Valve, decyzją sądu, musi przekazać Apple swoje dane
Nie rozumiem, z jakiej paki? Przecież Valve w ogóle nie jest stroną w tej batalii, jak sąd może ich zobowiązywać do czegoś?
I pomyśleć, że to wszystko przez kolesia, który rozdając darmowe gierki, walczy z ""monopolem""
Oho, pod foliowymi czapeczkami aż furczy.
Fraza kluczowa: third-party subpoena. To kompletnie legalny i stosowany w amerykańskim prawie mechanizm pozwalający zwrócić się do strony trzeciej o informacje mające posłużyć jako dowody we własnej sprawie. Podmiot trzeci może się nie zgodzić i wtedy decyduje sąd, czyli tak jak w tym przypadku. Nawiasem mówiąc tych danych nigdy nie zobaczy Epic ani Apple (kolejny keyword: protective order). Trafią wyłącznie do kancelarii reprezentującej jabłko i opatrzone NDA-ami na kwoty wielkie jak stąd na Antypody.
Natomiast co ma do tego Valve: otóż wszystko.
To Valve stworzyło nowoczesny rynek cyfrowej dystrybucji. To Valve zapoczątkowało 30% marżę, z którą walczy Epic. To od Valve, wreszcie, zaczęła się krucjata Epica. Do kogo więc mają się zgłosić prawnicy reprezentujący Apple po dane mające posłużyć do nakreślenia sądowi sytuacji na rynku cyfrowej dystrybucji, jeśli nie do Gabena, z którego żebra powstał cały rynek, o który toczy się spór?
Jeszcze słowo odnośnie „po co”. Epic argumentuje, że rozbicie jabłkowego monopolu na dystrybucję aplikacji w iOS (czyt. aby Epic dostał własny, niezależny sklep z aplikacjami) wymusi na Apple obniżkę marży, a tym samym spadek cen. I tu wchodzi Valve, całe w banknotach, albowiem po uruchomieniu EGS ani nie spadła marża na Steam, ani nie spadły ceny – i to IMO do udowodnienia właśnie tego jabłczanym papugom potrzebne są dane sprzedażowe tych 400-iluś gier obecnych jednocześnie na Steam i w EGS.
Co za bzdura. Dziki kraj. Mam nadzieję, że termin dali im bez zbędnej zwłoki i Valve będzie im te dane wyciągać przez najbliższe 10 lat...
Nie rozumiem, z jakiej paki? Przecież Valve w ogóle nie jest stroną w tej batalii, jak sąd może ich zobowiązywać do czegoś?
Apple PROSI, apple dostaje.
Epic isn’t fighting for “a raise” as one indie developer described this. We’re fighting for the right of consumers to install iOS apps from sources of their choosing, and the right of developers to distribute iOS apps and stores directly and do business directly with consumers.
Tak napisał Tim na swoim twitterze. Ale racja, apple może robić, co chce jak chce i kiedy chce.
We’re fighting for the right of consumers to install iOS apps from sources of their choosing, and the right of developers to distribute iOS apps and stores directly and do business directly with consumers.
Szkoda że na platformie PC nie walczą o coś takiego.
Przecież pozwala na komunikację twórców z graczami, pozwala na ingame płatność kompletnie bez marży. Twórcy na ios nie mają wyboru, twórcy na PC mają wybór.
Przecież pozwala na komunikację twórców z graczami
Tak pozwala że nie ma forów jak na steamie.
Przede wszystkim to windows jest systemem, na którym jest wiele launcherów i już tutaj twórca ma wybór, czyli na samym starcie. Epic to nie system operacyjny tylko sklep. Twórca decyduje gdzie wydaje grę. U appla nie ma tego wyboru. Ani przy wyborze sklepu ani nie może wprowadzić swoich płatności.
Przeraża mnie Wasza niezachwiana wiara w dobro Epica.
Osobiście nic do nich nie mam. Choć ze względów praktycznych preferuje steama, to zdarzyło mi się robić zakupy na EGS.
Z wszystkich korporacji, epicg najbardziej troszczy się o graczy.
