Ile osób naprawdę kończy gry? Analiza 12 hitów na PS4
Ja wszystkie gry robię zawsze na 100%. Dla mnie wtedy właśnie kończą się gry, a ktoś kupuje grę i nawet głównego wątku nie przejdzie? Dla mnie tacy ludzie tracą pieniądze.
Ja wszystkie gry robię zawsze na 100%. Dla mnie wtedy właśnie kończą się gry, a ktoś kupuje grę i nawet głównego wątku nie przejdzie? Dla mnie tacy ludzie tracą pieniądze.
Dzisiejsza skrajna mentalność jest taka ze ważne ze grę masz, a nie ze w nią grasz - a jeszcze ja ukończyć, to juz kosmos.
Nie chce obrażać nikogo, ale czy osoby posiadające ponad 1000+ gier w swojej bibliotece, naprawdę je ukończyły?
Wiem, wiem kto bogatemu zabroni...
Mam ponad 600 gier na PC w swojej kolekcji, a to nie wszystko (konsole) i nie wyobrażam sobie sytuacji ze kupuje grę i jej nie kończę.
ja mam kilkaset na ps4 i skonczylem wiedzmina 3:(
starosc panie, starosc
gow, detroit i bf5 nawet nie odpalilem
tak jestem prawdopodobnie glupi:(
Ale ostatnimi czasy ludzie się uwzięli na nieprzechodzenie gier, jakby to było coś złego czy coś. Do tego jakieś backlogi cuda nie widy które obracają spędzanie wolnego czasu w robotę, nie dla mnie to.
Człowiek gra dopóki ma chęci, coś innego zajmuje jego uwagę, bywa.
Kiedyś też sporo gier się nie przechodziło i nikt z tego powodu nie lamentował. Dzisiaj też, mało kto ma zdrowie, czas i samozaparcie na to...
No wszystkich osiągnięć zwykle mam około 33-50% jednak główny wątek fabularny kończę zawsze. Po prostu jak kupuję grę to chcę zobaczyć tą historię którą mi oferuje, ale aby robić te wszystkie poboczne duperele to tylko na najbardziej wciągających tytułach.
W gry z otwartym światem zazwyczaj gram do końca fabuły. Pierwsza gra, którą chciałem przejść tak na 100% był Batman: Arkham Knight, ale ilość znajdziek Riddlera mnie przerosła. Może kiedyś wrócę, ale zazwyczaj po napisach końcowych odinstalowuję...
Przesłuchaj jego ludzi, potem czyść dzielnicę po dzielnicy, miejscówkę po miejscówce. Jak się zatniesz, to wejdź na poradniki Batman: Arkham Videos. Uwierz mi, to wydaje się dużo, ale jak się do tego przysiądzie, to idzie szybko i sprawnie. Poza tym 240 w porównaniu do 400 w Arkham City... :p
Ja tez chcialem skonczyc Batmana: AK na 100%, ale zrobienie wszystkich zagadek Riddlera podpadaloby pod masochizm.
IMO zle to zaplanowali, jezeli czlowiek w AK chce ujac wszystkich zloczyncow, to roznica pomiedzy czasem na Riddlera a czasem na pozostalych jest absurdalnie duza. Lubie zagadki Riddlera, ale szanujmy sie...
Dokładnie. Kilka z nich było naprawdę dobrze pomyślanych, ale max setka by wystarczyła.
Ja też się przy nich dobrze bawię. Dla mnie to jedne z najlepiej zaprojektowanych znajdziek w grach w ogóle.
HZD też chyba w okolicach 50%.
Motorem napędowym U4 akurat fabuła nie jest, bo jest po prostu meh. Bardziej stary dobry Drake męski głuptasek, znane postacie i dobra przygoda w ładnym opakowaniu. Finalny etap jest mocno przeciągnięty, no mi tam też dżungli to już było trochę dosyć, jeżeli miałbym strzelić to właśnie to miejsce uznał bym za najczęstsze gdzie ludzie olewali. 40% to i tak niezły wynik.
