Monster Hunter: World
Ja to gram już od kilku miesięcy i żadnych problemów nie ma jak się ma papierowy PC to wiadomo że będzie działać słabo
Sprzęt z którego korzystam pozwala na to, żeby grać np. Wiedźmina 3 czy BF5 w rozdziałce 4K w stabilnych 80 klatkach bez zająknięcia. A wymieniłem tylko 2 tytuły z wielu, które ograłem i nie było z nimi problemów optymalizacyjnych takich jak w tym "tworze" zwanym MHW (mimo prawidłowej konfiguracji).
Cóż z tego, że gra działa płynnie w FullHD, skoro w wyższych rozdzielczościach ujawniają się problemy wynikające z niedbałej optymalizacji gry.
Granie w 30 klatkach na konsolach pozostawiam tym, którzy lubią oglądać pokaz slajdów.
Co do samej gry to jest po prostu słaba. Nudne to jak flaki z olejem, a fabuła infantylna - w sam raz dla 8-latków.
Zamiast tracić czas na tę gównianą produkcję i rozpisywanie się w tym wątku wolę pograć w tytuły, które są warte swojej ceny.
W zeszły weekend wbiłem prawie 40 godzin. Nie miałem żadnych problemów z płynnością, a gram na laptopie z 1050 na najwyższych i fhd. Skoro to jest kiepski port, to nie wiem który jest dobry.
Revok jak tam fabuła? Ja po tych 40 godzinach czuje, że ledwo liznąłem tą gre.
Edit: może jakiś golas chętny na polowanie? :-)
Revok masz jakiś badziw i same problemy z tym na prawdę lepsza konsola. Madrzejsi już to odkryli więc po co sobie utrudniasz i idziesz w złym kierunku. Tym bardziej że to za droga zabawa dla Ciebie. I ogólnie nnieopłacalna.
Żadnych problemów z innymi grami w wyższych rozdzielczościach. Gniot MHW odsprzedany.
futureman16 idź swoje "doradztwo finansowe" wciskać komu innemu.
Dobra nie chwal się już że masz PC słabego
Cóż z tego, że gra działa płynnie w FullHD, skoro w wyższych rozdzielczościach ujawniają się problemy wynikające z niedbałej optymalizacji gry.
Bo masz pewnie toster nie maszynę, a lecisz po konsolach.
Jak cię nie stać na lepszy sprzęt, to chociaż nie kłam.
Dobra nie chwal się już że masz PC słabego
Napisz jeszcze coś "inteligentnego" fanboy'u. Jak wysilisz móżdżek może uda ci się wstawiać poprawnie znaki interpunkcyjne. To byłby prawdziwy przełom dla ciebie.
Bo masz pewnie toster nie maszynę, a lecisz po konsolach. Jak cię nie stać na lepszy sprzęt, to chociaż nie kłam.
Nie zgadłeś - to gofrownica. :-)
Naucz się czytać ze zrozumieniem, bo ewidentnie masz z tym problem - to że 30 klatek na konsoli mi nie odpowiada nie znaczy, że "lecę" po konsolach. Btw: leci to się samolotem.
Ten kto ma możliwości i mocny sprzęt sobie sprawdzi tę grę u siebie i wyciągnie wnioski - ja miałem z nią problemy głównie w rozdzielczości 4K na 2xGTX1080 (nawet z wyłączonym SLI, bo aktualnie gra nie obsługuje tej technologii poprawnie).
A ja grałem w to na konsoli i zero problemów. Wniosek po co przepłacać za klamota i tracić prąd na zasmiecony system operacyjny inwazyjne drm i brak optymalizacji na jedna konfigurację bo jest ich dużo. Można lepiej i taniej.
Kup lepszy sprzęt to zobaczysz różnice płaczku
Monster Hunter: World to Fabularna gra akcji z serii Monster Hunter. Gra została wydana na konsole Xbox One, Playstation 4 a także jakiś czas później na PC.
Jednym z najlepszych rzeczy w grze są świetnie zaprojektowane potwory z którymi jako tytułowy Łowca musimy się zmierzyć. Walka została oparta na animacjach. Produkcje cechuje dość wysoki poziom trudności. W grze znajduje się 14 rodzajów broni, z których każdą możemy ulepszać dzięki materiałom zebranym z pokonanych przeciwników a także znalezionym w terenie. Nie ma jednoznaczniej odpowiedzi na to jaka broń jest najlepsza, bo w dużej mierze zależy to od preferencji gracza. Ja osobiście grałem Owadzią Glewią. W trakcie naszej przygody będzie nam towarzyszył Koleżkot. Ci mali pomocnicy będą nam pomagać w walce. Na samym początku gry tworzymy swojego koleżkota. W grę świetnie gra się ze znajomymi i zapewnia ona masę godzin zabawy.
