gówniane DLC, najgorszy twór jaki From Software wypuściło, zwykły skok na kasę, szkoda, że recenzenci nie potrafią tego stwierdzić tylko musza kluczyć i spuszczać się nad wszystkim co popularne.
Wchodzę na forum, patrzę; wątek na samej górze... Ożywiło się myślę sobie...a tu troll, samozwańczy mesjasz i mistrz podbijania wątku ':) ...aż się boję zapytać jak masz staty porozkładane w grze..której pewnie nie masz?! ..pytanie retoryczne.. ;)
Bossowie to pikuś ;-) ale znaleźć drogę i dotrzeć do ostatniego fragmentu mapy to dopiero wyzwanie, a najlepiej to próbować godzinę od nieodpowiedniej strony :-) Miyazaki - ten człowiek nie ma sumienia :-))) Osoby twierdzące, że bez poradnika nie podchodź będą miały mały argument. Ale teraz jestem w pełni szczęśliwy. No nie ma co gadać, konstrukcja i urok tego świata, lokacje i bossowie wymiatają. Rozgryzam sam to mi się trochę wlecze, ale wypada się delektować powoli takim daniem. BTW, pokazuje wam w menu poziom błogosławieństwa Ostrodrzewa?
Via Tenor
jeszcze nie opanowałem tańca z lwem
A mi sie udalo doslownie przed chwila. Chociaz za jaka cene... dla mnie bezapelacyjnie najtrudniejszy boss z jakim walczylem w grach FS. Wdalbym sie w szczegoly ale szkoda gadac... w skrocie super wolny ultragreat sword + brak summonow bo znajomy troche wjechal mi na ambicje. Mysle, ze spokojnie z 60-70 prob (zaczalem juz wczoraj) a i tak ostatecznie zrobilem respeca. Przelokowalem czesc punktow w witalnosc i wytrzymalosc zeby moc zalozyc duzo mocniejszy armor set i to w sumie wiele zmienilo.
Momentami mocno wkurzala praca kamery ale ogolnie swietna walka. Tylko teraz boje sie sie nastepnych. :c
Postanowione, zagram na tą nową, magiczną kataną dostępną na początku gry. A przynajmniej wleci na testy.
Tylko teraz muszę się cofnac do podstawki, bo połowy komponentów nie mam :D
..15 min przerwy..muszę wylizać rany ':) ..więc w przerwie wrzucam do niezobowiązującej, wielowątkowej dyskusji ->
ten obrazek pokazuje jak dobrze ta gra jest zrobiona i powiedzenie 'git gud' 'jest na rzeczy'..pomimo statów dostaję od niektórych przeciwników srogi łomot ale wracam do nich i patrzę jak za każdym podejściem, no prawie, z ich paska zdrowia znika o kilka pikseli więcej ';) ..przyznaję bez bicia, że farmienie 'dużego ptaka' w podstawce ma efekt dwusiecznego miecza :) Statsy są ważne ale ważniejsze jest zrozumienie jak je wykorzystywać w połączeniu z dostępnym ekwipunkiem na konkretnego wroga..no i ten mozolnie zdobywany skill wieńczy sukces.
edit:
spoiler start
Rellana śmierdzi!
spoiler stop
Pograne dalej, bardzo mi się podoba, ale jest kilka problemów które mnie drażnią:
- sporo wrogów ma mega poise i chyba nieograniczoną staminę, jak już im pyknie combo to można się pożegnać z 90% HP (pewnie jest to zamplifikowane tym że gram bez tarczy, blokując pewnie byłoby łatwiej, ale tryharduję dual wielding),
- może to skill issue, ale nie wiem jak radzić sobie z "chodzącymi piecykami", walka z nimi to jak walenie łbem w mur, czasem się uda przewrócić drania a czasem nie, ale generalnie gówno widać przez kamerę i jest chaotycznie - nie podoba mi się to,
- często jest bardzo ciemno, lantern powinno mocniej świecić, w ogóle uważam że jak na Torrencie ma się pochodnię w offhandzie to postać powinna ją trzymać w górze lewą ręką. Ciemność by mi nie przeszkadzała na 2/3 playthrough, ale teraz kiedy szukam drogi i sekretów jest to trochę upierdliwe.
- niektóre rzeczy mnie po prostu rozwalają, znalazłem nową inkantację, z 70FAI zadaje 20 (tak, to nie literówka) damage w małym AoE wokół postaci raz na ~sekundę przez jakieś pół minuty. Czy ktoś zapomniał pomnożyć obrażenia x30 czy o co chodzi?
Natomiast z drugiej strony:
- świat jest przepiękny, widoki bywają lepsze niż w podstawce,
- nowe bronie dają radę,
- uczucie odkrywania wróciło, co każdą sesję mam jakiś mniejszy lub większy efekt "wow, ale game designer tu dał czadu",
- klimat i OST to jest absolutny top,
- świat jest genialnie pomieszany, bywają miejsca gdzie są 3-4 rozdroża które trzeba zbadać,
Bawię się bardzo bardzo dobrze, ale 10/10 bym nie dał, głównie za sprawą poziomu trudności który jest prostu nierówny - dobry przykład to obszar
spoiler start
muzeum
spoiler stop
gdzie trash moby to po prostu faceroll (sprintuję jak przecinak, wszystko schodzi na 1-2 hity, nawet się nie zastanawiam) a każde spotkanie z "czerwonym kapturkiem" (których nie jest mało) to butt clenching moment gdzie dosłownie jedno zawahanie może być sprawą życia lub śmierci przez ich kosmiczne combosy.
Trochę pojęczałem, ale od czasów Baldur's Gate 3 (a wcześniej podstawki ER) nic mnie tak nie wciągnęło.
Polecam.
Trzy pierwsze obszary zaliczone w pełni (zachodnia i wschodnia część równiny razem z jaskiniami plus "miasto"). Lew położony. Podobnie pierwsze chodzące palenisko (z równiny). Trochę też pozwiedziałem dwa dodatkowe obszary (wybrzeże i "krainę palców").
Mam mieszane odczucia na razie. Na pewno bym nie dał 10/10. Sporo tu "pustki", a eksploracja nie jest IMHO tak fascynująca, jak w podstawce. Ale może to się jeszcze zmieni.
Największym problemem jest jednak walka. Mam wrażenie, że np. używanie inkantacji z podstawki stało się w przypadku silniejszych wrogów bezużyteczne. Po prostu przeciwnicy z Krainy Cienia mają tak szybkie i długie kombinacje ciosów, że przerywają animacje i zanim mój zmatowieniec się w ogóle zabierze za rzucanie czaru, to otrzyma 4 ciosy i leży na ziemi. Coś tu nie gra. Walka wydaje się mocno "niesprawiedliwa" i nie sprawia aż takiej radochy. Ogólnie rzecz ujmując, przeciwnicy są chyba znacznie bardziej agresywni i dysponują atakami (dłuższymi, dwu-trzyfazowymi) o bardzo dużym polu rażenia.
Do tej pory nie miałem efektu WOW (może poza pierwszymi dwiema minutami), który ciągle towarzyszył mi w podstawce. Ani w przypadku poszczególnych lokacji, ani w przypadku przeciwników (np. lew wyglądał średnio; to samo dotyczy minibossów z jaskiń). Po całym dniu gry w ER miałem zawsze w głowie mnóstwo wspomnień z ciekawych miejsc lub pojedynków. Tu na razie pustka.
Ale wszyscy mówią, że później jest lepiej, więc... zabawa trwa! ;)
Witam serdecznie wszystkich tutaj zgromadzonych. Mam ogromną prośbę. Czy mógłby ktoś z Was poświęcić 10-15 minut swojego wolnego czasu i streścić tutaj fabułę podstawowej wersji gry? Zdaję sobie sprawę, że istnieje wiele filmików i poradników związanych z tym tematem, ale wolałbym, aby któryś z zajawkowiczów zrobił to osobiście, w uproszczonej wersji i dorzucił od siebie kilka cennych rad na start dla osoby, która dopiero rozpoczyna przygodę z tym tytułem :] «DZIĘKUJĘ » ????
No i do piochu... człowiek się nakombinował z rożnym ciężkim orężem, a tu sprawdzony ekwipunek w postaci
spoiler start
Reduvia+10 na krwawienie, pomocnik Leda i mimic w zupełności wystarczyły..
spoiler stop
powiem nawet, że na luzie..bo za drugim podejściem w tym zestawieniu..jednak zanim do tego doszło to krwi, nomen omen, napsuł ten boss ':)
Mam problem.
Przeniosło mnie do Wulkanicznego Dworu z podziemi Rai Lucarii (machina z piłami). Niestety dotarłem do Podziemnej Sali Tortur, skąd nie mogę się teleportować, a wyjścia strzegą dwie machiny z piłami, które są na mnie znacznie za mocne (boss).
Mam dopiero 37 poziom nową postacią i chyba będę musiał zacząć od nowa, bo nie widzę wyjścia z tej sytuacji.
Można coś poradzić w tej sytuacji?
Edit- sorry, po problemie. Wystarczyło odpocząć przy ognisku i się odblokowało. Kamień z serca.
Pomocy. W doadtku zrobiłem wszystko i po teleportacji na wyspę nie pojawia się Radan. Nie wiem czy rozmawiałęm na dziedzincu z facetem na murze, może go zabiłem.
W tle wywiązała się dyskusja na temat poziomu trudności i wrzucę swoje 3 grosze.
Piszę wedle własnej perspektywy. ER jest o tyle nietypową grą, że gdy wypowie się o niej 15 osób, względna percepcja poziomu trudności będzie u każdego nieco inna.
Przy pierwszym przejściu ER, podstawki, gierka wydawała mi się jakaś zupełnie niemożliwa. Pamiętam starcia, które trwały więcej, niż jeden wieczór. Grałem na fatrollu, bo nie wiedziałem o ich znaczeniu. I bez ash of wars, bo też nie wczytałem się, jak działają... Wtedy poziom trudności wydawał się wyśrubowany.
Minęło trochę czasu i po którymś przejściu, kolejne, z wielkim młotem i lion's claw. Każdy boss, max 2-3 próby. Wczoraj przebiegłem sobie szybko Farum Azula, żeby zdobyć item - zero problemów z contentem, a lokacja endgamowa. Nie jestem mocnym graczem Soulsów, tylko mam solidny build.
Zmierzam w sumie do tego, że granie w DLC jest dla Eldena tym, czym dla podstawki była gra bez buffów i mocnych Ashes of War. I już prawie byłbym skłonny, by powiedzieć, że ten dlc wymaga i wymusza wręcz OP buildy, gdyby nie to, że niektórym udaje się przechodzić to normalnie :). Z finałowym bossem włącznie- ktoś go w sumie na parry zrobił.
Teraz silne buildy ściągają jakiś tam procent życia bossom, a granie z R1 wydaje się już naprawdę ciężkie.
I tu w sumie rozumiem krytykę, że takie wyśrubowanie może popychać nas jeszcze mocniej w kierunku takich, a nie innych rozwiązań, natomiast powiem szczerze, że trochę się stęskniłem za robieniem tego typu wyzwań. Lew jest chwilowo w mojej topce.
A także to:
spoiler start
Rellana rzucająca opóźniony pocisk, tylko po to, by wjechać Ci mieczem w momencie, gdy kończysz rolla na te pociski. To jest totalny kunszt
spoiler stop
Za to nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby zwykłe dziabanie przeciwników zwykłymi hitami dawało nadal sensowny dmg ;).
Mimo to, obecnie czuję się trochę, jak właśnie grając pierwszy raz w podstawkę.
Zazdroszczę tym z Was, którzy dojdą do finałowego bossika przed nerfami. Te ewidentnie się pojawią, bo FS na 100% na to zareaguje. U mnie max godzinka wieczorem;]
I jak na razie zgadzam się z tym, co tu pisano powyżej: otwarty świat pustawy i zasadniczo do przebiegnięcia, ale już każdy inny aspekt - połączenie lokacji ze sobą, sposób, w jaki to zakręca, wreszcie design zamków, rewelka. To akurat jest dużo lepiej zrobione niż podstawka. Giga mocno się wkręciłem, jak już skończyło się bieganie po pierwszej polanie. Jest tona rzeczy do roboty. Chwilowo: początek taki o, ale im dalej w las, tym lepiej.
Pytanie dotyczące powielania wizerunków w SOTE.
spoiler start
Do tej pory znalazłem jedno takie miejsce. Sarkofag przy wejściu do palczastego pustkowia. Czy jest ich więcej? I czy to sarkofag jednorazowego użytku (jak mauzolea w podstawce)?
spoiler stop
Ten chiński smok lew. Wizualnie bardzo fajne, ale to co się z nim tam wyprawia... To równie dobrze można walczyć z randomowo wybrzuszającą się kulą napieprzającą błsykawicami i lodem.
Ktoś w ogóle zrozumiał moveset tego czegoś?
A ja gdzieś na oko jestem może w połowie, emocje po premierze trochę opadły, myślałem że bedę się zachwycał och i ach, ale jakoś gra spowolniła jak dla mnie, niby fajnie i ciekawe przeżycie, ale w sumie nie wiem czego się spodziewałem, na te chwilę moja ocena spada z 9 na 8 i tak pewnie zostanie, najgorzej że to DLC jest na 1 czy 2 przejścia i pewnie koniec, podstawkę w sumie przeszedłem z 6 razy, z czego 3 razy to speedruny, a tutaj nie wiem czy mi by się chciało znowu DLC ruszać.
Tak jak dotychczas widziałem różne wady wśród bossów to jednak nie było tragedii, bo zawsze widziałem w nich jakiś potencjał, teraz doszedłem do
spoiler start
dowódcy na dziku
spoiler stop
i... o zgrozo. Możliwe, że po prostu nie wiem jak z nim walczyć, ale jak na razie to chyba najgorsza walka jaka mi się przytrafiła.
Nie wiem jak go ugryźć, kiedy ten na mnie szarżuje, gdy jestem sam, bowiem wejście na arenę często się kończy tym, że nie mam praktycznie czasu, by przyzwać Mimic Teara i od razu zrobić unik. Jak już jednak uda się przyzwać sobie wsparcie to też wcale różowo nie jest.
Btw. Wam też nagle zaczął pojawiać się błąd i zostajecie wyrzuceni z online za "niewłaściwe zachowanie"? Dwa razy już takie coś miałem i dwa razy byłem zestrachany, ale podobno po aktualizacji sporo osób też takie coś ma.
Kurcze takie przemyslenia na koniec weekendu: mimo iz w przypadku ER kupuje mnie koncept "wiecej tego samego" i moglbym tak jezdzic i zwiedzac bez konca to mam juz wrazenie, ze zblizylismy sie niebezpiecznie blisko do momentu, w ktorym bebechy gry i silnika przestaja dawac rade. Chyba chodzi mi glownie o kamere.
Pomysly tworcow na epickie i widowiskowe walki sa godne pochwal ale ktos tam chyba zapomina, ze to nadal ląduje w grze, ktorej core nie zmienia sie od nastu lat...
Na posta naszlo mnie wlasnie po ubiciu wspomnianego wyzej Bayla. Na serio ta walka mi sie podobala. Wizualnie - zgadzam sie - majstersztyk dorownujacy Placidusaxowi. Ale mechanicznie niestety cieniutko i cholernie irytujaco. Jako melee przez wiekszosc walki klasycznie ogladasz lewa/prawa stope smoka + na domiar zlego Bayle mial wyjatkowo kiepski hit box w okolicy laczenia ogona i miednicy + waski rozstaw nog przez co nie dalo sie miedzy nimi przebiec. :D
Chwile pozniej trafilem na hipopotama znanego z trailera. I w drugiej fazie znowu to samo. Kamera po prostu nie daje rady przy tak dynamicznych przeciwnikach - on nawet nie byl trudny, ale kazdym ruchem przesuwa naszego bohatera przez co kamera wariuje. Co i rusz zaslania nas cialem przez co walke widac z wnetrza modelu bossa... Skacze w niebo, pozniej turla w kolko przez pol areny. xD Az mi sie smiac chce jak to pisze. Ktos kto projektuje te bossy powinien zrobic krok w tyl, popatrzec sobie na Artoriasa, Tancerke, Namless Kinga czy nawet Demon of Hatred z Sekiro i wyciagnac wnioski. Byli juz bossowie z dlugimi combosami, byli tez tacy pokaznych rozmiarow i jakos dalo sie to zaprojektowac pod ograniczona kamere. Imho ladowanie do gry bullshit-anime combosow tylko jej szkodzi. Musi byc jakis kompromis miedzy skala spektaklu, a mozliwosciami jakie oferuje silnik by zachowac w tym komfort.
Brakuje mi poki co takich walk jak z Rellana - byla wymagajaca ale jednoczesnie sprawiedliwa. Jak umieralem to chociaz wiedzialem od czego, a nie w jednej sekundzie widze bossa, a za chwile krece piruety kamera po niebie bo nie wiem czy delikwent przeskoczyl za mnie, czy wzbil sie w powietrze i bedzie szykowal ktorys z atakow.
Troche mnie wymeczyl dzisiejszy dzien. ;) Ja mam dosyc smokow poki co.
Jakie macie lvle?
Tyle dostaje się tych dusz, że po zastanowieniu podbiłem postać ze 130 do 150 i nie wiem, czy nie przedobrzyłem.
Drobne ostrzeżenie związane z kupcami - Moorem i Thiollier. Postarajcie się kupić u nich wszystko, czego potrzebujecie, zanim
(poniżej drobne spoilery)
spoiler start
dojdzie do złamania pieczęci. Bo później "znikają" (a właściwie przenoszą się w inne miejsce fabuły), jeśli odpowiednio "pociągniecie" ich wątki. W moim przypadku pieczęć została złamana, gdy udałem się na północ od wioski Bonny w stronę wieży Rabbatha.
spoiler stop
Warto też po wizycie u Thiollier odwiedzić raz jeszcze Moore'a. ;)
Ale stutter i to na lepszym kompie... do tego dziwny, w bez sensu miejscach, jakby lagowało przez neta.
Muszę przyznać, że dodatek jest ogromny. A zyskanie dostępu do niektórych terenów na mapie... stanowi zagadkę samą w sobie.
Już w przypadku dwóch fortów (zamek Ensis i Fort Napomnienia) zauważyłem, że dostęp do pewnej części tych lokacji jest możliwy tylko z zupełnie innego obszaru mapy. Gdy idzie o Fort Napomnienia, to gra niewarta świeczki. Ale w przypadku Ensis warto się nagłowić, bo nagroda za tego rodzaju eksplorację zacna.
spoiler start
Karyjski magiczny miecz.
spoiler stop
Tak jak dotychczas psioczyłem mniej lub bardziej na bossów z dodatku to muszę przyznać, że jego główna twarz nie zawiodła. Walka z Messmerem bardzo fajna imo.
Jak tam? Ktoś z Was już wypróbował jakiś fajny nowy build?
U mnie postep treści dlc leży i kwiczy, bo buduję i testuję buildy wokół broni, które zdobyłem, a okazało się, że do jednego talizmanu musiałem zrobić progres kawału podstawki.
Build oczywiście z youtube, ale Milady z podmienionym AoW na Golden Vow, talizmanami pod redukcję obrażeń i zwiększanie obrażeń szybkich ciosów w sekwencji, główny atak R2.
Gra się tym... inaczej, ale wydaje się całkiem solidne. Trochę stęskniłem się za archetypem klasycznego rycerzyka i prawdopodobnie zostanie to ze mną.
Swoją drogą, widzę, że ludzie chwalą tę nową ciężką broń aplikującą bleed. Nie wiem nawet co to jest. Wygląda jak wielka pała, ale fajnie rozpuszcza tych dlcowych bossów.
Zamotałem się i 'zgupłem' doszczętnie; potrzebuję wskazania kierunku. Jestem po zakopaniu Messmera i nie wiem co dalej w tej lokacji. Mam odkryte łaski na parterze Muzeum, trzecie piętro i szóste piętro..nie mogę się dostać na pozostałe bo mechanizm już uruchomiłem. Ktoś coś podpowie?
Bardzo przydatna rzecz jesli ktos chce zniwelowac skok poziomu trudnosci w dodatku.
Wrzucam tez linka.
Powiem tak, ta lokacja oprócz tego że wygląda jak mix Posiadłości von Evereców z intrem z Dark Souls (plus ten popieprzony obraz w załączonym screenie), to zrodziła kolejne ciekawe pytania. Anyway:
spoiler start
Midra pokonany, ale dało mi do myślenia czy w taki sam sposób nasz bohater by walczył w potencjalnym pojedynku z Meliną jako Lord of Frienzied Flame. Znaczy się mam na myśli w sposób bardzo powolny, a jednocześnie chaotyczny. Bardzo mi się podobała ta walka jak i w sumie eksploracja tej posiadłości, ponieważ rzuciła mi pewne pytanie na które może dostanę tutaj odpowiedź.
spoiler stop
spoiler start
Jak myślisz, czy ta kobieta z portretu Midry to Marika a może Nanaya, a może... to jest po prostu jedno i to samo? Mam wrażenie, że kobieta z obrazu jest łudząco podobna do Mariki ze względu na te warkocze, a jednocześnie nie mogę się wyzbyć tego, że Marika mogła zmienić imię co już zresztą nie raz zrobiła.
spoiler stop
Nie chcę za bardzo patrzeć w poradniki - rzućcie mi proszę tylko jakiegoś hinta.
Dochodząc do Donżona (lol) został złamany run. Zakładam, że każdy tak miał.
Jednocześnie otworzyło mi się przejście w tej wielkiej dziurze.
Mam do ogarnięcia jeszcze region z tą palcową doliną.
Które robić pierwsze, nie chcę wejść gdzieś, gdzie nie powinienem żeby nie stracić npców. Aczkolwiek jak debil wjechałem windą do tego donżona.
a w obrazku krótka historia o samobójstwach
Dziś przyszła chyba pora na walkę, którą odkładałem. Pora się wziąć za generała Gaiusa, który sobie hasa na dziku.
Jakieś złote myśli i cudowne porady przed tym starciem? Będę wdzięczny.
wrzuciłeś filmik o Limgrave, ja go kliknąłem i z uśmiechem obejrzałem..to teraz mi dzisiaj w rekomendowanych wpadła riposta.
https://www.youtube.com/watch?v=9bmwMdG8s9A
Nie sądziłem, że to powiem, ale mam wrażenie, że ten dodatek jest tak wielki, jak podstawka. Serio.
Jak na początku zobaczyłem mapę, to sobie pomyślałem, że mamy teren wielkości jakiejś 1/3 obszaru z ER. Ale okazało się, że - m.in. ze względu na wertykalność i wielopoziomowość - tam jest naprawdę mnóstwo zawartości. Gram, gram, gram, a końca nie widać. Cały czas odkrywam nowe zakątki, które wydają się niewielkie, jeśli spojrzeć na mapę, a tak naprawdę ciągną się w nieskończoność. :) I, rzecz jasna, znaczną część z nich można absolutnie pominąć, jeśli podąża się tylko za wątkiem głównym.
A ze mnie jakoś emocje uszły co do dodatku, nie to że jest za mały czy za duży czy za trudny, hype miałem duży przed premierą, doszedłem do większej połowy i tak szczerze to jakoś nie chce mi się go kończyć, jak podstawka mi się bardzo podobała tak dodatek sam nie wiem, a może to taki okres nastał przez prace i obowiązki że nic nie cieszy jak na razie.
Ale wczoraj podejrzałem buildy z neta i zrobiłem sobię z ciekawości postać pod dzikie szpony i nie źle to biję, bardzo szybkie ruchy ale z tego co piszą na końcowych bossów o kant tyłka się to nada. Sam jestem ciekaw.
Boss końcowy w 13 sekund. Jakim buildem? Perfumami oczywiście.
https://www.youtube.com/watch?v=v20jFYM0nLI
Zobaczyłem to wczoraj przypadkiem robiąc swoje pierwsze wyzwanie. Warunki mojego wyzwania: ataki wyłącznie nowymi Perfumami, nie można zrobić żadnego innego ataku przez całą grę. Tylko czy to można nazwać wyzwaniem, skoro Perfumy z błyskawicami to podobno najbardziej OP broń w tym DLC. Na szczęście sam tak nie gram jak w materiale tzn. nie używam sztucznych buffów podbijających dmg w kosmos czy sztucznego strzelania błyskawicami w ziemię przed przeciwnikiem (ciekawy patent z hitboxami). Dlatego u mnie na razie normalne walki, dobry i ciekawy challenge urozmaicony 5-ma rodzajami perfum. Perfum nie poleciłbym każdemu. Mają szybkie ataki w bardzo krótkim dystansie. co pozwala podchodzić bez strachu do najszybszych mobów, najeźdźców NPC czy tych kilku przyjemniaczków w mauzoleach. Działają oburącz, świetny ładowany atak R2 oburącz. I mój ulubiony R2 z biegu na bossów + KWR do uników. Sonic w boju. Nareszcie coś nowego i zupełnie innego. Walka z lwem tym atakiem to był fenomenalny taniec. Ale nie wiem czy mi się uda z końcówką.
Eksploracja świata za drugim razem fantastyczna, bo już człowiek wie co i gdzie, brak małych frustracji, a można się skupić na podziwianiu i układaniu własnych tras w głowie. Ciekawi mnie teraz podejście do wyzwań i speedrunów. Zaczynać w podstawce na NG+0 robiąc długi prep, potem dojść do Mohga, potem zrobić prep w DLC - to się robi dłuższa i żmudna przeprawa. Sam gram w DLC na postaciach z kolejnych NG+ z gotowym już levelem i ekwipunkiem. Tylko tu z kolei jak wchodzę teraz na NG+7+ przy Witalności 60 nawet zbierając po drodze wszystkie fragmenty błogosławieństwa Ostrodrzewa to zwykły mobek żołnierza Messmera potrafi mi zdjąć jednym ciosem toporka 80% HP... i ogólnie bardzo często śmierć na 1-2 hity. Ale ciekawie. Najbardziej się śmieję w tym DLC ze znajdziek typu zwykły Kamień Kowalski 2, jedna sztuka i co z tą sztuką zrobić? Podejrzewam, że każdy, kto wchodzi w DLC ma już wszystkie dzwoneczki i zakupuje je hurtowo w sklepie jak potrzebuje, więc takie znajdźki to po zbóju ;-)
Coraz fajniejsza gra się robi.
Messmer zlokalizowany, namierzony i ubity.
Nie spodziewalem sie spotkac go
spoiler start
tak wczesnie w dlc
spoiler stop
Swietny boss, na bank zostanie jednym z ulubionych. Kazdy atak jest czytelny, jest mieszanka ciosow szybkich i tych lekko przetrzymanych, sa okna na heavy ataki, a druga faza to klasyczne “smoke and mirrors”. Duzo groznego efekciarstwa ale po zapanowaniu nad panika okazuje sie, ze miejsc na punish jest jeszcze wiecej niz w pierwszej czesci walki. Save zachowany na przyszlosc. :)
Pytanko:
Czy w dlc pojawiaja sie chodzace mauzolea lub jakas inna forma powielania wizerunku z bossa?
Pytanko nr2:
Czy udalo sie komus z Was zdobyc sztylety, ktorymi posluguja sie Ci czerwoni zakapturzeni rycerze Messmera? Mam caly set ich zbroi, mam dwa duze miecze ale ani razu nie wypadly nozyki. ;) a ich move set ladnie dal mi popalic.
No a Hipcio to już typowy bosik pod Perfumy. Lew i Hipcio, bo bossowie typu Rellana trochę trudniej. Jaki dynamiczny taniec z R2 z biegu i ładowanymi oburącz! Trochę się trzeba nabiegać wokół gada, ale jaka przyjemność. Prosty, standardowy build:
Perfumy Ognistej Iskry
+ prochy Kroku Wasalnego Rycerza
+ Złota Przysięga + Ogniu, daj mi siłę
+ talizman do wzmocnienia perfum
+ łezka wzmocnienia ataków ognistych w eliksirze
Z Messemerem trzeba będzie zmienić na Perfumy Chłodu i do przodu :-) He, he, zobaczymy czy będzie tak spoko jak ostatnim razem ........
Swoja droga szkoda ze ma nie byc drugiego DLC. Mogloby byc nawet mniejsze.
Nie watpie ze bylo planowane, przynajmniej na etapie projektowania swiata, jego historii i fabuly.
Bo do premiery tego dodatku myslalem ze "Lands Between" to metafora konfliktu pomiedzy bogami i zaplatanej w ten konflikt randomowej planety.
Po premierze i ograniu dodatku, ogarnieciu troche lore i historii oraz tego jak Realm Of Shadow zostal stworzony, to jestem pewny ze to "between" jest tutaj uzyte w duzo bardziej doslownym znaczeniu. Mamy glowna kraine, bedaca wlasciwie doslownie pomiedzy wlasnym cieniem i... no wlasnie czym?
Przypuszczalnie niegdy sie nie dowiemy, ale jestem pewien ze jest to ogarniete w duzej szczegolowosci przynajmiej na etapie George Martina i zarysu fabuly i krainy.
Musialo by to byc cos mocno zwiazane z samym swiatlem. Bo przeciez bez swiatla nie ma cienia, prawda?
Moze cos ala ze samo Greater Will bedace np. czysta energia (czyli takze widzialnym swiatlem) by sie przykustykalo w koncu do Lands Between, a nie tylko przydupasow wysylalo. :)
No to za duzo Eldena na jeden dzien juz. ;P
Tak czy siak szkoda, bo raczej kategorycznie padlo, ze nic juz nie bedzie po SotE. Moze w dwojce za 10 lat. :/
Via Tenor
DLC ukończone. Widziałem pewnie 99% zawartości. Lizałem ściany i tylko przez ruiny Rauh przebiegłem już dość nonszalancko. Może jutro coś więcej napiszę. Na razie powiem tylko tyle, że poczucie rozczarowania sposobem, w jaki zaprojektowano niektórych bossów, tylko się pogłębiało w miarę rozgrywki. Niemniej jednak to świetny dodatek, choć na pewno nie bawiłem się tak dobrze, jak w podstawce. Szczerze mówiąc, pod koniec byłem już dosyć znużony (co nie miało miejsca w ER). IMHO tym razem twórcy postawili na ilość (wielkość), przez co trochę ucierpiała jakość.
Jestem zachwycony tymi labiryntami. Mapa jest o wiele lepsza, niż w podstawce.
Chyba Bulary wspomniał coś o trumnie w ruinach Morta, zacząłem jej szukać (bez rezultatu) ale amiast tego znalazłem wejście niżej i dalej katedrę, dzielnicę kościelną, magazyn itd. Mam normalnie mind fucka w którym kierunku trzeba iść, żeby nie spieprzyć linii npców.
Nie pomagają informacje na ziemi, które sugerują, że w dzielnicy kościelnej w wieży powinien być jakiś upiór, którego ja osobiście nie widzę.
Dobra. Zrobione!
Uwaga - spoiler
Walka z Rellaną. Jak mnie zapytacie za 2 lata o ten pojedynek, to go będę pamiętał XD.
To, ile razy i jak blisko padnięcia było, to jest niesamowite.
I oczywiście. Jaka jest szansa, że ona jednocześnie przyzwie kule, wzniesie się do góry i przyzwie glintstony, które sprzątną Cię podczas skoku? Nie wiem, ale pierwszy raz mi się taka żonglerka trafiła:).
To jest jakiś absurd, że się udało. Miałem dużo lepsze walki, gdzie ostatecznie w drugiej fazie mnie załatwiała. A tutaj powinienem paść z 6x ^^.
To mówicie, że później jest tylko ciężej?
https://youtu.be/X4Mfg0hWg6E?si=vMRXJcHBHjWNxY7f
P.s. zżyłem się z tym nowym mieczem - Milady. Taki dziwoląg, ale bardzo wszechstronny.
Dotarłem do Farum Azula wreszcie. Zauważyłem podczas walki z tym pierwszym smokiem jak bardzo nie ogarnia kamera. Widzimy stosunkowo mały wycinek przed sobą, smok kręci się jak po...bany i nigdy nie wiem gdzie jest. Na domiar złego postać tak ślamazarnie podnosi się z ziemi po uderzeniu, że bardzo łatwo zgarnia drugi, ostatni zazwyczaj cios. Jak mnie ta gra w... z tego powodu. Z każdym większym bossem jest to samo. Kamera wariuje, nigdy nie mam kontroli nad postacią, położeniem swoim i przeciwnika wzglądem mnie.
