Gracze nie zostawiają suchej nitki na nowej grze weterana GTA. Punktują największe wady MindsEye
To powinna być (kolejna już) nauczka dla wszystkich, którzy ślepo wierzą w te slogany w stylu "Weteran studia X robi własną grę, więc możemy liczyć na hit".
Po pierwsze, sukces dużej gry to NIGDY nie jest zasługa jednej osoby, tylko całego zespołu, złożonego z kilkudziesięciu, kilkuset lub czasem nawet kilku tysięcy osób (jak w Ubisofcie). Po drugie, osoba promowana na "ojca sukcesu" danej gry, rzadko nią faktycznie jest, bo patrz punkt pierwszy. Po trzecie, budżet robi różnicę. Talent i wizja po prostu nie zastąpią milionów dolarów i tysięcy roboczogodzin włożonych w projekt. Liczby mówią zresztą same za siebie, ile było przypadków, że taki "weteran" poszedł na swoje i faktycznie odniósł sukces? Zdarzało się, nie przeczę, ale raczej jako wyjątek od reguły.
"Nie wydaje mi się, by można było pracować dłużej, ciężej lub włożyć w to więcej krwi, wnętrzności i potu"
No i wszystko jasne pracował w rzeźni a nie przy grze stąd są efekty.
Brak zaskoczenia. Gra wyglądała słabo na wszystkich wcześniej pokazanych nam materiałach i po premierze okazało się, że gra faktycznie jest kiepska.
To powinna być (kolejna już) nauczka dla wszystkich, którzy ślepo wierzą w te slogany w stylu "Weteran studia X robi własną grę, więc możemy liczyć na hit".
Po pierwsze, sukces dużej gry to NIGDY nie jest zasługa jednej osoby, tylko całego zespołu, złożonego z kilkudziesięciu, kilkuset lub czasem nawet kilku tysięcy osób (jak w Ubisofcie). Po drugie, osoba promowana na "ojca sukcesu" danej gry, rzadko nią faktycznie jest, bo patrz punkt pierwszy. Po trzecie, budżet robi różnicę. Talent i wizja po prostu nie zastąpią milionów dolarów i tysięcy roboczogodzin włożonych w projekt. Liczby mówią zresztą same za siebie, ile było przypadków, że taki "weteran" poszedł na swoje i faktycznie odniósł sukces? Zdarzało się, nie przeczę, ale raczej jako wyjątek od reguły.
...mi to bardziej wygląda na kolejną wyolbrzymioną fale hejtu ze strony graczy, zapewne naoglądali się tylko wyciętych komplikacji z gry, a sami nawet jej nie uruchomili, tylko jak stado baranów klepią te same obraźliwe wpisy odnośnie jej stanu, które zapewne zobaczyli na kanałach, które tylko żyją z nakręcania tego typu spirali heitu, a sama gra może idealnie nie jest, toż to pierwsza produkcja tego świeżego studia ...gracze przecież mogliby ich zrozumieć i współczuć, niektórzy mogliby nawet napisać, że cała ta nagonka na grę jest spowodowana nie stanem technicznym a bardziej etnicznym pochodzeniem głównych bohaterów....
Tak - gra jest zbyt długa (podobno można grać nawet aż 20h żeby ukończyć) i kosztuje zbyt mało gdyż tylko PLN 275. Gracze chcą krótszych tytulow w cenie gry AAA jak ostatnio w innym wątku o tej grze przeczytałem.
"Nie wydaje mi się, by można było pracować dłużej, ciężej lub włożyć w to więcej krwi, wnętrzności i potu"
No i wszystko jasne pracował w rzeźni a nie przy grze stąd są efekty.
Zagrałem 1h i całkiem niezła gra. Na RTX 4090 w 4K na full ustawianiach z DLLS jakość i FG mam 75-95 fps.
Gra wygląda jakby miała 10 lat, i się cieszysz że z dlssem ma 75-95 fpsów na 4090?
Rozdzielczość 4K to było coś wow 7 lat temu. Teraz to standardowa rozdziałka jak kiedyś FHD.
Także to żart, że ta gra nie potrafi utrzymać w tej rozdziałce natywnie 60FPS na 4090, bo graficznie i technologicznie odstaje wiele lat do tyłu.
Pograłem trochę w prolog i moim zdaniem nie ma tak źle. Fabuła się dobrze zapowiada, model jazdy nie jest jakiś wybitny, ale nie jest zły. Strzelanie na ten moment też bez wad. Minusem jest na pewno grafika, która z bliskiego otoczenia jest dobra, ale to, co się dzieje dalej wygląda jakby ktoś malował farbami i mu się woda wylała. I nie zapominajmy o wywalaniu gry, gdzie przez to 6-7 razy musiałem oglądać opening, bo gra nie ma auto zapisu, kiedy pierwszy raz sterujemy postacią. Dam tej grze szanse i się zobaczy jak jest dalej, o ile będę mógł pograć więcej niż 30 minut bez wywalania gry.
