Sprzedaż gier na Switcha 2 spoza Nintendo wypada „poniżej najgorszych prognoz”
Kupiłem Switcha 2 z Mario Kart, a w pre-orderach Donkey i Pokemony. Za cholerę nie rozumiem, po jaką cholerę oni walą tyle starych 3rd party na Switcha. Cyber, Yakuza? Te gry już dawno ograne na PC, na Switchu chcę grać w ich ex'y.
Dawać nowe Xenoblade, dawać nowe Fire Emblem, dawać remake Xenosagi, jakieś nowe fajne Mario do co-opa.
Yakuza to akurat coś jak remaster, nowa wersja z rzeczami, które nie są dostępne w innych wersjach tej gry.
Są zasadniczo 4 grupy gier na Switcha:
1. Exclusivy od Nintendo
2. Switchowe exclusivy od innych wydawców
3. Indyki
4. Porty / konwersje z innych platform
O czym tu mówimy bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem? Że wydawcy portów / konwersji (grupa 4) założyli sobie jakąś minimalną sprzedaż na Switcha 2 i jej nie osiągają? Nie wiem co i na jakiej podstawie tam sobie założyli, ale to mnie nie dziwi. Ta kategoria to jest ostatnia rzecz dla której kupuje się Switcha. Z małymi wyjątkami - Cyberpunk jest tu dobrym strzałem, bo to świetny klasyk i akurat dobrze chodzi na NS2 więc miła ciekawostka, a za podobną przyjemność trzeba będzie niedługo wydać ponad 4.000 na tym ROG XBOX Ally X. Podobnie będzie może z klasycznym już Eldenem w Tarnished Edition jako przenośna wersja ciekawostka do kolekcji. Podobnie jakieś stare uznane mainstreamowe klasyki można sobie z czasem kupić, ja mam wszystkie klasyczne cRPG i i parę uznanych AA jeszcze na NS1. Ale nie że Switch 2 taka nowość po to by lecieć do sklepu i kupować porty gier, które sobie można (było) lepiej ograć na natywnych platformach. Exclusivy NS pls plus w tym Duskbloodsy i podobne krojone na NS2, reszta do przystawki lub desery.
Wielu wydawców miało nadzieję, że Switch 2 to zmieni i na premierę tej platformy sprzętowej przygotowali masę konwersji.
Nadzieja matka glupich...
Jakieś 90% gier startowych ze Switcha można ograć na innych platformach lepiej, taniej i ładniej. Nintendo i wydawcy chyba zapomnieli że to już nie jest 2017 rok i na rynku jest pełno handheldowych mini pecetów na których ludzie mają dostęp do całej swojej biblioteki ze steama lub też Gamepassa.W gry multipatformowe na Switchu grają tylko osoby, które cenią sobie mobilność, ale jakimś cudem nie mają jeszcze Steamdecka i Rog Ally lub też osoby, które nie mają żadnego innego sprzętu do grania.
Mobilność z gniazdkiem pod ręką. Pierwszy lepszy laptop załatwia całą sprawę, a i więcej się na nim zrobi poza domem.
PS. Miałem Switcha 1, jeśli ktoś nie jest jakimś wielkim fanem exów tej konsolki to niech nie kupuje, nie warto.
A ile Ci ten laptop wytrzyma bez gniazdka? Już dawno ich nie używam ale wtedy to i tak nie było więcej jak 3h.
Zero zdziwienia. Ceny sa chore. MOzna dorabiac tania ideologie "ze nintendo" ,ale prawda jest taka ze sa drogie i wiekszosc ludzi nie da tyle za stara gierke.
I tym razem bedzie tak samo rowniez z first party. W ilosciach takich jak sporo gier na Switch 1 czy DC sprzedadza sie w takich cenach moze ze dwie gry (Zelda i Mario).
Balonik rynkowy wlasnie zaczyna trzeszczec od napiecia. Owszem gracze sa glupi, uzaleznieni i beda racjonalizowac kazdy cenowy idiotyzm, ale wszystko ma swoje granice.
Skąd to zdziwienie?
Przecież tak właśnie sobie w Nintendo wyhodowali swoich nabywców.
Zapewne nikt z nich jakoś szczególnie nigdy nie myślał o nawalaniu przykładowo Mortal Kombat na Switch'u, WiiU, czy 3DS o.O
Zbierają własny plon, zatem skąd to zaskoczenie?
Sytuacja wynika z 3 czynników według mnie.
1. Tytuły startowe - Nintendo akurat zawsze daje na start 1-2, max 3 tytuły startowe od siebie, ale w tym wypadku jest to tak naprawdę jeden (nie liczę Nintendo Switch 2 Welcome Tour, który nie jest ani wydany fizycznie, ani wart swojej ceny, powinien być darmowy lub kosztować maksymalnie 1$) - który jak wskazują dane 80% kupiło razem z konsolą. Bo obie Zeldy to spora część kupujących po prostu ma, bo kupiło je na Switcha, gdzie są to 4 i 8 najlepiej sprzedający się tytuł w historii pierwszego Switcha i teraz ewentualnie dokupują cyfrowy upgrade, albo i nie jeśli mają NSO+EP. Po prostu Nintendo zapomniało, że Breach of The Wild sprzedawało Switcha, bo była to gra, o której ludzie słyszeli, że genialna, ale mało kto w nią grał na WiiU, bo WiiU było porażką sprzedażową i teraz rzucenie poprawionych wersji obu klientów im nie napędzi. Gdyby rzucili na premierę chociażby to Donkey Kong Bananza oprócz Mario Kart World sytuacja wyglądałaby inaczej.
