Dlaczego mapy w grach są nierealistyczne?
Pamiętam mapę z pierwszego Gothica: celem obejrzenia wymagającą wyjęcia jej z ekwipunku, zasłaniającą cały ekran, bez zaznaczonej bieżącej pozycji bohatera (chyba?!), wyglądającą jak rysunek przeciętnie uzdolnionego plastycznie dwunastolatka. I tę wewnętrzną walkę, co kupić, bo z goldem było krucho, a sprzedawca mapy miał też w ofercie "świerszczyki". Cóż, młodość... :(
To trochę tak jakby zadać pytanie dlaczego w książkach fantasy są smoki/czary. Po to jest świat przedstawiony i konkretny gatunek czy to w literaturze czy grze i na tym można byłoby zakończyć
No właśnie zabrakło Gothica 1 i 2 jako przykładów gier, gdzie trzeba było mapę pozyskać, i to na początku nie kompletną.
Naprawdę super zrealizowana to były gry pod względem konstrukcji świata. Mapy zaprojektowane w ten sposób, że wszędzie trafiało się na opis, bez znaczników z reguły. A te jak były to były nie interaktywnymi naprowadzaczami a zwykłym bazgrołami na mapie.
Tak więc te dwie gry zrobiły to perfekcyjnie. Nie pamiętam za to jak było w Risenach.