Czy wy na prawdę uwazaci ze Epic robi cokolwiek z troski o graczy? Czy przestaniecie wierzyć dopiero gry Sweeney wygra wszystkie batalie, obniży marże we wszystkich sklepach, ale cena końcowa produktów nie spadnie nawet o grosik?
TO JEST KORPO! Ich jedynym celem jest kasa z waszego portfela i wszystkie podejmowane działania to wyraz troski o wasze pieniądze, a nie o Was!
EDYTA:
I jeszcze taka myśl mnie naszła - steam zaczynał jako launcher odpalajacy HL2 i ewoluował do najwiekszego cyfrowego sklepu na PC i z tego czerpie aktualnie największe zyski.
EGS też (chyba?) zaczynał jako launcher Fortnita i jest na bardzo dobrej drodze do tego, aby być koniem pociągowych przychodów Epica
2018 - epic zarabia ok 3mld (z czego 2,4mld to fortnite)
2019 - 4,2mld (z czego 1,8mld fortnite)
Jak na razie Fortnite jest Epicowa potęgą i podejmowane przez Tima działania, jeśli będą skuteczne, spowodują przyrost dochodów z Fortnite.
Ale ten nie będzie popularny do końca świata!
Zobaczymy jakie Epic bedzie śpiewał marże, jak to sklep cyfrowy bedzie ich głównym źródłem dochodu
TO JEST KORPO!
Nom, dokładnie, a przez walkę dwóch korpo jak steam i epic mam darmowe gry na epicu i kupony. A twórcy lepsze warunki. A to wszystko dzięki konkurencja, która właśnie przez to, że epic wszedł na rynek nareszcie jest, czy to się komuś podoba czy nie. A jak steam w przyszłości sporo straci to może też zechce zachęcić do siebie klienta.
Walkę?
Nie wiedziałem ze steam podniósł rękawice...
Póki co Epic podgryza kostki steama, a ten z politowaniem patrzy na niego z góry.
Walka miedzy tymi dwoma to dopiero będzie!
No i? Epic walczy ze steamem i oferuje lepsze warunki dla twórców, kupony i darmowe gry dla graczy. I tak jak napisałem, może gdy steam dostatecznie straci to też zachęci graczy przez kupon lub cokolwiek innego. Konkurencja dobra rzecz, polecam.
Póki co Epic podgryza kostki steama, a ten z politowaniem patrzy na niego z góry.
A ktoś do tej pory podgryzał chociaż piętę? Chyba sam widzisz jak wejście na rynek jest trudne gdy ten rynek jest zdominowany przez jedne korpo, i prawie każdy deweloper chcąc nie chcąc musi się liczyć z nimi.
I tak jak napisałem, może gdy steam dostatecznie straci to też zachęci graczy przez kupon lub cokolwiek innego.
Jak na razie to Steam mocno zyskuje więc powodzenia, czekaj dalej. Oni już dawno zachęcili graczy różnymi rzeczami.
Konkurencja dobra rzecz, polecam.
Jak widać na przykładzie Epica nie zawsze. To nie jest takie proste, nie na każdym rynku to działa.
Jak na razie to Steam mocno zyskuje więc powodzenia, czekaj dalej. Oni już dawno zachęcili graczy różnymi rzeczami.
Epic musi być większy by steam zrobił coś dla graczy jak mniejsze ceny (kupon) czy darmowe gry z inicjatywy steama. Zresztą sam pisałeś, albo jeden z was, że "steam nic nie musi " no obecnie nie musi, i to widać (co się w przyszłości pewnie zmieni).
Jak widać na przykładzie Epica nie zawsze. To nie jest takie proste, nie na każdym rynku to działa.
Na przykładzie Epica widać to bardzo dobrze jak nie najlepiej, jak konkurencja wypław pozytywnie ale ty jesteś zbyt dużym fanatykiem steama by to dostrzec.
Epic walczy ze steamem
W tym problem. Nie powinni walczyć ze wszystkimi dookoła, tylko konkurować!
A ktoś do tej pory podgryzał chociaż piętę?
Uplay, Origin, GoG - to tacy najwięksi
i prawie każdy deweloper chcąc nie chcąc musi się liczyć z nimi.
