Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 maja 2015, 16:00

Recenzja gry Wiedźmin 3: Dziki Gon na PS4 – genialny RPG, który potrzebuje dopracowania - Strona 6

Po przetestowaniu Wiedźmina 3 w wersji na PS4 możemy stwierdzić jedno – CD Projekt RED sprostał zadaniu i stworzył jedną z najlepszych gier RPG ostatnich lat. Niestety rysą na diamencie jest strona techniczna, która negatywnie wpływa na odbiór całości.

Jeśli chodzi o pozostałe mankamenty, moje największe rozczarowanie stanowią wszelkiej maści loadingi, i to nie tylko dlatego, że pomiędzy obszarami nie możemy przenosić się płynnie, np. na pokładzie łódki. Ekrany ładowania podziwiamy dość często także w innych sytuacjach, co na tle przywoływanego już kilkakrotnie GTA V wypada bardzo, ale to bardzo blado. Są momenty, gdzie staje się to piekielnie irytujące, np. przy wszelkich epizodach związanych z Ciri, które choć nie pojawiają się zbyt często, to jednak uaktywniają zawsze wtedy, gdy ustalimy jakiś istotny fakt związany z jej możliwym miejscem pobytu. Równie uciążliwą bolączką jest nagminne doczytywanie tekstur na oczach gracza oraz naprawdę duże framedropy.

Problem z doczytywaniem tekstur dotyczy też przerywników filmowych.

Dostarczona do testów konsola PlayStation 4 kompletnie nie radziła sobie z technologią używaną przez Redów, spadki płynności animacji były zauważalne gołym okiem, zwłaszcza w przypadku różnorakich fajerwerków lub podczas zjawiania się w dużym mieście. Zastanawialiście się, dlaczego większość filmików z gry była przed premierą nagrywana w Białym Sadzie? Odpowiedź na to pytanie jest szalenie prosta – bo to malutka lokacja, gdzie nie uświadczymy doczytywania elementów otoczenia na oczach gracza w takim stopniu jak np. w Velen. Niesmak budzi też fakt, że w przerywnikach filmowych zdarza się widzieć postacie niepokryte teksturami, bywa również tak, że z opóźnieniem doczytuje się nawet... minimapa. Trudno pominąć również takie atrakcje, jak NPC materializujący się z powietrza, towarzysze podróży znikający z pola widzenia, choć wciąż odzywający się do Geralta, jakby stali tuż obok, czy dziwnie zachowujący się pokonani przeciwnicy, którzy potrafią powstać z martwych i sekundę potem upaść ponownie. Istnieje prawdopodobieństwo, że wspomniane wyżej błędy zostaną zminimalizowane w pełniaku – autorzy zapewnili nas, że w dniu premiery pojawi duży patch, który usunie część zdiagnozowanych wcześniej mankamentów, ale czy tak faktycznie się stanie, przekonamy się dopiero za kilka dni. Na tę chwilę działanie Wiedźmina na PlayStation 4 pozostawia sporo do życzenia, wielu z was od razu przypomni sobie przypadek Assassin’s Creed: Unity.

Ciri sporo nauczyła się podczas wiedźmińskiego szkolenia.

Wystawienie oceny końcowej Wiedźminowi zadaniem łatwym nie było. Dla mnie Dziki Gon to produkt, który mógłby z powodzeniem aspirować do dyszki – interesujący, poukładany i sprawiający, że nie sposób się od niego oderwać. Znacie powiedzenie „jeszcze jedna tura”, odnoszące się do Cywilizacji? Chyba pierwszy raz w całym moim życiu spotkałem się z efektem „jeszcze jednego questa” w przypadku nastawionego na akcję erpega. Chęć zobaczenia, co będzie dalej, prowadziła do tego, że zamiast planowanych dwóch, trzech godzin z „trójką” spędzałem przy konsoli po sześć, siedem, a zdarzało się, że również i dziesięć. Ile gier potrafiło was wciągnąć równie mocno? O najwyższej ocenie jednak nie ma mowy, nie po tym, czym Rockstar uraczył nas w przypadku GTA V. Owszem, to zupełnie inny gatunek, ale rozmach podobny. Być może to kwestia pieniędzy (budżet Redów jest nieporównywalnie mniejszy od tego, czym podobno dysponowali Szkoci), być może zbyt małej ilości czasu na usunięcie najbardziej irytujących błędów. Gdyby w Wiedźminie 3 dokonano zakrojonych na szerszą skalę poprawek, wrażenie, jakie pozostawiłby po pierwszym kontakcie, byłoby zdecydowanie lepsze. Bo jest to gra absolutnie wspaniała, jednak nafaszerowana babolami, na które trudno przymknąć oko.

Klimacik? Obecny!

Jeśli patrzysz na wszystko przez pryzmat oceny widniejącej na pierwszej stronie niniejszego tekstu, koniecznie porównaj to, co zostało tu napisane, z tym, co sam zobaczysz po premierze. Redzi znani są z tego, że pielęgnują swoje dzieła przez długi czas i starają się wyeliminować wszystkie uciążliwe błędy. Niewykluczone, że i my zweryfikujemy wystawioną notę, gdy zaserwowane zostaną patche, zwłaszcza że w przyszłym tygodniu zamierzamy bardzo wnikliwie przyjrzeć się wersji pecetowej (na razie nie było nam to dane). Przy Assassin’s Creed: Unity zbyt wiele wybaczyliśmy deweloperom licząc na rozwiązanie problemów w dniu premiery, staliśmy się bardziej ostrożni w stosunku do tego, co obiecują twórcy. Maksymalna nota jest wciąż w zasięgu, ale z pewnością nie w tym momencie. Zobaczymy jak Dziki Gon będzie prezentować się po startowej łacie, bo na razie uchybienia techniczne kładą się wyraźnym cieniem na całej reszcie.

Krystian Smoszna | GRYOnline.pl

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej