Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 17 czerwca 2002, 13:37

autor: Artur Okoń

Warlords: Battlecry II - recenzja gry

Warlords Battlecry II to może nieco niedoceniona i pozostająca w cieniu „wielkich” konkurentów, ale wcale nie gorsza, gra strategiczna z dużym naciskiem położonym na rozwój postaci głównego bohatera, czyli elementu typowego dla cRPG.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Dawno, dawno temu i to bynajmniej nie w odległej galaktyce, a na ziemi, w roku 1989 ukazała się pierwsza cześć gry Warlords. Były to wręcz prehistoryczne czasy, gdy większość z was mówiła „papu”, „gaga” i „dzidzi chce komputer” ;), a komputer marki PC był dobrem wybitnie rzadkim. Dziś 13 lat później światło dzienne ujrzała piąta część tej kultowej serii i jednocześnie druga, której akcja rozgrywa się w czasie rzeczywistym. Odcinanie kuponów od sprawdzonego pomysłu? Ależ skąd!

Właściwie to wszystko już było. Reklamy nęcą hasłami „xxx nowych jednostek”, „yyy ras, czarów i budynków”, ale dobrze wiadomo, że ilość wcale nie oznacza jeszcze jakości. Ostatnimi czasy równie często słyszy się o połączeniu dwóch gatunków- RTS i RPG. I na pustych słowach się kończy, bo domieszka RPG polega na tym, że w grze występują elfy ;). Panie i panowie, proszę o powstanie, albowiem tym razem jest inaczej!

Zacznijmy może od początku. Rewolucji nie ma. Ot, typowy RTS czerpiący wszystko, co najlepsze z „klasyków” takich jak Warcraft 2 czy Age of Empires. Możemy objąć dowództwo nad jedną z dwunastu dostępnych w grze ras - od wszechobecnych w świecie fantasty Elfów i Krasnoludów zaczynając, aż do egzotycznych Demonów czy też Elfów Ciemności. Oczywiście każda z nich posiada odmienne jednostki, budynki i technologie. Razem możemy zobaczyć blisko 140 oddziałów w skład, których tradycyjnie wchodzą jednostki piechoty, kawalerii, rażące z dystansu, latające i używające czarów. Podczas rozbudowy bazy nie doświadczymy żadnej niespodzianki - ot, postawienie jednej chatki, pozwala budować drugą, a całość jest uzupełniona o technologie i ulepszenia, które możemy zakupić. Ekonomia wciąż opiera się na kolekcjonowaniu potrzebnych nam surowców (Kryształ, Złoto, Węgiel i Żelazo). Każdy z nich wydobywa się w odpowiedniej kopalni, nad którą wcześniej nasz Bohater musi przejąć kontrolę. Zasoby w kopalniach nigdy się nie wyczerpują i o ile nieprzyjaciel ich nam nie odbierze to kwestią dopływu surowca nie musimy się dłużej martwić. Moim zdaniem jest to bardzo dobre posunięcie albowiem po pierwsze nie musimy tworzyć zastępów pracowników, (choć możemy - każdy umieszczony w kopalni chłopek zwiększa szybkość przypływu surowca), po drugie - możemy skupić się wyłącznie na kwestii czysto militarnej.

Pierwsza i najistotniejsza nowinką, o której wspominałem już we wstępie jest znakomicie wkomponowany element RPG. Już na samym początku zabawy z WB2 tworzymy postać głównego Bohatera, Herosa, który towarzyszył nam będzie we wszystkich potyczkach prowadząc do boju nasze dzielne oddziały. Wraz z każdą wygraną, będzie zdobywał on punkty doświadczenia, a z kolei te pozwolą mu awansować na wyższy poziom i podnosić swoje umiejętności. I tu odkrywamy największa zaletę WB2 - takich możliwości rozwoju Herosa może pozazdrościć niejedna gra RPG! Na początku decydujemy się na jedną z czterech profesji (Wojownik, Mag, Kapłan i Łotr), by później móc wybrać z pośród 20 specjalizacji (Paladyn, Łowca, Zabójca, Szaman, Druid, Bard, Kupiec, Arcymag i wiele innych). Nasz pupil będzie mógł rozwijać w bardzo wszechstronny sposób podnosząc zarówno swoje współczynniki, doskonaląc umiejętności, poznawać zaklęcia. poszczególnych sfer magii, czy też ucząc się specyficznych dla danej specjalizacji zdolności. Na wygląd Herosa wpływa również Rasa, której będzie on przedstawicielem (jest spora różnica między np. bardem człowiekiem i bardem leśnym elfem). Nasza postać będzie mogła się rozwijać aż do 50 poziomu, co według moich obliczeń da się osiągnąć po blisko 500h gry!

