Ta gra to "mokry sen" i duchowy spadkobierca fanów Lost Odyssey i Final Fantasy X(czyli dwóch genialnych gier JRPG). A przynajmniej tak się to wszystko prezentuję.
Jak nie będzie infantylnej woke fabuły dla idiotów, to może nawet kupię. Nie mam zamiaru kupować czegoś co jest tworzone albo dla jakiś hipsterów którzy siedzą sobie na miękkich sofach w żółtych szaliczkach i sweterkach i głaszczą kotki i pieski w grze ani tym bardziej przeżywać kryzys egzystencjalny, jakiejś gówniary z piorunem na maseczce(od tego Ci ludzie mają psychiatrów), w homogenizowanej grze dla postępowych głupków. Mam nadzieje, że gra będzie dojrzała i filozoficzna, bo takich jest najmniej. Ale to się nie ma co dziwić, takie zrobić najtrudniej, bo do tego potrzeba jest wiedza, inteligencja oraz umiejętności a nie bycie aktywistą z niebieskimi włosami i picie sojowej latte.
Czytam wszystkie komentarze i recenzje na temat tej gry i szczerze mówiąc, trochę głupio mi dzielić się swoimi przemyśleniami, bo są nieco inne niż u większości. Ogrywam ten tytuł przez GPU i muszę przyznać, że pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne – świetna grafika, ciekawa fabuła, dobrze napisane postacie. Jednak im dalej w las, tym według mnie gorzej.
Na liczniku mam już ponad 23 godziny, aktualnie jestem w drugim akcie, prawdopodobnie blisko jego końca. System walki, czyli turowa mechanika połączona z unikami, był całkiem fajny przy pierwszych kilkunastu starciach, ale z czasem zaczęło to wszystko robić się powtarzalne i schematyczne.
Nie twierdzę, że gra jest zła – absolutnie nie. Po prostu spodziewałem się czegoś znacznie większego, czytając opinie i recenzje, które malowały ten tytuł jako prawdziwego "kocura". Tymczasem dostałem solidną, interesującą grę z dobrą fabułą i postaciami, ale miejscami nużącą i monotonną.
Porównując moje oczekiwania i to, co faktycznie dostałem, muszę powiedzieć, że gra wypada dość przeciętnie. I nie chodzi mi o porównywanie gatunków, ale o jakość i satysfakcję z rozgrywki. Pamiętam, jak czekałem na „Wiedźmina 3” – nie zawiodłem się. Podobnie było z „God of War: Ragnarok”, „Spider-Manem 2”, „Cyberpunkiem 2077” czy „Elden Ringiem”. Jasne, to produkcje dużych studiów, a omawianą grę stworzył zespół zaledwie 30 deweloperów. Ale skoro sami gracze i media porównują ją do tytułów AAA, to czemu ja mam nie zrobić tego samego?
Grę na pewno dokończę, ale nie ukrywam, że przyjemność z rozgrywki systematycznie spada. Na ten moment moja ocena to 5,5/10. Może podniosę ją o pół oczka, może obniżę – zobaczymy, jak potoczy się dalsza część przygody.
To moja subiektywna opinia. Szanuję fakt, że wielu osobom ta produkcja się podoba i są nią zachwyceni – każdy odbiera gry na swój sposób.
Ja się jaram. Po tych wszystkich grach z serii Final Fantasy, które zrezygnowały z systemu turowego wygląda to na powrót do korzeni klasycznych turowych gier tego typu.
Bańka pękła... Brawo.
https://x.com/thegameawards/status/1916412087414522292?t=N22b5kJ8BlJSzo8kl6Taiw&s=19
„Clair Obscur: Expedition 33” to jak senne marzenie fana RPG-ów, tylko że takie, które ktoś przerwał budzikiem pięć minut za wcześnie. I choć nie jest to rewolucja na miarę zmiany biegu rzeki, to bez dwóch zdań – mamy do czynienia z tytułem, który warto zapisać w swoim gamingowym kajecie.
Po pierwsze: wizualnie – gra jest absolutnym sztosem. Artyzm rodem z malarskich wizji XIX wieku spotyka się tu z lekko dekadenckim klimatem dark fantasy. Każdy kadr można by oprawić w ramkę i powiesić w galerii sztuki współczesnej, serio. Studio Sandfall Interactive udowodniło, że grafika w grach nadal może robić opad szczęki, a nie tylko być pretekstem do wrzucenia kolejnego ray-tracingu na pudełko.
