Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Newsletter

Newsletter 27 lutego 2022, 14:45

autor: Karol Laska

Kupując This War of Mine, wspieracie Ukrainę i możecie ujrzeć prawdziwą stronę wojny

Polscy deweloperzy z 11 bit studios zdecydowali się na godny docenienia gest – przez następne dni pieniądze zarobione na ich grze This War of Mine zostaną przekazane na rzecz Ukraińskiego Czerwonego Krzyża. Każde z nas może więc dołożyć cegiełkę.

Co się dzieje za granicą – każdy nas dobrze widzi i słyszy za sprawą najróżniejszych środków masowego przekazu. Nikt nie dopuszczał tej myśli do swojej głowy, a koniec końców wszyscy obudziliśmy się w świecie, w którym ponownie wybuchła wojna. Jak dotąd największa w Europie od 1945 roku. Trudno przejść w ostatnich kilkudziesięciu godzinach do porządku dziennego, skupić się w stu procentach na swych obowiązkach – nasza redakcja również z niepokojem spogląda na działania Rosjan i ze współczuciem w stronę zaatakowanych Ukraińców.

Lista gier, z których zakupu zysk idzie na wsparcie Ukrainy jest coraz większa – znajdziecie ją tutaj.

Żyć dalej nadal jednak trzeba, a jeżeli nie chcecie pozostać bezczynni, to jest parę rzeczy, które możecie zrobić ze swojej strony. W sieci pojawiło się już multum zbiórek pieniężnych, Wasi znajomi Ukraińcy z pewnością przyjmą każde ciepłe słowo czy gest pomocy, a odpowiedzialne zachowanie w sieci i przestrzeni społecznej może zminimalizować jakiekolwiek przejawy paniki i chaosu. I nasza lokalna branża growa wyszła z bardzo pożyteczną inicjatywą – mowa o akcji 11 bit studios, twórców niezwykle ważnego dzieła antywojennego, This War of Mine.

Sprawa dotyczy zresztą właśnie tej konkretnej gry. Do 3 marca można ją kupić w słusznej sprawie. Całość przychodów uzyskana w trakcie akcji zostanie przekazana na rzecz Ukraińskiego Czerwonego Krzyża, czyli, krótko mówiąc – pomoże to ofiarom wojny u naszych wschodnich sąsiadów. Inicjatywie towarzyszy też wymowny hasztag #fuckthewar, któremu raczej wszyscy jednogłośnie przyklaskujemy.

  1. Więcej o reakcji branży gier wideo na inwazję na Ukrainę przeczytacie tutaj

This War of Mine (wliczając w to również DLC) możecie zakupić na jakiejkolwiek tylko platformie chcecie i możecie być pewni, że Wasz pieniężny wkład zostanie odpowiednio ulokowany. Jest tak samo istotny jak jakikolwiek inny datek w owej sprawie, ale w tym przypadku należy pamiętać o jeszcze jednej ważnej zalecie takiej formy wsparcia – będziecie mogli zobaczyć, z czym się je tę grę, a raczej jedyny w swoim rodzaju pacyfistyczny traktat ukazujący trudy i cierpienia przeżywane podczas współczesnego oblężenia miasta.

Bo w tym przypadku nie mówimy o grze wideo dostarczającej suchej, eskapistycznej rozrywki. Nie, to naprawdę bolesny i prawdziwy obraz wojny widzianej oczami zwykłego, szarego człowieka, próbującego jakkolwiek przetrwać. Nie ma on wpływu na wyniki batalistycznych zmagań, a jedynie chowa się po domach, raz na jakiś czas wychodząc z nich, by znaleźć jedzenie i inne środki potrzebne do w miarę normalnego funkcjonowania. To nie żadna groteskowa szkoła przetrwania z udziałem Beara Gryllsa, tylko tragiczne ludzkie historie, których świadkami możemy być dziś nie tylko w grze, ale i w mediach społecznościowych czy telewizji za sprawą wszelakich nagrań z terroryzowanej Ukrainy.

Jeżeli ktoś nie potrzebuje This War of Mine, aby zrozumieć piekło wojny przeżywanej przez zwykłych ludzi kosztem zapatrzonych we władzę elit, to przynajmniej wesprze finansowo potrzebujących. Natomiast wszystkim tym, którym trudno pojąć wagę dziejących się teraz wydarzeń bądź którzy próbują jakoś je przetrawić – gra ta może w jakiś sposób pomóc bądź rozjaśnić parę spraw, dać pole do szerszych przemyśleń. A tymczasem bądźmy myślami z Ukraińcami i postarajmy się pozostać silni. Bo zjednoczeni jesteśmy w stanie wyjść z tego wszystkiego jeszcze silniejsi.

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Ten tekst powstał z myślą o naszym newsletterze. Jeśli Ci się spodobał i chcesz otrzymywać kolejne felietony przed wszystkimi, zapisz się do newslettera.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Przeszedłeś This War of Mine?

Tak, po wielu trudach udało się utrzymać moich ludzi przy życiu.
43,1%
Nie ma lekko, jestem w trakcie gry.
43%
Nie przeszedłem i odpuściłem.
14%
Zobacz inne ankiety
This War of Mine - blisko przerażającego autentyzmu
This War of Mine - blisko przerażającego autentyzmu

This War of Mine to projekt, który jest czymś więcej niż grą wideo i któremu brakuje niewiele, by stać się przerażającym pod względem autentyzmu doświadczeniem. Ze wszech miar spełnia jednak swoje zadanie.

Wojna w Ukrainie - duzi zaczęli działać, ale mogą znacznie więcej
Wojna w Ukrainie - duzi zaczęli działać, ale mogą znacznie więcej

Spora liczba twórców gier czy firm z branży IT zabrało głos w sprawie obecnej wojny w Ukrainie. Wśród krytykujących Rosję jest jednak kilku wielkich nieobecnych. Ostrożność w wyrażaniu opinii wynika z powagi sytuacji czy kalkulacji biznesowej?

Poznajmy sąsiadów - gry z Ukrainy, na które warto zwrócić uwagę
Poznajmy sąsiadów - gry z Ukrainy, na które warto zwrócić uwagę

W ostatnim czasie najwięcej pisze się o grach, które w powodu zysków zasilających rosyjskiego agresora należy bojkotować. To dobrze. Ale warto też pamiętać o świetnych produkcjach Ukraińców, często niedocenianych.