O sile Herosa będą również świadczyć magiczne przedmioty, które będzie posiadał, a tych w grze występuje dość sporo. Można je uzyskać jako nagrodę za wykonanie zadania, znaleźć czy też najzwyczajniej ograbić z nich ubitego nieprzyjaciela. Dla największych kolekcjonerów przewidziane zostały takie rarytasy jak zestawy przedmiotów, których skompletowanie obdarzy właściciela nadludzkimi mocami (np. 100% odporności na magię!) czy też Kule Etheri otrzymywane po pomyślnym ukończeniu dostępnej w grze kampanii. Kończąc wątek RPG trzeba wspomnieć o systemie czarów, których jest blisko 100 podzielonych na 11 sfer magii (Run, Natury, Podpalania itd.). Na polu walki pełnią one bardzo istotną rolę- doświadczony Mag jest w stanie sam pokonać całą armię nieprzyjaciela! Takiego połączenia RPG z RTS właśnie oczekiwałem. Z jednej strony znakomita i grywalna strategia, z drugiej motywacja w postaci rozwoju bohatera by toczyć kolejne bitwy. Po prostu strzał w dziesiątkę! Żal troszkę, iż autorzy nie przewidzieli możliwości importowania do gry naszego zdjęcia i nagrania własnych odgłosów, tak jak było to możliwe w części pierwszej WB. Wprawdzie to drobnostka, ale sprawiająca, że bardziej wczuwamy się w postać Bohatera, przez co zaangażowanie w grę znacznie się zwiększa.

System sterowania nie odbiega zbytnio od tego, co widzieliśmy wcześniej. Dobrze przygotowany tutorial, zręcznie napisana instrukcja i intuicyjny interface pozwalają opanować techniki zarządzania grą w kilkanaście minut. Jednostki można dzielić na oddziały, ustawiać w rozmaitych szykach, a wszystko to jednym kliknięciem. Na wyszczególnienie zasługują jednak dwie kwestie. Po pierwsze najlepiej jak do tej pory opracowany system wyznaczania punktów docelowych. W prosty sposób można bardzo dokładnie zaplanować trasę marszu naszych wojsk. Po drugie - dowolnej jednostce lub całemu oddziałowi możemy przypisać odpowiednie zachowanie czy też taktykę. Pomysł genialny w swojej prostocie - ot zaznaczamy kilka szybszych jednostek, ustawiamy im taktykę na „zwiadowca” i natychmiast rozbiegają się one po całej mapie. Jeszcze bardziej przydatne jest to w przypadku naszych magów, którzy będą automatycznie rzucać zaklęcia ofensywne bądź pomocnicze. I wszystko to zupełnie bez naszej ingerencji! Nareszcie można prowadzić bitwy bez ciągłego wciskania pauzy i monotonnego wydawania tych samych rozkazów wszystkim naszym jednostkom. Niby nic, a wpływ tej kosmetycznej zmiany na przebieg rozgrywki jest wręcz nieoceniony! Dobrze świadczy to również o AI komputera.

WB2 oferuje dwa rodzaje rozgrywki. Po pierwsze typowe pojedynki. Wybieramy mapę, ilość przeciwników, reguły, według jakich toczyć się będzie bitwa no i jazda! Po drugie- bardzo długą kampanię o otwartej budowie. Naszym oczom ukarze się mapa Etherii podzielonej na 67 prowincji. By zwyciężyć musimy podbić 47 z nich. Które to będą obszary i w jakiej kolejności będziemy je podporządkowywać zależy wyłącznie od nas. Zdobycie każdego z regionów łączy się z pewnymi korzyściami- zwiększenie siły Bohatera, naszych jednostek itd. Niestety do kampanii mam dwa poważne zastrzeżenia. Poszczególne prowincje nie są tragicznie opisane pod względem poziomu trudności. W początkowej fazie gry, kiedy nasz Heros ma jeszcze mleko pod nosem, niektóre prowincje są wręcz niemożliwe do zdobycia! Drugi mój zarzut dotyczy olbrzymiej monotonii kampanii. Tu nie ma żadnej fabuły - ot, kilkadziesiąt luźno połączonych ze sobą starć. I niestety większość z nich polega na tym samym - wybiciu przeciwników, co staje się dość monotonne. Zamykając temat możliwości WB2 krótko wspomnę, że oferuje nam ona możliwość walki w trybie Multiplayer i to zarówno przez LAN jak i specjalnie stworzony do tego celu przez SSG serwer. Jeśli uważnie czytaliście tą recenzję, to oczywiste się dla was stanie jak wielką radochę sprawia pokazanie światu naszego Herosa, którego przez długi czas szlifowaliśmy! Tu podczas potyczek nie tylko liczyć się będą umiejętności taktyczne, ale także przygotowanie! I jeszcze dobra wiadomość - w potyczkach Multiplayer będziemy mogli wykorzystać naszego Bohatera, którym zmagaliśmy się w kampanii!

