Konsola na korbkę debiutuje na rynku
2023? Nie no bez jaj, zamowilbym sobie, ale nie zamierzam znowu czekac jak na SteamDecka nie wiadomo ile czasu, bez przesady. Jakis nowy trend z tym oczekiwaniem...
Dziękuję i nie skorzystam tego. Nie kupuję kota w worku.
To oczywiście bardziej gadżet niż pełnoprawna konsola do gier i tak trzeba to urządzenie traktować. Fakt że nad grami pracują utalentowani i uznani twórcy indie jest bardzo zachęcający.
Troszku drogo. Brak podświetlenia, nie wiadomo jak będzie wyglądała kwestia gier w przyszłości, tzn czy trzeba będzie do nich dopłacać? A może kolejny abonamencik do worka innych?
20k urządzeń wypełniło już miejsca na 22 i częściowo na 23 rok.
Chyba bym jednak wolał dołożyć i kupić switcha lub nawet steam decka.
Kokejny zbędny elektrośmieć bazujący na sentymencie do gier retro.
A i jeszcze jedno. Po tytule od razu zacząłem myśleć, że to konsolka z dynamem, to by było nawet fajne. Ale niestety...
Jest to więc konsola z korbką, a nie na korbkę...
Piękny sposób na wydojenie kasy. Ale jak widać jest kogo doić. Przecież produkcja tego badziewia kosztuje pewne 2 dolary w pewnym państwie z tanią siłą roboczą.
Podoba mi się design... i w sumie tyle :). Wolałbym metal zamiast plastiku (przy tak małej konsolce waga nie byłaby problemem, za to sprawiałaby fajne wrażenie gadżetu premium, a nie plastikowej zabaweczki) i korbkę która jednak ma funkcję ładowania urządzenia, co mogłoby być zresztą niezłą kartą przetargową. Konsola, która może działać bez ładowarki czy power banku, więc można ją zabrać na wypady bez prądu. A że całość jest raczej energooszczędna (ekran jest czarno biały, ma niską rozdzielczość i nie ma nawet podświetlenia), to naładowanie ogniwa do poziomu grywalności nie powinno trwać jakoś bardzo długo. Za to jako manipulator korbka raczej nie będzie specjalnie użyteczna, wyobrażam ją sobie np. w grze wędkarskiej, ale w platformówce czy grze wyścigowej już nie za bardzo.
Natomiast ta idea nowej produkcji co tydzień umrze pewnie wraz z zainteresowaniem konsolką, czyli raczej wcześniej niż później, bo z jednej strony urządzenie jest mocno ograniczone, z drugiej kosztuje niemało i w tej cenie można dorwać już całkiem dobre handheldy z Chin, oferujące emulację wielu klasycznych systemów jak SNES czy PSX. Wyjdzie na to pewnie kilka gier lepszych i gorszych, a jak sprzedaż urządzenia sądzie (zapewne zaraz po pierwszej fali zainteresowania), to twórcy podziękują za piękną przygodę, napiszą, że wiele się nauczyli przy tym projekcie i świetnie się bawili, a potem się zawiną.
Heh
Myślałem, że chodzi o konsole z alternatywnym sposobem ładowania (mam taką latarkę i zdaje to egzamin w plenerze)...
Nie mniej, cena i tak odstrasza.