Nowa odsłona tej serii jest zdecydowanie bardziej przystępna dla zachodniego odbiorcy, co na pewno bardzo dobrze wpłynęło na sprzedaż gry. Dzieło Capcomu było jedną z najlepszych premier 2018 roku.
Gra bardzo mi się podobała i czekam na nowe odsłony.
Super gra godna polecenia działa bardzo dobrze a i jak czytacie od płaczków którzy im niby nie działa gra to na 100% mają słabego PC mi działa bez problemów żadnych ścinek 202 godzin przegranych i żadnych problemów, sporo Eventów jest sporo zabawy przy tym no i za jakiś czas będzie Event z Geraltem a za ileś miesięcy nowy świat
Jak ktoś lubi polowania na rożne potwory to polecam bardziej Final Fantasy XV, gdzie tam jest to tylko dodatek, ale bardziej widowiskowy i zróżnicowany niż w Monster Hunter. Więcej potworów, lepszy design, sporo statusów mocnych i słabych stron, które mają znaczenie w walce, naprowadzanie celu w rożne elementy ciała, w dodatku FF XV oferuje o wiele więcej rzeczy w gameplayu, lepiej zarysowane postacie, itd. itp.
FF Też bardzo fajny ale to jest single player i gra jest na raz lub 2 przejścia
Czy ja wiem, Monster potrafi być bardzo widowiskowy gdy robimy skoordynowane taktyki w 4-osobowej drużynie :) A potworów to fakt w porównaniu do poprzedników na razie jest mało potworów bo tylko 35, ale na wrzesień wychodzi dodatek Iceborne który nie zdziwiłbym się jakby dodał drugie tyle, chociaż 70 to nadal nie jest tak dużo jak w niektórych poprzednikach gdzie liczba przekraczała 100 :) Final ma ciekawy styl walki ale za bardzo odbiega od stylistyki MonHuna. W MonHunie fajne jest to jak można taktycznie wszystko rozegrać na różne sposoby.
Niestety ale ta gra mnie pokonała. Dostałem ją jakiś czas temu z kodu ale nie miałem czasu żeby odpalić. Jak ktoś nie lubi japońskich klimatów to już na starcie można się odbić. Ok pokonałem pierwszego bossa, dobra za chwile klepie ptaka nie liczyłem ale chyba z 500 razy go ciupałem. Waliłem mieczem jak w ścianę, zero widocznych obrażeń, zero krwi, ptak mi z 6 razy uciekał, mimo że był bliski śmierci walczył na 100% jakby walka dopiero się zaczęła. Bijąc go czułem się jakbym grał za karę. Ni z d..y ni z pietruchy nie wiadomo o co chodzi w fabule tej gry. Całość mocno mi przypominała DragonBall Xenoverse 2 (osada, ulepszenia, sposób prowadzenia rozgrywki). Czyli co kolejne polowania to 1000-2000 ciosów?. Niby są te ulepszenia i je zrobiłem ale strach dalej grać bo można zwariować. Nie sprawia mi przyjemność jak ciupany boss pada po godzinie raczej czuje irytacje niż radość.
-nie czuć powera broni
-potwory wpadają w tekstury
-grafika średnia
-koleżakot czy jak tam się zwie to nieśmieszny żart
-gra mocno sadystyczna (nie wiadomo w jakim celu klepiemy te zwierzęta)
-brak fabuły
-nieczytelny interfejs, ikony, opisy archaiczne
-brak wsparcia 21:9
-pojawiające się opisy z pad-a czyli wciśnij RT na klawiaturze
-postać gubi target, zadawałem ciosy w przeciwnym kierunku, a zwierzak obrywał
-dubbing prowadzany w dziwny sposób bo czasem postacie mówią, a czasem bawią się w brzuchomówców albo stękają 3s, a jakaś kwestia leci w tle
Oceny nie wystawie bo byłoby to 0, ale nie chce być świnia i po 4-5h oceniać. Wstrzymam się aczkolwiek nigdy też nie wrócę do tej produkcji. Gdybym wydał na tą grę 200~zł to chyba poszedłbym się pochlastać. Żałuję, że nie sprzedałem no ale to urok gier na pc, przypiszemy do konta i cya.
Generalnie nie nauczyłeś się poprawnie grać nawet :) Początki są banalne, trafią się czasem osoby które mają problem już na starcie z takim Pukei-Pukei czy Kulu Ya-Ku. Z początkowym ekwipunkiem można je pokonać maksymalnie w 10 minut, ta część jest wyjątkowo uproszczona pod zachodni rynek. Co do fabuły to mogę powiedzieć że tu istnieje jakakolwiek wyszczególniona fabuła, przez ostatnie 15 lat serii, fabuła była jedynie tekstowa w klasycznie przewijanych rozmowach z NPC.
