Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 17 czerwca 2005, 10:24

autor: Malwina Kalinowska

7 Sins - recenzja gry

Istnieje na rynku gier zakątek, w którym mieszczą się gry erotyczne – czasem, jak seria Larry, okraszone humorem. Do tej kategorii należy zaliczyć 7 Sins, chociaż tutaj łóżkowe figle nie stanowią jedynej formy ulegania pokusom.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Istnieje na rynku gier zakątek, w którym mieszczą się gry erotyczne – czasem, jak seria Larry, okraszone humorem. Do tej kategorii należy zaliczyć 7 Sins, chociaż tutaj łóżkowe figle nie stanowią jedynej formy ulegania pokusom. Jeśli ktoś szuka amoralnej gry, w której jedynym sposobem zwyciężania jest grzeszyć jak najwięcej – to właśnie znalazł. 7 Sins uczy o siedmiu grzechach głównych na negatywnych przykładach.

Rozpoczynając grę wcielasz się w gościa, który zmierza do swoich celów udając miłego i przyzwoitego faceta, którym nie jest i być nim nie pragnie. Jest za to pazerny, leniwy, zazdrosny i rozpustny – jak na grzesznika przystało. Jego metoda działania jest prosta: poznać i wykorzystać słabostki oraz najbardziej sekretne pragnienia napotykanych osób dla własnych celów i zaspokojenia swoich prywatnych ambicji. Dość paskudnie, nie da się ukryć.

Jak to wygląda w praktyce? Gra podzielona jest na siedem misji, z których każda opowiada o jednym z głównych grzechów, chociaż czyni się w nich zło na wiele różnych sposobów. Na przykład przy temacie chciwości gra toczy się o pieniądze, gniew z kolei kieruje bohatera do szkoły walki, a miejscem, w którym rozkwita nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu jest restauracja. W każdej, nawet najbardziej odległej tematycznie scenerii można rzecz jasna uprawiać seks!

Schemat uprawiania seksu w ubraniach obowiązuje od „Playboy’a” począwszy.

Przy każdej grzesznej czynności pojawia się tekst informujący o kierującej bohaterem motywacji, by było wiadomo, jaki grzech właśnie jest popełniany. Na przykład kradzież motywowana bywa zazdrością lub chciwością. Nasuwa się skojarzenie z cynicznym powiedzonkiem: nie zabijaj, bo morderstwo prowadzi często do kradzieży, a kradzież do kłamstwa. Co interesujące – bohater nie posuwa się do morderstw, które wszak nie zaliczają się do grzechów głównych. Swoją drogą ciekawe, dlaczego zabijanie nie jest takim ważnym grzechem, ale lepiej tego nie roztrząsać, by nie być posądzonym o grzech pychy. Wszak recenzent gier nie miewa przygotowania teologicznego. No, ale to taka mała dygresja; już wracam na swoje miejsce, czyli do gry.

Zasadniczy schemat postępowania jest prosty. Należy zacieśniać stosunki z osobami, od których chce się coś wydębić, a gdy ofiara jest już odpowiednio urobiona i odczuwa w stosunku do bohatera namiętną pasję – zażądać spełnienia postulatu. By zbliżyć się do wybranej postaci, trzeba poznać jej upodobania. Stąd długie rozmowy i słowne podchody stanowiące jeden z najważniejszych elementów rozgrywki.

Niestety napotykane osoby działają często deprymująco, irytują twoją postać, lub podniecają ją zbyt silnie. Głównym sposobem redukowania napięć wynikających z kontaktów z innymi są mini gry, których treścią jest znęcanie się nad zwierzątkami, obżeranie się, czy chlanie piwska na umór. Są to dwuwymiarowe zręcznościówki rozgrywane na czas. Dostępne są także inne, miłe bohaterowi formy usuwania napięć polegające na sikaniu do dystrybutorów z wodą, czy niszczeniu przedmiotów. Czasem, dla zachowania równowagi, należy spełnić dobry uczynek; nigdy jednak nie jest to czyn prawdziwie szlachetny i nie ma też długotrwałych skutków. W późniejszych misjach mini gry nabierają większego znaczenia. Nie da się zaliczyć niektórych zadań, bez nabicia dużej ilości punktów w określonej gierce. Reasumując, cała rozgrywka łączy w sobie elementy taktyki psychologicznej z orientacją i refleksem.

Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE
Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE

Recenzja gry

Expeditions: A MudRunner Game to powolna jazda w terenie dla cierpliwych kierowców. Świetną mechanikę jazdy ze SnowRunnera opakowano tu jednak w nudną otoczkę ekspedycji naukowych, które głównie irytują prymitywnymi minigrami.

Recenzja gry House Flipper 2 - kreatywna przygoda z duszą
Recenzja gry House Flipper 2 - kreatywna przygoda z duszą

Recenzja gry

Tytułowe "flippowanie" domów to tylko część atrakcji oferowanych przez najnowszą grę studia Frozen District, część wcale nie najważniejsza. House Flipper 2 zaskoczył mnie bowiem osobistym podejściem do tematu.

Recenzja gry Farming Simulator 22 - wciągająca orka na ugorze
Recenzja gry Farming Simulator 22 - wciągająca orka na ugorze

Recenzja gry

Najnowszy Farming Simulator to z jednej strony najlepsza odsłona wirtualnego rolnictwa, z drugiej – poprzednia część w ładniejszej oprawie i z dodatkiem uwielbianych modów. Sami musicie wybrać, po której stronie (płotu) staniecie.