Mgła wokół mrocznej polskiej strzelanki RPG zaczyna rzednieć. Wielki update Witchfire namiesza w statystykach, twórc...
Mgła wokół mrocznej polskiej strzelanki RPG zaczyna rzednieć. Nie chce się czepiać, niemniej
poprawne słowo to „rzednąć”.
Świetna gra pod warunkiem że nie przeszkadza Ci grind, bo jest go w niej sporo - jest masa rzeczy wymagających scraftowania, odblokowania lub upgrade'owania.
Natomiast to nie przeszkadza, bo strzela się świetnie, klimat jest przyjemny, a gameplay loop na tyle wciągający, że nawet nie zauważyłem kiedy mi 10 godzin stuknęło - ciągle coś się dzieje, odblokowujesz nowe rzeczy, zdolności, rozgrywka się zmienia. Przy czym te 10 godzin to ledwie początek.
Na razie odłożyłem na półkę, ale wiem, że na pewno jeszcze wrócę - pewnie w wersji 1.0.
Fajny klimat i świetny gunplay. 30 parę godzin na liczniku przekonało mnie, że warto czekać na 1.0 ;)
Grałem 30minut. Gra ci nic nie mówi. Wybierasz postać i w sumie od tego momentu sobie radź. Wchodzisz na mapę, brak informacji gdzie iść, jak skończą ci się naboje brak informacji skąd wziąć nowe. Ogólnie bardzo nieczytelna (może z czasem się poprawia ale próg wejścia jest bezsensownie wysoki)
Gram i polecam.
Mechanika strzelania świetna, jak Painkiller.
Pętla gry jest roguelikowa i wygląda następująco:
1. Będąc w naszym hubie (bazie), wybieramy mapę na wyprawę... teleportujemy się i...
2. przechodzimy mapę n razy, szukając znajdziek do upgradu sprzętu, Jednak to się nie nudzi, tak, jak mogłoby się wydawać. Cały czas cos progresujemy, odkrywamy nowe bronie i modyfikatory do nich, potem wracamy do odkrytych miejsc, odblokowując dalsze wydarzenia na tych samych mapach.
3. Wracamy do bazy i zdobyte znajdźki inwestujemy w rozwój postaci i sprzętu,
4. Z czasem odblokowujemy nowe mapy.
Gra jest cały czas w early access, więc ciągle dochodzą nowe mapy i bronie.
Samo strzelanie bardzo responsywne, każda broń ma swój ciężar i każdą strzela się inaczej.
Klimat świetny, trochę jak Bloodborne.
1. Czyli są ulepszenia które - raz wykupione - przechodzą pomiędzy kolejnymi runami, tak?
2. Da się jakąś mapę wyczyścić do końca, tak, by już do niej nie wracać i zostawić za sobą?
3. Przechodzimy kilka razy tę samą mapę? Pomiędzy tymi przejściami giniemy, jest jakiś licznik żyć?
Nie musimy, jak rozumiem, przejść wszystkich map jednym ciągiem, jak to jest zwykle w rogalach, ale raczej czyścimy mapę po mapie?
Czy w pewnym sensie można to porównać do Sifu (gdzie mogliśmy zacząć od późniejszego etapu z najlepszym wynikiem z poprzednich)?
Tak tylko dodam, że zbieramy expa i przysłowiowe dusze też po to, by podbić poziom trudności i każdy poziom trudności oblokowuje nową atrakcję, dodatkową skrzynię, przeciwnika czy miejscówkę, do której można wejść. Innymi słowy, na najwyższym poziomie trudności jest o wiele zabawniej i dynamiczniej niż na tych pierwszych.
Ulepszeń praktycznie żadnych nie tracimy, wszystkie bronie odblokowujemy tak naprawdę w bazie i tam je rozwijamy, tylko w trakcie walki trzeba spełnić warunki do ich ulepszenia.
Wszystkie sekrety na mapie można oczywiście odkryć do końca i wybić na niej wszystkich wrogów, później ewentualnie można wracać po surowce, wtedy wrogowie się odrodzą. Ale równie dobrze potrzebne rzeczy można kupować u handlarza. Gra ogólnie daje dużo swobody względem tego co chcesz robić, w jakiej kolejności i gdzie.
1. Tak. Tworzysz i rozwijasz bronie i czary, a także zwiększasz statystyki samej postaci. Tymczasowe są tylko bonusy, które aktywuje się w trakcie samego runu.
