Nie oszukujmy się, ale jak średnią wyciągamy również z gier mobilnych to ona leci mocno w górę. Chętnie zobaczyłbym podział zależny od platformy.
Bo Facebook i Instagram są lepsze od gier.
Osobiście zaważyłam, że bycie dorosłą graczką / graczem to trochę temat zakazany. Niektórzy patrzą na ludzi grających w gry jak na niepoważnych ludzi. No bo przecież : Co Ty w gry grasz?!
Za to spędzanie codziennie wiele godzin z nosem w ekranie swojego smartfona na portalach typu Instagram, Facebook, Tiktok już jest w pełni akceptowalne przez wszystkich dorosłych i nie ma w tym nic niepoważnego.
nie wiem jak mozna tego nie rozumieć, W samej Polsce gry rozpowszechniły sie już w 90 latach na dobre. To nasi ojcowie i matki mogą nie grać bo nie są nauczeni, My bedziemy już grać do śmierci. W innych krajach jak Japonia/USA gry stały się częścią życia jeszcze wcześniej bo już w 80 latach. Zresztą, teraz zamiast grać w szachy manualnie to jak się gra? Dzieki covidowi to nawet w brydza się gra cyfrowo.
A to takie dziwne, że dzisiaj starsi wolą zanurzyć się w ten inny lepszy świat, gdzie nie ma problemów z reumatyzmem? A co wy będzie robić mając 60-70 lat? Będziecie pić herbatki ziołowe bujając się na fotelu z kotem i czekając na śmierć?
W grach nie ma problemu wieku, śmigasz z 20 latkami, a i czasami dostajesz łomot od 10 latków w Fortnite.
To jest magia gier.
Więcej ludzi by grało jeśli twórcy zaczęliby wydawać dopracowane gry, a nie zajmowali się "sreNeFTe", microtransakcjami i innymi duperelami wmawiając konsumentom, że bez tego grać i czerpać przyjemności z gry się nie da.
Gdyby oni jeszcze robili fajne gry na mobilki, takie Genshin Impact pokazal, ze mozna.
Młodzi byliśmy wtedy, gdy wymienialiśmy się w szkole podstawowej grami na ZX Spectrum, Atari i Commodore, a naszym ulubionym czasopismem był "Bajtek".
Dobra, to gdzie ci ludzie przepraszam bardzo? Lat mam tyle co w nicku, a przez całe życie spotkałem może ze 3 osoby, z którymi mógłbym pogadać na serio i z pasją o grach - i to było gimnazjum i liceum. Studia i praca to już ludzie, dla których szczytem rozrywki jest Netflix, nawet wolę im się nie przyznawać co ja kocham robić w wolnym czasie, bo tylko popukali by się w głowę i kazali dorosnąć. Ech, smutne to... że wracam w poniedziałek do roboty i nie mogę z nikim się podzielić co przeżyłem np oglądając koniec RDR 2 :( a mało tego, słyszałem legendy że nawet podobno dziewczyny potrafią emocjonować się dobrymi grami... No cóż albo mam pecha do ludzi, albo w Polsce jest zaścianek jeśli chodzi o postrzeganie tej rozrywki.
Gry nie są już domeną młodych, twierdzi raport Take-Two Interactive
Granie w gry to już cześć naszej kultury...
Wszyscy grają, lecz mało kto się do tego przyznaje. W naszym pięknym kraju nadal bazuje prymitywna mentalność że gry są tylko dla dzieci - zazwyczaj teza ta jest utrwalana u osób które nie miały styczności z tą formą rozrywki i jej nie rozumieją.
JA osobiście się z tym nie ukrywam, mówię wprost że to uwielbiam to moje pasja, hobby, moja ostoja relaxu.
Termin "gracz" jest teraz dosyć nie jasny. Kim w ogóle jest teraz gracz? Osobą która odpaliła jakąkolwiek grę, czy osoba która gra i interesuje się grami?
Ja obejrzę czasami jakiś film, ale nie nazwałbym się kinomanem.
W takich statystykach bardzo często wychodzi, że jakieś 40-45% graczy to kobiety, a potem tych "graczek" nigdzie nie widzisz.
Owszem, wiele z nich sobie w coś gra, ale o grach z nią nie pogadasz.
Gdyby te statystyki były prawdziwe, to mainstreamem byłby poważne gry singleplayer, a nie gry sieciowe w stylistyce fortnita.
