To już pewne, po Silent Hill 2 Remake Polacy tworzą Silent Hill 1 Remake
Świetna sprawa. Pamiętam jak jedynkę ogrywałem na PSP i specjalnie na tą okazję kupiłem kable w sklepie gry-online aby połączyć swojego handhelda do TV.
Fajna sprawa SH 1 to najlepsza cześć serii, szkoda tylko ze wydali 2 pierwsza zanim 1 to jedyny minus.
No i pogchamp, bałem sie że zrobią skipa i od razu przejdą do części 3 ale na szczęście nie zapomnieli o 1, bo robienie remake 3 bez 1 to byłoby bez sensu
Super! Też czytałem że niby następna w kolei jest trójka, a wolałbym jedynkę. Znakomite wieści.
Całe szczęście, bo to nie miałoby sensu, bo trójka jest powiązana fabularnie z jedynką. Poza tym to pierwsza część z Psx najbardziej zasługiwała na pełnoprawny remake, bo wizualnie zestarzała się najmocniej, gdy dwójka i trójka z nowszej konsoli Ps2 trzymają się graficznie dużo lepiej.
Jest co najmniej tak dobra jak oryginał, a wielu aspektach wręcz go przewyższa.
Logan Rams
Przed zagraniem w SH2 remake miałem bardzo pozytywne nastawienie i początek dawał nadzieję, że odświeżenie może być bliskie ideału. Mam jednak dość mieszane odczucia na temat tego remake'u. Gra robi dobre pierwsze wrażenie i ma swoje momenty, ale ma też kilka głębszych rys, które później wypływają. Im dalej w las tym mocniej są zauważalne. Zupełnie odwrotnie niż w oryginale, gdzie z każdą lokacją jest co raz lepiej. Pierwszym problemem jest to, że kamera TPP, a do tego z nowoczesną, sterylną grafiką to słaba podstawa na mocny horror, bo najłatwiej zbudować klimat grozy przy statycznych kamerach dodatkowo obudowanym spruchniałym, upiornym, brudnym stylem graficznym z przełomu wieków. Mamy kilkanaście znakomitych hororów ze statycznymi kamerami z ery Psx i Ps2, które potrafią umiejętnie straszyć, gdy z kamerą TPP jedyna produkcja, która wcale nie zawodzi na tym polu to Forbidden Siren. Nie ma tu przypadku. W pierwowzorze moje ulubione lokacje to szpital i hotel. W remake'u większe wrażenie zrobił na mnie szpital niż hotel, gdzie było zaskakująco mało klimatu grozy jak na finał. Gra z pewnością nie zasługuje na notę 6 jak w recenzji na GOL, ale też daleko jej do arcydzieł gatunku survival horror, które zasługują na maksymalną notę 10/10 jak Silent Hill 2 (2001), Resident evil 2 (1998), Resident evil 1 remake (2002), Amnesia: The Dark Descent (2010), które otarły się o perfekcję. Graficznie nowa wersja prezentuje się nawet lepiej niż na zwiastunach i na maksymalnych ustawieniach potrafi cieszyć oczy, a wszystko działa dość płynnie jak na reputację UE5, ale nie da się nie zauważyć, że są dużo ładniejsze produkcje na rynku. W kwestii stylu artystycznego może i strona wizualna nie działa tak mocno na wyobraźnię jak w pierwowzorze obudowanym ohydnym stylem pełnym brudu, syfu i krwi, ale również oddaje piękno opowieści i tragedię bohatera, a mgła na zewnątrz i mrok pomieszczeń ponownie są gęste jak grochówka. Twarze postaci wyglądają powiedzmy zadowalająco na obecne standarty AAA. Niestety mimo, że grafika jest pełna detali to szybko wychodzi jej makietowość, bo mamy niemalże zerową interakcję z otoczeniem. Na dużą pochwałę zasługuje udźwiękowienie, które jest równie dobre co w oryginalnej wersji, a mocno o ten aspekt obawiałem się przed zagraniem, bo jest szczególnie istotny przy SH2. Zawsze w ten tytuł grałem na słuchawkach, by potęgować doznania słuchowe i przy nowej wersji zrobiłem tak samo. W sumie jedna z największych zalet Silent Hill 2 remake to właśnie udźwiękowienie. Gra dołącza do wielkiej trójki survival horror, które od dekad nie miały sobie równych w kwestii soundtracku: Resident evil 2 (1998), Resident evil 1 remake (2002), Silent Hill 2 (2001). Szkielet fabularny został zachowany, a oryginał uchodzi za jedna z najlepszych fabularnie gier jake kiedykolwiek powstały. Gra ma pewną rzecz irytującą w gameplayu. Mianowicie punkt interakcji (biała kropka) załapie jedynie, gdy jesteśmy prawie idealnie ustawieni. Czasem musimy się odsuwać i przysuwać do obiektu, by załapało. Niby duperela, ale drażni. Zagadki w większości uległy zmianie i są bardziej rozbudowane oraz wymagają znacznie dłuższej bieganiny po pokojach. Walka porównując wysoki poziom trudności w obu wersjach