Przykra niespodzianka związana z nieznajomością treści Umowy Licencyjnej
Z tego co się orientuję, to prawo handlowe (przynajmniej w Polsce) przewiduje coś takiego jak
nielegalne zapisy w umowie i ten przypadek z pewnością by pod taką kategorię podchodzi.
Dane z komputera użytkownika nie mogą być niszczone przez oprogramowanie i to niezależnie od zapisów w umowie licencyjnej. Umowa licencyjna dotyczy warunków użytkowanie programu, a nie tego co program ma prawo zrobić z naszym komputerem.
Oprogramowanie niszczące dane użytkownieka, bez jego zgody i woli, powinno byc uznane za oprogramowanie szkodliwe i ich twórcy, tak jak trówcy wirusów powinni być ściagni przez prawo.
W Polsce taką sprawą zająłby sie zapewne UOKiK ale w US prawa korporacji stoją o niebo wyżej niż prawa konsumenta.
A jak sie komus 'omsknie' paluszek przy wklepywaniu seriala i program stwierdzi, ze ktos uzywa lewego klucza, to co? Formacik? Na takie skurw******** (tak jak z starforce'm) jest jedna rada - bojkotowac produkt, jednoczenie slac maile do wydawcy dlaczego nie zobacza naszych pieniedzy.
Graf_o <--- Bzdury wypisujesz dotyczącej praw konsumenta, w USA prawa konsumenta stoją o niebo wyżej niż prawa konsumenta w Polsce, w Polsce prawa konsumenta to parodia prawa. Co do wcześniejszego Twojego wywodu to konsument wyraził zgodę na usunięcie danych z dysku poprzez zaakceptowanie warunków umowy, czyli oprogramowanie działa za jego zgodą i zgodnie z jego wolą. Czy prawnicy obu stron znajdą jakieś kruczki zobaczymy, ale na pewno nie można powiedzieć, że umowa jest nielegalna.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-15 09:55:42]
Jeśli chodzi o mnie, to mogą wprowadzić tego typu karanie użytkowników. Ja już dość dawno odstawiłem nielegalny soft na półkę :) Co zaś się tyczy samego procederu w postaci kasowania zawartości twardego dysku, to przyznam, że bardzo ciekawy pomysł. Może jak na początek zbyt drastyczny, ale skoro ktoś okrada programistów, to dlaczego oni nie mogą nic zrobić w drugą stronę... ;)
Gooz'--> wez pod uwage, ze nie wszystkich stac na legalne programy i co takowi maja robic: postawic komputer dla ozdoby?
grish --> Jeszcze są wersje trialowe.
grish-->Tym, którzy kupili samochód, a nie stać ich na paliwo również pozostaje postawić go dla ozdoby.
wysiu, litosci
np. programy geodezyjne, z ktorych korzysta moj ojciec w sumie kosztuja ok. 4000 zl. i skad on ma na to wziac, ukrasc?
grish --> A dlaczego firma, w której pracuje Twój ojciec, nie zakupi tego oprogramowania? Z tego co kiedyś czytałem firmy kupują taniej.
grish_em_all-->Dlaczego? Komputer bez oprogramowania jest dokładnie taką samą kupą złomu jak samochód bez paliwa (no trochę mnieszą kupą złomu).
jackowsky--> dobra, ale porownaj sobie ceny: paliwo jest tansze od samochodu, a oprogramowanie drozsze od kompa
Tak samo jak obecne zabezpieczenia - skierowane niby tylko przeciwko piratom a sprawiaja mase kłopotów legalnym użytkownikom. Zreszta przykłady masz powyżej.
Piraci poprostu skorzystaja z kolejnego "patcha"
grish_em_all-->Co ma do tego cena? Piszesz, że Twój ojciec pracuje korzystając z programu geodezyjnego czyli domyślam się, że wynik swojej pracy sprzedaje. Sprzedaje w formie wydruku., np. w postaci mapek geodezyjnych za ok. 50zł sztuka (tak jest u nas). 50 zł za kartkę papieru?! Kogo na to stać! Xero kosztuje 10gr! Czysta kartka 2gr!
graf_0 chyba ma racje. Nie można zamieścić takich kruczków w umowie. To brzmi podbnie, jakby w regulaminie PKP zakładało, że za jazdę bez biletu, konduktor ma prawo opróżnić twoje kieszenie i zabrać zawartość twojego plecaka.
jackowsky--> nie rozumiem o co ci chodzi, chyba nie wiesz za dobrze o co w geodezji chodzi. poza tym koszty ponoszone przez geodete sa spore chocby za uzyskanie materialow z PODGiK-u trzeba slono zaplacic
grish_em_all-->A Ty myślisz, że programiści (pomijam wydawców itp.) piszący programy nie ponoszą kosztów?! Chociażby zakup kompilatorów, bibliotek i innych niezbędnych. A ktoś po prostu robi kopię.