Mechanika walki? Hybryda systemu turowego z dynamicznymi elementami akcji wyszła im zadziwiająco dobrze. Ataki trzeba wykonywać ręcznie, uniki też, więc nie ma tego wrażenia „klikam, oglądam”. To wymaga skupienia i zaangażowania, co dla niektórych będzie jak miód na serce, a dla innych jak sól w oku. Ale hej, przynajmniej nie przysypiasz przy walkach, jak w połowie dzisiejszych JRPG-ów.
Jeśli chodzi o fabułę, jest... intrygująca, choć przyznaję, miejscami ciut przegadana. Motyw ginących roczników ludzkości (w sensie: każda generacja systematycznie wymazywana przez tajemniczą Malarzynię) brzmi świeżo i mrocznie. Szkoda tylko, że momentami historia zamiast pędzić jak ekspres, snuje się jak tramwaj w godzinach szczytu.
No dobra, a co zawiodło?
Przy ocenie 7/10 nie ma miejsca na ślepą miłość. Tempo gry bywa nierówne – po dynamicznych walkach zdarza się przydługa eksploracja z powtarzalnymi zadaniami typu „znajdź trzy pierdoły w tej samej lokacji”. System rozwoju postaci też nie jest tak głęboki, jak mógłby być – parę decyzji podjętych w drzewku umiejętności czuje się raczej jak wybór koloru serwetki niż kierunku rozwoju bohatera.
Podsumowując:
„Clair Obscur: Expedition 33” to piękne, emocjonalne RPG z pomysłowym systemem walki i solidnym światem. Nie jest idealne, czasem potyka się o własne ambicje, ale kurczę – lepiej mieć grę, która stara się być wielka i nieco się potknie, niż kolejną bezpieczną „kopiuj-wklejkę” z algorytmu „pod publiczkę”.
Jeśli lubisz myśleć podczas gry i masz cierpliwość na drobne potknięcia – spokojnie warto dać szansę. To nie jest gra, którą się tylko zalicza – to tytuł, który zostaje gdzieś w głowie na dłużej.
7/10 – i to jest uczciwe 7, takie od serca, nie z litości.
Gra to faktycznie takie soulsy ale turowe. Uniki to jest dramat jak ktoś nie lubi takich gier. Większość cięższych walk wygrywasz na fuksa, jakieś śmieszne ograniczenia itemów do leczenia. Niby fajnie fabularnie ale walka to serio trzeba to lubić żeby się chociaż trochę z tego cieszyć.
Mała recenzja gry a raczej wersji recenzenckiej. Uwaga na kilka drobnych problemów. Brak mapy czy minimapy, blur w grze trochę może przeszkadzać i nie można go wyłączyć, odnawianie przedmiotów tylko w punkcie kontrolnym jak w Dark Souls. Jak ktoś lubi gdy gra go prowadzi za rączkę to nie dla niego. Optymalizacja ponoć ok.
Małe, 30 osobowe studio, a jednak zadbało, aby wydać produkt już na premierę w 12 językach. Widać jak się chce to można.
Dawno, dawno temu zarywałem nocki na pierwszym playstation z Final Fantasy VII, wczoraj skapnąłem się że robi się jasno przy Clair Obscur - gra wybitna, choć nie dla każdego.
Zbliżam się do końca pierwszego aktu, jaka ta gra jest dobra.
Muzyka wybitna, jak nie będzie nominacji za ścieżkę dźwiękową na TGA, to wszczynam bunt.
Co najlepsze to ja nawet nienawidzę gier turowych, jedynie Baldura dałem radę ukończyć, ale ten system walki odpowiada mi dużo bardziej, pod koniec Baldura już mnie męczyło kilkuminutowe czekanie na swoją turę. Tutaj dzięki kontrą i QTE jest dynamicznie, bossowie mają ładne animacje i ciekawe ataki, podoba mi się nawet celowe przeciąganie ataku przeciwników, żeby nas trolować.
Pierwszy raz od Baldura 3 widzę w grze towarzyszy których naprawdę polubiłem, nie są to zwykłe kukły, voice acting doskonały no i w końcu piękne postacie, nawet bym powiedział, że są za ładne.