Trudno, żeby w grze nastawionej na opowiadanie historii, fabuła nie grała głównej roli, a że tobie się nie podobała to już twoje zdanie
Dżungla to jeden z lepszych etapów btw
Trudno żeby grała skoro jest najzwyczajniej przeciętna. To nie moje zdanie to obiektywna ocena tej fabuły i takie są fakty, więc akurat to żaden motor napędowy tej gry i bardzo łatwo to udowodnić jak rozłożysz tą fabułę na czynniki pierwsze. A, że tobie się podobało to już twoje zdanie.
Dżungla na końcu także obiektywnie jest za długa, każdy etap w tej grze jest "lepszy", bo są raczej ciekawe, nie wyróżnił bym tu dżungli, ale jest za długa. Lepiej jakby dali inny etap jeszcze przed dżunglą i o ten etap skróci tą dżunglę, bo po prostu była już nużąca i monotonna, wtórny schemat przejść, walcz, przejść, walcz.
Chcesz czy nie coś nie pykło skoro procent ukończenia niższy.
To nie ma nic do rzeczy, opinie są bardzo dobre, a fabuła najwidoczniej ci nie podeszła, w swoim gatunku jest dobra, najwidoczniej nie przepadasz
Niektórzy swego czasu narzekali na tempo rozgrywki, bo było wolniejsze niż w poprzednikach, ludzie jeżeli rezygnowali to po początkowych etapach, a nie po dzungli, więc ta swoją 'obiektywna' opinie możesz schować do kieszeni
Kampanie prawie wszystkich kupionych gier wcześniej czy później kończę i staram się kończyć wszystkie lub większość misji pobocznych, natomiast skończenie fabuły zazwyczaj nie oznacza ukończenia gry na 100% bo zdobywanie wszystkich pucharków nie specjalnie mnie interesuje i bywa zbyt denerwujące/stresujące.
A ja Football Managera nie umiem skończyć.
Nigdy nie docieram do ostatecznej daty:) zawsze gdzieś po drodze mi się znudzi i zaczynam od początku :).
Około 160 gier skończyłem na One poza DS3, którego nie mogę przejść. Szkoda,że nie ma wyboru poziomu trudności.
Staram się przechodzić większość tytułów, które przechodzę. Nie zawsze się to oczywiście udaje - gra może mi się nie spodobać lub w pewnym momencie po prostu może mnie znużyć. Pomijam już, że czasami najzwyczajniej w świecie może brakować czasu i ogólnej chęci do grania...
Na 85 gier, które uruchomiłem na PS4, przeszedłem 51 (pomijam już jakąś pojedynczą fifkę 15 czy innego singstara).
Na PC jest niewiele lepiej. Ja bym głównych przyczyn niekończenia gier doszukiwał się przede wszystkim w braku czasu. Powiedzmy sobie szczerze, kto mając pracę i rodzinę jest w stanie ukończyć tak duży tytuł jak np. Odyssey czy RDR2? Jak gra jedynie w weekendy i ma jeszcze inne rzeczy na głowie i zainteresowania, to musiałby przez rok siedzieć nad jedną grą. To jest też niestety przyczyna tego, dlaczego często znacznie większą popularnością cieszą się produkcje kilkugodzinne. Dlatego apeluję: trzeba wydłużyć dobę! :)
W RDR2 i inne sandboxy ludzie wciąż grają, gry na bardzo dużą ilość godzin
Natomiast nie rozumiem jak można niedokończyc singlowej gry na 10h
Po cholerę w ogóle ktoś ją kupował?
W ogóle dla mnie to niepojęte jak można kupić grę i jej nie przejść, musiałaby być tragicznie zła (a takowej bym nie kupił, bo zawsze przed kupnem wiem mniej więcej czego się spodziewać)
Normalnie - swego czasu ogrywałem The Order 1886 i Uncharted 3 czyli typowe singlówki na parę godzin. Obie były takimi kaszanami, że ledwo dotarłem do połowy.