Przecież takie filmiki nie pokazują kompletnie nic o grze. Każda gra ma masę bugów. Takie kompilacje zrobić można z każdej gry. Dopiero po obejrzeniu dłuższego gameplayu można co nieco o grze powiedzieć. Opierając się na takich filmikach, to GTA V, to jedna z najbardziej skopanych gier w historii.
https://www.youtube.com/watch?v=leN_zpLRqeo
Rano widziałem jakieś wstępne opinie o tej grze. Mówią, że fabuła całkiem ok, tak samo reszta z nią związana. Mechanika gry i strzelania lekko drewniana. Stan techniczny tragedia. W sumie podejrzewam, że pewnie tak jest. Albo naprawią warstwę techniczną, albo padnie i tyle.
Dlatego właśnie GTA od Rockstar zawsze będzie tym najlepszym. Ale przynajmniej konkurencje już próbowali nie pierwszy, ani ostatni raz dorównać.
Dziwię się, że po trailerach był taki hype. Dla mnie to wyglądało w porywach na 5/10
dopiero co zacząłem ściągać, a tu już można przeczytać garść dobrych wieści na temat dzieła, ale zobaczymy i wtedy się oceni.
Po jakiś 2h na chwilę obecną DLA MNIE gra pozytywna.
Na ogromny plus fabuła - jest dużo ciekawsza niż w każdym GTA, gdzie w zasadzie było to samo. Model jazdy na plus. Nastawiony na driftowanie, więc lepiej w zakręty wchodzić na ręcznym.
Strzela się oki. Gram na padzie, więc autocelowanie tu działa mocno. Podczas jazdy strzela się źle. W zasadzie wystarczy trzymać spust u kierować w obiekt. Autocelowanie zrobi swoje.
Graficznie - miejscami poziom GTA V, czyli słaby, miejscami (bardzo nielicznymi) czuć Cyberpunka. Ale ogólnie jak na 2025 grafika dobra.
Jak wspomniałem, największym plusem jest fabuła. Połączenie cyberpunkowego klimatu z Si-Fi. Dużym plusem jest retrospekcja z samego początku, bo wprowadza efekt ciekawości. Nie wiemy czym tak naprawdę jest to "swiatło" Czy to bardziej cyberpunkowa technologia, czy bardziej si-fi.
Mega plusem są dialogi, bo nie są kiczowate czego się obawiałem. Nie ma tego klimatu "cool", który często występuje w GTA czy obecnie we współczesnych grach, gdzie aż zęby bolą od słuchania.
Bardziej dojrzałe podejście tutaj.
Przerywniki filmowe są dobrze kadrowane. Dużo lepiej zrobione niż w GTA V - fakt, że premiera w 2013 była.
Nie wiem, czy w dalszej części jest swobodna rozgrywka, bo na chwilę obecną (pomoc Hood) gra liniowa. Niby mamy duży otwarty świat, ale jesteśmy w permanentnej misji, więc to taki półotwarty.
Miasto i okolice dość dobrze zaprojektowane.
Brak mapy z pozycji gracza!
Samo miasto żyje. Przechodzenie robią tam swoje rzeczy, są też losowe wydarzenia "na mieście" jak strzelaniny czy wypadki.
Muzyka - bardzo słabo. W zasadzie ciągle przygrywa podobny cyberpunkowy motyw.
Twarze postaci wyglądają bardzo dobrze - oprócz głównego bohatera.
Widać, że gra bardziej nastawiona na narracje, a nie pseudo otwarty świat.
Błędów i giczy nie uświadczyłem jak na tę chwilę żadnych. Mówię o takich, które nie występują powszechnie w każdej grze. Jak migotanie tekstur miejscami, dziwne zachowania npców itd. W GTA tego od groma po dziś dzień.
AI NPC słabe. Widać, że mają wgrany system flankowania, ale dobrze im to nie wychodzi.
Na minimapie są zaznaczeni, ale jak wyjdą poza obszar minimapy, to nie ma znacznika na rogu. Podczas walki z większą ilością potrafią się rozejść na większym obszarze, by nas oflankować i czasami trzeba ich szukać.
W większości misji i tak głównie siedzą za zasłoną. Wystarczy wycelować, poczekać aż wychylą i strzelić.
W menu gry są też jakieś misje do wykonania - jeszcze nie testowałem więc nie wiem o co chodzi.
Na chwilę obecną gra bije na głowę GTA pod względem narracji, ale odstaje mocno mechanikami i jakością ich wykonania.
A, że człowiek dojrzalszy ceni sobie historię, to gdybym miał wybrać, że mogę tylko w jedną grę zagrać - albo GTA V albo MindsEye, to zdecydowanie wybrałbym MindsEye.
A - mini gierki jak np. restytucja - miałem ochotę rzucić padem po którejś z kolei próbie.