Moja postać-
lvl 115
wit 35
um 13
wytrz 30
siła 20
zr 58
wiara 20
mist 17.
Może macie jakieś sugestie jak dobrze zrobić builda, bo czuję że postać posysa mocno w niektórych momentach. Pierwotnie robiłem pod siłę, ale zdecydowalem sie na odrodzenie u Renali.
Kończę swoje jednodniowe wyzwanie RL1. Cała mapa odkryta, 65 punktów łaski odblokowane, legacy dungeony zrobione, główni bossowie na ścieżce krytycznej co wcześniej zrobieni + Romina + Pizdusz Gajusz. Najtrudniejszy przeciwnik - mini boss Jori w Katakumbach Ciemnego Światła oczywiście. Co za troll. Stanąłem na drugiej fazie Messmera i oficjalnie wystarczy. Do tego bossa musiałem już zastosować błogosławieństwa Ostrodrzewa, więc z RL1 + 0 błogosławieństw trzeba było przejść na RL1 + 15 błogosławieństw. Do ochrony i tak nic nie dało bo śmierć w obu przypadkach na 1 hita, ale przynajmniej skuteczniejsze ataki. Ta druga faza + końcówka zajmie pewnie tyle co całość, jeżeli w ogóle. Co chciałem sprawdziłem. Casualowo da się przejść grę prawie do końca, nawet na RL1, trzeba tylko szybko biegać, jeździć na koniu i dobrze walić gdzie trzeba ;-) Wtedy SotE łatwiejsze niż Super Mario Bros. :-)
Wyjątkowo nieudana gra. Poprosiłem o zwrot kasy na steam, bo nawet nie wiadomo, o co w tym chodzi. Idziesz gdzieś jakimś kolesiem nie wiadomo po co. Nie ma nikogo z kim dałoby się pogadać. Pojawiają się jedynie jakiś kretyńskie teksty. Może potem jest lepiej. Nie wiem. Gra tak odrzuca na samym początku, że podziwiam tych, co grali dalej.
Im dalej w las, tym bardziej zaczynam podzielać opinię NewGraveDiggera odnośnie mapy.
To są zazwyczaj drobnostki, ale japa sama się cieszy, jak przy wyjściu z lochu jest zupełnie nowa lokacja. I czasami jest związany z tym mniejszy lub większy efekt wow, jak np. skok w strumieniu duchowym i wylądowanie centralnie w jakimś zamczysku, gdzie oczywiscie zadbano o ciekawy kadr.
Wiem, że to akurat jest kontrowersyjne, ale mnie te zabiegi podobają się bardziej niż w podstawce i pewnie życzyłbym sobie więcej eksperymentów w tym kierunku, zwłaszcza, że oni mają już doświadczenie z DS1 i BB.
A i zaczynam też widzieć, że nie cały DLC jest tak hardcorowo utrudniony. Raptem na 4 poziomie skibidibi blessingów, boss z lokacji słoikowej nie różnił się za bardzo parametrami od walki z takim Darriwilem w Limgrave - procentowo bije nas podobnie i procentowo dostaje taki sam dmg.
Ciekawy, merytoryczny materiał od Kolekcjoner CN nt. konstrukcji i poziomu trudności Shadow of the Erdtree. Po polsku. Spoilery z krótkimi urywkami końcowej walki, paru innych i pewnej strasznej / straszącej lokacji... Nie ze wszystkim się zgadzam, ale warte obejrzenia i przemyślenia. Czy SotE to collect-a-thon game? Przy okazji kupa śmiechu.
https://www.youtube.com/watch?v=2MtjyrJTv1s
A tu pitu pitu od IGN na ten sam temat - czy SotE jest za trudne? Ciekawy jestem czy rzeczywiście znerfią wyższe NG+ w Shadow of the Erdtree jak tam wspominają.
Przy okazji trochę szkoda, że wejście do DLC jest tak daleko w podstawce. Teraz sobie myślę o kolejnych przejściach, takich na jedno popołudnie. O ile ścieżka krytyczna w podstawce ma prosty, szybki i fajny flow, to skręt w bok, Sol + medalion, winda, 2-ga część śnieżnej krainy, krwawy szlachcic, pałac, jakoś nie napawa mnie lekkością. Chyba, że przez Varre, ale ja akurat gram zawsze offline. Zakładam też, że w DLC za każdym razem trzeba będzie zbierać te błogosławieństwa... Zobaczymy. Tak czy inaczej, po perfumach sprawdzę jeszcze NG od zera, aby poczuć z ciekawości jaka jest różnica.
https://www.youtube.com/watch?v=0SuFO7XDV10
Dobra, ja tam się nie dziwię że gracze narzekają na trudność dodatku, nie uważam się za hardcorowego gracza ani też za casuala tylko gdzieś po środku, ale żeby ten smok Bayle był łatwiejszy do pokonania, bo przecież to wielki starożytny smok niż Messmer ? Jestem po pokonaniu Messmera, w sumie udało mi się go zrobić za 20+ razem i to nie jakimś super buildem na te perfumy czy coś, ale on tak nawala nawet w pierwszej fazie co chwilę, że nawet nie ma się kiedy uleczyć xD to już jest przesada, doskoki z kilometra itp itd. to już ten na dziku (gajos gejos czy jak to tam|) też niby wkurzał, ale było więcej okienek na atak... to już się tak w Sekiro nie wkurzałem jak w tej walce, no nic zobaczę finalną walkę jeszcze, niestety przez spoilery już wiem z kim walczymy i podobno jest jeszcze gorzej xD
A tak to prawie cała mapka wyczyszczona już i większość bossów pokonana, zostało jeszcze z 3 tych niby pobocznych ale głównych, obecnie poziom ostrodrzewia mam 18/20 kusi sprawdzić ten build na perfumy ale wolałem czymś normalnym pograć do końca, uważacie ze perfumy powinny dostać nerfa ?
Edit: Aha no to to też niezłe -> https://www.youtube.com/watch?v=GvGftlf0RSk
A człowiek się męczy niby op broniami ale w zwykłych ustawieniach xD
Złoty hipek na razie poza moim zasięgiem. Nagarnia wszystko w paszczę jak koparką. Nawet jeśli cudem umknę paszczy w pierwszym ataku, to i tak za chwilę ginę, bo jestem na dwa hity max. Najwięcej co mu zrobiłem to zdjęcie połowy HP, gdzie wyrastają mu kolce.
Czy znacie lokacje jakichś dobrych katan/ mieczy pod dex? Mam ostrze z wężowej kości +25 oraz Rzekę krwi +10. Używam wymiennie z Przeklętym mieczem Morgotta +10
Ilu ludzi tyle opinii. Jak dla mnie ludzie którzy narzekają na poziom trudności, sami sobie tą trudność narzucają. Głównie przez niski poziom postaci. Ja grałem na NG+ na poziomie 330 i choć wszystkiego jeszcze nie ukończyłem to na razie większych problemów nie miałem. Grałem bez przywoływania z wyjątkiem Bayle. Więcej niż kilka prób(raczej znacznie więcej) zajęli mi Senessax(SB+4), Bayle(SB+5), Putrescent Knight(chyba SB+8) i Messmer(SB+11chyba). Głównego bossa pokonałem na SB+13 po kilku próbach. Ale widząc że przeciwnik ma niekończące się kombosy nie próbuję uparcie szukać okienek i robić do każdego ataku uników które wychodzą mi chyba w połowie przypadków, tylko ubieram najmocniejszą tarczę z 3 bonusami do maksymalnej wytrzymałości 3 do regeneracji, 2 do obniżenia zużycia wytrzymałości i dźgam go zza tej tarczy aż się wykrwawi na śmierć. Poza tym na ogół walczyłem za pomocą Blood Venomous Fang(Braggart's Roar), czasem przy pomocy Bolt of Gransax z dystansu, czasem z pomocą Fingerprint Stone Greatshield(Barricade Shield) + Blood Lance/Messmer soldier spear(Braggart's Roar)/Bolt of Gransax, czasem Blood Star Fist(Hoarah Loux's Earthshaker), czasem Blood Godskin Peeler(Seppuku), czasem Blasphemous Blade, parę razy Quality Giant's Crusher(Sacred Order). Na ogół też na silniejszych przeciwników Golden Vow i Flame Grant me Strenght(lub zaklęcia ochronne, Flame Protect Me używałem na tyle często, że nie usuwałem go z zapamiętanych zaklęć). No i grałem z myszką i klawiaturą, więc nie musiałem walczyć z kamerą przy niektórych przeciwnikach. Nowych zaklęć ofensywnych nie testowałem na razie bo w podstawce miałem je za badziewie, więc raczej sprawdzę każde raz z ciekawości. Nowe bronie na ogół szału nie robią pod względem efektywności. Jedyne warte uwagi jak dla mnie to Backhand Blade, ale choć silny atak w biegu jest dobry, to poza tym sprawują się gorzej od szponów/pięści/podwójnego ostrza. Spróbuję się pobawić Dane' Footwork bo choć nie wydaje się mocno skuteczne to fajnie wygląda. Jakbym miał się do przyczepić do większej wady, to że bez poradnika nie udałoby mi się dostać do dosyć dużych kawałków mapy i przegapiłbym sporą część gry. A poza tym dodatek mi się podoba.
Teraz mam problem z "rozjuszonym słonecznikiem". Myślałem że go zabiłem, a tu niespodzianka- część druga walki. Co za farmazon. Irytacja mi narasta.
Pytanko...
Przy grobie Charo spaceruje golem-palenisko. Próbowałem go ubić na różne sposoby i różnym orężem. Jest nieśmiertelny. Nie zadaję mu żadnych obrażeń. To błąd czy może trzeba go pokonać jakimś sposobem?
Wszystkie golemy (cała ósemka) załatwione.
Większość z nich da się ubić standardowymi metodami. Doskonale sprawdzają się w tym wypadku perfumy z odpowiednim popiołem. Nagrodą zawsze jest ciekawa łza do zmieszania w eliksirze.
Jednak dwa golemy trzeba pokonać sposobem...
spoiler start
Chodzi o golema przy grobie Charo i golema w pobliżu wieży Rabbatha. Obaj są niewrażliwi na ciosy oręża i czary (chyba że trafiamy bezpośrednio w maskę, co i tak niewiele daje). W ich przypadku najlepiej wykorzystać ukształtowanie pobliskiego terenu, wspiąć się wyżej i wrzucić do paleniska duży garnek pieca. Na każdego golema potrzeba trzech sztuk tego przedmiotu.
spoiler stop
Zacząłem dlc i na początku mam problem.
Zapomniałem jak używać potężnych brobi.
Pamiętam że na koniec podstawki zdawałem bardzo duże obrażenia A teraz tak jakby zwyczajne.
Postać ta sama co w podstawowej wersji gry.
Czego nie pamiętam? Co tam się robi przy tych broniach i ustawieniach?
Udało się, finałowy boss padł, nie używałem jakiegoś op buildu z neta, ale przekierunkowałem się na tarczę i troche w odporności, no i wezwałem ducha bo trochę odwracał uwagę przeciwnika i na klate pare ciosów przyjął, gdyby nie to pewnie by się nie udało. Po tym widziałem jak gość z tymi perfumami robił go w 9 sec co jest jakieś powalone :D
Świetnie sie bawiłem ogólnie, pierwsza 1/3 gry była super później 1/3 gry czułem zę trochę męcze się tą grą, nie mogłem się za nią zabrać aż pod koniec gry 1/3 co zostało się wziąłem i jak zacząłem latać od bossa do bossa było coraz fajniej, a Messmer i finałowy boss finalnie podobali mi się, zostaje przy ocenie 9/10 jeśli chodzi o dodatek, podstawową grę oceniłem na 9.5/10, myślę że juz wszystko zrobiłem co było do zrobienia, możliwe ze coś omyliłem, ale idę chyba w NG+ i gram od nowa i wtedy już dodatek lecę z mapą żeby nic nie przeoczyć, chociaż chyba chwila przerwy bo się gra trochę przejje. Powodzenia wszystkim w finale, jak ktoś op buildu nie używa to szacun i cierpliwości dużo.
Edit: Jedyne czym się zawiodłem to finalnie myślałem że będzie jakies nowe zakończenie bo gdzieś się obiło o uszy przed premiera, że będzie jakaś nowa opcja a tu nie ma :(
Easy gierka ostatniego bossa dodatku porobiłem dwa razy bo tak mi się walka z nim podobała ;D
Fajny poziom jest w tym dodatku, miele wszystkie mobki, idę jak przez masło, wchodzę do jakiegos randomowego lochu i boss na końcu mnie sklada na 2 strzały, do tego ma nieprzerywalne kombo trwające kilka sekund niczym Melania z podstawki
Ale za to zapomniałem już jaka potęga drzemie w mimiku, dla testu gu wezwałem przy którymś razie i sam go poskładał.
Generalnie podoba mi się.
Mam za sobą 4 przejścia DLC, można ruszać na WAKACJE:
* NG+0 @ LV 110 -> 140
* NG+1 @ LV 1
* NG+4 @ LV 200 -> 220
* NG+9 @ LV 316
NG+0 i NG+4 przeszedłem do końca. Na LV 1 stanąłem na Messmerze 2-giej fazie i odpuściłem na razie. Na NG+9 jestem na końcowym bossie, w zasięgu, ale zostawiam go otwartego do ćwiczeń i eksperymentów. Przejścia na Nowej Grze (NG+0) i NG+4 uważam teraz za zupełnie normalne, zwłaszcza na Nowej Grze, o ile się korzysta w pełni z błogosławieństw. Przejście LV1 hardcorowe i NG+9 pół hardcorowe. Na najwyższym NG+9 zaliczam śmierć na 2 hity od wielu bossów przy LV 316, SB+19, Witalności 60, wszystkich rodzajach ochron ~70. Jakie nowe wrażenia?
Gra mi się jeszcze ciekawiej niż za pierwszym razem :-) Znam na pamięć wszystkie miejsca fragmentów błogosławieństw. Wiem ogólnie gdzie, co i jak, choć żadnego przejścia nie starałem się robić na 100%. Teraz będzie czas na przejście od ogółu do szczegółu. Mam pełną świadomość i już zauważyłem jak wiele ta gra ma poukrywanych sekretów i nowości, również z kilku filmów na yt, do których zajrzałem. Oj, będzie co robić w wolnych chwilach przez całe lato.
Jeżeli chodzi o bronie, to chyba się starzeję. Nie widziałem jeszcze wszystkich nowości, ale jakoś dziwnie bardziej grawituję do starszych i sprawdzonych zabawek. Szczególnie żadna z broni dużych bossów wizerunkowych nie zrobiła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, choć jest kilka bardzo fajnych. Dla mnie do dziś nadal najlepszą bronią OP #1 w całej grze pozostaje najzwyklejsza Krótka Włócznia z umiejętnością Lodowa Włócznia, ta armata niszczy po drodze wszystko, działa z każdym buildem i w każdych warunkach, żadnych przepraw ze zdobyciem. Zaraz za nią Giant Crusher z Lwim Pazurem, niezbyt ładne ale skuteczne narzędzie do zadań specjalnych. Przejście DLC na Nowej Grze zrobiłem starym, dobrym Wielkim Mieczem (GUTS), jak zawsze niezawodny. Z nowych zabawek pozostaję oczywiście pod wrażeniem perfum. Nie dlatego, że takie mocarne, bo gram nimi normalnie bez sztucznego buffowania i tego popiołu z iskrami ognia, co wszyscy nadużywają. Normalny build, korzystam z ognia, błyskawic i lodu, talizman do perfum, wzmocnienie do wybranego elementy w eliksirze i do przodu. Super moveset, działają świetnie 2H, zróżnicowane ataki szybkie R1 w zwarciu, R2 na większy dystans, ładowany R2 rewelacyjny, ataki z biegu super cool, KWR na umiejętności i miodzio dynamiczny taniec z bossami. Nareszcie zupełnie nowy styl walki, i do tego skuteczny. Przeszedłem perfumami prawie cały NG+9, tylko po x próbach na Messmerze wyciągnąłem w końcu Rzeki Krwi i padł za pierwszym razem (ach te katany). Drugim takim zupełnie nowym stylem wydają się Martial Arts, dość efekciarskie, nie wiem jeszcze jak skuteczne, tylko spróbowałem, ale jakoś mnie nie ciągnie. No i szczególną radość mi sprawia tak duża ilość nowych wielkich młotów wprowadzonych w DLC :-) Jednym słowem, z mojego ograniczonego jeszcze punktu widzenia to DLC szczególnie dopieściło 2 rodzaje moich ulubionych zabawek: perfumy i wielkie młoty. Przypadek? Nie sądzę :-))) A na koniec MÓJ osobisty, pewnie KONTROWERSYJNY, ranking najlepszych i najgorszych, czy raczej najbardziej lubianych i nie lubianych bossów DLC, po kilku dłuższych walkach w różnym stylu:
TOP 3 NAJLEPSZYCH bossów dla mnie, mniej więcej na równi:
1. KOŃCOWY
2. Romina
3. Rellana
+ kilka jeszcze by się znalazło, ale ograniczmy do 3
+ wyróżnienie honorowe dla sympatycznych mini-bossów z mini mauzoleów
+ podziękowania dla FS za "recykling" dzięki któremu z radością mogę walczyć tu z niektórymi starymi znajomymi
- nie uwzględniam smoków
3 NAJGORSZYCH bossów dla mnie:
1. "Troll" Jori
2. "Wuj" Gajusz
3. "Bullshit" Messmer
Messmer może wzbudzać kontrowersje, bo widziałem, że wielu go lubi, a nawet uważa za S-Tier. Dla mnie nie. Brzydki i komiczny patyczak z frędzlami. Jako boss ważny lorowo, ale nie w takiej postaci. Wizualnie wygląda śmiesznie. A sama walka, mimo że nie jest aż tak bardzo trudna do opanowania, to żadnej przyjemności mi nie sprawia. Zabiłem go już kilka razy na różne sposoby, ale za każdym razem, meh, oby odhaczyć. No i bywa, że przez 30% walki niewiele tak naprawdę widać, zwłaszcza w wersji perfumy vs ogień. Ja bym ten ważny slot w DLC wypełnił czymś innym. Sorki.
No a ja nie wytrzymałem i lece w NG+ też xD
Na start zestaw Ledy, zobaczymy co z tego będzie.
Też bym przeszedł jeszcze raz ale kurczę trochę mnie przeraża myśl że mówimy tu o 40h+ zanim build się rozhula (chciałem hybrydę DEX/INT z mieczami Rellany albo Milady), szkoda że w grze nie ma współdzielonego stasha który ma jakieś ograniczenia (np. nie można wsadzać surowców a bronie tracą upgrade'y kiedy wyciąga je inna postać).
Zacząłem NG+ ale szczerze mówiąc dość się nudziłem, bo początek gry jest debilnie prosty (grafted scion to mi zszedł na 2 hity Blasphemous Blade) w porównaniu do końcówki SOTE a eksploracja nie ma sensu, bo mam absolutnie najlepszy możliwie sprzęt.
To że jest unikatowy sprzęt w DLC to standard ale nie było jeszcze gry która wymaga takiego wkładu żeby zdobyć najlepsze itemy które są dosłownie build-enabling.
PS. Ironia jest taka że najlepsza implementacja NG+ (i tu nie ma nawet konkurencji) jest w najmniej lubianym DS2 - a wystarczyło dodać jakichś losowych mocnych przeciwników i potasować trochę obecnymi i byłoby znacznie ciekawiej.
Patch 1.12.3
* Znerfili perfumy - a w zasadzie ten popsuty proch wojny Rolling Sparks do perfum co wymiatał bossów, teraz podobno efekt zupełnie mizerny, nie sprawdzałem. Podobno też błyskawice i frenzyflame dawały 2 x dmg w pewnych warunkach - też znerfione. No i pięknie. Czyli teraz będzie działało jak powinno i jak sam używałem, i nikt nie zarzuci easy mode ;-)
* Znerfili Krwawą Rękę Demona Krwi - dużych różnic na szczęście nie widzę. Nadal bez problemu nagromadzenie krwawienia > 200, czyli podstawowy mechanizm działa. Tu przypominam broń olbrzymia, która ma w podstawie skalowanie na siłę i mistycyzm, co powoduje, że po założeniu krwawego affinity i zwiększeniu mistycyzmu w buildzie uzyskuje się tak duże nagromadzenie krwi. Przy wielu przeciwnikach krwawienie po jednym strzale, przy bossie końcowym na 2-3 strzały.
Zrobiłem małe remanenty w ekwipunku i z dużych broni siłowych DLC, bo w praktyce wyłącznie takich używam, poza perfumami, to osobisty ranking TOP 5 wygląda jak poniżej (2 z bossów wizerunkowych, 1 z minibossa, 2 ze świata). Jest wiele innych fenomenalnych dużych, ciężkich broni i młotów w tym DLC jak np. Patrzący Palec, ale nie podoba mi się, że często mają wymagania i skalowanie aż na 4 różne atrybuty Str|Dex|Int|Faith, a nie lubię pod to robić respecu.
1. Krwawa Ręka Demona Krwi (proste narzędzie do wykrwawiania wszystkiego co się rusza)
2. Wielki Miecz Samotności (świetna umiejętność a'la Moonveil)
3. Wielki Młot z Inskrypcją Kowalską (rzut dystansowy młotem na R2)
4. Tasak Zgnilizny (+ świetna natywna Wirująca Gilotyna)
5. Miecz Lancowy (+ dodana umiejętność dystansowa Ognista Włócznia, daleko do Lodowej Włóczni ale pasuje)
Do tego pobawiłem się trochę Obuwiem Dane'a (martial arts) i muszę przyznać, że całkiem skuteczne i fajnie się walczy. Legitny styl. Muszę kiedyś spróbować na dużych bossach.
Mam problem z ożywieniem "koksownika" w ruinach Unte. Mam duże garnki ognia, jednak kiedy rzucam je na "głowę" delikwenta, nic się nie dzieje. Zmarnowałem już kilka takich garnków, a rozumiem że dużych pękniętych garnków do produkcji dużych garnków ognia nie ma za wiele i nie można ich farmić. Co robię nie tak?
Ładnie tu nawet.
Wczoraj dopiero uderzyła mnie skala poplątania tych lokacji :).
Jak dla mnie, przy pierwszym przechodzeniu jest to zjawisko pozytywne.
Doszedłem sobie jakiś czas temu do Modrego wybrzeża i myślę - fajnie, lokacja odbębniona, robimy północ.
A tam Ruiny Palcow, a tam Szczeliny, wreszcie samo Modre Wybrzeże składa się z dwóch płaszczyzn: czerwone kwiatki i niebieskie kwiatki. I jak dostać się do czerwonej części, jeszcze nie wymyśliłem, ale zostały mi do sprawdzenia 3 opcje i mam nadzieję, że któraś siądzie.
Lore też zaczyna powoli klikać, mogą mi umknąć jakieś detale, ale czytając itemki, wszystko co widzę, spina mi się coraz bardziej.
Jak normalnie krytykowałem momenty, w których są puste lokacje, tak droga do Bayle zrobiła piorunujące wrażenie (dosłownie).
spoiler start
Najpierw dowiadujesz się, jakie to jest bydlę i że walczył z Placidusaxem, widzisz jego ofiary, a później zaczyna się ta wspinaczka. Coraz głośniej słychać pioruny, jakby nadchodziła nawałnica, czerwone niebo rozświetlane przez gromy, surowe ostre skały, martwe smoki.
Udało mi się jakimś cudem nie zespoilować tego bossa. Gdzieś mi może mignął tylko jego model, ale jak już doszedłem do jego areny, to klimacik wkręcił mi się tak, że już odpuściłem, uznałem, że wystarczy wrażeń i zostawiłem go sobie na dzisiaj.
spoiler stop
Jeśli więc chodzi o narrację środowiskową, to wyszła pierwsza klasa.
Stan na chwilę obecną:
Wkurzony słonecznik nie zrobiony, zawsze czegoś brakuje,
Pół Boss w dzielnicy kościelnej też nie wiem czemu nie zrobiony, brakuje szczęścia,
Lew tańczący w Ruah nie zabity,
Messmer bez podejścia,
Kilka smoków na czele z Baylem- bez podejścia.
Brak garnków do niszczenia "koksowników".
Obraz nędzy i rozpaczy.
Z podstawki- Radagon w miarę izi jak dla mnie, za to Elden Beast - bez podejścia.
Do Malenii jakoś się nie dostałem, choć przeszedłem jezioro zgnilizny "w podświecie". Może to kwestia wyborów w questach pobocznych postaci.
No dobra Kwisatz, Igon to jest arcydzieło pokroju okrzyku Gandalfa w Morii, a w najgorszym wypadku coś tak kanonicznego, jak "TOGETHAAAAA".
A u mnie NG+ idzie dobrze jak na razie, lubię grać ze wszystkim juz zdobytym wcześniej i postacią ulepszoną bo większość pada w paręnaście sec, a też nie trzeba się jakoś specjalnie bawić buildami tylko grać co się chce i jak się chce, obecnie 270 poziom, mam mieszankę siły i dexa, reszta rozdawana jak leci, raz gram tym raz tym, wszystko daje radę, całe Pogrobno, cała Liurnia i całe Caelid zrobione, w sensie łaski wszystkie odkryte, npc wszystkie przegadane i questy zrobione, bossy wszystkie pokonane (robie z mapy z neta) zostaje podziemie a potem winda dectus.
Easy Mode by AngryJoe :-)
https://www.youtube.com/watch?v=iufZaX8qDns
Wielki Miecz + Lwi Pazur + mimic
+ gracz niedoświadczony w soulslike
+ doświadczony instruktor z boku
Cudne demko na Lwie, Rellanie, Gajuszu i Messmerze, udowadniające z przymrużeniem oka wiadomą tezę :-)
Ultra Easy Mode
https://www.youtube.com/watch?v=K7AAZDx1o5w
Miecz Lancowy + Napierające Pchnięcie + Aromat Żelaznego Naczynia
Trudno uwierzyć. W tym buildzie praktycznie nic nie trzeba robić, aby pokonać bossów. Żadnych sztucznych buffów, żadnych ruchów, żadnej obrony. Wystarczy stać w miejscu i spamować Napierające Pchnięcie. No i trzeba się przeprosić ze starymi perfumami ;-) Najważniejsze, że to wszystko + pozostałe elementy builda są standardowe, legitne i nie zostaną znerfione.
19:33 demo Rellana i Messmer w kilka sekund
Nie gram już aktywnie w SotE i wróciłem do swojego Pathfinder WotR, więcej spokoju ale też wymagające. Do DLC zaglądam sobie czasem posprawdzać różne pomysły, które albo wpadną do głowy, albo coś mignie ciekawego na yt, no i przy okazji za każdym razem zrobić jakieś 3-5 walk z bossem końcowym dla przyjemności :-). Z tego mam kilka luźnych ciekawostek z mojego obszaru czy stylu, nic wielkiego, ale może komuś coś się przyda. Każdy ma pewnie takie swoje własne, małe radości w tej grze.
* Bronie olbrzymie. To DLC zacementowało ostatecznie moją miłość do tej klasy broni, głównie olbrzymich pał, młotów i toporów. Jest coś magicznego w machaniu tymi potworami, a zwłaszcza tym powolnym, metodycznym, ładowanym R2 na bossach, wymagającym wyczucia, przewidywania i krótkiego dystansu,. Coś pięknego. Do tego wiele umiejętności typu Rycerski Hart lub Gorliwość, Wyszczerbione Ostrze, czy czasem dla zabawy Lwi Pazur. Przestały mnie jakoś zupełnie interesować miecze (chyba że klasyczny Wielki Miecz), czy te nowe lekkie wielkie miecze, katany, czy nowe wielkie katany itp. Smutne ;-)
* Krwawa Ręka Demona Krwi. Wspominałem już o niej kilka razy. Teraz widziałem też różne rankingi najlepszych broni z DLC, gdzie zwykle króluje. Tak, dla mnie i mojego stylu walki to bezapelacyjnie najlepsza i najskuteczniejsza broń w tym DLC. Mam nadzieję, że taka już pozostanie, bo ostatni nerf jej znacząco nie zmienił, a to co robi jest w pełni zgodne z jej nazwą. Podaję kolejną ulepszoną iterację krwawego builda, jednego z wielu, który można zbudować na tej broni: STR wysoko | MIST max, Krwawa Ręka Demona Krwi 2H + nowy Lwi Pazur z krwawieniem > 200 + Wielki Miecz Frei (w drugiej ręce, a w zasadzie przy 2H to na plecach, samo trzymanie tej broni zwiększa moc umiejętności bojowych Lwiej Grzywy czyli Lwiego Pazura) + Biała Maska + Radość Pana Krwi + Odłamek Alexandra + Talizman Miecza Dwuręcznego + Krwiopijcza Pęknięta Łza + Wielki Run Malenii do odzyskiwania HP + Złota Przysięga. Topi bossów.
* Patrzący Palec. Cudowna olbrzymia broń z bossa, dość lekka jak na olbrzyma. Potężny dmg. Jeszcze piękniejszy efekt metodycznego dobijania przeciwników na ładowanym R2. Przy okazji świetna umiejętność AOE Uraza Sługusa na duże grupki mobów. Używam zamiennie z KRDK.
* Lwi Pazur. Wspomniane pod Krwawą Ręką Demona Krwi, ale powtórzę tutaj nowy patent dla wielbicieli Pazura. Wielki Miecz Frei zwiększa moc umiejętności bojowych Lwiej Grzywy czyli w tym Lwiego Pazura. Możemy zatem w lewej ręce trzymać Wielki Miecz Frei a w głównej ręce broń z Lwim Pazurem 2H i mamy dodatkowe wzmocnienie Lwiego Pazura o jakieś 15% obok standardowych talizmanów.
* Włócznia Żołnierza Messmera, nie mylić z wiadomą włócznią z bossa, może się wybić na najlepszą obecnie zwykłą włócznię w grze. Do włóczni mam jeszcze spory sentyment bo dają najlepszy piercing dmg i po założeniu Lodowej Włóczni to moja najlepsza atmówka. DLC wprowadziło analogiczną Ognistą Włócznię, ale nie jest tak silna i skuteczna jak Lodowa i nie daje takiego efektu.
* Zakrzywione Ostrza. Choć to nie moja bajka, ale po spróbowaniu uważam, że to chyba kolejne easy mode. Przecież tym można spamować umiejętność Martwy Punkt i strywializować wielu bossów? Dziwi mnie czemu tak mało się o niej mówi.
* Topór Rycerza Śmierci z Długim Trzonkiem. Wersja wielki topór. Broń, z którą można się poczuć jak prawdziwy badass. Chodzi oczywiście o umiejętność Błyskocisk - szybki szlus a'la KWR z i-frames i z natychmiastowym skróceniem dystansu do przeciwnika, a potem walnięcie z góry R2 w jednym combo. Cudowne. Zresztą opcja małego topora czyli Dwa Topory Rycerza Śmierci też świetna. Super na mini-bossów.
* Tarcza z Inskrypcją Kowalską. Ta tarcza mnie szczerze zadziwiła. Nie jako sama tarcza, bo mała i nie daje 100% ochrony fizycznej, ale jako unikatowa dystansowa umiejętność Rzut Dyskiem. Gdy ją odkryłem to przez kilka godzin biegałem i anihilowałem wszystko po drodze. W przeciwieństwie do wielu fajnych, ale dość słabych ciekawostek w tej grze, Rzut Dyskiem jest szybki, ma długi dystans, silny dmg > 1000 i świetnie wybija większość zwykłych przeciwników z animacji. Można spokojnie spamować na najbardziej upierdliwych psach czy chochlikach i to je całkowicie paraliżuje, a zabija po 2 strzałach. Spokojnie i bezstresowo można przejść całe katakumby tylko przy użyciu tej tarczy. Świetnie się sprawdza na największych mobach typu Rogaty Wojownik czy nawet mini-bossach. Polecam. Świetne narzędzie pomocnicze. Oby nie znerfili.
