Czy gry szkodzą nastolatkom?
Widać ze w końcu ktoś zauważył ze to nie gry są przyczyną agresji ale brak nadzoru rodziców nad swoimi pociechami.
Raczej watpie by dzieci miały ochote kogoś zabić po partyjce w Królika Bystrzaka czy Abidu.
A więc wyjaśniło się dlaczego jestem zły (i okazuję „niehamowaną, nieskrywaną agresję”) na siostrę, gdy zbyt długo siedzi w łazience! Będę musiał skończyć z Hitmanem...
Mi się podoba "gracze komputerowi wykazują agresję i wrogość wobec przyrody.” - niedobry korzeniu TY :P
Aha to dlatego na ulicy ide za każdym modląc się jak w assassinie...
Obejrzałem wczoraj "Zabawy z bronią" Michaela Moore,a - zaangażowany dokument zainspirowany strzelaniną, podczas której dwóch uczniów zabiło 16 osób w swojej szkole, kilkadziesiąt innych raniło, a potem popełniło samobójstwo. Temat gier jest ledwie wspomniany, ale pojawia się inny etatowy chłopiec do bicia - a mianowicie muzyka rockowa (w osobie Marylina Mansona, którego fanami byli obaj zamachowcy). Na pytanie filmowca brzmiące: "Co byś powiedział tym chłopakom, gybyś mógł z nimi porozmawiać ?" Manson odpowiedział: "Nic. Wysłuchałbym co oni mają do powiedzenia".
I niech to będzie pointa tego typu dyskusji. Nikt normalny nie staje się bardziej agresywny z powodu tego co ogląda, słucha, czyta, czy w co gra. Agresja zawsze jest w człowieku. Po prostu ludzie z problemami nie radzą sobie z nią. A zwalanie wszystkieg na gry to typowa spychologia.
Moore pyta też - "A może winne są kręgle ?" Bo chłopcy tego samego ranka, w którym strzelali. poszli wcześniej grać w kręgle. Takiego pytania jakoś nikt nie zadaje.
Według tego opisu gracze cierpią na szereg poważnych dysfunkcji społecznych, są samolubni, egocentryczni, apodyktyczni, pozbawieni emocji a jedną z ich cech jest „niehamowana, nieskrywana agresja.” Kuriozalność tego opisu podkreśla ostatnie zdanie według którego: „gracze komputerowi wykazują agresję i wrogość wobec przyrody.”
O mój Boże.. oczywiście Wszystko to Sama Prawda. Połowa moich znajomych-graczy w wolnym czasie biega po osiedlu i rzuca kamieniami w gołębie, nakłuwa drzewa scyzorykami i nie spuszcza wody w ubikacji -_-'.
Nie wiem na kim były robione te badania ale dla mnie to kosmos. Ja gram odkąd sięga moja pamięć, liczbę odebranych żyć w grach mógłbym policzyć w setkach tysięcy, ilość przelanej krwi wypełniła by basen Morza Śródzeimnego, mimo to jestem raczej spokojnym człowiekiem.
Wszystko zależy od wychowania, środowiska w którym obraca się dziecko, wzorców..
Ja się wychowałem na początku lat '90- ani rodzicom, a nie środowisku w którym dorastałem niczego nie mogę zarzucić.
Sławomir Łukasz wskazuje, że gry wykazują niewyobrażalne pokłady agresji (Mortal Kombat), zawierają wątki satanistyczne i masońskie (Doom) oraz oczywiście pornograficzne (Strip Poker)
I o to chodzi. Po to są gry. Ludzi kręci seks, przemoc. Lepiej żeby to się działo w grach niż w realu.. Już Pong miał w sobie dużo agresji :) Przecie chodzi w nim o pokonanie przeciwnika, 0wnage na punkty, FTW!, nic więcej.
że gracze komputerowi rzadziej niż inne dzieci
lulz.. Nie no pokażcie mi dziecko które chociaż raz nie zagrało na komputerze. Wiem wiem, chodzi tu o regularnych graczy, ale przecież dziś gra zdecydowana większość młodzieży, ta forma rozrywki stała się bardzo popularna. Jak ja byłem w podstawówce to już wszyscy moi kumple ostro szpilali, wachlowało się dyskietkami, magazynami z grami, potem płytami.. nawet nie chce myśleć jak to wygląda dziś, jak czasem widzę chłopców (np ~12 letnich) w sklepach z grami, dyskutujących o najnowszych tytułach na Pc Xa to mi mowę odbiera.
EDIT: faktycznie Zabawy z Bronią to świetny dokument. Można by na jego temat dłuugo dyskutować.
