Akcja przeciwko „niszczeniu” gier wideo wychodzi na ostatnią prostą. Organizatorzy proszą o wsparcie
Milion podpisow a zaraz donate donate donate i kolejny scum dla naiwnych
Polska już przekroczyła próg, mamy jedną z najlepszych frekwencji. Cypr, Grecja, Luksemburg, Malta, Słowenia, Włochy, Łotwa - w tych krajach najmniej osób poprało inicjatywę. Tam trzeba by postarać się o promowanie petycji.
Nie uda się. Ta akcja dobitnie pokazuje, że osób zainteresowanych tematem jest tyle co nic, względem ogólnej ilość graczy. Prawdopodobnie większość wychodzi z założenia, że gdy stracą dostęp do jakiegoś tytułu, to po prostu kupią następny. I machina działa dalej. Ubisoft się ugiął, bo jego reputacja szura dupą po ziemi, więc trzeba poprawić wizerunek firmy. Gdyby nie to, Crew 2 oraz Motorfest zobaczyłyby tryb offline, jak świnia słońce.
Niestety, nic z tego nie będzie. Gracze ogółem lubią działać na własną niekorzyść (np. głosując portfelem na szkodliwe praktyki twórców i wydawców) i wolą godzinami kłócić się w necie o pierdoły, niż poświęcić dosłownie 2 minuty na oddanie głosu we we własnym interesie.
Jak ostatnio sprawdzałem, to tam jeszcze dobrze ponad pół miliona głosów brakowało.
Nie rozumiem dlaczego gracze nie podpisują tej inicjatywy. Ja to zrobiłem jak najszybciej mogłem, ale większość graczy to chyba debile, którzy myślą że jakoś to będzie, i że to i tak nic nie zmieni. Wolą za to kupić po raz kolejny remaster The Last of Us albo Days Gone. LUDZIE ZRÓBMY COŚ Z TYM, BO BĘDĄ NAS DYMAĆ NA KAŻDYM KROKU!!!! Choć i tak już za późno i wątpię, że zbierze się milion głosów...