Moja pierwszą grą jeszcze w latach 80-tych było World karate championship (international karate) na Atari 130xe.Pamiętam tą podnietę do dziś.Potem Amiga,pierwszy pecet,konsole,dalej następny pc.Wsiąkłem w to lecz z kilku letnią przerwą na na naukę,imprezy i miłostki.Gaming,hardware był i jest moja pasją.Mam prawie 43 lata i coraz bardziej mnie to wciąga i interesuje ale bez jakiejś tam obsesji.Kompa mam mocnego na rtx 3080ti i ciągle go o coś rozbudowuję czy unowocześniam (chłodzenia cieczą aktualnie CPU i GPU) itp. Gram po ok.2-4 godziny dziennie czasem mniej czasem więcej a czasem wogóle przez tydzień w nic.Staram się być ze wszystkim na bieżąco ale co niektóre smarkate strimery czy tubery mnie rozwalają a ich problemy robienia dramatów zamienianych na internetowe neverending widowiska ze swojego nędznego żywota wołają o pomstę do nieba.Zwłaszcza te niektóre zakompleksione i zapryszczone gobliny hehe co oglądają je inne dzieciaczki myślące,że są ważni,bo dały razem streamerom wyżebrane po kilkaset czy kilka tysięcy lajków,polubień itp.Aferki nastolatków mam w poważaniu bo są żałosne jak tanie telenowele importowane na kilogramy.Przełączam ich szybko tak jak robię to z TVP.Lubię poważniejszych streamerow z kontentem większym niż lol,wow,fortnite czy Minecraft.Jeden lubi dłubać przy aucie po powrocie z kopalni a inny spędza czas przy piwie z Heńkiem co napier...a swoją żonę.Niech każdy robi to co lubi i gra w to co lubi.Wiek nie ma tu nic do znaczenia.
Statystyczny odbiorca dorośleje, dlatego teraz mamy w większości kreskówkowe gierki z krejzi skinami do broni, operatorów z rzewnymi historyjkami, a w codach i battlefieldach postacie robią szalone fikołki, wślizgi, latają i zabijają innych graczy lecąc na spadochronie i wskakując w locie do helikopteru. Oh wait.
Oczywiście, właśnie dlatego idziemy w żenadę, przerysowanie, grind, gry usługi angażujące masę czasu oraz w kosmetyczne DLC.
Seems legit.
Może to jest kwestia, że żyjemy w Polsce, ale wśród moich znajomych nie zaobserwowałem żadnego rozwoju gamingu, raczej regres. Nawet kumple, którzy byli na bieżąco za czasów studiów, teraz potrafią cofać się pomimo, że dwóch z nich nadal jest bezdzietnych. Z innych znajomych żadnego nie wciągnąłem w gaming, a ci każualowi nadal są każualowi i to głównie z powodu dzieci.
Ciekawym przypadkiem jest natomiast mój ojciec. Audiofil, meloman, zawsze chciał grać na pianinie, ale nigdy nie mógł się zebrać. W końcu kilka lat temu wreszcie się zebrał, ale jego proces uczenia na pewnym etapie zatrzymał się i kaleczy strasznie uszy moje i mojej siostry (oboje uczyliśmy się pianina i gitary), a ja nieraz zachęcałem go do gamingu, bezskutecznie (25 lat temu pogrywał w zręcznościówki, nawet Prince of Persia 1 kosił). Patrząc na niego zauważam ogólnie jaką barierą jest dla 60+ "nowy interfejs" pomimo, że jego praca zawodowa jest ściśle manualna i precyzyjna.
Spory wpływ na te dane może ale nie musi mieć to, że dany sprzęt jest zakupiony przez rodzica. Więcej czasu np. przy konsoli spędza dziecko na swoim koncie, ale jako sprzęt jest kupiony i prawdopodobnie zarejestrowany przez dorosłego osobnika. Ciekawe właśnie jak to jest liczone. Na np. takim stimie zakładając konto, raczej mało kto podaje prawdziwą datę. To samo na innych kontach.
U moich znajomych którzy mają dzieci właśnie tak to wygląda. Rodzice z lat 80-90, którzy swoje biblioteki budowali latami udostępniają dzieciakom. Przez co ich dzieciaki grają na pc czy konsolach na kontach rodziców, bo masa tam gier. Jak coś kupują to też tam - podpięta karta.
Patrząc na to, jakie gry się najlepiej sprzedają i zarabiają, to w życiu bym nie powiedział. Można by pomyśleć, że taki człowiek pod 40 to ma już trochę w głowie poukładane, nie będzie tracił kasy na skórki i inne duperelki. Będzie cenił dobrą fabułę i pozycje wymagające przynajmniej odrobiny wysiłku umysłowego.
Natomiast najlepiej zarabiają pozycje multi, wszelkiego typu skórki, lootboksy, gry infantylne (nie mylić z grami w baśniowym stylu, czy tytułami dla dzieci) i odgrzewane kotlety typu AC część 46.
Swiat sie zmienia razem z nami i naszymi przyzwyczajeniami. Rynek gier nie nalezy juz do "graczy" tylko do korporacji. Ta ankieta to tez niezla papka marketingowa i pranie mozgu bo za wszelka cene chca przekonac "pozostalych" do tego, ze przeciez graja juz wszyscy w kazdym wieku wiec oni tez powinni. Niech wrzuca tez do wspolnego wora ludzi ktorzy grali w cos kiedys na cudzym telefonie i przemnoza wynik przez 2 dla lepszego efektu.