Nie znasz sie, The order to niedoceniona produkcja, a u3 to cóż.. prawie to samo co w poprzednich częściach więc nie wiem czego się spodziewałeś
Poza tym pewnie grałeś dopiero na PS4, a gry z poprzedniej generacji się strasznie zestarzały w większości, chociaż ja tam u2/u3 nadal baaardzo lubię choćby za świetną narrację, postacie, ciekawa historię i miejscówki, gameplay jednak nie robi już takiego wrażenia jak dawniej, szczególnie po nowej części, która robi wszystko lepiej
Ja w trylogie grałem w 2012 jakoś więc mam inne wspomnienia, aczkolwiek z drugiej strony starych gier nie oceniam przez pryzmat nowych, bo to nieuczciwe :)
Nie znasz sie
I mówi to osoba, która wszędzie powołuje się na oceny metakrytyka, a cały swój gust zamyka na kilku gierkach AAA rocznie.
The order to niedoceniona produkcja, a u3 to cóż.. prawie to samo co w poprzednich częściach więc nie wiem czego się spodziewałeś
Nie niedoceniona, a po prostu cholernie słaba. Prócz grafiki i klimatu nie było tam nic - kiepskie skradanie, kiepskie strzelanie, bezpłciowi bohaterowie i najbardziej liniowy gameplay świata gdzie jedynym urozmaiceniem było oglądanie przedmiotów w rękach i obracanie gałeczką na joypadzie.
A Anczarted jest ogólnie słabe. Dwie pierwsze części jakoś tam przeszedłem bo myślałem, że może faktycznie mnie czymś zaskoczą, ale jak zobaczyłem, że trójka to dokładnie to samo... nawet nie miałem zamiaru się już dalej męczyć. Dobrze, że ND rozwinęło skrzydła przy The Last of Us.
Co w Order było do docenienia poza grafiką? Rozczarowująca fabuła, przydługawe przerywniki filmowe, słabe strzelanie w mikroskopijnych lokacjach, słabe walki z wilkołakami i jeszcze gra na sznurku na kilka godzin. Gdyby nie grafika to ta gierka miałaby średnią ocen jeszcze niższą niż te 60% które ma na metacritic. No może realia w których rozgrywa się gierka są czymś unikalnym.
Strzelanie w The order było właśnie świetne, klimat i nawet fabuła była nawet, nawet, ta gra dostała baty bo była za bardzo liniowa i za krótka.
Sorry, ale ja wole takie gry aniżeli kolejne sandboxy
Uncharted ma nie tylko wysokie oceny od krytyków, ale też i od graczy, a że tobie się nie podoba.. Cóż skrajne opinie się zdarzają
Nie było i nie będzie takiej gry, która podpisuje wszystkim
A co mają do tego sandboksy?
Można zrobić dobre liniowe gry z dobrą fabułą, postaciami, dialogami, ze strzelaniem lub bez, z QTE i bez etc.
Nie udało się The Order na żadnym polu, poza może grafiką+animacje i tyle.
Uncharted to akurat przykład dobrej gry która nie jest sanboxem, ale jeśli mówimy, że uncharted jest dobre(bo tak jest)... To przez gardło by mi nie przeszło, że order to dobra gra. A widzisz są dobre sandboxy - GTA 5, rdr2, wiedźmin 3, spiderman. Są też dobre gry liniowe, jak uncharted. Order to nie jest poziom tych gier. W Gow masz mięsiste strzelanie, order takie se co najwyżej. Nikt nie narzeka na długie cutscenki w mgs, bo ta gra ma świetną fabułę a order nie. Wiele jest krótkich gier, które spodobały się ludziom a order jest kiepskie, krótkie ale ładne
Cały problem The Order polega na tym że był w zasadzie demem technologicznym nowego sprzętu, podobnie jak Ryse Son of Rome na Xboxie. Obie gry miały głównie wyglądać i w zasadzie z tego zadania się wywiązały.
Uncharted to znakomita seria i świetna była absolutnie każda część. Oczywiście że mogą się zdarzyć pojedyńcze jednostki którym się nie podoba ale nie jest to żadna miarodajna opinia.
Pewnie znajdą się jacyś ludzie którzy wolą zapach tygodniowych skarpet od zapachu kwiatów, ale to nie znaczy że powinniśmy się w ogóle zastanawiać czy przypadkiem ten zapach nie jest fajniejszy ;).