Power broni czuć, tylko trzeba wiedzieć jakiej i jak używać, jest 14 rodzai, złapać się jednego który podpasuje i się go trzymać, później uczyć następnych.
Grafika jest obłędna, to co zrobili z nowym silnikiem jest niesamowite.
Interfejs uproszczony względem poruszania się i skrótów
Jeśli wyskakuje ci interfejs pada to znaczy że komputer ma coś podpięte lub generalnie masz coś popaprane, u innych nie widziałem takiego przypadku.
Hitboxy są tu dość duże żeby nie było za trudno, ale też nie jest tak że machamy przed potworem i go trafiamy, broń najwyraźniej trafia w jakiś punkt.
Tak naprawdę żeby poznać grę w chociaż najmniejszym stopniu trzeba przysiedzieć tak z 20 godzin minimum. Bo żeby ogarnąć coś więcej to przynajmniej z 100, a żeby się nauczyć grać jak większość weteranów to powiedzmy że z 500-800 :)
Generalnie byłbym w stanie ci pomóc, pokazać jak ta gra wygląda naprawdę. Bo poznałeś chyba od tej cięższej strony nic nie wiedząc o tym :)
Pozdrawiam :)
Oglądałem filmik na yt ulepszonego na maksa łucznika który klepał smoka i powiem, że obrażenia zadał takie same jak ja na początku Kulu Ya-Ku (czyli jakieś tam 3,3,3,15,30). Po za tym bił go bardzo długo. Chciałem zobaczyć co mnie czeka później czy będzie jakiś progres jak ulepszę postać ale nie wyglądało to zachęcająco. No niestety gra nie dla mnie ale też nie będę się znęcał wystawiając niską ocenę bo akurat mi nie podeszła. Wiadomo że może grając z innymi graczami jest ciekawiej ale bardziej preferuje grę solo bo przy małym dziecku to muszę co chwila odchodzić od kompa.
Grafikę uznałem za średnią bo grając w AC:O mam jakieś krytyczne podejście do innych gier pod tym względem.
wpadają tekstury coo nie dawaj z dupy wymyślone z głowy że wpadają w tekstury bo mi ani razu nic nie wpadło pod tekstury i jaki nie czytelny interfejs jak wszystko u mnie czytelne jest umyj monitor albo kup nowy lub zbadaj wzrok i fabułę ma tylko ty jesteś ślepy i jak nie ma krwi to już od razu słaba gra i widoczne obrażenia są w niektórych potworach ocenianie grę po grafice jest głupotą jest opisane wszystko dlaczego te potwory zabijamy mi ani razu nie pojawiały się opisy klawiatury jak gram na padzie i ten dubbing też z dupy oceniasz widać że jesteś tą grupą hejterów którzy dają wymyślone wnioski
@Twenty-Five
Ok dałem szansę, gram łucznikiem i jest o wiele wiele lepiej. Pogram trochę solo, nauczę się to i owo później dam szansę i zobaczę jak się gra w parach z innymi graczami.
@Niakadan
Akurat sobie tego nie wymyśliłem, całe bossy nie znikają w tekstury albo nie spadają w wieczną przepaść tylko podczas walki wręcz połowa bosa wchodziła w skały albo jak robiłem uniki to potwór wchodził w tekstury. Nie jest tak cały czas ale podczas pierwszego grania kiedy używałem broni do walki wręcz i dosyć długo siepałem to z 3-4 razy podczas potyczki potwór do połowy ciała wchodził w skały albo w nierówne podłoże. Jak grałem łucznikiem to na razie jest ok ale jak się to powtórzy to klepnę ci fotkę.
W media markt do kupienia za 90 dyszek na pc. Może się opłacać.
Za bardzo dobrą grę za 90zł opłaca się
90 dyszek za grę? Sporo
a nie wie ktoś w jaki sposób można spotkać Geralta w monster hunter? bo aktualizowałem już gre ale jeszcze go nie widziałem
Dość ładny świat, fajne potwory, ale poza tym to praktycznie MMO, grind, crafting, zbieranie materiałów. Byłem bardzo pozytywnie do tej gry nastawiony, ale nie dam rady w to grać. Walki niemiłosiernie długie, w środku których psuje się sprzęt, ciągle pijemy eliksiry, abprzed walką jeszcze jakieś posiłki... MASAKRA
Zero klimatu czy fabuły :/
Capcom jest tak głupi i żałosny daje eventy wcześniej na konsolę a na pc opluwa i daje później
Dobra gra w azjatyckim klimacie .Swietna oprawa audiowizualna, ciekawa fabula , fantastyczny system walki . Gra godna polecenia minusem dla mnie jest martwy co op ale zadko grywam w multi wienc czepiac sie zbyt niebede
Martwy coop? jak gra ok 10K ludzi pamiętaj że mogą grać na prywatnie lub inny server społecznościowy ale z randomami to tak średnio bo albo trolle będą albo nooby albo cziterzy
Tworzysz sesję otwartą dla wszystkich bez żadnych wymagań, wbijasz na misje i wypuszczasz odrazu flarę, po max 5 minutach dołączą inni, za ten czas namierzysz potwora. Polecam też grupy.na fb, dołączysz do squadu, odpowiednik gildii i masz od strzała ludzi do gry. Swojego czasu miałem wybrane tylko mój język i na pt czekałem nawet godzinę, po zmianie tego na.obojętnie jaki język 5 minut to naprawdę maksimum.czasu oczekiwania
Ta gra to rasowy przedstawiciel easy to learn hard to master.