* Summony. Rzuciłem w końcu wstępnie okiem na summonki z tego DLC. Dotychczas ich specjalnie nie szukałem i w ogóle nie używałem. Teraz w ramach relaksu pomyślałem o oddzielnym wyzwanku przejścia gry (bossów) samymi nowymi summonami, bez walki własnej, tylko stanie z boku, leczenie i wzmacnianie summonów podczas walki. Coś takiego mi mignęło na yt, ale nie zaglądałem do środka i nie wiem czy do końca możliwe. Sprawdziłem na szybko rankingi tych nowych summonów i zebrałem 5 podobno najlepszych: Jolan i Anna, Starożytny Smok Florissax, Prochy Rogatego Wojownika, Taylew Kowal Golemów i Prochy Chochlika Wielogębowego. Jolan i Anna podobno detronizuje Tiche z podstawki. Wygląda na silny, ale na razie nie potwierdzam, na pewno najdroższy 144 FP. Najwięcej frajdy z pierwszych prób dał mi ten chochlik armata. To może być fenomenalna i zabawna opcja w niektórych walkach. Widziałem taką walkę z Malenią na yt, gdzie ten chochlik powalał ją każdym strzałem z armaty, gracz mógł ją spokojnie pałować i w zasadzie nie wstawała z ziemi. Takie rzeczy. Zobaczymy. Wygląda wstępnie, że do poważnych zastosowań mimic i tak nie ma konkurencji.
Bukary
Grając offline dałeś radę odnaleźć legendarne uzbrojenie?
Nawet z podpowiadajkami w postaci tekstów innych graczy nie znalazłem dwóch najbardziej ukrytych.
Jako ze skonczylme wszystko co chcialem skonczyc, to zaczalem sie bawic w ogladanie zcheatowanych filmow, relacje z dataminingu, itd...
Potwierdza to niestety moje przypuszczenia ze dodatek zostal przepisany dosc niedawno i cala ta sprawa z
spoiler start
Miquella i Radhanem
spoiler stop
to sprawa calkiem nowa.
Z gry zostalo wyciete sporo, min. cale Scadutree, i finalowa walka W SRODKU.
W Scadutree sa platformy z wlaczona kolizja.
Do wejscia do DLC wymagany byl TYLKO Mogh.
spoiler start
Radhana
spoiler stop
wogole przez dlugi czas w DLC nie bylo.
Szkoda bo ja uwazam ze cala koncowka, ostatnia walka i brak wyjasnienia takich miejscowek jak portal z Intra, oraz samo Scadutree jest slabe i obniza moja ocene dodatku do 7/10. BO jest t ozdecydowanie najgorsza i najglupsza fabula i worldbuilding jakie zaserwowalo mi FS, a dla mnie to jest druga najwazniejsza rzecz w ich grach.
Szczerze nie rozumiem co tam wewnetrznie we From Soft zaszlo, ze sie na to zdecydowano.
Nawet w intrze (ktore bylo zrobione wczesniej niz zmiany widac jak to mialo wygladac. Arena przy bramie miala byc miesista i krwawa jak w Intrze, a nie przysypana popiolem. btw, jak machniesz mieczem w dobrym miescu to w niektorych nie sa usuniete efekty krwawienia i krwawi popiol. ;)
TAk samo sa sceny w ktorych Miquella odkrywa calun ze Scadutree i ma ono swoje miejsce w fabule a nie robi za dekoracje.
OStattnim bossem byl Miquella, ale w nowej "boskiej" postaci, oszalaly, juz nie "Kind" i sporo, sporo krwi.
Szkoda.
spoiler start
Np. w pierwotnej wersji wyglad Scadutree to ilzuja, taka sama jak iluzja przy ostatniej lokacji. Miquella sciaga ta iluzje i mozna wejsc do srodka. Wlasnie to widzimy w ostatniej scenie trailera.
W plikach gry sa tez sladu okolo DZIESIECIU innych usnietych cutscenek.
spoiler stop
Na weselsza nute.
Jeden z najbardziej uznanych, zyjacych pisarzy Fanstasy/Sf gra w dodatek.
Chodzi ofc o Brandona Sandersona, ktory juz sie przewijal u nas w temacie.
Nie jestem fanem streamow i streamowania (mam go w subach, bo uwielbiam jego ksiazki i wrzuca fajne filmiki w tematyce literatury, rzadko sprawdzam co tam nowego, dzis sprawdzilem a tu Elden Ring :)), ale tutaj mamy inteligentny komentarz, swietny cziloutowy mindset i podejscie do tych gier.
Do tego niezly skill.
Dowiedzialem sie tez ze on jest fanem ich gier juz od pierwszego Kings Field, i ze From Soft wplynal na jego tworczosc.
Pelny stream:
https://www.youtube.com/watch?v=WyI1itch8DE
highlights: https://www.youtube.com/watch?v=jslerb3VNSI&t=662s
KOles ma swietne podejscie do tych gier i az milo chwilami posluchac.
DOdatkowy fun factor: dla kogokolwiek kto zna jego ksiazki i to jakie Sanderson tworzy min, systemy magiczne to to jaka gra postacia, jak ja opisuje i jaki jej stworzyl "background", beda mega smieszne i w sumie ironiczne. BONK.
Nie obejrzalem jeszcze calego, ale on ma np. dokladnie takie same przemyslenia na temat tego jak From Soft tworzy swiaty na skraju zaglady i gracz poporstu obserwuje jak to sie powoli odbywa, ewentualnie to przyspieszajac/pogarszajac sytuacje. Cytat: "Everybody is gonna die, and its awesome! They done this five times, with Demon Souls, 3x Dark Souls and now with Elden Ring.". ;) ;)
Mowi tez ze jakby From Soft mu kiedykolwiek zaproponowalo wspolprace (o czym sie mowi juz sporo zakulisowo), to jego swiat mialby choc jedno pozytywne zakonczenie.
heh
Jestem nowy w świecie Elden Ring. Dopiero co zacząłem swoją przygodę i mam pytanko. Mogę jakość zwiększyć FP bez ładowania punktów w umysł? Są może jakieś przedmioty, eliksiry które zwiększają tymczasowo FP? Głównie chodzi mi o wykorzystanie FP do przywoływania lepszych popiołów duchów. Mam bardzo mało punktów FP gdyż gram pod siłę, a fajnie by było korzystać z lepszych przywoływańców.
No cóż, nie mogę sobie poradzić z bossem SSJ3.
Czy ktoś z was próbował buildu wyłącznie pod inkantacje smoczej komunii? Chciałbym spróbować czegoś nowego przed wejściem w dodatek i ciekawi mnie jak te inkantacje sprawdzają się np. przy bossach grając solo.
https://www.youtube.com/watch?v=7ToE6toOHZU
"TOGETHAAAA" w 4:15 i "CUUURSEEE YOUUU BAAAYYYLEEEE" w 1:04 top :D
Ale dużo tych aktorów głosowych wyszło, nie spodziewałem się.
In Marika's own words.
https://www.youtube.com/watch?v=fSR-kQKQn5c
spoiler start
Zaczynam powoli podejrzewac ze Marika ma jakies zale do Hornsents, ale wiadomo jak to jest z tym niezrozumialym lore i fabula gier FS, moge sie mylic. Trzeba czekac na 45 min analize VaatiVidya. ;)
spoiler stop
Via Tenor
A ja już trochę przystopowałem z dalszym przechodzeniem w NG+ na razie kończe wulkan i lece stolica, ale już w sumie troche z mniejszym entuzjazmem i nie chodzi o to że wszystko szybko pada bo jesteśmy z kokszeni tylko chyba za dużo Eldena pod rząd, tak szczerze to naszła mnie ochota na Lies of P żeby znowu zagrać :D
Pograłem dziś trochę i osiągnąłem postępy.
Elden Beast- zrobiony
Malenia- zaliczona
Messmer- pokonany.
Słonecznik trzyma się wciąż;). Tak samo dowódca Gajusz i Lew w Ruah. Bayle czeka również aż będę miał wenę.
Dotarłem do końcowego bossa Radahna, ale poza zasięgiem.
Mam wrażenie, że w wielu lokacjach jeszcze nie byłem, w przeciwnym razie jakiś krótki ten dodatek mi się wydaje.
A propos- pojebany jakiś ten Gnijący Rycerz w Szczelinie:/
I znowu ponarzekam na okropną pracę kamery w tej grze. Taki bubel nie powinien mieć miejsca. To jest całkowicie nieakceptowalne co wyprawia kamera.
Zrobiłem tego bubka.
Trochę go jednak cheesowałem, bo mega pomocne okazały się perfumy i dobre talizmany. Zamiast skarabeusza była tam tarcza negująca elementarne obrażenia. No i tarcza ze 100% obroną fizycznych ataków.
Jestem za to przekonany, że mimik dostał w którymś momencie potężnego nerfa, bo w tym momencie typ jest w 50% skuteczny i pomocny, jak był rok temu. Wielokrotnie miałem sytuację, że zamiast atakować wolał rzucić nożem. Musiałem w końcu wyrzucić wszystko oprócz najpotrzebniejszych rzeczy, to bawił się tymi perfumami i nie mógł dojść do radahna, który oczywiście fokusował się na mnie.
A i ani razu nie użył eliksiru mariki, mimo asortymentu. Ewidentnie pozbawili go tej możliwości.
Mam pytanko odnośnie gry. Czy nie używając przedmiotu np. tarcza na plecach, daje on pozytywne efekty? Czy musi być używany przedmiot. Druga sprawa jak mogę sprawdzić status/efekty pod życiem?
Małymi kroczkami idę do przodu. Wreszcie, po kilkudziesięciu podejściach padł Słonecznik (wiem- śmiech na sali;)). Założyłem na niego najcięższy pancerz jaki miałem i pomogło.
Możecie podpowiedzieć jak podejść do walki z Rakshasą? (by zdobyć wielką katanę Rakshasy i zestaw pancerza). Pomimo najcięższego pancerza jaki mam (z werdygrisu), kładzie mnie na dwa- trzy hity.
Na Bayle'a co najlepsze? Ogień, pioruny, święte obrażenia?
Wciąż do pokonania Gajusz, Gnijący Rycerz, Radahn, Bayle, Lew z Ruah. Muszę także dostać się do kilku miejsc ale nie wiem jak. Jak dostać się do zaciemnionej lokacji? Jest jakaś możliwość, bo jak widać można stamtąd mapę zabrać.
Nie wiem czy mi się wydaje, czy tu się zrobił najprzyjemniejszy wątek na całym GOL. Ile to jednak wybitna gra i wybitny dodatek 6-7/10 potrafi wzbudzić pozytywnych emocji w społeczności ;-) No to wrzućmy mały garnek błyskawic:
BOSS KOŃCOWY. Nazwa kodowa RnM. Dla mnie to obecnie najlepszy boss FS i jak go nazywam Boss Ultimate. Widziałem różne rankingi i zbiorowa inteligencja tłumu twierdzi obecnie, że to taki Nr 3-5 w tym DLC, ale jak 2-ga faza zostanie troszkę znerfiona to nawet Nr 1. A ja twierdzę, że on dziś jest Nr 1. To znaczy pomijając zupełnie dziadowską fabułę. Ale jako boss mechaniczny - mój ideał. To się nazywa BOSISKO, które mnie onieśmiela i stawia do pionu. TAK SOBIE WYOBRAŻAM PRAWDZIWEGO BOSSA. W podstawce takim kimś był może Maliketh. Poza tym nie przypominam sobie innego bossa FS na podobnym poziomie. Na pewno nie Gael, Nameless King. Isshin itp. RnM zdetronizował moją ulubioną Elden Beast... Powiem tak: nawet gdybym miał RnM nigdy nie pokonać, to wciąż byłby mój ideał bossa, wtedy niedoścignionego bossa. Pokonałem go na 2 postaciach, a na NG+9 trzymam go cały czas otwartego na regularne rozrywkowe potyczki (tak to jest jak się gra na konsoli i nie można żonglować save'ami). Myślę, że faza 1 to ideał i nie ma się do czego przyczepić, super flow pomimo wymagających combo. Faza 2? Są ludzie, którzy ją robią no hit na różne sposoby, generalnie GG, widziałem kilku takich, lub nawet zwykłych yt celebrytów z Gwiezdnymi Pięściami ;-) Można? Można. ALE.............. Postanowiłem sprawdzić jeszcze raz. Poza wszystkimi przejściami, które dotychczas zrobiłem, zacząłem nowe najzwyklejsze, czyli:
NOWA GRA od zera. Dawno tego nie robiłem. + DLC.
* Oczywiście Siła
* Broń? Jakakolwiek melee, którą do tej pory nie przechodziłem. Pierwsza napotkana w grze, która mi się spodoba.
* BEZ talizmanów
* BEZ eliksiru
* BEZ summonów
* Z levelowaniem postaci i broni
* CEL: przejść całą podstawkę, DLC i pokonać po prostu RnM
Broń? Zwykłe kilofy, czyli wielkie młoty, się trafiły z pierwszej kopalni w Limgrave. 2 sztuki mi akurat dropnęły. No to super na powerstance. Na jednej nałożyłem Gorliwość, czyli pierwszy popiół wojny dostępny w grze przy Burzowej Bramie. Na drugi Wyszczerbione Ostrze dostępne przed Radahnem. I tyle. Perfekcyjny balans podstawki pozwolił wylevelować obie bronie na +25 przed końcem. Przeszedłem obecnie całą podstawkę LV 80 i zaczynam tak DLC. Zobaczymy dalej. Nie wiem co będzie, ale fun z ER do tej pory jak zawsze - to jest znak wybitnej gry. Przechodzisz ją 20+ raz i nadal ta sama frajda :-) Ale zobaczymy czy się uda zrobić RnM taką prostą bronią...
Kurka, w końcu znalazłem czas i padł Midra. Ostatecznie zrobiłem go na spokojnie, unikami, "bez gaci". Jedyny pojedynek, którego nie nagrałem i to akurat ta próba się udała.
Powiem wprost, że ten bossik jest śmiało w piątce moich ulubionych bossów od FS i kropka. Brakuje mi faktycznie więcej lore na jego temat, a nawet konkretnie - roli i motywacji jego żony.
spoiler start
Wygląda na to, że grała w pierwsze skrzypce w jego transformacji, a dalej już poszło. No i po cholere gromadził palce w swoich archiwach
spoiler stop
W ogóle - soundtrack z tej walki to banger. Zarowno Midra, Rellana, druga faza ostatniego bossa to poezja dla uszu.
Jesli ktos mnie zapyta co cenie najbardziej z grach From Soft, to odpowiem ze widoki. Az chce sie odetchnac pelna piersia.
My tu gadu, gadu tymczasem doszlo do tego czego sie obawialem. Elden Beast spotted irl by JWST.
Zawsze twierdzilem ze budowa tak mocnego teleskopu to pomylka, bo mozemy zobaczyc cos czego nie chcemy widziec. ;)
Ciekawostka dla
Jak ci sie podoba Midra, to warto wiedziec jako background ze on przypuszczalnie tez jest (a przynajmniej jego wyglad) wzorowany na "Lovecraftian Mythos". Postac ta jest starsza niz ksiazki Lovecrafta, ale wpisuje sie w ten klimat znakomicie.
WYdaje mi sie ze jego postac przejawia pewne podobienstwa. No i From Soft uwielbia Lovecrafta, Edgara Allana Poe i podobne temu horrory. Robert Chambers (autor) to cos pomiedzy Poe a Lovecraftem.
Hastur, The King In Yellow.
Ksiazka z 1895 roku. Calkiem fajna, jak sie lubi takie rzeczy,
Na forum znajduje się sporo ciekawych treści, tematów od różnych graczy itd. Jednak gdy widzę wpisy tej grupki fan boyów, maniaków, jak zwał tak zwał, te ich dyrdymały i teorie na temat fabuły i statystyk - Boże, jak można tracić czas na wypisywanie tych wszystkich bzdet, tak często i dodatkowo bardzo obszernych. Przecież to nawet pracownicy FS mieli by ubaw czytając wpisy niejakiego xandona, bukarego, morgula, kwisatza i gravindera. Stare chłopy, a w głowie nastoletnia sieczka. Nic tylko współczuć ich partnerkom/żonom. Ja rozumiem, że można prowadzić merytoryczną dyskusję na wiele tematów, ale ta na szczęście mała grupka odklejeńców to totalna przeginka. Sama gra natomiast - myślę, że ta "siódemeczka" jako ocena z tej strony w pełni oddaje przemyślenia oraz oceny wielu graczy z całego świata. Bloodborne niesamowicie wysoko zawiesił poprzeczkę. Osobiście ponad ER ustawiłbym śmiało DS3 razem z jego dwoma DLC. To tyle ode mnie. Ogram jeszcze dodatek i raczej już nie wrócę do Ziem Pomiędzy
Myślę, że jestem gdzieś w 3/4 - został Bayle, Quest Ymira, ruiny Rauh i trochę północy. Strasznie szkoda, że wszystko co dobre tak szybko się kończy.
Póki co oceniam jak podstawkę, 10/10, nie dlatego, że gra jest idealna ale dlatego, że grając w to czuję podnietę przygody jak za dzieciaka.
Wszystko tu bije okropnie mocno, byle leszcz cię trafi i nie ma pół paska przy 60 pkt wigoru. Ale oprócz tego jest duża dysproporcja między bossami a mobami, w podstawce więcej się męczyłem z mobami, tutaj w zasadzie są same leszcze, za to bossowie potrafią ostro przetyrać.
Zgadzam się jednak z opiniami, że momentami za dużo chaosu, combo bossów ciągnie się w nieskończoność, i do tego każdy ma jakiś wielki AoE. Niemniej i tak bawię się świetnie.
Z bossów najgorszy hipcio i yuri czy jak mu tam, obydwa to totalne bullshity, ale z różnych powodów.
Najlepsi Relana, Dzik i Mesmer. Relanę utłukłem great kataną na błyskawice, dzik padł od moonveila, Mesmera wykrwawił w końcu Rivers.
Z Mesmerem wiąże mnie już chyba swego rodzaju przyjaźń, uwielbiam tą walkę i uwielbiam tego bossa mimo że jest piekielnie wymagający. Z riversem to była walka dwóch wsciekłych psów, który pierwszy zagryzie drugiego. Mój rekord to bodajże druga faza po 12 sekundach.
O dziwo mimica używam mniej niż w podstawce, spuszczam go głównie na irytujących bossów z którymi nie chce mi się uczyć ataków vide Yuri, niech mu wielka knaga ryje dupsko po wsze czasy.
Ciekawym finałowego bossa o którym tyle już słyszałem w kontekście poziomu trudności (przekleństw głównie).
Macie może jakąś stronkę z użytecznymi buildami? Chciałbym sobie trochę potestować. Na jakim etapie gry można resetować statystyki?
Przejście najzwyklejszego zwyklaka ER+DLC (w tym piąte dla DLC) zakończone.
Przeleciałem tym razem całą gierkę od zera na Nowej Grze razem z DLC, solo, bez summonów, bez eliksiru, bez talizmanów (chyba że się coś pasującego trafiło akurat po drodze, ale nic specjalnie nie ustawiałem), zwykłą zbroją, bez tarczy, bez specjalnych buffów, bez Złotej Przysięgi, bez Ogniu daj mi siłę, bez żadnych inkantacji i spelli, bez żadnych przedmiotów, nic nie kombinowałem z buildem. Zwykła Siła i jedna broń, czyli Kilofy górników z pierwszej kopalni Limgrave na dwie ręce, a przy niektórych bossach jeden Kilof 2H. Na jednym kilofie miałem Wyszczerbione Ostrze a na drugim Gorliwość (słabsza wersja Rycerskiego Hartu). Jak grałem dwoma kilofami w powestance to używałem Wyszczerbione Ostrze, tylko na głównym. Jak grałem jednym kilofem 2H to Gorliwość. Nie używałem wyskoków. W narzędziach miałem pusto oprócz Kukri do aggrowania niektórych mobów po drodze. Levelowałem normalnie postać (na koniec wyszło 140), błogosławieństwa SB do +19 w DLC i broń. Czy można prościej, czyściej i zwyczajniej :-)
Grało się znowu FENOMENALNIE! Dawno nie robiłem takiego zwykłego przejścia od zera, bo zawsze coś kombinuję i albo jakieś NG+X (gdzie przeciwnicy do +50% silniejsi) albo LV1 (gdzie giniemy na hita) albo jakieś specjalne buildy albo inne wyzwania. Tu z ogromną przyjemnością przeleciałem od początku w jednym ciągu podstawkę i DLC na zwykłej postaci. Znowu kilka małych spostrzeżeń.
* Obawiałem się wcześniej, że takie combo podstawka + DLC to może być za dużo jak na jeden raz od zera. Okazało się że nie, zupełnie spokojnie się przelatuje razem. Zajęło to < 30h bez pośpiechu. Ponownie stwierdzam, że dla podstawki + teraz DLC, to zaczynając od zera i idąc naturalnym flow gry, nie mieszając za dużo, wszystko tam się po drodze elegancko układa w sensie rozwoju i skalowania trudności. Podejrzewam tylko, że zupełnie nowi gracze mogą mieć kłopoty z Mohgiem, aby wejść do DLC, bramka jest solidna :-)
* Bossów DLC ze ścieżki krytycznej typu Lew, Rellana, Hipcio, Gajusz, Messmer, Romina przeleciałem już bardzo łatwo i naprawdę przyjemnie. Do tej kategorii zaliczam też Midrę, Słonecznik, Zgniłego Rycerza, których tym razem ominąłem. Kurczę, mówi się że bossowie z DLC u FS są zawsze trudniejsi od podstawki. Dziś sobie pomyślałem, że dużo więcej czasu zajęło mi kiedyś opanowanie niektórych bossów z podstawki. Ci z DLC jakoś dużo szybciej weszli w palce. Znaczy chyba łatwiejsi? Dla wymienionych bossów poleciłbym każdemu granie bez summonów. Wydaje się to łatwiej niż jak ktoś tam się pląta niepotrzebnie pod nogami.
* Gajusz, Gajusz. No to był kiedyś mój Nr 2 na liście najbardziej znielubianych bossów DLC, zaraz za Jorim. Już nie jest. Rozwaliłem go tymi kilofami totalnie (Joriego zresztą też) i wreszcie ogarnąłem klucz do tej walki. Trzeba grać maksymalnie agresywnie i trzymać go cały czas przy sobie, najlepiej z jego boku lub przodu. Nie pozwolić aby się oddalił i wszedł w tą durną szarżę. Wtedy robi się naprawdę soczysty i satysfakcjonujący taniec. Pierwszą szarżę można zrolować prosto w niego, choć to trudne, potem wszystko naturalne uniki, przejście do drugiej fazy - atomówka łatwa do zrolowania to świetna okazja na dwa potężne strzały. Stagger też spokojnie wchodzi. Gajusz, jak ci nie pozwalam szarżować to lubię cię nawet chłopie :-)
* Messmera też próbowałem polubić, kolejny raz, ale tu gorzej. Moveset mam już w palcach, świetnie i gładko się go tłukło tymi kilofami w agresywnym tańcu. Głos jest OK. Jednak wygląd tego pacjenta nadal zupełnie mi nie pasuje. Najgorszy design jaki pamiętam z takich humanoidów. No i niestety mój główny zarzut, że w niektórych miejscach tej walki niewiele widzę. Gorzej niż w 2-giej fazie bossa końcowego. Przy agresywnej potyczce tymi kilofami to było dość przeszkadzające. Unikam ataku, jestem gotowy do natychmiastowej odpowiedzi, ale chmura ognia i zadyma przed nosem, nie wiadomo czy on tam jeszcze jest czy odskoczył. Nie będę czekał aż wróci wizja bo od razu będę musiał się bronić. Dlatego część walki na wyczucie z okazjonalnymi machnięciami w powietrze, ale i tak znowu spokojnie przeszło. Tylko nie mam z nim takiej przyjemności jak z innymi.
* Boss Końcowy. Inny Level. W tym DLC są wszyscy bossowie i jest Boss Końcowy. Uwielbiam go, i wizualnie, i mechanicznie, i wyzwaniowo. Nie zrobiłem drugiej fazy tymi zwykłymi kilofami. Pokonałem go na koniec czymś bardziej OP, aby wyrównać szanse. Na dziś robię tego bossa oczywiście Ręką Demona Krwi solo bez tarczy, Mieczem Lancowym z tarczą, Wielkimi Gwiazdami z tarczą, Lodową Włócznią (ale tu z jakimś summonem). Pewnie nawet Gwiezdnymi Pięściami by przeszło. Chodzi o zadawanie solidnych obrażeń fizycznych w połączeniu z jakimś efektem typu krwawienie czy mrożenie i najlepiej staggerem. Ale takie proste dzióbanie tego potwora po małych procencikach HP, w dłuższej potyczce z wymagającą obroną i unikami, to nie wchodzi jeszcze w grę na moim etapie, ale z czasem przyjdzie i to :-) Trenujemy i jedziemy spiralnie ku górze, za każdym obrotem coraz lepiej i pewniej. Małymi kroczkami. Ten przeciwnik sprawia, że jeszcze nie jeden raz z przyjemnością będę wracał do tego DLC. Dla takiego świetnego bossa warto. Dla pozostałych bym już tego nie robił :-) Ale nie przejmujcie się moją opinią i nie hamujcie się z ewentualną krytyką. Znam zdanie społeczności, ale też doskonale wiem dlaczego to mój obecny faworyt u FS :-)
>>>>spoilery w filmie<<<<
Messmer
Była to moja 19 próba. Początek najlepszy, bo skoro on chciał być dramatyczny i teatralny, to ja też. Czyli dużo skakania z Milady. O dziwo, wiele jego ognistych ataków da się tak uniknąć, ale na filmie głównie widać, jak przyjmuję wszystko na łeb... drugą fazę widziałem z 6x.
No i spójrzmy prawdzie w oczy, gdyby on był tak zeskalowany jak Midra, to spędziłbym na nim pewnie dobry tydzień, a tak, Messmer dla dlc jest tym, czym Maliketh jest dla podstawki, nie obrażając fanklubu żadnego z tych bossów.
Dla mnie rewelka, bo ten boss był naprawdę czytelny i mi siadł. Można się go łatwo uczyć, bo przeżycie każdego combossa daje jakieś okienko na działanie. Xandon - może chodzi o to, że to takie pogarbione, dysproporcjonalne i groteskowe? Coś dziwnego jest w jego postawie:)
https://youtu.be/ZGAW6qfDgZA?si=_4jY31joyhoTPv81
No nic, pierwszy duży boss z dlc, który mnie nie zamiatał przez kilka wieczorow.
Soundtrack znowu dał popalić. Radagonowo ;)
Dawno nie wkręciłem się na 250 godzin w żadną grę. Grałem kilka miesięcy, ale nie żałuje. Było warto.
Pograłem z 20 godzin i dałem sobie spokój. Rozumiem czemu może się ta gra komuś podobać, ale dla mnie to jest czysta naparzanka bez żadnej fabuły, do tego mocno drewniana jeśli chodzi o gameplay co tym bardziej mi nie odpowiada. Nie daję oceny, nie powiem czy polecam czy nie. Ale raczej po Bloodborne kolejny tytuł tego studia który mnie nie wciągnął.
Doszedłem do hipcia. Co za frustrujący boss, już Rellana jest łatwiejsza. Ten grubas nie daje praktycznie żadnego okienka na atak, wali cały czas mordą, rzucą się a jak zamienią się w jeżozwierza to już w ogóle.
Jestem już za stary na to.
Oda do Elden Ring (Shadow of the Erdtree)
https://www.youtube.com/watch?v=ELCeMgFDTi4
No i mamy polski utwór heavy metal o Shadow of the Erdtree. Ja tam muzykologiem nie jestem, więc proszę nie oceniać gustów, ale jaki TEKST i jak tego się słucha! + to się nazywa inteligentna odpowiedź na niektóre ludowe "mądrości" z naszego netu ;-) Jeżeli obserwują nas autorzy teledysku - WIELKIE GRATY! DZIĘKI! Tylko proszę pamiętać kto pierwszy pisał niezliczone pieśni na temat ER :-)))))
"Taki dodatek, że od poziomu trudności miecz pęka
a niejeden soulsiarz wymięka.....
Twoje życie to teraz udręka"
Cześć, czy znajdę po walce z Godrikiem jakiś lepszy pancerz oraz broń od obecnego? Aktualnie latam z Bloodhound's Fang +5. Problem z tym mieczem jest taki, że skaluje się pod zręczność, a ja bardziej leciałem w siłę, więc nie wiem co teraz? Ładować w zręczność? Pancerz który mam to Royal Remains. Obecnie mam 50 poziom i dopiero wchodzę do Liurni, wcześniejsze lokacje wyczyszczone, oprócz Caelid i Siofra.
Wczoraj pierwszy raz rzuciłem sobie okiem co tam u speedrunnerów słychać. Wcześniej widziałem, że GinoMachino jeszcze ćwiczy, a tu się trafił jakiś spicee, totalny kosmita. Przejście od zera na Nowej Grze do pokonania bossa końcowego DLC w 1:05 h:min bez glitchy. Oczywiście w podstawce nie idzie do końca, tylko Mohg. To widziałem jeszcze wczoraj, a załączam wersję sprzed kilku godzin z nowym czasem 1:03, jej akurat nie oglądałem, ale przewinąłem szybko, aby się upewnić, że mniej więcej to samo. 31 minut od startu Nowej Gry do DLC. 34 minuty od wejścia do Krainy Cienia do pokonania bossa końcowego. Broń całego przejścia Bloodhound Fang, bugsbunny69 powinien być zadowolony :-)
https://www.youtube.com/watch?v=VGNHHo0MhXo
Skąd się biorą takie ludzie? Mnie u speedrunnerów nie fascynują same wyniki czasowe i pośpiech, ale można się sporo o nich nauczyć podglądając ich trasy, walki i różne patenty, które stosują. A dodatkowo jest to inspiracja do takich chilloutowych przejść własnych całej gry na jedno popołudnie. Dlatego lubię czasem rzucić okiem. U tego spicee zobaczyłem 3 sprawy odnośnie samego DLC, choć i w podstawce znowu jakieś małe smaczki się znalazły:
1) W przeciwieństwie do zwykłych śmiertelników, stosujących i odblokowujących normalne przejścia w świecie i dungeonach, oni po prostu poznajdowali trasy w tym wertykalnym labiryncie SotE, gdzie poruszają się skrótami po pionowych ustępach skalnych czy różnych krawędziach 3 kilometry w dół lub w górę. Niesamowite. Ale nic sztucznego. Po prostu tam są takie krawędzie na konia. Tylko nie wiem ile trzeba pracy, aby je znaleźć i ciekawy jestem czy FS zaprojektowało to świadomie, czy tak wyszło.
2) Ścieżka krytyczna. Z uwzględnieniem punktu 1) składa się w zasadzie z Messmera, Rominy, przystawek i PCR. Wiadomo, że Lew jest opcjonalny i Rellana też. Okazuje się Hipcia też można spokojnie obejść, jak i cały Donżon Cienia, i główną część Magazynu. Ścieżką od drugiej strony, gdzie się idzie na Dzika i potem parkurem w środku magazynu do Messmera. Dla mnie nowość.
3) Bossowie. No tu bez zdziwienia. Z jaką rozbrajającą łatwością ci ludzie robią Messmera czy PCR to się w głowie nie mieści. Messmera czy Rominę to jeszcze czuję, bo po kilku przejściach też się ich w tym kierunku robi, ale taki PCR? Nie mogę...
Via Tenor
Most sane Tarnished in Lands Of Shadow hits Radhanella so hard, they fly back to Mohg body and cocon through space and time. ;P
https://www.pcgamer.com/games/rpg/an-elden-ring-streamer-killed-shadow-of-the-erdtrees-final-boss-in-one-hit-and-only-needed-to-juggle-5-consumables-3-weapons-4-helmets-and-5-talismans-to-do-it/
Przypomina mi sie motyw z Morrowinda (gry do ktorej Elden jest bardzo podobny koncepcyjnie IMHO), jak mogles buffowac ALchemie i Inta, za pomoca eliksirow, zeby zrobic silniejsze eliksiry zeby dalej buffowac alchemie...
Potem z alchemia na pierdylion milionow potka na super skok, super sile, (zeskalowana przez alchemie do pierdyliona) itd... jump na srodek mapy (w powietrzu osiemnascie loadingow) i oneshot bossa.
;)
Ta czikita co zarąbała kiedyś Malenię równolegle grając na PS5 (pad) + PC (dancepad) zrobiła to samo, tym razem z DLC.
https://clips.twitch.tv/EphemeralYummyCroquetteBloodTrail-9uTZiT1g8V2b-IO9
Spoilery z ostatniego bossa DLC (duh).
