Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Bloodborne: The Old Hunters Recenzja gry

Recenzja gry 26 listopada 2015, 14:16

autor: Szymon Liebert

Recenzja dodatku The Old Hunters do gry Bloodborne - pełnokrwiste DLC

Bloodborne miał klimat gęsty, a rozgrywkę brutalną. Czy dodatek The Old Hunters nie został pod tym względem rozrzedzony?

Recenzja powstała na bazie wersji PS4.

PLUSY:
  1. trzy spore nowe lokacje – pełne sekretów i przedmiotów;
  2. pięć walk z bossami – w tym jedna niezwykle emocjonująca;
  3. ciekawe nowe rodzaje broni – gadżety przebijające wcześniejsze zabawki.
MINUSY:
  1. brak tak mocnego klimatu grozy jak wcześniej;
  2. nie wszyscy bossowie są tak trudni do ubicia, jak byśmy się tego spodziewali.

From Software przy pomocy Bloodborne’a podbiło serca nowych graczy, serwując niezwykle intensywną dawkę dopieszczonego wizualnie horroru. Na naszych oczach przelały się hektolitry krwi, a jednak najwyraźniej nie mamy dosyć. Jest popyt, jest podaż – oto The Old Hunters, czyli pierwszy i być może jedyny dodatek do tej gry. Osobiście oczekiwałem tego rozszerzenia, bo bardzo podoba mi się uniwersum Bloodborne’a, ale miałem wątpliwości, czy nie okaże się ono zrobione na siłę. Odnoszę wrażenie, że From Software chciało potraktować grę jak jednorazowy projekt i w jej opracowanie włożyło całą swoją moc oraz wyobraźnię artystyczną. I rzeczywiście – nowa przygoda nie zachwyca już tak oprawą wizualną czy klimatem grozy, ale na szczęście posiada coś innego. Pewnego „przeklętego” bossa, który jak mało kto napsuł mi krwi. Sadyzm to czy geniusz? I czy The Old Hunters jest warte swojej ceny? Wracamy do Yharnam, by odpowiedzieć na te pytania.

Palicie się do gry w dodatek?

Kiepska ta służba zdrowia w Yharnam

The Old Hunters bez problemu odnajduje się w fabule i stylu Bloodborne’a – cały dodatek rozgrywa się w ramach tak zwanego „koszmaru tropiciela”, który śni się łowcom opętanym żądzą krwi. Bazując na tym, postanowiono zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze, wykorzystać trochę materiału z podstawowej gry i oprzeć na nim nowe elementy. Po drugie, pokazać graczom nowy rozdział historii uniwersum, zabierając ich w nieco zaskakujące miejsca. Przerabianie eksploatowanych wcześniej motywów zawsze budzi pewne wątpliwości. Na szczęście From Software wykorzystuje okazję, by tradycyjnie trochę pośmiać się z gracza. Początkowa lokacja z DLC to znane wszystkim miasto obrócone w ruinę. Rozpoznajemy w nim pewne znajome elementy tylko po to, by trafić w zasadzkę. Parę razy dałem się wciągnąć w tę psychologiczną rozgrywkę i sromotnie polec. Trzeba uczciwie przyznać, że chociaż pierwsza część gry nie jest szczególnie ładna ani pomysłowa, to jednak prezentuje wysoki poziom – przejście przez miasto obfituje w zakamarki, dodatkowe wyzwania i ukryte artefakty. Słowem, standard From Software został zachowany.

Yharnam w wersji koszmarnej – jakby wcześniej miasto nie było koszmarem.

Najciekawiej robi się oczywiście, gdy The Old Hunters zabiera nas do miejsc nieco bardziej zakręconych i świeżych. W tym przypadku chodzi o – pozwólcie, że użyję określenia ogólnego – placówkę medyczną pewnej frakcji, a także... wioskę rybacką leżącą u podnóża miasta. Obie lokacje mają podobne cechy – nie są tak ładne i wizualnie dopieszczone jak te z podstawowej gry, niemniej porażają klimatem i złożonością. Przykładowo, żeby przedostać się przez pierwszą z nich, trzeba wspiąć się na pięć pięter, które obsługują dwie osobne windy. Po drodze możemy zajrzeć do wielu sal dla pacjentów i posłuchać ich „narzekań”. Powiem krótko: nie chcielibyście trafić do tego sanatorium. Wioska rybacka, zamieszkana przez zmutowane istoty przypominające kształtem Murloków, początkowo wydaje się nieciekawa, ale później jest coraz lepiej. Lubicie brodzić po kostki w larwach? Mam nadzieję, że tak, bo tutaj to normalka. Zagwozdkę z tą finalną lokacją mam jedną – czułem się w niej bardziej jak w Demon’s Souls niż Bloodbornie. Spójna wizja uniwersum z głównej kampanii trochę się rozmywa, tylko czy to rzeczywiście problem?

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

Saint GutFree Ekspert 4 lipca 2021

(PS4) Nie ma tutaj znanej z podstawowej gry nutki geniuszu w projekcie poziomów, ale dodatkiem i tak trudno być rozczarowanym – bo naprawia największy problem Bloodborne’a. O ile bossowie w głównym wątku raczej nie sprawiali zbyt wielu problemów, The Old Hunters prezentuje jedne z najcięższych i najbardziej emocjonujących walk w całym portfolio FromSoftware. Ludwig Przeklęty, Lady Maria, Sierota Kos – to fascynujące i koszmarnie trudne starcia, gdzie ryzyko i ciągłe ataki to jedyny przepis na sukces. A gdy ten, po dziesiątkach prób, w końcu nadchodzi, satysfakcja jest wprost nieziemska.

8.5
Recenzja gry The Thaumaturge. Urzeka polskością, nuży gameplayem
Recenzja gry The Thaumaturge. Urzeka polskością, nuży gameplayem

Recenzja gry

The Thaumaturge ma niespecjalnie zajmujący gameplay, a wyglądem momentami przypomina pierwszego Wiedźmina, jednak pod tą warstwą kryje się naprawdę przyjemna gra, oferująca wiele smaczków i wyróżniająca się ciekawą fabułą.

Recenzja gry Final Fantasy VII Rebirth. Wielka, piękna, bezkompromisowa
Recenzja gry Final Fantasy VII Rebirth. Wielka, piękna, bezkompromisowa

Recenzja gry

Reguły zawsze były oczywiste – gry są albo krótkie i intensywne, albo długie i powtarzalne. Prosta zasada. Jednak Final Fantasy VII Rebirth przy całym swoim ogromie potrafi jakimś cudem zaskakiwać, angażować i ani myśli zwalniać przez dziesiątki godzin.

Recenzja gry Banishers: Ghosts of New Eden. Ni śmierć, ni budżet nie powstrzyma zakochanych
Recenzja gry Banishers: Ghosts of New Eden. Ni śmierć, ni budżet nie powstrzyma zakochanych

Recenzja gry

Sześć lat po wydaniu średniego Vampyra twórcy Life Is Strange znów celują w gatunek RPG. Tym razem poszło im znacznie lepiej. Banishers: Ghosts of New Eden udanie łączy rozgrywkę a la God of War z klimatem, jakiego nie powstydziłby się Wiedźmin.