Sprzedał 3000 kart za 80 euro na Steam. Jak się farmi takie rzeczy?
80 euro, prawdziwy majątek.
Pytanie ile kosztowały go te gry. Albo dużo więcej i robił to na grach, które już miał, więc nie ma co mówić o "interesie" czy "zarabianiu" bo to jednorazowa akcja. Albo mniej, ale przy uwzględnieniu kosztów energii i czasu poświęconego na ustawienie tego - większość z nas byłaby w stanie zarobić więcej w tym samym czasie normalnie pracując
"do realizacji swojego planu użył laptopa dziewczyny"
Normalnie perpetum mobile wynalazł, nobla mu!
W zasadzie to jakby tak wyglądało nft w grach jak wygląda rynek na steam, to nie miałbym nic przeciwko.
Jak ktoś do tej pory tego nie robił i ma kilkaset gier z kartami, to może uda mu się uzbierać na jakiś tytuł, ale na Boga, to jednorazowe i to żaden pomysł na jakiś biznes. Już lepiej kombinować z zakupem skórek jak są tanie i próbą ich sprzedania jak są droższe na różnych, innych stronach, a i z tego nie ma jakichś wielkich sum.
3 tys kart za 80€, czyli ok 370 zł, co daje 12 gr na kartę? Nawet ja opycham niektóre po 15-18 gr...
Jak karty dopiero wchodziły to faktycznie można było uzbierać całkiem niezłą sumkę. Później przez jakiś czas bardzo drogie były tapety z animu gierek (sam swego czasu sprzedałem jedną za 30 eurogabenów), ale odkąd można je dostać za punkty, ceny poleciały (a nowych gierek z odznakami z tej kategorii ciągle przybywa).
Teraz chyba jedynie kupienie eventowych paczek z zezwierzęconej marnej gierki może dać jakiś wyraźny zysk. : >
Prawdziwym rekinem biznesu był żabakraba (czy jak mu tam było) kupował gierki przez vpn po czym udostępniał je za opłatą, a później sprzedawał poradnik (na youtube był za darmo) jak kręcić ten wałek bez końca.
I teraz sobie pewne siedzi gdzieś na Karaibach śmiejąc się wszystkim w oczy z tysiącami dolarów na koncie . Niby każdy gadał jaki on to nie jest, ale jednak typ się czegoś dorobił i nikt mu nic za to nie zrobi.
Jedyne, gdzie może siedzieć to za kratami.
Pojawia się tutaj kwestia zużycia energii, która w przypadku kilkudniowego działania komputera może przeważyć profit, aczkolwiek Pikolai- do realizacji swojego planu użył laptopa dziewczyny.
Ten argument jest tak idiotyczny że nie dziwi mnie to że tu go przeczytałem XD
Jak zdradził Pikolai-, zdobycie 3 tysięcy kart zajęło mu około 48 godzin.
Nie wiem czego musiałby dokonać, aby w 48h mieć takie zużycie, aby na rachunku wyszło 80€ z samego tylko laptopa. Zakładając, że laptop tylko farmił karty, to wiele nie zużył, bo idle master w sumie nic nie pobiera, tylko oszukuje steama, że gra jest odpalona.
Chodziło mi bardziej o fakt uznania użycia laptopa dziewczyny jako poradzenie sobie z rachunkiem za prąd niż o samą wysokość tego rachunku. To tak jak byś powiedział że kierowca ubera to taki spryciarz że bierze do pracy samochód żony żeby za paliwo nie płacić
Sam używałem idlemastera kilka razy od gdzieś 5lat, głównie przy wyprzedażach by mieć te parę PLN na jakieś starsze gierki. Generalnie karty są fajne, zawsze parę groszy wpadnie.
Gdyby to było 80 Euro za jedną kartę to miałoby to sens przy ilości 3000 sprzedanych ale jako całościowy zysk to bida