Crasha ukończyłem na STEAM, bardzo trudne momenty pierwszej części przechodził mój 10 letni Chrześniak. Ja po prostu nie mam siły do takich momentów i grę po prostu sobie odpuszczam, a tak skończyłem xD
U mnie(nieco ponad 1300 tytułów) steam pokazuje stopień ukończenia na poziomie 42% co jest imho nieźle zważywszy, że z sentymentu mam kupione sporo staroci, które kiedyś ograłem naście lat temu.
Staram się dotrwać do napisów końcowych, a jeśli mnie gra zauroczy to robię sobie calaczka/platynę.
Sc zerze, to nie ma co grać na siłę. Gry powinny sprawiać frajdę, a jeśli po kilku/kilkunastu godzinach gra nudzi to lepiej rzucić ją w cholerę i wziąć się za inny tytuł.
Steam do tego wyliczenia bierze wylacznie gry, w ktorych masz juz wbite przynajmniej jedno osiagniecie. Takze tytuly, ktore kupujemy z sentymentu by sobie lezakowaly w bibliotece nie zliczaja sie do % ukonczenia.
No i nie wspominając, że samo ukończenie głównego wątku to jest często mniej niż 50% według steama.
Najlepsze podsumowanie.
Przy takich ilościach durnych zapychaczy w grach nic dziwnego, że masa ludzi ich nie kończy. To tak jakby w filmach dawali całe sceny z jedzenia, defekacji i snu głównego bohatera.
Ja tam lubię niektóre "zapychacze" i nie mam tu na myśli 250 piór z Assassin's Creed'ów czy 50 posterunków z Far Cry'ów tylko coś na wzór właśnie Kingdom Come - animacje zbierania, jedzenie itd. Dzięki temu mogę lepiej wsiąknąć w grę.
Dlatego nie ma się co dziwić słabego wyniku przy RDR2.
Ja mam czasami problem aby zacząć w coś nowego grać. Bo jak sobie pomyśle ile czasu potrzebuję aby opanować np. Crusader Kings II to mi się odechciewa i zaczynam kolejną rozgrywkę w coś co bardzo lubię i doskonale znam. Ta moja lista wstydu jest coraz dłuższa.
Jeśli już jednak zacznę grać i gra jest dobra to ją kończę ale na pewno nie na 100% (wszystkie wątki, znajdźki, osiągnięcia)
W EU4 przy prawie 2500h mam odblokowanych 25% osiągnięć. Myśłałem, że mam więcej :)
Ja to bym chętnie zobaczył ile osób ukończyło Zelda Breath of the Wild. Da się to gdzieś sprawdzić?
Jako stary gracz kończę grać w grę po zaliczeniu wątku głównego kiedyś gry robili tak, że po prostu dochodząc do końca gra się kończyła.
Nie wiedzieć po co w jakimś tam momencie w grach wprowadzono jakieś bezcelowe znajdzki i inne bzdety, nie wiem dlaczego w ogóle twórcy gier pomyśleli że to dobry pomysł, bo jaki pospolity gracz traktuje to jako coś potrzebnego za zaliczenia gry.
W sumie zadania poboczne, a tym bardziej wyzwania to też coś mało interesującego, ponieważ przez swoją powtarzalność szybko się nudzą.
Przez takie głupie sztuczki wydłużające grę, spadł tylko procent graczy kończących gry, więc twórcy są sami sobie winni tym niewielkim wynikom.
Staram się przejść watek główny każdej gry, jaką nabędę. Czasem,a by się za nią zabrać potrzebuje pewnego czasu [czyt. bez ciśnienia na tytuł] i przechodzę gry chronologicznie do ich zakupu. Piaskownice kończę, ale nawet jak staram się zebrać wszystkie znajdźki czy inne tego typu zapychacze czasu to dopada mnie zmęczenie danym tytułem.
W Batman Arkham Knight mam zaliczone wszystkie wyzwania i znajdźki Riddlera, ale nie mam ochoty platynować tej gry...aczkolwiek fajnie by było.
Jakby nie patrzeć, mało jest gier, których nie kończę [choć i takie się zdarzały], ale czasami trwa to bardzo długo.
W zdecydowanej większości kończę.