2. Game Key Cards - Dane i komentarze nawet fanbojów Nintendo tutaj nie kłamią, ludzie ich nie chcą w takiej ilości. Widziałem gdzieś screeny z jednego z większych sklepów internetowych (niestety nie Polskiego), gdzie przy grach pokazują ile mieli na stanie i ile z tego jest dostępne i niestety tytułów z GKC prawie nikt nie kupował. I tutaj prawdopodobnie zewnętrzni wydawcy będą musieli jednak ograniczyć się w swoich chciwych zapędach, albo tracić.
3. Dostępne na tą chwilę tytuły od zewnętrznych wydawców to na tą chwilę same porty dawno wydanych gier. Wyjątkami są Rune Factory: Guardians of Azuma, Raidou: Remastered: The Mystery of the Soulless Army (które premierę miało wczoraj) i Bravely Default: Flying Fairy HD Remaster.
Dopiero zaczynają się zapowiedzi premierowych tytułów od zewnętrznych wydawców, które się pojawią na Switchu 2 np. 007 First Light, Tamagochi Plaza, MARVEL Cosmic Invasion, Borderlands 4, Enter the Gungeon 2
Dzięki analityką takim jak Ty nintendo i firmy mają dokładnie zbadany rynek za free brawo podstawią tylko cyferki pod Twoją teorie i wiola, szkoda że nie wszyscy wiedzą że w Polsce można za darmo dostać wszędzie feedback o swoim biznesie, najlepsze analizy robi rodzina i na forach pasjonaci btw.
A jak ma isc sprzedaz starych gier na nowej konsoli. Wypuscili konsole bez gier to bedzie klapa finansowa
CENY Z KAPELUSZA I TYLE. 249 ZA MARIO KART I TEZ BY ZAROBILI ALE NIE, TRZEBA WALNAĆ 349 W MEDIASIE
Nie rozumiem jak można grać na jakimś switchu2 zyjąc w dobie takich kart graficznych ale nie mnie to oceniać, choć dziwią mnie tacy ludzie.
Switcha możesz zabrać na działkę czy wakacje. Blaszaka z super chłodzeniem nie. I to jest podstawowa różnica. Ja na przykład cenię sobie mobilność pierwszego switcha i mam gdzieś graficzne wodotryski zwłaszcza że używam go do gier Nintendo.
Wszyscy wiemy, że jesteś bezczelnym piratem, nie musisz się chwalić swoją ułomnością
Kazdego tak mozna wyzwać w przypadku jak lubi się przepłacać za odświeżony plastik w innym opakowaniu i kupować Youtube Premium :) W tym drugim przypadku to dopiero trzeba być ułomnym
Tak jak zostało napisane powyżej wielokrotnie - jeśli ktoś chce ograć gry zewnętrznych producentów to kupi do tego inną platformę. To już nie czasy pierwszego Switcha, kiedy to handheldy praktycznie zniknęły i konsola Nintendo była jedynym miejscem, gdzie mobilnie można było ograć duże tytuły AAA.
Teraz jeśli ktoś chce ograć takiego CP77 to ma do wyboru mocarnego PCta, dwie duże konsole stacjonarne i cały szereg handheldów, na których odpali grę ze Steama czy GoGa (którą albo już posiada, albo może nabyć dużo taniej).
Jeżeli ktoś kupuje Switcha 2 to w pierwszej kolejności dla eksów, których na innych konsolach nie ma. No i taki klient będzie w pierwszej kolejności grał w eksy a nie w porty gier, które mógł taniej i w lepszej jakości ograć gdzie indziej.
Nie oznacza to, że takie porty nie mają w ogóle sensu - samo Nintendo nie naprodukuje tyle gier aby zająć klientom cały wolny czas a sami klienci raczej będą woleli dokupić kolejne gry na platformę już posiadaną niż specjalnie zaopatrywać się w nową.
Tak więc koniec końców ileś tam tych Cyberpunków na Switchu się sprzeda, może nawet dobije to w ciągu najbliższych lat do kilku mln, ale raczej będzie to na zasadzie:
"mam Switcha 2, dokupię sobie CP77 na wyprzedaży bo akurat nie mam w co grać"
niż
"CP77 wyszedł na Switcha 2, prędko muszę kupić konsolę żeby go ograć na niej po raz kolejny".
Jak dla mnie powód jest jasny, ludzie chcą prawdziwe wydania fizyczne a nie game key cardy
Ja nie wiem jak oni chca to sprzedac bez chociazby nowej zeldy czy mario na poziomie odysey.