Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 20 października 2013, 14:30

autor: Mariusz Socha

Powroty legend. Potęga PC - renesans najpopularniejszej platformy dla graczy

Ostatnie lata to okres prawdziwego renesansu pecetów jako platformy do gier. Przyglądamy się obecnej kondycji rynku PC i omawiamy przyczyny jego sukcesu.

Jednocześnie nie wolno przymykać oczu na problemy i wyzwania stojące przed rynkiem pecetowym. Jednym z nich paradoksalnie stała się zbyt wielka popularność Steama. Duże produkcje pudełkowe, gry MMO oraz tytuły oparte na free-to-play potrafią sobie doskonale poradzić bez obecności na platformie Valve. Nie da się natomiast tego samego powiedzieć o wielu deweloperach niezależnych, dla których dostanie się na Steama często okazuje się niezbędne do osiągnięcia dobrych wyników finansowych. Sposób na ułatwienie tego procesu stanowi system Greenlight, w którym to sami gracze oddają głosy na najbardziej interesujące ich pozycje. Rozwiązanie to jest jednak dalekie od ideału i nie zlikwidowało wszystkich problemów. Niemniej Valve zdaje sobie z tego sprawę i podejmuje kroki mające na celu poprawę sytuacji. Przede wszystkim znacznie zwiększono tempo i liczbę akceptacji. Obecnie listy nowo przyjętych tytułów pojawiają się co kilka tygodni i każda z nich składa się z kilkudziesięciu pozycji.

Greenlight – gracze dają wybranym produkcją zielone światło. - 2013-10-20
Greenlight – gracze dają wybranym produkcją zielone światło.

Gwoli sprawiedliwości trzeba wspomnieć o zwiększającym się zainteresowaniu producentów konsol tytułami niezależnymi. Przoduje w tym zwłaszcza firma Sony, która nie szczędzi środków na pozyskiwanie najciekawszych „indyków”, ale również Microsoft i Nintendo starają się wesprzeć małe zespoły. W większości przypadków jest to trend pozytywny dla wszystkich platform, gdyż wzrost zysków deweloperów powoduje, że także wersje pecetowe są lepsze, a ich twórcy mogą spokojnie kontynuować prace nad kolejnymi projektami. Zdarzają się jednak sytuacje takie jak z Everybody's Gone to the Rapture twórców Dear Esther. Początkowo gra zapowiedziana została na PC, ale potem Sony zainwestowało w nią spore środki oraz własne zasoby i w rezultacie produkcja prawie na pewno pozostanie tytułem ekskluzywnym na PlayStation 4.

Powroty legend

Renesans pecetów ma jeszcze inny pozytywny skutek w postaci powrotu do tej platformy wielu weteranów branży komputerowej. Część z nich przez ostatnie lata zajmowała się produkcją gier konsolowych, ale większość pozostawała na emeryturze. Sytuację zmieniła eksplozja popularności dystrybucji elektronicznej oraz fenomen Kickstartera, który pozwolił samym fanom finansować produkcję nowych tytułów.

Powstanie turowego i izometrycznego Wastelanda 2 nie byłoby możliwe bez wsparcia fanów. - 2013-10-20
Powstanie turowego i izometrycznego Wastelanda 2 nie byłoby możliwe bez wsparcia fanów.

Dzięki crowdfundingowi miłośnicy przygodówek mogą wypatrywać nowych dzieł prawie wszystkich legend nieistniejącego już studia Sierra. Al Lowe ukończył niedawno remake Leisure Suit Larry, znana z cyklu Gabriel Knight Jane Jansen pracuje nad thrillerem Moebius, ojcowie Space Questa – Mark Crowe i Scott Murphy – zajmują się komedią science fiction SpaceVenture, a odpowiedzialne za Quest for Glory małżeństwo Cole’ów w przyszłym roku wypuści hybrydę RPG i przygodówki zatytułowaną Hero-U. Doczekamy się również nowej odsłony cyklów Shadowrun, Wasteland i Tex Murphy oraz duchowego spadkobiercy Planescape: Torment.

Oczywiście jakość tych nadchodzących produkcji pozostaje sporą niewiadomą i nikt nie jest w stanie zagwarantować, że spełnią one oczekiwania fanów. Mimo to sam fakt powrotu utytułowanych weteranów za pomocą crowdfundingu to dobra nowina. Zwłaszcza że zaczęli do nich dołączać twórcy tradycyjnie konsolowi. Ojciec serii Mega Man Keiji Inafune zgromadził na Kickstarterze prawie 3,9 mln dolarów na produkcję jej duchowego spadkobiercy zatytułowanego Mighty No. 9. W przypadku tego projektu wersje konsolowe dodano dopiero po znacznym przekroczeniu celu minimalnego. Podobna sytuacja zaistniała przy okazji udanej zbiórki na Project Phoenix, za którym stoją weterani serii Final Fantasy.