Nikt nikomu nie kazał rezygnować z dystrybucji pudełkowej. Twórcom opłaca się dystrybucja cyfrowa, nawet jeśli oznacza to 30% marży sklepy - najwidoczniej tłoczenie i dystrybucja fizyczna jest jeszcze droższa.
A że w między czasie okazało się, że cyfrówki są również wygodniejsze dla graczy, to rynek ten rósł z roku na rok.
Sami sobie zgotowaliśmy ten los.
konkurencja wypław pozytywnie
Wpływa pozytywnie gdy działania rynkowe jednego wpływają na działania rynkowe drugiego (najlepiej w sposób prokonsumencki)
Póki co działania rynkowe Epica nie wpłynęły w żaden sposób na konkurencję i Epic doskonale zdaje sobie z tego sprawę dlatego wytacza ciężkie działa w postaci pozwów sądowych.
To trochę jak moja najmłodsza córka - gdy stara się zwrócić na siebie uwagę starszego rodzeństwa, ale to nie reaguje, to zaczyna ich bić i gryźć... Chyba nie musze mówić, że osiąga efekt odwrotny do zamierzonego.
jesteś zbyt dużym fanatykiem steama by to dostrzec
To naprawdę zabawne, gdy fanatyk któregoś z obozów określa tym mianem wszystkich, którzy w jego obozie nie siedzą.
Apple chyba dało zaopatrzenie darmowe produktów apple dla Sędziego na następne 20 lat dla całej jego rodziny innego powodu nie widzę.
Nie produkty, a firmowe gadżety.
Z ładowarką w zestawie czy bez?
Z apple wheels
I pomyśleć, że to wszystko przez kolesia, który rozdając darmowe gierki, walczy z ""monopolem""
Parafrazując nagłówek:
Apple, decyzją Gabena, musi *
Co za bzdura. Dziki kraj. Mam nadzieję, że termin dali im bez zbędnej zwłoki i Valve będzie im te dane wyciągać przez najbliższe 10 lat...
Piniondz musial isc pod stolem spory. Moze nawet i nie pod stolem, bo taki lobbying w USA jest calkowicie legalny, a krajem de facto rzadza korporacje.
Ten sąd to jakaś kpina. Niech się odwołują , tak można przeciągać sprawę przez lata :)
Powiedziałbym na miejscu Valve "Ok, ale płacicie pół bańki za dane od każdej gry jako koszty ich pozyskania".
Oho, pod foliowymi czapeczkami aż furczy.
Fraza kluczowa: third-party subpoena. To kompletnie legalny i stosowany w amerykańskim prawie mechanizm pozwalający zwrócić się do strony trzeciej o informacje mające posłużyć jako dowody we własnej sprawie. Podmiot trzeci może się nie zgodzić i wtedy decyduje sąd, czyli tak jak w tym przypadku. Nawiasem mówiąc tych danych nigdy nie zobaczy Epic ani Apple (kolejny keyword: protective order). Trafią wyłącznie do kancelarii reprezentującej jabłko i opatrzone NDA-ami na kwoty wielkie jak stąd na Antypody.
Natomiast co ma do tego Valve: otóż wszystko.
To Valve stworzyło nowoczesny rynek cyfrowej dystrybucji. To Valve zapoczątkowało 30% marżę, z którą walczy Epic. To od Valve, wreszcie, zaczęła się krucjata Epica. Do kogo więc mają się zgłosić prawnicy reprezentujący Apple po dane mające posłużyć do nakreślenia sądowi sytuacji na rynku cyfrowej dystrybucji, jeśli nie do Gabena, z którego żebra powstał cały rynek, o który toczy się spór?
Jeszcze słowo odnośnie „po co”. Epic argumentuje, że rozbicie jabłkowego monopolu na dystrybucję aplikacji w iOS (czyt. aby Epic dostał własny, niezależny sklep z aplikacjami) wymusi na Apple obniżkę marży, a tym samym spadek cen. I tu wchodzi Valve, całe w banknotach, albowiem po uruchomieniu EGS ani nie spadła marża na Steam, ani nie spadły ceny – i to IMO do udowodnienia właśnie tego jabłczanym papugom potrzebne są dane sprzedażowe tych 400-iluś gier obecnych jednocześnie na Steam i w EGS.