Brak możliwości przerwania cutscenek. Też duży minus, bo przy powtarzaniu misji, musimy je w częściowej formie jeszcze raz obejrzeć.
Widać, że to gość od GTA tworzył. bo czuć tu klimat GTA. Szczególnie gdy jeździmy po obszarach pozamiejskich i mijają nas te charakterystyczne półciężarówki.
Wideorozmowy, mapa, technologia, to wajb CP2077.
Latanie dronem, kamery itp. wajb Watch Dogs.
jest dużo ciekawsza niż w każdym GTA, gdzie w zasadzie było to samo.
Dalej juz nie czytam
Dlatego napisałem, że DLA MNIE. Dla mnie jest ciekawsza, bo nie jest to kolejna pseudoganksterska historyjka, jakich pełno wszędzie. Czy to w grach, filmach czy książkach. Cyberpunkowosifajowych narracji w grach jest niewiele. Szczególnie takich, które zaciekawiają od samego początku.
Biorąc GTA na warsztat każde GTA, to w zasadzie core fabuł każdej części jest takie samo. Mamy grupę ludzi z półświatka, która w pewnym sensie przejmuje miasto.
W zasadzie fabułą w każdym GTA skupia się na walkach gangów o wpływy, a my jako protagonista trochę w tym mieszamy. Ile tego już było w popkulturze - od groma.
W MindsEye to całkiem inna historia, dlatego dla mnie ciekawsza.
Co do opisu (bo sam nie grałem) widać jakby cały zamysł otwartego świata w grze był jakimś marketingiem, albo po prostu twórcy zaczęli ciąć grę przed premiera, aby jako tako działała, co do negatywnych opinii odnośnie serii GTA w 100% się zgadzam, mnie tez jakoś magia wielkiego R* które klepie jak z maszynopisu na tych samych fundamentach fabułę, rozgrywkę i całą resztę pustego kartonowego świata w każdej kolejnej części, (ja do dzisiaj się zastanawiam czy V to miała jaką fabułę?) już przestała się jarać, nie można jednak odmówić, że ich atutem jest proces produkcyjny, który doprowadza produkt do statusu miana prawdziwego produktu AAAA, gdzie każda pierdoła dla fana tej serii jest dopracowana, oczywiście nie każde studio może sobie na to pozwolić, bo koszt czasu i pieniędzy oraz zagazowania studia jest ogromny gdzie do dzisiaj przecież mówi się już o kultowym traktowaniu pracowników jako taniej sile roboczej z crunchem na czele
Też pograłem parę godzin i ogólnie spoko. Tylko co do tej narracji, to nie jestem zbytnio przekonany. Według mnie bardzo po niej widać cięcia - wszystko dzieje się jakoś tak szybko, że się zastanawiam, czy nie mrugnąłem i nie przegapiłem jakiegoś przerywnika filmowego. Coś tak jakby między tymi misjami miało być miejsce na oddech w stylu GTA, bieganie po mapie, wykonywanie innych aktywności, ale wszystko to wyleciało z braku czasu i budżetu. Wyobrażam sobie, że gdyby z GTA IV czy V wywalić wszystko oprócz głównego wątku i wrzucić gracza w wir wykonywania tych misji po kolei, to tak by to właśnie wyglądało.
Jedynie, co tutaj może być dobre to fabuła, która i tak potem jest tak fantastyczna, że twórcy mocno odlecieli. Fabuła pod koniec bardziej pasuje do Assassina. Twórcy sami chyba nie wiedzieli, co chcą stworzyć. Poza tym to dramat. Optymalizacja, kolizję z pojazdami najgorsze jakie widziałem, bugi i glitche. Miasto wygląda fajnie, ale nic tam nie ma do roboty.
Via Tenor
DLA MNIE gra pozytywna.
Gra już teraz jest bardzo dobra.
To już trzeba nie mieć żadnych wymagań co do gry, aby się uruchomiła i jakoś działała i tyle, ktoś wam musiał zapłacić za zagranie w to i napisanie tego xd
Ciekawe....sądziłem, że premiera cyberbuga oraz konsekwencji, jakie ona przyniosła nie tylko redom, ale całej branży spowoduje, że kolejni deweloperzy nie będą powielać tych samych błędów, z drugiej strony jak widzę na forach ludzi broniących tej, że premiery tłumacząc go brakiem doświadczenia samych twórców, to szczerze już coraz bardziej tracę wiarę w tę branżę oraz ich konsumentów, którym jak widać, można sprzedawać każde łajno... a oni w dodatku będą tego bronic, czekam tylko na smutne wpisy, jak to studio zmaga się z falą wydumanego hejtu od graczy i wizja zamknięcia studia przez złego kapitalistycznego wydawcę...
Chyba już wiemy dlaczego gry od rockstara często mają przesuwy o rok/dwa i dlaczego tak długo się na gry z otwartym światem czeka