W branży gier liczą się głównie mikropłatności
Okazuje się, że prawie 90% przychodów cyfrowego rynku gier przypada na mikropłatności.
Nie o taki rynek walczyłem.
Smutne to, ale też niestety jest naturalną konsekwencją naszej natury jako ludzi oraz naszej niewiedzy. Niewielki wydatek co jakiś czas boli w umyśle znacznie mniej niż większy wydatek jednorazowy. I bardzo łatwo się w takiej kaskadzie bardzo małych wydatków zatracić, bo one się niezauważalnie dla nas kumulują (tak jak tłuszcz w naszym ciele nie kumuluje się z dnia na dzień, ale przez wiele miesięcy). Rzadko kto z nas prowadzi budżet domowy, analizuje jak dużo z naszych wypłat idzie na jakie cele żeby wiedzieć potem jak to skorektować. Dopóki nie zaczniemy analizować naszych wydatków i narzucać sobie sami miesięcznych limitów na dany cel, dopóty mikrotransakcje będą rządzić rynkiem, i dopóty będą pojawiać się takie oferty, które są dokładnie świadome takich naszych ludzkich słabości (bo na tym właśnie polega marketing, a w marketingu chodzi też o osiągnięcie jak największych zysków jak najmniejszym kosztem - wykorzystując wszelkie perswazyjne techniki psychologiczne). Jak w wyścigu żółw vs zając: Slow and steady wins the race. Lub kropla drąży kamień.
I jak to też kiedyś pisał Pratchett:
"Żadne cywilne siły (...) nie mogą wytrwać przeciwko gniewnej i zdecydowanej populacji. Sztuka polega na tym, żeby nie pozwolić, by zdała sobie z tego sprawę."
Terry Pratchett - "Niewidoczni Akademicy"
Okazuje się, że prawie 90% przychodów cyfrowego rynku gier przypada na mikropłatności.
Nie o taki rynek walczyłem.
To niech ci co lubią mikropłatności sobie grają w gry z mikropłatnościami i płacą, a ja skupię się na normalnych grach gdzie płacę raz przy zakupie i tyle.
Problem też jest taki, że już nawet teraz te mikropłatności są wsadzane praktycznie wszędzie, nawet do gier singleplayer. Jeszcze obecnie może te mikropłatności nie są aż takie straszne i nie trzeba ich koniecznie kupować, ale jeśli trend się nie zmieni to doczekamy czasów, gdzie bez płacenia dodatkowych pieniędzy gry zrobią się nie do wytrzymania, bo zwykły gracz, który nie chce płacić, będzie musiał poświęcić 10x więcej czasu aby coś osiągnąć tak jak w mobilkach, czy grach multi.
Według mnie do gier singleplayer dopuszczalne są zwłaszcza rozszerzenia i co najwyżej DLC, ale też w rozsądnej ilości, a innych mikropłatności najlepiej żeby nie było wcale. Kiedyś jak ktoś nie radził sobie z grą albo chciał coś szybciej osiągnąć to wpisywał kody albo instalował mody, a dzisiaj zamiast tego to każą nam płacić, dobre sobie.
Ufam że nie nadejdzie przyszłość gdzie każda gra będzie miała mikropłatności w stylu P2W, więc tak jak
Te dane są bardzo wiele warte.
Oznaczają miejsce, w które chcesz wrzucać pieniądze jeśli jesteś INWESTOREM. Masz w nosie tradycje, jakość, ryzyko - chcesz zwrotu inwestycji z najmniejszym ryzykiem. Gry AAA - gromadzące najwięcej wkładu finansowego będą się właśnie tym charakteryzowały.
Równie dobrze można narzekać na dominację kina komiksowego - ale tam aktualnie są największe zyski, kropka. Reżyserzy i aktorzy uczestniczą w papce -można im to wypominać, jak developerom gier - ale czasem coś ambitnego nakręcą na boku.
Smutne to, ale też niestety jest naturalną konsekwencją naszej natury jako ludzi oraz naszej niewiedzy. Niewielki wydatek co jakiś czas boli w umyśle znacznie mniej niż większy wydatek jednorazowy. I bardzo łatwo się w takiej kaskadzie bardzo małych wydatków zatracić, bo one się niezauważalnie dla nas kumulują (tak jak tłuszcz w naszym ciele nie kumuluje się z dnia na dzień, ale przez wiele miesięcy). Rzadko kto z nas prowadzi budżet domowy, analizuje jak dużo z naszych wypłat idzie na jakie cele żeby wiedzieć potem jak to skorektować. Dopóki nie zaczniemy analizować naszych wydatków i narzucać sobie sami miesięcznych limitów na dany cel, dopóty mikrotransakcje będą rządzić rynkiem, i dopóty będą pojawiać się takie oferty, które są dokładnie świadome takich naszych ludzkich słabości (bo na tym właśnie polega marketing, a w marketingu chodzi też o osiągnięcie jak największych zysków jak najmniejszym kosztem - wykorzystując wszelkie perswazyjne techniki psychologiczne). Jak w wyścigu żółw vs zając: Slow and steady wins the race. Lub kropla drąży kamień.