Witam
Tak sie składa, że jestem godetą. Cóż to za oprogramowanie za 4000 PLN??
I od kiedy za mapki (najprostsze) "bierze" się 50 PLN??
to dlaczego za część materiałów potrzebnych do pracy twój ojciec płaci, nie lepiej by było jakby je wszystkie ukradł?
jackowsky--> ok, racja, ale to nie zmienia faktu, ze ojca na legalne wersje nie stac
jackowsky ---> Aaaa... wziąłeś mapkę informacyjną.
Ale to (jak sądzę) dopiero początek drogi :))
grish, to ty rypiesz i to w każdym poście... skoro kradnie oprogramowanie, niech ukradnie całą resztę, nie ma co tak robić na pół gwizdka:)
grish_em_all ---> Radzę Ci chłopie pomyśleć o edycji postów i pewne rzeczy wykasować... Szczególnie w dobie kontroli oprogramowania.
(szczerze)
grish --> Niestety, zarith zadal bardzo celne pytanie:)
Bardzo zycze, zeby eskimosi zdecydowali sie zlozyc tacie wizyte (do czego maja pelne prawo, skoro ma zarejestrowana dzialalnosc; chyba ze pracuje tez nielegalnie?). Wtedy moze sie nauczy, ze kradziez nie poplaca:)
Jestem jeszcze w stanie poniekad zrozumiec dzieciaki, piratujace gierki. Ale uzywanie pirackich programow przy dzialalnosci gospodarczej to juz czysta glupota.
grish_em_all-->Większości ludzi nie stać na różne rzeczy. Co by było gdyby zamiast zlecać robotę geodecie, projektantowi, architektowi robić xero ich projektów, mapek i co tam jeszcze robią.
grish --> chyba nie... nigdy mi się nie udawało dogadywać z ludźmi o moralności kalego:)
jackowsky---> popieram
grish ---> doskonale rozumiem
wszystko prawda tyle ze to jest slepy zaulek. zajmowalem sie przez szereg lat dtp w warunkach domowych i po nabyciu maca g3 za jakies 8 kawalkow nie bylo mowy zeby zakupic podstawowe oprogramowanie czyli quarka, photoshopa i ilustratora za w sumie kolejne 8 kawalkow. takze mialem nastepujace mozliwosci a) skladac na piratach b) gapic sie jakiego mam pieknego g3 c) nic nie robic, nie skladac, nie kupowac.
Wydaje mi sie ze ceny oprogramowania sa swiatowe i nie przystaja do zarobkow w polsce. Patrzcie gry za 19,90 ida jak swieze buleczk i moze to jest jakas droga a takie drastyczne srodki jak wywalenie komus kompa- moim zdanie glupota. Instalacja od poczatku jakis c rack i po sprawie.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-15 10:33:43]
grish_em_all ---> Pięknie! Też używam Winkalka. Prywatnie.
Koszty oprogramowania u dołu.
Służbowo "jadę" na Microstation. I tutaj ceny są dość "poważne".
Ale jeśli ktoś się "bawi" w dostarczanie map cyfrowych, to raz, że dużo zarabia, a dwa, że dużo wydaje :)
wysiu--> to nie glupota, tylko brak mozliwosci zakupu legalnych wersji
P.S. nie twierdze, ze kradziez poplaca, ale czasem inaczej nie mozna, cgocby w przypadku mojego ojca. chyba, ze macie jakies inne, lepsze pomysly. jezeli tak to poprosze, na pewno rozpatrze
grish --> Ceny WinKalka i Mikromapy podal mazchaus, tutaj jest trzeci program.
Gdzie te 4000?
matchaus-->Może i informacyjną. :) Chodziło mi tutaj tylko o przykład.
Niektórzy za żadne skarby nie udostępnili by swojej pracy za darmo, widząc xero swojego projektu, mapki zjedli by posiadacza takiej kopii razem z butami, a bez problemów korzystają z kopii wytworów innych.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-15 10:40:01]
yos_sarian--> tak jak mowisz
matchaus--> sprawdz jeszcze ceny Ewmapy jesli dotrzesz. P.S. do wszystkiego dodalem jeszcze Worda
Tzn inaczej.