1. Gra tłumaczy każdy aspekt rozgrywki i mechanikę
2. Jest bardzo rozbudowana
3. Mnogość możliwości stylów walki.
4. Pułapki, wykorzystywanie otoczenia
5. Bardzo satysfakcjonujący crafting.
6. Wymaga dużego ogrania jeśli zaczynają nam się prawdziwi bossowie
7. Można ją przejść solo choć wymaga to dobrego sprzętu i skilla.
8. Bardzo dobra oprawa graficzna
Jedyne minusy jakie ta gra ma to:
1. Grind jesli chcemy mieć najlepszy sprzęt(choć to taki minus, nie minus)
2. Dla antyfanów mangi koleżkoty i mangowe zachowania postaci mogą razić
Świetny klimat, grafika ilość szczegółów i design świata zachwyca, system walki jest genialny duża możliwość konfiguracji pod każdego, szkoda że fabuła jest tylko taka żeby była, ale najważniejsze w tej grze to rozgrywka która jest miodna zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=xQvpjdAQhys
Najlepiej nie oceniałbym tej gry ponieważ jej nie ukończyłem. Jednak aby dodać opinię ocena jest obowiązkowa więc traktujcie ją z przymrużeniem oka. Co mi się podobało w tym tytule. Napewno animacje przeciwników, grafika troszkę dla mnie zbyt plastikowa ale taki widać był zamysł twórców i również nie mogę się do niego czepiać. Spolszczenie. Bujny rynsztunek bo jest naprawdę sporo tego do wyboru. Dźwięk, zwłaszcza ryki potworów. Teraz co mi się nie podobało ale nie mogę się tego czepiać bo to tylko mój gust. Fabuła banalna. Nie czepiam się bo taka ma właśnie być w takich grach, ale weźmy np. Borderlands (no i się przyczepiłem) gra na podobnych zasadach a fabuła całkiem całkiem. Nie da się w to grać samemu... poprostu nie da. (Ja nie dałem) ale... grałem chwile w ogarniętej ekipie i wiecie co? Potencjał jest :)
Bardzo jestem ciekaw w którym momencie stwierdziłeś że Monster Hunter jest w jakikolwiek sposób grą "na podobnych zasadach" do Borderlands :D.
No faktycznie może trochę fantazja mnie poniosła. Ale wiesz i to sieciówka i to sieciówka.
Jak z optymalizacją na PS4 slim? czytałem, że jeszcze z rok temu było tragicznie. da się grać?
Może dlatego, że nie wszyscy lubią "mangę" czy jak tam zwał te azjatyckie klimaty.
Ja nie trawię azjatyckich klimatów, a bawiłem się w tej grze świetnie. Ocena jak mniemam wynika z jakiejś tymczasowej mody na obniżanie jej oceny. Pewnie epic śmiał ją wydać, albo było za mało białych postaci
Jedna z głupszych gier w jakie grałem. Uganiasz się za potworem przez całą mapę przez pół godziny tylko po to, żeby ostatecznie i tak ci spier... jeszcze może znośne by to było gdyby nie fakt, że na początku ciosy wchodzą gładko, a pod koniec walki w 90% przypadków potwór nabiera niemal całkowitej odporności na ciosy i ma jeden, góra dwa wrażliwe punkty, które trafić (bo postać bierze zamach przez dobrych kilka sekund) graniczy z cudem. Non stop (szczególnie podczas walk z latającymi przeciwnikami) wchodzą jakieś zatrucia, które żeby wyleczyć, to standardowo trzeba odczekać 5-6 sekund, aż postać wypije potka i się odtruje i tylko po to, żeby w kolejnej sekundzie znowu dostać zatrucie. Cały czas wchodzą też jakieś ogłuszenia i w tym czasie zapomnij o kontroli nad postacią, a zanim ta się ocknie to dostaniesz jeszcze z kilka razy w łeb, a może i nawet to wyżej wymienione zatrucie. I tak w kółko. A propos tych latających przeciwników jeszcze - daliby możliwość strącenia ich mieczem jak w każdej normalnej grze, a tak to fruwa to to nad tobą, non stop sieka, a na koniec spiernicza na drugi koniec mapy nie lądując na ani sekundę. Gra nie jest trudna, tylko sztucznie jej ten poziom trudności został podbity przez takie właśnie głupoty. O tym, że postać nie obraca się automatycznie do przeciwnika to już nawet nie wspomnę - jeśli już ten zamach mieczem trwa te kilka sekund, to niech będzie przynajmniej automatyczne obracanie się w stronę wroga, ale nie, bo po co, lepiej zrobić bubla i wmawiać graczom, że to taki „ficzer”. Bo nie, nie jest to mechanika, tylko upierdliwości.
