Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Regalia: Of Men and Monarchs Recenzja gry

Recenzja gry 24 maja 2017, 16:00

autor: Tomasz Piotrowski

Recenzja gry Regalia: Of Men and Monarchs - dobre taktyczne RPG z rodzimego podwórka

Dominacja produkcji z Japonii w gatunku taktycznych RPG jest niezaprzeczalna. Co jednak stanie się kiedy polscy deweloperzy stworzą własne SRPG? Dziś przyglądamy się grze Regalia: Of Men and Monarchs od studia Pixelated Milk.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji PS4, XONE, Switch

PLUSY:
  1. interesujący system walk;
  2. humor;
  3. swoboda wyboru podczas budowania swojej potęgi;
  4. system tworzenia więzi z postaciami;
  5. zarządzanie królestwem.
MINUSY:
  1. błędy utrudniające zabawę;
  2. interfejs i problemy z widocznością na polu bitwy;
  3. trochę zbyt niski poziom trudności.

Gatunek taktycznych RPG-ów zdominowany jest przez produkcje japońskie. Większość dzieł tego typu wydaje się do siebie podobna: twórcy zazwyczaj naśladują jedną z kilku legendarnych serii i powielają dobrze znane pomysły. Prawdę mówiąc, od jakiegoś czasu w gatunku panuje zastój, który spowodowany jest zapewne brakiem świeżej krwi; dlatego właśnie polskie SRPG (simulation role-playing game) to szansa na wprowadzenie do gier tego typu czegoś nowego. Czy pozycja zatytułowana Regalia: Of Men and Monarchs okaże się poważnym pretendentem do tronu taktycznych RPG?

Śmieszna historia

Głównym bohaterem tytułu jest Kay z rodu Loren. Młody szlachcic dowiaduje się od swojego umierającego ojca o dziedzictwie w postaci terenów stanowiących niegdyś królestwo. Kay wraz z siostrami i wiernym rycerzem wyrusza więc zbadać sprawę. Na miejscu okazuje się, że bohater wraz ze spadkiem odziedziczył też olbrzymi dług, który musi szybko spłacić, a jedyną drogę do odzyskania finansowej wolności stanowi odbudowa królestwa.

Kaya wspiera mnóstwo ludzi, którzy postanawiają z nim współpracować i osiąść na jego ziemiach. Dzięki temu spotykamy masę zwariowanych postaci, jak np. kowal zafiksowany na punkcie swojego psa czy łucznik-kobieciarz, na którego polują płatni zabójcy. Z tego powodu główny wątek gry szybko schodzi na dalszy plan, a my obserwujemy zabawne perypetie bandy szalonych osób. Taka sytuacja zdaje działa na korzyść gry i sprawia, że Of Men and Monarchs wyróżnia się spośród innych produkcji. Opowiadana historia nie jest zbyt ciekawa i nie przykuwa uwagi, jednak prezentacją losów poszczególnych postaci produkcja ta nadrabia braki w wątku głównym.

Of Men and Monarchs utrzymane jest w humorystycznym tonie. Mamy masę żartów, głupawych tekstów i zabawnych zachowań. Chciałoby się więc przyrównać ten tytuł do cyklu Disgaea. Różnica pomiędzy dziełem Nippon Ichi Software a polską grą wynika z obecności w tej pierwszej pozycji poważnych momentów. Disgaea obok komicznych sytuacji zawiera również podniosłe i wzruszające sceny. Nasi twórcy postawili niemal wyłącznie na zwariowany humor. Trochę szkoda, bo w historii występują momenty, które wiele by zyskały dzięki odrobinie powagi. Z drugiej strony żartobliwy charakter produkcji sprawia, że całość jest znacznie bardziej pogodna od innych SRPG-ów, a dzięki temu może trafić też do osób, które odbiły się od klasycznych taktycznych RPG-ów.

Rozbudowana rozgrywka

Motyw długu, który musimy spłacić, został wykorzystany w rozgrywce. Zabawę podzielono na rozdziały, którym odpowiada około 55 dni w świecie gry. W tym czasie trzeba wykonać określoną liczbę zadań. Wszystko sprowadza się do tego, by pod presją czasu zaliczać kolejne questy i rozbudowywać zarówno swoje królestwo, jak i relacje z towarzyszami. Twórcy dają nam swobodę w obieraniu celów, jakie chcemy osiągnąć. Na początku gry przedstawiona zostaje pula kilkudziesięciu zadań, otrzymujemy też informację, że w ciągu określonej liczby dni mamy zrealizować pięć z nich. To od nas zależy, czy zechcemy przemierzać lochy, nawiązywać przyjaźnie, łowić ryby, czy też kupować przedmioty. Każda wykonana akcja zajmuje określoną ilość czasu (zazwyczaj jeden dzień) i należy pilnować dotrzymania terminu. Z czasem do gry zostają wprowadzone dodatkowe zadania, które stawiają przed nami konkretny cel, jakim może być np. pogodzenie zwaśnionych rodzin lub odzyskanie jakiegoś przedmiotu. Całość charakteryzuje jednak spora swoboda i możliwość wyboru tego, jak planujemy rozwijać nasze królestwo.

Budowa potęgi naszego państewka odbywa się na kilka sposobów. Pierwszym jest wyruszanie na wyprawy po skarby, surowce i fundusze na rozwój. W każdej z odwiedzanych przez nas lokacji trzeba stoczyć szereg walk, a także poradzić sobie z sekcjami, w których gra staje się tekstową przygodówką. Na jeden loch przypada zazwyczaj 5 czy 6 wyzwań, sprostanie którym przyczynia się do rozwoju naszego królestwa. Sekcje czytane zdają się być kompletnie opcjonalne, gdyż zawsze możemy wybrać wariant niezagłębiania się w daną historię. Czasem to wyjście jest najkorzystniejsze, bo pozwala uniknąć zasadzek i pułapek. Walki stają się trochę bardziej interesujące dzięki ciekawemu pomysłowi na lochy. Pomiędzy pojedynkami mamy jedną lub dwie okazje do rozbicia obozu. Tylko w ten sposób możemy uzdrowić jednostki, które poległy na polu bitwy.

Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.

Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem
Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem

Recenzja gry

Czujecie ten podmuch gorąca? To smocze płomienie, w jakich wykuto Dragon’s Dogma 2 – grę, która nie boi się robić rzeczy po swojemu i gdzie najciekawsze przygody czekają na tych, którzy chodzą własnymi drogami. [Tekst recenzji został zaktualizowany.]