Ludo ergo sum - KULTura grania
Artykuł świetny, z miłą chęcią czytałem.
Artykul dobry, jak (prawie) zawsze :)
Az chce sie napisac "dlaczego tak krotko" :)
Slaby temat... O ile poprzednie czesci byly ciekawe, o tyle ta to takie robienie z igly widel.
"Nie, nie będę wyciągać żadnych wniosków i nie napiszę, że granie to forma świeckiej religii, bo po co naginać fakty?"
Moim zdaniem samo to porownywanie gier/grania do ogolnego pojecia religii jest juz nagiete. Dodam, ze nie jestem jakims religijnym fanatykiem, nie wyznaje zadnego boga itd, ale przypomina mi to amerykanskie media, ktore potrafia zrobic program o tym, ze britney spears zgubila buta na imprezie.
Ten artykuł wyjątkowo slaby, poprzednie czytałem z przyjemnością. Nie chodzi mi o stylistykę (ta akurat na równym, dobrym poziomie), ale o próbę zrobienia tematu na siłę. Cytuję jeszcze raz encyklopedię PWN - „religię bada się jako strukturę złożoną z doktryny (wierzenia dotyczące genezy, struktury i celu istnienia człowieka i świata). Nie można sobie z tej definicji wyciąć pewnych elementów, lub zastąpić czymś innym i twierdzić, że to nadal ta sama definicja. TYM właśnie religia różni się od np. fanklubu "Ich Troje", że jej doktryna dotyczy genezy i celu istnienia człowieka i świata. Są to tematy niejako zarezerwowane dla religii lub pokrewnej jej filozofii. Nie da sie pod to w żaden sposób podpiąć kultu grania, choćby nawet najbardziej fanatycznego. W przeciwnym wypadku wierni kibole Jagiellonii Białystok tworzyliby na zasadzie analogii ... kościół.
A co do tego, że podobne mechanizmy rządzą nami, na wiecach politycznych, religijnych czy spotkaniach AMwaya no cóż? Credo ergo sum
Temat świetny, chociaż z niektórymi tezami podyskutować by warto. Niestety jestem w pracy, a mój "Wódz" ciężko znosi mój dualizm osobowości. Słowa Uznania dla Autora. Podoba mi się!
albo proces odpakowywania nowiutkiej gry lub konsoli, który dla niektórych jest przeżyciem porównywalnym z misterium
coś w tym jest, zawsze gdy odfoliowuję grę (albo otwieram paczkę) adrenalina mi skacze :D na serio :D dzisiaj kupiłem dwie, to specjalnie odwlekałem moment odfoliowania ich ;)
Gracze jako "wspólnota" ,a kto widzi się w roli "kapłanów"?
Developerzy, czy recenzenci, którzy dyskretnie (albo mniej) mówią graczom w co mają grać i która gra jest dobra.
Niestety i jedni i drudzy często zaniżają poziom, i produkcje ,w które ostatnio grać musimy rażą niedopracowaniem, masą bugów i miałkością fabuły...
Cytuję jeszcze raz encyklopedię PWN - „religię bada się jako strukturę złożoną z doktryny (wierzenia dotyczące genezy, struktury i celu istnienia człowieka i świata). Nie można sobie z tej definicji wyciąć pewnych elementów, lub zastąpić czymś innym i twierdzić, że to nadal ta sama definicja. TYM właśnie religia różni się od np. fanklubu "Ich Troje", że jej doktryna dotyczy genezy i celu istnienia człowieka i świata.
Wiem, że porównanie zamiłowania do jakiejś gry z religią, to przegięcie. Ale jednak to o czym ty piszesz, też nie sprawdza się w 100%. Jest wiele gier gdzie wytłumaczona jest alternatywna geneza życia i jego celu. Jak było ze Star Wars? Powstała "sekta". Wiadomo, ze do celów towarzyskich i nie na serio, ale jednak. Czemu by nie zrobić religii opartej na WarCrafcie? Jest podana geneza powstania życia itd. Nie kojarzę więcej gier, ale na pewno istnieje wiele gier, które nadałyby się jako podłoże pod nową religię.