Mnie tylko zastanawia skad masz info o tym ze Volvo ustandaryzowało 30% marzy. Przecież marze wymysla sobie kazdy sam i po nim kazdy mógł brac inna.
Istnieje coś takiego jak benchmark branżowy. Bez zmiany systemu nie jesteś w stanie wyjść poza ustalone schematy.
noobmer - I jakoś dziwnym trafem nikt nie bierze innej marży. Steam, Sony, MS, Nintendo, Apple, Google, Samsung itp. Pytanie za sto punktów: kto z wyżej wymienionych był tu pierwszy z cyfrową dystrybucją gier i aplikacji?
https://www.theverge.com/21445923/platform-fees-apps-games-business-marketplace-apple-google
Coście się tych procentów uczepili? To, że Valve nie wzięło tej liczby z sufitu jest nieistotne.
(I btw. mylisz się z tymi procentami,
Ba, moim prywatnym zdaniem to wszystko i tak wraca do Apple, bo wcześniej to oni iTunesem i piosenkami za dolara pokazali, jak gigantyczne pieniądze można kosić na sprzedaży cyfrowych dóbr, a marżę mieli właśnie w przedziale 20-30%.
I oczywiście, że bycie pierwszym ma tu znaczenie. To Steam przecierał szlaki cyfrowej dystrybucji oprogramowania i od zawsze pozostawał złotym standardem, za którym goniła konkurencja. Gdy Steam w 2008 roku przebijał 20 milionów użytkowników, Microsoft mógł pomarzyć o takiej liczbie klientów dla raczkującego Xbox Live Arcade. To samo Sony z PSN. Funkcjonalności sieciowe konsol Nintendo to był kompletny śmiech na sali. Apple dopiero wypuszczało App Store, a Google ówczesny Android Market. W tym czasie Steam czwarty albo piąty rok szedł jak burza ze wzrostami sprzedaży w okolicach 100% r/r. No ciekawe na kogo innego oni wszyscy mogli patrzeć pod kątem modelu biznesowego? :-D
Tylko to też jest nieistotne, bo poruszamy się w rzeczywistości prawnej. A dla niej istotnym jest to, że dziś Steam ma 75% udział w rynku gier na PC i stanowi bezpośrednią konkurencję powoda w omawianej sprawie (czyli Epic).
To jest graf chyba dla dystrybucji fizycznej gier konsolowych.
W dystrybucji cyfrowej na PC każdy może wydać grę na Steam bez wydawcy, wtedy "platform royalty", "distribution" i "publisher" odpadają
Co do wykresu to nie przedstawia on sytuacji na rynku PC, bo dotyczy gier konsolowych. Odejmując "opłatę platformową" i rozkładając tę kwotę pomiędzy pozostałe aspekty widać, że marża wzrasta. Poza tym komputery były dużo popularniejsze niż konsole, więc zwrotów mogło być dużo mniej (kolejny wzrost kwoty w pozostałych aspektach, w tym w marży). Biorąc pod uwagę, że Steam przejął większość aspektów (dystrybucję, zwroty, wydawanie, częściowo marketing) i nie ma opłaty platformowej ("Platform Royality", która istnieje tylko na konsolach, według artykułu, z którego pochodzi wykres), to spokojnie mogliby dać więcej niż 30% i nikt nie narzekałby na to, bo wszyscy na tym i tak by zyskali.
Co z tego, że Steam jest konkurencją dla Epica, skoro sprawa dotyczy tego, że iPhone'ach nie można instalować aplikacji spoza App Store? Co wspólnego ma iOS i App Store ze Steamem?
No tak nie do końca, bo nie wiadomo jaki jest wektor sprawy.
Ale, na steam spadła marża już po wejściu na rynek epica, bo jak dużo sprzedaż to ci spada.
Kolejna sprawa, pojawiła się konkurencja w postaci epica, nie tylko sklep, ale też jako de facto czynnik finansowania gry prze umowy ekskluzywne.