Jeśli ktoś zaczyna przygodę lub ma ochotę pograć z kimś początkującym to proszę zapraszać: Mrowka8036 gram na XSX. Pozdrawiam.
Jeśli ktoś zaczyna przygodę lub ma ochotę pograć z kimś początkującym to proszę zapraszać: Mrowka8036 gram na XSX. Pozdrawiam.
Sama możliwość wyboru trybów graficznych była dla mnie miłym dodatkiem podczas pierwszego uruchomienia, a załatwianie kolejnych bestii i wejście w skórę prawdziwego łowcy, oraz poszukiwacza przygód spowodowały, że była to jedna z gier, które koniecznie chciałem ograć jako pierwsze, gdy zakupiłem z mocnym opóźnieniem moje PS4 Pro. Muszę przyznać, że dzięki niej przekonałem się do Dauntless, bo zostawiła dobre wrażenie.
Na liczniku 45 godzin i mam serdecznie tego dość. Gram w MHW przygotowując się do Monster Hunter Rise. Teoretycznie ta gra powinna być dla mnie, bo uwielbiam wymagające systemy walk, trudne wyzwania, coś co można długo masterować i sama koncepcja jest super. Gra ma duża barierę wejścia i kilka razy na początku chciałem dać sobie spokój, bo jest dość nieprzystępna, ale ciągnąłem dalej. W końcu zacząłem ją powoli lubić. Ogarnąłem system. Ogarnąłem bardzo dobrze 4 rodzaje broni: długi miecz, młot, łukodziałko i łuk. Najpierw długo grałem długim mieczem, ale skończyło się na młocie - lubię power :-) Wczułem się w rolę łowcy, zupełnie jak w realu. To, że muszę się przygotować do łowów i walki. Najpierw tropię, potem walczę, udoskonalam broń i pancerz, i tak dalej. Podoba mi się ta pętla. Chciałbym w niej spędzić dużo czasu, ale:
* Bohater purusza się i walczy tak, jakby miał 100 kg ciężarki przypięte do ciała. Masakra. Mogę wymasterować bronie i uniki, poznać dokładnie ruchy potworów, aby na spokojnie uderzać kiedy trzeba i nie dać się trafić, ale na koniec dnia i tak moja postać rusza się jak mucha w smole, z ogromnym lagiem, i to daje mało przyjemności w walce. Straszna męka.
* Tropienie potworów. W końcu poznałem ten mechanizm, ale na początku na 50 minut misji połowę zabierało mi czasem samo znalezienie potwora.
* Walka z z latającymi potworami jest szczególnie frustrująca z dwóch powodów. Gdy się walczy bronią ręczną, a nie łukiem czy łokodziałkiem, to ciężko jest w ogóle dosięgnąć i znaleźć odpowiedni moment na uderzenie. OK, z tym dałem sobie radę. Ale walka wygląda tak, że po 10 minutach walenia w takiego potwora on się wzbija w powietrze i leci sobie gdzieś daleko. A ty szukasz i biegniesz do niego przez kolejne kilka minut, walczysz dalej, on znowu wzbija się i leci sobie gdzieś indziej. Pierwsze klika razy powiedziałem sobie super, to jak prawdziwe łowy, a potem to czysta frustracja.
* Wszystkie elementy historii, fabuły czy dialogów to jest po prostu jakiś okropny potworek.
* Obsługa i zarządzanie w grze tragiczne. Z lupą trzeba to czytać i spędzić kilkadziesiąt godzin, aby poznać co, jak i do czego.
* Ale tak naprawdę porzuciłem grę dopiero dzisiaj, po końcowej walce z Zorah Magdaros. Nigdy nie widziałem tak idiotycznej walki z bossem. Spędziłem kilkadziesiąt minut na zadaniu i przez cały ten czas tak naprawdę nie wiedziałem ani co robię, ani co należy robić. Nie wiedziałem jak mam zrealizować polecenia. Większość czasu po prostu nic nie robiłem i próbowałem zrozumieć co się dzieje, a gra sama się grała. Potem przez pół godziny waliłem z działa w tego Zorah M. powtarzając te same proste mechaniczne ruchy załaduj armatę i strzelaj, i się skończyło sukcesem, ale nie wiedziałem nawet dlaczego. Sukces w grze, porażka w doświadczeniu gry.