Sandboxy jak fc4, Gta 5,wiedzmin 3 starałem sie na maksa z pobocznymi rzeczami, teraz jest tak samo z RDR 2 gdzie chce zrobić jak najwięcej możliwe typu legendarne zwierzęta czy konkretne czynności typu napady na haty itd.
Nie skończyłem w ostatnich latach uncharted 4 bo jest to przereklamowans gra i.zwyczajnie nie podobało mi.się i czułem że straciłem czas.
FC5 po kilku godzinach doszedłem do wniosku że nie chce mi.się znowu wszystko jak w 4 robić to samo i olalem to i na kolejne części nie patrzę nawet.
Szkoda że dark soulsy i bloodborne odpuszczalem bo.gry klimatem wybitnie, ale po prostu za trudne dla mnie
10 na 12 z tych gier skończyłem.
Pająka nawet dwa razy mimo ze od premiery minelo 4 miesiace tylko.
Uncharted 4 z 5 razy zawsze w suchych miesiącach, odpalam i wchłaniam cała serie w 2-3 dni bawiąc się równie dobrze jak w czasie kiedy poszczególne części wychodziły.
W najbliższym miesiącu z małą ilością premier chętnie przejdę jeszcze raz God of War.
Ogólnie zawsze staram się ukanczac przynajmniej raz gre która zaczynam.
Z tej listy z gier i ktore mam nie ukończyłem Darksiders 3, kompletnie się odbiłem mimo że uważam się za fana 1 i 2.
Edit
Jestem zaskoczony ile graczy ukończyło Persone 5, ponad 30% To bardzo dużo biorąc pod uwagę ze główny wątek to 100 godzin gry.
Tabela z artykulu pokazuje ile % graczy ma osiagniecie za ukonczenie calego watku fabularnego? Czy % osob, ktore wymaksowały tytul robiac wszystkie osiagniecia? Co autor rozumie przez "skonczenie gry"? :P
[edit]
Tzn. dla mnie oczywistym jest, ze chodzi o pierwsza opcje. Jednak po komentarzach widze, ze wiele osob pod pojeciem ukonczenia gry rozumie wbicie wszystkich achivów. Tymczasem w wielu grach mozna ukonczyc caly watek fabularny robiac przy tym zaledwie 1/3 czy 1/4 osiagniec. Dlatego lubie jak osiagniecia odzwierciedlaja progress w grze, a nie cierpliwosc do szukania smieci na mapie.
Jeśli chodzi o tę szczególną listę:
Crash Bandicoot - nie miałem nerwów na ukończenie całości ;)
Dead Cells - jeszcze nie grałem
Red Dead Redemption 2 - ukończyłem jednakże pod sam koniec musiałem się już do tego mocno przymuszać. Mówię tu o głównym wątku bo same epilogi przeszedłem dosyć szybko i nie dłużyły mi się aż tak.
Assassin’s Creed Odyssey - jeszcze nie grałem, ale pewnie nawet nie dałbym rady tego przejść. Jak patrzę po opiniach i recenzjach ta gra jest tak sztucznie wydłużana, że w pewnym momencie po prostu ma się dość.
Persona 5 - przeszedłem i nie żałuję tych 100 godzin spędzonych z tym tytułem. Odczułem straszną pustkę po napisach końcowych... Aż chyba odpalę sobie NG+. Cieszy, że mimo tak długiego czasu potrzebnego na przejście, tak wiele osób udało się dojść do końca
Far Cry 5 - przeszedłem z wielką przyjemnością + zrobiłem większość dodatkowych aktywności
Darksiders 3 - jeszcze nie grałem
Uncharted 4 - przeszedłem i bardzo mi się podobało, ale teraz... nawet bym już nie wrócił. Tak samo mam z Zaginionym Dziedzictwem.
Yakuza Kiwami 2 - jeszcze nie grałem
Spiderman - nie tylko przeszedłem, ale i splatynowałem
God of War - aż żal byłoby tego nie przejść. Fantastyczna gra.
