Lootboksy będą coraz bardziej opłacalne, pomimo zmian w prawie
Skrzynki z losową zawartością usunięto m.in. z (...) Star Wars: Battlefront II (...). Jednocześnie firmy pokroju (...) Electronic Arts (...) najpewniej będą do upadłego broniły tego sposobu monetyzowania gier.
Będą, ale tylko tam gdzie lootboxy są powrzechnie tolerowane. W FUT ludzie wydaja krocie na skrzynki i nie mają z tym problemu, bo na tym opiera sie cały tryb gry. Do tego w FIFie sa inne tryby, które nie wymagają mikroplatnosci.
A takie SW BFII wplotło boxy we wszystkie tryby nie zostawiając graczom wyboru. Rozpętała sie burza i lootboxy usunięto.
Cały czas mowimy o grach od EA!
Jedna firma rozne podejścia.
Co tu dużo mówić. Gracze graczom zgotowali ten los. Ja kupuję gry, ale ze 3 razy mi się zdarzyło że dopłaciłem za coś w grze. Ale nigdy więcej. Póki wszyscy nie wezmę sobie tego do serca, wszyscy będziemy rypani równo. Niestety gości którzy są gotów wydawać tysiące PLN na skórkę dla konia czy bardziej kolorowy miecz nie brakuje. Albo płacić za premium pociski tylko żeby wygrać. Zwycięstwo przez można powiedzieć oszustwo. Taki syndrom małego... Pozdro dla kupujących lootboxy i śmieci premium z gier!
Przykra prawda. Niektórzy siedzący na forach i interesujący się branżą, a nie tylko gołym graniem w wychodzące gry będą krzyczeć, ale zdecydowana większość, która nie wnika w temat głębiej po prostu kupi, zapłaci. Czy to możniejszy, czy biedniejszy. Sam mam wśród znajomych osoby, które grają w jakieś pierdo-gierki i regularnie dokupują jakieś gówna za real kasę, bo "przecież to tyle co pół pizzy a jak ułatwia rozgrywkę". Tak samo takich, którzy grają w "normalne, pełne" gry i też dokupują jakieś gówna z Ubi-shopów czy innych. Nie wiedzą, że są dojeni, bo po prostu nie interesują się mechaniką tego wszystkiego i jak to działa. Dla laików to po prostu dodatkowa zawartość, a nie ta wycięta na potrzebę dojenia. Pomnóż to razy grube miliony na świecie. Biznes się kręci.
tak lootboxy i mikropłatności przeniosły się w całości na urządzenia mobilne to bym nie płakał.
Szczerze to dopóki lootboxy nie dają umiejętności czy specjalnej amunicji to mi nie przeszkadzają, tak samo z karnetami i przepustkami bojowymi o ile nie zapłaciłem za samą grę, i nadal mogę zdobyć przedmioty z lootboxów. Spoko, darmowa gra musi jakoś zarobić rozumiem, lecz gra za którą zabuliłem 40 $ powinna mi dawać taki sam dostęp do gry jak gracze którzy dopłacili parę dyszek.
Cóż o lootboksach każdy gracz ma swoje zdanie (chociaż wielu z nich potrafi łączyć się w grupy, wspólnie podzielając o nich podobne opinie) i z pewnością każdy gracz mógłby jak Konrad z III części "Dziadów" pisać o nich swoją własną pieśń zemsty. Dopóki ich rola oraz wpływ na rynek gier nie przestanie w ogóle być zauważalne oraz nie spadnie do zera pozostaje nam tylko odpowiednio reagować na praktyki deweloperów, którzy postanowili je wykorzystać, aby wycisnąć z graczy jeszcze więcej pieniędzy.