Nie ukrywam, że jestem wkurzony. Dlatego, że mi zależało na tej grze i zainwestowałem w nią kilkadziesiąt godzin, ale no nie da rady...
Monster Hunter World był pierwszym MH w jakie grałem (nie licząc dema na 3ds) i ugrałem w nim 150 godzin (drugie tyle w Iceborne), ucząc się w tym czasie opanowania 3 broni. Zastanawiam się jak Ty bardzo dobrze poznałeś 4 bronie w ciągu 45 godzin kiedy nawet nie potrafisz sobie poradzić z latającymi potworami? Wystarczy poczekać, dobrze rozstawić pułapkę, odpowiedni cios bronią wykonać i się potwór z ziemi nie podnosi. Całe szczęście, że odpuściłeś sobie granie po wstępnym wątku fabularnym, bo taki Deviljho by Cię przeorał, nie wspominając o Teostrze czy Lunastrze. MHW nie konczy się na walce z Zorah, tylko na walce z Xeno'jiva.
Dobrze poczytać kogoś, kto się zna. Wiem, że w MH albo się rzuca od razu, albo się pokocha i zostaje na dłużej. Gratuluję, że jesteś w tej drugiej grupie. Sam grałem kiedyś krótko w MH3 na 3DS, a teraz choć mam demo MH Rise, to czekam już na pełną grę za tydzień i tam chciałbym spędzić dużo czasu. Widzę, że jest ładniejsza, lepiej zorganizowana i jakby szybsza. Jak znajdziesz chwilę, aby przeczytać poniższe (sorry, trochę długie) i odpowiedzieć / pomóc, to będę Ci wdzięczny.
Wiem, że Z-M to nie koniec gry, koniec chyba łatwego poziomu jak zrozumiałem, czy jak piszesz - wstępnego wątku fabularnego. Chodziło mi o to, że to druga i końcowa walka z nim w fabule i mam nadzieję, że go już więcej nie zobaczę. Wyskoczył tylko jako możliwa powtórka w opcjonalnych. Zrobiłem to jeszcze raz, trwa to 25 minut, i nadal uważam, że słabe.
Co do broni, to może trochę przesadziłem. Tak, uważam, że długi miecz i młot opanowałem, na tyle na ile można było do tej pory (wiem, że w Iceborne bronie dostają chyba nowe komba?). Dlatego mi zeszło tyle godzin, a jak widzisz daleko nie zaszedłem, bo po prostu się nie spieszyłem, tylko chciałem to wszystko dobrze ogarnąć. Długi miecz / potem młot ćwiczyłem tak długo w pokoju treningowym i na łatwiejszych potworach, w eventach i zadaniach opcjonalnych dopóki ich dobrze nie czułem, ze wszystkimi ciosami i kombami, z różnych pozycji i w różnych sytuacjach. Wypróbowałem też przedtem przez chwilę wszystkie inne rodzaje broni, ale te mi najbardziej przypadły. Z opanowaniem łuku i działkołuku rzeczywiście przesadziłem, w sensie opanowałem w miarę fizycznie, ale nie eksperymentowałem ze wszystkimi rodzajami coatingów / amunicji, co jest kluczowe. Użyłem je głównie dlatego, że myślałem, że będzie łatwiej z latającymi potworami, ale okazało się, że w moim przypadku nie. Ważne to, co napisałeś i to co podejrzewałem, że nie używam po prostu pułapek i innych środków, poza tymi paraliżującymi i usypiającymi przy łapaniu potworów. Ale chciałem przede wszystkim opanować jak najlepiej samą czystą broń bez wspomagaczy. Lubię osiągnąć ten stan kiedy sobie chodzę wokół potwora, nie szarpię się, nie biegam, nie spieszę się, robię uniki i czekam na właściwy moment uderzenia i walę, odskakuję we właściwym momencie, bez presji zakończenia komba gdy to ryzykowne. W tym sensie Rathalosy i Diablosy mam opanowane. Czyli, aby walczyć bardziej inteligentnie, to pułapki i coś jeszcze sugerujesz przy latających? Co do długiego miecza i młota w szczególności - czegoś jeszcze nie wiem na tym etapie (po Z-M)? To już pytanie o preferencje, ale do latających uważasz, że bronie ręczne są równie skuteczne z pułapkami czy jednak długodystansowe wygodniejsze?