Jak dotychczas podobał mi się cykl, tak teraz zdecydowanie uważam ten artykuł za wyjątkowo cienki i "wodolejczy". Nie chodzi o to, że 'rani moje uczucia' religijne (to by było śmieszne), ale o to, że nie jest ani śmieszny, ani (co gorsza) zastanawiający.
Doszukiwać się podobieństw można we wszystkim, ale jest to zbędne jeśli właśnie nie spełnia jednej z w/w ról - komicznej lub tragicznej.
Nie wiem czy zabrakło czasu czy pomysłu... może bardziej twórcze byłaby rozbudowana polemika z autorami co dłuższych komentarzy.
"Czy z takim kultem mamy do czynienia na naszym polskim podwórku? Raczej nie."
To sobie przypomnij czasy przedszkola i podstawówki wraz z bohaterami telewizyjnymi, książkowymi czy tymi z zabawek...
HumanGhost ---> :o :o, chyba 'tylko' w amerykańskim stylu. Tam się chyba lubują w pisaniu o wszystkim, bez konieczności wyciągnięcia sensownych wniosków, czy stwarzaniu nieprawdopodobnych teorii.
Ja bym się w każdym razie wstydził podpisać się imieniem i nazwiskiem, czy nawet nickiem, pod czymś takim ;p.
PIRX ---> a z czym Ty tu byś chciał polemizować, skoro sam autor nakłania do przymrużenia oka i nienaciągania faktów?
Temat na siłę? Wodolejstwo? Ta zniewaga krwi wymaga ;)
A serio - temat nie jest bynajmniej wzięty z sufitu. Może nie napisałam tego wyraźnie (mea culpa), ale koncepcja grania jako religii czy też w ogóle jakichkolwiek powiązań gier z religią pojawia się od jakiegoś czasu w publicystyce growej. Odsyłam choćby do poświęconego w całości tej tematyce numeru mojego ulubionego magazynu "The Escapist": http://www.escapistmagazine.com/issue/91 (szczególnie artykuł "Counter /Cult/ure").
Moim zamierzeniem było pokazać, że można znaleźć analogie między graniem a religią, a nie, że granie jest religią - to subtelna, acz istotna różnica. Może pojadę teraz trochę zbyt mocno, ale w dzisiejszym zeświecczonym, areligijnym społeczeństwie Zachodu (od dawna mówi się o kryzysie wiary), właściwą swojej naturze potrzebę sacrum człowiek odnajduje w wielu innych, pozornie nie mających nic z religią wspólnego czynnościach (takich jak właśnie granie czy nawet wspomniane powyżej członkostwo w fanklubie "Ich Troje" albo kibicowanie drużynie piłkarskiej). I nie jest to moja osobista wydumana opinia, tylko ustalenia socjologów i antropologów kultury.
Mimo tego pozostaję na stanowisku, że warto jednak spojrzeć na to wszystko z lekkim przymrużeniem oka...
Mnie tez sie wydaje, że są pewne cechy podobienstwa miedzy jednym a drugim.
I mam dziwne wreazenie, że gracze jako "wspólnota wiernych", maja równie malo do powiedzenia w kwestii "dokad zmierzaja gry i jak powinny wyglądać" co wierni Koscioła w kwestii dogmatów religijnych.
Weźmy dosyć świeza sprawę: "Pacza do Gothic 3 jednak nie będzie".I koniec kropka.Nikogo nie interesuje, że klient wyłożyl konkretne pieniądze w produkt i należy mu się on w postaci dopracowanej.Kupiłes -to zjeżdżaj.Coś ci nie dziala?Wina twojego systemu.Nasza wina nie jest nigdy.
Nie bez winy jest tez częśc prasy branżowej, która przeszła do porządku dziennego nad koniecznością kilkukrotnego paczowania jakiejś gry.Wyrabia się, zwłaszcza u młodszych graczy, przekonanie, że tak to juz musi być z paczami , że to sytuacja normalna.Z czasem przeradza sie to w dogmat skwapliwie podtrzymywany przez prasę i srodowisko branżowe.Moim zdaniem nie powinna miec jednak miejsca sytuacja, że ukazuje się produkt wadliwy, pełen dziur, za to doskonale zareklamowany.