Przez te riposty i uniki to ja klawiaturę pogryzę:/
Albo gra ma spieprzone sterowanie na klawiaturę albo moja jest popsuta.
Już pal licho okienko reakcji jest extremalnie małe, ale u mnie gra nie rejestruje inputu z klawiatury :/
Jest to szczegolnie bolesne przy chainach. Niby wbijasz się w rytm ciosów a tu nagle 4rty wchodzi w ciebie.
Na zwykłych minkach to nie problem bo się podleczysz i już. Ale na mobkach które mają jakiś wypasiony poziom i kładą Cię na strzała to strasznie to irytuje (delikatnie mówiąc).
Jest to chy najgorszy element w tej grze.
W personach i innych pokrewnych grach z tym się nie spotkałem.
Btw. Dźwiękowe sugestie na uniki i riposty też są popsute. Zauważyłem brak synchronizacji i czasem brak dźwięku przy jednym z ciosów. Jeśli jest to długa animacja to koniec końcem trzeba się tego wyuczyć na pamięć :/
Lubię RPG, ale nienawidzę soulslikeów. Grę mam ochotę kupić, ale boję sie że odbiję się od pierwszego bossa. Gra jest trudna? Są poziomy trudności?
Nowe info prosto z drukarni.
- Francuski okres historyczny
- Tylko singleplayer
- Unreal Enginge 5
- Surrealistyczne podejście
Obsada:
- Charlie Cox (Daredevil)
- Jennifer English (Baldur’s Gate 3)
- Kirsty Rider (Sandman)
- Shala Nyx (The Old Guard)
- Ben Starr (Final Fantasy XVI)
- Andy Serkis (Władca Pierścieni)
Gameplay:
- Każdy członek drużyny ma swój własny, unikalny styl gry
- Honoruje klasyczne gry RPG i przesuwa granice
- Reaktywna walka turowa
- Hak z liną
Premiera wiosna 2025.
Na premierę również w Game Pass
No to czekamy...Najpierw Metaphor, poźniej FF VII Rebirth teraz Clair Obscur: Expedition 33. Kto jak kto, ale wielbiciele jRPGów w ostatnich miesiącach nie powinni narzekać.
Brzmi jak absolutny sztos – surrealistyczne RPG na UE5 z taką obsadą to jak marzenie fana fantasy i kina w jednym. Reaktywna walka turowa + hak z liną?
Dopioero co wyruszyłem na ekspedycje wiec o samej grze niewiele moge napisac.Gram na ustawieniach epickich i gra chodzi plynnie ale doczytuje mi dosłownie kilka metrow od postaci elementy podłoża jak trawa czy pojedyncze gzalezie drzew ,też tak macie?
Dużo nowości w Game pass. Jako że dziś akurat mam wolny dzień zacząłem od Obliviona. Początkowy zachwyt zniknął, po tym jak archaizmy wzięły górę. No i w tle ściągało się to cudo. Trochę sceptycznie podchodziłem. Ale po 2 godzinach gry jestem zauroczony. Niby korytarze, ale to jak ta gra brzmi i wygląda rekompensuje z nadwyżką. No i sam przebieg fabuły jest emocjonujący. Oby tak do końca przygody. A miałem iść na plażę ????
Gram już kilka godzin, gra jest niesamowita! Muzyka jest tak świetna, że sobie słucham poza grą, grafika ładna, gra jest na razie bardziej liniowa, co mnie cieszy bo ostatnio jestem zmęczony grami z wielkimi światami. Walka jest uzależniająca. Stabilność złoto moi zdaniem, co prawda gram Full HD ale na RTX 3060 na wysokich bez przycięcia. Zobaczymy jak będzie dalej ale nie mogę uwierzyć, że gram w to w Game Pass "za darmo" :-)
Przepiękna kolorowa grafika,do tego mogła by być w 100% korytarzowa z mobami które wyskakują,jak w FF,
Ekspedycja idzie jak burza... Mam nadzieję, że pyknie 100k :)
Gra bardzo w porządku, jak na razie ma dobrze napisane postacie i sama fabuła jest tajemnicza więc się chce iść dalej żeby dowiedzieć co i jak. Ale ma też sporo niedoskonałości. Ja nie mogę ustawić jasności- albo jest w uj ciemno np. w takim domku gdzie czeka ruda bohaterka albo z kolei za jasno na zewnątrz. Bardzo widoczny aliasing na 2k panoramicznym pomimo wszystkiego na maks. Przeciwnicy w obrębie hubu mocno powtarzalni. Zasady gry nie są do końca tłumaczone, np. pierwszy obóz rozbijecie dopiero po pokonaniu pierwszego bossa (to jakieś 2-3 godziny gry). Do tej pory nie wiem jak mam wzmacniać broń, wylatują te niby wzmacniacze, jest opisane, że można to robić w obozie ale ja takiej opcji nie widzę. Ta muzyka (operowa?) średnio mi tu czasem pasuje bo jest zbyt monotonna. Godzin gry mam może z 5. Mimo wszystko jak na razie FF Rebirth się wydaje produktem dużo bardziej dopracowanym ale sama stylistyka i poważniejsza fabuła na korzyść produktu z Europy.