Dla mnie te wszystkie ''raporty'' firm ktore tworza gry i zarabiaja na nich to jedna wielka sciema.
W 2022 roku srednia wieku gracza to 30-40 lat a ponad 10 lat temu na tym samym portalu czytalem ze srednia wieku gracza to tez 30-40 lat a przed 2010 rokiem rowniez na tym samym portalu czytalem ze srednia wieku gracza to 30-40 lat.
Cos jest nie tak z tymi ''raportami'' ze co dekade srednia wieku gracza to 30-40 lat.
Po prostu kolejny ''raport'' napisany na kolanie przez marketingowca Take Two na zlecenie jego kierownika, ktory co kilka lat kaze mu napisac te sama gotowa formulke.
ja mam 56 i gram na konsoli , wiek chyba tu nie ma aż tak dużego znaczenia ,
Rocznikowo 50 - latek, dalej gram i nie wydaje mi się żebym szybko przestał.Zaczynałem co prawda dość późno,bo w wieku ok 30 lat.ale moje pierwsze gry na pc typu Mafia,Max Payne czy Return to Castle Wolfenstein spowodowały ,że stałem się graczem chyba do momentu aż sam zobaczę swoja planszę z napisem Game Over.
Śmieszy mnie to określenie "gracz" , co to wgl jest? jak ktoś sobie w coś pogra na kompie to nie oznacza że jest jakimś "graczem" ale wiadomo słupki w korpo muszą się zgadzać
Więcej starszych ludzi by grało, gdyby każda gra miała tryb Ultra Easy lub, jak świetna gra Control - wbudowane god mode i 1-shot kill. Nie każdy lubi wyzwania, a zapłacenie 150 zł za grę przy której wywalasz się na pierwszym bossie skutecznie zniechęca do zakupu kolejnych gier!
Srednia wieku 35-44?
Czyli moj przedział (jeszcze), ale jakos w to nie wierzę. Mam wrażenie, ze takich jak ja jest moze 1% albo i mniej i nikt juz z nami sie nie liczyc, gdyz sa produkowane coraz glupsze, bardziej kolorowe (infantylne) i prymitywne gry.
Nie wierze, ze stare 40+ letnie dziadki napieprzaja dniami i nocami w gry multiplayer i ogladaja patostreamerow i youtuberów.
Po pierwsze, nie maja na to czasu, bo w tym wieku zajęć w zyciu jest najwięcej i zapieprz w pracy najintensywniejszy, plus wciaz male dzieci i Żona, ktorej hormony buzują i robi wyrzuty jak to inne maja wiecej, lepiej itd.
Po drugie Ci gracze maja wiwcej wiedzy i doswiadczenia w grach niz Ci mlodzi Youtuberzy (z wyjatkami np Arhn), ktorzy wiecej pajacują niz przekazują treści.
Po trzecie, nie widac tego po grach. Gry dla dorosłych takie jak Wiedzmin 1-3, The Prey, Metal Gear Solid, Silent Hill, Mass Effect, Dragon Age (1 i 2, bo trojka to juz posmiewisko ala MMO) itd. wychodzą tak zadko, ze mam wrażenie, ze dlatego, bo już odbiorców nie maja.
Jedyne co widac wyraźnie na plus to jakość indyków. Kiedys to byl szajs i smietnisko, teraz naprawdę idzie znaleźć świetne gry i sam gram w indyki znacznie wiecej niż kiedyś.
Patrząc na to jakie wychodza gry i jak jakies gadajace glowy kosza miliony i co ze soba reprezentują, dochodzę do wniosku, ze srednia wieku dzisiajszych graczy to 14-25 lat max.
Nikt mi nie wmówi, ze 35-44 latek dalej ma nasrane w łbie i ma ochote sluchac jakis pryszczy gadajacych bzdety i grac w gry multiplayer albo MMO. Moze sa jakies uber nerdy, ale i oni oczekuja czegos wiecej od gier video niz tylko walenia w myszkę i traktowania ich jak idioci.
Moze take two ma falszywe dane, ale nawet jeśli, to ich RDR2 faktycznie wpisal sie w gusta tej kategorii wiekowej.
Sam grajac w tą grę, bylem zachwycony wlasciwie wszystkim, poza strzelaniem (bylo go zdecydowanie za dużo).
Reasumując, nie pasuje mi obecny rynek gamingowy i okolo gamingowy do 35-44 latkow.
Lepiej pasowal dwie czy nawet jeszcze kedna dekady temu niz dzisiaj, a nie wierze, że im czlowiek starszy tym bardziej dziecinny.
Dlaczego tak malo dobrych gier RPG wychodzi? Czemu najlepsze wyszly dwie czy dekade temu?
Nie wierzę w te dane, pasuja do rzeczywistości jak pięść do oka.