Recenzja gry Homeworld: Deserts of Kharak – pustynia godna kosmosu
Strategie czasu rzeczywistego to gatunek niemal już zapomniany. Dlatego też na każdą premierę tego rodzaju zacnej gry czekam jak na Gwiazdkę. Zwłaszcza jeśli jest to produkcja z lubianej przeze mnie serii.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- klimat;
- oprawa audiowizualna;
- intrygująca fabuła;
- bardzo dynamiczna rozgrywka;
- klasyczna mechanika z nowoczesnymi rozwiązaniami.
- ubogi tryb multiplayer;
- różnorodność jednostek mogłaby być większa;
- wymagająca jedynie na najwyższym poziomie trudności.
Homeworld: Deserts of Kharak, który początkowo nazywał się Hardware: Shipbreakers, to gra studia Blackbird, w skład którego wchodzą osoby odpowiedzialne za sukces kultowej już strategii kosmicznej. Deweloperzy nie posiadali jednak praw do marki, tak więc ich produkcja miała być po prostu duchowym następcą cyklu. Niepokój budziły jednak informacje, że Shipbreakers będzie darmową strategią sieciową bez kampanii dla pojedynczego gracza. To się zmieniło, kiedy posiadająca obecnie prawa do marki Homeworld firma Gearbox skontaktowała się ze studiem i tak zniknął Hardware, a z sieciowej darmówki pozycja ta przeobraziła się w pełnoprawną produkcję. I gwiazdom niech będą dzięki.
Przygody na pustyni
Gry z tego cyklu duży nacisk kładą na fabułę. Każda z przedstawionych w Homeworldach historii to opowieść drogi. Tułaczka pełni tu rolę motoru napędowego i nie inaczej jest w Deserts of Kharak. Główna bohaterka, Rachel S’jet, pracuje jako oficer naukowy ekspedycji, mającej na celu zbadanie dziwnej anomalii zlokalizowanej głęboko w piaskach cały czas rozszerzającej swe granice pustyni. Kharak, planeta, na której rozgrywa się akcja historii, umiera i owa anomalia stanowi nadzieję na jej ratunek. Osią napędową ekspedycji jest krążownik lądowy Kapisi – stanowiący odpowiednik statku matki z poprzednich części. Oczywiście przeżywanie pustynnych przygód nie jest usłane różami, a na członków wyprawy czeka wiele niebezpieczeństw. Związane są one zarówno z raczej nieprzyjemnym charakterem środowiska, jak i z wrażymi plemionami, którym nie w smak takie wycieczki.
Historia zaprezentowana w najnowszej produkcji studia Blackbird stanowi bardzo dobre tło dla rozgrywki, jest interesująca, wciąga i zachęca do jej zgłębienia. Dużo tu niewiadomych, na wyjaśnienie których czeka się z niecierpliwością. Bohaterowie nie są może perfekcyjnie nakreślonymi postaciami – brakuje im wyraźnej głębi, jednak specjalnie to nie przeszkadza. Spełniają swój obowiązek, rozwijając opowieść, i to w zupełności wystarcza.
Kolejnym bohaterem, którego trudno zignorować, jest oczywiście pustynia. Deserts of Kharak zrywa z tradycją serii i przenosi akcję gry z bezkresnej otchłani na powierzchnię pojedynczej planety. Podobnie jak kosmos w pierwszych trzech Homeworldach tytułowe piaski Kharaku odgrywają w fabule bardzo istotną rolę, budując klimat całej opowieści. Pustynia sprawia wrażenie bezkresnej przestrzeni, pustki, w którą zostali wrzuceni bohaterowie. Jest piękna i bezlitosna jednocześnie. Jeżeli – jako fani poprzednich odsłon – mieliście obawy, że zmiana środowiska w jakiś sposób zabije charakterystyczną atmosferę serii, możecie odetchnąć z ulgą. Piach, wydmy i skały doskonale sprawdzają się w swojej roli.
To jednak nie wszystkie elementy, które sprawiają, że Deserts of Kharak to Homeworld pełną gębą. Wracają świetnie wykonane, przywodzące na myśl ruchome obrazy, animacje pojawiające się pomiędzy misjami. Narracja prowadzona w trakcie misji również nie różni się od tej, z którą mieliśmy do czynienia w przeszłości. Niemniej to nie tylko historia czyni Deserts of Kharak Homeworldem, ale również cała mechanika.
Jedną z głównych inspiracji dla serii Homeworld była Diuna Franka Herberta. Widać to w nomenklaturze, nazwach własnych oraz wszechobecnej w historii egzotyce. Rob Cunningham, główny artysta projektu, inspirował się pracami Chrisa Fossa, które powstały na rzecz tworzonej przez Alejandro Jodorowsky’ego adaptacji powieści. Brak zgody ze strony wytwórni filmowych zabił projekt, jednak grafiki koncepcyjne Fossa zostały i przyczyniły się do stworzenia estetyki cyklu Homeworld.