autor: Jerzy Bartoszewicz
Recenzja gry Abe's Oddysee New N' Tasty – kultowa seria w świetnej formie
Uwielbiana przez graczy, dwuwymiarowa platformówka powróciła po długich latach w mocno odświeżonej wersji. Czy sentyment, klimat i sprytne połączenie rozwiązywania zagadek z elementami zręcznościowymi wystarczyły jednak, by była dziś interesująca?
- zachowanie charakterystycznego, niepowtarzalnego klimatu oryginału;
- poprawki w mechanice;
- opcja rozmawiania z kilkoma Mudokonami na raz;
- opcja szybkiego zapisu i wczytania rozgrywki;
- gra jest mniej „toporna” od oryginału...
- ...lecz nadal potrafi zdenerwować brakiem precyzji w trudniejszych momentach...
- niepotrzebne złagodzenie brutalności.
Oddworld: Abe's Oddysee jest niewątpliwie jedną z najbardziej kultowych gier ery pierwszej konsoli PlayStation. W mistrzowski sposób łączyła mechanikę dwuwymiarowej platformówki z rozwiązywaniem zagadek, zmuszając graczy do wyginania palców i wytężania szarych komórek. Nieco mroczny i zarazem komiczny świat science fiction rozpalał wyobraźnię i w wyjątkowy sposób przyciągał do ekranu konsoli. Po latach, gdy to uniwersum doczekało się już kilku różnych gier, na rynek powraca produkcja, od której wszystko się zaczęło. W zbudowanej od podstaw, świeżej, trójwymiarowej oprawie graficznej, z pewnymi usprawnieniami w mechanice rozgrywki oraz rozlicznymi zaletami pierwowzoru Oddworld: Abe's Oddysee New N' Tasty stanowi bardzo ciekawą propozycję zarówno dla tych, którzy zagrywali się w niego przed laty, jak i dla graczy, którzy nie mieli jeszcze przyjemności poznać fantastycznego świata Oddworld.
W grze wcielamy się w tytułowego Abe’a, nieco fajtłapowatego przedstawiciela sympatycznej rasy Mudokonów. Podobnie jak dziesiątki swoich pobratymców nasz bohater jest pracownikiem i zarazem niewolnikiem w RuptureFarms – wielkim kompleksie przemysłowym zajmującym się produkcją żywności pochodzenia zwierzęcego. Zarządzająca nim rasa chciwych Glukkonów nie ma jednak powodów do zadowolenia. Ostatnimi czasy zyski zauważalnie spadają, więc zarząd decyduje się wprowadzić na rynek zupełnie nowy rodzaj smakołyku, który zdobyłby zainteresowanie klientów. Jego podstawą ma być mięso pozyskiwane z nieświadomych jeszcze nadchodzącej tragedii Mudokonów. Właściciele fabryki nie wiedzą jednak, że są podsłuchiwani przez Abe’a, który zajrzał do sali konferencyjnej przez przypadek podczas odkurzania piętra. Bohater nie zastanawia się długo i zaczyna uciekać, postanawiając uratować po drodze możliwie jak największą liczbę swoich rodaków. W tym momencie do akcji wkracza gracz.
Omawiając samą rozgrywkę należy zaznaczyć, że oryginalny Oddworld: Abe's Oddysee należy do tych nielicznych gier, które zestarzały się bardzo godnie, zarówno pod względem oprawy audiowizualnej, jak i rozwiązań w samej zabawie. Twórcy z Oddworld Inhabitants zdecydowali się więc raczej na drobne przemodelowania i ulepszenia, a nie na drastyczne zmiany, które ingerowałyby zbytnio w tak uwielbianą przez fanów formułę pierwowzoru. Nadal więc biegamy, skaczemy, wspinamy się, turlamy i przekradamy pomiędzy śpiącymi strażnikami. Najważniejsze jest jednak rozwiązywanie stawianych przed nami zagadek. W tym celu wykorzystujemy nadnaturalne zdolności Abe’a do przejmowania kontroli nad przeciwnikami czy manipulujemy różnoraką maszynerią. Co ciekawe, gra jest tak skonstruowana, że w wielu przypadkach możemy skorzystać z więcej niż jednego rozwiązania. Dla przykładu, by pozbyć się strażnika pilnującego jednego z Mudokonów w fabryce, możemy opętać go i wysadzić w powietrze lub po prostu uruchomić znajdującą się w pomieszczeniu zapadnię, gdy akurat będzie się na niej znajdować.