Teraz jakoś po zimie pojawiła się pleśń w jednym miejscu w rogu nad oknem. Widzę, że to się rozprzestrzenia coraz bardziej. Są jakieś sprawdzone sposoby żeby się tego pozbyć? Jakiś specyfik czy zetrzeć to po prostu?
np. cos takiego http://sklep.sklep-chemko.home.pl/pl/p/PUFAS-Spray-Plesniobojczy-500ml/1385
staraj sie czesciej wietrzyc pokoj
Są preparaty, ale jeżeli się pojawiło to będzie wracało jeżeli nie usuniesz przyczyny powstania grzyba. Pomieszczenie jest zbyt szczelne, para wodna nie ma gdzie uciec i zbiera się w najchłodniejszym kącie co daje wyżerkę pleśni. Ewentualnie masz przeciek przez mur, ale w tym przypadku to już bardzo ciężka sprawa.
Najpierw pozbądź się pleśni jakimkolwiek preparatem chemicznym (ja to wypaliłem stężonym nadtlenkiem wodoru :P), a później pozostaje jedynie często wietrzyć pomieszczenia. Mieszkanie, które wynajmuję w Paryżu składałoby się w 99% ze strzępek grzyba, gdybym nie wietrzył kilka razy dziennie. Nawet jak zamykasz okna, staraj się nie zamykać ich szczelnie, a lekko luzować klamkę, żeby był choć drobny przewiew.
Na oknie woda się zbiera w zimie jak są mrozy, wtedy też nie bardzo jest jak wietrzyć pokój. Stawiam, że to przez to, nigdy wcześniej też problemu z tym nie było.
Minas Morgul--> Rozszczelnione mam nonstop, a jak jest ciepło to uchylone prawie zawsze. Ale w zimie z tym gorzej i para się zbiera na szybach.
Czasami trzeba ścisnąć poślady i wietrzyć zimą, chociaż tak ze 2 razy dziennie, to jednak odrobinę powinno pomóc. Zwłaszcza, że teraz nie mamy surowej zimy raczej :).
Poza tym, włączenie ogrzewania od czasu do czasu również pomaga nieco pozbyć się wilgoci. Tak jak mówię, mieszkanie, w którym przebywam ma przerażający potencjał grzybienia, ale cyklami podgrzewania i wietrzenia (zimą oczywiście) kontroluję to i żadnej pleśni nie ma.
Kup pochłaniacz wilgoci + pleśń spryskaj zraszaczem, octem i wodą.
Bez wietrzenia zimą jedynie pochłaniacz wilgoci poratuje, ale to i tak jest tylko półśrodek. Poza grzybem na ścianach może on się robić na meblach od tyłu jeżeli są blisko chłodnych ścian dosunięte. Wietrz pomieszczenie nawet zimą, raz że powinno pomóc, dwa że lepiej się oddycha gdy nie ma zaduchu :)
Pochlaniach wilgoci to droga dookola i nie do konca sensowna, zima powietrze jest nas tyle suche ze przy regularnym wietrzeniu powinno nie byc zadnego grzyba. Sprobuj zawsze jak wychodzisz [nawet do wc] zostawiac otwarte okno.
Mozesz tez kupic taki termometr z higrometrem na biurko, jesli okaze sie ze masz niska wilgotnosc [strefa komfortu to podobno 40-60%, w zimie przy wietrzeniu bardzo rzadko dochodzi do 40%, sam mam teraz 28%] a problem dalej wystepuje to problem moze byc powazniejszy, np sciana lapie wilgoc z zewnatrz.
Jak masz kwiaty czy inne zielsko mozesz sprobowac je przeniesc gdzie indziej, one tez nieco wilgotnosc ciagna w gore. I mam nadzieje ze nie suszysz ciuchow w tym pokoju?
ni epowinno sie kupowac najtanszych okien jak sie wymienia bo potem takie dziwa wychodza.
[13]
Tak.
najlepszy jest wybielacz, "srodki grzybobojcze" nie maja nawet startu. niestety w uk dosc piwszechna przypadlosc.
A co ma styropian do rzeczy?
A tak ad rem - zawsze prtzy takiej okazji słyszę to wieczne pieprzenie o wietrzeniu, częstym, kilkukrotnym w ciągu dnai, najlepsze są natomiast te wyjęte z Barei rady, by CAŁĄ ZIMĘ mieć w oknach "wentylację" (rozszczelnienie)... To moze od razu wyprowadzę się do Irkucka? Tylko że tam mróz chyba taki, że sucho w powietrzu, i chyba nei am problemu z grzybkami...
Pleśń jak to grzyb, lubi, jeśli dobrze rozumiem, wilgoć, no i trochę ciepła.
Jak będziemy sobie wietrzyć w zimie i mieć w domu 10-15 stopni oraz faktycznie pozbawione wilgoci i wymienione powietrze, to nie powstanie.... A jak będziemy wietrzyć nieczęsto, i krótko, ale przyzwoicie ogrzewać dom, tak, ze jest w nim ciepło i sucho to co? Sciany pokryje nam pleśń?