Michal.92:
Żebyś wiedział, że są takie osoby które myślą, że są bohaterami z gier. Sam nawet byłem świadkiem widząc takich ludzi ( I to nie tylko dzieciaków ;) )
Pisałem pracę dyplomową na temat gier. Niektóre teksty polskich "specjalistów" potrafią zwalić z nóg. Co gorsza promotor wciskał je mówiąc, że to czołowi naukowcy, specjaliści etc... :/ Jeden z nich uznał Skoki Narciarskie 2005 za grę w której - trzymajcie się - występuje przemoc.
Aha - miałem do czynienia z książką po prawej (o dziwo komisja jej nie znała :/ "słyszałem o niej, ale nie czytałem"). Jest naprawdę ciekawa. W przeciwieństwie do "dzieł" pani Ulfik-Jaworskiej dobrze się ją czyta.
"naukowymi odkryciami i hipotezami"
Czy wy macie pojęcie jak bardzo one są "naukowe"? :)
Jak doktorat/habilitacje trzeba robić na szybciora, to nikt się naukowością nie przejmuje, szczególnie już na kierunkach humanistycznych można dowolny bullshit przepchnąć
EDIT: Zabawy z bronią to z drugiej strony niezła manipulacja i film sam do końca nie wie co chce przekazać
djsoundtrinic:
Ja właśnie w piątek oddaje do sprawdzenia pracę licencjacką o Rynku gier na świecie. Ale bardziej w aspekcie ekonomicznym. Powiedz mi na ile napisałeś stron oraz jak komisja miała stosunek do tematu oprócz tego co opisałeś. Bo mimo, że promotor powiedział, że to ciekawy temat to z wielu stron słyszę, że taki temat jest mało poważny. W Polsce jeszcze jest takie myslenie, że dorosłemu człowiekowi nie wypada grać.
Zabawy z bronią to z drugiej strony niezła manipulacja i film sam do końca nie wie co chce przekazać
Manipulacja jak manipulacja.. w końcu mamy doczynienia z Moorem..
Rodzyn85 ja skupiałem się na szkodliwości. Czy a jeśli to jak bardzo. Słyszałem dokładnie to samo (że nie wypada na pedagogice, może coś o rodzinie napisz etc), a wiesz co powiedział mi jeden z egzaminatorów gdy wychodził ze szkoły po egzaminie? (ja czekałem na ojca pod budynkiem). Że to był pierwszy temat który go zaciekawił od dłuższego czasu :) A powiedział to gość, który ma opinię "męczyduszy" (bez poprawki nie zdasz)
Matysiak G - Fajnie że poruszyłeś ten temat. A wiecie, że obaj byli tak zwanymi "popchadłami"? Mieli też jakieś zaburzenia, a sami troszkę za bardzo lubili Adolfa H i jego poglądy. (o ile Feibel w swojej książce nie kłamie). Dodajcie do tego (zbyt) łatwy dostęp do broni i tragedia gotowa
Rodzyn85:
Prace licencjackie o grach są traktowane poważnie - a przynajmniej powinny. Ja osobiście nie spotkałem się z negatywnym nastawieniem czy reakcjami pomimo, że w komisji nie było ekspertów zajmujących się tym tematem a mój promotor też na grach się nie znał (tylko w zarysie zjawisk róznych). Jednak poradziłbym żebyś nie przywiązywał do samego licencjatu przesadnie ogromnej wagi - to przede wszystkim sprawdzenie Twoich umiejętności praktyczno-naukowych, więc praca nie musi zawierać wielkich i przełomowych mądrości. Mimo tego temat gier jest dzisiaj bardzo ważny i jeśli ktoś tego nie widzi to jest mocno zacofany.
djsounttronic:
Rzeczywiście książka z prawej, napisana przez dziennikarza, jest mniej kontrowersyjna - nie pisałem o niej (i kilku innych), bo chciałem skupić się na paru rzeczach tylko. Wymieniona tu książka pani Jaworskiej mimo groźnego tytułu nie jest też AŻ TAK bardzo negatywna - są dużo gorsze przydkłady.
.:Jj:.
Większość graczy mających okazję czytać ten tekst reaguje podobnie - to troche jakby przeczytać opis największego radykalnego socjopaty. Rzeczywiście były to badania tzw. "hardkorowych graczy" - wąskiej subkultury ludzi, którzy wyraźnie odstawali od ogółu szalejących na podwórkach chłopców (dziewczyn w ogóle nie brano pod uwagę). Jednak, większość moich znajomych należało do tej grupy i jak narazie nikt nikogo nawet pobić nie próbował. Chociaż przyrody rzeczywiście nienawidzimy i wyrywamy chwasty muahaha!!
