Społeczność próbuje rozgryźć fabułę GTA 6 na rok przed premierą. Drugi trailer dostarczył solidne dowody na poparcie mrocznej teorii o Jasonie
Nawet jeśli to są przypuszczenia, to tak trudno umieścić je dalej niż w pierwszym akapicie?
Via Tenor
Tajny policjant, latynoska, kradzież aut, wybuchowa akcja, hmm :)
A według was gta 5 ma lepszą fabule od 4? Grałem tylko w 4, w piątkę jeszcze nie
Zdecydowanie nie.
W tej serii, tzw. fabularny "peak" to właśnie jest GTA IV.
GTA V fabuła jest... przesadzona?
Chyba, że ktoś takie coś lubi.
Przecież to zupełnie inne fabuły, inne czasy, inne problemy społeczne.
W GTA IV mamy mocno osadzoną w realiach konsekwencji wojny na Bałkanach historię imigranta z traumą i gorzkie spojrzenie na "amerykański sen" — to opowieść o zemście, złamanych obietnicach i moralnych dylematach. Ton gry jest cięższy, przez co bardziej przyziemny i realistyczny.
GTA V z kolei to pełnokrwista satyra na USA z 2013 roku: kult pieniądza, zadłużenie społeczeństwa, rosnące różnice klasowe i dynamiczny rozwój social mediów. Każda z postaci reprezentuje inny aspekt życia w San Andreas i ma zupełnie inne motywacje.
Porównywanie tych dwóch tytułów bez kontekstu to spłycanie obu gier. Jeśli ktoś podchodzi do "piątki" z oczekiwaniami wziętymi z "czwórki", to nie dziwne, że się zawiedzie — bo to zupełnie inna opowieść i zupełnie inna krytyka rzeczywistości.
Pamiętam komentarz pod jakimś newsem o GTA VI, że "seria straciła swoje dawne znaczenie". Tyle że to nie seria się zmieniła — to świat poszedł naprzód, a Rockstar po prostu za nim nadąża. Dziś ludzie z wpływami to nie tylko faceci w garniturach czy uliczni gangsterzy, ale często celebryci z kolorowymi włosami, gównianymi tatuażami na twarzy, błyszczącymi zębami, flexujący się na YouTubie i TikToku. Masa ludzi buduje dziś pozycję w mediach społecznościowych — od YouTube, przez Facebook, po OnlyFans. I właśnie w tym nowym społeczeństwie Rockstar może znaleźć idealne pole do ostrej, błyskotliwej satyry w GTA VI.
Patrząc na to z dystansu, można się zastanowić: z czego znane było kiedyś Vice City, a z czego znane jest teraz — i co tak naprawdę przez te lata się nie zmieniło...
Nie no fabularnie seria GTA nigdy nie stała jakoś specjalnie wysoko.
IV, to maks co R* był w stanie wyciągnąć w serii GTA.
Niestety, ale oni mają jedną metodę na pisanie postaci - im bardziej przekoloryzowana, tym lepiej. Przez co w całej serii GTA na jednej dłoni można policzyć postaci, które człowiek zapamiętał.
Szczerze, to gdyby ktoś mnie obudził w nocy i kazał wymienić głównych bohaterów V, to miałbym duży kłopot.
Wątki fabularne w serii GTA są mało rozbudowane. Dość sztampowe i poprowadzone po łebkach.
GTA nigdy fabuła nie stała, za to ma inne atuty.
Mnie jeszcze dziwi że społeczność nie próbuje rozgryźć jaki rozmiar miseczki nosi protagonistka zapowiedzianego GTA.
Krótki epizod w wojsku, powiązanie z narkotykami... Mamy potwierdzenie, Jason to tak naprawdę Trevor!