Od jakiegoś czasu chcę włączyć się w akcję "uwolnij książkę". Czytam dużo, jednak nie chcę, żeby kolejne tomy zbierały kurz na którejś z moich półek. Wolę, żeby żyły - zwłaszcza w kontekście narzekań na ich ceny jako główny argument spadku czytelnictwa.
Podjąłem dotychczas dwie próby "rozdawnictwa":
1. Pierwsza polegała na wpisaniu stosownej deklaracji na pierwszej stronie i zostawieniu tomu w losowym miejscu. Niestety, 2min. z 3 książek trafiły do skupu makulatury.
2. Spróbowałem ruszyć akcję wymiany w firmie, w której pracuję. Przekonałem kierownictwo, zorganizowałem miejsce, gdzie książki mogą zostać. Ludzie inteligentni więc myślałem, że ma szansę zadziałać. Osobiście zostawiłem kilkadziesiąt tytułów. Po 2 miesiącach okazało się, że nikt nic nie wziął. Nie pojawił się też ani jeden tytuł poza moimi...
Wciąż chciałbym jednak ruszyć ideę czytelnictwa. Macie może pomysł jak to osiągnąć? Jeden z pomysłów jaki usłyszałem to fanpage na Facebook z prośbą o foty nowych tytułów... Bylibyście zainteresowani taką akcją?
Jasne, ale bariera dystansowa trochę przeszkadza, kto wie może by ruszyć cały serwis "wymiany książek".
PS. Czytają nieliczni, w dzisiejszych czasach jest to po prostu "hobby", więcej chyba jest już graczy :)
@maciejkami: Nie wiem, czy ciekawe ale oddam chętnie.
Wracając do tematu jednak: jak to zorganizować żeby zadziałało?
Ja zostawiłem w parku na ławeczce w słoneczny dzień - patrzyłem jakiś czas później i widziałem, że książka odwiedziła jeszcze kilka innych osób. Może warto spróbować w ten sposób, jeżeli tytuł jest w miarę znany i ładnie wydany?
W kawiarni w ktorej kiedys pracowalem wstawilismy polke na ktorej mozna bylo zostawiac ksiazki i brac inne na wymiane. W srodku byla karteczka z numerem identyfikacyjnym danego tomu. Po wpisaniu go na stronie www tej akcji, mozna bylo przesledzic cala historie/droge jaka przebyl dany tytul (o ile oczywiscie ludziom chcialo sie ja uzupelnic). U nas to wszystko wprowadzala w system menadzerka. Ksiazki przybywaly powoli ale znikaly bardzo szybko, oprocz tego raz ktos zostawil komplet komiksow o Tytusie, Romku i Atomku albo np. gry komputerowe - sam zawinalem sobie dwie czesci Civilization i pare innych gierek :) Niestety nie przypomne sobie jaka nazwe nosila ta inicjatywa... ale przynajmniej wiesz, ze moze sie sprawdzic!
A jezeli po prostu chcesz pozbyc sie ksiazek to moze sprobuj w bibliotekach? Pare dni temu widzialem w jednej informacje, ze chetnie przyjma ksiazki w darze.
Zostawiaj w kiblach. Jak się papier skończy będzie jak znalazł.
Ludzie czytaja, tylko po prostu coraz wiecej robi to na smartfonach, czy czytnikach, a ksiazki z sieci sciagaja.
@Sir Klesk: Nie tak znowu dawno Babcia miała przymusowy przegląd literatury w mieszkaniu (remont). Tydzień cierpiałem z powodu zakwasów powstałych wskutek noszenia celulozy do biblioteki (jakieś 300 kg na pewno było).
@Polony: mam nadzieję, że masz rację. Niestety jednak z moich obserwacji wynika, że tak nie jest... :(
Abstrahując od tych uwag jednak powtarzam pytanie: macie pomysł jak można wpłynąć na poziom czytelnictwa w Polsce? Mam jeszcze trochę książek do oddania ale nie chcę, żeby się kurzyły i tymbardziej nie chcę żeby zostały makulaturą.