Nie wiadomo jaki jest wektor obrony, ale to może mieć znaczenie.
Pomyliłeś się, nie ma w tym nic złego. Gdybym był złośliwy, zapytałbym o pochodzenie standardu w tych "30% jako standardowej marży". Ale nie jestem, więc nie zapytam. ;-)
Valve nie tworzy żadnych standardów, każdy jego naśladowca ma wolną rękę i może robić wszystko inaczej niż robi to Valve na Steamie.
Oczywiście, że może. Czy gdziekolwiek napisałem, że Valve przystawia komuś lufę do skroni? Tylko dziwnym trafem każdy robi to samo i prędzej czy później zgapia co smaczniejsze pomysły. Ciekawe dlaczego. I dlaczego przed nadejściem EGS każda platforma decydowała się na 30% marżę w digitalu. W ogóle nie ma tu precedensu. Czysty przypadek. A już z pewnością nie ma z tym nic wspólnego fakt, że Valve ma w garści trzy czwarte wartego 40 miliardów dolarów rynku gier na PC, gdzie 50% to im stuknęło z 10 lat temu.
https://www.ign.com/articles/2019/10/07/report-steams-30-cut-is-actually-the-industry-standard
Czy naprawdę każda dyskusja w internecie musi się sprowadzać do pieprzonego ciągania za słówka? I to jeszcze w kwestii, która jest naprawdę nieistotna dla sedna dyskusji.
Co z tego, że Steam jest konkurencją dla Epica, skoro sprawa dotyczy tego, że iPhone'ach nie można instalować aplikacji spoza App Store? Co wspólnego ma iOS i App Store ze Steamem?
Nie jest do końca tak, jak piszesz. Argument Epica przebiega po mniej więcej takiej linii: "Apple to monopolista, bo nie pozwala na niezależne kanały dystrybucji. Gdyby w iOS były niezależne kanały dystrybucji, to zburzyłoby monopol, a więc spadłyby ceny dla klientów, dlatego Epic na mocy regulacji antymonopolowych powinien mieć prawo do swobodnego dostępu do iOS."
Prawnicy Apple zwrócili się do Valve o bardzo konkretne dane ze sprzedaży 400 gier obecnych ostatecznie zarówno na Steam jak i w EGS na przestrzeni ostatnich czterech lat (czyli wliczając jeden rok przed premierą EGS, by ustanowić tło dla porównań).
MOIM ZDANIEM prawnicy Apple chcą udowodnić następujące: "Wprowadzenie niezależnych kanałów dystrybucji nie spowoduje spadku cen dla klientów, ponieważ nie doszło do niego wraz z ukazaniem się EGS jako konkurencji dla dominującego na rynku PC Steama, a w związku z tym roszczenie wysuwane przez Epic jest bezzasadne i Epic nie ma prawa żądać swobodnego dostępu do platformy iOS".
Właśnie dlatego istotne jest, że Epic konkuruje ze Steamem. I najwyraźniej sędzia uznał tak samo, skoro przyklepał wniosek Apple'a.
Czy ma to sens? Pomoże sprawie, zaszkodzi? Może ktoś ma inny pomysł, co kombinuje kancelaria jabłka? Nie wiem i chętnie O TYM bym podyskutował. No ale w końcu jesteśmy w internecie, gdzie nie ma innego wyjścia niż marnować klawiaturę na zapędzanie się w jałowe dygresje.
Ja tutaj widzę możliwość wbicia się Steama na ISO, dlatego Apple uderzyło tak wcześnie w niego, a Steam nie chcę podkopać EPG.
Bądź co bądź sprawa toczy się na razie o monopol w sprawie płatności, ale gdyby EPG wygrało spór, prosta droga wiedzie do tego, żeby zdemonopolizować cały system ISO.
Steamowi i innym platformom umożliwiłoby to wprowadzenie swojego sklepu do systemu i czerpanie korzyści z niego. Dlatego mimo, że Steam pewnie zyskałby jakiś ułamek chwilę po przegranej EPG, liczy na daleko sięgające zyski.