Jeszcze ważne pytanie - czy można coś zrobić z tym uczuciem ciężkości w poruszaniu? Wiesz o co mi chodzi? Na początku myślałem, że to może dlatego że używam jeszcze zbroi Obrońcy Alfa i ekwipunek z silną obroną zwykle tak ma. Potem myślałem, że musi być jakiś parametr, który można zmodyfikować zbroją, amuletem, klejnotem lub czymś innym, ale na razie nie znalazłem. Chodzi mi o to, że w walce potwory mogą być bardzo szybkie i nieprzewidywalne, ale ja muszę mieć pełną kontrolę nad swoją postacią bez lagu, chyba, że jestem akurat ogłuszony czy pod wpływem jakiegoś innego efektu. Tutaj cały czas mam wrażenie, że mój bohater jest strasznie ociężały, przez co nie ma pełnego zjednoczenia z moimi ruchami i muszę uwzględniać tą powolność w planowaniu swoich ruchów. Czegoś nie widzę, coś źle robię?
Dzięki za motywację i uwagi. Strasznie bym chciał być przeorany przez te silniejsze potwory i wiedzieć, że to tylko mój brak umiejętności. Pewnie tak jest, skoro cały świat ma z tej gry taką przyjemność. Lubię wiedzieć w grze, że jestem za słaby, wiele jeszcze nie wiem, i to poprawiać. Z drugiej strony po tych kilkudziesięciu godzinach tu mnie uwiera jakby coś innego. Jeszcze spróbuję.
Sorry, do wykasowania, to miała być odpowiedź pod komentarzem...
Świetny RPG niestety nie dla każdego . Gra jest trudna , wymagająca i bardzo długa wiec wymaga od gracza cierpliwości wytrwałości i pokory . Ukończenie samego wątku fabularnego zajęło mi około 40 godzin , przy czym zabawa od tego momentu dopiero się zaczyna . Zdobycie pełnego zestawu pancerza wymaga od nas nie lada wytrwałości i czasu a samych zestawów jest kilkadziesiąt nie mówiąc już tutaj o uzbrojeniu i możliwości modyfikacji broni gdyż tych jest setki . Bardzo ładna oprawa audiowizualna , potwory są świetnie zaprojektowane a walka z nimi trudna i czasochłonna . Świat podzielony jest na kilka zróżnicowanych obszarów , generalnie gra godna polecenia . Zapraszam na serię w moim wykonaniu . https://www.youtube.com/watch?v=CpdqTM8RgB0&list=PLVYHO_RNJKKiLa4BmIx7OQk9Kkjd47Lhd&index=1
Ciekawy pomysł na fabułę. Pracujemy dla jakiej korporacji/gildii i naszym zadaniem jest wycisnąć ile się da z nowo odkrytego lądu, dostajemy broń i corpo-gadkę jak to jesteśmy "odkrywcami" i musimy "badać". W praktyce ekterminujemy wszystko i przerabiamy na ubrania i jedzenie. Ciekawie stanąć po stronie złych.
Próbowałem wcześniej na xbox ale się odbiłem. Teraz udało mi się przejść wątek fabularny. Zajęło mi to kilkanaście godzin i zginąłem raz w ostatniej misji, właściwie przez przypadek. Grałem wielkim mieczem który ulepszałem tylko raz na początku, zbroi nie ruszałem przez całą grę, w ogóle jako, że mi dobrze szło nie zagłębiałem się w crafting, eliksiry itp. Wrogowie świetnie zrobieni, przemyślane fazy, fajne ataki i animacje. Postać gracza podobnie, niestety gdy już dochodzi do walki jest średnio. Nie ma się wrażenia, że te ciosy faktycznie wchodzą w przeciwnika i gdyby nie cyferki w różnych kolorach miałbym naprawdę problem ze stwierdzeniem czy trafiam czy nie.
Po skończeniu fabuły (słabej) już mi się nie chciało, te kilkanaście godzin nie zachęciło mnie do dalszej zabawy a tym bardziej grindu który tutaj zapewne się dopiero zacznie. Graficznie niby ok, ale do samego końca nie byłem w stanie ustawić kolorów, jasności i kontrastu by to naprawdę dobrze wyglądało. Artystycznie potwory świetnie, reszta średnio. Polecam sprawdzić samemu.
Miales łatwy początek gry, ponieważ dostępny od początku miałeś zestaw pancerza, który jest tak silny, że starcza na całą podstswowa wersje gry. Ten pancerz dodali przy okazji premiery dodatku Iceborne. Jego głównym celem było ułatwienie graczom przejście podstawki, żeby szybko zacząć przygodę z dodatkiem. Ja ogrywałem fabule podstawki bez tego zestawu pancerza i mialem serio trudno, z każdego nowego potwora musiałem wykuwac co raz mocniejszy pancerz i broń, żeby pchnac fabule do przodu
Jako zatwardziały fan gier dla pojedynczego gracza nie jestem może najlepszą osobą, by wyrażać opinię na temat "Monter Huntera: World", jako że nie miałem w nim żadnego doświadczenia z trybem multiplayer, który dla wielu graczy stanowi sedno rozgrywki; mimo to kilka przemyśleń na temat tej gry mam.