Ewmapa jest droga, ale czy nie ma zadnej dla niej alternatywy? I jak to jest, ze inni geodeci moga sobie na nia pozwolic? Bo gdyby nie bylo popytu, to by po prostu tyle nie kosztowala.
wysiu--> przeczytales dokladnie?
Ceny netto nowej wersji programu przedstawiają się następująco:
EWMAPA 6 dla WINDOWS - pierwszy zakup: 4.490,00 PLN
masz 4000 bez Winkalka i Mikromapa. A jeszcze Word
grish_em_all ---> Ewmapa? Po co ja mam docierać? Ja ją znam :)
Ale jeśli ojciec potrzebuje jej do pracy, to 4000 PLN są doprawdy śmieszne :)
za bardzo alternatywy nie ma. wszystkie osrodki w kraju pracuja na Ewmapie i wymagaja kompatybilnosci
...na wojnie, jak to na wojnie...Ale to co wolno "piratom". nie wolno legalnym producentom..."Echelon" i "StarForce" przekroczyly ta granice i przynosza straty tym ktorzy uzywaja orginalnych programow...Odczulem to na wlasnej skorze przy grze "Soldiers: Ludzie Honoru"...I tej lekcji nie zapomne, a producentow i wydawcow uzywajacych tych zabezpieczen stawiam na mojej "czarnej liscie"...To klient ma rzadzic rynkiem...tak bylo i tak bedzie..
Ciekawe... mój ośrodek (Konin) pracuje na GeoInfo.
I NIKT (z geodetów) nie ma obowiązku posiadać owego programu!
No.. chyba, że chce sobie ułatwić pracę, lub... "łapie" zlecenia za grubą kasę.
Wtedy - owszem taki programik się przydaje.
W innych przypadkach ZUPEŁNIE wystarcza Micro Mapa.
(W końcu trza tylko uzyskać współrzędne Winkalkiem i "wypluć" to wszystko na ploter również za jego pomocą! Micro Mapa pozwala nam "upiększyć" mapki, ale przecież w większości przypadków liczy się odbitka z mapy zasadniczej...)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-15 10:50:31]
sorki za pomylke: wszystkie osrodki w lubuskiem pracuja na Ewmapie i wymagaja kompatybilnosci
Piotr44 -> Może faktycznie nie jestem ekspertem w sprawie prawa konsumenckiego w US, ale wiem na pewno, że pewne zapisy w umowie są nielegalne i nawet podpisanie takiej umowy nie zwalnia z odpowiedzialności drugiej strony, którą można zaskarżyć do sądu.
Przykładowo, nawet jeśli obieta podpiszę umowę o prace, z której będzie wynikać, że ma pracować w ciężkich warunkach w czasie ciązy - to ten zapis umowy będzie nielegalny i nie będzie obowiązywał, nawet jesli pod umową będzie widniał jej podpis. To przykład z prawa pracy
Podobnie jest w prawie handlowym
np. biura podróży nie mogą zmieniać ceny wycieczki później niż 20 dni przed rozpoczęciem, i to niezależnie od tego co jest napisane w umowie! Akurat o biurach podróży było ostatnio głośno w temacie nielegalnych zapisów.
Oprogramowanie , jeśli nawet wykryje, że jest nielegalną kopią ( pierwszy przykłąd samoświadomości w świecie komputerów :) ) nie może niszczyć zawartości komputera. to tak jakby kradziony telewizor podpalał mieszkanie, albo kradzione radio w samochodzie powodowało zapłon paliwa w baku :)
A co do wyrażenia zgody użytkownika na usunięcie zawartości komputera, to po pierwsze - taki zapis w umowie jest nielegalny, a po drugie - jako wyrażenie zgody rozumiałem odpowiedź na konkretne pytanie - Czy usunąć plki *.*?
Pozdrawiam
grish_em_all -> Tak się składa że ja pracuję nad tworzeniem oprogramowania dla inżynierów, które w sklepie warte jest ok 2k zł.
Jak czytam takie wywody jakie ty tu smarujesz do krew się we mnie gotuje. Co mnie obchodzi że twoj (czy kogoś innego) ojciec nie ma kasy? To jest moja praca i mam PRAWO do zapłaty za nią, tak samo jak budowlaniec musi zapłacic za betoniarkę, a nie podpie**olić ją z innej budowy.
grish -->> Prawda jest taka ze twoj ojciec niepowinien uzywac pirackiego oprogramowania jesli go na niego niestac , robiac to zaniaza koszty i posrednio wymusza to samo na konkurencji. Jezeli zarabia zamalo to znaczy ze niema wystarczajacego zapotrzebowanai na jego prace, w innym wypadku muglby sobie policzyc za mapke tyle ze bylo by go stac na legalne oprogramowanie.