Moby04 -> nie wiem, czy to w jakikolwiek sposób poprawi poziom czytelnictwa, bo jak wiem z doświadczenia, jeśli ktoś lubi czytać to zawsze sobie książkę skombinuje :) A lenie nie przeczytają nawet, jak im dasz do ręki. Ale za to taka akcją mogłaby fanom czytania pomóc w zdobyciu poszukiwanych tytułów. Tak jak wspomniałeś - książki by się nie kurzyły na półkach. :)
Ja miałam kiedyś pomysł na domową bibliotekę - opisać swoje książki, zrobić katalog i zrobić wydarzenie na fecebooku. Każdy mógłby książkę ode mnie pożyczyć, na czas nieokreślony, lub umówiony z góry, Ja bym sobie zapisała, że książka X jest u osoby Y więc bym jej nie straciła na zawsze.
Mogłabym też bez problemu taką książkę wysłać do innego miasta.
Myślę, że na początek powinno się zebrać min. kilka osób, które przygotują taką listę swoich książek i stworzą wydarzenie na fejsie. To wydarzenie można potem udostępniać, zapraszać gości itd. Jeśli ktoś chce jakąś książkę to zapisujemy imię i nazwisko i wysyłamy na podany adres. Jeśli ktoś ma bardzo marnie z kasą to można się umówić, że koszt wysyłki pokrywa pożyczający. Chociaż to są raczej grosze :)
Ja bym się chętnie pisała na taką akcje i mogę pomóc. Chociażby przygotować swoją listę.
Co Ty na to? :)
Osobiście nie jestem przywiązany do idei "książka ma wrócić" ale poza tym chętnie się udzielę. To kto zakłada akcję na "mordoksiążce"?
Rzeczywiście to jest duży problem. W mojej miejskiej bibliotece jest organizowana akcja "uwolnij książkę" oraz "kup za złotówkę albo 50 groszy". Pierwsza polega na tym, że przed biblioteką jest półka na którą można dodać książkę i/lub zabrać inną. Pod koniec miesiąca pracownicy zbierają te co zostały i umieszczają w bibliotece. Druga akcja to kilkadziesiąt tytułów sprzedawanych za 1 zł albo 50 gr. Głównie stworzonych z powtarzających się tytułów w zbiorach bibliotecznych. Pierwszy wysyp poskutkował, że paru emerytów wybrało co lepsze kąski. Byłem ostatnio i całe półki były zawalone książkami, których nikt nie ruszył. Sam kupiłem 10 książek, ale bibliotekarka mówiła, że jak to nie sprzeda się to będzie trzeba po prostu wywalić albo oddać gdzieś. (pytanie: Gdzie?). 99% osób, które odwiedzają bibliotekę miejską w moim mieście to emeryci i renciści. Jest też bardzo mały odsetek studentów i uczniów szukających tylko i wyłącznie obowiązkowych lektur albo książek potrzebnych do pracy magisterskiej/maturalnej.
W gimnazjum chyba tylko ja wypożyczałem inne książki niż lektury, a było to dobre parę lat temu.
Ludzie nie czytają. Były gdzieś badania, które pokazały, że czytający coś więcej niż głupi krótki artykuł w necie to mniejszość.
Odnośnie akacji uwolnij książkę. Zostały utworzone właśnie różnego rodzaju portale pomagające w tym. Najsłynniejszą jest chyba akcja "Bookcrossing".
Polska edycja - http://www.bookcrossing.pl/
Międzynarodowa - http://www.bookcrossing.com/
Ja mogę to zrobić :) Tylko wcześniej może przygotujmy listy tutaj? Może jeszcze ktoś się dołączy :)
Potem mogę zrobić wydarzenie i wrzucę tu linka.
Ja chyba wolałabym, żeby moje książki wracały - najlepiej jak każdy pożyczający się określi w tej kwestii. :)
X-cody: listy nie zrobię, bo mi się nie chce - wolę knigi spontanicznie oddawać! :P
Co do wracania to może warto określić, komu zależy. Osobiście podpisuję wszystkie uwalniane tytuły i mam nadzieję, że będą krążyć. Marzę o tym, żeby kiedyś znaleźć jakąś książkę z moim podpisem obok wielu innych... :)
Zanim jednak ruszymy własną inicjatywę może zbadajmy zaproponowany przez ppaatt1 bookcrossing?