Dzięki Amadeusz, tego mi było trzeba :-)
A tu skrót całego przejścia SotE na dancepadzie. MissMikkaa :-)
https://www.youtube.com/watch?v=52dfyrlzPUc
I tak ostatecznie pęka mit trudności tego DLC, w tym bossa końcowego.
To jest fascynujące. Przy Elden Ring mówiło się, że Radagon trudny, Elden Beast trudna, Godskin duo trudne, Malenia trudna. Czy ktoś jeszcze dziś o nich wspomina. Może o Malenii czasami, bo to taki niby wiecznie żywy symbol trudności.
Po premierze DLC mówiło się o szalonym Lwie, Dziku czy Messmerze. Czy ktoś jeszcze dziś, miesiąc po premierze rozpacza nad trudnością tych bossów. Trudność i niesprawiedliwość bossa końcowego była niezaprzeczalna. Dziś już się rzadziej o tym słyszy i daję głowę, że za kilka miesięcy to będzie dla wszystkich zupełnie normalny boss ;-) No bo jak inaczej skoro babeczka pokonała go solo, melee, młotem Wielkie Gwiazdy, skacząc na dancepadzie ?!? No jak?
Sekiro podobno jest najtrudniejszą grą wg rankingu redakcji GOL, a ludzie robią przejścia całej tej gry z zawiązanymi oczami, dosłownie z klapkami na oczach, bez patrzenia, na sam słuch.
Bądź tu mądry i pisz wiersze............
Chyba przedostatni boss w dlc padł. Póki co Bayle wygrywa w kategorii epickości pojedynku, choć niestety dla mnie była to bardzo szybka i prosta potyczka, padł przy trzeciej próbie. Nienniej przepiękna walka, a drący mordę Igon jest moim nowym idolem w świecie ER.
Metyr też epicka wizualnie ale sam boss już gorzej, nie znoszę w tej części olbrzymich, bezkształtnych mas miesa rzucających się jak świnia z padaczką. Nie mogę w ogóle odczytać ruchów.
Najwiecej krwi napsuł mi Midra, choć nie uważam, żeby boss był zepsuty czy niesprawiedliwy to jednak nie polubiliśmy się. Miałem dużo więcej radochy walcząc z Mesmerem niż z nim.
Romina śmiesznie łatwa, duży zawód bo spodziewałem się kogoś lepszego w tak fajnej lokacji jak Rauh. Dużo bardziej się męczyłem z lwem polowym, który tak samo jak metyr rzuca się bez przerwy i nie ogarniam hit boxow na tym jego cielsku. Dodatkowo zero lore o niej wcześniej, z tyłka wyskoczyła i szybko poległa.
Ocenę końcową wystawię jak zabiję final bossa, mentalnie szykuje się do tej walki już od jakiegoś czasu. Szkoda, że to już prawie koniec.
Ostatni boss.
Jest fajny, lubimy się, nawet w drugiej fazie mnie przytulił. Do ogarnięcia, ale mieliście rację, że lekka to ta druga faza nie jest. Nie wiem, ile mi na nim zejdzie, ale jest motywacja. Bez farmienia przeoczonych skibidibi, bo więcej statów nic mi po prostu nie da. 17 level upgradów, znalezionych podczas naturalnej eksploracji powinien wystarczyć i to mnie bardzo, bardzo cieszy. Pewnie to inaczej wygląda na ng+cośtam, ale nie jestem w stanie się na ten temat wypowiadać. Biję mu sporo, a ten jeden atak, który mnie 1shotuje chyba da się ogarnąć, stojąc blisko modelu bossa.
Postawa Skrzydła bije mu sporo i akurat w sam raz mieści się w jego okienku odpoczynku, jak już się uspokoi na krótką chwilę.
Moja ocena poszłaby trochę w dół, gdybym teraz musiał poszukiwać wszystkich przeoczonych garnkogłowych, żeby móc go w ogóle drasnąć - tak nie jest. Uważam, że FS mogłoby załatwić problem, gdyby dało ich więcej, niż potrzeba do wymaksowania. Nic nikomu by to i tak nie dało, a zniknęłoby całe FOMO z tym związane. Serio :).
Mój pierwszy niezamierzony speedrun dla DLC:
1h 13 min
od wejścia do Krainy Cienia do pokonania bossa końcowego na NG+1 ?!? Człowiek to jest jednak guuuupi. Nie wiem co mi się ubrdało, że przy każdym wejściu do DLC trzeba będzie zbierać te fragmenty błogosławieństwa Ostrodrzewa. Okazuje się, że:
błogosławieństwa Ostrodrzewa przechodzą do nowego NG+ a fragmenty Ostrodrzewa się respawnują od nowa
6 razy przechodziłem to DLC na starych postaciach z podstawki na różnym poziomie, a dziś sobie siadłem i wszedłem do NG+ na postaci NG gdzie miałem skończone DLC, przeleciałem szybko podstawkę, wszedłem do DLC, poziom błogosławieństwa pozostał 20, przeleciałem DLC w trochę ponad godzinkę!!! Jprd
Najbardziej tani, marny i niesprawiedliwy soulslike na rynku. Dobrze oceniają go chyba tylko ludzie, którzy zwiedzili kilka początkowych lokacji i nie doszli do tej abominacji w lategame. Wszystko co nastąpiło po drugiej walce z Morgotem nadaje się do skasowania i zaprojektowania od nowa. Jeden wielki festiwal absurdalnych OP bossów, spamujących jednym wielkim, niekończącym się aoe combo, koniecznie każdy atak za 80% hp. Punktem kulminacyjnym była Malenia, najbardziej tani i przereklamowany boss w serii.
Przeszedłem całą grę bez użycia summonów i jakiejkolwiek magii więc nie zapraszam do dyskusji o moim skillu lub jego braku.
Jedynym co w late trzymało jakikolwiek poziom to Radagon (oczywiście jedynie po to żebyś chwilę później dostał mokrą szmatą w mordę - w postaci Eldeńskiej Bestii xD )
Nowy osobisty czas przejścia DLC:
58 min.
Rellana (choć opcjonalna), Hipcio, Messmer, Romina, PCR.
NG+2, broń olbrzymi Młot Kowadła bez efektów, genialny, z mimickiem tym razem.
Za mną: Demon's souls, Dark Souls 1, 2, 3.
Zacząłem Elden Ring (podstawka), jestem w sumie na początku, czyli zwiedzone jakieś 75% tego początkowego fragmentu mapy. Tego fragmentu mapy, który robi się szczegółowy gdy zgarniemy mapę z obozu żołnierzy. Zabiłem 2 początkowych bossów.
Gdy grałem w te 4 w/w gry, to od samego początku mnie wciągnęły i zaangażowały. Podekscytowany byłem już od samego początku (grając w te gry, nie w ER). Z niecierpliwością czekałem na ten wychwalany i nowoczesny Elden Ring. I gdy w końcu mogę już w niego grać, to niestety z przykrością stwierdzam, że gra jest niesamowicie nudna. Nic się w niej nie dzieje. Biegam po pustej mapie i właściwie zmuszam się do grania. Pomijam to, że osobiście styl graficzny jest dla mnie wręcz ohydny. Mnie osobiście odrzuca. Dodano skakanie, które wytrąca mnie w równowagi (w sensie działa mi na nerwy). Otwarty świat to porażka. Możesz biegać 360 stopni w każdym kierunku. Mam w głowie każdą ścieżkę i każdy zaułek w Demon's souls i w każdym Dark souls (nie nabijam się, po prostu mam to w głowie). Tutaj co chwila jest się gdzie indziej i nic nie zapada do pamięci. Gdyby nie te kierunki na mapie od miejsc łaski (jaka dziwna nazwa zamiast "ognisko"), to nie wiadomo gdzie iść. A skoro są kierunki, to co mi po otwartym świecie? Ale zostawiam te niuanse, bo to kwestia gustu. Brzydką grafikę mogę z zaciśniętymi zębami zaakceptować. To samo z otwartym światem. Jednak to, że to jest cholernie nudne, to już tego niestety nie przeskoczę. A szkoda, bo nastawiałem się z opinii innych, że to będzie wisienka na torcie soulslikeów.
Czy to tylko tak na początku i później to się rozwinie i będzie chociaż zbliżone do tego co oferują w/w gry, czy jednak taki właśnie jest Elden Ring i trzeba to zaakceptować? Bo jeżeli tak będzie przez całą grę, to chyba z przykrością stwierdzam, że raczej sobie to podaruję. Tak gra zupełnie nie ma tego czegoś co mają poprzednie gry tego wydawcy. Nie ma klimatu, nie wciąga, nie angażuje, nie jest specjalnym wyzwaniem (poza bossami, bo wiem, że ci są potem pokręceni).
Gdybym miał oceniać, to bym w aktualnym momencie dał 3/10, może 4/10. Tylko, że za mało grałem, więc nie chcę krzywdzić oceną za tak krótki okres.
Jest nadzieja, czy raczej taki jest Elden Ring?
A dziękuję za kolejną odpowiedź :)
Kurczę, chyba niepotrzebnie moja pierwsza wypowiedź była w takim tonie. No nic, już tego nie odkręcę :)
Mam teraz kilka dni wolnego to sobie gram w ER. Kolejny dzień i jest chyba trochę lepiej. Powoli się przyzwyczajam i nie zwracam aż tak uwagi na pewne niuanse. Nawet te palety barw, które mimo wszystko są brzydkie jakoś mi powszednieją i zaczynam się przyzwyczajać. Może z czasem je polubię? Eee.... chyba nie :) Ale OK, zostawmy paletę :)
Tak, miałem na myśli te mini bossy (sądząc z opisu jakiś dałeś). Myślałem, że skoro ma pasek życia na dole i nazwę, to nie jest to mini boss, tylko pełnoprawny boss. Przynajmniej tak było w Demon's souls i Dark souls. Taki np. Tytanitowy demon w DS1 nie miał ani nazwy, ani paska życia na dole ekranu, więc nikt go nie traktował jak bossa, tylko mini bossa. Podobnie każdy inny stwór bez nazwy i paska, to po prostu był mini boss :) Skoro tutaj w ER tak nie jest, to będę miał teraz zagadkę jak rozróżniać w takim razie pełnoprawnych bossów od mini bossów :)
Bossy, o których pisałem to Strażnik grobów, pojedynkowicz, oraz drugi Człowiek bestia z Farum Azula. W takiej kolejności :)
Potem się zorientowałem, że ominąłem samouczek z bossem więc wróciłem do niego (no bossem bym go nie nazwał :), oraz dzisiaj jako 4 Strażnik drzew na koniu. Uparłem się na niego żeby sobie poćwiczyć, a co :) Gram od SL1 (tym typkiem bez niczego na sobie z tylko maczugą). Musiałem więc sobie trochę ubrania po drodze nazbierać. Jak już zebrałem hełm, zbroję i rękawiczki (butów dalej nie mam), to wróciłem do niego na trening, i po kilkunastu próbach dało radę. Teraz idę dalej zgodnie z waszymi radami. Raczej nie porzucę Eldena, tylko dojdę do końca. W sumie nawet powolutku zaczynam go darzyć coraz większą sympatią. A jeżeli potem się to wszystko rozkręci, to tylko dobrze.
I proszę się naprawdę aż tak mocno nie sugerować moim pierwszym wpisem :)
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Uspokoiły mnie i dały nadzieję :)
A przy okazji: czy można przez jakąś własną głupotę (lub coś po drodze bez mojej winy) stracić wierzchowca na zawsze?
Przy okazji: panowie, czy ktoś coś wie na temat wydania remake'u "Demon's Souls" na PC? Czy to raczej sprawa zamknięta i nie ma szans?
Coś luźniejszego, dawno nie było o wyzwaniach w DLC i o bossie końcowym ;-) ;-) Ciekawy materiał ze specjalną dedykacją dla
https://www.youtube.com/watch?v=Sidoj8alcss
Zabawny 1,5h skrót przejścia całego DLC z wszystkimi bossami wizerunkowymi, w wykonaniu LilAggy, bez broni, wyłącznie z użyciem elementów tworzonych, z dobrą muzyczką w tle i chilloutowym komentarzem. Opiera się na dwóch podstawowych komponentach: duże garnki (zwłaszcza ze zgnilizną) i malutkie ogniste węże (ognisty pęk) NewGravediggera. Przy niektórych bossach autor używa innych garnków z całym wachlarzem efektów dla przyspieszenia walki oraz innych dodatkowych przedmiotów, bo ilość dostępnych ognistych pęków na walkę jest ograniczona i nie wszyscy są podatni na ogień. Muszę to sobie kiedyś zrobić w DLC, tak jak kiedyś w podstawce.
Jak zwykle można podpatrzyć kilka ciekawych patentów i urozmaicić własną walkę:
* Boss końcowy 1:22:40 - to w zasadzie kilka takich dużych garnków ze zgnilizną, trochę turlania dla przetrwania i kilka ognistych pęków. Już pojedynczy duży garnek wywołuje zgniliznę u PCR i potem wystarczy czekać na powolne obumieranie bossa. Dla zobrazowania skuteczności - pojedynczy garnek zaaplikowany na początku walki starcza prawie na przejście do drugiej fazy. Potem kolejne 2-3 w drugiej fazie i po zabawie. Łatwe to nie jest ze względu na konieczność przetrwania ataków bossa, ale też nie trudniejsze niż normalnie. Patent z dużymi garnkami ze zgnilizną na PCR widziałem wcześniej u FightinCowboy, ale tylko pomocniczo dla przyspieszenia walki w drugiej fazie. Tak czy inaczej kolejny sposób na tego bossa. Muszę kiedyś spróbować go tak wykończyć w kombinacji Tarcza z Werdigrisu + tylko duże garnki zgnilizny. To może być kolejny easy mode. Stać i czekać aż powoli zgnije dziad jeden...
* Bayle 1:05:00 - dla wielbicieli tego smoczka jedna z najbardziej dramatycznych i trzymających w napięciu walk jakie kiedykolwiek widziałem. On nie jest tak podatny na garnki ze zgnilizną ani ogień. Więc dramatyczny pojedynek, gdy kończą się powoli różne garnki, ogniste pęki i zostaje do użycia tylko kilka dość nieużytecznych przedmiotów, których trigger zależy od dokładnego położenia bossa. Brawo dla autora.
* Słonecznik 0:52:00 - kilka osób narzekało kiedyś na Słonecznik z tego co pamiętam. On jak wiadomo standardowo jest bardzo słaby na ogień i uderzenia w główkę. Bezpieczne walenie w tą główkę niepozornym ognistym pękiem z daleka miażdży go we wszystkich fazach kilkoma strzałami i trywializuje walkę. To tak jakby ktoś jeszcze się z nim kiedyś męczył prostym buildem melee a nie chciał np. używać jakichś ognistych inkantacji (nie wiem jak są skuteczne w tej walce, powinny).
P.s. śmiało kontynuujmy już na drugiej stronie, bo GOL słabo sobie radzi z podwątkami :)
Zgadzam się z tym :)
Co jakiś czas trzeba chyba "wyzerować" zagnieżdżanie, bo słabo się to potem ogarnia.
Możesz ulepszać tylko broń (miecze, kostury, perfumy, łuki itd.)
Hmmm.... w ER perfumy to broń? W jakim sensie? Rzuca się flakonem z perfumami we wrogów, które nie lubią tego zapachu? :)
Aby "ulepszać" zbroje, musisz wykonać pewne zadanie związane z niepozornym "szewcem".
Dziękuję za podpowiedź. Trochę szkoda, że tak ważna rzecz jest uzależniona od tego czy akurat przebiegnę obok tego "czegoś" :( Gdyby to były lokacje bardziej skondensowane (jak w DS), ale przy tak rozległych i otwartych przestrzeniach to jest to wg mnie duży minus dla ER.
Kamienie kowalskie wzmacniają broń, osełki są w stanie zmienić ich typ i skalowanie, a samemu - przy broniach zwykłych, możesz nadawać popioły.
Czyli jeżeli dobrze rozumiem to są to odpowiedniki jak poniżej? (Elden ring --> Dark souls 3)
a) kamienie kowalskie --> odłamek tytanitu, duży odłamek tytanitu, grudka, sztaba, migoczący tytanit, łuska tytanitu
b) osełki --> zaklinanie, węgiel, klejnot np. ogniem, błyskawicami, mrokiem, magią
c) popioły --> jednorazowe i tymczasowe nałożenie na broń jakiegoś efektu, np. żywica ludzkiej ludzkiej sosny, kartuski róż, itp.
W przeciwieństwie do DS2, bronie Ci się nie psują.
Może będziecie się na mnie dziwnie patrzyć, ale zupełnie mi to nie przeszkadza w DS2. Nawet ma to swój urok. Uważam, że powinno to być dalej kontynuowane w grach tego typu. Walka z Sinhem niezapomniana :) Trochę mi tego brakuje w DS3.
Pewnie zauważyłeś też jedna rzecz - powinieneś mieć trzecią flaszkę, eliksir. On zwykle jest ważny w większości buildow i dodaje nową warstwę :) sam eliksir może mieć różne efekty, w zależności, co do niego wmieszasz.
Właśnie wczoraj to zebrałem. Zastanawiam się jak to działa. Czy po wypiciu tego każdy łyk z mojej głównej butelki będzie miał właściwość tego eliksiru, czy to jest inna butelka z jednym łykiem, i to ten jeden łyk jest inny? I najważniejsze: czy jest jednorazowe (jak boskie błogosławieństwo w DS) oraz czy odnawia się jak zwykła butelka gdy siądę przy ognisku, czy po wypiciu tego ten eliksir znika zupełnie i muszę szukać kolejnej takiej butelki w grze? Właśnie nie chcę robić testów, bo trochę szkoda i jeżeli to jednorazowe, to nawet nie będę sobie takimi głupotami zawracał głowy :) Nie lubię jednorazowych rzeczy w grze, które są wyjątkowe i bardzo rzadkie. W DS3 te boskie błogosławieństwa przynajmniej można uzyskać po zabiciu tego wysokiego gościa w DLC The Ringed CIty. Trudny jest ale można.
Właśnie stwierdziłem, że cienki jestem, bo sporo komentarzy widzę, że Margot nie sprawia ludziom problemów, a ja niestety idę zwiedzać dalej mapę, bo nie daję rady :(
Zawędrowałem do fortu gdzie znalazłem drugą już połówkę medalionu, który ma mnie wpuścić do stolicy. Nie wiem gdzie ta stolica się znajduje ale nietoperze, które pilnowały dojścia do tej połówki to jakieś turbo agresywne i upiorne osobniki. Fajnie zrobione potwory. Ten ich szał i gryzienie nieźle mi dały popalić :)
Potem trafiłem do zamku gdzie
spoiler start
na środku był usypany stos z kilkoma ogniskami i grupą agresywnych potworów z kilkoma szwendającymi się psami, a za nimi na końcu duży osobnik z wielką dziwną głową w dziwnym hełmie. Najlepsze, że najpierw sporo się męczyłem (kilka podejść), żeby je wybić i na końcu dochodziłem do tego dużego, ale przy którejś próbie zmieniłem kolejność i olałem wszystkich, poleciałem do tego dużego, zdzieliłem go 1 raz w plecy i wróciłem do wejścia na plac żeby w razie czego łatwo podnieść swoje runy. I tu moje zdziwienie, bo on zaczął za mnie po kolei eliminować całe to towarzystwo (runy wpadały do mnie, chociaż małe ilości) i wrócił na koniec na swoje miejsce. Moja mina bezcenna :)
spoiler stop
Witam Forumowiczów. Mam ogromną prośbę o podanie, jeżeli ktoś ma, najlepszego poradnika do gry na YouTube. Chodzi o poradnik, gdzie ktoś przechodzi grę wykonując każde zadanie poboczne, zbierając każdy przedmiot itd. Sam osobiście nie znalazłem takowego. Prośba również o podanie linku do strony z najobszarniejszym wyjaśnieniem wielu kwestii związanych z grą. Dziękuję
Hej xandon, Ci dwaj, których wymieniłeś, nie robią wszystkiego na sto procent. Istnieje taki ktoś, jak MiKeYROG (fantastyczne poradniki przejścia serii Dark Souls), jednak w Elden Ring odrzucił mnie od siebie w kilku aspektach. Czyżby nikt nie stworzył poradnika video, w którym przechodzi wszystkie questy? Chciałbym zebrać i zrobić wszystko, co jest możliwe w czasie jednego przejścia. Sam nie podołam, nie mam też na kim się wzorować. Wykonywanie zadań związanych z NPCami to jest katorga w grach od FromSoftware. Dlaczego nie ma dziennika w grze?
Hej thalar. Czy ten gracz, o którym napisałeś, wykonuje wszystko na 100%, podnosi każdy przedmiot, wykonuje każde zadanie poboczne, walczy z każdym pobocznym bossem? Szukam video, gdzie jest pokazane absolutnie WSZYSTKO. Jeżeli byłoby bez komentarza to już bajka ;)
Często śmieszą mnie takie sytuacje jak np. komentarze widzów pod filmikami dajmy na to Maćka z kanału Przegryw. Maciek często niechcący coś pominie, jakiś przedmiot lub quest, a te mundrusie piszą komentarze typu "ej, ominąłeś to i tamto, ale żeby zdobyć tamto to jeszcze musisz zrobić to i owo" po czym nabijają się z niego. Nosz kur*a, a skąd ty cwaniaczku wiesz, co trzeba zrobić, pewnie sam się domyśliłeś. No raczej kur*a nie! Irytują mnie takie przemądrzałe i jednocześnie głupkowate zje*y
Reddit to jest jednak potęga. Jeden z graczy stworzył takie poradnikowe cudo https://psnprofiles.com/guide/14002-elden-ring-100-walkthrough-platinum
Fanatyk
LilAggy na YT ma 100% przejście dla podstawki. Nie oglądałem jego ani wcześniej wymienionych, bo wszystko jakoś sam. Może ktoś inny podpowie krótszy poradnik.
https://www.youtube.com/watch?v=5lCpqfgu4eo
all 165 bosses
all 6 endings
all NPC questlines
all key items&equipment
all bell bearings
all 32 crystal tears
all 59 cookbooks
all 115 talismans
all 101 incantations
all 70 sorceries
all 91 ashes of war
all 64 spirit summons
all 48 gestures
all 308 weapons
all 559 armor pieces
Siema xandon, byczku mały :) Ten link do filmu od Ciebie to, delikatnie mówiąc, shit. Szukam poradnika, gdzie ktoś przechodzi grę w należytej kolejności. Video od LilSraggy to, zresztą sam zobacz na jego kanale. Chyba nikt nie nagrał takiego prawdziwego stuprocentowego poradnika, istnieją dokładne solucje, ale tylko w formie plików tekstowych. Część graczy lepiej się bawi, nie korzystając z poradników, zwyczajnie tną wszystko po kolei w myśl zasady "zabić i zapomnieć". Ja zdecydowanie bardziej wolę inny styl grania, dogłębne poznanie fabuły i mechanik, poprawne wykonanie zadań, zebranie wszystkich przedmiotów itd. Osoby tutaj piszące są w mniejszości chwalącej grę, zdecydowanie przeważają opinie, że Elden Ring to taka "naciągana siódemka". Mam ograne 64 godziny, kurde, gra trochę jednak jakością wykonania odbiega od BB czy też serii soulsów. Otwarty świat raczej nie wyszedł na dobre, ta pustka i grafika biją chyba po oczach najbardziej. Z poziomem trudności też w pewnych sytuacjach przegięli, brak dziennika zadań, kiepska praca kamery w trudnych potyczkach. Nie uczą się Panowie z FS na wcześniej popełnianych błędach. Człowiek chciałby dać maksymalną ocenę, jednak gra zwyczajnie na takową nie zasługuje
Bardzo ważną częścią gier od FS dla wielu osób jest PvP. To z ER w porównaniu do tego z np. Dark Souls 2 - przepaść. Walczyło się miodnie z innymi graczami w drugiej części soulsów. W ER skupię się na singlu, bo sieciowe potyczki odrzucają mnie od gry. Thalar, zagłębiasz się w fabułę, wiesz kto jest kim itd? Czy tylko siekasz bez opamiętania? ;)
Tego będzie lecieć sporo, a jedynie najpotężniejsze kamienie mają ograniczoną ilość (te, które ulepszają zwykłą broń z +24 na ±25 i ponure ulepszające na +10). Reszta będzie na różnych etapach dostępna przez dzwonki i do kupienia u starej baby w głównym hubie
Ulepszyłem właśnie broń na +4. Dalej mi już nic nie leci z kamieni. Gdzie duże lecą? Może bez spoilerów proszę, a tylko jakieś wskazówki. No chyba, że Margit broni dostępu do kamieni :)
Jeśli chodzi o znaczniki trwania efektów, to one są czytelne, ale masz rację - trzeba wiedzieć, gdzie patrzeć. Masz pod paskiem zdrowia takie małe ikonki, które pojawiają się, jak działa na Tobie efekt eliksiru. Gdy znikną, znaczy, że eliksir przestał działać.
A... te małe ikonki, na które nie patrzę w ferworze walki :)
Podobnie było w Dark soulsach :)
Dodatkowo masz efekt na samej postaci- czasami wokół postaci pojawiają się takie światełka, błyski, nie wiem jak to nazwać. Animacja w każdym razie. Jak przestanie migotać, znak, że flaszka przestała działać. Większość efektów trwa od minuty do trzech minut.
No to już lepsze, bo rzuca się w oczy :)
A jeśli chodzi o swiat, to tak - to ta winda:).
Zjechałem na dół. Jednak potem się wycofałem, bo chciałem zwiedzić powierzchnię i jakoś jeszcze nie wracałem.
A ten bossik na schodach. Ja mam do niego trochę osobisty stosunek, bo kiedyś trafiłem na niego wcześnie i stwierdziłem, że go zrobię i tak z tydzień z nim tańczyłem:).
Zalicza się do trudnych, czy tylko taki się wydaje gdy nas przeniesie gdy jesteśmy jeszcze słabi?
Natomiast zwiedzając mapę trafiłem do skrzynki, która mnie przeniosła do lokacji o nazwie Caelid. Ehhh.... powiem szczerze, że ta lokacja, to jest jakiś koszmar :) Czy to jest jakiś "total end game"? Te psy z przerośniętą głową wyglądające jak miniaturki dinozaurów to jest tak żywotne, że głowa mała (no u nich duża). Normalnie walczyć z nimi nie umiem, ale chciałem zobaczyć ile runów się za nich dostanie i uparłem się żeby jednego zabić. Możliwe to było tylko używając chatki i ściany :) No nie jestem zwolennikiem takich "mechanik" ale to tylko dla sprawdzenia. W końcu padł, ale runów było mało, nie pamiętam już teraz dokładnie ile, ale mało za tak agresywnego potworka. Ściągał mnie na 2 strzały. A te ptaki obok nich to też nie lepsze, nie ma co :) Ogólnie cały ten kawałek mapy przejechałem na szybko zgarniając parę ognisk, bo chciałem znaleźć szczegółową mapę. Potem kraina smoków. Trzeba tam będzie potem wrócić i to zwiedzić normalnie. Czy ludzie normalnie eliminują te wszystkie psy, ptaki i smoki, czy jest to raczej kraina na zasadzie "przejechać na szybko i zapomnieć"? Boję się trochę, bo trafiłem na NPC, który
spoiler start
prosi mnie o znalezienie igły, a ona jest właśnie w tej krainie. No już to widzę jak szukam igły wśród tych potworów :)
spoiler stop
Zwiedziłem cały półwysep na południu mapy (nie wiem czy jest coś jeszcze bardziej na południe jakby co). Opłacało się, bo trochę butelki ulepszyłem. Mam pytanie ale od razu zaznaczam bez spoilerów proszę. Trafiłem do piwnicy
spoiler start
gdzie przetrzymywana jest kobieta. Gdy wyczyściłem na górze obszar z wrogów i zszedłem do niej, to ona cały czas myśli, że chcę jej zrobić krzywdę. Czy żeby to zmienić, to trzeba jakiś hokus pokus odstawić, którego się w życiu bym nie domyślił, czy z czasem się to odblokuje? Bo wiem, że niektóre pomysły są tak absurdalne, że na pewno sam na nie nie wpadnę.
spoiler stop
Inna skrzynia (na szczycie wieży z balistą) przeniosła mnie do innej części mapy (gdzieś na północ, na szczyt murów) do jakiegoś giganta ognistego, który leżał sobie za bramą. Kilka podejść zrobiłem do niego ale ma bardzo dużo życia. Nie wiem czy gra mnie znowu nie rzuciła w jakieś przekombinowane miejsce na ten moment dla mnie. Warto go bić i iść dalej, czy na razie dać sobie spokój?
A wracając do mojego miecza. Dzięki niemu nareszcie pokonałem tego NPC, o którym wspominałem wcześniej, tylko pomyliłem jego nazwę, bo nie Hercules tylko Henricus. Ogólnie to lepiej mi się teraz gra mając ten miecz i jego ruchy.
Ciekawi mnie ile osób zmieniło sobie konfigurację przycisków na kontrolerze. Musiałem zmienić skok i użycie przedmiotu miejscami, bo non stop gdy chciałem otwierać drzwi albo podnosić przedmioty, to moja postać podskakiwała. Ten przycisk cały czas był właśnie do tego w Demon's souls i Dark souls, a oni go tera rzucili gdzie indziej. Teraz jest mi wygodniej ale ciekawi mnie czy jestem wyjątkiem, czy jednak więcej osób to zrobiło :)
Podpowiedzcie mi gdzie może być pewna jaskinia, z której się wycofałem ale miałem tam potem wrócić i straciłem orientację gdzie to było. Po wejściu były chyba ze 2 krótkie korytarze i potem trzeba było wykonać zeskok w dół pionowo bez odwrotu, Ponieważ było to nieodwracalne, a miałem przy sobie sporo runów, to wycofałem się. Teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie to było. Czy mówi wam coś taki marny opis? :)
Zaatakuje Cię, jeśli go zaatakujesz lub w niego skoczysz. Natomiast gdy zaczniesz wypełniać Quest tego bestialskiego duchownego z kaplicy, będzie się aggrował na Tobie już z oddali :). Tak, to gargulec, jest ich więcej. Moim zdaniem jest to najfajniejsza iteracja tych potworów. A ten konkretny jest mocno podkręcony. Wydaje mi się, że te, które spotkasz później będą prostsze.
Za pierwszym razem przeszedłem mu pod nogami licząc się z tym, że mnie zaatakuje. Nie zrobił tego. Za drugim razem to samo. No to za trzecim idąc już na luzaka dostałem kijem w plecy :)
Co do Malenii to kiedyś z 1-2 lata temu widziałem Malenię w akcji i powiem szczerze, że nie za bardzo już teraz pamiętam jej ruchy, ale obawiam się, że nie będę jej w stanie pokonać. No ale zobaczymy. Czy ona blokuje mapę tak jak Margit, czy jest w ślepym zaułku i pokonanie jej nic otwiera?
Tak, nocna kawaleria. Jak sama nazwa wskazuje, wychodzą na patrole jedynie w nocy.
Hmmm... może się mylę ale nie pojawiła mi się nazwa ani pasek na dole jak przy bossach. Czyżby na PC było inaczej?
Można z nich dostać świetne popioły wojny, a same walki, jak zauważyłeś, są dość przyjemne :). Koń ma osobny pasek życia i jak go strącisz, możesz go trochę pokiereszować, nim przyzwie go znowu.
P.s. w przypadku strącenia zwykłego przeciwnika z konia, możesz zadać w zasadzie natychmiast śmiertelnego krytyka, który jegomościa dobije. Nie jestem pewien, czy taki krytyk działa z bossami.
Tak, dostałem popioły. Ogólnie ciekawy przeciwnik. Czy oni się odradzają, czy są unikalni? Wiem, że mogę sprawdzić, ale pytam z leniwości :)
Piszę dość ogólnie, ale nie chcę właśnie spoilowac, co będzie dalej. Będzie ładnie, śmiesznie i na pewno straszno:).
W sensie ta nocna kawaleria odegra jakąś rolę w historii?
A co do piesków, kwestia broni i ataku. Niektóre bronie łatwiej wytracaja przeciwników z równowagi, np. ciężkie miecze, ale są tu również wyjątki i w grze dostępna jest również lekka broń, która yo osiąga. Chyba dopiero później na to trafisz.