Eliash--> doskonale cie rozumiem, ale sprobuj tez mnie zrozumiec. Mamy impas i tyle
-=SET=- --> ale niktmu tyle za mapke nie da
sytuacja jest taka, ze nikomu sie nie dogodzi
grish -->> gdyby bylo mniej geodetuw zmniejszyla by sie podaz na rynku a popty pozostal by na tym samym poziomie sila rzeczy zwiekszyla by sie cena swiadczenia uslug
dobra, ani wy mnie ani ja was nie przekonam, lepiej zakonczyc ta jalowa dyskusje.
dzieki za zrozumienie tym, co mnie zrozumieli
grish -->> jezeli chcesz zrozumienia to odpowiadaj w sposub logiczny na argumenty innych
Czy nie uważacie, że znów dyskusja przeistoczyła się z kłótnie na temat piractwa?
Przecież news dotyczył czego innego i w tej materii naprawde podoba mi sie wypowiedź graf_0
graf_0 - zgadzam się z Tobą całkowicie. Taki numer w Polsce nie ma prawa bytu,
set - chcesz by usługi geodetów był JESZCZE droższe ? oni za postawienie jednego pierdzielonego słupka biorą 250 zł !!! wyznacznie granic działki kosztuje majątek... szczególnei jak dziłka jest nieforemna (np 6-8 punktów.. policz sobie...)
grish-->
moja wypoiedz - "Jezeli zarabia zamalo to znaczy ze niema wystarczajacego zapotrzebowanai na jego prace, w innym wypadku muglby sobie policzyc za mapke tyle ze bylo by go stac na legalne oprogramowanie. "
twoja wypowiedz - " ale niktmu tyle za mapke nie da sytuacja jest taka, ze nikomu sie nie dogodzi"
ja niewidze tu logicznej odpowiedzi na muj argument, morzliwe ze niezrozumiales mojej wypowiedzi, ale w kolejnej masz to napisane dokladniej , niestety zamiast sensownego kontargumentu piszesz o tym ze nikt cie nierozumie.
Vein --> nikt cie niezmusza do posiadania dzialki jezlei zwiazane z tym koszty przekraczaja twoje morzliwosci finansowe
A ja mam - może trochę głupie i naiwne - pytanie :)
Z warunkami umowy licencyjnej - jak wiadomo - można się zapoznać dopiero podczas instalacji danego programu (chyba że są jeszcze inne możliwości, o których nic mi nie wiadomo). Z reguły wtedy program jest już przez nas zakupiony, pieniądze wydane.
A co - jeśli wtedy, po uważnej lekturze, nie zaakceptujemy warunków umowy, bo coś nam nie pasuje, albo się nie podoba? Co wtedy zrobić z takim "niewykorzystanym", niezainstalowanym oprogramowaniem? Można go zwrócić do sklepu? Chyba nie.
Vein ---> Oczywiście, że chcę! I to jakieś 2-3x!
Wyznaczenie granic? A co to to? :)
Wznowienie (na podstawie granicy prawnej) kosztuje u nas jakieś 100 PLN od punktu.
Ale rozgraniczenie to koszt rzędu 1000 PLN od punktu!
(kształt nie ma znaczenia, liczy się liczba załamań granic).
Podział działki (najprostszy) to 1000 - 1200 PLN.
Tylko jeśli ktoś patrzy na te kawałki betonu nie mając pojęcia o reszcie, to wybacz - ja tego tłumaczył nie będę.
Idź do projektanta, lub architekta. Używając Twoich porównań - za narysowanie jednej kreski skasuje Cię na kilka stów.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-15 12:46:23]
Set--> nie widzisz tu logiki? trudno nic na to nie poradze, myslalem, ze faktycznie wyrazilem sie niezbyt jasno, a to po prostu ty kiepsko chyba sie orientujesz na rynku geodezji. ten interes rzadzi sie wlasnymi prawami, ktore zrozumiec moze tylko ten, kto jest wewnatrz calej sprawy
Vein --> (wygląda na to, ze chyba Naruto oglądasz/czytasz:) jakbyś wiedział ile pracy zajmuje wyznaczenie granicznika
(ale nie pracy z kilofem, tylko pomiarów i potem obliczeń (do których to znowu są potrzebne programy
za jakąś tam kase)) to byś zrozumiał ;) pozdro
btw jak na samym forum jest tylu geodetów to nie wiem jak ja znajde prace :|
grish --> niezakladaj z gory ze czegos niezrozumiem, morze mi najpierw napisz jakimi prawami rzadzi sie rynek geodezji .
