Witajcie! Czy u was jest tak samo?
Kiedyś jak się zamówiło meble, łóżko ze sklepu, to przywozili te rzeczy do domu, skręcali i ustawiali, a dziś? Dziś podjadą pod blok/dom i heja. Mają w nosie, bo to nie od nich zależy. To od kogo to zależy w końcu? Nikt o niczym nie wie. A później człowiek się musi sam bujać z wnoszeniem i składaniem.
Nie wiem czy to Kielce są takie dzikie, czy już cała Polska oszalała?
to rob zakupy w takim sklepie ktory dowiezie i wniesie a nawet zlozy, co za problem?
Nie po prostu dawno zakupow nie robiles :)
Transport
Wnoszenie
Skrecanie
To sa rozne uslugi :)
Jak kupowalem Lozko w Agata meble to wyladalo to tak :
Lozko bedzie u nas na magazynie za 2x tygodnie
Prosze podejsc do 2 biurka i umowic transport z firma (akurat mieli wolny termin pokrywajacy sie z dostawa lozka na magazyn)
Ale jak uslyszalem ze Ekipa Skrecajaca za 1 miesiac moze wpasc..... to sie zdenerwowalem :)
Drackula - Tylko jeden sklep się taki ostał w Kielcach. Reszta ma wypierdykane. Nie dość, że umeblowanie kosztuje parę tysi, to jeszcze takie problemy stwarzają. Jak oni chcą cokolwiek sprzedać?
r_ADM - A wiesz, że nie chcą?
MiniWm - Niedługo to za każde pytanie dotyczące rzeczy będą pobierali opłaty.
Nie rozumiem żalu, gdyby taki dostawca miał to wszystko wnosić na górę i skręcać, to zrobiłby dziennie najwyżej ze 3 dostawy i nic by nie sprzedał, bo klient nie będzie miesiąc czekał na dowóz. Zresztą trzeba było się z nimi dogadać, dać na flaszkę to wszystko by zrobili. Kupowałem ostatnio w sklepie lodówkę i kuchenke, to usługa wniesienia kosztowała bodajże ponad stówkę, ale sami sprzedawcy poradzili, żeby nie zamawiać, tylko dogadać się z transportem. Chłopaki wzięli 2 dyszki, wnieśli, ustawili i sprawdzili. I zawsze wezmą, bo to dla nich dodatkowy grosz. Poza tym skręcanie mebli to nie jest konstruowanie rakiet, sześciopak piwa, instrukcja, kolega do pomocy i góra w 3 godziny zrobione. Tyle ostatnio zajęło nam skręcenie mebli do sypialni.
Też spotkałem się z tym problemem... u mnie w mieście większość sklepów meblowych robi łaskę ze wszystkim nawet jeśli się chce zapłacić dodatkowo za transport, wniesienie, montaż itp. Mentalnie jeszcze chyba żyją w czasach gdy za wszystkim stało się w kolejce. ;) Jedynie Agata jeszcze jako tako sprostała moim oczekiwaniom chociaż ekipa transportowa też była, delikatnie mówiąc, mało profesjonalna.
Mentalnie to chyba właśnie "zachód" :)... a przynajmniej tak jest w sieciówkach, nie wiem jak w profesjonalnych sklepach.
Potrzebowałem jakichś wyrobów meblopodobnych na około 3 lata pobytu i nazwozili mi tych płyt, a później pierdykałem w to śrubokrętami przez 3 noce. Największy ubaw jest, jak do zestawu nie dostarczą tych kilku wymaganych śrubek - bo i takie jaja są.
Na szczęście majster Minas sobie poradził, aczkolwiek boi się tych mebli przesuwać, bo jeszcze wrócą do stanu przed złożeniem.