Jak znam życie, to pewnie mój miecz nie da rady z nimi. Takie mam szczęście zazwyczaj :)
Dokladnie, moim zdaniem niczego sobie za bardzo nie ułatwiasz, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że przez najbliższe 20-30h gry powinno być Ci nieco łatwiej. Zawsze mam poczucie, że midgame w ER wybacza nieco więcej, ale bez obaw, gra jeszcze Cię nieco sponiewiera, bo moim zdaniem, zwłaszcza końcówki, nie da się przelevelować :). No i grając Twoim stylem, nie zaklikasz raczej bossów, tylko musisz ich się nauczyć. Ale to frajda sama w sobie.
Cieszy mnie każde zdanie z tego akapitu :)
Utrata runów. O, od razu wiem, że jesteś na terenie Burzowego Zamku.
Kojarzysz takiego NPC, który odradza Ci wchodzić do zamku głównym wejściem?
Po każdej śmierci typek kradnie Ci 30% run. Jeśli chcesz, możesz go zabić i chyba wtedy odzyskasz zguby, ale musisz to zrobić przed kolejnym dużym bossem fabularnym.
Podejrzany mi się wydawał. Kto widząc kogoś pierwszy raz w życiu od razu sugeruje jak ominąć bramę? No i do tego jeszcze strażnik bramy. Oczywiście, że kazałem mu otworzyć :) Niestety nie udało mi się wejść. Ale może by tak zrobić kilka prób? Da mi to coś? Czy szkoda tracić czas? A zabicie go nie będzie miało jakichś negatywnych skutków dla mojej postaci? W Dark soulsach zabicie NPC mogło mieć swoje konsekwencje. Nie mówiąc o Demon's souls, bo tam to już tendencja świata się kłania :)
Pozwiedzaj zamek. Powinieneś czuć się bardziej jak w Soulsach. Raaaaczej Ci się to spodoba.
Podoba mi się... nawet już teraz :)
Nowe pytanie: Jakiś czas temu pojawiła mi się nowa opcja w menu gdy siadam przy ognisku: "Zmień ubiór". Przecież mogę sobie zmienić kiedy chcę, a nie tylko przy ognisku. Co to zmienia?
O, thalar, widzę, że Margit pokonany. :)
To cztery ciekawostki:
- nawet po śmierci coś (ważnego) gada (to wskazówka);
- był kiedyś przywódcą Nocnej Kawalerii, czyli twoich (na razie) ulubionych przeciwników;
- ma rogi, a jednak za cel życia obrał sobie obronę Krain Pomiędzy przed zmatowieńcami;
- ma kochliwego brata bliźniaka, ale każdy z nich kocha inną matkę (choć mają jedną matkę).
Znalazłem kolejną różnicę pomiędzy wersją, w którą ja gram, a tą, w którą wszyscy teraz grają.
Szukałem tej jaskini, o którą wcześniej pytałem i ją znalazłem, ale zanim to się stało to zahaczyłem o kilka innych i po drodze zabiłem kilku bossów. Jest sobie boss "Ogar Pogrzebowego Złotego Drzewa". Wpadam do niego na ślepo no i wypada boss oraz stado tych chochlików (czy jak tam oni się nazywają). No powiem, że chaos był niezły, bo wiadomo jakie zwinne te maluchy są: fikołki, odskoki, nabijanie krwawienia, strzelanie. A jeszcze towarzystwo bossa i jest nieźle :). Potem gdy sobie jadłem to wrzuciłem w międzyczasie na YT podgląd tego bossa i co się okazuje? Boss jest sam. Ja dostałem po pokonaniu dodatkowo "Prochy półczłowieka", a on "Prochy szlacheckiego czarodzieja". No ja zgłaszam reklamację! No ale żeby nie było: ja 2400 runów, on 1300. No ale mi nagroda: 1100 więcej za stado chochlików. Pfff :)
A tak z ciekawości
Ja to w ogóle widzę, że wszystko od FS gram w wersjach hardcore: Demon's souls, Dark souls 1, 2, 3 i teraz Elden ring :)
Tak dla uporządkowania, czy mógłbyś napisać dokładnie na jakiej platformie grasz i na jakiej konkretnie wersji (numer). Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, że na konsoli (PS4/PS5) w wersji premierowej z płyty bez update'ów? Dla uniknięcia ewentualnych nieporozumień dokładny numer wersji by wszystko wyjaśnił.
Co do zmian między wersjami, to tak jak koledzy napisali. Nie będzie zmian w lokalizacjach oprócz pewnych gliczy eksploracyjnych i dostępowych. Tutaj można się bardziej samemu pogubić w świecie, bo świat wielki a niektóre lokacje czy dungeony, np. katakumby, mogą się wydawać bardzo podobne i trochę mylić. Nie będzie też raczej zmian w dropie run z bossów, z tego co kojarzę, mogę się mylić. Tu z kolei różnice mogą wynikać z przejść między NG a NG+ (na NG+ dostajesz sporo więcej run z tych samych przeciwników, więc jak ktoś robi film na yt z NG+ to będą inne wartości). Były sporadyczne, nawet dość spore zmiany w bossach. Wspomniano już tu o pewnym ważnym bossie na koniu, który został dość wcześnie znerfiony. Z kolei całkiem niedawno (zaraz przed DLC) do końcowego bossa podstawki dodano możliwość poruszania się i walki na koniu, co jest akurat fajnym ułatwieniem, o które prosiło wielu graczy. FS zdążyło już nawet bardzo delikatnie zmienić kilku bossów z DLC. Jedną z charakterystycznych zmian do questów i NPC było dość wczesne wprowadzenie znaczników i lokalizacji NPC na mapie gdy rozpocząłeś z nimi interakcję. To trochę ułatwia, co prawda nie dziennik, ale jaka rewolucja u FS :-) Poza tym możliwe poprawki do questów. No a większość zmian to wiadomo nieustanne nerfy i buffy do różnych broni czy nawet niektórych mechanik (zarówno PvE jak i PvP). Stąd możesz być w sytuacji, gdy będziemy o czymś pisać, a jakaś broń u Ciebie jeszcze OP dawno już przestała być OP, albo odwrotnie - broń, która u Ciebie jest dość słaba dziś może być całkiem atrakcyjna. Choć jak się będziesz trzymał swojego Długiego Miecza, to nie będzie to raczej problem.
Przy okazji, jeżeli pozostaniesz do końca offline, bez update'ów to chyba będziesz miał zagwozdkę z DLC?
Na koniec, już tylko jako ciekawostkę, nie mającą zastosowania do Twojego przejścia podam, że są pewne charakterystyczne wersje ER z różnymi "popularnymi" starymi gliczami, dziś wyeliminowanymi. Osobiście nigdy z gliczy nie korzystałem. Ale przykładowo niedawno widziałem dość świeże (sprzed kilku miesięcy), może nawet pierwsze przejście ER blindfolded (z zakrytymi oczami, na ślepo) robione właśnie na bardzo konkretnej starej wersji gry, dziś niemożliwe. Całe wyzwanie opiera się praktycznie na wykorzystaniu gliczy z tamtej wersji, które umożliwiają np. wczesny przeskok do końcowego obszaru Farum Azula z ominięciem większej części gry i bossów, czy praktyczne 1-shotowanie wszystkich bossów dzięki staremu gliczowi z przełączaniem broni. Czyli glicz na gliczu i gliczem pogania, wyzwanie bardziej jak ominąć a nie przejść ER, ale i tak ciekawe, że ktoś w pewnym ograniczonych fragmentach gry mógł to zrobić z zamkniętymi oczami. Jeszcze raz - wspominam tylko jako czystą ciekawostkę a propos wersji.
Godrick za mną. Pozostało mu przy pierwszym podejściu 2mm paska jego HP i padłem. A potem to seria wylewania gorzkich żalów na fatalny kontroler do PS4. Coś jest w nim skopane jeżeli chodzi o obsługę kombinacji naciskania przycisków, czego nie mam na PS3. Ileż razy próbowałem atak z wyskoku lub atak specjalny, a moja postać stoi i nic nie robi, albo skacze bez ataku. I nie, to nie moje reagowanie na czas jest złe. Na PS3 w 95% było OK. Czasami nie załapało, ale wiedziałem, że za późno nacisnąłem. Ale tu nie chodzi o to, że za późno i dostałem obrażenia, nie. Ja nawet nie muszę dostać żadnych obrażeń, a moja postać i tak robi coś innego niż jej nakazałem. Przez to wiele podejść było nieudanych. On nie jest trudny ale przez ten kontroler coś we mnie buzowało. Żeby nie było, że tylko na tej walce. Podczas zwykłej gry też to się zdarza tyle, że podczas walk z ciężkimi przeciwnikami robi się to częściej, więc i okazji na to, że źle wyjdzie jest więcej. O ile jeszcze atak z wyskoku można na upartego winić mnie, to już na pewno nie można mnie winić za prosty atak specjalny mojego długiego miecza: naciśnięcie i przytrzymanie L2 i potem dołożenie R1 lub R2. No tu nawet nie trzeba tego w krótkim czasie nagle wykonać. Po prostu tyle razy stałem za plecami Godricka i wiedziałem, że nie dostanę obrażenia, bo on tam macha po drugiej stronie, więc na spokojnie przytrzymuję L2 i naciskam R2. A co moja postać robi? Zachowuje się tak jakbym nacisnął i trzymał cały czas L2 i tak trzymał i trzymał i trzymał i nic więcej nie naciskał. Postać napina się, jest wygięta w pałąk, magazynuje energię do ataku i ... nic nie robi. Ehhh... w takim wydaniu to ja kiepsko widzę dalszych trudnych bossów.
P.s. Dziadzio Godrick wydaje się prosty, ale akurat za pierwszym razem mnie pokiereszował trochę:)
Mnie potem też tak porobił :)
spoiler start
Trochę podobny do Margita z tymi opóźnionymi atakami. Śmiesznie też wyglądał ten służący depczący głowę Godricka i te jego teksty :) Nie zabijałem go, bo co prawda poszedłem odzyskać moje ukradzione runy, ale chciałem zobaczyć co mi powie, a on nagle sklep otworzył. To pewnie za te moje runy :) A zostawiłem go... trudno. Może będę żałował?
spoiler stop
Dodatku chyba wogole nie ma na plytach. Chyba. A juz jakby jakiejs wersji mieli nie wydawac fizycznie, to pierwsza do obciecia bylaby wersja PS4.
Bardzo nieprofesjonalnie z ich strony jeżeli tak zrobią. Podstawkę wydali na płytach na PS4, to i dodatek powinni. Tym bardziej, że płyta z dodatkiem jest na PS5, więc to nie jest tylko w wersji cyfrowej.
Gra przy aktualizowaniu PRAWDOPODOBNIE sciagnie tez "fizycznie" dodatek. Jest taka mozliwosc ze bedzie to wymuszone, nawet jak nie masz go kupionego/aktywowanego.
Moze byc inaczej, ale czasem jest tak ze po wyjsciu DLC jest tak, ze sciaga wszystko jak leci kazdemu przy update.
JEsli tak jest w tym przypadku to przygotuj sie na pewnie kilkadziesiat GB downloadu. ;)
Ściągnęło się 18.6 GB. Zastanawiałem się co tego tak dużo. Czyżby to był właśnie też dodatek? Ile on może zajmować? A jeżeli dodatek to kilkadziesiąt, a nie 18.6 GB, to co w takim razie zajmuje tyle GB? Co oni tekstury pozmieniali?
Wredne Sony tak mi utrudniło wczoraj ściągnięcie tego uaktualnienia do ER. Ileż trzeba czasu stracić na zakładanie i weryfikację konta. Co chwila zrywało połączenie z serwerem. Poczta z weryfikacją dochodziła po 30 minutach. Potem przebijanie się przez jakieś multum opcji na wielu ekranach, gdzie każda chciała na mnie wymusić możliwość śledzenia mnie przez wszystkich naokoło, przez znajomych i znajomych znajomych. To ostatnie to już jakaś kpina wg mnie, no ale ..... Jakby nie można było ściągnąć aktualizacji bez tego szpiegowania mnie. Jakaś moda na szpiegowanie wszystkich przez korporacje i firmy. Wkurza mnie to niesamowicie. W końcu po wielu trudach pobrało się i mam najnowszą wersję 1.13. Nie zobaczę już bossów przed zmianami. No szkoda.
Co się zmieniło po aktualizacji:
1. brzydkie, świecące się jak choinka paski HP, PS, staminy (dla mnie mniej czytelne)
2. Nocna Kawaleria ma wreszcie nazwę i pasek jak boss, a wcześniej nic nie miała... po prostu jako zwykły przeciwnik
3. na mapie widzę teraz również NPC oprócz samych ognisk
4. przepisy mają informację co dają, bo wcześniej nawet po kupnie nie wiadomo co odblokowały
5. zmieniły się nazwy runów i chyba kamieni do ulepszania, chyba, że teraz wylatuje coś nowego, w co wątpię
6. doszła jakaś zakładka z ostatnio podniesionymi przedmiotami (taka informacja pojawiła się na środku ekranu po włączeniu gry zaraz po aktualizacji, zapomniałem sprawdzić i przypomniałem sobie to teraz gdy to piszę)
6. Cienie bliźniaczej służki w Twierdzy Okrągłego Stołu mają już wszystko, a nie tylko te 2 pierścienie (chyba, że po zabiciu Godricka to się pojawiło, tego nie wykluczam)
To tak na szybko. Pewnie jest tego więcej, ale jestem względnie na początku gry i dużo jeszcze nie widziałem. Już teraz za późno.
A czy pomogło na ataki? Pierwsze 2 próby były z tym samym skutkiem, ale potem było kilka razy dobrze. Po aktualizacji nie grałem długo, bo było już późno, więc testy dopiero przede mną.
A co do problemów z przyciskami na kontrolerze, to zapomniałem, że ta gra ma również problem z rozpoczęciem nagrywania wideo z rozgrywki. Ustawiłem, że gdy nacisnę 2x przycisk SHARE, to zaczyna/kończy nagrywać. No i to też działa jak mu się chce. Czasami zacznie nagrywać, a czasami nie. Nie wiadomo dlaczego czasami sam sobie kończy nagrywać, a czasami okazuje się, że nic się nie nagrało. Jakieś niedorobione to jest trochę :) Jednej mojej rozgrywki z Godricka nie nagrało i z jakiejś innej walki z prostym bossem też. Ehhh....
A co do samego: ER:
1.
spoiler start
Ubiłem tego stwora wijącego się na zamku. Dla mnie to był boss tylko czemu nie miał nazwy i paska? Dał mi nasiono.
spoiler stop
2. Co daje opcja w menu przy ognisku: zmień ubiór?
3. Ponieważ Zamek mam już za sobą to rzuciłem okiem na poradnik czy czegoś nie ominąłem i tam był wątek
spoiler start
Roderiki. Jeżeli da się jej poczwarki, to daje w zamian nasiono. Mam te poczwarki ale nie mam opcji dania jej tego. Ona jest już w Twierdzy Okrągłego Stołu i siedzi obok kowala i wzmacnia duchy od teraz. Czy zmarnowałem szansę na nasiono?
spoiler stop
4. Czy warto użyć 2 klucze do otworzenia mgły zaraz na starcie samouczka? To jest chyba potrójna mgła (z głowy piszę). Czy to będzie strata tych przedmiotów? Mam 3 takie i mógłbym 2 użyć. Nie bardzo chcę sobie spoilerować co tam jest. Wystarczy mi tylko: TAK lub NIE :)
PCR raz jeszcze czyli mała synteza bossa
Zbliża się nieuchronnie moment mojego no hit tego bossa... he he ;-) Postawiłem sobie ten cel na rok od premiery DLC, ale może będzie dużo szybciej, albo nigdy, zobaczymy, na razie wciąż trenuję codziennie x 5 (można oszacować ilość prób), jestem coraz bliżej, w każdym razie wciąż widać progres, a to najważniejsze. Co ciekawe nigdy się jeszcze na tego bossa nie zdenerwowałem i przebija on pod tym względem nawet moich dotychczasowych ulubieńców czyli Elden Beast i Fire Giant, nie wspominając o Maliketh. Dodatkowo czuję jakąś wewnętrzną misję ocieplenia mechanicznego wizerunku tego *najlepszego / najgorszego bossa końcowego w historii FromSoftware (*wybrać właściwe dla siebie). Może z góry skazaną na niepowodzenie :-) Ponieważ pokonałem go już kilka razy na różne sposoby, pokusiłem się na małe zestawienie Easy/Medium/Hard Mode z tych doświadczeń. Dodatkowo podam swój build do aktualnego wyzwania, który może niektórych zaciekawić. Do tego jako ciekawostka małe zestawienie statystyk innych graczy. I na sam koniec dwa pytania do Was, bo bardzo mnie interesuje wszystko co dotyczy walki z tym bossem i cokolwiek nowego mogę się nauczyć (BTW Fextralife wiki świetnie go rozpisuje).
Co warto wiedzieć przed walką z PCR:
* HP bossa to 46K na NG (52K na NG+2 gdzie teraz ćwiczę no hit i 66K na NG+7 dla porównania)
* Obie fazy - słabuje na obrażenia typu Pierce (broń kolna) negacja 20 vs negacja 40 dla pozostałych
* Tylko pierwsza faza - słabuje na obrażenia Święte (negacja 0 vs 40 pozostałe) i Zgniliznę (1 duży garnek)
* Defence 125
* Stance 120
* Parowalny - 3 parowania na przełamanie postawy
* Dobrze wchodzi krwawienie i mrożenie (metoda na zdejmowanie %HP bossa)
Moje dotychczasowe przejścia i doświadczenia po wstępnym otrzaskaniu się z bossem :
* Easy Mode - Solo "silna" tarcza + ataki silną bronią kolną z krwawieniem zza tarczy
* Easy Mode - Summon NPC Ansbach + Mimic + broń własna (wbrew opinii, że gorzej bo HP bossa +++)
* Medium - Solo rolowanie + Ręka Demona Krwi z krwawieniem i max Mistycyzmem
* Medium - Solo rolowanie + Lodowa Włócznia
* Medium - Solo tarcza + rolowanie + dowolna broń własna
* Medium - Solo rolowanie + Kwiat Cienistego Słonecznika z silnym buildem
* Medium - Mimic + dowolna broń własna (wbrew ogólnej opinii o bezużyteczności Mimica w tej walce)
* Hard Mode - Solo rolowanie + Wielkie Gwiazdy z krwawieniem (sporo osób używa tej broni!)
* Hard Mode - Solo rolowanie + bronie olbrzymie inne od Słonecznika
* Very Hard Mode - wszelkie wyzwania typu RL1 czy no hit
Mój aktualny build na wyzwanie 0 hit z Kwiatem Cienistego Słonecznika (broń olbrzymia) Fiz STR + Holy FAITH:
* 80 STR | 80 FAITH
* Talizmany: święte ataki+, ładowane ataki+, broń dwuręczna+
* Eliksir: święte ataki+, ładowane ataki+ lub przełamywanie postawy+
* Buffy 1-sza faza: Złota przysięga + Ogniu daj mi siłę
* Buffy 2-ga faza: bez (0 hit) lub Boskie Fortyfikacje Władcy na normalne przejście
* Strategia do nauki i do przejścia - max szybkie przejście 1-szej fazy (święte ataki + buffy => 3 ładowane ciężkie ataki 6000+ każdy wystarczą), 2-ga faza - doskonałe rolle + ładowane ciężkie ataki + dla normalnego przejścia ochrona przed świętymi obrażeniami (Boskie Fortyfikacje Władcy). Nie wiem czy to kwestia mojego przyzwyczajenia do broni olbrzymich czy taki balans, ale ciężkie ataki i ładowane ciężkie ataki bronią olbrzymią wydają mi się idealne na tą walkę, świetnie się wpasowują w rytm bossa. Główny problem na no hit to ataki typu 3-hit combo L-R-X, gdzie udało mi się uniknąć albo zrolować takie combo kilka razy (tzw. frame-perfect dodge lub przez pozycjonowanie) ale być może ostatecznie trzeba będzie skorzystać z metody backstep z talizmanem dla konsystentnego efektu, czego chcę uniknąć.
Inni gracze - to bardzo ciekawe:
* Tamae - pokonał PCR przy pierwszym przejściu w 12 próbach solo przy użyciu Krwawej Ręki Demona Krwi (przed nerfem) i się zdziwił, że nie ma kolejnej fazy :-) W wyzwaniu RL1 + SB0 (bez levelowania postaci i bez błogosławieństw Ostrodrzewa) pokonał go z parowaniem po 1748 próbach! Szacun.
* Demonidias - pokonał PCR przy pierwszym przejściu w ~10 próbach solo przy użyciu 2 x Wielkie Gwiazdy (wielkie młoty) w powerstance siłówką. Dziwnie łatwo to wyglądało.
* Kiszak - pokonał PCR przy pierwszym przejściu po 11h, nie znam ilości prób ale duuużo, solo najpierw Gwiezdne Pięści a ostateczni Giant Crusher z Lwim Pazurem
* Minas Morgul - pokonał PCR przy pierwszym przejściu w 300+ próbach solo z użyciem Milady (kwintesencja skilla i elegancji)
* LilAggy - nie wiem jak za pierwszym razem, w wyzwaniu walki tylko przedmiotami tworzonymi kilka prób było, w obecnym wyzwaniu RL1+0+SB0 (bez levelowania postaci, bez levelowania broni, bez błogosławieństw Ostrodrzewa) zwykłą małą pałką z czystym rolowaniem to aż współczucie bierze jak się męczy pomimo niesamowitego skilla (obserwuję od kilku dni - dochodzi czasem do 25% HP bossa i wystrzału w kosmos), ale to jest max ultra hardocre :-)
* Ja w swoim pierwszym przejściu wykonałem kilka prób Lodową Włócznią, a zakończyłem w sumie < 20 prób Krwawą Ręką Demona Krwi (przed nerfem) co się okazało zdecydowanie OP. Innymi broniami w kolejnych przejściach prób było sporo więcej, oprócz "silnej tarczy" z Werdigrisu + Miecz Lancowy z krwawieniem gdzie boss padł prawie od razu, to najłatwiejszy sposób imho :-)) Generalnie i szczerze uznaję swój skill za niższy od wszystkich wymienionych powyżej.
Pytania do Was:
(1) Czy uważacie że PCR powinien być znerfiony?
(2) Czy macie jakieś swoje ciekawe patenty na tego bossa poza wymienionymi powyżej?
Dwa pytania:
1. Czy są iluzoryczne ściany w ER? A jeżeli tak (a wątpię żeby nie było), to jaka kombinacja w ER, bo DS to namieszały nieźle, i czasami jest to atak, czasami fikołek, a czasami przycisk X (otwórz, podnieść, itp.).
2. Jak się kopie w ER z bronią w ręce?
Ale twardziela spotkałem co mnie sponiewierał. Rycerz z błyskawicami obok Szopy artysty (Leyndell Knight). W końcu go zrobiłem ale dał mi popalić. Niezły jest... był...
Ma niesamowicie duży zasięg miecza, a jego uderzeń zza głowy coś nie potrafię ogarnąć.
Aha podczas tej walki non stop używałem ataków z wyskoku (to się na nim sprawdzało) i często ataków specjalnych (do testów, ale nie za bardzo się sprawdzało na nim, bo obrywałem przez to). Także aktualizacja naprawiła kontroler. Jedynie dwuklik przy nagrywaniu jest jeszcze skopany, no ale .... mniejsza z tym.
Natomiast 620 runów za niego to nie za dużo przypadkiem? :)
Tego żółwia spotkałem już. Dla mojej postaci to chyba nie będzie zbyt przydatny. Nie wiem czy nie mylę NPC teraz ale chyba trochę historii mi opowiedział. Ogólnie lubię słuchać wszystkiego co mi te postacie mówią. Nie lecę do przodu żeby jak najszybciej wszystko wybić. Lubię się wczuwać i na spokojnie sobie zwiedzam. Już przestałem się przejmować ilością godzin na liczniku w ER :) Będzie ile będzie... trudno. Pobiję rekord w tym temacie :) Tym bardziej, że z moim mieczem, bez traczy i magii to jest dla mnie wyzwanie.
Za to niezły przeciwnik pojawia się w Różanym kościele. Za pierwszym razem mnie zaskoczył z tą bronią. Za drugim go dalej nie doceniłem :) Wymagający jest, nie ma co. Albo te wozy na kółkach. Ależ oni mają pomysły na tę grę :)
Studnia Siofra za to prześliczna lokacja. Bardzo mi się podoba. Zresztą Jeziorna Liurnia też jest bardzo ładna.
spoiler start
Pierwsze podejście do DS2, czy kolejne?
A jeżeli pierwsze, to gdzie aktualnie jesteś?
spoiler stop
Hej. Czy gra ktoś z Was w szachy? Ktoś chętny na partię na chess.com?
Wchodzę któregoś razu do Twierdzy Okrągłego Stołu, a tu
spoiler start
Ensha odstawia mi taki numer. No niespodzianka nieziemska, tylko czemu tak się zachował? O co mu chodziło?
Dodatkowo skoro mamy spoiler, to idziemy dalej z pytaniami: widziałem przez przypadek, że Sir Gideon Ofnir, Wszechwiedzący ma w pewnym momencie możliwość opowiedzenia o następujących postaciach: Ensha, Godrick, Radahn, Rykard, Morgot, Rennala. Czego nie zrobiłem, że tego nie mam? Osoba, która to ma jest mniej więcej na podobnym etapie rozgrywki co ja, a nawet chyba jestem trochę dalej, więc zastanawiam się czemu tego nie mam?
Poznałem się z upiorem Revenant wyskakującym obok teleportu przy ruinach Laskyar. Zastanawiam się czy są osoby, które ogarniają go no hit? :) Przez to, że chciałem się dowiedzieć jak się ten potwór nazywa, to sobie zaspoilerowałem, że będzie to również boss. No nieciekawie ... w sensie, że dowiedziałem się, że to będzie boss i to, że to będzie boss.
Zauważyłem, że obok jednego Złotego Drzewa nie ma bossa awatara. Czy coś źle zrobiłem, że się nie pojawił, czy on nie zawsze występuje przy takim drzewie? Wiem, że to swego rodzaju spoiler, ale bardzo mnie to ciekawi więc chcę się dowiedzieć teraz :) W sumie zauważyłem, że co nie natknę się na takie drzewo, to ten boss się pojawia, więc taki średni w sumie to spoiler, bo co najwyżej jest 50% szansy, że on tam będzie. Po prostu ciekawi mnie czemu go nie ma. No chyba, że to mi jednak zaspoileruje wątek, który powoli odkrywam w ER, to proszę bez spoilera.
spoiler stop
Małe odbicie z Liurni i odwiedziłem katakumby w Caelid. Boss na końcu
spoiler start
w formie duetu ogarów ... ufff.... ciężko było. Trochę mi zeszło zanim nauczyłem się jak z nimi działać. Jak są we dwóch to jest niezłe zamieszanie. A może we dwie? A tak właściwie to są oni, one, czy mix? Wie ktoś? :)
spoiler stop
Szkoda, że nie można edytować poprzedniego i dopisać pytania, no trudno. O co chodzi z tym, że przy moim atakowaniu w przeciwnika, czasami z jego środka (przeciwnika) rozchodzą się we wszystkich kierunkach smugi świetlne, a czasami nie?
Wiecie czego mi brakuje w ER? Statystyk odnośnie bossów. Chciałbym żeby tworzyła się lista bossów, z którymi walczyłem i żeby było wyszczególnione każde podejście z pokazaniem ile pozostało bossowi % życia w danym podejściu. Ogólnie mam hopla na punkcie statystyk i chętnie bym takie coś zobaczył. Niby można samemu takie coś robić ale gdy człowiek wkręci się w walkę, to takie wyrwanie się na chwilę żeby coś zapisać, burzy cały klimat. Ciekawe ile osób chciałoby coś takiego w ER?
Od serii DS właściwie zauważyłem, że polubiłem walki ze smokami. Na początku przerażały mnie te olbrzymie zwierzaki ale całkiem sympatycznie to przebiega. Za mną Smarag, błyskamienny smok (Agheel oczywiście też). Oczywiście bez konia, na nogach. Najlepiej głaskać go po pysku, bo po nogach to nie jest zbyt bezpieczne. Ale miałem udane 4 fikołki ciągiem przez jego magiczny ogień. Chyba nie do powtórzenia. Nagrałem rozgrywkę, chociaż nie od początku ale fajnie się to potem ogląda :) Szkoda tylko, że PS4 nagrywa w 720p, a nie 1080p skoro gra jest w 1080p. Da się coś zrobić żeby PS4 nagrywało w Full HD? Orientuje się ktoś?
Jedyny smok, który wystawił moje nerwy na wielką próbę, to Starożytny smok z DS2. Ooooo.... to była mordęga. Na myśl, że kiedyś być może będę z nim znowu walczył, to mi odchodzi ochota. Na szczęście nie jest obowiązkowy. Pozostałe smoki są spoko :)
A jak to u was wygląda? Też lubicie smoki, czy raczej traktujecie jako: "o nie, znowu smok"?
O co chodzi z dwoma Strażnikami drzewa przy pewnej bramie? Nie dość, że pojawiają się ponownie gdy się usiądzie przy ognisku, to nic za nich nie ma, żadnych runów.
A tak przy okazji, to nie rozumiem ich nazwy. Żadnego drzewa nie pilnują.
Kacik satyryczny dla Tarnished.
Thalar 3 tygodnie temu.
Ehh ten Elden RIng gowniany, nuda, nic sie nie dzieje... 3/10.
https://www.youtube.com/watch?v=9smEcteNxsE
SotE łatwiejsze od podstawki ER, definitywny koniec z turlaniem i very easy PCR :-)
... czyli jak Deflecting Hardtear totalnie odmieniła moje elden ringowe życie !
Trudno uwierzyć, ale w weekend nie wytrzymałem i przeszedłem ponownie całe ER+SotE od zera na nowej postaci. Nie speedrun, tylko tak zwyczajnie, z prawie wszystkimi lokacjami, choć dość szybko. Chciałem się utwierdzić czy to całe parowanie Sekiro to nie chwilowe zauroczenie. Wiecie jak to jest. Człowiek jak pierwszy raz się dorwał do Kroku Wasalnego Rycerza w ER to już myślał, że turlanie może iść w odstawkę, a potem wiadomo... Zatem założenie było takie, aby od początku na nowej postaci w podstawce używać mechanizmu zasłona-kontra, do którego gra zachęca w samouczku na tutorialowym "bossie". Oznacza to zasadniczo blok tarczą i kontrę R2 bronią. OK, ale ma jednak swoje wady (poise, stamina) i ograniczone zastosowanie przy bossach. No ale od początku DLC wjeżdża Deflecting Hardtear na samej już broni, bez tarczy i z obudową builda, czyli nowy mechanizm parowania Sekiro i zamiast prostej zasłony mamy deflect (-deflect-deflect-deflect) + podbita kontra. No i tutaj kurcza jednak WOW po całości. Nie tylko się nie zawiodłem, ale jestem zadziwiony jak szybko po 2 przejściach tym stylem zmieniłem swoje przyzwyczajenia. Czyżby koniec rolek? Dlaczego to jest taka różnica? Turlanie było zawsze podstawą, ale jest jednak bardziej zachowawcze. Nawet jak gramy agresywnie to cały czas są uniki i uciekamy przed atakami. Parowanie Sekiro natomiast (tak będę nazywał deflect w odróżnieniu od standardowego parowania, bo to co innego) to styl totalnie agresywny, nigdzie nie uciekamy, wciąż wymaga znajomości i doskonałego wyczucia movesetu przeciwnika, aby wykonać zasłonę doskonałą (deflect), kojarzy mi się też z gardą doskonałą w Lies of P. Ale nie dość, że jest niesamowicie skuteczne to zmienia całkowicie podejście do walki:
(1) Idziemy od razu agresywnie i bez żadnego czajenia na zwarcie z przeciwnikiem F2F, bo o to właśnie chodzi. Nie turlamy się i nie uciekamy. Deflect-deflect-deflect-kontra.
(2) Wykorzystujemy agresję i ataki przeciwnika przeciwko niemu samemu. To znaczy parujemy je (deflect), aby naładować buff do własnej kontry. I walimy kontrą nawet jak czasami oznacza to chamską wymianę. Zatem każde szybkie combo bossa jest mile widziane, bo wzmacnia nasze kontrataki prowadzące często do szybkiego przełamania postawy przeciwnika.
W DLC robi to piorunujące wrażenie. W efekcie przeszedłem całe DLC i end game podstawki prawie bez turlania. Co więcej, ponieważ większość bossów w DLC jest podatna na tą mechanikę, to autentycznie przechodziło mi się łatwiej SotE niż podstawkę. Jedyny boss na którym się zatrzymałem 3 razy był Lew i Maliketh 2 faza :-) Podam jeszcze raz kilku bossów z DLC na głównej ścieżce, i na jaki względny poziom trudności ta metoda ich ustawia. Walka oczywiście solo bez summonów. Zaczynałem grę barbarzyńcą a skończyłem wszystko na LV150 i grałem od początku samym ciężkim fizycznym Wielkim Toporem Kata 2H wzmocnionym jedynie Wyszczerbionym Ostrzem. Wszędzie gdzie piszę parowanie oznacza to deflect, a nie standardowe parowanie ER.
* Najbardziej irytujące moby DLC czyli Curseblade (Łatwy) - wcześniej się autentycznie bałem tych dziadów i ich szaleńczych ataków :-o A teraz ładujcie moją kontrę kochani :-) Pach, pach i po zabawie.
* Lew (Trudny) - tu jest najsłabiej, bo chociaż deflect ma zastosowanie, to boss jest tak szybki, że zwyczajnie ucieka przed kontrami :-( Nie sprawdzałem Słonecznika, ale on też może wlecieć do tej kategorii.
* Rellana (Łatwy) - ataki Rellany świetnie się paruje przez deflect a kontry ją miażdżą, choć jest na tyle zwinna, że przed niektórymi ucieka. Szybka i łatwa robi się ta walka.
* Hipcio (Łatwy) - paradoksalnie daje się parować, kontrować i łatwo staggerować. Szybka i łatwa walka.
* Gajusz na dziku (Łatwy!) - WOW, byłem zadziwiony, najłatwiejszy sposób na niego. Po pierwsze deflect pozwala spokojnie uniknąć szarży z 0 dmg! A sama walka trwa krótko i prawie bez żadnych rolek (jedyna rolka jaką wykonałem to "meteor" przy przejściu do drugiej fazy), łatwe parowanie, łatwe kontry i szybkie przełamywanie postawy.
* Romina (Łatwy) - cóż mogę powiedzieć, padła za pierwszym razem, prawie bez żadnej rolki.
* Messmer (Średni) - tu deflect i kontry mają zastosowanie w ~50% ze względu na rodzaj ataków i też szybkość ucieczki bossa przed kontrami.
* PCR (Łatwy) - cóż mogę powiedzieć, nie piszę aby się chwalić, ale na NG padł od razu, za pierwszym razem. Dostałem może 2-3 hity w drugiej fazie. Boss stworzony do parowania Sekiro imho. Rolki pozostają przy niektórych atakach, ale generalnie deflect-kontra moim toporkiem dość szybko go rozbijają, choć w 2-giej fazie miał okazję wykazać się większością swojego repertuaru. O ile przy standardowym parowaniu potrzeba 3 odbić na staggera, to ja wbijam mu stagger po 2 naładowanych kontrach jeżeli uda się je wykonać szybko. Śmiać mi się chce, bo w tym przejściu Lew dłużej mnie zatrzymał i Maliketh, który ma akurat ataki słabo podatne na deflect i za szybki jest na kontry, więc trzeba dziada bić standardowo, w przeciwieństwie do pierwszej fazy, gdzie jest dokładnie odwrotnie. Czy to oznacza, że skill mi się tak poprawił na PCR? Niekoniecznie. Przypisuję to efektowi psychologicznemu agresywnego stylu, bez czajenia i bez długich, zbędnych uników. Z PCR poszło mi bardzo łatwo zarówno na NG i wcześniej na NG+. Niestety jak próbowałem tej metody na NG+7 to nie jest już tak różowo, ale tam nigdy nie jest różowo. Moja siła jest mniej więcej na tym samym poziomie co w NG a boss jest dużo silniejszy i stagger nie wchodzi praktycznie w ogóle, a każda pomyłka przy deflect drogo kosztuje...
No nic, chyba czas na Elden Ringową emeryturę, nie wiem czy ma sens kontynuować turlanie na pełnego no hita gdy ten Deflect HT załatwia sprawę tak elegancko. Jakieś pomysły co by można jeszcze ciekawego w tej grze zrobić? ;-)
Co tu dalej robić - Wukong, Enotria, Biomutant z kupki xD, czy może Star..fie...War.., e tam, padło na Dark Souls 2 :-))
Jakieś 3/4 za mną. Ojej, pierwsze chwile po agresywnym SotE to jak się przenieść do filmu na zwolnionych obrotach. Wszystko 3 razy wolniej, ale myśleć trzeba i synchronizować się z przeciwnikiem na 3 sekundy do przodu, bo potem kicha i nie ma zmiłuj. To się nazywa planowanie strategiczne :-) Użycie buteleczki z leczeniem trwa wieeeeczność, wieeeeeczność. Ale od razu przypomniałem sobie za co pokochałem kiedyś tą grę - klimacik jakiego DS3 i DS1 nie mają, cudowne plątanie się po tym świecie i miodnych lokacjach, no i te mobki i ich upierdliwe ustawienia to nieustanny banan... A sama walka z bossami, no cóż, nazwijmy interesująca, interesująca INACZEJ ;-) Oj, jak SŁODKA ta GRA jest, jak SŁODKA! Relaksujący oddech świeżości :-) Przeplatanie ER z legacy Soulsami to jak zawsze świetny pomysł.
Thalar, dla uniknięcia wszelkich wątpliwości, w duchu solidarności z Twoim Długim Mieczem w ER, używam w DS2 tylko najprostszy toporek i nic więcej ;-)
OK, trochę terenów zwiedzone (oczywiście bardzo dokładnie) i zakończone.
Za mną Karyjska Posiadłość i Akademia Rai Lucarii.
Całe Pogrobno i Jeziorna Liurnia ukończona (a przynajmniej tak mi się wydaje).
Na razie zostawiłem sobie na później Ptaka rytuału śmierci, bo coś mi z nim średnio idzie ale jest do zrobienia.
Natomiast wczoraj spotkałem ciekawego osobnika o nazwie
spoiler start
Bestia spadającej gwiazdy.
Uhhhh... ciężki przypadek. To na razie przekracza chyba moje umiejętności,
Musiałbym poćwiczyć ale tak z biegu to nie da rady.
Jak to bije, to głowa mała. Tego się nawet dotknąć bez konsekwencji nie da :)
Wierzga, skacze, salta, półobroty i obroty, magia błyskawic i kamieni.
Do wyboru do koloru.
Ale ciekawy przeciwnik i muszę przy nim spędzić trochę czasu.
Szkoda tylko, że trochę daleko od ogniska.
spoiler stop
Zwiedzałem też trochę innego terenu i spotkałem bossa o nazwie 10/10:
spoiler start
Robaczywa Gęba
spoiler stop
Od razu mi się humor poprawił :)
To gdzie się tu teraz głównie kierować?
Via Tenor
Jak mozesz bic Bestie Spadajacej Gwiazdy! It's just a kid! ;)
Jak masz zrobiona Akademie to teraz mozesz sie pobawic respecem.
btw. Czas zwierzen... Lzy do respeca kopiowalem sobie trainerem, bo mi sie nie chcialo tracic czasu i uwazam ze jesli juz jest respec w grze, to nie powinien byc ograniczony, bo po co?
Albo zero albo full opcja.
Co prawda troche traci sie to "radz sobie tym co masz" ale je....c to. :P
Obrazek komentujacy moje zachowanie. ;)
Tysiące godzin spędzone na moście w Żelaznej Warowni, kilka osób poznanych później w realnym świecie, potężne i zacięte walki, to był cudowny czas <3 Dark Souls 2 i jego wybitny tryb PvP https://youtu.be/AZagCqI5BQk?si=0BDNOjMZBDLlTEaP
Dotarłem właśnie do Zamku Lwiej Grzywy. Tak przypadkiem całkiem, bo chciałem coś sprawdzić i wyszło jak wyszło :)
Chciałem zobaczyć co jest na skraju mapy i wyznaczyłem sobie 5 punktów świetlnych, bo lekko kręta droga była. Już w trakcie jazdy zobaczyłem przez co jadę ale odwrotu nie było :)
spoiler start
Całe stado dużych psów-dino za mną i wpakowaliśmy się prosto do obozu ludzi. Ja oczywiście od razu na drabinę i do góry na spektakl. Fajnie tak stać w spokoju i obserwować jak oni walczą. Przy okazji runy same wpadały. Wziąłem przybliżenie na teleskopie i chwila relaksu :) Po drodze testując fikołka na wieży spadłem niechcący więc ta sama historia. Tym razem zgarnąłem z premedytacją jeszcze więcej psów-dino i znowu na wieżę na spektakl. Nie mogłem się oprzeć. Chyba zrobię sobie jeszcze kilka powtórek, bo ciekawie się te walki ogląda :)
spoiler stop
Przed zamkiem stoi sobie Wielki nieprzekraczalny most. Hmmm... ja go przekroczyłem. Co więc oznacza ta nazwa?
Zastanawia mnie czemu tam są 2 teleporty właściwie stojące obok siebie (po obu stronach mostu), które prowadzą w to samo miejsce?
spoiler start
W środku powitał mnie duet, który zmroził mi krew w żyłach ale dałem radę za drugim razem. Jak już tak się spotkałem z nim kilka razy, to nawet fajny przeciwnik.
spoiler stop
A wracając do Bestii spadającej gwiazdy, to mówicie, że to dziecko?
spoiler start
Mowa o tym przy murach stolicy?
spoiler stop
Takie małe odbicie od tematu ER, mam nadzieję, że wybaczycie.
Właśnie dotarła do mnie paczka z tak długo oczekiwanym przeze mnie Dark souls 1 (PS3) ale od razu z dodatkiem, bo ta co miałem do tej pory, to tylko sama podstawka była. Wszystko w super stanie jak nówka prosto z folii producenta :)
Włączyłem żeby sprawdzić czy działa, czy dodatek rzeczywiście jest i czy mój dotychczasowy zapis przejdzie na tę nową wersję. Podobno wersje na USA i Europę nie są ze sobą kompatybilne pod tym względem. Nie wiedziałem co mi przyjdzie i był stresik czy nie będę musiał od nowa przechodzić całego DS1. Na samej podstawce doszedłem do Gwyna i zatrzymałem się z walką, bo chciałem dodatek ograć (podobno pokonanie Gwyna to z automatu NG+).
Uff... dodatek jest, cała moja postać działa i wszystko co do tej pory. To są dobre wieści. Złe są takie, że dopiero teraz widzę jaka ta gra jest toporna. Aaaaa..... jak mi się źle gra. Muszę skończyć ER, potem BB, potem Sekiro. Dopiero wtedy wracam do DS1. Niestety nie dam rady na chwilę obecną.
Śmiać mi się chciało jak wziąłem kontroler PS3 do ręki, włączyłem DS1 i sprawdzam jak to tam było z przyciskami. Szukam gdzie było skakanie i coś znaleźć nie mogę. Czy to była jakaś kombinacja, czy co? Dopiero po jakiejś minucie oprzytomniałem. No przecież tam nie było skakania :)
padło na Dark Souls 2 :-))
Jakieś 3/4 za mną. Ojej, pierwsze chwile po agresywnym SotE to jak się przenieść do filmu na zwolnionych obrotach. Wszystko 3 razy wolniej, ale myśleć trzeba i synchronizować się z przeciwnikiem na 3 sekundy do przodu, bo potem kicha i nie ma zmiłuj. To się nazywa planowanie strategiczne :-) Użycie buteleczki z leczeniem trwa wieeeeczność, wieeeeeczność.
Piszesz co prawda o DS2, a ja o DS1, ale właśnie jeszcze bardziej te słowa do mnie teraz dotarły :)
Boli, prawda? :)
Poszedłem dla próby na pierwszego bossa w tym dodatku (Sanctuary Guardian), bo przecież musiałem...
Taaaak, picie jest długie i blokuje moją postać. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, bo od tego zaczynałem i dziwiłem się, że ludzie narzekają na to picie. Teraz po DS3 i ER już rozumiem ludzi.
Dlatego moja rada dla nowych w soulslike: idźcie po kolei, tak jak gry były wydawane. Wyjdzie wam to na dobre. A przy okazji poznacie jak się te gry rozwijały i poprawiały. Docenicie wszelkie smaczki i nawiązania. Zobaczycie co jest powielane i/lub podobnie zrobione. No i docenicie to co jest najnowsze, czyli DS3 i ER. Aczkolwiek powtarzam, że nie uważam tamtych gier za słabe. Po prostu od nich się to zaczęło i było to w czasach gdzie nie dało się tego zrobić tak, jak to się robi teraz z uwagi na ograniczenia sprzętowe. Wszystkie gry od FS warte są zagrania (przynajmniej piszę o tych, w które sam do tej pory zagrałem) ale myślę, że kolejne też :)
Tyle odskoczni od głównego tematu. Wracam do ER. Idę na festiwal.
Człowiek wrócił sobie z weekendu i co tu się wyprawia :-)
* Caelid - Fort Gael. Ciekawie się czytało tą relację spotkania z "lwem", super :-) Sugeruję też bardzo dokładną eksplorację tej miejscówki, bo zawiera mnóstwo wartościowych elementów do builda. Popiół Lwi Pazur z lwa, którego ubiłeś, pewnie nie będziesz używał, choć możesz z ciekawości spróbować z Długim Mieczem, jedna z najbardziej OP i widowiskowych umiejętności w grze, głównie dla ciężkich broni siłowych. Popularna inkantacja wzmacniająca ataki Ogniu, daj mi siłę. Talizman Siła +5. Na tyłach, ciężko znaleźć ścieżkę, jeszcze jeden popiół ogniowy, kiedyś też bardzo silny poise dmg, dziś znerfiony.
* Zachowanie run po śmierci. Jeżeli będziesz jeszcze kiedyś stał przed takim dylematem jak z tym lwem, czyli walczyć i ryzykować utratę run czy się wycofać, to w grze jest łezka do eliksiru, która zapobiega utracie run przy śmierci przez pewien czas, starcza na dłuższą walkę nawet. Tej używałem czasami, przydatna, zwłaszcza na wyższych NG+ gdzie koszt wbicia kolejnego levela to praktycznie z silnych bossów lub długiego zbierania run bez śmierci. Są też takie zużywalne gałązki w miejsce talizmanu, które mają podobne działanie, ale z tych dawno nie korzystałem.
* Zamek Lwiej Grzywy. Oprócz Głównego Gwoździa Programu, o którym pisali koledzy, i do któego widzę się szykujesz, też warto potem się uważnie rozejrzeć wokół. W samym Zamku znajdziesz ostrze do zakładania właściwości (affinity) Ognia i Sztuki Płomienia, o które kiedyś pytałeś. Przed Zamkiem, dokładnie tam gdzie obserwowałeś te walki z psami, jest do zgarnięcia jeden z najlepszych popiołów dla broni melee, o nazwie Wyszczerbione Ostrze, znacznie wzmacnia siłę ataku fizycznego. Sam zawsze go używam i możesz chcieć spróbować na Długim Mieczu.
* Mikstura od Seluvis. Czy coś zepsułeś? Miksturę można dać trzem osobom:
--- Łajnożerca - pozwala zdobyć jego summona, ale psuje jego quest
--- Nepheli Loux - pozwala zdobyć jej summona, ale psuje jej quest
--- Gideon - bez summonów, nie psuje innych questów
Summon Łajnożercy jest niby bardzo silny, ale... Skończenie questa Nepheli bym sobie zarezerwował, w połączeniu z questami dwóch innych NPC.
* Gdzie iść dalej? Ja tam unikam radzenia gdzie iść dalej, bo uważam, że to indywidualna sprawa jak sobie kształtujesz swoją przygodę. Ale jeżeli nie zamierzasz przechodzić ER wielokrotnie lub chcesz to pierwsze przejście zrobić dokładnie, to przyłączam się do rekomendacji zrobienia questu Ranni. Must have. Ja bym tam osobiście nie wytrzymał i już był w Stolicy :-) ale nie namawiam. Wulkaniczny Dwór mi się osobiście bardzo podoba i jest świetne zaplątanym legacy dungeonem z wieloma tajemnicami.
* Łzy do respeca. Osobiście stosuję metody naturalnego pozyskiwania :-) Większość z tych łez znajduje się po drodze, i wystarcza ich z dużym zapasem na kilka respeców, mi nigdy nie zabrakło. Tylko trzeba wiedzieć gdzie są. Przykładowo Wioska Albinauryków - tam musisz zajść, leży sobie spokojnie na ziemi, tylko jak nie wiesz to może ci umknąć, jak wiesz to zgarniasz przy okazji. W Limgrave jest taki mobek, koło punktu łaski, który musiałeś odwiedzić, którego jak uderzysz to się zamienia w niedźwiedzia i po pokonaniu łezka. Itp. itd. Inne leżą często po drodze w dalszej części gry, sporo w krainach po ziemią. Ostatecznie można jakiś krótki przewodnik z yt po tych lokacjach obejrzeć i zapamiętasz na zawsze.
* Radahn czy Malenia? To zależy... Hmmm... Jak to powiedzieć, powiedzmy, że na razie Malenia, ale nigdy nie wiadomo jaki boss komu i kiedy siądzie.
* Ptak śmierci. Każdy boss ma różne poziomy negacji dla różnych rodzajów obrażeń (standardowe, cięcia, pchnięcia, uderzenia) i rodzaje elementów (magia, ogień, błyskawice,święte). Ptak śmierci z tego co kojarzę najsłabiej neguje czy wręcz słabuje na uderzenia i święte obrażenia. Zatem najbardziej efektywną bronią na niego byłaby teoretycznie np. pałka ze świętym affinity. Ale tak jak wykazał Minas Morgul smar lub popiół z świętymi obrażeniami znacznie ułatwią walkę. Jeżeli chcesz zachować popiół, który akurat masz i dać tylko święte affinity, to musisz mieć ostrze dla kowala do świętych właściwości, a to jest do zdobycia dopiero w Stolicy.
* Błahostki. Podobnie jak koledzy, nie uważam absolutnie Twoich komentarzy za błahe. Każdy nowy gracz w Elden Ring ma ten przywilej i szczęście, że ma świeże spojrzenie i dociekliwość, które mi po kilku przejściach gry może się "stępić". Więc widzisz rzeczy, których inni mogą nie widzieć, a wspominki i odświeżenie swoich własnych doświadczeń z Twoich opisów też jest przyjemne. Nie ma to jak pierwsze przejście. Ono jest tylko jedno :-)
* GOL. Zgadzam się, że ten wątek to jedno z niewielu kulturalnych miejsc na tym forum, gdzie się odbywa merytoryczna dyskusja na temat gry, a nie personalne podjazdy czy typowa s*alnia, nakręcające plemienne wojenki. Mam nadzieję, że tak pozostanie.
Fanatyk, jak chcesz się levelować do poziomu ludzi dorosłych i dojrzałych, to zacznij od zachowania jakiejś podstawowej integralności. Jeżeli już piszesz o mnie (a nie o grze), to miej przynajmniej odwagę pisać do mnie, a nie za mną, jak mężczyzna, prosto w oczy. Najpierw zagajasz jakąś niby sensowną "koleżeńską" rozmowę, w której dostajesz grzeczne odpowiedzi. Potem z boku zaczynasz obmawiać w formie brukowego Pudelka. Bardzo to słabe i fałszywe. Skarżenie, kapusiowanie i dyskredytacja za plecami, to takie metody rodem z dawnej bezpieki. Jak nie pasują czyjeś poglądy lub merytoryka, to trzeba ośmieszyć na innych polach: za młody, za stary, złe pochodzenie, złe wykształcenia, bez doświadczenia, złe poglądy, głupie opinie, nieznajomość czegoś tam, sekciarstwo itp. Wyrośnij z tego, to będzie ci łatwiej w świecie ludzi dorosłych.
Możesz zacząć od wyartykułowania jaki jest twój cel powracania tutaj? Może będzie ci można jakoś pomóc. Dużo piszesz o swoich osiągnięciach i świetności DS2, czasem szukasz partnera do szachów, wyglądasz na trochę zagubionego, trudno ci się wstrzelić w tematykę dyskusji. Ogólnie ER oceniasz 7/10, zgadzam się że może być dla ciebie 7/10, dlaczego nie, pisz sobie o niej co chcesz, nikt ci nie broni. Ale boli cię że ktoś ocenia 10/10, a fani gry to sekta. I co chcesz z tym zrobić? Chcesz mnie przekonać, że ER to nie jest mój osobisty GOAT i nie mogę pisać o swoich doświadczeniach z nią związanych? Powodzenia. Może zacznij moderować jakąś sensowną dyskusję w wątku DS2, będzie coś konstruktywnego, chętnie sobie poczytam lub popiszę o tej grze, bo lubię ją prawie tak bardzo jak ER.
Xandon w sumie podsumował to pięknie, ale tak... Radhan, czy Malenia?
Z tym pierwszym, nieco zależy, natomiast Malenia to chyba zawsze jest zaskoczenie dla miłośników Soulsów. Niektórzy sobie z nią radzą dość szybko, ja raczej do takich osób nie należałem.
W każdym razie, wszystko co ma w zanadrzu jest do spokojnego nauczenia się i ma kilka krytycznych słabości.
Odwiedziłem Radahna. Nie wiem co mam o nim sądzić :)
spoiler start
Za pierwszym razem ledwo do niego doszedłem, bo nie wiedziałem co się dzieje, gdzie on jest, kto do mnie strzela. Poza tym nie widziałem czym są na ziemi takie snopy światła. Było ich kilka obok siebie. Jedno dotknąłem i przywołałem jakiegoś pomocnika niechcący. No trudno, chociaż nie pożył zbyt długo :) Tak szczerze powiem, że nawet nie wiem za bardzo gdzie on był na tym ekranie. Dopiero gdy zobaczyłem powtórkę (bo oczywiście nagrywałem), to mogłem gdzieś go tam w oddali dojrzeć jako małą "plamkę". Dotarłem do głównego bohatera, ale chyba nawet nie zadałem mu żadnego obrażenia.
Za drugim razem już nie dotykałem tych światełek, więc nikogo nie przyzwałem. Dotarłem do niego i zbiłem mu chyba do 75-80% paska HP, czyli niewiele.
To samo było za trzecim i czwartym razem, tyle że dłużej wytrzymałem czasowo.
A za piątym razem zbiłem mu HP chyba gdzież do 45%. Zniknął i przez kilka sekund rozglądałem się naokoło gdzie jest. Nagle nastąpiła detonacja na całym ekranie i moja postać wyparowała w trybie natychmiastowym. No nie wiem jak mam uniknąć czegoś, co trwa ułamek sekundy i na tym koniec. Pewnie jakiś sposób jest. Trudna sprawa.
spoiler stop
Natomiast zanim poszedłem do Radahna, to poszedłem za sugestią xandona i sprawdziłem czy wszystko zebrałem z tego obozu co obserwowałem z wieży. Dołączyłem do walki, potem do kolejnej, i kolejnej, i kolejnej, i tak coraz śmielej sam sobie podchodziłem do tych dino-psów i wielkich ptaków. I zwiedziłem spory kawałek mapy. Doszło do tego, że dotarłem do
spoiler start
smoka (Rozkładający się Ekzykes), którego kiedyś odwiedziłem ale zostawiłem na potem z racji szkarłatnej zgnilizny. Zrobiłem gdzieś może 10 podejść, może 15. Nie więcej. Musiałem go rozpracować, a szczególnie ten gorszy rodzaj chmury. Na początku nie załapałem, że są 2 jej rodzaje. A gdy to już do mnie dotarło, to nie mogłem się zorientować jak to sygnalizuje. Trudno to wyłapać, bo trzeba momentalnie reagować na jego zionięcie tą "lżejszą" wersją. Gdy już udało mi się potwierdzić, że to ten ruch, to 2-3 podejścia i dało radę.
Łatwy nie jest. Ta szkarłatna zgnilizna zadaje olbrzymie obrażenia i to w tempie ekspresowym. Podobnie do szaleństwa. Oba niebezpieczne. Ale udało mi się i to z moimi 2 mieczami i na nogach (bez konia).
Walka bardzo mi się podobała. Pomimo tego, że jest trudnym przeciwnikiem, a ta szkarłatna zgnilizna jest przechlapana. to w ogóle się nie denerwowałem. Chyba pierwszy boss, który nie powodował zdenerwowania. Ciekawostka dla mnie :) Satysfakcja z pokonania go ogromna.
spoiler stop
Ale to nie koniec przygód, bo trafiłem kilka niezłych momentów w Caelid.
Podchodzę powoli do wielkiego ptaka od tyłu. Siedział na kamieniu, a ja nie mogłem na niego wejść i wydawało mi się, że jeżeli wskoczę na kamień to on się zorientuje i nici z zaskoczenia. Próbuję to z lewej, to bardziej z prawej, to po środku, no nie da się wejść bez wskoczenia. Myślę: trudno będzie normalna walka. Machnąłem mieczem i czekam aż się odwróci. Zero reakcji. Drugi raz. To samo. Przesunąłem się lekko w lewo i machnąłem trzeci raz. Nagle dostałem po plecach jakimś narzędziem i od razu leżę na ziemi. Straciłem z oczu tego ptaka, nie wiem czy on zareagował na moje trzecie machnięcie mieczem. Jednak to jeden problem, bo drugim jest kto mnie zaatakował, bo przed paroma sekundami w okolicy mnie i ptaka było pusto, a teren w sumie otwarty. Kto mnie tak położył, myślę? I nagle pojawia się napis na dole ekranu: Nocna kawaleria. Znowu noc? No nie, nie umiem rozpoznać kiedy to noc, jakoś niezbyt ciemno jest nocą w tej grze. OK, to już wiem kto mnie zaatakował. Teraz pytanie czy bijemy się we dwójkę, czy w trójkę :) Olałem ptaka i skupiłem się na jeźdźcu licząc na to, że ptak jest głuchy. No i na szczęście był. Cała walka za jego plecami :) Niechcący załatwiłem kolejną Nocną Kawalerię.
Skradam się do kolejnego ptaka, a tu nagle
spoiler start
spotkanie ze lwem.
spoiler stop
No nie dadzą mi zapolować na spokojnie. I to jeszcze przeciwnik, którego się kompletnie nie spodziewałem.
Natomiast odnośnie tych ptaków to ja mam jakiegoś pecha, bo jeszcze potem znowu chciałem zrobić ten sam numer ze skradaniem się (bez kucania oczywiście) i już na spokojnie wskoczyłem na kamień. Już miałem zdzielić ptaka gdy nagle dostałem w plecy dziobem od drugiego. Nie wiem skąd się wziął ale załamałem się. Oczywiście ten pierwszy się zorientował i wyszedł duet ale z zaskoczeniem mnie, a nie ich. Czemu w tej grze nie mogę się dostać do nich po cichu? :)
I na koniec chciałem sprawdzić czy jeżeli walka toczy się obok kupca, to może on otrzymać obrażenia od kogoś innego niż ja, ile wytrzyma i/lub czy umrze. Zrobiłem kilka testów i w końcu mi się udało to zobaczyć. Lepiej to wychodzi z dino-psami niż z ptakami. Jeden kupiec nie przeżył ale ciekawostka, bo zostawił po sobie dzwonek, który zaniosłem do NPC w Twierdzy Okrągłego Stołu i można kupić wszystko to, co miał ten kupiec. Ostatnie słowa kupca brzmiały mniej więcej: "Dałem się pokonać zwykłemu <...>" (nie pamiętam określenia ale chyba "włóczędze"). Myślałem, że skoro tak powiedział, to będę musiał to odkręcić ale na szczęście nic się nie stało poza śmiercią kupca. Też ktoś testował, bo był ciekawy? :)
Czyli
spoiler start
bez konia nie da się tego przeżyć? Szkoda, bo konia używam tylko do przemieszczania się po mapie. Nigdy na nim nie walczę. No ale skoro mam zginąć, to trzeba będzie to przeboleć.
spoiler stop
A z tym kupcem to odkryłem to przez przypadek gdy chciałem trochę się poduczyć walki z tymi dino-psami. Najwygodniej mi było z tym kupcem co siedzi obok chatki i ogniska, a zaraz za chatką jest zagroda z owcami i 2 dino-psami. Ponieważ co chwila ginąłem, to chciałem mieć runy nie na środku zagrody z tymi psami, tylko obok ogniska. No i najpierw panika, bo myślałem, że mi kupca ten pies zabije. Ale twardy skubany był. Wskoczył na konia i tak sobie stali i przeżyli. I tak potem obok wiele razy już na spokojnie walczyłem nie przejmując się kupcem aż do momentu gdy zauważyłem, że pasek życia mu się pojawia gdy otrzyma obrażenia. No i to mnie doprowadziło do tego żeby sprawdzić czy on jest śmiertelny, czy nie. No i nie jest :) Ale dosyć długo wytrzymuje więc musiałem długo tańczyć wokół żeby to specjalnie wywołać. A łatwe nie jest :)
A teraz coś, co mnie rozbawiło do łez. Nie mogłem się przestać śmiać. I nie skończyło się na jednokrotnym obejrzeniu. Po prostu takiego czegoś się nigdy nie zapomina :)
Wystarczy tylko samą walkę obejrzeć, która trwa jakieś 30 sekund:
https://www.youtube.com/watch?v=XP9vAHjOSYU&list=PLEYgDiJ55KU-vse9VZSIpnYv8jsDGPZkw&index=86&t=20m51s
Rozejrzałem się uważnie po tej pięknej okolicy i postanowiłem urządzić pojedynek potworów. Zaggrowałem jedną dużą ośmiornicę lądową przy Jaskini Porzuconych i dwie duże ośmiornice lądowe odpoczywające na skale, razem trzy. Ruszyłem następnie na Theodorixa i też go zaggrowałem. Po krótkiej chwili jazdy koniem pomiędzy Żmijem i ośmiornicami, wrogowie rzucili się na siebie i rozpoczął się prawdziwy pojedynek potworów, jak w filmie. Hollywood by się nie powstydził. Theodorix jak stanie na 2 nogach wygląda jak wykapana Godzilla, ale agresywne ośmiornice nie mają przed nim żadnego respektu. Najbardziej spektakularny widok, gdy któraś przyczepi mu się zaciekle do ogona. Było na co przez parę minut popatrzeć. Nie udało mi się tylko włączyć do walki dużego kraba, który też się plącze po okolicy. Ani boss ani krab nie byli sobą zainteresowani. Trochę dziwne, bo Theodorix potrafi na tej arenie zaatakować też małe krabiki. No ale koniec końców Godzilla jak przystało na porządnego potwora wygrał z ośmiornicami, choć tym udało się zbić mu połowę paska życia. Wypuściłem jeszcze do walki dwóch Rycerzy Godricka, którzy trochę pomęczyli bossa i dobiłem Theodorixa dwoma kolosalnymi młotami, aby było wiadomo kto rządzi na Ziemiach Pomiędzy ;-)
PS1 Jeżeli chciałbyś zapewnić sobie permanentną ciszę poruszania się i skradania to polecam talizman Crepus's Vial. Można go zdobyć na twoim etapie gry w fajny sposób, zachęta do podążania ścieżką Wulkanicznego Dworu :-) W późniejszej części gry zdobędziesz też strój Czarnego Noża, który również zapewnia ciche kroki. W grze są też możliwości niewidoczności.
PS2 Jeżeli chodzi o kupców to można ich wszystkich zabić i przenieść ich cały asortyment do jednego miejsca u służek bliźniaczek w Twierdzy Okrągłego Stołu. Nie namawiam do tego, bo to fajne chłopaki, ciekawa frakcja, nie wiem czy nie ma jakichś konsekwencji fabularnych. Poza Twoimi niecnymi czynami z tym biednym kupcem jest jeszcze jeden dość przerażający typ polujący na ich dzwonki. Może go kiedyś spotkasz.
Radahn pokonany.
Jak zwykle to u mnie bywa solo, bez magii, bez tarczy, tylko 2 miecze i fikołki.
Nic w ubiorze i talizmanach nie zmieniałem, było tak jak na co dzień.
Największa trudność dla mnie to był ten
spoiler start
meteoryt. Wiele prób musiałem zrobić żeby zorientować się jak to zrobić bez konia.
Tak dla informacji gdyby to kogoś interesowało:
Nie trzeba od razu biec gdy Radahn zniknie. Można stać w miejscu tylko trzeba zobaczyć skąd leci i gdy meteoryt już będzie w naszą stronę leciał, to tak mniej więcej w połowie trasy trzeba biec pod kątem prostym w lewo lub prawo. Jeżeli zaczniemy biec od razu, to najczęściej zaliczymy zgon. Raz mi się tak udało, ale tylko raz. Natomiast gdy już tworzy się linia za spadającym Radahnem to ona z tego co zauważyłem nie skręci nagle. Dlatego trzeba chwilę odczekać i wtedy powinno być OK. Chociaż nie wiem czy ilość prób jest wystarczająca żeby ostatecznie wyrokować, bo być może akurat miałem szczęście? Wydaje mi się, że raczej tak to działa, ale proszę w razie czego wziąć poprawkę na ten opis. Taka mała asekuracja z mojej strony.
spoiler stop
Nie byłem u niego więcej niż 20 razy. Połowa z tego to najpierw zaznajomienie się z jego atakami, a druga połowa to notoryczne zgony od wiadomo czego.
Tak czy inaczej fajny boss. Nie wiem czy bym go lekko nie utrudnił ale może przesadzam. Nie jestem zwolennikiem takich szybkich chaotycznych ataków składających się na długie combo. Dlatego zostawiając jego aktualne ataki, może jednak zostawiłbym go tak jak jest.
Wygląda na to, że chyba moje miecze dają radę. Udało mi się je ulepszyć następująco:
1. Wymyślny długi miecz +16
______ Fizyczne: 193 + 84
2. Długi miecz zimna +14
______ Fizyczne: 145 + 48
______ Magiczne 116 + 30
______ Powoduje nagromadzenie mrozu (88)
Co do tego mrozu to chyba tylko z 1 raz widziałem ten efekt na dino-psie. Natomiast poza tym jednym przypadkiem to nie wiem kiedy się ten efekt aktywuje i jakie warunki trzeba spełnić. Może wie ktoś i podpowie? Poza tym jednym przypadkiem to tak jakby tego mrozu nie było. Nie oceniam czy mi to utrudnia, czy nie, ale chciałbym wiedzieć jak to działa, bo może bym to zmienił na coś innego?
Taka kombinacja powoduje, że te miecze nie powinny pójść w odstawkę.
Nawet w Caelid te dino-psy i wielkie ptaki ogarniam już samemu bez angażowania obozu rycerzy :)
A jeżeli dały radę w walce z Radahnem, to chyba nie jest tak źle.
Na razie zostają. Cieszy mnie to niezmiernie :)
A w międzyczasie ostatni boss w dlc dostał nerfa.
Chlip. Jedyną zmianę, jaką bym wprowadził, to poprawa widoczności ataków, co zresztą zrobiono. Reszty bym nie ruszał. On akurat nie ma problemów z cyferkami. Cieszę się, że zdążyłem przed, ale czy te zmiany będą aż tak znaczące? Pewnie nie do końca.
Edit - piszę to ze świadomością, że chyba tylko ja i Xandon wyrobiliśmy sobie wystarczający syndrom sztokholmski, że pokochaliśmy tego bossa XD.
Reszta graczy pewnie trochę odetchnie. Tak czy owak, zmiany widoczności ataków są mega na plus. Ja go momentami robiłem na słuch.
Odnośnie Radahna, to rzuciłem sobie okiem jak inni sobie z nim radzą i znalazłem taki oto komentarz, który ma już 2 lata:
kilka dni temu wszedł patch, który przywrócił jego poziom trudności z powrotem do początkowej wersji i tak- jest cholernie trudno ;)
Czyli wychodzi na to, że walczyłem z Radahnem w wersji sprzed osłabienia go.
Chodzilo mi o to ze jesli jest jakis limit, to wy sprawdzicie jaki bo macie coraz dluzsze posty. ;)
Aha... w tym sensie... to trochę mnie uspokoiłeś w takim razie :)
W skrócie moje przemyślenie: jeżeli przeciwnik robi uniki dla broni dystansowej, to fakt, walka na dystans jest trudniejsza. Jednak jeżeli tego nie robi, to wydaje mi się, że walka na dystans jest łatwiejsza. Pytanie jaka jest proporcja jednych do drugich? Jestem na etapie poznawania ER i grania tylko wręcz, więc być może moje wnioski są niepoprawne.
Zobaczymy, może rzeczywiście któregoś razu zrobię test na walkę dystansową. Wystąpi tylko pewien problem, bo będę kompletnie zielony jeżeli chodzi o takie podejście. Nie będę wiedział, który czar jak działa. Miecz, to miecz. Bierzesz go i machasz, Oczywiście uniki i ew. nałożenie czegoś na miecz. A tych czarów jest tak dużo, że głowa boli :) Czyli pierwsze przejście całego ER to będzie mozolne testowanie, który czar na kogo jak działa.
Jeżeli zależy Ci na staggerze to powienieneś dobrać sobie broń, która ma lepszy poise dmg.
Może źle to ująłem. Nie mam pretensji, że broń ciężka łatwiej wytrąca przeciwników z równowagi. To jasne. Bardziej mi chodzi o to, że o ile rzeczywiście trzeba się bardziej wstrzelić w okienko, to jeżeli już to się uda, to często można tym zaspamować niektórych przeciwników. Nie każdego, to fakt, ale wiele razy to widziałem. Nawet na niektórych bossach albo trudniejszych przeciwnikach. W moim odczucia odbierałoby mi to chyba frajdę z gry. Bo o ile co jakiś czas gdy wytrącę kogoś z równowagi, to jestem zadowolony, ale gdybym potrafił to dzięki moim umiejętnościom uzyskać "na zawołanie", to już frajda żadna :)
Tutaj dam analogię do grania moją Amazonką w D2.
spoiler start
Specjalnie przestałem używać jako głównej umiejętności strzały zamrażającej grupę potworów, bo zwyczajnie stało się to nudne, Strzał i cała grupa zamrożona + obrażenia oczywiście. Oczywiście na krótko, bo to chyba było 1-2 sekundy ale jednak. Zanim cała grupa zdąży coś zrobić, to drugi strzał i znowu zamrożona. Potem kolejny, kolejny, kolejny itd. aż wszyscy zginą. Na początku zrobiło to na mnie niezłe wrażenie ale szybko spowodowało, że gra stała się nudna i za łatwa. Po prostu przestałem tego używać i korzystałem tylko w sytuacjach nagłego zagrożenia, gdzie albo popełniłem błąd i wpadłem w sytuację bez wyjścia gdzie albo zamrażam grupę aż do skutku i oni zginą, albo ja ginę. Mógłbym cały czas tak grać ale świadomie zrezygnowałem. Mam nadzieję, że ten przykład pokazał o co mi chodzi :) Ktoś powie, że taka jest mechanika gry dana przez twórców i przesadzam. Może i tak, może i twórcy mi to dali do używania ale dla mnie jest to zbytnie ułatwienie gry.
spoiler stop
Powrócę jeszcze na chwilę do tego jak widzę granie lekkim i szybkim mieczem. Zgadzam się, że można zazdrośnie patrzeć jak się szybko macha takim mieczem. Jednak wydaje mi się, że dopiero przy bardzo ale to bardo dużym doświadczeniu i umiejętnościach można sobie z tym poradzić, bo trzeba mieć perfekcyjnie opanowane uniki, czyli zbliżamy się do poziomu "no hit" :) Daleko mi do tego. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że są bossowie, którzy rewidują moje podejście do szybkiego machania mieczem, bo są tak szybcy i/lub nieprzewidywalni w swoich atakach i/lub zadają olbrzymie obrażenia gdy stoi się obok nich, że łatwiej i szybciej będzie gdy weźmie się do ręki dużą / olbrzymią broń.
Tutaj podam przykład tego duetu demonów z DS3 (dodatek The Ringed City). Miałem tak duże problemy (na moim marnym poziomie), że myślałem, że to koniec mojej przygody z tym DLC, bo ja ich nie przejdę z moim mieczem, a oni blokują drogę do reszty dodatku. Nic nie dało mi oglądanie "no hit", bo to za dużo jak dla mnie na ten moment. Ktoś gdzieś wspomniał, że na nich dobra jest broń czarnych lub srebrnych rycerzy (już teraz nie pamiętam których ale chyba czarnych). Podobno są mocno na to podatni. Miałem akurat ten miecz. Wziąłem go do ręki i chwilę nim pomachałem. Myślę sobie: jak ja z tym do nich mam wystartować jak oni są tacy szybcy? Przecież zanim ja się zamachnę, to dostanę z liścia. Wyszło odwrotnie niż się spodziewałem. Nie pamiętam już teraz dokładnych danych ale z moim prostym mieczem na jakieś chyba 30-40 prób, to chyba ani razu nie widziałem 2 fazy lub był to 1 raz (?) ale jakimś przypadkiem i wtedy już nie miałem się czym leczyć. Pozostałe przypadki to kończyły się gdzieś w okolicach 50% paska HP bossa. Tak, jestem cienki, nie zaprzeczam, ale jednak zbyt małe obrażenia zadawałem tym małym mieczem. A jak mi poszło z tym mieczem czarnego rycerza? Pierwsze chyba 2 podejścia to na zapoznanie się z mieczem i ogólnie obycie w nowym wydaniu. Trzecie podejście to wejście do fazy 2 i zabicie bossa. Byłem w szoku. Nie chcę teraz skłamać, bo trochę już czasu minęło ale chyba nawet udawało mi się wytrącać ich z równowagi, co nie było możliwe z moim małym mieczem.
Do czego zmierzam: jeżeli boss daje okienko, w którym nawet małym mieczem nie jestem w stanie zadać więcej niż 1 ataku (żeby nie otrzymać w zamian z liścia), to są 2 wyjścia: albo jesteś na tyle dobry, że potrafisz boss zrobić praktycznie "no hit", bo będziesz w stanie tańczyć obok niego tyle czasu ile sobie zażyczysz, albo musisz w tym małym okienku zadać olbrzymie obrażenia żeby skrócić bardzo mocno czas pobytu w odwiedzinach o bossa.
OK, tyle z moich marnych doświadczeń :)
Aż mnie ochota naszła na DS3 jak to opisywałem i sobie przypomniałem. Ale nie ma tak, bo jeszcze tyle przede mną nowej zawartości w ER, BB i Sekiro :)
Takie znane bronie OP, które faktycznie robią grę łatwiejszą to np. Bluźniercze Ostrze, katana Rzeki Krwi, prosty Miecz Nocy i Ognia, pięści Gwiezdne Pięści czy Żelazne Kule (jedne z najlżejszych, a najsilniejszych i najskuteczniejszych broni), mały rapier mrówkowy itd.
Pisząc "OP", masz na myśli tylko ataki specjalne, czy nawet wtedy gdy się ich nie używa?
Natomiast jakby kiedyś urządzić zawody jaki gracz lepszy lub rozstrzygnąć odwieczną dyskusję który DS/ER łatwiejszy czy trudniejszy, to bym sam zaproponował "normalizację" walki i podstawowy standard jakim jest Długi Miecz do takiej próby.
Ciekawe by to było. Musiałby się tego podjąć ktoś z dużym doświadczeniem. Najlepiej gracze "no hit" :)
Łuki i tarcze
Fajne są te rzeczy, które opisujesz. Gdyby człowiek miał więcej czasu, to by sobie to wszystko przetestował na spokojnie. Może z czasem przy kolejnych przejściach. Zobaczę :)
Nie wiem czym jest mimic ale pewnie to jeszcze przede mną.
Siostra Friede (DS3)
Może się dziwisz, że ma z nią problem. Przyznaję, że ja dopiero niedawno wszedłem w świat soulsów. Moja pierwsza styczność z konsolami, kontrolerami, i soulsami to równocześnie ten sam dzień. W Demon's souls na PS3 zagrałem 20 lutego 2024. Oczywiście same konsole i kontrolery widziałem tylko nigdy nie grałem. Jakoś tak wyszło. Zawsze to był PC. Ja to wszystko widzę pierwszy raz w życiu i nie trwa to dłużej niż 7 miesięcy. Nagrywam sobie na PS4 każdego bossa od kiedy się zorientowałem, że to mogę robić. I gdy sobie to potem oglądam, to raczej średnio jestem zadowolony ze stylu. Gdyby to jednak porównać do tego co odstawiałem w Demon's souls to jednak postęp jest. Za kilka lat jeżeli dożyję, pewnie nie będzie się czego wstydzić. A co do Friede, to mam problem z kosami. Jeżeli ktoś używa tego w super szybkich seriach, to niestety nie potrafię tego zbytnio uniknąć. Czasami mi się to udaje, ale jeszcze długa droga przede mną.
Wydaje mi się, że Nadin miał ten licznik nie dla każdego bossa osobno, tylko zbiorczo od początku gry. Właśnie chyba dlatego potem dodał taki dopisek pod licznikiem żeby nie dochodziło do nieporozumień. Ale może się mylę, bo nie oglądałem tego na żywo, tylko to co jest teraz dostępne. Ta osoba, co mu składa ten filmy (bo to chyba nie on robi coś gdzieś tak mi się kiedyś obiło o uszy), to robi to w taki super zabawny sposób, że ogląda się to czasami jak kabaret. Piszę w sensie pozytywnym oczywiście :)
Też grasz w D2? No proszę. Sporo osób widzę lubi podobne gry :) Jaka klasa jest ulubioną?
D4 to może kupię jak już będą wszystkie dodatki :)
Mówiąc o tym, że pokonałeś go w tej trudniejszy sposób, miałem na myśli to, ze wielu graczy nukuje go dokumentnie w pierwszej fazie i w drugiej tak samo.
Nie wiem czym to nukowanie jest :(
Inna refleksja, jaką mam to to, że Soulsy i ER nauczyły mnie obserwować, co ja tak naprawdę lubię w grach. Miałem wcześniej niestety posuchę, bo ogrywałem to, co reklamowało się na przystankach autobusowych w Warszawie i nie wiedzieć czemu, nie bawiłem się do końca dobrze. Obecnie już wiem, jakie elementy gameplayu mnie interesują i mój bagaż rzeczy do ogrania urósł już tak, że mógłbym nie kupić żadnej gry, a miałbym co robić przez najbliższe 2 lata i to wyłączając z tego ER. Kosmos.
Mogę się pod tym podpisać. Miałem co prawda dużą przerwę w graniu i głównie D2 się przewijał momentami. Od momentu sięgnięcia po gry od FS ... przepadłem.
A co do Malenii. Spróbuję. Jeszcze nie wiem jakie emocje we mnie wzbudzi ta pani, ale wiem, że będzie potrzeba cierpliwości. Dlatego chyba zostawię ją sobie na sam koniec. No chyba, że po drodze ktoś inny będzie groszy od niej, to się zobaczy. Sugerujesz, że Malenia da mi taki wycisk, że Siostra Friede pęknie od razu? No nie wiem... no nie wiem :) Chociaż coś w tym może być, bo pamiętam jak męczyłem się z Championem Gundyrem z DS3 i odpuściłem go sobie. Potem poszedłem na Duszę Pogorzelisk i myślałem, że moim mieczem już będzie to samo, co z duetem demonów. Jednak w końcu mi się udało, tylko nie pamiętam czy z żarem, bo większość bossów DS3 zrobiłem bez żaru. Być może właśnie on był tym jedynym. Po zrobieniu go, poszedłem na Gundyra i zrobiłem go chyba za drugim razem, bo za pierwszym musiałem sobie go przypomnieć. Byłem w lekkim szoku. Chyba Dusza Pogorzelisk tak mi się dała we znaki, że Gundyr już poszedł bez problemów :)
Do DS3 to rzeczywiście wrócę potem, bo nie chcę ciągnąć teraz równocześnie 2 gier na raz. Przestawiłem się na razie na ER i dociągnę do końca. Nie wiem tylko co zrobić z dodatkiem do ER. Zobaczymy.
Niby staram się sprawdzać dokładnie mapę, a ominąłem Katakumby poległych (na końcu terenu, za Radahnem). A przecież po zabiciu Radahna specjalnie przejechałem wzdłuż skał naokoło żeby to sprawdzić. No ofiara losu ze mnie.
Chyba najcięższa lokacja jaką do tej pory spotkałem. Przebija Caelid na powierzchni.
Co o niej sądzicie?
A tak swoją drogą, to nawet polubiłem Caelid.
Wszystko za sprawą tego, gdy zorientowałem się, że te dino-psy, z którymi się tak męczyłem, to były jakieś super hiper dopakowane i super agresywne względem wszystkich pozostałych. Właśnie w okolicy tej chaty z kupcem (który już u mnie nie żyje) wszystkie z tych psów to są właśnie te agresywne. Cały teren pomiędzy ogniskami: Szopa odosobnionego kupca - Zachodnie Smocze Kurhany - Boska Wieża Caelid. Reszta jest normalna i z tamtymi nie mam większego problemu. A te na których w sumie się cały czas skupiałem i trenowałem, opisując tutaj swoje koszmary, to właśnie te dopakowane i agresywne.
Teraz gdy już to wiem, to Caelid jest spoko luzik. Też mogę tam stawiać domek letniskowy jakby co :)
A tak swoją drogą to ciekawe czy można wejść do Radhna, wyminąć go, i wejść do tych katakumb? I potem robić wypady z drugiej strony? Trochę daleko w sumie by było.
Miecz Nocy i Ognia właśnie rozważałem pod kątem broni mix na jakieś ewentualności. Niby wbiłem te statystyki ale jak zobaczyłem te ataki specjalne to jakoś tak się lekko skrzywiłem. Natomiast rzeczywiście cała reszta chyba taka sama jak w moich 2 mieczach. Popiołów nie można podmieniać w żadnej broni od bossów prawda? Najwyżej zrobię reset statystyk i na nowo sobie to jakoś poukładam. Chociaż z drugiej strony chyba ten mój drugi miecz z mrozem korzysta z nich (chyba jednej, prawdopodobnie INT).
Całe katakumby przeszedłem już. Boss na końcu fajny.
spoiler start
Chociaż ten jego atak szkarłatnej zgnilizny jest przepotężny. Prawie mnie ściągał do zero. Jakieś 0,5 cm mi zostawiał jeżeli mnie tym potraktował.
Natomiast poza bossem to cała ta grupa, która stacjonuje w tych katakumbach to jest... o rany... ileż mi to dało popalić. To jest jakiś hardcore. Łucznicy i ci to stawiają rzędy strzał to są prawie jak mini bossy. Uważam, że trochę przegięli z takimi przeciwnikami. To już czarni i srebrni rycerze z DS nie są tak mocni jak oni. Czarni i srebrni przynajmniej byli średniej prędkości ale bili mocno. A ci to wszystko na raz: zadają ogromne ilości obrażeń, poruszają się szybko, a nawet robią salta :) Tzn. teraz gdy to mam za sobą to mi łatwiej byłoby powiedzieć, że no taki trudny obszar, nie marudź. Ale gdy tam się jest w środku, to przechlapane i to ostro. Nawet wyminąć się ich nie da. Kilka prób i wyszło, że albo się to przejdzie normalnie albo nici z otwarcia drzwi do bossa. Dopiero pod sam koniec można ostatniego jakoś ominąć ale całą drogę trzeba wyczyścić. Najtrudniejszy obszar jak na razie jaki napotkałem. Obawiam się tylko, że zaraz może się to stać standardem i wtedy będzie pozamiatane.
spoiler stop
Cały czas się zastanawiam czy oni tam się odradzają w nieskończoność, czy kilka razy? Próbowałem z ciekawości dotrwać do końca i zobaczyć ale nie udaje mi się to :)
A tak swoją drogą to pierwsze wejście do tych katakumb, podejście do platformy gdzie pojawia się ta pierwsza grupa walczących i od razu przypomniało mi się
spoiler start
DS3 i Strażnicy Otchłani :)
spoiler stop
A walczyłeś już z komandorem na bagnach? Fajny mini-bosik ver 1.0
Tak, walczyłem. Też mi się bardzo podobał. Już nie chciałem pisać, bo jakbym o każdym pisał, to byście mieli dosyć takich błahostek. A co oznacza przy nim: ver 1.0?
Teraz wpadłem na pomysł, że wyperswaduję co nieco koledze stojącemu na schodach przed Sanktuarium Bestii. Jakieś postępy są. Po 25 wizytach zaczynam powoli go ogarniać ale jeszcze mi trochę zejdzie. Chociaż już ze 2 razy zbliżyłem się do ok. 25% jego paska HP. Jakbym miał jeszcze ze 2 butelki to kto wie, może by mi się udało? Tak sobie wmawiam :) Ale fajny boss. Podoba mi się. Zresztą piszę tak o każdym bossie. No tak wychodzi. Nawet ci prostsi też są fajni (nie że ten jest prosty). Nie zawsze musi być udręka, pot i łzy. Właściwie to nie ogarniam tylko jego szarży toporem po ziemi i pionowego uderzenia toporem w ziemię. Resztę ogarniam. Najczęściej. Tak wychodzi. Są wyjątki. Ale pomińmy to.
Nie wykluczam, że będzie jakiś moment gdy powiem: "dość". Być może. Jednak wrócę tak czy inaczej. Nie da się tego zapomnieć i żyć obok :) Dziwię się tylko, że tyle czasu takie gry były sobie obok mnie i nic sobie z tego nie robiłem. Niby słyszałem o Dark soulsach, które wszędzie chwalono i straszono trudnością. Ale... nie wiem.... tak wyszło. No trudno. Przynajmniej obecnie gram w ciemno, To też jakiś plus :)
Zobaczymy co będę wymyślał gdy wszystkie gry od FS już przejdę, poznam dokładnie i już nic nowego nie będzie w kolejce. Ciekawe :)
Przepraszam za przejęzyczenie. Oczywiście ja też używam skrótu 2H jako 1 miecz trzymany oburącz, a DW jako 2 miecze w 2 rękach. Nie wiem czemu tak napisałem. Gdybym kiedyś znowu tak napisał to albo dopytaj, albo z kontekstu będziesz wiedział, że zrobiłem błąd, tylko wskaż błąd żebym ja był świadomy popełnienia go, a inni żeby nie nabierali złych nawyków. Nie obrażam się za wskazywanie przejęzyczeń, więc na spokojnie możesz takie rzeczy wyciągać na wierzch :)
Przy DW nie da się ani parować, ani blokować. Pozostają tylko fikołki. Ale i tak mi się gra w ten sposób przyjemnie. Przynajmniej ćwiczę je non stop. Lubię je w sumie pomimo tego, że nie są naturalne.
Pamiętacie jak niedawno napisałem, że
spoiler start
bossowie przede mną uciekają?
Teraz zdarzyło się to po raz drugi.
Za każdym razem jest to smok.
O co z nimi chodzi, że w trakcie walki uciekają?
spoiler stop
jednego z bardziej niedocenianych bossów
Czemu niedocenianych?
Pobratymiec Czarnej Klingi jakby co.
Wy z Mianas Morgul jesteście o niebo lepsi ode mnie, a ja w końcu jakoś dałem. Robicie za pierwszym razem to, do czego ja potrzebowałem kilku przejść
Hmm... jakiegoś bossa przeszedłem za pierwszym razem?
Te małe proste, to tak, ale z tych poważniejszych, to właśnie odwrotnie.
W sensie piszę o sobie, bo kolega Minas Morgul to pewnie tak :)
Panowie, dla mnie święto.
Dorosła bestia spadającej gwiazdy pokonana :)
Już tym razem nie liczyłem ale myślę, że chyba gdzieś w okolicach 40 prób.
Walka trwała 8 minut ale była jak dla mnie super.
Trochę jeszcze mi brakuje do eleganckich potyczek ale jak na mój mały staż w takich grach, to jestem zadowolony.
Jeszcze nigdy tak się nie nafikałem jak tutaj.
Umiejętności fikołków idą cały czas w górę :)
Pod sam koniec myślałem, że zawału dostanę.
Jakieś 5mm paska HP bossa, ja w tym czasie o jeden atak za dużo, a tu się szykuje potężna antygrawitacja.
No ja już czarny scenariusz mam przed oczami ale na szczęście miałem wystarczająco HP żeby przeżyć.
Brak umiejętności trzeba maskować statystykami.
Może kiedyś będą momenty gdzie człowiek nie będzie się przejmował paskiem HP :)
Nawet nie zauważyłem, że jeden z moich 3 amuletów to złoty skarabeusz od większej ilości runów za pokonanych wrogów.
Można i tak :)
Powiem szczerze, że jak na takiego bossa, to mało się tych runów dostaje.
Dostałem 25.200 z tym skarabeuszem, czyli bez niego powinno być 21.000
Wg mnie mało i to bardzo.
Pobratymiec Czarnej Klingi daje 88.000.
Latający smok Greyll (ten zaraz za Pobratymcem) daje 80.000.
Gnijący awatar (ten zaraz za w/w smokiem) daje 91.000
Ten smok i awatar to do tego bossa się nie umywają.
Dorosła bestia spadającej gwiazdy wg mnie jest trudniejsza od tych dwóch w/w, i może coś w okolicach Pobratymca Czarnej Klingi.
Zastanawiam się jak oni wyliczają nagrodę za pokonanie bossa.
Momentami to jest jakiś absurd moim zdaniem.
Skoro jestem na świeżo po Dorosłym osobniku, to poszedłem na tego mniejszego.
Padł za 3 razem.
Ten mniejszy nie ma co prawda antygrawitacji (a przynajmniej nie chwalił się tym), to wydaje mi się, że jest trochę żwawszy i bardziej agresywny. Jeszcze jakieś typki mi się pod nogami plątały.
Ogólnie fajny rodzaj przeciwników. Mi się podoba :)
Aha.. ten mały dał mi m.in. Kamień kowalski [6] - 5 szt.
Bardzo mi się to spodobało, bo miecze będą ulepszone :)
Ciekawe czy jest tu ktoś, kto też je polubił?
No i doczekałem się odpowiedników "aniołów" z DS3 :)
Aktywacja ogniska Poprzez korzenie to karkołomne wyzwanie.
Oj, znowu im się udało to powtórzyć ale tym razem już nie w tak drastycznym wydaniu jak w DS3 :)
Wreszczcie (jeszcze nie wiem czy dobrze wydałem pieniądze) zacząłem Elden Ring. Kurde, albo ze mną jest coś nie tak albo z grą. Jakieś drewno tu wyczuwam w poruszaniu postaci, jakąś toporność. Wybrałem włóczęgę, potem zdjąłem mu połowę zbroi, a dalej coś mi nie pasuje. Bossowie też jacyś chaotyczni. Jaką klasą zacząć? Jakieś porady na start. Mam wrażenie, że bez okrutnego farmienia i tworzenia postaci typu czołg się nie obejdzie, albo muszę się przestawić po ponad 100h w Wukongu.
Edit: Zacząłem przeszukiwać internet za poradami i trafiłem na film quaza pt "dlaczego Elden Ring ma kiepskich bossów" i się zniechęciłem, nie tylko ja mam takie odczucie.
Trafiłem do Jeziora Zgnilizny. Walka z bossem.
spoiler start
Ożeż... koszmar w takim otoczeniu. Próba utrzymania się na takim małym skrawku żeby nie spaść. A jak się spadnie to próba wskoczenia przy szalejącym obok jegomościu. Jedno z gorszych wspomnień :)
spoiler stop
Udało się gdzieś za 15 razem. Uff... mam nadzieję, że nie będzie często takiego otoczenia.
Teraz Wielki Klasztor. Już widzę, że będzie wesoło :)
Ale robi wrażenie tam w środku ta budowla. Ciekawy pomysł i wykonanie.
Zajrzałem do jednego kąta tak prosto pod ogniskiem.
Dziękuję bardzo... powtórka z rozrywki :)
Zrobiłem chwilowo przerwę, żeby skończyć Wukonga i od wczoraj Gram w ds2 na nowo:).
Co ds to ds.
DS2 na nowo w sensie: od nowa?
Masz już za sobą tego bossa, o którym ostatnio rozmawialiśmy?
Ten, którego miałeś spróbować bez ułatwiania? :)
Zaciekawił mnie ten Wukong. Rzuciłem okiem na jakąś rozgrywkę i nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale tam jakoś stamina prawie się nie wyczerpuje. Rzeczywiście tak to tam wygląda? Wizualnie gra robi wrażenie i kusi żeby kiedyś zagrać. Chociaż wolę styl gry do jakiego przyzwyczaiło mnie FS. DmS, DS i ER są dla mnie dobrze zaprojektowane. Lubię gdy trzeba główkować i samo się nic nie robi.
W tym Wukongu widziałem walkę z jakimś smokiem. Gość biegał cały czas i staminy ledwo co ubywało. Dodatkowo co jakiś czas był unieruchamiany na kilka sekund, a gracz go okładał nieskończoną ilość razy swoją pałką. Czy tam nie ma jakiegoś przegięcia pod tym kątem? Jakoś średnio mi się to widzi. Efektowne wizualnie, to fakt, ale może bez przesady z takimi ułatwieniami. Ale może to taki typ gry, dla innych osób, a nie dla mnie. Chyba nie pasują mi gry, gdzie przesada jest uwypuklana na maksa. Nie oczekuję realizmu, bo te gry tego nie mają, ale chociaż jakieś pozory.
Zaznaczam tylko, że nie chciałem sobie za bardzo spoilerować gry, więc było to na szybko, krótko i bez większych analiz, więc mogę pisać głupoty.
Gra fajna mechanika spoko koń ruszą nogami tak jakby zawracał ale ta tarcza na plecach psuje klimat.Chcialbym to wysłać do twórców gry ale nie wiem gdzie
Ale mimo wszystko, nie przechodziłbym nad tym tak po prostu do porządku dziennego
Nie przechodzę, spokojnie :) Po prostu mogłem mieć szczęście, a nie umiejętności. Jeszcze długa droga przede mną żeby moje walki były eleganckie, a brak moich umiejętności nie był maskowany poziomami czy ulepszoną bronią.
Nie pytam czy pokonałeś Rykarda z ułatwieniem czy bez :-)
Na czym polega ułatwienie? Użycie tej broni, która leży przy wejściu do niego?
Przy okazji, byłeś pod stolicą w tych kanałach i na sam dół? Wygląda, że chyba zaglądałeś, widzę po broniach, że zebrałeś 8 kamieni +7, które tam między innymi można znaleźć.
Na chwilę tam zszedłem ale zaraz wróciłem. Dosłownie zaraz, czyli byłem tam max 1 minutę i wróciłem się. Stwierdziłem, że bez sensu robię to, że idę coraz dalej, a za mną pozostają nieodkryte jeszcze fragmenty mapy z poprzednich krain. Tak się teraz zastanawiam skąd ja te kamienie [7] mam. Na pewno 2 szt obok Fort Faroth, 1 szt w Głębinach, 1 szt w Wielkim Klasztorze. To tylko 4 szt. A powinno być 8. Ja sobie zapisuję gdzie i ile szt znajduję kamieni zarówno zwykłych jak i ponurych (ale tych wyższych poziomów, od [5], chociaż ostatnio [6] już nawet przestałem). Nie wiem czy nie zapisałem, czy co? Chyba, że przez przypadek te kamienie, o których piszesz, były zaraz na starcie tych kanałów i je zebrałem. Ale wtedy miałbym te bronie ulepszone na więcej niż mam. Zagadka do rozwiązania :)
Mam pretensje o to, że znajduję dużo kamieni ponurych wysokopoziomowych, a w tym czasie tych zwykłych malutko. Mogę ulepszyć ponurymi kamieniami 1 broń na +9, chyba ze 2-3 na +8, chyba ze 4 na +7. No bez przesady. A zwykłe bronie tak wysoko to mogę tylko 2, z czego jedna na +19, a druga na +20. Ja nie wiem dlaczego tak zrobili.
Natomiast wczoraj poszedłem zwiedzać tę część Jeziornej Liurni, do której wcześniej nie miałem dostępu, czyli
spoiler start
po wyjściu od Astela na powierzchnię. Adula część 2 za mną. Ten już był dużo trudniejszy niż pozostałe ale za 2 razem dałem radę. Było trochę zabawy ale lubię te zwierzaki :) Jest ich tam widzę jeszcze kilka sztuk więc będzie zabawa. Już była i jednego już nie ma ale nie będzie łatwo, bo są w grupie i się równocześnie odpalają. Ile miałem wczoraj śmiechu gdy przez przypadek ustawiły się w jednej linii, oba oczywiście na mnie skupione i strzelały. Ten bliżej mnie co chwila padał na ziemię :) Potem miałem z tego taki ubaw, że zacząłem specjalnie się tak ustawiać ale zbyt długo to nie dało rady ciągnąć, bo ich spamowanie magią jest trudne do uniknięcia gdy robią to na raz. Szczególnie, że czasami jeden potrafi się teleportować mi za plecy i z tyłu mnie strzelić.