Jesli nie grish to morze jakis inny geodeta ( wkoncu jest ich tu conajmniej dwoch jak widze) wyjasnie mi unikalnosc rynku geodezji.
po pierwsze primo, nie jestem geodeta, moge ci dac co najwyzej namiar na mojego ojca i niech on sie z toba uzera bo mi sie juz znudzilo
poza tym zapotrzebowanie na rynku jest (stwierdziles ze nie wystarczajace), tylko spoleczenstwo jest biedne i nie chca placic, dlatego nie "moglby sobie policzyc za mapke tyle ze bylo by go stac na legalne oprogramowanie. "
matchaus --> mam pytanie gdzie pracujesz/czym sie zajmujesz, że używasz Microstation (nie chodzi mi o adres firmy :)
jestem ciekaw, czy naprawde w Polsce używa sie tego systemu na dużą skale?
grish --> Oprogramowanie jest jednym z kosztow jakie ponosi geodeta, a posrednio jego klijenci. Jezeli ich na to niestac to poprostu tego niekupuja, a nie ida do geodety z bronia w reku, zmuszaja go do tego zeby im mapke narysowal a potem muwia ze takie sa realia i ze to one ich do tego zmusily.
Argument o beidocie spoleczenstwa raczej tu niepasuje bo jezeli kogos stac na posiadanie czegos co musi byc narysowane to musi byc go stac na koszty zwiazane z ta wlasnoscia , inaczej niech ja sprzeda (a jezeli w celu sprzedazy jest potrzebna ta mapka to niech sobiw wezmie na nia kredyt pod hipoteke tego terenu ktory sprzedaje)
grish --> Oprogramowanie jest jednym z kosztow jakie ponosi geodeta, a posrednio jego klijenci. Jezeli ich na to niestac to poprostu tego niekupuja, a nie ida do geodety z bronia w reku, zmuszaja go do tego zeby im mapke narysowal a potem muwia ze takie sa realia i ze to one ich do tego zmusily.
Argument o beidocie spoleczenstwa raczej tu niepasuje bo jezeli kogos stac na posiadanie czegos co musi byc narysowane to musi byc go stac na koszty zwiazane z ta wlasnoscia , inaczej niech ja sprzeda (a jezeli w celu sprzedazy jest potrzebna ta mapka to niech sobiw wezmie na nia kredyt pod hipoteke tego terenu ktory sprzedaje)
Set--> sorry, ale nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz i nie bardzo kapuje sens calej wypowiedzi. powiedz po polsku o co ci biega
-=SET=- ---> Hehehe! Toż to cała procedura!
No dobra, spróbuję. Koszty ponosisz już na samym początku płacąc Ośrodkowi Dokumentacji Geodezyjej i Kartograficznej. Wydatek to jakieś 10-20% ceny roboty.
Płacisz za materiały jakie otrzymasz od nich do danej roboty.
Z każdej pracy geodezyjej sporządzasz operat, który oddajesz także do ODGiK.
Takowy operat musi zostać zaakceptowany pod względem technicznym i... hmmm.. merytorycznym :) (nierzadko trwa to i kilka tygodni)
Do najprostszego podziału operat składa się z 3 części.
Sporządzenie części "bazowo użytkowej" to największa kuuupa roboty.
Musiałbym Ci pokazać ile papieru są warte owe 4 słupki (w przypadku wydzielnia prostej działeczki)... Masa obliczeń, analiz, dzienników.
Protokóły graniczne, szkice, mapy... Jest tego w każdym razie sporo.
O aspektach prawnych nie wiem czy wogóle mówic - wstępny projekt podziału, projekt podziału... decyzja z gminy... to może się ciągnąć i z dwa miesiące!
Koszty to oczywiście amortyzacja sprzętu, paliwo, pomiarowi, owe nieszczęsne słupki itp.
Do tego na koniec dochodzi podatek.
Że o cenie własnego wykształcenia (kończyłem Geodezję Urządzeń Rolnych na AR we Wrocławiu) nie wspomnę :))
To że w geodezji jest źle, to nie tylko wina biedy społeczeństwa...
Geodetów jest sporo i wielu schodzi z cenami strasznie nisko, bo.. nie mają pracy.
