John Romero ubolewa nad stanem branży gier. „Nigdy czegoś takiego nie widziałem”
I ma rację. Branżę toczy też rak odtwórczości, pójścia na łatwiznę, lenistwa i nikt nie chce ryzykować czego nowego, bo to ryzyko. W czasach kiedy Romero wyznaczał kierunki to była złota era gier. Całe lata 90 to najwspanialsza epoka. Jak człowiek kupił Secret Service, Top Secret czy inny miesięcznik o grach to większość gier była świetna i coraz lepsza.
Dziś mamy tasiemce, słabą optymalizację, błędy, patch day, siekanie gier na kawałki żeby opylić jako DLC, kajdany cyfrowej dystrybucji jako usługę i powalające ceny.
Było, minęło i to już nie wróci.
To nie problem, że zwlaniają, tylko nie zawsze tych, co trzeba...
I ma rację. Branżę toczy też rak odtwórczości, pójścia na łatwiznę, lenistwa i nikt nie chce ryzykować czego nowego, bo to ryzyko. W czasach kiedy Romero wyznaczał kierunki to była złota era gier. Całe lata 90 to najwspanialsza epoka. Jak człowiek kupił Secret Service, Top Secret czy inny miesięcznik o grach to większość gier była świetna i coraz lepsza.
Dziś mamy tasiemce, słabą optymalizację, błędy, patch day, siekanie gier na kawałki żeby opylić jako DLC, kajdany cyfrowej dystrybucji jako usługę i powalające ceny.
Było, minęło i to już nie wróci.
Że zwalniają, to mnie nie dziwi. Do przemian pocovidowych i wysycenia rynku można dołączyć AI, które na pewno nieoficjalnie gdzieś tam się wkrada.
Bardziej zastanawia mnie zamykanie projektów, choć to może wynikać też z większej świadomości graczy. CoD'y i Minecrafty będą nadal przyciągać stałą rzeszę graczy, podobnie mobilki mają stały dopływ nowych graczy. Jednak żeby się wybić potrzeba czegoś, czego nawet najlepszy korpoludek nie jest w stanie przewidzieć, nie sądzę, że ktokolwiek spodziewał się (choć może liczył na) takiego sukcesu jak Palworld czy Helldivers 2.
Podobnie nikt nie spodziewał się, że tak świetna gra jak Banishers: Ghosts of New Eden nie zainteresuje graczy i sprzeda się tak źle.
Niektórzy uważają, że wydatki na marketing są trwonieniem pieniędzy, bo "dobra gra sama się obroni"
Tak bywa ale tylko, gdy stanie się obiektem reklamy szeptanej ewentualnie powstanie jakiś element viralowy, który rozniesie wieść o grze. Ale to rzadkość w natłoku 15 tys gier, jakie rocznie trafiają na rynek.
Banishers tak fatalnie się sprzedało? :(
Lenistwo to chyba niekoniecznie taki problem, raczej fatalne korpo zarządzanie, źle ustalone, zmienne cele, chaos, i jeśli już, to ogólna niekompetencja
bo branza jest tak zepsuta przez korporacje, ze faktyczni gracze(fascynaci) zwrocili sie albo w strone wybranych remasterow/indykow/wrocili do starych gier albo i calkowicie odstawili granie. doszlo do tego, ze teraz gry nie robi i nie sprzedaje sie graczom ale wszystkim innym potencjalnym klientom, a wtedy bez kolosalnych nakladow na marketing sie nie przebijesz przez guano (a sama gra wcale nie musi byc dobra bo tacy klienci sa jak rybki w akwarium wiec dojenie musi byc szybkie i efektywne). gracze tym sie roznili od statystycznych lemingow, ze sami skanowali/wyszukiwali sobie kolejne ciekawe gry, mieli swoje fora tematyczne w czasach kiedy lemingi nie mialy dostepu do internetu, a portale/czasopisma tematyczne mialy wysoki poziom wiarygodnosci. wszystko co trafia do mainstreamu z automatu staje sie gownem.
Lupus, mimo wszystko, na przestrzeni lat wyszło tyle gier, że zawsze będzie w co pograć. Człowiek nie jest w stanie przejść wszystkiego co dobre na przestrzeni całego życia, no chyba, ze jego jedynym zajęciem jest granie, ale i tak wątpię czy by mu się udało.
