To miały być „soulsy” lat 90. Die by the Sword próbowało ustanowić nowe standardy dla gier akcji
Ah, Die by the Sword.
Dostałem gierkę pod choinkę wieki temu na przełomie millenium. Nie miałem pewnie nawet 10 lat. Święta, mikołaj, spokój, radość i rodzina.
Może przez to najbardziej w głowie zakopał się ten mroczny klimat i muzyka, większość opresyjnych poziomów, no i przede wszystkim system walki. Na tamte czasy z resztą zupełnie nowatorski, a przynajmniej dla gówniaka grającego najwyżej w Virtua Fighter czy Daytone USA.
Będąc szczerym, racjonalny umysł zbyt wiele nie zakodował i zdecydowanie przegrywa z napływem nostalgii. Dlatego nie zmusiłbym się teraz do odpalenia tej produkcji, szkoda niszczyć fajne wspomnienia.
Piękna była to gra, nie zapomnę jej nigdy.
Kiedyś już chyba pisałem historię o tej grze, ale skoro sami ją wspominacie. Odkryłem jej demko na któreś płycie z czasopisma, przychodzę do kolegi gdzie obok niego siedzi jego mama. A ja że jaką fajną gierkę mam, można odcinać ręce, nogi czy głowy. Matka na mnie spojrzała jak na nienormalnego i tylko skomentowała że ty w to grać nie będziesz. Kumpel mi tam macha żebym się przymknął, a ja jak głupi się chwalę.
Potem miałem pełną wersję i miło wspominam, teraz mam na GOG. Natomiast wtedy to my gówniarze jeszcze byliśmy.
ogólnie dziwne jest to iż CD Project właściciel Goga ma problemy z dodanie wersji polskich gier do tytułów które sam wydawał.
To nie miała być gra "SOULSIKE". Gra nawet trudna nie była, po prostu twórcy chcieli stworzyć grę z dobrym systemem walki. Tak jak Trespasser miał zaawansowaną fizykę na swoje czasy i system "luźnego" ramienia, tak DIE BY THE SWORD chciało zrobić to samo co z Trespasser tylko z mieczem i z widoku TPP. Ciężko było, więc trzeba było to o wiele ułatwić, oczywiście dało grać się z widoku FPP. Ale zdecydowanie lepiej grało się z widoku TPP.
Wielu graczy nie dotrwało do momentu, w którym chaotyczne machanie mieczem zamieniało się w szermierkę
Też nie dotarłem do tego momentu. Było widać że gra nie jest tuzinkowa i ma potencjał ale cały ten system walki był chyba przekombinowany. Szli w dobrym kierunku i pewnie chcieli uzyskać coś co po latach zrobił From Software ale jak się okazało nie tędy wiodła droga. Pamiętam że fajny był system fizyki gdzie można było rozwalić jakieś deski i zwalić na głowy przeciwników stojące beczki.
Pamiętam to sterowanie - ciosy zadawane na klawiaturze numerycznej... jaka to była masakra pod kątem interfejsu. Szkoda, bo gdzieś spod tego wyzierał ciekawy koncept.
Były nawet dwa tryby sterowania, K+M albo sama Klawiatura. Zdecydowanie lepiej się grało z kombinacją K+M. Bo za pomocą myszki ciachaliśmy i jak ruszyłeś myszką to jakoś na boki albo mogłeś robić śmiercionośny helikopter. To były systemy których gracze nie rozumieli, a potem właśnie wszystko zmierzało ku ułatwianiu.