I koło sie zamyka. Ale ciężko jest szanować swój zawód nie mając pracy i forsy...
zbm ---> Współpracę z Intergraphem zaczęliśmy przeszło 10 lat temu. Teraz to oczywiście Bentley :) Pracuję w Kopalni Węgla Brunatnego w Koninie.
Jeśli chodzi o kopalnie, to wiem, że na Microstation "jadą" jeszcze w Bełchatowie.
A reszta? Hmmm.. Stomil Olsztyn... no i nasze kochane wojsko :))
(generalnie - duże zakłady przemysłowe wykorzystują Micro S... W Polsce dokładnie się nie orientuję, ale bodajże BMW i Boening także na tym pracują, niemniej - w zupełnie innych celach :D)
"(a jezeli w celu sprzedazy jest potrzebna ta mapka to niech sobiw wezmie na nia kredyt pod hipoteke tego terenu ktory sprzedaje)"
Hehehe - a kredyt pod hipotekę bierze się od "tak"? :)))
A co w przypadku, kiedy np. ktoś dostaje działkę (wydzieloną z większej) od rodziców? Albo chce znieść współwłasność do gruntu?
Żeby się starać o "hipotekę", trzeba najpierw taką działkę mieć! :D
(wydzielić, zamówić opis i mapę, sporządzić akt notarialny, zapłacić podatek, założyć księgę wieczystą i dopiero wtedy, będąc lżejszym o kilka tysiaków może się starać o hipotekę)
Nie - ja nie przeczę - jak nie ma się kasy, to się działki nie bierze.
Tylko że nie każdy dzieli by sprzedać :))
Tylko że nie każdy dzieli by sprzedać :))
otoz to. Set, a slyszales o tzw. rentowkach?
wlasnie w celu wydzielenia rentowki trzeba dzielic dzialki (przyklad)
grish -> biega mi o to ze to co robi twuj stary jest nietylko zle z prawnego punktu widzenia ale takze moralnego ( coprawda o moralnosci niepowinienem sie wypowiadac bo sam jej nieposiadam, ale jesli moge bronic legalnego oprogramowania to rownie dobrze moge muwic o moralnosci ;-) )
A co do rentowek to przyznam sie ze niamam o nich zielonego pojecia.
matchaus -> Dzieki za wyjasnienia ale mi niechodzilo to to jakie koszty ponoscie tylko o ta unikalnosc rynku geodezi o ktorej grish pisal. A jesli chodzi o zchodzenie z cenami bardzo nisko to miedzy innymi wina osub takich jak ojciec grisha ktury w sposob nielegalny obniza sobie koszty.
A jesli chodzi o brak srodkow zawsze morzna podpisac umowe z geodeta ( oferujac mu naprzyklad odpowiedni udzial w nieruchomosci, rowny cenie jego uslug + 20-30% za poniesione ryzyko i zwloke w zaplacie)
Set--> powiem ci cos stary. shit wiesz o geodezji, a strugasz experta. szczerze ci powiem, ze denerwuja mnie tacy ludzie bardziej niz sobie mozesz wyobrazic. a jezeli masz cos do mojego ojca to moze sam mu to powiesz, co cwaniaczku?
A jesli chodzi o brak srodkow zawsze morzna podpisac umowe z geodeta ( oferujac mu naprzyklad odpowiedni udzial w nieruchomosci, rowny cenie jego uslug + 20-30% za poniesione ryzyko i zwloke w zaplacie)
ciekawe k.... kto na to pojdzie
grish_em_all co się denerwujesz? Sam zacząłes gadać o swoim ojcu to się teraz nie dziw, że ludzie się do niego przypierzają. Łamie prawo, tak samo pewnie jak Ty. A takie praktyki jak tej wymienionej firmy na poczatku powinny być stosowane na porzadku dziennym!
Cainoor--> w kwestii wyjasnienia: nie wkurza mnie glownie to, ze wyjezdza na mojego ojca (chociaz tez, bo przyganial kociol garnkowi...), ale to, ze guzik wie, a uwaza sie za nie wiadomo kogo. niech sie przyzna, ze sie nie zna, a nie z takimi mi tu. mam taka nature, ze mnie tacy denerwuja, nic na to nie poradze. melisa tez nie pomaga :]
grish_em_all ja Cie rozumiem. Pewnie też bym się wkurzył :)
Jesli to Ci poprawi humor to coś ode mnie: nie mam pojęcia o rynku geodezyjny :D
Cainoor--> nikt nie jest idealny :)
dobra spadam do domu (bo pisze z pracy), a jak ktos jeszcze bedzie cos ode mnie chcial, to jutro od 8 jestem z powrotem.