Zabawy z bronią
Średnio lubię film - o opisywanym przez Was wydarzeniu jest inny, ciekawszy, unikający odpowiedzi i jednocześnie smutny obraz - Słoń (Elephant). Pojawiają się w nim gry, również nieco przerysowane.
djsoundtronic:
Bo jeszcze w Polsce gry nie są aż tak bardzo popularne, więc takie tematy to są powiewem świeżości. A że akurat studiuję informatykę gospodarczą (Czyli informatyka i ekonomia w jednym) nie chciałem pisac o aspektach bezpieczeństwa informatycznego w dużych firmach bo często takie tematy się zdarzają. A Rynek Gier to wielki potencjał i pewna nowość. Ale też ciekawy temat o szkodliwości gier. Ja o szkodliwości jedynie napisałem jak badałem segment rynku MMO.
Gracze ... wyjdźmy na ulice zabijać ;D Ciekawe czy hitler grał w gry komputerowe ... książki palił więc raczej ich nie czytał filmów nie było ... na pewno mama go patelnią tłukła ... ech pokolenie seryjnych morderców nam widocznie rośnie, niezdolnych do miłości i agresywnych jak hulk ... I na konie c pytanie czy zabicie setek komarów, much, os, szerszeni, pociągnięcie z buta ujadającego psa sąsiada, który znowu przylazł pod bramę bo sąsiad nie umie zamknąć swojej ... czy też wyrywanie chwastów, koszenie trawy itp. łapie się jako nienawiść do przyrody ...
Film opisałem po krótce na wypadek, gdyby ktoś nie widział. Manipulacje w nim są oczywiste - stąd eufemizm "zaangażowany". Chodziło mi głównie o tą bardzo rozsądną wypowiedź Mansona, którego muzyki prywatnie nie trawię (taki metal dla zbuntowanych nastolatek).
Piję do tego, że problemem jest brak zainteresowania rodziców swoimi dziećmi, zaś politycy wolą efektowne pomysły karania zbrodniarzy, niż daleko idące programy pomocowe i profilaktyczne, które kiepsko sprzedają się w gazetach, czy newsach telewizyjnych (patrzcie co się dzieje w sprawie tego gościa, który gwałcił swoją córkę. Wiecie ile jest w Polsce specjalistycznych ośrodków zajmujących się pedofilią? - Cały jeden).
Gry bywają katalizatorem eksplozji młodego człowieka, ale przyczyny zawsze są znacznie bardziej złożone.
zal chyba właśnie po to tworzą gry żeby porobić to co bys w rl nie zrobił np zabijać 1 lepszego przechodnia p.s w mojej klasie nie ma żadnych osób z którymi mógł bym porozmawiać normalnie o grach :/
Matysiak G
Dowiedz się wszystkiego o sprawie o której pisałeś w jednym poście... okazało się że ci uczniowie nie słuchali Marylina Mansona (swoją drogą: co oni wszyscy do niego mają?)...
Poza tym... metal dla zbuntowanych nastolatek... chłopie... w tej sytuacji mogę tylko powiedzieć... "wal się!"
rog1234
A co to ma do rzeczy. Przestańcie skupiać się na duperelach.
Może go nie słuchaali, ale o całą tragedię został obwiniony Manson.
1.Goście mieli problem.
2.Nikt się tym nie zajął.
3.Goście zaczęli strzelać do rówieśników.
4.Jeśli ktoś robi coś podobnego po graniu w gry, też musi mieć ze sobą jakiś poważny problem.
O filmie wspomniałem mimochodem, ale jak widać muszę wykładać clue dużymi drukowanymi literami.
Co mają do Mansona? -to samo co do Led Zeppelin, Black Sabbath, Death, Twisted Sisters czy hip-hopu, na którym się nie znam. Ubiera się dziwnie, i sprawia dzieciakom frajdę. To dość, żeby wkurzyć pewnych zgredów (mam na myśli stan ducha, a nie wiek), których mierzi, że inni dobrze się bawią, kiedy oni nie potrafią.
faktycznie wiekszosc ludzi przesadza mocno obarczajac wina gry komputerowe za zachowanie ich pociech lub innych ale mysle ze troche w tym prawdy jest, tyle tylko ze gry wywieraja rownie mocny wplyw na zachowanie jak powiedzmy filmy czy ksiazki ale ze gry sa bardziej popularne i bardziej 'personalne' to maja wieksze odziaływanie, nieraz widze jakies dzieciaki ktore biegaja krzyczac 'ja jestem ten i ten i cie zabije tak i tak' ale jak wiadomo od zawsze chłopcy bawili sie w wojne, robili karabiny z patyków itd :]
Cóż, nigdy nie uważałem że od grania NIE można nagle zwariować... ale żeby tak było, osoba MUSI mieć jakieś problemy wcześniej, zanim zacznie grać... nikt nie wariuję TYLKO od gier... to sięga głębiej... poza tym to niedawno na Harvardzie przeprowadzono badania w tej samej kwestii i miały zdecydowanie odwrotny wynik...