Detroit: Become Human - przeszedłem w ciągu jednego weekendu, ale osobiście już nie chciało mi się sprawdzać dodatkowych wyborów
Z gier w które grałem:
Red Dead Redemption 2 - ukończyłem, jednak było sporo momentów gdzie mi się dłużyło i nudziło. Pod koniec gra nabrała tempa i chyba ten etap gry wspominam najlepiej. Przyznam że czasami więcej frajdy sprawiało mi zwiedzanie miast niż robienie misji.
Detroit: Become Human - przeszedłem w tydzień, bardzo wciągająca gra. Chciałbym przejść ponownie z innymi wyborami.
God of War - byłem w połowie gry kiedy premierę miało RDR2. Zamierzam teraz do niej wrócić i ukończyć. Fabuła mnie nie wciągnęła, ale sam gameplay i świat - miód.
Dlaczego w zestawieniu nie ma Bloodborn'a, o DS3 nie wspomnę?
(Wiem, to może było perfidne pytanie).
Intryguje natomiast kiepski wynik gry Uncharted 4: Kres Złodzieja, gdyż to właśnie fabuła jest jej motorem.
Nie bardzo rozumiem co w tym "kiepskiego";) Imo każdy wynik powyżej 40%, to rewelacja. Średnią obstawiam na 25-30%.
GOW skończyłem ale też robiłem sobie przerwy. Teraz rozważam czy będę bawił się w end-game pakowanie postaci, uwalnianie smoków czy też Valkyrie.
Mam też do kończenia trzeciego Wiedźmina bo ostatnio jak odstawiłem go na półkę to postawiłem stopę w Skellige.
A The Division kończę od 1200 godzin i jakoś przestać nie mogę.
No ja nie wiem jak można kupić gre i nawet linii fabularnej nie skończyć, mnie jak gra męczy czy dłuży czy cos to zawsze przynajmniej staram sie zobaczyć napisy końcowe.
Gry mają sprawiać frajdę. Jeśli podczas grania ogarnia nas tylko znużenie lub frustracja to raczej nie ma co ciągnąć tego do końca...
Zależy, trafiłem dosłownie na pare gier które mogę policzyć na palcach jednej ręki które porzuciłem bo były naprawdę irytujące. Jak gra meczy ale daje grać to takie produkcje kończe
Jestem ciekaw, ilu ludzi nie kończy gier przez źle zaprojektowany jakiś etap konkretnego tytułu :P Mimo, że obecnie gry są łatwiejsze niż kiedyś, to w każdej znajdzie się zawsze moment, kiedy gracz się zastanawia kto to projektował i rzuca padem bo ma dość. Ja np. mam tak dość często i wtedy potrafię sobie odpuścić jakiś tytuł nawet na kilka miesięcy.
Większość nie kończy tych gier a potem i tak zalogują się na forum żeby ocenić jakąś marną punktacją - "eksperci".
O ile rozumiem ludzi z RDR 2 bo epilog jest bardzo powolny i nie
jest to gra dla gimbazy, tak nie rozumiem, że UNCHARTED 4 skończyło tylko 40%... przecież ta gra z minuty na minute jest co raz to lepsza.
Kiedyś miałem problem z kończeniem gier, ponieważ grałem w zbyt dużą ilość tytułów na raz przez co szybko zapominałem o niektórych grach i nigdy do nich nie wracałem. Dopiero jak zacząłem nagrywać let's play'e na YouTube to kończyłem gry, może nie miałem nigdy super oglądalności, ale to był jakiś tam motor napędowy do kończenia gier, chociaż też często się zdarzało, że jakiś gier nie kończyłem, najczęściej tych, które ogrywałem pomiędzy nagrywaniem. Od poprzedniego roku zacząłem grać tylko w jedną grę na raz, ewentualnie dwie, i od razu liczba ukończonych gier zwiększyła się o dosyć sporą liczbę. Tak gram do teraz i staram się kończyć wszystkie jakie zacznę, już nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz nie skończyłem jakiegoś tytułu.
Z podanej listy to tak:
Crash Bandicoot - Tu akurat przeszedłem na razie trzecią część, gram w nią bardzo powoli.
Dead Cells - Nie grałem w ten tytuł
Red Dead Redemption 2 - Ukończyłem, ale nie robiłem na 100%, momentami bardzo mnie wymęczyła, taki trochę zawód dla mnie.