mozna pisac na gadu, jutro przeczytam i ew. odpowiem
grish --> problem z toba jest taki ze nieda sie do ciebie dotrzec, bedziesz bronil przegranej sprawy i nieprzynasz sie do tego, sam uzywam w 99% pirackiego softu ale niemam zamiaru nikomu wmawiac ze to niejest zle albo ze robie to dlatego ze niemam innego wyboru, mam wybur moge nieuzywac kompa ewentulanie kupic soft kturego potrzebuje. A twuj stary jako sobie nieradzi jako uczciwy geodeta to niech pujdzie kopac rowy jesli to go nieprzerasta. Program jest dostepny w polsce a niebyl by gdyby niebylo na niego zbytu, jak widac uczicwie terz morzna ten zawod wykonywac.
A expertem od geodezji to zdecydowanie niejestem.
matchaus --> aha, czyli raczej opisujesz zastosowanie tego programu w projektowaniu,
niż samej geodezji (zakłady przemysłowe, BMW itd)
myślałem, ze moze pracujesz na Micro w celach tworzenia mapy (tak jakbys pracował w mikromapie, czy GeoMapie )
ale mimo wszystko dzięki za informacje. pozdro
Po pierwszym procesie sądowym wytoczonym przez użytkownika który pomylił się przy wprowadzaniu numeru i stracił pliki wykorzystywane w pracy zawodowej, autorzy programu Echelon wycofają się z głupiego pomysłu :)
grish_em_all ---> nikt nie ustalił, że twój ojciec musi być geodetą. przecież może być np. taksówkarzem - podpierdoli jakiś samochód i już będzie mógł zarabiać :)
Ponieważ sprawa tyczy się mojego konika - makówek (fajnie, że GOL zaczyna i na ten temat dawać newsy), pozwolę sobie zacytować post Jerzego W. Bebaka z Apple IMC Poland z makowej listy dyskusyjnej na ten właśnie temat (mam nadzieję, że nie będzie mi miał tego za złe :)
No więc właśnie: Echelon, dosyć specyficzna aplikacja i chyba dalece nie
każdemu potrzebna, miał tę funkcję przez kilka godzin po wypuszczeniu wersji
1.0, czyli ok. 3 września. Dosyć szybko ją usunięto, bo opinie były o tym
średnio przychylne
[...]
Dzisiejszy nius z gry-online.pl jest więc spóźniony o jakieś półtora
tygodnia w stosunku do faktów (już nie wspomnę o tym "kasowaniu głównego
katalogu na dysku", co oznacza Home).
:)
Noz ale tu madrali sie wypowiada a napewno 90% z was udaje tu swietoszkow a w domu siedzi na nielegalnym sofcie w 50% :P jak nie wiecej :D
Z punktu widzenia producenta restrykcyjne działania i zabezpieczanie swoich produktów przed kopiowaniem są konieczne w celu choćby niewielkiego zmniejszenia skali piractwa. Polskie prawo konsumenta do wykonania kopii zapasowej legalnie nabytego programu jest parodią i jedynie dostarcza argumentów osobom nielegalnie kopiującym płyty którym zabezpieczenia krązków nieco utrudniają działalność. W USA takie absurdy nie mają miejsca, surowe prawo karne daje jasno do zrozumienia wszelkim przestępcom jakie ponoszą ryzyko je łamiąc.
W Polsce sytuacja zupełnie inna - zamiast świadomości nieuchronności poniesienia konsekwencji przestępstwa jest jedynie świadomość bezkarności, całkiem uzasadniona wobec opieszałości sądów.
Brak środków na zakup legalnego oprogramowania nie usprawiedliwa w żadnym wypadku korzystanie z pirackich programów. Skala piractwa właśnie jest ściśle powiązane z poczuciem bezkarności a także łatwą dostępnością kradzionych kopii. Komputer nie składa się przecież wyłącznie z oprogramowania, jednak głównie producenci oprogramowania są permanentnie okradani, nie zaś np, producenci kart graficznych, monitorów. itp chociaż ich produkty najczęściej kosztują znacznie więcej. Ale ukraść kartę graficzną czy monitor ze sklepu już znacznie trudniej..., a przecież także można by zasłonić się brakiem pieniędzy, koniecznością korzystania z ww produktów itp. itd.:>
Zasada - płacisz - kupujesz, nie płacisz - nie masz wydaje się być oczywista jednak, jak widzę, nie dla wszystkich... Proponuję osobom radośnie kopiującym lub urzytkującym nielegalnego softu samemu stworzyć program klasy Photoshopa czy AutoCAD'a (co najmniej kilka lat pracy), później próbować go sprzedać... i skrzętnie liczyć miliardowe straty...