Pograłem czterdzieści parę godzin i przez większość tego czasu bawiłem się naprawdę nieźle - sam koncept gry i jej struktura wymagają nieco przyzwyczajania się i tego, by znaleźć właściwy dla siebie sposób ich doświadczania, niemniej gdy się już przywyknie, rozgrywka zachwyca świeżością i pokazuje, jak ciekawe gry można tworzyć, gdy ktoś nie trzyma się uparcie utartych schematów - a przynajmniej ja miałem takie wrażenie jako osoba nie mająca nigdy wcześniej nic wspólnego z tą serią.
Klimat świata wykreowano tu bardzo poprawnie, z gry aż tchnie duchem przygody i odkrywania nowego świata. Walki są niezwykle satysfakcjonujące i przyjemne dzięki potworom, które stoją o kilka klas wyżej niż w przeciętnej grze fantasy pod względem designu i animacji. Fabuła jest miła, nawet jeśli nieprzesadnie angażująca, choć nie do końca rozumiem, czemu ciągnie się jeszcze na długo po tym, jak powinna się już skończyć. Ja w tym miejscu sobie odpuściłem, bo gdy zostałem zasypany lawiną takich samych misji pobocznych z polowaniami na potwory, a zadania główne również przestały nawet udawać, że coś je napędza do rozgrywki wkradła się wreszcie długo odkładana monotonia. Ja wtedy odpadłem, jestem jednak sobie w stanie wyobrazić dlaczego inni gracze, bardziej skorzy do współpracy, nie potykają się w tym miejscu o pułapkę powtarzalności. No i przez te czterdzieści godzin nie narzekałem na nudę czy brak ciekawych wyzwań, więc koniec końców moje pierwsze spotkanie z serią "Monster Hunter" wspominać będę ciepło, choć za dokładkę raczej podziękuję.
Nigdy jakimś szczególnym fanem nie byłem.Grałem trochę na psp.World wydany tyle lat później,ale dalej nie dorobił się otwartego świata.Strasznie drewniany gameplay.Wolne to wszystko.Ciągłe uganianie się za potworami.Dla mnie to kolejny przykład sztucznie wydłużanej rozgrywki.Graficznie ładnie się prezentuje.Wkurzająca muzyczka pogrywa.Drętwe dialogi,byle tylko przeklikać.Zdecydowanie wygląd,i zachowanie postaci nie przypadł mi do gustu.
Trololo nie dorobil sie otwartego swiata gdy to wlasnie World ma otwarte mapki, do tego ciagle uganianie za potworami a co niby na psp robiles?
Uwielbiałam tę grę, niestety do momentu wyjścia dodatku. Cały czas jesteśmy dosłownie atakowani nowymi questami nawet nie kończąc poprzednich. Dodano możliwość grania z SI, lecz nie są oni zbyt pomocni, bo często mając 50 minut na questa nie można zabić 1 potworka (wyższe poziomy) ... Cały początek dodatku opiera się na biciu potworków z podstawki, co jest nudne już na samym starcie. Brak nowych broni w dodatku, ale dodano tyle opcji pobocznych rozwoju postaci i umiejętności, że ciężko się w tym wszystkim odnaleźć. Bardzo szkoda, bo dodatek zapowiadał się świetnie
Uhhh przeciez dodatek dodaje caly nowy poziom trudnosci + nowa bron z tych poziomow (rank 8-10? nie pamietam, bo wyplatynowalem Iceborne'a lata temu). Do tego od groma nowych potworow (Banbaro i Beodotus sa praktycznie na starcie) i broni/pancerzy ktore mozna z nich zrobic. Nowe elder dragony daja nowe pancerze z nowymi skillami, ktore zupelnie zmieniaja zasady dzialania niektorych broni, tak jak np. pancerz z Legiany.
Ciezko sie odnalezc? Tez nie - jesli opanowales podstawke dasz rade i w dodatku. JEDYNE co jest (moim zdaniem) do dupy w MHW i Iceborne to niektore potworki z darmowego DLC a w szczegolnosci Behemoth, Leshen i chyba Altaroth (? moze pomieszalem nazwe - ten elder dragon co zmienia element ktorym atakuje) - bo sa to walki pod multiplayera i maja debilne "insta-kill" ataki - jesli masz gracza ktory nie walczy z nimi po raz pierwszy to od razu kaplica.
Gra czasami wciąga, choć muszę przyznać, że później zaczyna być nużąca, dodatku nie zacząłem bo mnie podstawka na końcu znudziła.
Podsumowując gra nie jest zła, ale nudna na dłuższą metę.