2. Nie. Gra jest zaprojektowana w taki sposób, że wymaga wracania na tę samą mapę kilkukrotnie - m.in. dlatego, że otwierają się na niej nowe przejścia. W toku rozgrywki rozwijasz coś zwanego Gnozą, co powoduje, że uzyskujesz dostęp do nowych miejsc, ale równocześnie zwiększa się ogólny poziom trudności.
3. Tak, łazi się po tej samej mapie wielokrotnie. Nie ma żyć per se, ale śmierć kończy dany run i pozbawia Cię wszystkiego, co zdobyłeś w jego trakcie (można spróbować to odzyskać, podobnie jak w grach diablopodobnych czy soulsach). Żeby zyskać zdobycz, trzeba wydostać się z mapy i wrócić do huba, w którym rozwijasz postać i sprzęt, przy czym te wyjścia nie są zawsze w tych samych miejscach.
Czyli żeby wyczyścić mapę nie da się do niej podjeść na raz, trzeba wracać na nią wielokrotne wraz z rozwojem postaci? I wyczyścić można wsystsko tylko wbijając maksymalny poziom trudności?
Stan mapy (nowe przejścia, wrogowie itp.) zmienia się dopiero po wbiciu kolejnego poziomu gnozy? I dzieje się to dla wszystkich odblokowanych map?
Inna sprawa, że pewmie jak wszyscy ja tylko odliczałem po zdobyciu czegoś ciekawego sekundy do otwarcia portalu powrotnego...
Jeśli zginiesz, tracisz to co zdobyłeś na danej wyprawie.
Jest to bardzo fajnie zaprojektowane i wymusza krótkie celowe wyprawy, za to wielokrotne. Na prawdę fajnie to zaprojektowali...
Ja nie lubię rogali, więc dla mnie brzmi to mega słabo :) - chociaż jeśli z czasem faktycznie można obrać sobie konkretny cel i wyruszać tak, jak na konkretną misję... pytanie tylko, jak dużo jest w tym wciąż back-trackingu...
Czekam aż wyjdzie z EA i pojawi się język pl wtedy z przyjemnością się zagra, bo wygląda to zachęcająco.
Mogli by dać jakiś samouczek bo ja pograłem z 30minut. Stwierdziłem że nie mam pojęcia gdzie iść. Skończyły mi się naboje, nie było informacji skąd mam wziąć nowe. Więc tak trochę słabo
klikasz "M" jak w tysiącu innych gier i tam masz pokazane, gdzie iść, gdzie co robić. Jak kogoś wciśnięcie klawisza "M" przerasta, no to nie ma nadziei po prostu. Gra w swoich założeniach jest naprawdę prosta. Wszelka ewentualna trudność wynika z tego, że nie ma wytyczonej liniowej ścieżki, którą gracz ma iść, jest sporo wolności w robieniu builda jak i bujaniu się po mapach. Video z youtube'a to mi potrzebne było do odkrycia jak dostać się do bossa na wyspie, ale to do dzisiaj najtrudniejszy boss w tej grze, co pokazują osiągnięcia na Steamie, wszystko inne samemu się całkiem naturalnie odkrywa i daje to sporą satysfakcję.
Nic null. Nie wiem. Może bug, szczerze to mnie to ciut wali, bo nawet bez znacznika fajnie jakby intuicyjnie dali podpowiedzi gdzie iść.
Ale większym problemem są podstawowe mechaniki.
Uznałem że pochodzę po mapie według zasady. Coś się kiedyś znajdzie i wtedy zobaczymy.
No i na start masz że 30 pocisków.
I gra w żadnym momencie nie mówi ci gdzie i jak zbiera się amunicję.
Zabijane potwory. Nie wypadają.
Otworzyłem że 3 skrzynki. Pocisków nie stwierdzono.
Crafting. Nie znalazłem. Więc chodzę po mapie w strzelance, i nie mogę strzelać bo gra nie mówi skąd brać amunicję.
Ale mój bohater miał mieć jakieś zdolności magiczne. Ale też coś nie mogę żadnego czaru wyekwipować.
Więc fajnie jak gra jest tajemnicza. Spoko. Rozwiązywanie mechanik jest spoko.
Ale nie tych totalnie podstawowych. Daj podstawy a z resztą sobie poradzę.
Nawet w grach typu souls masz poradniki dla tak standardowych mechanik jak odnawianie kondycji czy życia.
Grałem tak w początkowy etap rozwoju Hunt: Showdown jak tylko się o tej grze dowiedziałem i zobaczyłem w jakim jest settingu. Zagrałbym w tryb Single Player gdyby był.
Mam świetnie wspomnienia z takiego sposób gry. Później sam na necie informacji szukałem, taka meta gra.
Spoko. Zobaczę jak tutaj się to sprawdza.