futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 7 października 2005, 15:16

Strzeżcie się posiadacze PSP przed... wirusem

Nie jest dla nikogo niespodzianką, że koncern Sony stara się jak może ograniczyć modyfikacje PSP, które umożliwiają jej użytkownikom uruchamianie swoich gier. Do tej pory zmuszano posiadaczy konsoli do ciągłych uaktualnień oprogramowania (tzw. firmware). Dziś okazało się, że Sony otrzymało w walce z modyfikacjami nowego sprzymierzeńca – wirusa.

Nie jest dla nikogo niespodzianką, że koncern Sony stara się jak może ograniczyć modyfikacje PSP, które umożliwiają jej użytkownikom uruchamianie swoich gier (np. emulatorów w rodzaju SCUMMVM i starych produkcji z PeCeta). Do tej pory zmuszano posiadaczy konsoli do ciągłych uaktualnień oprogramowania (tzw. firmware). Dziś okazało się, że Sony otrzymało w walce z modyfikacjami zupełnie nieoczekiwanie nowego sprzymierzeńca – wirusa.

Trojan.PSPBrick to pierwszy udokumentowany przez firmę Symantec wirus na konsolę PSP, który udaje program do modyfikacji konsoli. Kiedy nieświadomy zagrożenia użytkownik zainstaluje trefny towar, szkodnik kasuje pliki systemowe, uniemożliwiając jakiekolwiek funkcjonowanie konsoli. Oliver Fredericks z firmy Symantec powiedział, że nie zgłoszono jeszcze żadnego przypadku zarażenia PSP przez wirus – nie oznacza to jednak, że takowe już nie wystąpiło. Marny los użytkowników konsoli, którzy zniszczą sobie w ten sposób oprogramowanie. Symantec nie oferuje żadnej pomocy w tej kwestii (i całkiem możliwe, że nie znajdzie lekarstwa w tym roku). Jeśli posiadacz PSP sam zepsuje sobie system, będzie musiał odesłać urządzenie wprost do firmy Sony – tylko w ten sposób można je na razie przywrócić do stanu używalności (usługa będzie najprawdopodobniej płatna, poza tym równoznaczna z utratą gwarancji).

Oliver Fredericks zaleca daleko idącą ostrożność w modyfikacji konsoli i pobieraniu plików od nieznajomych. Oczywiście i my radzimy Wam to samo.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej