Fantasy World Dizzy
ta gra jest the best :))))))
Jedyny słuszny Dizzy to ten na pegasusa. Kto grał to wie dlaczego.
Potrafiłem siedzieć przy tej grze ze trzy dni bez przerwy... no, może z przerwami, ale nie wyłączając "konsoli", bo w Dizzym nie było opcji zapisu gry :) Co nie zmienia faktu, że ta gra wymiatała.
Grałem na pegasusie , nie przeszedłem z powodu braku save'ow :( . Zawsze ktoś konsolkę wyłączył jak byłem w szkole .
Grałem w całą serię na Commodore 64, gdzie wszystkie części były czarno-białe tylko 7 kolorowa.
A później w lepszej grafice na Amidze, gdzie wszystkie Dizzy są w kolorze.
Mi najbardziej podobały się części 2,3,4,6,7 i
te udało się mi ukończyć :)
W 1 i 5 utknąłem gdzieś w 80%. Ale one najmniej się mi podobały i niechętnie do nich wracałem.
2 - Treasure Island Dizzy 1987
3 - Fantasy World Dizzy 1988
4 - Magicland Dizzy 1989
6 - Dizzy Prince of the Yolkfolk 1990
7 - Crystal Kingdom Dizzy 1991
I te części polecam :)
Jako pierwszą część udało się mi ukończyć właśnie
Fantasy World Dizzy 1988, a jako ostatnią
Magicland Dizzy 1989 i chyba tą najtrudniej było więc
była największa satysfakcja.
Polecam gry odpalić na emulatorze do Amiga WinUAE.
Fanom twórczości bliźniaków i posiadaczom retro konsolki Evercade warto polecić kompilację The Oliver Twins Collection, ładny box z kartridżem.
W skład zestawu wchodzą:
- BMX Simulator
- Dizzy the Adventurer
- Dreamword Pogie
- Fantastic Adventures of Dizzy
- Fire Hawk
- Go Dizzy Go
- Mystery World Dizzy
- Panic Dizzy
- Super Robin Hood
- Treasure Island Dizzy
- Wonderland Dizzy
Moja ulubiona trzecia część serii Fantasy World Dizzy
Wersja na Amidze ma ładniejszą grafikę
https://www.youtube.com/watch?v=75nF770wRdk
Wersja na Commodore 64 ma lepszy soundtrack i jest moją ulubioną.
https://www.youtube.com/watch?v=RQcMDwHkm9k
Jedyna czesc Dizzy'ego, ktora ukonczylem. Do dzis milo wspominam. Gralem na PC.
Ja ogrywałem na Pegazusie, bo miałem legendarną Złotą Piątkę (Czwórkę też miałem, ale pożyczoną od kogoś). Aż wstyd przyznać, ale w przeciwieństwie do mojej koleżanki z bloku nie ukończyłem jej. Ale Prince Of The Yolkfolk na PC już tak. Chyba nadszedł czas, by w końcu przejść ją na emulatorze
Seria Dizzy to były Soulsy dla fanów gier przygodowych ;–)
Fantasy World Dizzy aka Dizzy 3 to bardzo fajna przygodowa gra akcji, która wyszła z rąk braci Oliver. Gra wydana przez Codemasters w 1989 roku, gdzie prym wiodła zwłaszcza na 8-bitowcach (C-64, Spectrum, Amstrad), ale lubiana była również na 16-bitowcach (Amiga, Atari ST). To trzecia gra z serii Dizzy, ale pierwsza jaką ukończyłem. Od razu wciągnąłem się w magię tej produkcji, gdzie sterujemy uroczym jajkiem z ustami i oczami. Historia jest dość typowa. Zły troll pojmał Daisy do zamku w chmurach, a nas wrzucił do lochu. Nasz bohater musi uciec z lochu i raz jeszcze uratować swoją ukochaną, ale nie jest to łatwe zadanie i będzie potrzebował pomocy swoich przyjaciół. Wszystko umiejscowione w stylistyce baśniowej z wymagającymi elementami platformowymi. Mamy tu iście bajkowy klimat w świecie baśniowych legend co stanie się nieodłącznym znakiem rozpoznawczym tej serii. To trójka zawierała wiele elementów, które później stały się standardem dla serii takich jak posiadanie trzech żyć, ulepszony system ekwipunku, świetny balans między rozwiązywaniem zagadek, a elementami platformowymi oraz wprowadziła przyjaciół naszego bohatera - Daisy, Denzil, Dozy, Dylan i Grand-Dizzy.
Gameplay. To naprawdę słodka gra i wciąż zadziwia mnie jak dobrze jest zbalansowana pod względem grywalności i poziomu trudności tak doskonale łącząc ze sobą zarówno gatunek przygodowy i platformowy. W grze eksplorujemy otoczenie, rozmawiamy z postaciami i nawigujemy postacią skacząc po platformach przy okazji zbierając różne przedmioty i zastanawiając się co z nimi zrobić, aby otworzyć więcej mapy. Mamy całkiem duży świat, bo w sumie 60 ekranów. Mamy między innymi zamek, jaskinie, wulkan, domki na drzewie. Ta część weszła na zupełnie nowy poziom, jeśli chodzi o interakcje ze światem, bo mamy postacie z rodziny Dizzy'ego z ktorymi można porozmawiać i którzy dają nam zadania co świetnie buduje immersje. Od początku spodobało się mi w tej serii, że zarządzanie ekwipunkiem przez dżojstik jest nawet bardziej proste i wygodne niż w grach przygodowych LucasArts obsługiwanych myszką. Na początku mamy trzy sloty na przedmioty w ekwipunku, ale po znalezieniu torby rozszerza nam do czterech co pozwala zaoszczędzić trochę czasu, aby nie wracać się tyle razy po przedmioty. Mamy wiele sposobów na utratę życia, ale uczymy się bardzo szybko. Poza kilkoma rzeczami Dizzy III nie jest aż tak trudna. Udało mi się ją ukończyć za pierwszym razem w 1990 roku w niedługim czasie. Poziom trudności gry jest świetnie wyważony, a rozgrywka jest wystarczająco długa dla prawdziwych poszukiwaczy przygód. W grze poza rozwiązywaniem zagadek możemy opcjonalnie zebrać 30 monet. Najtrudniejszą rzeczą jest to, że mamy za mało żyć (tylko trzy) więc może być irytujące, gdy przypadkowo straci ktoś ostatnie życie pod koniec przygody i będzie musiał zacząć od nowa. Oczywiście na 8-bitowcach był wybór czy grać uczciwie na trzech życiach czy z nieskończoną ilością żyć, bo szło odpalać gry z wbitymi trainerami Unlimited Lives co sprawiało, że wiele osób mogło nacieszyć się dłużej tą uroczą przygodą. Ukończyłem całość kilka razy na C-64 oraz raz na Amidze oraz widziałem na żywo na Spectrum i Amstrad. Wersje na komputery C-64, Amiga, Spectrum, Amstrad tej odsłony są znakomite pod względem całokształtu biorąc pod uwagę specyfikę tych sprzętów i całościową jakość innych części cyklu. Najlepsza wersja na C-64.
Grafika i udźwiękowienie. Grafika jest czymś wyjątkowym w tej grze, bo wygląda jak wyciągnięta z komiksu. Grafika w Fantasy World Dizzy w wydaniu 8-bitowym to prawdziwe dzieło sztuki. Wszystko jest narysowane w pikselach i każdy najmniejszy szczegół jest widoczny. Drzewa, gałęzie, liście, góry, poręcze, dachy posiadają całkiem dobrą teksturę. Na szczególną uwagę zasługują różne postacie, bo wszystkie są dobrze narysowane i posiadają dużo uroku. Tła na 8-bitowcach (C-64, Amstrad, Spectrum) są czarne jak smoła, a na 16-bitowcach (Amiga, Atari ST) mamy ładne niebieskie tła. Animacja postaci i wrogów też robi wrażenie, a zwłaszcza fikołek Dizzy'ego wygląda jakby wykorzystywał sporą liczbę klatek. Ogień jest też animowany i zmienia kolory. Gra jest płynna, responsywna, a menu działa bardzo szybko. Wersja Amigowa jest najładniejsza, bo bardzo kolorowa, ale to wersja C-64 moim zdaniem jest najlepsza dzięki kapitalnej muzyce, która jest w tej części inna na C-64 niż na Amidze. Muzyka z wersji Commodore w tym przypadku praktycznie niszczy muzykę używaną w innych wersjach, bo nie tylko świetnie brzmi, ale też używa o wiele bardziej chwytliwej melodii. Kolejny dowód na to, że muzyka potrafi być bardziej decydująca niż grafika. Zresztą ciężko przestawić się na inną muzykę z 16-bitowca, gdy pokochało się podkład muzyczny z kultowej wersji z 8-bitowca i stała się nieodłącznym elementem uładanki składającym się na kultową produkcję.
Podsumowanie. To moim zdaniem zdecydowanie najlepsza część Dizzy. Ma świetny styl wizualny w wydaniu zarówno 8-bitowym i 16-bitowym oraz niezapomnianą melodię z 8-bitowego C-64 podczas rozgrywki. Posiada rewelacyjny baśniowy klimat z czerpaniem motywów z bajek. Wszystko świetnie zbalansowane, bardzo dopracowane i zapięte na ostatni guzik. Dlatego oceniam na 9+/10. Mam niesamowity sentyment do tej części, bo dała mi wiele niezapomnianych godzin czystej zabawy. Fantasy World Dizzy zebrało najlepsze recenzje z wszystkich gier tej serii oraz zdecydowanie najlepiej sprzedała się przyciągając tłumy. Szczytowe osiągnięcie braci Oliver. Od Fantasy World Dizzy seria Dizzy stała się podstawą wczesnej biblioteki gier Codemasters. W sumie osiem części głównego cyklu z lat 1987-1992 plus kilka spin-offów sprzedało się w ponad 5 mln. egzemplarzy. Świetnie sprzedawało się na standarty sprzedażowe z przełomu lat 80'/90', gdzie zdecydowana większość ludzi siedziała na piratach. Sympatyczna postać Dizzy'ego stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci ze świata gier video. Pomysł, że będziemy sterować jajkiem z uśmiechniętą buźką, gdzie widzimy oczy, usta, rączki i nóżki okazał się strzałem w dziesiątkę. Gry tej serii mają dużo fanów i do dziś powstają fanowskie przygody.
Wersja na komputer Amiga:
https://www.youtube.com/watch?v=dlPoRJqaS24&ab_channel=WorldofLongplays
Wersja na komputer C-64, która jest dla mnie najbardziej kultowa:
https://www.youtube.com/watch?v=hD1hRj63NdQ&ab_channel=WorldofLongplays
Wersja na komputer Spectrum:
https://www.youtube.com/watch?v=9sf0HYCHf8k&ab_channel=PSI236
Wersja na komputer Amstrad:
https://www.youtube.com/watch?v=JuK1JykwqfA&ab_channel=AmstradManiaque
Muzyka z wersji na komputer C-64:
https://www.youtube.com/watch?v=8rG08tOPr7Q&ab_channel=N2144
Przy okazji napiszę o drugiej części serii Treasure Island Dizzy, której nie ma w bazie GOL, bo nie wyszła Pc, a to jedna z najbardziej klimatycznych odsłon cyklu.
Treasure Island Dizzy aka Dizzy 2 to bardzo fajna przygodowa gra akcji wydana przez Codemasters w 1988 roku na 8-bitowce i 16-bitowce. Gra wyróżniła się grafiką, muzyką i klimatem. Druga część serii zauważalnie zmieniła formułę znaną z jedynki. Bardziej koncentruje się na rozwiązywaniu problemów opartych na ekwipunku niż elementach platformowych. Zaczynamy przygodę jako rozbitek na wyspie, gdzie jest całkiem dużo skarbów do odnalezienia. To pierwsza gra z serii z jaką miałem styczność po kupnie komputera C-64 i mocno przyciągała uwagę stylem i klimatem.