Żebym nie został posądzony o hipokryzję - wszystkie programy na moim PC (z którego pisany jest ten komentarz) są oryginalne, włącznie z Windowsem i Office'm.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-15 17:06:00]
Widze, ze mocno najezdzacie na programy geodezyjne. Tak sie sklada, ze jestem geodetą i troche sie w tej dziedzinie orientuje - EWmapa w cenie ok. 4,5 tys jest programem tanim. Poza tym jest dosc uniwersalna i oferuje naprawde szerokie mozliwosci - wiem, bo na niej pracuje.
Programami drozszymi jak Microstation firmy Bentley, czy Autocad parają sie tylko naprawde duże firmy majace duzo kasy - jak ktos powiedzial wiele zalezy takze od Powiatowych Osrodkow Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej - na ogol pod ich wymagania wykonawcy zamawiaja oprogramowanie. A takie wypierdki jak Winkalk i Mikromapa sa zupelnie tanie. To sa programy komercyjne, na nich ludzie zarabiaja kase. jeden dobry przetarg i taki program jak EwMapa sie zwraca.
Aha i mapka geodezyjna za 50 PLN - nie ma czegos takiego. To sie nazywa wyrys z ewidencji gruntow. Mapka geodezyjna moze byc mapa do celow projektowych, mapa zagospodarowania terenu, mapy zasadnicze ze wszystkimi mozliwymi nakladkami tematycznymi itp.
Cena na przyklad MDCP u mnuie w firmie waha sie w granicach 300-400 PLN w zaleznosci od roznych czynnikow. Z czego niemal polowa to haracz jaki geodeci placa osrodkowi za pobranie materialow i uzyskanie potwierdzenia zgloszenia roboty.
hehe jeszcze ze dwóch sie przyzna, ze są geodetami to zmieniam szkołę :) (więcej was matka nie miała:)
z waszych wypowiedzi wynika, ze EWmap jest programem "tanim i dobrym"
bo winkalk czy mikromapa to raczej takie rozbudowane notatniki (przynajmniej w porónaniu do MicroS czy GeoMapu)
ostatnio uczyli mnie obsługi jakiegoś "n4ce" niby przydatnego w pomiarach obiektowych, czy ten program jest używany, czy po
prostu jakiś kierownik zakładu dostał skrzynkę piwa, zeby nauczać włąsnie na tym programie ?;)
SET--> a czy ja twierdze, ze korzystanie z nielegalnego softu nie jest zle? ani razu tak nie powiedzialem. poza tym nie znasz mojej sytuacji rodzinnej, moze dla ciebie kupienie programu za 4,5 tys. zl. nie jest problemem, ale u mnie sie naprawde nie przelewa. poza tym nie bronie przegranej sprawy, probuje tylko udowodnic, ze w wielu prypadkach soft jest po prostu za drogi
Sznur--> ciekawy pomysl, na pewno go rozpatrze
Mr_Hyde--> jakbys zgadl
peeyack--> powiedz mi tylko, pracujesz prywatnie czy w jakiejs firmie? bo tak sie sklada, ze osobie prywatnej cholernie ciezko jest wygrac jak to ujales "jeden dobry przetarg", bo firmy skladaja oferty, w ktorych ceny sa nizsze od kosztow ponoszonych przez prywaciarzy. wynika to zapewne z jakichs umow z PODGiK-ami, przez co obnizaja koszty, ale na pewno tego nie wiem, wiec nie potwierdzam
Sorki ze podnosze watek po tak dlugim czasie, ale dopiero teraz go odnalazlem. Skleroza nie boli
==>grish_em_all
Pracuje w firmie, jako tzw. szeregowiec. Zeby sie dorobic uprawnien jeszcze czeka mnie egzamin panstwowy i 1,5 roku pracy. Co do stawek, to nie jestem pewien, ale moze Vat ma jakies znaczenie. Jesli chodzi o preferencje nie zauwazylem, zeby osrodek w jakis sposob faworyzowal lokalnych - u nas wygrywa nizsza cena - no i tacy kretyni z innych miast "dumpuja" ceny. Zawsze sie znajdzie jakis frajer, co zechce zrobic za pol darmo. A jeszcze niedawno geodeci niezle zarabiali. Teraz to gowno, a nie zarobki.
==>zbm
Rob jak uwazasz. Powiem szczerze: bogaczem nie zostaniesz, ale robota jest ciekawa i daje satysfakcje.