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. I tutaj EPG i Steam zakopują topór, aby oboję za powiedzmy to 5 lat czerpać zyski na niekorzyść Apple
To Steam przecierał szlaki cyfrowej dystrybucji oprogramowania no tak nie do konca, jak juz to przecieral szlaki cyfrowej dystrybucji gier, oprogramowanie to nie tylko gra, to wszystkie programy. a wiele programow juz mialo swoja dystrybucje cyfrowa. zapytajcie moze jeszcze wiele ludzi, co siedza dalej na gownianym laczu bo nikt nie chce ich podlaczyc do lepszego lacza, dlaczego teraz musza poczekac dluzszy czas az instalacja sie skonczy, niz ludzie z fizycznymi nosnikami. a jeszcze nie mamy zadnego prawa do normalnej odsprzedazy gry, tak jak dawniej bo im sie chce wiekszej kasy. nie mamy rowniez jakiegokolwiek prawa do posiadania kopii, bo tylko wam pozyczaja. czyli teraz kupujecie za pozyczanie i tracicie mozliwosc posiadania i odsprzedazy. jedyne prawo jakie mamy to mozliwosc wypozyczenia gry i zwrotu. great deal.
No tak to działa jedna z najbogatszych firm na świecie vs multi milioner czy nawet miliarder ale i tak za mało na jednego z top 100 najbogatszego człowieka na świecie.
Jedna duża firma którą obchodzą tylko pieniądze walczy z drugą dużą firmą którą obchodzą tylko pieniądze
Szkoda tylko że obydwaj nie mogą przegrać
Nie gromadzimy takich danych. W celu ich uzyskania Apple musi zgłosić się do wydawców poszczególnych gier. I jak sąd zweryfikuje takie tłumaczenie.
Zabawne jest to, że Valve które nie było zainteresowane braniem udziału w tym sporze zostaje na siłę wciągnięte przez dwie inne firmy którym zaprągnęło się bić. Sędzia wyłapał pakiet produktów Apple i cyk, nakaz gotowy.
Ciała dali prawnicy Valve. Chyba, że szykują już pozew na Appla za wciągnięcie w konflikt i wystawianie na ogień reputacji firmy. Bo zszargana to będzie na pewno.
Pewnie sąd amerykański?
Ten korporacjonizm z USA już niedługo nam bokiem wyjdzie.
Apple chce, Apple dostanie, Apple ma. Szkoda...
Jeśli faktycznie Apple chce udowodnić to, co chce, to pomoc Apple jest niejako w interesie Valve. Oczywiście rozumiem koszty plus obawy o ujawnienie tajemnic firmy w cudzym sporze... (Taaa NDA, oczywiście)
pomoc Apple jest niejako w interesie Valve
Powinna być, chyba że:
1. Przekazane dane postawilyby Valve w niekorzystnym świetle
2. Valve nie postrzega Epica jako godnego konkurenta (jeszcze... A jak uczy historia, na niedocenieniu przeciwnika można się mocno przejechać)
Nawet gdyby pomoc Apple była w interesie Valve to zrobienie tego otwarcie jest strzałem w nogę z punktu widzenia PR-u. Decyzja sądu niejako wymusza na nich przekazanie danych co przerzuca całą odpowiedzialność na Apple zgodnie z zasadą "nie chcieliśmy ale nas zmusili".
Co do niedoceniania przeciwnika może to jest właśnie strategia Valve - udawanie że nic się nie dzieje. Jak na razie nie stracili na tym za wiele.
Kalifornijski sąd zmusił waszyngtońską firmę, by przekazała swoje dane kalifornijskiej firmie, hmmmmmmmmm.
Niech Gabe teraz złoży zażalenie do waszyngtońskiego sądu.
To jest chore. Czy w USA gdy dwie osoby walczą między sobą w sądzie, to też mogą zażądać od trzeciej osoby, niezaangażowanej w spór, by przekazała im swoje prywatne dane (np. wyciągi z konta bankowego, albo zdjęcia z wakacji)? I to niby ma być kraj wolności?
Czy koszt jaki poniesie Valve za wydobycie tych danych zostanie pokryty przez Apple? Bo powinni ich grubo zcharge'ować za taką operację.