No i to się nazywa GRA! Grana na wysokim C.
Coś pięknego. Dziełko sztuki. I wysokiej kultury. I ta muzyka! Powtarzam muuzyykaa! Plus styl graficzny. Francuski jrpg :-)) Francuski pełną gębą i jrpg pełną gębą. Widział taką hybrydę?I nawet biało-czerwony akcent na początku, pewnie zupełnie przypadkowy ;-) Aż się łezka w oku kręci. Ta gra już w samym prologu i 1-szym akcie dostarczyła mi więcej emocji i rozbudziła większe zainteresowanie niż większość sztampowych rpg, włączając w to oklepane fantasy wszelkiej maści i tzw. "anomalie" przywoływane do znudzenia na tym forum, a wywołujące u mnie efekt zieeeeewania. A tu proszę, coś takiego, tak się robi gry. Dzieło powala klimatem, i walka bardzo się dla mnie podoba jak na razie. Jrpg z twistem, bo coś czuję, że nad tą walką dużo tu czasu spędzimy. Jest w tym oryginalna świeżość. Ma to troszkę i z Metaphor: ReFantazio i trochę dalej z Xenoblade Chronicles *, ale tak po swojemu. Czekam z wypiekami na dalsze walki i rozwój fabuły. Jestem na razie solidnie zahaczony jak to się mówi. Na stare gamingowe lata nudzi mi się już większość obecnych produkcji i po prawdzie większość z nich odpuszczam, a tutaj przypomniało mi się dlaczego warto jednak poświęcić trochę czasu growemu medium. Bo czegoś tak pięknego jak Clair Obscur: Expedition 33 innymi kanałami nie uświadczysz. Ta gra oderwała mnie nawet od masterowania minutowych czasów i technik walki w Monster Hunter Wilds :-)) bo innych, w tym różnych "rpgowych" popierdółek z tego roku nawet nie wspominam, może oprócz KCD2 ;-) ;-)
No nic, oby tak dalej. Nie chcę zapeszać, bo jestem wciąż na początku ekspedycji, ale jak gra utrzyma taki poziom do samego końca to może być solidny kandydat do... ten tego, wiadomo czego tego roku :-))
Na początku ciężko się paruje ataki ale po kilku godzinach się przezwyczaja. Tak czy siak, naprawdę świetne. Moim zdaniem najlepszy RPG ostatnich kilku lat. Fabuła i ścieżka dźwiękowa są niesamowite. Ostatnio aż tak bardzo wciągnął mnie Wiedźmin 3 w 2015.
Miałem właśnie dodać do listy życzeń. Ale ktoś napisał, że nie ma mapy. Czy to prawda? Jeśli tak to odpada w przedbiegach. Nienawidzę gier bez mapy.
Szybkie pytanie - jak w ogóle nie leżą mi jRPG (chyba tylko FF XVI mi podpasowało jako tako), to w ogóle brać się za tę grę? Opinie ma bardzo dobre, ale nie wiem, czy nie odbiję się od mechaniki.
Jak zobaczyłem jak wyglada świat gry chociaż, że za bardzo nie lubie walk turowych i usłyszałem jaka gra ma muzyke, czytając o czym mniej więcej jest historia to zakupiłem w ciemno! Musze napisać, że nie żałuje ani złotówki którą wydałem na te CUDO ale na plus też cena gry która nie jest wygórowana jak na nową produkcje.
