Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Przygody Tintina: Gra Komputerowa Recenzja gry

Recenzja gry 28 października 2011, 13:38

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja Przygód Tintina - idealnej propozycji dla mniej wymagających graczy

Wirtualne Przygody Tintina towarzyszą kinowemu obrazowi pod tym samym tytułem. To zaskakująco przyjemna pozycja, którą jednak docenią głównie mniej doświadczeni gracze.

Recenzja powstała na bazie wersji PS3. Dotyczy również wersji X360

Gry na licencji filmowej mają bardzo często jedną wspólną cechę: traktują scenariusz wyrywkowo, przedstawiając fabułę jako ciąg wyjętych z kontekstu scen, toteż tylko po wcześniejszej wizycie w kinie człowiek jest w stanie połapać się, co, po co i dlaczego? Premiera Przygód Tintina przed nami (a przynajmniej przede mną, bo filmu jeszcze nie widziałem), a pomimo to po ukończeniu gry z powodzeniem mogę sobie z sensem odpowiedzieć na wszystkie postawione wyżej pytania. Wam oczywiście tychże odpowiedzi nie zdradzę, ale z chęcią przybliżę nieco ten bardzo sympatyczny tytuł.

Przygody Tintina są adaptacją znanej serii komiksowej autorstwa belgijskiego rysownika Hergé. Kinowy obraz nie skupia się na przedstawieniu konkretnej z ponad dwudziestu historyjek obrazkowych z nastoletnim reporterem w roli głównej, a kompiluje kilka części, tworząc z nich jedną opowieść. Tym samym tropem podąża gra, którą przygotował Ubisoft. I to zarówno pod względem fabuły, jak i gatunkowej różnorodności, której dominującym elementem jest co prawda dwuwymiarowa platformówka, jednak w trakcie zabawy nie brak także fragmentów, w których sterujemy samolotem podczas burzy czy kierujemy motocyklem w pełnym 3D, by następnie ostrzelać ścigających nas rywali, siedząc w jego koszu. Oprócz tego kilka razy po prostu sobie swobodnie biegamy, a nawet rozmawiamy w iście przygodówkowym stylu z mieszkańcami arabskiego miasteczka.

Przez większość czasu Przygody Tintina są platformówką wymagającą używania szarych komórek.

Tintin nie podróżuje sam, bowiem wszędzie towarzyszy mu pies Miluś (kilka razy wcielamy się także w tego sierściucha) oraz w późniejszej fazie kapitan Baryłka. Jak nietrudno zgadnąć, Tintin pełni w tej ekipie rolę mózgu, pies bez problemu wciśnie się tam, gdzie nikt inny się nie zmieści, a marynarz ma dość siły, by przebić się przez niektóre ściany.

Tytułowy bohater, choć jest osobą młodą, też nie da sobie w kaszę dmuchać. Jak trzeba, to i z piąchy przyłoży, tak że nacierające nań karki raz, dwa nakryją się nogami. Poza tym Tintin bardzo dobrze radzi sobie ze skradaniem. Warunkiem jest zajście delikwenta od tyłu. Jedna chwila i nie ma co zbierać.

Przez większość czasu akcję obserwujemy z boku. Wyznam szczerze, że po pierwszych kilku minutach gra bardzo mocno zaczęła przypominać mi świetne Shadow Complex, ale od biedy można także podeprzeć się skojarzeniami z Trine czy Another World. Przynajmniej pod względem sposobu obserwacji otoczenia, bo już niekoniecznie wykonywania samych czynności.

Przede wszystkim Przygody Tintina nie wymagają małpiej zręczności. Tutaj raczej na wszystko jest czas i często wręcz zamiast działać na zasadzie „huzia na Józia” lepiej przez chwilę zastanowić się, jak poradzić sobie z przeciwnikami na danym ekranie. Ci nie są specjalnie lotni (ich umysłów nie mąci w żaden sposób nawet najmniejszy przebłysk inteligencji) i kiedy znikniemy im z oczu już po dwóch sekundach udają, że nic się nie stało, ale trzeba pamiętać, że to przede wszystkim pozycja dla młodszych graczy.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.

Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi
Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi

Recenzja gry

Return to Monkey Island to gra, w której w końcu, po tylu latach, wielu z nas odkryje sekret Małpiej Wyspy. Prowadzi do niego ciepła, kolorowa i nostalgiczna przygoda zamknięta w pomysłowej, świetnie napisanej, metatekstualnej przygodówce.