I jak to też kiedyś pisał Pratchett:
"Żadne cywilne siły (...) nie mogą wytrwać przeciwko gniewnej i zdecydowanej populacji. Sztuka polega na tym, żeby nie pozwolić, by zdała sobie z tego sprawę."
Terry Pratchett - "Niewidoczni Akademicy"
Dokładnie, to jest ten sam mechanizm, który jest stosowany wszędzie. Paczka czipsów to tylko 4 złote. Albo klasyka: paczka fajek tylko 14. A po zakupie jednego czy drugiego w ilości setek sztuk nie ma świadomości, że mógłby sobie kuchnie wyremontować albo komórkę wymienić.
no tak watpie w to bardzo. ja nawet w mikroplatnosci dotychczas wydalem maks 10 zl, a wydalem na gry singleplayery duzo duzo wiecej niz te 10 zl. poza tym wydaje mi sie, ze mylicie cos z czyms. czas otworzyc oczy na prawde i zobaczyc, ze sporo jest ludzi, ktorzy masowo wydawaja pieniadze na mikroplatnosci i to co jakis czas. dlaczego? to bardzo proste, w koncu zyski z mikroplatnosci sa znacznie znacznie wieksze niz z zakupu gier. a mikroplatnosci raczej nie kosztuja tyle co gra, ale jakies powiedzmy 1-10% ceny gry na premiere. wniosek? ludzie bardzo duzo pierdolek kupuja w jednym czasie. serio myslicie, ze gracz tylko wydaje kilkanascie zlotych co pare tygodni (w koncu wg. mnie moze tyle i czestosc sprawi, ze czlowiek za bardzo nie zauwazy)? to zyski bylyby wtedy znacznie znacznie mniejsze niz jest. no chyba, ze mieliscie na mysli nawet 60 zl co tydzien i typ nie zauwaza tego to racja rzeczywiscie. to po prostu najzwyczajniej na swiecie rozrzutnik bo powaznie ciezko nie zauwazyc tego. najzwyczajniej na swiecie sporo graczy lubi przeplacac i ma tego swiadomosc i tyle. to teraz napiszmy cos o bogaczach i dzieciakach co wyrzucaja pieniadze we wszystkie strony, ktorych rodzice albo nie maja pojecia o tym albo maja i pozwalaja na takie akcje. i teraz zauwazcie co sie dzieje jak macie takich ludzi przy grach z mikroplatnosciach. macie w jednej grze mikroplatnosci, ktorych suma cen przekracza nw moze 10x ceny jednej nowej gry, a i tak na tym sie nie konczy bo np lootboxy i ludzie chca dorwac konkretnej rzeczy, wiec wydaja pieniadze wielokrotnie na ten sam lootbox. bogacze i dzieci bez skrupulow beda kupowac wszystko jak im sie chce lub nie chce i tylko czesc dla wyzwania czy jakos tak. mikroplatnosci maja to do siebie, ze jest w nich bardzo bardzo duzo rzeczy, ktorych mozna kupic wielokrotnie dla konkretnego celu, ceny bardzo wysokie itp. a tacy ludzie czasem nie potrafia tez sie opanowac. dokladnie jak z papierosami, choc to zupelnie inna sytuacja. 14zl? moze nieduzo, ale dla kogos kto kupuje kilka paczek dziennie niekoniecznie. naprawde fatalna sytuacja do porownania do tej sytuacji. gdyz czesto palacze nie potrafia sie opanowac, czasem po prostu nie maja kontroli i nie potrafia sie zaspokoic bo po prostu nie maja za bardzo na to wplywu. co do chipsow troche nietrafione bo w koncu dzieki temu nazresz sie na pol dzien i nic nie bedziesz jadl, przez co nie kupisz cos do jedzenia na dzis tylko na jutro. pytanie tylko w jakim czasie? ile? i jaki dokladnie remont kuchni i jaka komorka? jak tanie to nie ma co sie dziwic. jest sie grubasem i zre chipsy co tydzien albo jest sie po prostu szczuplym i zre co kilka miesiecy. powiedzmy, ze jakies 4-5 zl co 3 miesiecy. 15x4x4=240 albo 15x4x5=300, wiec srednio mozna wydac jakies 270 zl na te 15 lat. jakos szalu nie ma, mozna wyremontowac co prawda kuchnie, ale jakosciowo slabo i wymienic telefon na sredni.
wyniki światowego cyfrowego rynku gier
Czyli jakiekolwiek pudełka nie wchodzą w grę, tylko chodzi o wersje cyfrowe?