jest też trudniejsza i mamy do pokonania o wiele więcej upierdliwych przeciwników na swej drodze, którzy bardzo uprzykrzają nam życie. W większości przypadków nie można ich omijać jak w starszej wersji. Oryginał znacznie lepiej dawkował starcia. Niestety moje wrażenia są takie, że jest to produkt dość rzemieślniczy, bo posiada okropne wady jakich nie ma oryginalna wersja. W przypadku Silent Hill 2 arcydziełem i dziełem sztuki jest jedynie oryginał z 2001 roku, który oceniam na maksymalną notę 10/10 niezmiennie od ponad dwóch dekad. Oryginał posiada ten specyficzny, oniryczny, intensywny klimat tak bliski twórczości D.Lyncha i jest zwięzłą opowieścią, która uderza mocno w najważniejsze struny. Niestety z bardzo intensywnego i emocjonalnego horroru psychologicznego, który można przejść w jeden wieczór ciągiem na jednym podejściu i potrafi nas porządnie wytrącić z równowagi zrobili w odświeżeniu rozwleczony do bólu akcyjniak, który potrafi zanudzić na śmierć i niczym się nie różni rozgrywką od innych survival horror TPP nastawionych na akcję. Za dużo walk, a za mało budowania klimatu horroru. Poza pierwszą fazą praktycznie w ogóle nie czuć przez to klimatu grozy. Przez rozwleczenie rozgrywki także fabuła dużo mniej w nas uderza, a głównego motywu muzycznego jest stanowczo za mało. Długość rozgrywki uległa potrojeniu, ale została wypełniona zapychaczami, bo ciągle robimy to samo i staje się to tak męczące, że trzeba robić przerwy mimo największych chęci, by tego nie robić. Nawet moje ulubione lokacje z oryginału szpital i hotel przechodziłem na dwie raty, bo wkradała się nuda. Od czasu rozwleczonego The Last of Us 2 żadna gra z liniową rozgrywką mnie tak nie wymęczyła. Przy remake'u Silent Hill 2 kapitalnego onirycznego klimatu, a także specyficznego, oryginalnego gameplayu powodującego silny dyskomfort z naciskiem na konkretną i zwięzłą opowieść nie udało się tak dobrze przenieść. Odświeżenie ma dużo więcej z zwykłego mrocznego akcyjniaka pokroju The Evil Within i Resident evil 4 niż rasowego horroru jakim jest oryginalny Silent Hill 2. Czasem zastanawiałem się czy ja gram w Silent Hill 2 czy może jednak klon ostatnich remake'ów Resident evil. Jako odświeżenie tak wybitnego klasyka nie mogę ocenić na więcej niż naciągane 8/10, bo nowa wersja nie uderza w te najbardziej istotne struny i Bloober Team nie do końca odrobił zadanie domowe co stało za fenomenem tej oryginalnej produkcji choć najbardziej prawdopodobne jest to, że z chęci przypodobania się jak największemu gronu odbiorców w tym fanom remake'ów Residentów postanowili pójść bardziej bezpieczną drogą i upodobnić gameplay zasypując nas nadmiarem akcji oraz powtarzalną walką. Remake ma aż pięciokrotnie więcej przeciwników niż w oryginale, a walka jest dość drętwa i męcząca. Gdyby walka była dużo lepiej zaprojektowana, a przeciwników było znacznie mniej co upłynniłoby całą historię mój odbiór byłby zdecydowanie lepszy. Wydłużanie rozgrywki na siłę nudnymi, powtarzalnymi czynnościami i nadmiar walki kosztem budowania gęstego klimatu i płynnego opowiadania znakomitej historii najmocniej rzutują na mój odbiór i ocenę. W takiej postaci to nie działa tak dobrze jak pierwowzór. Mam też zastrzeżenia do sposobu podawania fabuły z sposób zbyt bezpośredni i nachalny nie pozostawiając w wielu miejscach pola do własnej interpretacji, gdy oryginał robił to bardziej subtelnie w stylu Blue Velvet czy Mulholland Drive. Regrywalność to duża siła oryginału do którego z przyjemnością wracałem co kilka lat, a nowa wersja nie ma magnesu, który zachęciby mnie do ponownego zagrania w ten tytuł więc kolejny znaczący regres. Dobra grafika i udźwiękowienie, poprawna optymalizacja, prawie brak bugów, proste sterowanie, dużo akcji, łatwa i przyjemna rozgrywka to dla mnie stanowczo za mało. Dla mnie to poprawna, dobra technicznie, rzemieślnicza produkcja z wieloma zaletami i wadami na jeden raz, której brakuje artyzmu pierwowzoru. Mimo wszystko to zdecydowanie najlepszy tytuł Bloobera znanych z nudnych symulatorów chodzenia i rozwleczania swoich gier do granic możliwości. Jak na nich to i tak nieźle sobie poradzili, bo spodziewałem się po nich czegoś gorszego w stylu The Medium.