Gameplay. Gra polega na eksplorowaniu mapy dzięki elementom platformowym oraz szukaniu i używaniu przedmiotów w celu rozwiązywania problemów. Mamy do zbadania wyspy, a także odcinek morza między nimi. Głównym celem gry jest złożenie łodzi, aby móc uciec z wyspy. Jednak nie ukończymy gry, jeśli nie uda się nam osiągnąć celu drugorzędnego. Musimy bowiem również znaleźć 30 monet porozrzuconych po wyspach. Monety są zwykle trudne do zauważenia, bo często ukryte za krzakami, wewnątrz drewnianych okien lub drzwi, a nawet wewnątrz dużej ryby więc odnalezienie wszystkich to duże wyzwania dla poszukiwacza przygód. Dopiero po zbudowaniu łodzi i zebraniu wszystkich 30 monet można uciec z wyspy i ukończyć grę. Pierwszą różnicą pomiędzy Treasure Island Dizzy, a pierwszą częścią jest możliwość trzymania więcej niż jednego przedmiotu na raz. W rzeczywistości możemy teraz przenosić do trzech przedmiotów na raz. Podniesione przedmioty są przechowywane w systemie taśm transportowych, gdzie pierwszy przedmiot na liście przesuwa się o jeden w górę po podniesieniu przez nas kolejnego przedmiotu. Zagadki choć dość łatwe i oczywiste często wymagają dużej ilości bieganiny, aby są naprawdę zabawne. Sprzęt do oddychania pod wodą jest prawdopodobnie najbardziej kluczowym przedmiotem w całej tropikalnej przygodzie, ponieważ pozwala naszemu przyjaznemu jaju swobodnie wędrować pod wodą między wyspami. Drugą różnicą jest to, że mamy tylko jedno życie przez całą grę. To sprawia, że gra jest niezwykle wymagająca, bo nie wybacza żadnego błędu stając się rodzajem prób w którym uczymy się na swoich błędach, a następnie próbujemy ponownie od początku. Dlatego popularne było granie z wbitym trainerem Unlimited Lives. Ukończyłem na C-64 i Amidze uczciwie bez kodów, ale nie był to spacerek po parku.
Grafika i udźwiękowienie. Grafika jest całkiem dobra, bo bardzo wyraźna z zauważalną poprawą w stosunku do pierwszej części gry. Sam projekt poziomów Dizzy 2 na Amigę jest nieco większy niż na wersjach 8-bitowych więc podziwiamy kilka ekranów, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy na 8-bitowcach. Bardzo kolorowa wersja Amigowa jest oczywiście najładniejsza, ale wersja na C-64 z czarnym tłem jest bardzo klimatyczna. Grze towarzyszy przyjemna muzyka, która w tej części na szczęście jest praktycznie identyczna na C-64 i Amidze.
Podsumowanie. Gra ma całkiem sporo tego starego 8-bitowego klimatu ukrytego pod skorupą uroczego jajka Dizzy. Dzięki niej nastąpił mój pierwszy kontakt z serią w 1989 roku więc rani mnie nostalgia. Oceniam na 8+/10, bo ma w sobie wiele uroku pirackiej przygody oraz dała mi najmocniej w kość, bo przez to jedno życie na całą grę musiałem nauczyć się jej na pamięć więc mam do niej duży respekt. Dark Souls wśród gier z serii Dizzy :)
Żeby nie było tak słodko to moje najbardziej ulubione części tej kultowej serii to Fantasy World Dizzy (1989), Magicland Dizzy (1990) i co może być lekko kontrowersyjne Crystal Kingdom Dizzy (1992) kosztem rozwleczonego Fantastic Dizzy (1991), gdzie powściskali zbyt wiele pomysłów z praktycznie wszystkich części. Kluczowe w zdobyciu mej sympatii do Crystal Kingdom Dizzy było to, że to najbardziej rozbudowana i zarazem najbardziej kolorowa odslona na 8-bitowe C-64. Posiadałem pełną wersję dyskietkową.
Wersja na komputer Amiga:
https://www.youtube.com/watch?v=4QlGZyFhJN0&ab_channel=WorldofLongplays
Wersja na komputer C-64:
https://www.youtube.com/watch?v=nGOgOaRvv3g&ab_channel=WorldofLongplays
Muzyka z wersji na komputer C-64:
https://www.youtube.com/watch?v=15GzdXBLmvA&list=PL0kG1KGhd-Ts40q5GwMTmDJga84nN-VKL&index=60&ab_channel=Game-Movie%E3%80%88C64%E3%80%89