Grafika i styl artystyczny w jakim został stworzony świat jest po prostu NIESAMOWITY, coś pieknęgo! Dotarłem dopiero do mapy kontynentu, wchodząc do poziomu jakby pod woda i do tej pory cały czas zwiedzjac świat nie mogę się napatrzeć jak pięknie można zrobić świat gry, zwiedzam, oglądam wszystko z otwartą gębą ze zdziwienia jak to wszytsko wygląda. Grafa po prostu wymiata! Następnie muzyka w grze to następny wyśmienity atut gry, nie raz wyszły mi ciarki jak usłyszałem dany motyw muzyczny, muzyka jest też przepiekna jak dla mnie i świetnie pasuje do powagi sytuacji jaka jest w grze. Walka nawet mi sie spodobała, fajnie że można robić samemu jakieś uniki czy kontry w czasie ataku. Ale za to wrogowie jak wyglądają, o matulu jakie to wszystko śliczne. Dla mnie gra PRZEPIĘKNA, NIESAMOWITA z bardzo dobra historią, muzyką, walką i ciekawym światem. Nie moge się doczekać co jeszcze mnie spotka bo jak dotąd jest ODJAZDOWO na maxa. Dla mnie na razie to odkrycie roku 2025 i 10/10 jak do tej pory. POLECAM wszystkim bo warto.
Już dawno żadna gra tak mnie nie przykuła do monitora :) Fabuła jest przepiękna, tak jakby czytało się bardzo dobrą książkę. Ja grałem głównie dla niej (fabuły), część "growa" czyli walki olałem - w sensie cheat engine na 100% autouniki i autoparowanie :). Może za jakiś czas, jak będe przechodzić po raz drugi, to skupię się na tym aspekcie, a wrócę na pewno, jak do ulubionej książki :)
Polecam grę z całego serca, szczerze mówiąc, gdyby nie recka tu, to nawet nie wiedział bym o jej istnieniu, więc dzieki za to GOL'u ;).
Pozdrawiam serdecznie
Jestem mniej więcej w połowie gry i póki co masakra. Ostatni raz miałem taki efekt "WOW" przy Disco Elysium. Praktycznie każdy element gry jest przemyślany i wykonany na wysokim poziomie ale warstwa audiowizualna to jest topka.
Warto też dodać, że wreszcie za dialogi oraz fabułę odpowiadał ktoś kto miał do tego smykałkę i umiejętności dzięki czemu chociażby rozmowy między postaciami są żywe. Jeżeli gra do końca utrzyma ten poziom to będzie 9-10.
Ależ stworzyłem build potwora.
spoiler start
Verso
spoiler stop
Nastawiony na dwa ataki w turze, wzmocnienia do gry w pojedynkę, którym zabiłem wczoraj bossa fabularnego w pierwszej turze, nie dając mu nawet raz zaatakować.
Generalnie ten bohater jest Broken OP, jeśli się połączy odpowiednią broń, z odpowiednim pikto i luminami.
A obstawiam, że niejeden go podkręcił jeszcze bardziej.
Obrzydziło mnie już same intro gdzie cały czas widać perfekcyjnego białego mężczyzne i to w dodatku heteroseksualnego, żenada
Takie Xenoblade tylko jest wszystko czego tam mi brakowało. A przede wszystkim: grafika!
Obscure 33 – klimatyczny hołd dla klasyki jRPG
Bardzo brakowało mi turowych jRPG-ów w starym stylu, jak klasyczne Final Fantasy czy Chrono Chronochros . Obscure 33 to idealna odpowiedź na tę tęsknotę gra, która czerpie z klasyki, ale wnosi też sporo świeżości.
Zalety:
Świetna grafika – styl pixel artu w połączeniu z nowoczesnymi efektami tworzy niesamowity klimat. Każda lokacja wygląda jak ręcznie malowana.
Doskonała optymalizacja – gra działa płynnie, bez przycięć, nawet na starszych maszynach.
Wciągająca fabuła – od początku czuć, że opowieść jest przemyślana, z tajemnicami, zwrotami akcji i emocjami.
Żywe postacie – każda ma swoje motywy, temperament i unikalne zdolności w walce. Nie są tylko dodatkiem – chce się ich poznawać.
Ciekawe, taktyczne walki – mimo że turowe, nie są nudne. System pozwala kombinować, korzystać z synergii i planować.
Muzyka i dźwięk – podkreślają klimat, budują napięcie i nastrój, bez popadania w przesadę.
