„Teraz boję się o moją przyszłość”. Dla niektórych AI zabierające pracę to tylko zasłona dymna dla taniej siły roboczej
Masowe zwolnienia z powodu AI spędzają sen z powiek wielu osobom. Niektórzy już tego doświadczyli, ale pojawiają się teorie, że sztuczna inteligencja to tylko „zasłona dymna”.

Czy AI zabierze nam pracę? Część osób już to spotkało. Między innymi w Stanach Zjednoczonych kolejne firmy rezygnują nawet z wydajnych pracowników, a powodem jest sztuczna inteligencja. Nie wszyscy jednak wierzą, że korporacje faktycznie wdrażają AI w swoje procesy. Są teorie, że to tylko wymówka, żeby szukać taniej siły roboczej gdzie indziej.
AI zamiast żywego pracownika
Serwis Quartz opublikował artykuł poruszający temat AI, które jest coraz agresywniej wdrażane w różne miejsca pracy. Tym samym dochodzi do masowych zwolnień, które zaczynają się niepozornie. Najczęściej od wprowadzenia sztucznej inteligencji do obsługi dla pracownika, ale później maszyna w pełni zastępuje wspomnianą osobę na jej stanowisku.
Czasami nie chodzi wyłącznie o zastąpienie człowieka sztuczną inteligencją. Inne korporacje mają przenosić swoje fundusze w rozwój AI. Przez to pieniądze przesuwane są z innych działów, a ich pracownicy są zwalniani, bo nie ma dla nich budżetu. Wymieniane są takie firmy, jak Microsoft, Duolingo i Walmart, które w ostatnim czasie przeprowadziły zwolnienia grupowe.
Co ciekawe, sporo osób zwolnionych z powodu AI, zaczyna szkolić się właśnie w tym kierunku. Oswaja się z nową technologią i wdraża we własną firmę lub codzienne życie. Taką decyzję podjął Mark Quinn, który w rozmowie zdradził, że pomógł zbudować narzędzie AI, co ostatecznie doprowadziło do jego zwolnienia. W trakcie całego procesu sporo się jednak nauczył – sztucznej inteligencji używał najpierw do tworzenia CV pod oferty pracy, a teraz korzysta z niej nawet w życiu codziennym. W nowej firmie uczy pracowników, że AI to nie wyszukiwarka, a współpracownik.
Wdrażanie AI potrafi być jednak sprawą osobistą, nawet jeśli to nie nas zwolniono. Jeden z inżynierów, który chciał pozostać anonimowy, zdradził, że pomógł zbudować narzędzie, które ostatecznie doprowadziło do zwolnień grupowych w jednej z korporacji. Sytuacja dotknęła go dopiero, gdy zamówił jedzenie z dostawą do domu i kurier sprawiał wrażenie, że to nie powinien być jego zawód:
Dobrze się wysławiał, ewidentnie profesjonalista. Nie wyglądał na kogoś, kto zajmowałby się pracą tymczasową.
Inżynier zwrócił uwagę na dane osobowe kuriera. Skojarzył je z listą osób, do których zwolnienia doprowadził. Nie miał 100% pewności, ale wszystko wydawało się zgadzać i świadomość tego zepsuła mu cały wieczór.
Sztuczna inteligencja do generowania zasłony dymnej
Artykuł trafił na subreddit r/technology, gdzie pojawiły się teorie sugerujące, że to wszystko nie jest prawdą. AI stało się idealnym narzędziem nie do wdrażania w firmach, ale jako wymówka. Można głosić hasła promujące sztuczną inteligencję, żeby jednocześnie szukać taniej siły roboczej poza granicami kraju, o czym wspomniał jeden z komentujących:
Dyrektorzy lecą do prasy, głosząc hasła: „AI to przyszłość”, i korzystają z bańki, żeby usprawiedliwić zwolnienia grupowe, a potem przenoszą miejsca pracy w inne miejsca. Moja firma robi to od około dwóch lat. Zwolnili już tysiące ludzi: menedżerów projektów i redaktorów, przy okazji głosząc hasła o ich strategii związanej z AI. Zabawne jednak jest, że wewnętrznie mamy zakaz korzystania ze sztucznej inteligencji. Są tak przerażeni wizją wycieku IP, że zablokowali wszystko z sieci.
Przy okazji przypomniano artykuł ze stycznia tego roku. W nim ogłoszono, że Microsoft w ciągu najbliższych 2 lat chce zainwestować około 3 miliardów dolarów w Indiach w celu rozwoju chmury i sztucznej inteligencji. Takie teksty sprawiają, że ludzie łączą kropki inwestycji w Indiach ze zwolnieniami w Stanach Zjednoczonych.
Tworzą się dwa fronty: osób, które biorą na poważnie informacje o zastępowalności człowieka przez AI oraz tych, którzy uważają technologię jedynie za przykrywkę. Na pewno szybki rozwój AI potrafi przerazić i zaimponować jednocześnie.
- AI ignoruje polecenia i nie chce się wyłączyć. Winne może być szkolenie, które nagradza perfekcję
- Wielcy wydawcy obawiają się, że generatywna AI zaszkodzi ich reputacji. Gracze za nią nie przepadają