zaporowe przeszkody, 1mln to naprawdę dużo a podpisywanie jest mega utrudnione to potem mogli by go lekką reką odrzucić albo trzymać w zamrażarce
No to można w ogóle nie kupować gier, skoro i tak albo je ściągasz z neta, albo przez internet patchujesz.
To jest naprawdę błaha i nieistotna sprawa po prostu, dlatego nie podpisuję. Nikt nowych gier nie usuwa i można je spokojnie ogrywać.
Ta akcja nikogo. Nie dlatego, że popularność mała, tylko to nie ma dla większości konsumentów to znaczenia. Żyjemy w czasach "tu i teraz". Grę się kupuje, odpala, czasami przechodzi i prawie nigdy do niej nie wraca. Nikogo nie obchodzi, że jakaś durna gierka zostanie skasowana.
Jako gracz od lat 90, nie pamiętam tytułu, do którego bym wrócił w ostatnich latach, do produkcji sprzed 2020.
Tyle wszystkiego jest wokoło, że szkoda czasu.