Minusy:
Świat gry jest dość prostolinijny – nie ma wielu rozgałęzień ani eksploracji, ale gra rekompensuje to atmosferą i prowadzeniem historii. Czujesz się, jakbyś mógł pójść gdzieś indziej, nawet jeśli nie możesz – i to działa.
Czy warto?
Zdecydowanie tak. Jeśli kochasz klasyczne jRPG, tęsknisz za głęboką fabułą, taktycznymi walkami i klimatem retro – Obscure 33 to tytuł, który powinieneś sprawdzić. Dla mnie to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń ostatnich miesięcy
9/10
i modele postaci kontrastując z otoczeniem dosyć kiepskim
PedroPasca~PierceBrosnan z blizną w mundurku.
KitHarington~RobertPattinson w kubraczku.
Potem mamy którąś (pół) Olsenówke.
Czy tylko mi te twarze nie wydają się podejrzanie znajome? Mały zespół małym zespołem, ale trochę z tym AI chyba przegięli...
W jednym queście gra bawi się nie tylko paletą barw, ale też zmienia aspect ratio na 4:3.
To może byc ciekawe.
jakoś nie zachwyca mnie ten turowy system walki ale zobaczymy jak
to wyjdzie w prakktyce.
Wygląda... no bez szału. Tymczasem żeby grać w 60 fps w 1080p:
RTX 3070 xD
Ostatnie lata twórcy wykładają **** w optymalizację.
Cicho tam, grifterzy, nie stać was na 5070ti i ujadacie pod drzwiami deweloperów!
Pograłem chwilę przeszedłem prolog i pierwszy akt. Na razie mnie nie wciągnęło. Może potem będzie lepiej. Na pewno nie jest to FF VII, które wciągnęło mnie od pierwszych sekund.
Grafika ładna, ale kompletnie zerowa fizyka - wszystko przyspawane do ziemi, nic nie możemy poruszyć. Strasznie statyczny świat.
Walki już w pierwszym akcie zaczęły mnie nudzić. Wątpię że to się zmieni chyba, że nagle będzie mnóstwo nowych, ciekawych przeciwników.
Brak mapy! Wolę wiedzieć gdzie jest główny cel misji, żeby przez przypadek nie aktywować jakiegoś ważnego momentu w fabule gdy chcę jeszcze eksplorować.
Fabuły nie oceniam bo jestem na początku, ale na razie nie porywa. Każdy chwali więc pewnie później będzie lepiej.
Z plusów to na pewno ładne postacie kobiece oraz nasz protagonista czyli Robert Pattison. Aktorzy głosowi też dobrze dobrani.
Po AC Shadows dialogi to poezja pisana. Powalone że wielka korporacja jak Ubisof nie potrafi zatrudnić dobrych pisarzy, a małe studio wykonało tak świetną pracę jeśli chodzi o dialogi.
Przerywniki filmowe świetne.
Grafika jest też ładna, chociaż UE5 ma specyficzny styl graficzny. Wszystko jest takie jakby to ująć "przesadzone", aż za ładne. Ale co kto lubi, na pewno nie można powiedzieć że jest brzydko.
Super gra?? w końcu, nie bawiłem się tak dobrze od czasów grania w Lotr Trzecia Era?? Polecam gorąco muzyka epicka.
Gra do listy życzeń zapisana, bo wygląda w sumie fajnie, zobaczymy dalej, ale jak na razie oceny pozytywne, poczekać niech trochę połatają i będzie można sprawdzić.
Po pierwszych kilku godzinach jestem grą oczarowany.
Oprawa audiowizualna oraz stylistyka świetne. Muzyka dodaje bardzo dużo do klimatu.
System walki wciągający - fajne, że urozmaicili turówkę elementami zręcznościowymi. Klikanie w odpowiednim momencie by wzmocnić ataki nic wybitnego, ale uniki/parowanie świetne, bo bazują na wyczuciu animacji ataku przeciwnika, a nie wyświetlaniem podpowiedzi typu "teraz kliknij".
Bałem się o rozwój postaci (że go po prostu nie będzie), ale postacie mają rozwój atrybutów, po jakieś na oko 20 skilli do odblokowania, pasywne umiejętności ze zdobywanych "perków" i pasywki na broniach przy ich ulepszaniu. Tak więc jest przy czym grzebać tworząc swój "build" na każdej postaci.