Assassin’s Creed Odyssey - Ukończona na 100% podstawka, teraz czekam na wszystkie dodatki.
Persona 5 - W planach, akurat w tę grę chcę bardzo zagrać, chociaż po cichu liczę na wersję na PC
Far Cry 5 - Też mam w planach, ale jadę po kolei z serią, wiec trochę jeszcze poczeka.
Darksiders 3 - Zacząłem grać, ale po 3 godzinach gry musiałem zrobić format kompa i jak dotąd jeszcze nie zainstalowałem ponownie
Uncharted 4 - Podobnie jak Far Cry
Yakuza Kiwami 2 - Podobnie jak Far Cry i Uncharted
Marvel's Spider-Man - Przeszedłem, ukończyłem dodatki, splatynowałem
God of War - Przeszedłem i splatynowałem. Jedna z najlepszych gier w jakie grałem.
Detroit: Become Human - Czeka w kolejce.
Ogólnie z tego co widać to z nowymi grami idzie mi dużo wolniej niż ze starymi, szczególnie na PS4, ale powoli wszystko nadrabiam :)
Widac ze te exy na ps4 to jakies popierdulki, ja od dawna gram tylko multi, najlepsza decyzja gracza
A ja nie kończę gier (pewnie zaleje mnie fala hejtu). Traktuje gry jak formę przyjemności, jedzenia. Jak masz ochotę na słodkie, jesz słodkie, jak na pikantne mięso.. proszę bardzo jest na pikanto. Nie żresz na maksa, tylko dawkujesz to co lubisz. Dokładnie tak samo jest dla mnie z grami.
Każda z nich wnosi unikalny klimat i doświadczenie, które trudno znaleźć gdzieś indziej. Trudno szukać drugiego RDR 2, GoW, a te gry są arcydziełem sprawiającym niesamowitą frajdę i chce się tym delektować jak najdłuższej. A czasami po prostu nie mam ochoty grać dwudziestą którąś godzinę z rzędu, bo każda gra może w pewnym momencie się znużyć. Jak mam ochotę na klimat dzikiego zachodu, proszę bardzo RDR 2, jak starożytna Grecja ... jest AC Odyssey itd. dokładnie tak samo jak ze smakami.
Pewnie jestem w mniejszości z taką formą myślenienia. Jednak ostatecznie każdy z nas kupuje gry za własne pieniądze i nikt niczego nie traktuje jako straty, bo jak dawno udowodniono cena, a wartość w ekonomii to dwie różne zmienne, wiec nie można mówić w tym wypadku o utracie pieniędzy (ludzie kolekcjonują różne „śmiecie” które uważają za coś cennego i nikt tego nie rozpatruje w kwestii zysku).
Na koniec ostatnia uwaga. Widzę, że jak ktoś nie kończy gier to w środowisku graczy jest w jakiejś formie napiętnowany, jakby kończenie gier było jakimś sportem. Przecież to jest indywidualna sprawa każdego. Jeśli ktoś chce dawkowac sobie przyjemność z grania w np RDR2 przez 5 lat to co komu do tego. Może mieć milion powodów, w tym normalny, wszędobylski i dobrze wszystkim znany brak czasu.
ps. Chodź przyznam szczerze, że mam słabość do gier Paradoxu. Jak mam chwile to często wybieram coś z tej półki, bo im więcej grasz tym łatwiej Ci idzie, a te gry się nie kończą, wiec nie ma strachu o brak dobrego „jedzenia” ;)
Ja na PS4 ograłem jakieś 80 gier z czego nie ukończyłem może z 7-8 i to dlatego że kompletnie mi się nie podobały albo były crapami np. MIGHTY NO 9, Homefront: The Revolution, Dragon Age Inkwizycja itp. Zasadniczo szanuje wydane pieniądze i przechodzę gry mimo że nie mam dużo czasu na granie. Do gier tez trzeba mieć cierpliwość a 80% ludzi jej nie posiada więc zamiast grać "kolekcjonują" pudełeczka :P
Według mnie Ukończona Gra to jest przejście całej fabuły