"Kapłani" nie popisali się.
Ja lubię grać i gram!! wpisywanie w to jakiś teorii religijnych i kultowych to przesada. Oczywiście świat można podzielić na ludzi którzy grają, grają bo lubią, grają bo to sens ich życia i grają bo są fanatykami, ale jeżeli nie widać objawów choroby psychicznej to jak do tej pory nie widzę objawów nadejścia nowej religii/Boga.
Louvette ---> rozumiem co było Twoim zamierzeniem tylko nie mogę doszukać się sensu :]
Fajnie, że dajesz odpowiedź i wyjaśniasz to w komentarzu - warto było by wrzucić to do samego artykułu.
Niemniej jednak pozostanę nieufny wobec tej teorii. Podobno istnieje gen odpowiedzialny za "wiarę" (cudzysłów stąd, że nie wiem czy chodzi o wymiar religijny czy raczej support).
Poza tym wśród historyków od dawna jest ciekawy spór o wierzenia starożytnych Greków i Rzymian. W tym roku słyszałem kilkakrotnie, zarówno od profesorów jak i studentów, opinię, że, w przeciwieństwie do Egiptu czy krajów Mezopotamii, Rzym i Grecja nie miały wiary (ponoć nawet to słowo nie istniało, w dzisiejszym znaczeniu), a jedynie kult. Nie przytoczę tu tego dość pokrętnego tłumaczenia, bo sam nie do końca je zrozumiałem ;), niemniej jednak wskazuje to na to, że kult czy ideologia a religia to 2 zupełnie odmienne rzeczy.
Co do przymrużenia oka - nie ma sprawy, tylko wtedy od razu nasuwa mi się lekko komiczny wymiar artykułu... ale niestety mnie niezbyt śmieszy :].
Widzę, że Louvette częto uskutecznia typowy fire and forget. Szkoda. Fajnie by było popolemizować choć trochę więcej. W żadnym Ludo ergo sum autorka nie bierze udziału w dyskusjach postowych, szkoda.... i tyle... (oprócz tego, ale to, i tak za rzadko)
Przesadzasz. Miala prostowac kazda odpowiedz przeciwko jej artykulom? Trzeba szanowac zdanie innych...
@ ffff
Nie miało być śmiesznie :) "Przymrużenie oka" może rzeczywiście jest w tym przypadku niefortunnym określeniem, raczej chodziło mi o dystans i nie branie całej tej koncepcji całkowicie serio.
@ ROJO
Tak jak pisze Mr.B-F, szanuję zdanie innych i nie zamierzam na siłę przekonywać do swoich opinii, a za słuszne odezwanie się uważam głównie wtedy, gdy padają bezpośrednie zarzuty pod adresem sensowności czy rzetelności tekstu. Cykl nie służy pokazaniu, co Louvette sądzi na dany temat (to akurat jest najmniej ważne), tylko... zresztą pisałam o tym wczoraj we wstępie i nie widzę sensu się powtarzać. Ale jeśli masz ochotę na polemikę, to nie będę się uchylać, czekam tylko na jawne zaproszenie ;)
Louvette ---> Mniej mi zależy na polemikach, a bardziej na współpracy w formie kontaktu naukowego. Zamierzam napisać prace magisterską o grach komputerowych, a potem wydać ją w formie książki. Założyłem i prowadze na Uczelni Koło Naukowe Socjologii Gier Komputerowych Play&Analyze, prowadzę w wykłady, itp. Więc rozmowy na forum nie są do końca dobrą formą wymiany poglądów - leprzy by był mailowy lub osobisty kontakt. Jestem fanem twoich tekstów, więc myślę, że moglibyśmy kiedyś dokonać małej wymiany poglądów, obserwacji, analiz czy ocen różnego rodzaju zjawisk występujących w świecie gier. Pozdrawiam.