Dizzy: Prince of the Yolkfolk
Hm... a czy ta gra przypadkiem nie jest już abandonware? Chętnie bym sobie powspominał stare dobre czasy :).
No to zobaczę jak odbieram ją po latach. Boję się tego - dobrze Wam pewnie znanego - uczucia zawodu "kiedyś grało się lepiej".
No i zaczely sie male problemy ;-). Wie ktoś może jak przeskoczyć z tej platformy, na ktorej stoi Dizzy na tą drugą (z gwiazdką)? Mam przy sobie tylko latający dywan, na dole misio nie chce wejsc do skrzynki, gazetę zostawiłem na chmurce ;).
Fak, obrazek :)
----------------------------------->
Ok, spoko już sobie poradzilem. Jednak ta "gazeta" byla potrzebna ;)...
Moim zdaniem najlepsza czesc Dizziego :D Szkoda ze nie zrobia dzis Dizziego 3D ^^
Moim zdaniem najlepsza była na NES'a. Ta też jest fajna, choć za krótka.
W planach jest podobno napisanie nowego Dizzy'ego, który jako stary władca Yolkfolku mutuje do strusiego jaja i przechodzi na żółtą stronę mocy, zabija przy tym Daisy i Dozy'ego, a Dorę i Denzila wtrąca do lochu. Niewiadome będą losy Dylana. W każdym razie krainę Yolkfolków uratuje Grand, który po zjedzeniu czarodziejskiego nasienia odmłodnieje i stanie do walki z Dizzym. Nie wiem kiedy premiera, pewnie trochę poczekamy, ale zapowiada się nieźle.
Tą część najłatwiej przyszło mi ukończyć.
Przy pierwszym podejściu w ciągu kilka godzin.
Udało się mi ukończyć :
2 część - Treasure Island Dizzy 1987,
3 część - Fantasy World Dizzy 1988,
4 część - Magicland Dizzy 1989
6 część - Dizzy Prince of the Yolkfolk 1990
7 część - Crystal Kingdom Dizzy 1991
Moim zdaniem z części, które znam 1-7 to najlepsza jest trójka. 3 > 4 > 7 > 2=6 > 1=5
Dizzy: Prince of the Yolkfolk aka Dizzy 6 to przygodowa gra akcji wydana przez Codemasters w 1991 roku na 8-bitowce i 16-bitowce. Ma kreskówkową grafikę, a także przyjemny dźwięk i muzykę. Gra czerpie styl i rozwiązania z Fantasy World Dizzy i Magicland Dizzy. Dla fanów drugiej, trzeciej i czwartej części z Commodore ta część to była pozycja obowiązkowa. Nasz Dizzy został zamknięty w ciemnej jaskini przez złoczyńcę Rockwarta, który porwał jego dziewczynę Daisy i zabrał ją do swojego zamku. Naszym celem jest ucieczka z celi i uratowanie Daisy.
Gameplay. Ta część to dość łatwa gra przygodowa z elementami platformowymi i łamigłówkami opartymi na ekwipunku. To po prostu te same stare rzeczy sklecone razem z kilkoma nowymi łamigłówkami i postaciami, ale z zauważalnie obniżonym poziomem trudności w stosunku do poprzednich części. Zaczynamy z trzema życiami i pełnym paskiem energii. Energia spada przez dotknięcie wroga, a życie tracimy po jej wyczerpaniu bądź od razu, gdy Dizzy wpadnie do wody. W drodze do uratowania Daisy musimy zebrać 20 wiśni, aby ukończyć grę. Wiśnie przywracają również pasek energii, jeśli zostanie w jakiś sposób wyczerpany. Dodatkowo są gwiazdki i monety do zebrania, aby uzyskać dodatkowe punkty. Szóstą część jest najłatwiej ukończyć, bo jest najkrótsza i najprostsza, bo zagadki są zadziwiająco łatwe, a część z nich jest bliźniaczo podobna do tych poprzednich części. Gra jest równie klimatyczna jak Treasure Island Dizzy (dwójka), Fantasy World Dizzy (trójka), Magicland Dizzy (czwórka), a przynajmniej tak jest jeśli chodzi o wersje C-64. Głównym problemem jest jednak to, że ta część w żaden sposób nie jest oryginalna, ponieważ kopiuje garściami z trójki i czwórki, a z kultowej trójki wręcz w perfidny, nachalny sposób od samego prologu po finał. Szóstka to trochę taki blady cień kultowej trójki. Zdecydowanie najłatwiejsza część serii, którą udało się mi ukończyć na C-64 na początku lat 90' przy pierwszym podejściu w jedno popołudnie. Nie dała mi takiej satysfakcji jak dwójka, trójka i czwórka przy których spędziłem nieporównywalnie więcej czasu zanim udało się ukończyć całość oraz lubiłem też do nich bardziej wracać.
Grafika i udźwiękowienie. W wydaniu 8-bitowym stylistyką przypomina najmocniej trójkę i czwórkę. Wersja Amigowa jest najbardziej kolorowa i ma trochę lżejszy klimat. Muzyka w wersji Amigowej jest spoko, ale niestety dla niej podkład muzyczny na C-64, który jest inny jest bardziej chwytliwy i robi lepszy klimat. Podobna sytuacja jak przy Fantasy world Dizzy, gdzie muzycznie wersja na C-64 wręcz zjadała na śniadanie Amigową.
Podsumowanie. Sama gra w sobie nie jest zła i najmocniej przypomina styl trójki i czwórki więc jest klimatyczna, a zwłaszcza w wydaniu 8-bitowym, ale jest zbyt prosta, krótka i mało oryginalna. Po przejściu tak rewelacyjnych części jak Fantasy World Dizzy (1989) i Magicland Dizzy (1990) poprzeczka została wysoko zawieszona stąd kolejne części czyli Spellbound Dizzy (1991) i Dizzy: Prince of the Yolkfolk (1991) były dla mnie pewnym rozczarowaniem. Na szczęście Crystal Kingdom Dizzy (1992) to był powrót do formy, bo ma swój oryginalny, bardziej nowoczesny styl (mniej klimatyczny niż starsze części), ale przynajmniej zaoferowała dłuższą przygodę i większy rozmach. Dla mnie osobiście Crystal Kingdom Dizzy (1992) jest na trzecim miejscu wśród moich najbardziej ulubionych części po Fantasy World Dizzy (1989) i Magicland Dizzy (1990).
Wersja na komputer Amiga:
https://www.youtube.com/watch?v=5e0Ggk85Juw&ab_channel=WorldofLongplays
Wersja na komputer C-64:
https://www.youtube.com/watch?v=Rz_-6x7RXM4
Muzyka z wersji na komputer C-64:
https://www.youtube.com/watch?v=IStSsgt0AAQ&ab_channel=MisterNobodyWhatsoever