Gizmondo proszkiem do prania brudnych pieniędzy?

Trzeba przyznać, iż konsola Gizmondo nie ma szczęścia na rynku, oj nie ma. Co prawda dzięki swoim funkcjonalnościom mogłaby powalczyć przynajmniej o część rynku platform mobilnych z DS czy PSP, jednak jak mówi stare przysłowie, "jak nie urok to ... przemarsz wojsk". Okazuje się, iż zarząd firmy Gizmondo mógł mieć konszachty z mafią.

Maciej Myrcha

2

Trzeba przyznać, iż konsola Gizmondo nie ma szczęścia na rynku, oj nie ma. Co prawda dzięki swoim funkcjonalnościom mogłaby powalczyć przynajmniej o część rynku platform mobilnych z DS czy PSP, jednak jak mówi stare przysłowie, "jak nie urok to ... przemarsz wojsk". Zaniedbano reklamę Gizmondo, nie stworzono odpowiedniej bazy tytułów a do tego wszystkiego, okazuje się, iż zarząd firmy Gizmondo mógł mieć konszachty z mafią.

W zeszłym tygodniu ze swoich stanowisk zrezygnowali Carl Freer oraz Stefan Eriksson, którzy wraz z dwoma innymi członkami zarządu, powiązani są ze szwedzką grupą mafijną. Pan Eriksson (swoją drogą dość popularne nazwisko w tamtej części Europy:) w czasie swoich "rządów" w firmie zarobił ponad 3 miliony USD - nie byłoby to wcale dziwne, gdyby nie fakt, iż w latach 1993-94 dwukrotnie stawał przed sądem pod zarzutem współpracy z mafią. Oskarżono go także o fałszowanie pieniędzy i próbę wyłudzenia 3 milionów USD od banków - został za to skazany na 10 lat więzienia. Uważano go za mózg operacji przypisywanych tzw. Mafii z Uppsali, gdzie co interesujące, mieści się teraz główna siedziba szwedzkiego oddziału Gizmondo. Jak więc można takiemu człowiekowi powierzać kierowanie działającą zgodnie z prawem firmą? Dodatkowo, kto zatrudnia w niej w charakterze szefa ochrony przestępcę skazanego za szantaż i zabójstwo? A takie właśnie stanowisko sprawował w Gizmondo Johan Enander, pseudonim mafijny Torpedo, który zajmował się ściąganiem haraczu i odzyskiwaniem długów.

Szwedzki dziennik Aftonbladet poszedł w śledztwie dalej i okazało się, iż cała ta sprawa jest dość "śmierdząca" - otóż Eriksson jest również współwłaścicielem Northern Lights, firmy developerskiej, która dostała od Gizmondo 3.5 miliona dolarów za stworzenie na konsolę gier Chicane i Colours. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż oficjalnie tytuły te powstawały w Indie Studios i Warthog. Pozostali członkowie zarządu Gizmondo powołali niezależny komitet, który ma przyjrzeć się bliżej wszystkim transakcjom zatwierdzanych przez Erikssona i osoby z jego otoczenia. Niewykluczone, iż firma stała się pralnią brudnych pieniędzy mafijnych a jeśli to znalazłoby potwierdzenie w rzeczywistości, nie wpłynie zbyt korzystnie na wizerunek konsoli na świecie.

Film Dungeon Siege jednak podzielony na dwa epizody

Następny
Film Dungeon Siege jednak podzielony na dwa epizody

Napiszemy coś na Dual Screenie a on to rozpozna

Poprzedni
Napiszemy coś na Dual Screenie a on to rozpozna

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl