„Moralne wymiganie się”. James Cameron krytykuje Oppenheimera Christophera Nolana i zapowiada własny film, który nie...
Jakby mu wyszlo cos jak Grobowiec Swietlikow to by bylo cos, ale nie oszukujmy sie... nie wyjdzie.
Patrzac na jego filmografie to nie wiem, czy jest odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu lol.
Oppenheimer to chyba najgorszy film Nolana, także jedyny film, na którym omal nie zasnąłem. Wszystkie jego dotychczasowe produkcje mniej lub bardziej podobały mi się, jednak jego pierwsza biograficzna opowieść jest tragiczna w odbiorze. Już sam tytuł filmu Camerona daje więcej do myślenia, niż pseudo-filozoficzne rozkminy, które nolan starał się umieścić (z marnym skutkiem) w swojej produkcji.
Mnie też film nie porwał, niby porusza wiele wątków, ale żadnego nie pogłębia i przez to nie wychodzi poza przewidywalne, bardzo powierzchowne ramy. Ani to film naukowy, ani biograficzny, ani polityczny, ani śledczy, ani szpiegowski, wszystkiego dawkuje po trochu, ale nigdy do poziomu, który byłby prawdziwie angażujący. To ładny i świetnie zagrany film w doborowej obsadzie, ale płytki i banalny. Nolan (póki co) skończył się na Interstellar. I tak, wiem, że to adaptacja książki (podobno zresztą dość wierna), ale ja oceniam efekt końcowy, nie materiał źródłowy, a ten jest w moim odczuciu taki sobie.
"Film o ofiarach wojny atomowej opowie o ofiarach, o których nie opowiedział film, który nie jest o ofiarach bomby".
Oppenheimer to film o Oppenheimerze a nie ataku USA na Japonię przy pomocy atomówek. Jak Cameron chce to niech sobie nakręci biografie Samuela Colta i ocenia go moralnie np. w kontekście ofiar strzelanin w szkołach. Obaj Oppenheimer i Colt stworzyli narzędzie, kto jak go używa nie mieli na to wpływu, gdyby nie oni je stworzyli, zrobiłby ktoś inny.