Przyjemność gry w WB2 jest olbrzymia. Jestem wybrednym graczem, o czym niejednokrotnie mogliście się przekonać czytając moje różne recenzje. Już bardzo dawno nie natrafiłem na grę, która przykułaby mnie do monitora na tak długo! Godziny mijały, a ja siedząc niczym w transie nie potrafiłem przestać grać. Przypomniały mi się stare, dobre czasy, gdy promienie wschodzącego słońca zastawały mnie siedzącego przed monitorem. Poszczególne misję są w dużej mierze do siebie zbliżone i po pewnym czasie gra powinna robić się monotonna. Lecz właśnie tutaj widać olbrzymi czynnik motywacyjny, jakim jest domieszka RPG. Człowiek zaczyna utożsamiać się ze swoim Herosem i dąży do tego by był coraz lepszy, silniejszy etc. „Jeszcze tylko nauczę się tego czaru”, „Jeszcze tylko awansuje na wyższy poziom”, „Jeszcze tylko znajdę lepszy miecz”, a godziny mijają. A to oczekiwane „jeszcze” nigdy nie nadchodzi. W skali grywalności WB2 osiąga absolutne maksimum!

Graficznie WB2 nie rzuca na kolana. Wszystkie mapy są w 2D co w dzisiejszych czasach trąci nieco myszką. Inna sprawa, że graficy bardzo przyłożyli się do swojej pracy i wszystko, co ujrzymy na ekranie jest starannie dopracowane zarówno pod względem estetyczno-kolorystycznym jak i oddania szczegółów. Gra bardzo poprawnie wygląda już w rozdzielczości 800x600 i nie wymaga od nas szczególnie silnego sprzętu. Mały plusik należy się również za efekty pogodowe (np. deszcz) i animacje efektu działania zaklęć.

Muzyka jest dość przyjemna dla ucha, choć po dłuższej (12h jednym ciągiem ;), grze zaczyna nużyć swoją „smętnością”. Przydałoby się kilka szybszych utworków. Odgłosom dźwiękowym nie można nic zarzucić - dobrze dobrane głosy wprowadzają nas w klimat fantasty.

Podsumowanie

Nie ulega wątpliwości - gdyby ta gra pojawiła się kilka lat wcześniej stałaby się pozycją kultową. Oferuje olbrzymie możliwości, dzięki czemu sprawia, że nawet po 100h gry czymś nas zaskakuje i pozwala odkrywać się na nowo. Różnice pomiędzy rasami są bardzo duże i praktycznie każda z nich wymaga stosowania odmiennej taktyki walki. Opanowanie ich wszystkich zajmuje olbrzymią ilość czasu. Niby nie ma większej rewolucji, a jednak gra trzyma nas przy monitorze niczym magnes. Przy wszystkich nieprzemyślanych do końca tytułach, które zalewają rynek, warto dla odmiany pograć w coś do dopieszczonego do perfekcji. Diabeł proszę państwa tkwi w szczegółach! Dla mnie Warlords Battlecry 2 stało się pewnym wyznacznikiem jakości. Od dziś będę oceniał kolejne RTS-y przez jej pryzmat. A poprzeczka została powieszona bardzo wysoko. Zobaczymy, co pokaże nam Warcraft 3!

Artur „MAO” Okoń

Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego
Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego

Recenzja gry

Nie, Ara: History Untold - wbrew hasłom marketingowym - nie będzie kolejną alternatywą dla serii Civilization. Jednak nie jest to wada, bo gra ma na siebie własny pomysł i realizuje go sprawnie, choć nie zawsze konsekwentnie.

Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki
Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki

Recenzja gry

Po 20 godzinach, które spędziłem z 63 Days, miałem w sobie mnóstwo sprzecznych emocji. Z jednej strony uważam, że to przeciętna gra z aspiracją do ponadprzeciętnej – z drugiej zaś liczba błędów i nielogicznych rozwiązań przeraża.

Recenzja gry Frostpunk 2 - polityka bywa gorsza od apokalipsy
Recenzja gry Frostpunk 2 - polityka bywa gorsza od apokalipsy

Recenzja gry

Gdy pierwszy raz uruchomiłem Frostpunka 2, byłem pełen obaw. Twórcy ewidentnie chcieli poeksperymentować z konwencją, zmienić formułę i zaoferować coś nowego. Czy jednak wyszło to grze na dobre?