Fabuła oraz dialogi przez te kilka godzin wciągające (dużo niewiadomych), mam nadzieję, że dociągną ten poziom do końca.
Nigdy nie grałem w JRPG, ogólnie nie leży mi te klimaty.
A jednak kusi mnie ten Clair Obscur: Expedition 33, oj kusi. Cena też w miarę spoko.
To mój pierwszy jRPG w życiu, a jeżeli chodzi o turówki to moje doświadczenie opiera się głównie na gierkach od Lariana. Ogólnie na wstępie można by powiedzieć że momentami widać że grę robiło 30-sto osobowe studio, tylko po co? Zalety tej gry tak drastycznie przyćmiewają pewne braki w detalach, że wstydem by było się tego czepiać. Spędziłem z grą dopiero 5 godzin i jestem pod dużym wrażeniem tej gry. Walka mega przyjemna, a jeżeli ktoś lubi kombinować to będzie miał tu duuuże pole do popisu. Osoby które w kombinowaniu są kiepskie mogą nadgonić te braki zręcznością. Graficzne jest miejscami nie równo, ale optymalizacja świetna. Audio to majstersztyk, fabuła zaczyna się mocno i od razu nas wciąga, bohaterów od razu się lubi, a dialogi w przerywnikach to najwyższa półka i śmiało można porównywać je z CP2077, bądź RDR2. Świat w którym toczy się gra to coś zupełnie dla mnie świeżego. Francuskie belle epoque, plus masa dziwnych wynaturzeń tworzą coś interesującego, pięknego, niepokojącego. Ciężko to opisać ale wygląda to bardzo ciekawie. Ogromny podziw dla tworców za ten tytuł. No i cena, 160 zł. Jak dla mnie, zważywszy na studio, budżet i całą resztę należy się ocena 10.
Fajnie w tej grze widac lekka fiksacje devsow na punkcie muzyki.
Nie dosc ze parowanie to wlasciwie cos w stylu gry rytmicznej i okienka parry sa zsynchronizowane z rytmem i BPM muzyki bitewnej (ktorej jest o wiele wiecej niz w dowolnym innym jRPG).
to np sa takie smaczki jak to ze kazda postac inaczej gra na pianinie. ;)
Bardzo dobre jRPG, i to w gatunku ktory jest przesycony dobrymi grami (FF Remake, Persona, sporo remasterow klasyki, Xenoblade, sporo indykow, ostatnio Metaphow Refantazio, wczesniej Octopath 2, itd...).
Mimo to Claire Obscure sie wybija mocno i jest mocno swieze ze wzgledu na zachodni artstyle.
Mocne 9,5/10 po narazie 10 godzinkach przegranych.
kurdę A l e Xa mi brakuje w tych naszych wywodach. Chyba dał 12/10 i odleciał totalnie.
I pięknie ! Dla mnie póki co gra roku. Nie wspomne o muzyce która wywołuje u mnie tyle emocji co w żadnej innej grze.
Jesli kogos denerwuje ogladanie po raz n-ty tego samego przerywnika filmowego to: F-->ESC
Nie chce mi się pisać ale 15h gry jestem wniebowzięty i musze sie tym podzielić . Jestem graczem z 35 letnim stażem w gammingu i ciężko mnie czymś zaskoczyć. . Osobiście nie lubię jRPG , kiedyś zagrywałem sie w FF7 ale nic więcej . Ta gra wciągnęła mnie fabularnie dlatego dałem jej chwilę czasu aby zdecydować czy będę dalej grać . Chwała za to ze jest w gamepasie bo inaczej nigdy bym jej nawet nie kupił i sprawdził.
+ Świetna fabuła , piękna grafika , świetne lokację dość fajne nie nużący system walk i doboru skili/postaci , żadnych Bedów na premierę
- Brak HDR , Brak obsługi dolby athmos , pad Dualsense nie działa w wersji Windows a w wersji steam działa
za tą grę gotowy byłbym zapłacić 200zl a można ja już wyrwać za 100 na stema
Kwiecień to dobry miesiąc, rok temu miałem wyprawę z Ewą w Stellar blade, w tym roku kończę jedną z ciekawszych fabuł w grach ever. Rewelacyjna gra.
Opis brzmi jak wygenerowany z AI, cała reszta brzmi jak gówno. Bóstwo losujące wiek ludzi którzy mają umrzeć? Zabrakło pomysłów?