Moby04, bookcrossig to bardzo fajna inicjatywa. Tylko wtedy trzeba mieć miejsce, gdzie można się wymieniać. My ostatnio zorganizowaliśmy to na konwencie. Jeśli akcja ma trwać stale to byłoby fajnie jakby to była jakaś kawiarnia, czy coś. Miejsce cały czas otwarte, żeby każdy mogł przyjść, zostawić swoją książkę i zabrać inna. :)
Tez mam sporo ksiazek do oddania i tez mi sie nie chce pierdzielic ze spisami i wysylka, chetnie bym odwiedzil jakies miejsce w Warszawie gdzie mozna sie wymienic ksiazkami.
koniec jest blisko -> jeśli jesteś z Warszawy to możemy się po prostu spotkać kiedyś na wymianę. My mamy głownie fantastykę i SF.
To się robi ogólnopolska akcja bo ja we Wrocławiu zrobię swoje. Zaproponowałbym PKS albo PKP tutejsze ale naprawdę boję się, że trafi na makulaturę... :/
W bibliotece miejskiej w moim mieście działa taka akcja. Jest wydzielony regał, można przynosić i brać książki bez pytania. A autorowi wątku radzę od razu zanieść je do biblioteki, nawet jeśli takiej akcji nie prowadzi. Ta instytucja chętnie przyjmie książki, a nuż jakiś potrzebują. W najgorszym razie po paru latach polecą na makulaturę.
Jeśli jesteś z dużego miasta, to na pewno są w nim puby/kawiarnie literackie/artystyczne lub takie, które są w jakimś stopniu z kulturą za pan brat. Tam się powinno przyjąć.
Co do samej akcji - piękna inicjatywa, jasne, ale ja książki - oprócz czytania - kolekcjonuję ;p
@Rod: Nie chcę żeby książki do mnie wracały, nie zależy mi na tym w ogóle. Nie zniosę jednak, żeby to trafiło na makulaturę. Nie, i koniec. Stąd ten wątek: jak sprawić, że te potrzeby będą spełnione?
Gdyby w bibliotece w Twoim mieście działała taka akcja, książki nie musiałyby do Ciebie wracać. To się chyba nazywa bookcrossing.
A i fajnie byłoby gdybyś sporządził jakąś listę książek, które chciałbyś posłać w świat. A nuż ktoś będzie zainteresowany przygarnięciem w zamian za opłacenie kosztów przesyłki i paru zł na piwko. :)
Ja jestem w trakcie uzupełniania kolekcji - interesują mnie książki Kinga, Cooka, a także klasyki literatury, takie jak Ojciec Chrzestny, Mistrz i Małgorzata itp.
Chętnie odkupię w dobrej cenie :)
Kurczę, tylko ja tak mam że lubię mieć swoje własne książki na półce i wrócić do nich kiedy chcę? Zdarzają się tytuły do których wracam chętnie ;)
kurczę... a ja po prostu oddałem książki do biblioteki, a tu jakieś bookcrossingi i inne..
Chyba tak Espen - jako dziecko czytalem ksiazki po kilka razy (rekord to chyba z 5x "Bylo to jutro" Bulyczowa) - teraz po prostu nie mam na to czasu. Ilosc pozycji "do przeczytania" caly czas rosnie - mimo tego, ze czytam codziennie.
Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc pod wzgledem czytelnictwa w Europie. Dane deko szokujace bo od zawsze wpajano nam ze my to ci "biedniejsi, ale madrzejsi" (co za tym idzie bardziej oczytani). Widac to nawet na pierwszy rzut oka - porownujac ilosc osob jaka czyta ksiazki w srodkach komunikacji miejskiej na zachodzie i u nas. Wbrew pozorom "piracenie" ksiazek na coraz tansze e-readery moze nam duzo w tej kwestii pomoc. Ceny ksiazek w Polsce sa zaporowe dla wiekszosci budzetow.
Ja mam mnóstwo książek, ale żadnej nigdy nikomu nie oddam, ba, nigdy nawet ani jednej nie pożyczyłem.
Jestem kolekcjonerem i moje książki muszą być nieskazitelne. :)
PS. W ogóle bez sensu dla mnie taka akcja, po co to niby? Co mnie obchodzi kto ile czyta.