Każdą odnogę kultury, która przynosi ogromne zyski i jest popularna, dotknęła po części stagnacja, film, muzykę, książkę. Jest tego produkowana masa, kapitalizm zachęca do wydawania, dużo i szybko, aby moneta się zgadzała. Społeczeństwo się zmieniło, teraz już nie potrafimy skupić uwagi na jednym dziele zbyt długo, musi być szybko i dużo. Mamy dostęp do wszystkiego za jednym kliknięciem. Oglądamy, zapominamy i bez refleksji konsumujemy dalej.
W latach 90, gry były jeszcze dosyć młodą dziedziną, dlatego tak dobrze wspominamy stare lata, bo po prostu ciągle nas czymś zaskakiwano. Podobnie jak wspomina się pierwszych wybitnych gitarzystów, którzy zaczarowali elektryczną gitarę. Wraz z szybkim rozwojem technologicznym, rozwojem Internetu, "toną" wydanych gier, może branża jest już bardzo blisko sufitu i trzeba rewolucji. Może nowego sprzętu, sam nie wiem.
To nie problem, że zwlaniają, tylko nie zawsze tych, co trzeba...
Dlatego gracze muszą sensownie głosować portfelem, ale niestety nigdy to się już nie stanie. Jest źle i będzie jeszcze gorzej. Większość klientów to nowi gracze, którzy dołączyli do niedużej społeczności starszych graczy doskonale obeznanych z branża, po tym jak nastąpił wielki bum na gry. Niestety oni nie mają pojęcia o tym jak gra powinna wyglądać, nie wiedzą jak gra powinna bawić i interesuje ich najbardziej grafika czy multiplayer i z tego powodu nigdy sensownie nie zagłosują portfelem. Teraz to oni są obecnym targetem branży, a nie ci starzy gracze, którzy wiedzą jakie powinny być gry, bo obecnie są mniejszością.
Paradoksalnie duża popularyzacja wspiera branżę, ale niestety często też przynosi opłakane skutki w niższej jakości produktów jak gry. Popularyzacja wspiera w głównej mierze tylko zarobki producentów, a natomiast produkty tracą na jakości, co zwykle dzieje się wszędzie. Ale jednak przypadek branży gier wideo, osiąga o wiele większą skalę niż zazwyczaj i dramatycznie spada jakość. Tak bardzo wszystko się pogarsza, że w głowie się nie mieści. Praktycznie od ponad dekady tak się dzieje.
Kiedyś twórcy mieli więcej wysiłków, były o wiele mniejsze studia, o wiele mniejsze budżety, czasem też dodatkowe kłopoty. Tymczasem jednak potrafili wydawać świetne gry w niezbyt długim czasie i ciągle to robić. A teraz wszystko jest odwrotnie i mimo tych wszystkich udogodnień, gry są skaszaniane.
Nawet to doskonale widać. Np. takie gry jak skyrim i GTA V powstały ledwo 5 lat po poprzednich częściach. A teraz co, właśnie nic, dalej nie ma następnych części.
dobry produkt > duzy potencjal rynkowy > mainstream > korporacje > tasmowe produkowanie gowna > starzy klienci odchodza > calkowita degrengolada branzy nastawionej na maxymalizacje dojenia rynku poki jeszcze maja klientow > zwolnienia korpo, ktore szuka sobie nowej ofiary
dodałbym parę rzeczy a nawet lekko zmodyfikowałbym, bo jednak mają spore znaczenie w tym ciągu i trochę zmieniają postać rzeczy. Precyzyjniej to tak:
dobry produkt > duzy potencjal rynkowy > mainstream > korporacje > gwałtowny przypływ dużej liczby nowych graczy, których pula przewyższa pulę starych graczy, stając się większością klientów wypychając starych na dalszy plan/margines jako mniejszość > nowi klienci są nowym targetem branży > tasmowe produkowanie gowna > wielki i łatwy sukces za sprawą nowych klientów > starzy klienci nie odchodza, nie mają wpływu na branżę > calkowita degrengolada branzy nastawionej na maxymalizacje dojenia rynku poki nowi klienci kupują jak jelenie i pelikany > zwolnienia korpo, ktore szuka sobie nowej ofiary
Pogrubiłem to co dodałem i zmodyfikowałem.