Te dane dobitnie pokazują, jak wygląda obecnie rynek gier
No jeżeli odpowiedź na powyższe pytanie brzmi "tak", to niezbyt "dobitnie".
Na doatek po wejściu w link źródłowy oczom ukazuje się grafika z "topką" 10-ciu gier na różne platformy.
Dla przykładu PC:
#1 to LoL - F2P
#2 to Crossfire - też F2P?
#3 to - jakiś chiński MMO , nie wiem, czy F2P, czy z abonamentem.
#4 to WoW (MMO)
#5 jakiś MMO
#6 to w końcu jakaś gra B2P - w teorii, bo może chodzi o Warzone?
#7 to... Nie mam zielonego pojęcia co to jest.
#8 no to już Crusader Kings III - strategia B2P.
A dwa ostatnie miejsca to też dwie darmówki: Fortnite i Valorant.
Także jak to niby jest dobitne? W pudełkach sprzedają jakieś LoLy, czy inne Valoranty?
To wygląda na temat na dłuuuugą analizę...
pewno uwzględnia to wszystkie mobilne gry gdzie jak chcesz grać to musisz płacić, bo mają myki typu czekaj aż paliwo się uzupełni lub płać
gry mobilne strasznie zepsuł rynek
najgorsze jest to że w te mobilne cuda grają tacy, jak ich nazwać nowi gracze,
którzy nie wiedza pewno co to i Baldurs Gate czy Gothick
Jest to przygnębiające. Wiele osób ma to po prostu gdzieś i płaci kasę. Szkoda gadać.
Nie ma powodów do narzekań. Jak ma taka statystyka wyglądać jeśli po prostu mikropłatności są wszędzie, są dostępne od ręki, można je realizować co chwila? To tak jakby single były wydawane dwa razy dziennie i kosztowały po 20 zł. Też by się sprzedawały w ilościach kosmicznych: klik klik i mam.
Powiem nawet, że takie wyniki są całkiem fajne. Rynek pełnych wersji jest ogromny i deweloperzy (czyli firmy, które chcą zarobić) mają o co się bić. Firmy walczą jak o życie o wielokrotnie mniejsze rynki.Takie są zresztą prawa rynku.
Ponadto wcale nie musi być nic złego w tym, że porządne gry singlowe będą miały opcje kupienia sobie jakiejś pierdółki. O wiele gorzej jest właśnie z dlc, które mogę niby być nieobowiązkowe ale gra bez niech będzie niepełna.
Takim ciekawym i imo pozytywnym przykładem jest TW:Warhammer2. Gra pełna od wydania. DLC są płatne ale dodają bardzo konkretny content, którego ogranie może zająć więcej niż niejedna cała gra AAA. Nie ma przymusu kupowania, nie ma poczucia wybrakowania gry (to jest oczywiście co innego niż "kurde no nie mam tego a chciałbym mieć") ale jednocześnie gra się finansuje cały czas, jest rozwijana i 4x zł za nawet kilkadziesiąt godzin rozgrywki (maniacy to mogą i kilkaset grać którymś nowym lordem) jest nawet lepiej niż uczciwe.
Ja tam nie mam problemów z mikropłatnościami. Nie widziałbym niczego złego gdyby w the last of us wprowadzili system, że za dodatkową kasę mogę sobie kupić skórkę do broni, czy nawet dodatkową amunicję lub życie. Nikomu by to nie zaszkodziło, a jedynie zwiększyło satysfakcję z gry ludziom, którzy by to kupili.
Poza tym te dane pokazują, że gracze są w stanie wydać na grę znacznie więcej niż podstawowa cena, a w tym kontekście nie dziwią podwyżki gier przez sony.
Żartujesz sobie? Jeszcze parę lat temu "dodatkowe życie i amunicję" uzyskiwało się wpisując darmowe cheaty w konsoli, a nie za to płacąc. To o czym piszesz jest chore.