Kompo, akcja jest dla tych, którzy lubią się dzielić książkami z innymi :P Moim książką daleko do nieskazitelności, są pomięte, powyginane, wymamłane na 10 stronę XD bo czytało je wiele osób. :)
Ale kto co lubi ^^
Cody bo do tego służą książki ;)
i błagam bez omolenia o cenie ;P
A od czego są biblioteki? :) tylko w promieniu 15 min drogi ( 3-4 przystanki mam ich .. 4 + czytelnia naukowa ;) ) wprowadzili elektroniczny system biblioteczny na całą dzielnicę.. zamawiać i rezerwować można ba nawet smsy wysyłają.. a czytelników zwykle.. mało :)
a ja z torbą podróżna zasuwam :) bo mają np. CAŁĄ serie forgoten realms, Dragon age, mass effect, (tak na te 2 serie gier wyszło kilka książek - po nich zacząłem bardziej lubić Loghaina z dragon age i go rozumieć ;) ) dahaki, pratchety i dziesiątki cyklów fantasy i s-f ;D
brak czytelnictwa to prędzej komp + tv lub łatwiej iść na piwo niż forsa ;)
Poza tym lenistwo, nieprawidłowa nauka czytania w szkołach, brak przykładu czytania w domu/rodzinie. Można by tak wymieniać.
A ceny książek to inna sprawa, pewne rzeczy chciałabym mieć własne (np. cała serię Świata Dysku, a paru mi jeszcze brakuje) a troszkę ciężko z kasą. Ale czytać - czytałam, bo zawsze da się zdobyć :)
To prawda, DiabloManiak, ale znałam ludzi, którzy mieli książki na półkach jak w księgarni. Brr, takie mi się wydawały bez życia. :)
dla mnie też liczy się treść, a nie wygląd, ale jak już wpadnie mi do ręki książka, to zawsze czytam ją tak, aby jej nie uszkodzić - nie otwieram zbyt szeroko, zawsze myję ręce przed czytaniem, staram się nie jeść podczas czytania. Ot, po prostu je szanuję :)
Ja też nie jem przy książce, nie brudzę, ale za to właśnie szeroko otwieram. No i wala się w torebce, więc trochę niszczy przy tym. I mnie. Ale mi to nie przeszkadza, dopóki da się czytać :)
@Kompo: Nie musi Ci się akcja podobać. Sam miałem przez lata pierdolca na punkcie posiadania książek ale z czasem doszedłem do wniosku że się marnują na mojej półce... Zwłaszcza w kontekście narzekania na wysokie ceny książek. A czemu interesuje mnie czy ludzie coś czytają? Bo uważam, że to rozwija: intelekt, słownictwo i inne takie. Jeśli więc przekonam jedną osobę do przeczytania czegoś innego niż program tv i zmniejszę szanse na spotkanie idioty dzięki temu to będę szczęśliwy.
Co do innych uwag to sam mam kilka tytułów, których jednak oddać nie umiem. Rekordowa książka została przeczytana jakieś 146 razy (sic!) przez tylko 2 osoby... Mogę pożyczyć ale MUSI do mnie wrócić. Aha, i jest "pełna życia" :P
[edit]
@Valis: Przeczytaj cały wątek. Znajdziesz info, że nie chce mi się robić listy, o którą prosisz. Jest to zresztą sprzeczne z moimi poglądami: czytam wiele, różne typy - dzienniki, fantastyka, thrillery, podręczniki akademickie... i przede wszystkim hasło "przygarnę interesujące mnie tytuły" sugeruje, że chcesz zachować je dla siebie. Jak to się ma do uwalniania książek?
Dzięki temu bookcrossingowi można istne perełki wyrwać. Upolowałem m.in. parę książek Pratchetta, Tolkiena (w tym zbiory opowiadań i atlas śródziemia jak z księgarni!) oraz kilka kryminałów Agathy Christie. Sam oddałem jakieś książki, które tylko się kurzyły na półkach i być może dałem powód do radochy komuś innemu.
Bo uważam, że to rozwija: intelekt, słownictwo i inne takie.
Nie ma co uważać, tak po prostu jest. :) Dlatego nowsze pokolenia coraz głupsze, bo wychowują się na komiksach, telewizji i Internecie. A jak już sięgną po książkę, to po jakąś kichę napisaną na podstawie gry komputerowej. Oczywiście zdarzają się wyjątki.