Nintendo mówi „nie” garażowym produkcjom
Zastanawiam się czy bardziej chodzi tu o kontrolę jakości czy bardziej o kontrolę zysków przez Nintendo.
No taa... bo wszystkie "nie garażowe" produkcje zwalają nas z nóg jakością, grywalnością i hiperfajnością :P Komuś tu od sake się w główce poprzewracało.
Niech sobie zajrza do swojego dsiware shopu, jaki crap tam sprzedaja, "niegarazowy".
edit: i niech sprawdza co produkuje m.in. ubisyf na ds'a
"Deweloping gier tonie. Tak, prawie każdy z tytułów oferowanych do pobrania z Internetu jest znacznie tańszy w produkcji od dostępnych w normalnej sprzedaży detalicznej, ale jakie zyski one generują?"
Ja jakoś nie zauważyłem. Normalna cena to 50 Euro. Dużo się mówiło, że dzięki dystrybucji elektronicznej można zaoszczędzić, na logistyce, kosztach transportu, czy pośrednikach...ale skończyło się na mówieniu.
Sklep EA ma ceny wyższe, niż ceny wydań pudełkowych w sklepach.
Dystrybucja cyfrowa po przeliczeniu Euro na złotówki nie ma sensu (nie licząc promocji i wyprzedaży).
No tak, bo "wielkie" Nintendo zapomniało już jak oni zaczynali. Debile. Przecież z połowa ich gier to nędza robiona przez wielkie studia, gdzie często mniejsze grupki niezależnych, "garażowych" deweloperów robi o wiele lepsze gry. Banda hipokrytów. W tym momencie Nintendo jest nr na mojej czarnej liście. I aby nie było - na liście znajdują się jeszcze takie firmy jak... hmm, tylko Nintendo :D
A tak gadacie na ten Microsoft, ale on to chociaż wspiera garażowców dostarczając im nawet narzędzia pokroju XNA (PC, XBOX 360).
ale ten swiat schodzi na psy. Ledwo dzisiaj tez czytalem o kongresie przeciwko piractwie, gdzie porownywano piractwo do zabijania biednych ludzi, handlem narkotykami i strzelania do policjantow. Darkspore bedzie wymagal stalego podlaczenia do internetu, a za niedlugo nad niczym nie bedziemy miec kontroli bo wszystko bedzie w chmurze, a internet bedzie cenzurowany. Nie ma co, korporacje tak nami rzadza ze filmy sf juz dawno nie sa fiction. Przydalaby sie jakas rewolta, maly armagedon ktory powywracalby do gory nogami te masonskie tylki.
W trosce o jakość tytułów wydawanych na konsole Nintendo Wii i 3DS japoński gigant mówi „nie” deweloperom-amatorom.
Szkoda, że te nieamatorskie produkcje z WiiWare w większości nawet nie mają startu do TOP50 gier z AppStore.
Nintendo to dziwna firma, momentami ma przebłysk geniuszu i świetnie wpasuje się w rynek, ale później wpada w taki samozachwyt, że nie może się pozbierać.
Od czasów PSXa, na rynku konsol stacjonarnych radzi sobie średnio. Wii było ogromnym sukcesem, ale obecnie znów stracili wszelkie atuty.
Na rynku konsol przenośnych panowali niepodzielnie przez prawie 20 lat, ale od czasu iPhone'a ta pozycja też jest zagrożona.
Nintendo jeszcze nigdy nie było w tak złej sytuacji jak teraz, bo choć zyski są wciąż wysokie i premiera 3DSa udana. To prognozy na przyszłość nie są zbyt optymistyczne.
Tak w ogóle, to Apple nie miało zamiaru robić AppStore i sprzedawać aplikacji. Jednak Apple słynie z tego, że potrafi wyczuć przed innymi czego rynek potrzebuje. Jak pojawił się JailBreak i wiele osób zaczęło pisać homebrew na iPhone'a, to Apple zamiast wprowadzać kolejne blokady, jak zresztą robi to Nintendo od początku ich konsol, to zrobili własny program deweloperski dla każdego.