Wystarczyło trochę czasu i gracze odkrywają całą prawdę o produkcji.
.
Okazuje się, że (edit) TAKTYKI, na której skupia się zwykle rozgrywka turowa, to akurat za wiele tutaj nie ma, każda poważniejsza walka opiera się na unikach i kontrach, moveset bossów jest często szalenie złożony, a okienka na reakcję bardzo, bardzo "ciasne". :)
Walka turowa w której nie można przetrwać dzięki taktyce? No rewelacja. :)
Oczywiście fani soulsów pieją z zachwytu.
Między innymi właśnie dlatego nie kupuję gier w dniu premiery. Nie są dla mnie tak ważne, abym wydał czy to 150 zł, czy 300 zł, by nadziać się potem na taki "scam" :)
Nawet jeśli samą fabułę da się jakoś przejść na najniższym poziomie trudności, to gameplay'owo dla fana gier TUROWYCH będzie to półprodukt.
Jest to wspaniałe przeniesienie świata japońskich gier typu Final Fantasy, walki action turowej na modłę europejskiego stylu pod każdym względem. Graficznie, muzycznie, emocjonalnie i fabularnie mamy styl europejski a dokładnie francuski. Do tego system walki który uważany był za nudny i nie przyciągający graczy, w Clair Obscure został podniesiony na szczyty możliwości. Animacje przeciwników a szczególnie bossów przypominają mi przeciwników z Elden Ringa i podobnych gier. Są widowiskowe, płynne i niesamowite.
Ciężko w dzisiejszych czasach zrobić fabułę nie powielającą schematów i studiu Sandfall chyba to się udało, aczkolwiek zawsze można powiedzieć że to podobne do...
To co mnie urzekło od samego początku gry to cudowne postacie. Są piękne zarówno pod względem fizycznym jak i emocjonalnym, bardzo szybko można się z nimi zżyć i odbyć cudowną przygodę.
Ukończone i jakaż to była fantastyczna przygoda. Nie lubię jRPGów czy gier z turowym systemem walki bo są nudne i dziwne ale Clair wydawał się giga interesujący już od pierwszej zapowiedzi i postanowiłem spróbować. Nie żałuję bo bawiłem się fantastycznie mimo iż dalej nie zostanę fanem tego typu systemu walki bo wolę klasyczne zręcznościowe naparzanie jak w FF16. Mimo to grając na trybie "story" gra dała mi kilka razy w kość, a więc systemy w grze działają. Gra z trybem story ma wspólną tylko nazwę bo i tak osoby chcące skupić się tylko na opowieści są wystawiane na próbę. Akt 1 to jest sielanka i tam praktycznie wszystko wychodzi. Akt 2 wystawia nasz build na próbę i jeśli ktoś jest niedolevelowany to tak jak ja będzie się musiał cofać do wcześniejszych lokacji bo bossowie z głównej linii fabularnej będą nie do skończenia. Taką uznajmy to za finałową walkę toczyłem 25min (tyle trwały tury, bez zgonu) bo przez całą grę praktycznie nie parowałem bo jest to absolutnie niewykonalne przy niektórych bossach dla mnie. Wyuczyłem się uników i polegałem na nich.
Fabularnie i narracyjnie to jest pieprzony sztos. Chylę czoła przed główną scenarzystką, która jest nauczycielką i pisarką sc-fi. Czyli da się we Francji znaleźć kogoś kto potrafi pisać fajne i wielowątkowe fabuły ze zwrotami akcji. No kto by pomyślał. Cały świat przedstawiony jest mega ciekawy i tajemniczy. Na końcu dostajemy mokrą ścierą ale jest to mega.
Jak dla mnie jedna z kandydatów do gry roku. Na TGA też będzie bardzo wysoko, a może i nawet wygra czego życzę Sandfall aby ich debiutancki projekt został tak mocno doceniony.
Punkt odjęty za beznadziejne poruszanie się po tym "otwartym świecie". Ruszamy się tam jak jakieś trolle. Totalnie bezsensu rozwiązanie bo jest to tak drewniane jak tylko może być. O wiele bardziej wolałem system jak z FF16, gdzie na mapie świata wybieraliśmy lokację i tam się przenosiliśmy zamiast chodzenia po tej mapie. Absolutnie najsłabszy element.
Konsolniczy gniot. Szkoda, ale nie dziwi, ze taka popularnosc.