Cyberpunk 2077 nauczył CD Projekt Red tworzyć „namacalne postacie”. W Wiedźminie 4 spotkamy więcej bohaterów podobny...
CDPR zawsze potrafił tworzyć bardzo dobre postacie w grach. WIęc o to co dostaniemy w wiedźminie 4 jestem spokojny :)
Ekhm, "dawny CDPR" potrafił tworzyć bardzo dobre postacie w grach. Chociaż w Wiedźminie wiele postaci było już stworzone przez Sapkowskiego, a CDPR tylko te postacie rozwinął (i wyszło im to bardzo dobrze).
W CP2077 według mnie wyszło to już gorzej. Niby był Silverhand, Panam, Judy, Jack itd., ale szczerze to jakoś żadna z tych postaci mi szczególnie nie zaimponowała i nie utkwiła w pamięci. Silverhand był po prostu ok, Judy też mnie jakoś nie porwała, Jack to strasznie zmarnowany potencjał na fajną postać, a Panam to po prostu była fajna laska xD
Nie wiem jak było w dodatku do CP2077, bo nie grałem, ale w podstawce jak dla mnie nie było żadnej super napisanej postaci, a poziom był co najwyżej średni.
W Wiedźminie spotykane postacie jakoś o wiele lepiej zapadały w pamięć i to nawet te, które nie występowały w książkach np. Rosche, Iorveth, Olgierd, Pan Lusterko, Priscilla itd. Nawet Płotka w jednym zadaniu jako "postać" wypadła genialnie xD
Oczywiście nie chce tutaj mówić, że w Wiedźminie 4 zabraknie fajnych postaci, ale na tę chwilę jestem trochę sceptyczny, tym bardziej, że CDPR ma na swoim pokładzie kilka osobistości, które mogą mieć (w moim mniemaniu) zły wpływ na ich gry.
De gustibus, może po prostu o tyle wolisz wiedźmina. Mi postacie z Cyberpunka co do zasady odpowiadały na tym samym poziomie, z negatywnym wyjątkiem Rivera, który męczył. Mr. Hands za to znakomity, zwłaszcza w dodatku.
Parę osób nie zmienia charakteru studia. Ich problemy polegały na zarządzaniu, nie na składzie kadrowym.
Branża ostatnio zdaje się pokazywać, że jednak te kilka osób na złym stanowisku potrafi negatywnie wpłynąć na cały projekt np. tak było w przypadku Dragon Age Vailgurad.
Ogólnie wydaje mi się, że koncepcja całej gry powstaje w stosunko niewielkim gronie osób, bo przecież o tym nie decyduje całe studio, tylko kadra zarządzająca. Dlatego wystarczy, że w tej kadrze znajdzie się kilka złych osób i cały projekt może zostać pogrzebany.
Problemy w zarządzaniu samym projektem w CDPR doprowadziły do słabego stanu technicznego Cyberpunka i nie koniecznie udanych rozwiązań gameplayowych. Wydaje mi się, że słabe zarządzanie raczej nie miało większego wpływu na fabułę gry i postacie, bo te elementy są przecież robione jako pierwsze, aby mieć jakąś koncepcje na samą grę. Według mnie albo pisarze się nie popisali albo napisana fabuła została słabo przeniesiona do gry.
W dodatek do CP2077 nie grałem więc się nie wypowiem.
może po prostu o tyle wolisz wiedźmina
Tak, wolę wiedźmina, ale pomio tego, że Cyberpunk był według mnie średni, to i tak ukończyłem całą tę grę i starałem się robić wszystkie zadania. Moje wnioski po ukończeniu Cyperpunka były takie, że ta gra fabularnie była dla mnie w większości nijaka. Większość zadań z Cyberpunka nie zapadało w ogóle w pamięć, gdzie w Wiedźminie wiele zadań było super napisane, a po zakończeniu gry miałem ciągle ochotę na więcej.
Z Cyberpunka dobrze wspominam jedynie Judy, Kerry'ego, Viktora, Songbird i Solomona. Panam i Silverhand to najbardziej irytujące postaci w grach jakie spotkałem. Mam nadzieję, że w czwartym Wieśku nie będzie jakiegoś zmarnowanego potencjału na poziomie Jackiego, z którym ciężko było nawiązać jakąkolwiek więź.
Oby CDPR nie zapomnieli o Yeneffer, Keirze Metz i Triss Merigold bo dzieki byłoby temu wiecej powiązań z innymi cześciami serii. A jak skończyłem cyberpunka 77 drugi raz to mieszkałem razem z Panam bo gra ma
kilka alternatywnych zakończeń nie licząc Geralta i Yennefer ale to zakończenie jest chyba standartem w trzeciej cześci.
Ale wy wiecie, że przez namacalne i dobrze napisane rozumie się wiarygodne, sprawiające wrażenie żywych, ludzkich postacie a nie takie, z którymi każdy musi się polubić? Postaci negatywne (jak Woodman) też były świetnie napisane, bo po prostu wzbudzały czysta antypatię bez popadania w sztuczność. Typ był oślizgły w realnych sposób.
Podobnie masa innych postaci, pozytywnych, negatywnych czy neutralnych. Nawet te w gigach, z którymi mieliśmy raptem chwilę kontaktu sprawiały wrażenie posiadających wiarygodne motywacje. Bo tutaj leży jakość pisarstwa, w wiarygodności, spójności a nie w tym czy każdy polubił postać X. Można napisać sztuczną, plastikową wydmuszkę, która każdy polubi, co nie znaczy, ze jest napisana dobrze. Dobrze napisana postać będzie miała pewne irytujące nas wady a i tak będziemy w stanie ją polubić pomimo ich, jak w prawdziwym życiu. Albo będziemy czuć do niej obrzydzenie, będziemy do niej niby to nastawieni negatywnie, wiedząc, że robi złe rzeczy ale jednak trochę ją rozumieć, może nawet współczuć. itd.
Tak więc, jeżeli chodzi o jakość pisarstwa w kontekście postaci niezależnych to CDPR to jest najwyższa liga, mało kto w ogóle aspiruje do tego poziomu a jeszcze mniej studiów gra na zbliżonym. To jest ich największa siła, największa zaleta ich gier.
No i według mnie takie namacale postacie były w każdej części Wiedźmina, a w Cyberpunku już tak bardzo tego nie odczuwałem i większość postaci była mi obojętna.
Przykładowo powołałeś tego Woodmana i tak z marszu nawet sobie tej postaci nie skojarzyłem i dopiero jak go sobie wrzuciłem w wyszukiwanie, to faktycznie sobie przypomniałem, że ktoś taki w ogóle występował w tej grze. Ukńczyłem całego Cyberpunka (bez dodatku) i tych postaci, które jakoś zapamiętałem nie ma zbyt wiele. Dlatego osobiście uważam, że Cyberpunk pod względem pisarstwa był co najmniej o ligę niżej niż Wiedźmin.
Ja może tak odejdę od tematu i podrzucę echa przeszłości :)
Kto pamięta jak CDP na swoich reklamach rekrutował ludzi do pracy w CDPR? :)
Przy obecnym CDPR to wystarczy, że postacie nie będą robić karnych pompek i już to już będzie sukces.