Nie ma rynku na taką usługę. Nie ze sklepami się porobiło, ale z ludźmi, wolą kupić taniej i samodzielnie złożyć. Ale jak to bywa na rynku i niewielka nisza zostanie wypełniona - http://www.gumtree.pl/cp-inne/kielce/montaz-mebli-579788128 podziękuj i skończ narzekać. Jak dołożysz na piwo to i wniosą i kartony wywalą. Tylko skończy się tak, że zaczniesz płakać ile to sobie wołają za skręcenie paru śrubek i sam wieczorami poskręcasz ;)
Montaz to faktycznie, zalezy od sklepu i firmy. Dobrym przykladem sa zestawy kuchenne, dobra firma ma montaz w cenie i zrobia to ze mucha nie siada, kupisz po taniosci to potem sie bawisz tydzien czasu z przycinaniem i dopasowywaniem. Znajomy mnie kiedys namowil aby mu pomoc w zlozeniu mebli kuchennych, stracilem caly weekend a kuchnia nadal wygladala jak pobojowisko. Zaoszczedzil kilkaset funtow na zestawie ale po calej robocie kuchnia wygladala na tania podrobke tego co widac w sklepach meblowych.
Jednak do transportu i wnoszenia to nigdy nie spotkalem sie w UK aby ktos z tym robil problemy lub wolal extra kasy. Co wiecej bezproblemowo mozna sie ugadac na dostarczenie na konkretna godzine, nawet wieczorna lub w czasie weekendu.
U mnie w domu stoi lawa, nie bede juz pisal skad, bo to dosc oczywiste. Nogi sa z wiorow, a blat nawet nie z wiorow, tylko taka konstrukcja obita cienka sklejka, w srodku jest tektura zlozona w harmonijke. Zeby to stalo normalnie, to powkrecalem w kazda noge 4 katowniki (dwie do blatu i dwie do polki pod spodem) i nogi sie nie rozlaza, ale wymagalo to troche inwencji. Okleina zaczyna powoli odchodzic, sprobuje zrobic jakies zaprawki pedzelkiem, jak tylko bedzie czarna farba. Dawniej stol w domu byl z plyty i juz wtedy bylo marudzenie, u dziadka na wsi jest ciagle stol drewniany - pomalowany dobra farba stoi juz sporo lat, jak sie mocno pobrudzi wystarczy szorowac i jest dobrze. Teraz jest to co jest, na szczescie da sie to jeszcze jakos naprawic.
Podobnie zreszta z lozkiem. Jest duze, do tego zostal zakupiony dobry materac, ale ... rama lozka (a wlasciwie dwie ramy obok siebie) byla wsparta na dwoch deskach, ktore staly na plastikowych nozkach (po to, zeby mozna je bylo wkrecic i wykrecic, a lozko moglo byc wyzej i nizej). Polamalo sie to w cholere, deski tez sie lamaly na laczeniu stelazy. Dopiero jak wkroczylem do akcji i dalem 2 razy grubsza deske z jednej strony, a z drugiej polaczylem dwie, a calosc nie stoi na plastikowych nozkach, tylko na szesciu wycietych grubych drewnianych klockach, ktore recznie pilowalem (bo uparciuch w markecie nie chcial mi tego przeciac), to dopiero teraz mozna spac spokojnie, jest wygodniej i nawet poskakac mozna :P
Wychodze z zalozenia, ze meble dlatego lepiej skladac samemu, bo mozna wprowadzic wlasne usprawnienia. Nieraz juz ratowalem niektore konstrukcje moimi domowymi patentami, ktore dzialaja do dzisiaj. A tak w ogole, to dla mnie jest bezsens kupowac nowe meble - u babci w piwnicy mam jeszcze sporo roznych mebli. Teoretycznie wiekszosc sie rozni kolorystycznie, ale nie takie rzeczy sie robilo. Poniewaz z reguly meble i kiedys i dzis sa typowymi kanciakami, wystarczy kupic dobra okleine, po czym dokupic jednakowe uchwyty i wsio (wujek zrobil podobnie, ale bez oklejania, tylko pomalowal walkiem na bialo). Efekt piorunujacy, a uzywane meble mozna czasami dorwac gratisowo.
szymon_majewski - Ja się pytam. Za co sobie liczą tyle kasy za meble, skoro to tani i tandetny szmelc nadający się jedynie na śmietnik?