Efekt tego jest taki, że choć iPhone na tle konkurentów tak innowacyjny nie jest, to ma przeogromną bazę aplikacji. Większą niż sam Mac OS :)
Hahaha, no prawie spadłem z krzesła. Dawno nie widziałem takiej bezczelności. Gracze powinni się martwić żeby przypadkiem miliardowe zyski Nintendo nie opadły o parę milionów... No po prostu straszne. Może akcja "nie daj prezesowi umrzeć z głodu"?
Najlepiej niech sobie współpracują tylko z profesjonalistami, a amatorzy niech zostają amatorami! Smutno mi, że kiedyś im dałem zarobić za czasów Gameboya Advance :(.
Co by nie mówić przez to że gry na androida/applourządzenia sprzedają się w takich ilościach bardziej rozbudowane gry na PSP czy DSa będą tracić na popularności. Z całym szacunkiem do Nintendo ale mając do wyboru np. Bardzo dobrą grę na Ipoda Toucha za 20 zł a Genialną gre na 3DS za 160 która jest jednak remakem (Ocarina of Time np.) wybiorę jednak wariant pierwszy. 160 to jednak suma nie mała, a jeszcze 1099zł za samą konsolkę to już wogóle kosmos. No ale zawsze można wierzyć w tanie serie wydawnicze ala platynowa kolekcja na PlayStation.
Siłą iOS i Androida jest baza programów w dedykowanych sklepach i jailbreak dla fanów. Po chwilowym zachwycie nad 3DS w AppStore pojawił się Ace Attorney (kupiony za 0.79€), Ghost Trick w drodze. Przewiduję, że gry z 3DS też będą przenoszone na telefony. Uważam, że za kilka miesięcy N zmieni zdanie.
Problem nintendo polega na tym, ze maja nie liczac juz nawet iphone, dwie (a nawet trzy) bezposrednio konkurujace urzadzenia. Pierwsze to nowy LG 3D Optimus z zaimplementowanym 3D i takim samym ekranem, druga rzecz rowniez ze stajni androida to nowa xperia, a trzecia rzecz to ipad2, majacy zreszta premiere w europie tego samego dnia. Dokladajac do tego kryzys na rynku natywnym nintendo z powodu trzesien ziemi. Beda mieli ciezko.
Dlatego wydaje mi sie, ze to co koles mowi to raczej tylko zaslona dymna, chce podkreslic wylacznie jakosc oprogramowania na nowego 3DS, i "miernosc" produkcji garazowych, by podniesc wartosc samej konsoli w oczach potencjalnych kupujacych. Po premierze pewnie zmieni spiewke, bo obecny rynek to zdecydowanie rowniez garazowe popierdolki.
"Ochrona interesów profesjonalnych deweloperów" to najzwyklejszy lobbing, nic innego. Bo jeżeli ktoś uznaje, że w "w zalewie amatorskich i sprzedawanych za grosze produkcji ma problemy z przebiciem się na rynku" to najwyraźniej jego produkt nie jest warty swojej ceny. Duże studia mją przy tym znacznie większy budżet na marketing, który może być czynnikiem decyzdującym przy podobnych produktach.
A jeżeli ludzie masowo decydują się na kupowanie mało reklamowanego "garażowego" produktu ignorując reklamowane "profesjonalne" promocje, to sorry, Winnetou. Tak właśnie wygląda środkowy palec niewidzialnej ręki rynku. To klient powinien decydować, któremu producentowi przekaże swoje pieniądze, nie na odwrót.
Jesli profesjonalni developerzy przegrywaja z niby amatorami to moim zdaniem te gierki indie musza byc calkiem niezle jak daja rade duzym produkcjom (choc nadal ponad 90% softu na androidzie i ios to mega syf). Od zawsze takze wiadomo ,ze nintendo jest nastawione na zysk maksymalny . jeszcze zmienia zdanie jak indie zacznie rosnac w jeszcze wieksza sile . Niech takze nie zapominaja ,ze wszyscy "profesjonalni" game makerzy zaczynali od popierdolek :] .