Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Assassin's Creed: Identity Recenzja gry

Recenzja gry 5 marca 2016, 09:15

Recenzja gry Assassin’s Creed: Identity – zabójca bez tożsamości

Konsolowe doświadczenie na telefonie – taka jest mobilna odsłona flagowej serii Ubisoftu, czyli Assassin’s Creed: Identity. Pytanie czy tego właśnie oczekiwaliśmy?

Recenzja powstała na bazie wersji iOS. Dotyczy również wersji AND

PLUSY:
  1. efektowna oprawa graficzna;
  2. rozbudowane RPG-owe elementy;
  3. czysta esencja serii – dostosowana do specyfiki mobilnego grania;
  4. dwa wymienne systemy sterowania;
  5. konsolowe przeżycie na telefonie.
MINUSY:
  1. sterowanie bywa nieprecyzyjne;
  2. gra swoi w rozkroku między konsolowym a mobilnym doświadczeniem;
  3. wymagane połączenie z internetem;
  4. błędy i spadki płynności.

W jakim kierunku zmierzasz „Asasynie”? Takie pytanie zadają sobie fani serii Assassin’s Creed, która w 2007 roku szturmem zdobyła listy bestsellerów i od tego czasu regularnie okupowała zastawienia najlepiej ocenianych gier kolejnych lat. W tym roku firma Ubisoft postanowiła nie wydawać dużej pozycji z cyklu. Aby jednak fani nie poczuli się opuszczeni (a krytycy mieli co robić), na rynek trafiło kilka tytułów sygnowanych marką Assassin’s Creed. Poza dwiema przyzwoitymi platformówkami z cyklu Chronicles pojawiła także pierwsza prawdziwa odsłona mobilna. Nie jest to żadna gra logiczna, free-to-playowa karcianka czy inna mało wyrafinowana próba wyciśnięcia z popularnej marki paru dolarów więcej. Czy Assassin’s Creed: Identity to udany debiut znanej formuły na urządzeniach przenośnych?

Powrót do... przeszłości

Recenzja gry Assassin’s Creed: Identity – zabójca pozbawiony tożsamości  - ilustracja #2

O dynamice rozwoju gier mobilnych najlepiej mówi fakt, że gdy w 2007 roku debiutowała seria Assassin’s Creed, na telefonach (jeszcze przed Androidem czy iOS-em) chwalono Resident Evil: The Missions, które wyglądało... oceńcie sami po obrazku powyżej. Zdaniem analityków firmy ARM urządzenia mobilne dogonią konsole obecnej generacji pod względem mocy już w przyszłym roku.

Fabuła każdej pełnoprawnej gry z serii Assassin’s Creed umiejscowiona jest w czasie później od poprzedniej. Jako że wielu fanów z nostalgią wspomina pierwsze części cyklu, a zwłaszcza trylogię z Eziem Auditore da Firenze, Ubisoft postanowił wykorzystać ten fakt i akcję najnowszej, mobilnej odsłony serii osadzić w renesansowych Włoszech. Dzięki temu możemy wrócić do Rzymu czy Florencji, spotkać starych znajomych, a także rozprawić się z tajemniczą organizacją (Crows), w powstaniu której maczał palce sam Cesare Borgia, wróg Ezia.

Powrót do korzeni zaznaczył się nie tylko w miejscu i czasie akcji. Również oprawa graficzna bliższa jest tej z pierwszych odsłon cyklu – choć, mówiąc uczciwie, warstwa wizualna wydaje się mimo wszystko uboższa od tej z pierwszego „Asasyna”. Mniej dopracowane są np. ruchy naszego bohatera, a czasem dość wyraźnie widać, że poza obszarem danej misji (tak, nie ma otwartego świata) – nic dalej nie ma. Tła nie stanowią bowiem najsilniejszej strony Identity. Nie należy jednak traktować oprawy jako słabego elementu gry – wręcz przeciwnie! Pod względem grafiki to jedna z bardziej efektownych produkcji mobilnych, oferująca w mniejszej skali czysto konsolowe doświadczenie. A to wcale nie tak częste zjawisko.

Panowie, w tej kupie siana nie ukrywa się przecież żaden asasyn!

Adam Zechenter

Adam Zechenter

W GRYOnline.pl pojawił się w 2014 roku jako specjalista od gier mobilnych i free-to-play. Potem przez wiele lat prowadził publicystykę, a od 2018 roku pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego. Obecnie szefuje działowi wideo i prowadzi podcast GRYOnline.pl. Studiował filologię klasyczną i historię (gdzie został szefem Koła Naukowego); wcześniej stworzył fanowską stronę o Tolkienie. Uwielbia gry akcji, RPG-i, strzelanki i strategie. Kiedyś kochał Baldur’s Gate 1 i 2, dziś najczęściej zagrywa się na PS5 i od myszki woli pada. Najwięcej godzin (bo blisko 2000) nabił w World of Tanks. Miłośnik książek i historii, czasami grywa w squasha, stara się też nie jeść mięsa.

więcej

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.

Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem
Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem

Recenzja gry

Czujecie ten podmuch gorąca? To smocze płomienie, w jakich wykuto Dragon’s Dogma 2 – grę, która nie boi się robić rzeczy po swojemu i gdzie najciekawsze przygody czekają na tych, którzy chodzą własnymi drogami. [Tekst recenzji został zaktualizowany.]

Recenzja gry The Thaumaturge. Urzeka polskością, nuży gameplayem
Recenzja gry The Thaumaturge. Urzeka polskością, nuży gameplayem

Recenzja gry

The Thaumaturge ma niespecjalnie zajmujący gameplay, a wyglądem momentami przypomina pierwszego Wiedźmina, jednak pod tą warstwą kryje się naprawdę przyjemna gra, oferująca wiele smaczków i wyróżniająca się ciekawą fabułą.