No dzisiaj w ogóle nie ma możliwości dodania sobie życia i amunicji, więc lepsze takie rozwiązanie niż To co mamy obecnie.
tylko poczekajcie, az beda juz tylko gry z mikroplatnosciami i to niekoniecznie singleplayery, tylko same multi czy cos podobnego. niekoniecznie tez dobre, nie najlepiej zrobione. po jakims czasie ceny wzrosna i to mocno, mikroplatnosci przestaja istniec bo pojawiaja sie gigaplatnosci i duzo wiecej rzeczy w samej gierce jest tylko za kase. lootboxy z podkreconym rng itp. az w koncu panstwa zabieraja sie za takie praktyki i "ureguluja to". panstwa zarabiaja bo placa kare za nie utemperowanie gigaplatnosci. chca wiecej zysku wiec podnosza ceny, a spolecznosc przed tym byla i tak juz duzo mniejsza niz kiedys bo sklada sie glownie z dzieciakow co wydaja pieniadze rodzicow, ktorzy o tym nie wiedza lub wiedza i pozwalaja na to. w efekcie wzrostow cen malo kto juz gra w gry, a branza gigaplatnosci i multi upada na ryj. ostatecznie zadna firma nie przetrwala bo wiekszosc wyparta wczesniej przez firmy, ktore zerowaly na ludziach lub zbankrutowaly itp. i potem po wszystkim powrot do gier singleplayerow bez mikroplatnosci czy gigaplatnosci. branza zaczyna sie na nowo odradzac, ludzie, ktorzy pracowali kiedykolwiek w tej branzy jednak troche zapomnieli i przez jakis czas gry beda slabsze niz kiedys, ale rozwijaja sie. a panstwa przed upadkiem branzy gier zarobily duzo.
Najpierw było DLC, potem mikopłatności, co będzie dalej???? Opłata za czas spędzony w grze? strach pomyśleć.
Gry na abonament proste a czekaj zapomniałem o konsoli
Jak ktoś nie gra w multi to abonament na konsoli jest całkowicie zbędny.
Nie wyobrażam sobie zmarnowac realnego pieniadza za jakas bzdete w grze.
Rozumiem kupic samą grę, w skrajnym wypadku dodatek, ktory zapewni wiele godzin zabawy, ale mikropłatność.
Nie ogarniam tego, moze wychowanie w biednej Polsce lat 80/90, kiedy nic nie było i czlowiek kazdy grosz odkladal nauczylo mnie szacunku do pieniadza.
Widac bogaczom w d.pach sie poprzewracalo, albo korporacje sprhtnie dzieci uzależniły.
Na smartfonie tez juz nie gram, bo szkoda mi zuzywac nadmiernie akumulator w telefonie(niewymienny), a z powerbankiem 20 000 mAh nie bede po miescie chodzil.
Od granie mobilnego jest Switch czy VITa, jak ktos nie ma kasy na gry na nie to je przerabia/instaluje chipa i wcale nie musi na amrtfonie grac.
Bardzo dobre podejście z telefonem. Telefon to telefon. A gierki na nim są nieporównywalnie gorsze od tych standardowych. Gierki to tylko gierki dla zabicia czasu. Czasem niektóre są unikatowe i dobre.
Oprócz gier od Sony.
Da się da tylko trzeba decydować portfelem kupować tam gdzie nie ma mikroplatnosci.
Ps. Co do konsol to unikać usług m$ bo to kolejny rak branży. Tylko uczciwe gry a w usłudze tego nie dostaniesz.
Tylko uczciwe gry a w usłudze tego nie dostaniesz.
Hehe, a wytłumaczysz dlaczego taki Control, Wasteland 3 czy Resident Evil VII są "uczciwe" za gotówkę a "nieuczciwe" w abonamencie?
czekam na dzien w ktorym nie bedzie juz mikroplatnosci i wszystko wroci do normy jak dawniej
nie chcę Ciebie martwić ale już praktycznie nic nie będzie jak dawniej -)
Szczęściem i radością napełniają mnie wieści, że rynek growy z roku na rok zyskuje i się rozwija. Szczególnie szczęśliwy jestem, gdy wkład w to ma segment gier PC-towych oraz gier konsolowych. W przypadku abonamentów zaś mam raczej neutralne odczucia, lecz wielkim lękiem i zgrozą napełniają mnie informacje o tym jak bardzo silną i umacniającą się pozycję zajmować potrafią wszelkie mikropłatności, bo ich wpływ na rynek growy jest niezwykle mroczny.