"starzy klienci odchodza" jest błędne lub nieprecyzyjne jeśli chodziło o to, że odchodzą z bycia targetem co już jest prawdą.
ale no cóż, po parudziesięciu nieprzerwanie dobrych latach od początku branży to w końcu musiało się stać. Po tych latach w końcu wpadły kiepskie lata, które zmieniły się już w całą dekadę.
Są takie okresy, gdy pracowników się zwalnia, a są też takie okresy, gdy pracowników się zatrudnia. Ani hossa nie trwa wiecznie, ani bessa nie trwa wiecznie.
nie masz pojecia o czym mowisz. po pierwsze gry teraz nie sa bardziej skomplikowane mechanicznie (bo takich nie lubi szara masa lemingow z portfelem), a po drugie masz teraz gotowe narzedzia/kombajny do produkowania tasmowego gier przez ludzi, ktorzy nie maja w zasadzie wiekszych kompetencji. tworzenie gier nigdy nie bylo latwiejsze niz teraz.
Czyli twierdzisz, że obecnie wymyśla się gorsze w bardziej skomplikowany sposób, pomimo obecności całej masy zaawansowanych gotowców, których wystarczy użyć za licencją?
Po uja teraz mieliby cokolwiek nowego tworzyć jak mogą użyć gotowce do tworzenia gier? Jedyne co jest skomplikowane to te gotowce, które ktoś kiedyś zrobił i przygotował i przez ten upływ czasu mamy narzędzia zbudowane z innych narzędzi itd. czyli kombajny tworzenia oprogramowania.
UE5, RT i cała masa innych takich znanych narzędzi.
teraz nie sa bardziej skomplikowane mechanicznie (bo takich nie lubi szara masa lemingow z portfelem), a po drugie masz teraz gotowe narzedzia/kombajny do produkowania tasmowego gier przez ludzi, ktorzy nie maja w zasadzie wiekszych kompetencji. tworzenie gier nigdy nie bylo latwiejsze niz teraz.
Aha, w takim razie dlaczego czas produkcji gry AAA obecnie wynosi co najmniej 3 lata i to nawet w przypadku producentów znanych z dosyć taśmowej produkcji gier (jak np. Ubisoft) oraz pomimo faktu, że kiedyś taką grę robiło się w kilkanaście czy kilkadziesiąt osób, a dziś w kilkaset lub nawet kilka tysięcy? Skoro wszystko jest takie łatwe i szybkie, to czemu trwa dużo dłużej niż kiedyś, kosztuje znacznie więcej i wymaga o wiele większej ilości rąk do pracy? To jakiś spisek developerów?
A dlaczego próbujesz porównać te rzeczy pomijając całą masę istotnych rzeczy?
Przecież deweloperzy często mają chaos w pracy, często coś jest przesuwane, pomijane, zmieniane, odwołane, często ich praca zależy od kaprysów prezesków itd.
koles ktory prawie uwalil IDsoftware w czasie produkcji Dooma i Quakea, a nastepnie sprzedal sie i uwalil kolejne studio, ktore robilo Daikatane. jedyny pozytyw jego istnienia dla branzy to zmontowanie ekipy, ktora zrobila pierwszego Deus Exa. kto wie czy bez faila Romero takie studio by powstalo i zrobilo taka wspaniala gre.
"Kiedyś to było..." odc. 1337
Ale gry były tworzone. Teraz masz o 50% mniej gier, dodatkowo wszystkie muszą być politycznie i kulturowo poprawne z jedną tylko firma na pokładzie Sweet Baby. Teraz tworzysz nie dla rozrywki tylko dla przesłania jedynej słusznej organizacji.
Co? 50% mniej gier? Względem kiedy? Wszystkie gry polityczne? Jedna firemka krzak niszczy branże?
Skończ już ze swoimi politycznymi urojeniami. Jesteś chory.
Nie tylko branża gier leży u mnie w pracy jest postój od 3 miesięcy siedzę w domu chociaż coś płacą .
Beda zwolnienia w branzy nie tylko gier ale i calej branzy informatycznej. Nawet prezesik Nvidia pan kurteczka juz zaapelowal aby nie ksztalcic dzieci w branzy informatycznej bo programowac bedzie AI.
Programista, informatyk mozna juz uznac za zawod wymarly jak Kowal, pucybut, garncarz, tkacz, zdun itd!!!