Mieszkam w starym bloku z płyty, z tą niby "straszną, nieefektywną,słabą, niewydajną wentylacją z niewielką kratką, praktycznie to tylko w kuchni, bo, paaanie, w kibelku to zamknięte cały czas". (lokatorzy nowych bloków to chyba często natomiast narzekają: och, grzyb na ścianie, na suficie, wentylacja miała wyciągać, a wciąga - czy tam odwrotnie - czemu gwawitacyjna/mechaniczna, tutaj mechaniczna/gwaitacyjna byłaby lepsza! och, jak spartolone!) Od 10 lat nowe, szczelne okna z PCV. Wietrzenie w zimie - raz dziennie, krótko, w jednym pomieszczeniu, w żadnym innym nie ma rozszczelnienia (jeszcze nie o...ałem). Pleśni brak, nigdy nei było, raz czy dwa znalazłem w rogu szyby na oknie, które faktycznie mocno się czasem "poci". O tak, poci się, i czemu tej pleśni nie ma na ścianie?
Może dlatego, że "fachowcy" byli pilnowani jak więźniowie obozu przez gestapo (bo firma niestety nietrafiona, mądry Polak po szkodzie) i wszystkie okna są dobrze "opiankowane", i moze dlatego, ze w domu jest ciepło i powietrze nie jest zbyt wilgotne, nie am wilgoci an ścianach ani an meblach, więc ajk grzyb gdzieś sie pojawi, to jest to plamka w rogu szyby albo fuga nad umywalką...
To co, wietrzyć, czy żyć w normalnej temperaturze 20-22 st?
Wietrzenie, czy częściej źle obsadzone okna, jakieś faktycznie przesiąknięcia w ścianach, szczeliny przy stropie itp?
Również polecam wybielacz. Spryskać i po 5 minutach wszystko schodzi. Środki grzybobójcze działają jednak razem z pleśnią ściągają farbę.
Herr Pietrus --> A widziałeś kiedyś grzyba i pleśń w bloku z płyty? To się po prostu raczej nie zdarza, według mnie kwestia dogrzania, fundamentów i cholera wie czego. Kamiennice, domy, nowe budownictwo - tutaj trzeba uważać, ale w blokach jest ok, więc po co argument, że Ty nie wietrzysz dużo i nie masz grzyba :) Ja mieszkam w kiepsko dogrzanej kamiennicy, dla świętego spokoju latem mam zawsze uchylone okno, a zimą wietrzę rano przed wyjściem. Ale tu się dobrze sprawdza grzanie gazem bo programator grzeje chatę na godzinę przed wstaniem, wstaje, ogarniam się, 5 minut wietrzenia i do pracy, a włącza się na godzinę przed powrotem więc zawsze jest ciepło, a powietrze wymienione.
no dobra, ale co jest jasne? że jednak w nowych blokach okna są zbyt szczelne :D Czy wentylacja za słaba i powietrze, które powinno być wyciągnięte, wyciągnięte nie zostaje?
Erton - no wiesz, dla mnie jako dla laika to trochę czarna magia, ale nie raz słyszałem w telewizji, że trzeba wietrzyć, wietrzyć! - właśnie gdy pokazywano lokatorów bloków z płyty! Z taaakim grzybem (i olewała ich spółdzielnia np., więc był motyw nagrania reportażu interwencyjnego :)). Choć fakt, u rodziny czy sąsiadów nigdy chyba się eni spotkałem.
Oczywiście, powietrze z zewnątrz ma być dostarczane przez szczeliny okienne. Jak rozumiem, tylko przez nie, bo wentylacja w bloku ma za zadanie usuwanie powietrza, tak?... Na pewno przez te moje okna też cos wieje, ale pisałem o sobie, bo okna są naprawdę dosyć dobrze obsadzone i szczelne, więc w praktyce powinno być z tą wymianą kiepsko. Tymczasm zwykle słyszy się o wietrzeniu.
Dlatego... no właśnie, czy np. w tym nowym budownictwie zakłada się, ze ta wymiana przez okna ma być większa? Czy to moze być jednak też kwestia spartolenia izolacji/wentylacji, albo "nowości" budynku, tak jak w kamienicach będzie to dla odmiany "starość",jakieś szczeliny, spękania, nieszczelne aż nazbyt okna, niska temperatura (grube mury)...
Po prostu mam wrażenie, zę to wietrzenie jest jakoś strasznie wysuwane na pierwszy plan i zwyczajnie się zastanawiam, czy to jednak, jak sugerujesz, magia bloków z płyty, (także ich wieku?), a w nowych paradoksalnie jest o wiele trudniej nie mieć grzyba, a te nakazy wietrzenia mają sens, czy to jednak kwestia spartolenia czegoś przez projektanta i wykonawcę albo innych czynników, o których nie wiemy (w sumie gdzie dokładnie mieszka autor chyba też nie).
No, chyba ze to moje wietrzenie, jawiące mi się w świetle takich porad albo wspomnianych reportaży jako niespecjalnie częste, jest po prostu wystarczające.
Nie miałem wybielacza, ale użyłem octu i zeszło bez żadnego problemu po samym przetarciu, aż się zdziwiłem, bo myślałem że to szorować będzie trzeba.
Zobaczymy, teraz już takiego problemu z wilgocią nie ma, mam nadzieję że nie będzie wracać.
Grzyba i pleśń ze ściany wg mnie najlepiej usuwa płyn "Savo" ale wali chlorem niemiłosiernie i trzeba chałupę wietrzyć długo. Można też spróbować coś z tych sposobów: http://www.klikmapa.pl/grzyb-na-scianie.html
Volodia -> Nie musisz ostrzegać, wszyscy wiemy by takiego wynalazku pod żadnym pozorem nie kupować. Skoro "wali chlorem", to znaczy, że jest to zwykły chlor i jest to wyjątkowo szkodliwe, przy tym całkowicie nieskuteczne. Profesjonalne środki do usuwania grzyba nie śmierdzą chlorem, ponieważ tego składnika nie zawierają.