Dzikie sklepy, dzicy producenci.
[12] zawsze mozesz kupic takie jak w linku
Lub poszukac jakies zdolnego stolarza co Ci takie cuda na patyku wystruga. Ja mam w rodzinie takiego amatora co to juz polowe mebli nam w domu sam porobil o oknach nie wspominajac :)
Jak zamawiałem meble, to powiedzieli wyraźnie, że usługa skręcenia mebli wynosi 10% wartości tych mebli. Jest to opcja, ale cieszę się że z niej skorzystałem. Gościu ogarniał to z 5 godzin (cały czas), a ja bym to ogarniał z 5 dni jak zobaczyłem co i jak.
Nigdy nie lubiłem puzzli.
Skręciłem jedynie dwa fotele, ale nie było aż tak wiele części do nich.
część ma to za darmo (transport i wnoszenie)
część ma za darmo od określonej kwoty
za część trzeba po prostu zapłacić
ostatnio meblowałem mieszkanie i nie spotkałem się z brakiem takiej usługi.. nawet jakieś materiały typu płyty betonowe z allegro można było zamówić z wniesieniem..
raziel - to kupuj w ikei jak nie umiesz mebla skręcić :) meble takie, że często można zmieniać i łatwe w montażu
ja wszystko sam montuje zawsze,
wszelkie bodzia, agaty czy inne abry to jeden szmelc, gdzie nikt nie myśli naprzód co jak się ma składać i z czym skręcać i potem wychodzą puzzle...
Ja miałem wniesienie gratis (4 piętro).
Skręcałem sam - w sumie musiałbym dopłacić, a nie był to jakiś problem ze skręceniem.
Z tego co rozmawiałem to praktycznie zawsze za skręcenie trzeba dopłacić, natomiast transport i wniesienie to różnie.
szymon_majewski ---> u mnie też wprowadzaliśmy innowacje, bo to takie lichutkie, szczególnie półki.
Natomiast jak zamawiałem indywidualnie robione to już było z wszystkim - wniesie, skręcanie. Tylko, że cena no to też jest trochę większa.
Kanapy w Agacie w większości są już złożone. Może jak jakiś większy narożnik to przyjdzie w kilku ofoliowanych częściach. W Agacie w standardowej cenie transportu jest też wniesienie (montaż już nie, w zależności od producenta średnio 5-7% ceny mebli).
W sumie gdybym ja miał możliwość to też brałbym w Ikei, bo słyszałem, że są banalne do złożenia. Tyle że sklepów na całą Polskę mają kilka i jak robiłem przeliczenie to sam transport z najbliższego marketu wyniósłby około 250 złotych. ;)
wiele z tych kanap bodzi/abra to kopie kanap z ikei, tylko obicia są inne, wg polskiej szkoły dizajnu :)
Kanapy zawsze są w całości. Ew. jeśli to narożnik (rogówka) to w dwóch.
Nigdy też nie spotkałem się z problemem niewnoszenia kupionego towaru. Natomiast składano mi tylko meble robione na zamówienie, czyli kuchnię i szafe wbudowaną w sypialni.
IKEA w tej samej odległości, co Agata Meble, ale wybór kompletnie mi nie odpowiada.
DM, przeglądałem ostatnio oferty i nie zgadzam się.
Mnie denerwuje trochę fakt, że liczą montaż od wartości zakupionych mebli. Kupisz jedną rzecz droższą i zapłacisz tyle ile za złożenie 3 innych tanich. A roboty przy droższej tyle samo co przy jednej taniej. Kiedyś takie coś kupiłem i jak mi policzyli ile kosztowałoby złożenie zestawiku, który kupiłem to pomyślałem, że nie ludzi od mebelków wynajmuję, a grupę wykwalifikowanych programistów z doliny krzemowej.
ale czy wkręceni paru wkrętów w nawiercone fabrycznie otwory to taka filozofia? Trzeba tylko kogoś do pomocy, by trzymał, coby się nie kantowało, no i najlepiej wkrętarkę skołować.