Dzieci takich co będą za 30-50 lat?
A jak coś się spier...to błędów AI poszuka druga AI. Potem wejdziemy już nie w etap technologii jako magii, ale AI jako Boga. Aż kiedyś wysiądzie prąd...
Jasna cholera, czy ja walanie znalazłem wyjaśnienie, dlaczego upadły poprzednie zaawansowane technologicznie cywilizacje na Ziemi (np. Atlantydzi) i każda kolejna zaczynała od kamieni i patyków?! :O
Jednak jest coś w tym że najbardziej genialne pomysły spływają na człowieka w czasie poobiedniej drzemki.
jeszcze się okaże, że dlatego, że nie ma crunchy i wyzysku devów to nagle wydłużył się czas i koszt produkcji gier... i devsi na bruk.
Mnie bardziej zainteresowało to cudeńko które jest za nim na tym zdjęciu.
A tak poza tym takim jak Romero, Carmack czy choćby Gaben można tylko pozazdrościć bo nie muszą walczyć o kasę i jak najdzie ich ochota mogą sobie dłubać przy grze ile zechcą i wydać kiedy zechcą.
Nieraz są zwolnienia, nieraz są przyjęcia, tak to bywa, nie tylko w branży informatycznej. Tym bardziej że dużo młodych poszło na informatyka, bo dobra kasa, ale to naturalne że w takim momencie następuje przesyt ludzi nad dostępnymi stanowiskami.
W końcu ktoś inny niż Kojima. Ktoś kto faktycznie robił więcej gier przez całe życie niż tylko dwie.
Mnie to rozwala ze twórcy gier na UE5 nie mogą zrobić dobrej optymalizacji jak maja narzędzie super do optymalizacji wbudowane w UE5 ....
Prosta sprawa jak już zrobiłeś grę wchodzisz w buffer visualization albo light complexity i teraz możesz zmniejszyć światło w całej grze i zobaczysz ile FPS ci to doda a ile uwali !
wchodząc w shader complexity widzimy ile zasobów zabierają materiały w grze !
NP. domek i śnieg który pada za nim !
domek będzie zielony to znaczy ze żre mało zasobów
ale śnieg za domkiem będzie czerwony to znaczy ze to on bierze bardzo dużo zasobów !
Śnieg można zrobić inny ! może padać mniej ! może być ledwo widoczny!
można mega zoptymalizować grę ale twórca i programista się nie chce !
Tak samo jak grasz i wpadasz do jakiejś grafiki w grze nagle z niewiadomych przyczyn jesteś za mapą lub pod nią !
wystarczy na obiekcie zaznaczy Collider będzie gitara !
a taka ciekawostka teraz wyszedł do UE5 takie cos jak NPC optymalizator !
Wiecie jak macie dużo NPC jak w assasynie lub wiedźmin 3 miasto to tam jes od groma ludzi i lecą FPS w dół !
to jak to twórcy dadzą NPC optymalizator to z 20 fps ci się zrobi 100 FPS !
bardzo fajne !
a potem na spotkaniu teamu:
- "ile zajmie optymalizowanie NPC?"
- "no nie wiadomo w sumie. Są narzędzia ale musimy sprawdzić czy działają i czy faktycznie będzie uzysk w FPS. No i gra może brzydziej wyglądać na screenach."
- "a ile zajmie zbadanie tematu?"
- "no z 10 dni roboczych z pełnym FTE. Możemy zacząć za miesiąc bo już mamy zaplanowane prace"
- "hmm.. budżet mamy do wykorzystania teraz, i dwa dni robocze"
- "No to nie robimy, wyśle się tweeta z przeprosinami po premierze i tyle"
Trochę szkoda, że branża zmierza w kierunku kryzysu, ale mnie jako bardziej 'niedzielnego' gracza to nie rusza. Wciąż mam zaległości do ogrania.
A jeśli będzie wychodzić mniej gier przez dłuższy czas, potestuję sobie gry, które do tej pory raczej omijałem np Finala, Yakuzę oraz gry bardziej AA.
Problem branży gier jest prosty - gry są robione nie dla graczy ale dla księgowych. Pytanie kto kupuje gry gracze czy księgowi?
Powiedział typek który potrafił stworzyć jedynie rzeź w zamkniętych pomieszczeniach... Cóż za wyobraźnia!