Harry Mason is back,bardzo sie ciesze,ale logiczne to bylo bo bez jedynki nie ma sensu robic trójki ktora jest ciagiem dalszym
Ciekawe w ktorym roku to wydadza bo obstawiam 2028
Fantastyczna wiadomość. Ale pewnie sobie poczekamy ze 3 lata.
oo, super, fajnie, że jednak nie porzucili jedynkę. Chociaż na to wyglądało gdy zrobili remake do 2 całkowicie pomijając jedynkę. Przynajmniej nie zapomnieli jedynki i dostaniemy remake wspaniałego silent hilla :).
Raczej bardziej tutaj chodzilo ze Silent hill 2 byl najlepiej sprzedana czescia oraz nie byla powiazana z innymi wiec smialo mogli od niej zacząć
Czy ktoś kto grał w oryginał Silenbt Hill 2, jak i Remake, może powiedzieć jak bardzo różniły się te gry np. w kwestii przeniesienia poziomów? Bo np. Resident Evil 3 i Remake różniły się pod tym względem bardzo mocno.
I to jest bardzo dobra wiadomość, dwójka bardzo mi się podobała. A że ja dużo bardziej wolę jedynkę, to nie mogę się już doczekać. W ogóle było to dla mnie dziwne czemu nie zaczęli od jedynki, tylko właśnie od dwójki.
Wreszcie ktoś sobie przypomniał o najlepszej części Silent Hill. Jeśli nie graliście to poczekajcie. Ja do tej pory mam koszmary po poziomie w szkole.
Via Tenor
Dwójka była pewnym testem i sprawdzeniem czy opłaci im się zabierać za główny wątek miasteczka. Do tego jest znana większej liczbie ludzi, posiada charakterystycznego przeciwnika i bardziej nastawiona na relacje między ciekawymi bohaterami.
Jedynka faktycznie mogłaby być cięższym testem dla nowych graczy ale teraz droga otwarta i sporo osób czeka. Prócz starych fanów to masa nowych a do tego na plus będzie w końcu wyjście gry na PC. Choć komu zależało to pewnie pograł w SH1 oryginalne na komputerze.
Bardzo prawdopodobny sukcej jedynki = zabranie się za SH3 a kto wie, może już mają takie plany. Oby jechali z tematem dalej tylko potem :)
Super! Chociaż z tych klasycznych supernowych to najmniej ciekawa część to kupię w ciemno i mocno czekam na trójkę oraz czwórkę
W zeszłym miesiącu ograłem po raz pierwszy w życiu na emulatorze, dalej bardzo grywalna i klimatyczna. Jakby ktoś się zastanawiał, czy przed remakiem sobie zobaczyć jak wyglądał oryginał to polecam.
i pięknie remake 2 skończyłem w październiku wiec pozostaje tylko czekać ale troche potrwa z uwagi na silent hill F Konami i ten inny projekt bloober team nad którym pracują Cronos: the new dawn.
To świetnie, bo jedynka jak dla mnie była najlepsza, dużo bardziej mroczna i psychodeliczna od pozostałych(grałem w to jeszcze na PS1). Heh.., zaraz po premierze remak'u dwójki tak sobie w głębi duszy pomyślałem, że jeszcze lepiej by było, gdyby najpierw zrobili remake jedynki, więc w tej chwili jeszcze bardziej morda mi się cieszy na tę wiadomość.