rog1234
Nie obrażaj się. To moja opinia i tyle. Jak go słuchasz - twoja sprawa. Facet nie stworzył niczego, czego bym wcześniej nie widział - ani w dziedzinie muzyki, ani show. Nie napiszę Wal się. Trochę kultury.
gry nie szkodza tylko jakis ppsychol zabija dlatego ze zobaczyl to w grze
o jak co ale Tibia jednak "ńszczy muski"
i to bardziej niż Manhunt
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Tibia
Kiedyś idąc ulicą zostałem lekko szturchnięty przez przypadkowego przechodnia. Powołując się na te i inne naukowe dowody iż gry komputerowe szkodzą młodzieży. Dają zły przykład młodzieży, która jak wiemy jest tylko myślącym przedmiotem kopiującym widziane zachowania. Zakazać gier, zwiększyć dostępność broni, zwróćcie na mnie większą uwagę!
zawierają wątki satanistyczne i masońskie (Doom)
To brzmi jakby autor urwał się z wiecu poparcia dla Radia Maryja.
jak się potrafi odróżnić rzeczywistość od gry to nie szkodzą a wręcz pomagaja
Zależy komu. Jakiemuś niedorozwojowi na pewno zaszkodzi jakaś krwawa gierka. Ja gram już chyb od 6 roku życia i nic mi nie zaszkodziło. Lepiej znam angielski, poznałem troszkę historii i dużo nowych zwrotów ;p
Komputerowi Mordercy LMAO :D
Ja z gier nauczyłem się więcej angielskiego niż w szkole
Ja z gier nauczyłem się więcej angielskiego niż w szkole koleś git>>>>>>>> musze ci przznac racje. według mnie najbardziej porombaną grą jest TIBIA która z mózgu robi GÓWNO...
Mają rację, przez to że gram jestem potworem. Biję i wyzywam matkę, depcze kwiatki, morduję niewinnych na ulicy, czczę szatana, jestem masonem (?), włamuję się do samochodów. Długo wymieniać.
Hmm dla przykładu taki Hitler nie miał dostępu do gier a mu odbiło (jak wielu ludziom w historii), no chyba że już wtedy zagrywali się w GTA i się z nikim nie podzielili... chamstwo.
Tjaaa, a ja czytałem w Fakcie, że Kain to też lubił sobie czasami pograć w jakiegoś krawawego shootera...
Gram od dziesięciu lat (zacząłem w wieku ośmiu). Nie odnotowałem jak dotąd żadnego negatywnego wpływu gier na moją psychikę. Nie jestem satanistą, nie zabijam, nie kradnę, nie gwałcę kogo popadnie. Wiem, dziwak ze mnie...
nie kradnę, nie gwałcę kogo popadnie.
To "kogo popadnie" trochę niepotrzebne, bo wychodzi że gwałcisz osoby tylko spełniające określone kryteria czy coś.
:)
Jakos nie widze na tym forum ludzi po wyrokach ani skrzywionych dewiantow ;] Gry sa dla spokojnych ludzi z pasja, ktorzy nikomu nie wadza i nie szukaja zadnych spiec w "realu". Robilem fatality jak bylem niepelnoletni i jakos kregoslupow nikomu na starosc nie wyrywam ani serc ;]
gram od 20 lat :) A badania przeprowadzane przek Kaolicki Uniwersytet Lubelski, sa tak obiektywne jak ich badania na emat antykoncepcji. Maja tez taka sama wartosc
Jak zwykle katolickie organizacje wtykają nos nie tam gdzie trzeba.Mam 32 lata,a grać zacząłem w wieku lat ośmiu i tak jest do tej pory.Owa pasja nie przeszkadzała mi w nauce,czytaniu książek,nawiązywaniu kontaktów ,tudzież innych pasji jako takich.Najgorsze jest to,że zbyt wiele do powiedzenia mają tzw piewcy ''jedynej i słusznej wiary''Farsa.
ot ciekawe stwierdzenie...jakos jeszcze nigdy nie malem ochoty odrabac nozem glowy prostytutce po partyjce gta....co rownie ciekawe prawie caly moj angielski pochodzi wlasnie z gier