Chociaż wątek dziwi mnie o tyle, ze o ile kojarzę, Agaty i BRW oferują bez problemu transport i wniesienie. Fakt, nei za darmo, ale ... takie czasy. Niemniej przy całym komplecie płyt wiórowych i konfirmantów 50 zł różnicy nie robi :P
Jak narzekacie, to możecie kupić na zamówienie u DOBREGO stolarza - 3x drożej... No, ale on też liczy sobie za dojazd i montaż. I to ile...
"There's no such thing as free lunch" jak to Max Kolonko powiedzial.
Obnizyli ceny towaru wzgledem uslugi, co jest dobre. Chcesz zeby ci wniesli i skrecili to sobie doplac.
Ja kupilem cale umeblowanie do pokoju Black Red White i wszystko skrecilem sam i nawet przyjemne doswiadczenie, bo powrocily mi wspomnienia z klockow Lego i mam do tego smykalke.
Byla opcja zeby pracownik skrecil za doplata ale odmowilem.
W zeszłym roku kupowałem parę mebli i faktycznie to jest problem. Jakby im nie zależało na klientach. Jeden sklep miał tylko opcję zostawienia mebli pod blokiem, inny z wniesieniem ale za opłatą 100 zł. Sklepy meblowe powinny jednak oferować usługę dostarczenia zakupu do mieszkania. Dziki kraj.
Nikt nie wnosi i nikt nie skreca, bo "sklepy" juz dawno zauwazyly, ze ludzie sa leniwi, wiec jesli chcesz miec "wiecej", to zaplac wiecej. W Niemczech dochodzi czasem do takich absurdow, ze panowie z Heremsa nie wnosza paczek, a wkladaja tylko do windy i naciskaja odpowiednie pietro. Nawet jesli w pudelku znajduje sie przyslowiowa "konserwa". Takie czasy...
Co do skladania mebli... teraz systemy skrecania sa tak banalne, ze naprawde nie potrzeba zadnej ekipy, aby to zrobila.
Wydaje mi się, że sklepy niechętnie oferują wniesienie mebla, bo trzeba do tego zaangażować przynajmniej dwóch pracowników, a dochodzi do tego jeszcze ryzyko uszkodzenia podczas targania mebla na 6 piętro, bo przecież do windy nie wejdzie.
Myślę, że sami dostawcy niechętnie coś takiego robią, bo pieniądze to jedno, ale jak wycenić łamanie sobie pleców przy wnoszeniu mebli na X piętro na kilka kursów, parę razy dziennie? Do tego wszystko na czas, bo przecież kolejny klient czeka.
Ja mam tyle szczęścia, że jak byłem sam, gdy przychodziły większe rzeczy (np. lodówka , narożnik trójelementowy, po 50 kg każdy), to zawsze pomagali dostawcy. No ale można było podjechać pod same drzwi i wnosiło się tylko na parter. A może motywował ich czteropak stojący w widocznym miejscu?
Większość z Was pewnie sobie myśli ze dostawcy tylko sobie siedzą na magazynie i patrzą jak się meble same lądują. Jak przyjedzie dostawa od producenta to jest inna osoba odpowiedzialna od rozładowania dostawy i meble na ekspozycję same się teleportuja z magazynu. Bo salony meblowe mają pewnie 5 panów i każdy jest odpowiedzialny od czegoś innego. Otóż tak nie jest, taki mebel trzeba co a mniej 3 razy wziąć do ręki i przenieść, czyli rozładunek od producentów, załadunek na auto i zabezpieczenie pasami, i rozładowanie u klienta. Przeważnie jest tak ze w ciągu dnia jest kilku klientów i pięć dni w tygodniu. Ta praca nie jest lekka i trochę wyrozumiałości. A Ci co mają pracę biurowa to przy takim wnoszenie trochę się rozprostuja i wyjdzie to na dobre ;-)