Jednak za nim z nimi walczyłem, to obszedłem teren naokoło idąc zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Jeszcze nie w 100% ale większość. Na koniec trafiłem do super szybkiej Alecto, Przywódcy Czarnych Noży. Jak ona mi się podoba. Będzie ciężko i to bardzo. Niesamowite akrobacje odstawia. No po prostu cud miód. Oczywiście zbieram co chwila od niej co tylko popadnie, ale coś tam powoli się uczę. Mój rekord u niej to zbicie jej paska HP gdzieś do 15-20% Ach, gdyby dało się ją zrobić no hit :)
Po drodze trafiłem na rudego wilka i okazało się, że pilnował właśnie sporej liczby kamieni [7] i [8]. Ulepszyłem bronie, tylko już teraz nie pamiętam na ile, bo nie mam jak teraz sprawdzić.
No i oczywiście zagadka przy wieży. Na razie znalazłem tylko 1 ukrywającego się. Czy oni są ukryci gdzieś w pobliżu samej wieży, czy mogą być nawet przy Alecto? Nie proszę o wskazanie miejsca, tylko o to czy mogą być nawet 1km od wieży. Zawsze mnie to ciekawi.
spoiler stop
Mam pytanie o interakcje z otoczeniem. Skrzynie, beczki, urny czy wielkie amfory. Można to rozbijać więc to robię, bo nie ukrywam że mam nadzieję że za którymś razem coś tam znajdę. Ale zauważyłem że po dość dużej ilości porozbijanych rzeczy nic mi nie wypadło. Jak jest mechanika gry, wypada coś z takich rozbitych elementów otoczenia czy nie? Zauważyłem też że po odpoczynku w miejscu łaski wszystkie rozbite elementy wracają do nienaruszonej postaci. Warto je rozbijać czy to jest bez sensu i kompletnie nic nie daje?
Albus - tak, spotkałem go w tej wiosce i dał mi przedmiot. Nie wiem tylko gdzie jest drugi przedmiot. Chyba, że jeszcze przede mną.
Fia - muszę tam wrócić, bo gdy ją spotkałem tam na górze korzeni, to w sumie poza przytulańcem to nic więcej nie mogłem zrobić. Może teraz gdy skończyłem (chyba) zadanie Ranni może coś się zmieni.
.
.
.
Ale muszę się czymś pochwalić, bo ..... nie mam już na tym etapie bossów, które czekają na mój powrót. Wiece co to oznacza? :)
To jest prawdziwy no hit boss :)
https://www.youtube.com/watch?v=aYX96CEx83E&t=11m00s
Ehh... moment to: 11m00s
Ew. otwórzcie link w nowej karcie to samo się ustawi na tym momencie.
Nie wiem czy już było wrzucane wcześniej.
Przypadkowo dzisiaj trafiłem na to coś.
Czy powstaje jakiś film na podstawie ER?
https://www.youtube.com/watch?v=_n0_S7VoiHQ
Jeżeli zabiłem Rykarda, a mam jedno zadanie (list) kierujący mnie do zimowej krainy, to co z nagrodą za wykonanie tego? Tanith już nie ma.
Piękny film. Ale tam widać bossów z podstawki i z DLC, których jeszcze nie spotkałeś, więc małe spoilerki, mam nadzieję, że Ci nic nie zepsuje :-)
Nie, o to się nie muszę martwić. Tym bardziej, że już w tym momencie nie bardzo pamiętam co tam się dokładnie działo :) Bardziej się skupiłem na efektach wizualnych :)
Włączasz ER i przez 2h przechodzisz podstawkę E2E
Co to znaczy: podstawka E2E?
* Na koniec jak ktoś ma hopla na punkcie Elden Ring, to odpali grę i zawsze znajdzie sposób na koleją zabawę. W tej grze to nawet pokonanie pierwszego Strażnika Drzewa czy pobicie żołnierzy pierwszego obozu przed Burzową Bramą sprawia zawsze tą samą przyjemność.
Tak. Tu się zgodzę. Dlatego tak mnie fascynuje prawie każdy boss, nawet te tzw. mini bossy. A niektóre są naprawdę wymagające.
Mi nawet sprawia przyjemność samo podróżowanie po tym świecie. Jak na początku trochę pusta mi się wydawała mapa, tak teraz jestem odmiennego zdania. Oczywiście, są momenty gdzie rzeczywiście jest cisza ale jednak ma to swój urok. Podejrzewam, że może takie coś przeszkadzać osobom, które nastawiają się na jednorazowe i szybkie przejście gry. Wtedy być może taki świat może wydawać się pusty. Ja się w ten świat "zanurzam" na maksa, więc teraz jest to dla mnie jak najbardziej OK. A gdybym bardzo chciał zagęszczenia, to mogę włączyć DS lub DmS.
Moje dawne sposoby przechodzenia Elden Ring:
Dzięki za podsunięcie całej masy pomysłów. Kilka już mi się spodobało :)
A czym jest: use it & lose it?
Widzę, że mamy podobną ocenę gier FS :)
Fajnie, że znajdujesz jeszcze coś, co ominąłeś.
Ciekawe ile u mnie tego będzie, pomimo moich starań żeby wszędzie zajrzeć.
Problem jest dla mnie tylko taki, że czasami trzeba gdzieś się potem cofnąć po wykonaniu jakiejś czynności.
Nie mam pojęcia, że jak nastąpi wydarzenie A, to można się cofnąć do miejsca X, i pojawia się wtedy nowa rzecz lub zadani lub osoba. Z jednej strony fajne, a z drugiej strony denerwujące, bo wiem, że pewnie to pominę :)
Bez spoilerów napiszę ale wrzucę w spoiler mimo wszystko:
spoiler start
Czy wiedzieliście, że Patches pojawia się w pewnym odwiedzonym przez nas wcześniej miejscu (Patchesa wtedy tam nie było) i daje nam pewną rzecz dla pewnej osoby? Dowiedziałem się przypadkiem. No nigdy bym na to nie wpadł, bo nawet nie wiem po co miałbym cofać się do tego punktu.
spoiler stop
Sol super, boss super, dość trudny za pierwszym razem imho.
Ależ bym sobie z nim jeszcze raz zawalczył :)
Tak z ciekawości, to pisząc, że trudne za pierwszym razem, to ile podejść to trudne, a ile łatwe? :)
Ale widzę, ze dzielnie przesz do przodu.
Hola, hola.... tereny od windy do Zamku Sol, to mam wyczyszczone (poza tymi wychodzącymi z ziemi olbrzymami i ptakiem, pisałem dlaczego... runy). Natomiast dalej to ja sobie tylko mapę zdobyłem, bo byłem jej bardzo ciekawy. Aż tak szybko to ja tego terenu jeszcze nie wyczyściłem. Dotarłem do
spoiler start
Borealis i po drodze mnie oczywiście zatrzymał(a), no nie mogłem przejechać obojętnie, wiadomo :) Jednak gdy pasek HP zbiłem do ok. 40%, to nagle nastąpił krzyk i .... śmierć z miejsca. Co to jest za umiejętność?
spoiler stop
Pojechałem dalej po mapę i teraz będę startował od tego bossa.
Aha... i jeszcze po drodze zrobiłem te pierwsze katakumby z biegającymi luźno
spoiler start
ogarami.
spoiler stop
Ależ mi się one podobały (te katakumby).
EDIT do poprzedniego wpisu o Malenii.
Kilka kolejnych walk z Rudą. Progres. Najpierw jedna seria ataków w Waterfowl Dance parowanie na czysto z deflect. Potem dwie serie ataków parowania na czysto z deflect. Co za uczucie! Czysty deflect to błysk-błysk-błysk-błysk-błysk-błysk. Nagle zaczynasz widzieć każdy pojedynczy atak i każde pojedyncze deflect. To jak jakieś doświadczenie mistyczne ;-) No nie wiem. Jak wprowadzali tą mechanikę w DLC to musieli na bank brać pod uwagę Malenię. Jeżeli da się zrobić cały ten jej atak WD na czysto przez deflect to nie mam więcej pytań do FromSoftware i rzeczywiście już biegnę ustawiać u siebie ołtarzyk dla nich :-) Nie widziałem tego jeszcze nigdzie na yt, ale jak ktoś zrobi no hit Malenii przez samo deflect to FS są bogami mechanik walki :-) Oczywiście, bez takich ekstremów, oznacza to po prostu, że przy normalnej walce, gdzie dopuszczamy wymianę obrażeń, to jest niesamowicie satysfakcjonujący flow. Poprawcie mnie doświadczeni wojownicy jak coś paplam bez sensu ;-)
Myślę, że piszesz o Glacial Roar. Podwójny roar, gdzie drugi daje potężne mroźne AOE. Jeżeli dasz się złapać w tą lodową chmurę to najczęściej koniec. No widzisz jak silny jest mróz w tej grze ;-)
Bardzo silny. Ten przeciwnik to pokazuje w wyjątkowy sposób :)
Nie wiem czy to on, czy ona. Będą używał formy męskiej. Udało mi się go pokonać ale najpierw z 5 pierwszych podejść to frustrująca zmiana zablokowanego celu na meduzy krążące obok. W końcu stwierdziłem, że nie da się walczyć ze smokiem jeżeli nagle niespodziewanie zaczynam walczyć z meduzą. Wybrałem się w inny rejon jeziora i tam już na spokojnie z 3-4 podejścia i dało radę. Jazda na wierzchowcu bardzo ułatwia walkę, a ja oczywiście na własnych nogach, więc nie da się robić tak łatwych uników. Ale mam swoje ustalenia i tak mi się bardziej podoba. Ma być trudniej i jednocześnie ciekawiej. No i było ciekawie :) Raz już nawet jego paska HP nie widać było, a ja bez butelek i z życiem na 25%, i myślałem, że może jeszcze się uda. Niestety nie było tak kolorowo.
Tak swoją drogą to chętnie bym widział w tej grze opcję, która podczas rozpoczętej już walki z bossem czy poważniejszym przeciwnikiem, nie będzie pozwalała na zmianę zablokowanego celu na jakiś nieistotny typu: owce, barany, jelenie, sarny, dziki, ptaki, meduzy. Czyli wszystko co nie jest aktualnie do mnie wrogo nastawione i samo z siebie mnie nie atakuje. No chyba, że odznaczył bym cel podszedł do owcy i wtedy bym zablokował cel, to ewentualnie. Ale w sumie też trochę bez sensu, bo kto tak robi? :)
Ja niestety robię go w tani sposób - ma dwa bardzo oczywiste momenty, kiedy można go zaatakować bez poniesienia konsekwencji i zwyczajnie na nie czekam, unikając jego ciosów :). W każdym razie, ten boss był chyba moją pierwszą poważniejszą blokadą, gdy przechodziłem grę za pierwszym razem.
Ale to chyba dobrze go robisz gdy atakujesz tylko wtedy, kiedy nie dostaniesz konsekwencji ataku. Tak mi się przynajmniej wydaje. Bo jak inaczej? Atakować pomimo otrzymania w zamian obrażeń? Czasami warto zaryzykować ale to tylko czasami :) Blokady bolą. I to bardzo. Wiem coś na ten temat: Siostra Friede.
Liturgiczne miasto Ordinę już widziałeś, czy jeszcze nie? Ciekawa miejscówka :).
Jeszcze nie. Mój postęp jest powolny, bo wszędzie zaglądam. Ale nie robię wyścigów, więc co mi tam :)
Nigdzie mi się nie spieszy. Mało tego, bawię się niesamowicie dobrze i będzie mi trochę smutno gdy uda mi się skończyć NG. Jeżeli w ogóle dam radę, bo patrząc na to co spotkałem tam dalej, to trochę mój entuzjazm opadł.
Nie wiem czy spotkaliście się z przypadkiem gdzie zarówno gałązka, jak i łza, nie zatrzymała runów po śmierci.
Miałem wczoraj dziwny przypadek i straciłem przez to 60.000 runów.
Wróciłem się do katakumb gdzie jeżdżą rydwany i jest ten wielopoziomowy parkour po cienkich belkach. Zginąłem na bazyliszkach. No to wracam po runy. Ustawiłem sobie gałązkę ale dodatkowo przed pierwszym skokiem łyknąłem z butelki gdzie była łza, która na 3 minuty też daje ten efekt co gałązka. Miałem więc podwójne zabezpieczenie, bo w sumie bałem się, że zanim poskaczę sobie na belkach i dojdę po runy, to czas mi się skończy. Najpierw spadłem ale po śmierci te kilka tysięcy run co po drodze się nazbiera, to przetrwały śmierć, więc moje runy dalej leżą przy bazyliszkach.
Drugie podejście i bazyliszki tym razem mnie zagoniły róg i nie było gdzie uciec, więc zginąłem ale gdy już wiedziałem, że umrę to tylko szybki rzut oka czy butelka działa, no i działała. A i przecież gałązka, więc OK. Ale ciekaw byłem samej łzy z butelki. No OK, zginąłem. Jednak w chwili śmierci od dymu bazyliszków zobaczyłem napis: -7.000 runów. Myślę sobie: co jest?
Odradzam się przy ognisku, no i rzeczywiście zero runów. Przecież łza jeszcze działała. Zaglądam czy przypadkiem nie miałem zwidów i może jednak nie ustawiłem tej gałązki, a mam jakieś urojenia. No nie. Gałązka jest, a powinno zostać puste miejsce po niej. Wracam już zdenerwowany ale myślę: ciekawe z moimi 70.000 runów. Gałązka dalej jest? Jest. Wracam gdzie leżały runy, biegiem je zgarniam (animacja podnoszenia runów jest) i odbiegam od bazyliszków. Parę sekund żeby odbiec i na spokojnie patrzę w prawy dolny róg. Zero, bo po drodze totalnie wszystkich omijałem. Co jest? Jednak nie podniosłem tych runów? Znowu jakieś urojenia? Kręcę się naokoło i sprawdzam na GPS :) gdzie jest znacznik upuszczonych runów. Nigdzie. Kręcę się jeszcze raz. Nie ma. Włączam mapę i szukam znacznika upuszczonych runów. Nie ma czegoś takiego.
Co tu się stało? Wytłumaczy mi to ktoś? Cały czas miałem gałązkę i dodatkowo wypijałem za każdym razem eliksir z tą łzą utraty runów przy śmierci. Czy śmierć od dymu bazyliszka jest jakimś wyjątkiem i wtedy gałązka i łza nie działają?
Siema, zaczalem grac 3 godziny temu, dostalem kilka razy solidny wpierdziel i sie ogolnie zastanwiam : co jesli bede przez nastepna godzine ubijal tych slabych rycerzy w pierwszej lokacji, wbije duzo wyzszy poziom i ponownie pojde na szaber?
Kostur Ogara - tak, to dokładana nazwa.
Pytałem, bo wtedy nie miałem włączonej konsoli i stwierdziłem, że poszukam w sieci co to dokładnie jest i gdzie to było. Niestety nic mi nie znalazło stąd moje pytanie czy to dokładna nazwa.
Chciałem uniknąć sytuacji gdzie szukam czegoś, co może nazywać się zupełnie inaczej.
Tak, mam go. Czy pamiętasz gdzie to leżało dokładnie? Aż mnie zaciekawiłeś :)
Ale absolutnie nie szukaj go specjalnie. To tylko taka ciekawostka i mały test na dokładność opukiwania ścian ;-)
To była niezła zmyłka żebym nie szukał specjalnie :)
Już miałem tu przyjść i napisać, że niestety nie mam. Najpierw szukałem wśród kosturów od magii. No bo w sumie czemu miałbym myśleć inaczej? Nie znalazłem. Jednak coś mnie tknęło. Bo czemu twierdzisz, że nazwa poprawna, a mi nic nie znajduje? Zacząłem drążyć jak to może się nazywać po angielsku i znalazłem. Pokazał się obrazek i od razu coś mi zaświtało, że takie coś podnosiłem. No nie ma możliwości, że się mylę. Jeszcze raz szukam i nie ma. Ale wtedy stwierdziłem, że może to nie jest od magii. Zacząłem szukać w normalnych broniach i jest!
Znaczy czy jakby w te beczki rzucić jakimś drobnym słabym przedmiotem typu garnek i wybuchły, to czy efekt byłby taki sam. Ale sprawdzał nie będę.
Jak nie zapomnę, to sam kiedyś sprawdzę, bo temat mnie zaciekawił.
Kraby? (...) Ja do dzisiaj tych dziadów unikam jak tylko mogę, bo wcale nie są proste :). A jak już muszę zawalczyć, często obrywam.
Ja tak mam z rakami, które większość nazywa krewetkami. W sumie nie wiem czemu. Krewetki to kompletnie nie przypomina. Najpierw ich unikałem. Ostatnio stwierdziłem, że to bez sensu i próbuję je jakoś ogarnąć, Chyba mi się powoli udaje wypracować na nie sposób. A wg mnie biją mocniej niż kraby :)
Miałem nawet pisać, abyś się nie martwił pustką i mrozem, bo Olbrzym Cię wkrótce rozgrzeje ;-)
Właśnie dzisiaj wpadłem do niego niechcący. Ach to FS, lubi robić niespodzianki :)
Za pierwszym razem prawie go przeszedłem. Niestety jest już więcej razy i na razie grzeję się u niego :)
***
spoiler start
PS. Myślałem, że widziałem już duże łapki, ale widzę, że jest i trzeci rodzaj. Oj, ciężkie one. Nie wiem czy już prędzej nie wolałbym spotkania z upiorem spod ziemi.
Myślałem, że da się je wciągnąć w walkę z trollem i ptakami. Nie są chętne aż tak. Prawie prawie się udaje i odchodzą :)
spoiler stop
Aha, już wiem czemu nie znalazłem. Byłem na szczycie tej czaszki (tam znalazłem popioły wojny) ale najpierw moją uwagę zwrócił wir do skoku. Jednak po dostaniu się tam trafiłem na kilka sztuk tych dużych ptaków, więc po wyeliminowaniu ich od razu pobiegłem zadowolony do wiru zamiast na spokojnie rzucić okiem tam gdzie stałem. Dzięki za trzeci kamień :)
Teraz potrzebuję kilkunastu [8].
Czy da się dostać do różnych widocznych miejsc w tym olbrzymim kotle płomienia, czy to tak tylko dla ozdoby? Próbowałem w kilku miejscach zeskoczyć ale za każdym razem ginąłem i dałem sobie spokój. W sumie tylko nie wiem po co tam jest w takim razie ognisko na samym szczycie?
Zastanawiam się czy najpierw iść do drugiej zimowej części mapy (tej ukrytej), czy zabrać się za Farum Azula.
Takie granie właśnie mam teraz jakby co :)
To już się więcej nie powtórzy z ER.
Druga trudność to sam teren, można się na czymś zahaczyć lub nawet spaść w dół :-) Tak jak FS miał fantazję umieścić obu Pobratymców CK na pochyłościach, tak tego dziada na nierównym terenie ze skałkami i innymi tam.
Udało mi się nie spaść ani razu :) Tutaj teren praktycznie nie przeszkadzał. Za to te dziury w Stolicy przy Margicie to było coś, co mnie wyprowadzało z równowagi. Gdybym miał wskazać co mnie najbardziej do tej pory denerwowało w ER to chyba na pierwszym miejscu byłoby właśnie to. Mnie nawet nie denerwuje zgnilizna cy bagna. Zawsze po części mi się to podobało, bo dawało klimat. Wiem, że mi jako graczowi to utrudnia, ale jednak podoba mi się to, bo stanowi wyzwanie.
A nie.... wiem co mnie bardziej lub na równi denerwuje w ER: to, że Łowca dzwonków nie pozwala mi na nic gdy moja postać wstaje, a ja nic nie mogę zrobić i ginę od jego ciosu. I tak non stop. To jest głupie. Powinni się zdecydować w tym FS: albo przeciwnicy biją nas i nie pozwalają nigdy wstać, albo powinni pozwolić na choćby 1s żeby móc zareagować. A tak, to równie dobrze mógłbym od razu zginąć od 1 strzału. Tu przynajmniej bym nie miał pretensji. Poważnie.
Pytałem się ostatnio:
Jeżeli zabiłem Rykarda, a mam jedno zadanie (list) kierujący mnie do zimowej krainy, to co z nagrodą za wykonanie tego? Tanith już nie ma.
Podobno nic z tego, bo nie taka kolejność.
Otóż zaprzeczam. Wykonałem to zadanie i pomimo, że Rykard już nie żył, a Tanith nie za bardzo chciała ze mną rozmawiać będąc zajęta wiadomo czym, to w pokoju gdzie wcześniej było kilka osób i ta dziewczyna co nas zaprosiła do zamku, to na jednym ze stołów leżała nagroda chociaż nikogo w pokoju nie było.
Także nagrodę otrzymałem :)
Varee - czyli on jest potrzebny tylko do tego mauzoleum? Jeżeli tak, to na chwilę obecną sobie go zostawię, bo szukanie wszelkich informacji w internecie na temat ER, to u mnie co chwila spoilery. Gdy już przejdę ER, to co innego.
Płyty vs cyfra - cyfra wygodniejsza, to bezdyskusyjne. Gdyby ona jeszcze była traktowana jak płyta, że nie wymuszają tego i owego. A tak, to płyta jest odcięciem się od tych dziwnych pomysłów. Jednak jest niewygodna.
Biorąc pod uwagę Twój obecny progres i dotychczasowe poczynania nie sądzę abyś miał jakieś większe ścianki z dalszymi bossami.
To się okaże :)
Byli już tu tacy co podobno Malenię pokonywali za pierwszym razem :-o, no to nic mnie nie zdziwi :-)
Solo? Słyszałem, że podobno łza naśladowcy może załatwić sprawę. Nie wiem czy to prawda. Tylko dla mnie to już nie jest solo.
***
Odkryłem sporą część lewej strony śnieżnej doliny. Te wielkie niedźwiedzie to jakieś agresywne jak ten w jaskini w Caelid. Agresja i szybkość na najwyższym poziomie. Aż ledwo można nadążyć :) Lubię z nimi walczyć ale te są już trochę ponad mój poziom. Muszę je sobie kiedyś poćwiczyć, bo o ile z tymi spokojniejszymi jeszcze daję radę, to z tymi dwoma tutaj to jednego dałem radę, ale ten drugi obok już mnie pokonał. Ale najlepsze jaka zadyma się robi przy ich szale. Kilka metrów we wszystkich kierunkach zero widoczności. Nie wiadomo gdzie jest misiek i co szykuje. Świetne to jest :)
Te szalone zakapturzone trolle to też niezła przeprawa. Szaleństwo na maksa. Ciężko się je robi, bo nie można się rozpędzić przy ich rozkręceniu się. Ale klimat jest :)
Zrobiłem tę jaskinię, o której pisałeś. Wpadło sporo kamieni [8] i jeden miecz mam już na +25, a drugi na +23. Jednak wystarczy, że znajdę jeszcze tylko 3 szt. kamieni [8] i mogę go też ulepszyć na +25. Ciekawie będzie, bo już dalej nie da rady. Muszą wystarczyć. Chociaż Miecz nocy i ognia mam na +10 i może się przyda (bez specjalnych ataków, tylko normalnie w dłoń i jazda). W jaskini bossik znajomy i miło się go robi. Taki prosty i w miarę spokojny. No może poza teleportem, bo wtedy wpadam w panikę czy nie jest obok mnie, bo wiadomo, że zgon momentalny :)
Po kilku spotkaniach z bohaterami z Zamor stwierdzam, że bardzo mi się podobają ich ruchy i ataki. Efektowna jest ta ich studnia grawitacyjna, czy jak to się tam nazywa, nie pamiętam teraz. Niby są łatwi ale bardzo przyjemnie mi się z nimi walczy. Zarówno z bossami, jak i mini bossami.
A cała ta kraina jest świetna. Poziom trudności wysoki ale odczucia z gry bardzo przyjemne :)
To mam już kolejną panią, która dołącza do grupy "Nic z tego".
Do obu idzie się schodami w dół.
Czyli ER też nie zrobię.
Trudno.. idę dalej.
Została mi ostatnia lokacja do spróbowania.
A i jak tam nasz bossik z pałacu pewnej dynastii?
Rewelacja! Pomysł i wykonanie - niesamowite!
Chyba pierwszy boss, który pomimo dużej trudności sprawił mi tyle frajdy.
Absolutnie żadnego znudzenia czy zniechęcenia.
Tzn, żeby nie było - kilka bossów sprawiło mi frajdę ale ten szczególnie :)
Druga faza była dla mnie ogromnym zaskoczeniem.
W sensie, nie że po pierwszej była druga, tylko to co na niej on zaserwował.
Tempo i rozwałka były takie, że myślałem, że nie dam rady, bo nie wiedziałem co się dzieje :)
Przyznam się, że najpierw próbowałem bez łzy, potem ze łzą, potem jednak naszło mnie żeby spróbować bez niej, a na końcu stwierdziłem, że jednak z nią. Kolejne razy będę próbował już tres-duo-unus bez łzy. Nie mam do tego bossa żadnych "ale". Po prostu nie mam się do czego przyczepić. Chyba. Już trochę minęło i mi się lekko zatarło tyle wrażeń ostatnio :)
Ostatnio zwiedzałem szczegółowo Esphael i zapamiętam je na zawsze. Szczególnie ile prób mi zeszło żeby zabić awatara obok balist to głowa mała. Takiego karkołomnego wyzwania nie zapewniło mi chyba nawet "The Ringed City" z DS3. Mam na myśli tamte anioły. Tutaj musiałem najpierw nauczyć się tych rycerzy po obu stronach awatara. Męczyłem ich do skutku. Miałem taką frajdę z tej nauki jak rzadko kiedy. Ostatnio miałem taką w DS3 w Anor Londo gdy biegałem sobie po schodach przed wejściem do budynku Aldricha. Są tam srebrni rycerze różnego rodzaju oraz jeden specjalny. Zrobiłem sobie wtedy w DS3 wielokrotne serie biegania i uderzania ich tylko po jednym razie, nie więcej moim mieczem. Tylko fikołki. Nagrałem sobie moje "tańce" żeby zobaczyć jak to tak naprawdę wygląda. I fajnie było :)
Tutaj zrobiłem podobnie. Ustaliłem, że żeby ich się nauczyć to mogę im zadać tylko jedno uderzenie na raz, nie więcej, i pozwalam im się na spokojnie wyleczyć. Nie atakuję gdy do mnie podchodzą. Najpierw muszę uniknąć ataku, a następnie po uniku mogę zadać jeden cios. Robiłem to aż do skutku. Najpierw na rycerzu z mieczem. Można powiedzieć, że prawie no hit za każdym razem jeżeli się skupię. Potem poszedłem do tego z włócznią i okazało się, że ten jest o wiele gorszy. Nauka od nowa, bo ciosy inne i w seriach potrójnych. Znowu nauka i frajda niesamowita.
Gdy ich obu opanowałem, to mogłem się zabrać za awatara. Oczywiście łatwe nie było, bo nie dość, że ci dwaj rycerze, to 4 innych zwykłych, z czego 2 do mnie strzela, a 2 przeszkadza obok mnie. Trauma do końca życia :) Ale zrobiłem. Nie wiem jednak czy kiedyś będzie mi się chciało zrobić to po raz drugi. Chociaż kto wie? :)
A nauka tych rycerzy baaaardzo się przydała gdy wyszedłem z budynku na samym dole gdzie jest cmentarz. Ta grupa tych rycerzy dała się we znaki. Oj dała. Gdyby nie moja nauka przy awatarze, to ja nie wiem jakbym to zrobił. I tak było bardzo trudno, bo dużo ich tam jest i mają sporo przeszkadzajek obok. Gdyby nie inni wokół to byłoby w miarę. A tak to jakie ja tam slalomy musiałem odstawiać, to nie zapomnę. Ale emocje były :)
Co jeszcze mogę napisać?
Super boss: Loretta. Co prawda dość szybko ją ubiłem, bo za 4 razem ale kolejny niesamowity boss. Od razu wskoczyła do moich ulubionych. I to do czołówki. Dynamika walki podobna do Mohga. Bardzo chętnie do niej będę wracał za każdym razem. Tylko skubana trochę jest spamerem magii. Ale co tam. Reszta to rekompensuje. Ogólnie polubiłem walki z jeźdźcami. Zarówno Strażników Drzewa, Nocną Kawalerię, jak i Lorettę.
Natomiast ta nieszczęsna pani z grupy "Nic z tego" jest takim sobie bossem. Przekombinowanym. Nie widzę specjalnie czym tu się tak fascynować. To znaczy każdemu podoba się co innego. Mówię tylko za siebie jakby co i nie odbieram zdania innym. I nie jest to podyktowane ilością moich zgonów i brakiem radzenia sobie. Oczywiście co jakiś czas będę do niej wracał i próbował. Może po wielu tysiącach prób zmienię zdanie. Może mi się zacznie podobać. Może. Ale wątpię.
A teraz właśnie za mną na świeżo Duet boskiej skóry. Za piątym. Chociaż tyle dobrze. Wpadłem do nich i niespodzianka. Nic nie zapowiadało w takim miejscu bossa. Idę dalej zwiedzać. Ładna lokacja. Aha.. poprzednia z drzewem Miquelli też bardzo ładna. Podoba mi się pomysł i wykonanie obu. Mniej mi się podobało stado upiorów na samym dole :)
Za to marne zdanie mam na temat smoka pomiędzy 2 ogniskami na początku. Nie wiem kto go tak skopał ale pierwszy smok, który jest do poprawienia. Nic tam dobrze nie działa. Kamera sama zmienia mi cel na różne części ciała. W sensie nie, że skacze ale przy moich ruchach lub ruchach smoka nagle zamiast głowy namierza mi szyję, chociaż głowa dalej widoczna. Jestem przy nogach lub nawet w ich teksturach, a tu ciosy jakby w powietrze. Pierwszy raz tak się męczyłem z nawet prostym uderzeniem smoka. Nie chodzi mi o trudność tego osobnika, tylko o zwykłe uderzenia go. No po prostu 75% moich ciosów to były pudła pomimo stania przy samych nogach i okładania ich mieczem. Mogłem ze 3 smoki ubić zanim zabiłem tego jednego. Oczywiście przez to zginąłem ze 4 razy. Nie przez zadane mi obrażenia, tylko przez to, że trzeba było w nieskończoność powtarzać te same ciosy, bo prawie wszystkie pudłowały. No dobra, raz spadłem, bo nie zauważyłem :)
A co w takim razie z Popiołami wojny? Używasz?
Zapomniałem wspomnieć. Tak, używam ale w sumie rzadko. Radzę sobie bardzo dobrze bez nich :) Są jakieś wyjątkowe sytuacje to tu, to tam, ale to tak rzadko, że nie pamiętam kiedy i gdzie :)
Używam popiołu z serią szybkich pchnięć "Napierające pchnięcie". To jest to samo, czego używa gruby z apostołów boskiej skóry. Wiem jak to jest potężne i jak to boli :) Tyle, że na Malenii to się sprawdza różnie. Czasami zrobi robotę, a czasami gdy ona uskoczy, to wystawiam się na 2 sekundy i nie mogę w tym czasie nic zrobić. Nie da się tego przerwać gdy zacznie to wykonywać. Dlatego nie rozpędzam się aż tak z tymi popiołami, bo się boję spudłowania.
Malenia nie jest taka mocna, jeśli potraktuje się ją szybkimi ciosami z doskoku. Dodatkowo, łatwo wyprowadzić jej przełamanie postawy i załadować kryta, ale to nie Twój build. Jest też wrażliwa na mróz.
W sumie dobrze sprawdza mi się na niej uderzenie 2 mieczami z wyskoku / doskoku. Mogę nawet wyprowadzić 1-4/5 ciosów, najczęściej 1-2 bez bolesnych konsekwencji. Każdy z nich najczęściej przerywa jej atak. Nie zawsze ale nawet w miarę często. Mróz czasami wchodzi. Kilka razy wytrąciłem ją z równowagi ale to było bardziej na początku, teraz nie. Nie wiem czy ja coś inaczej robię, czy coś zmieniłem w talizmanach. Miałem teraz niby od wyskoków ale coś nie bardzo wytrącało. Problemem głównym jest AOE i to 5-krotne super szybkie cięcie. Nie umiem tego ogarnąć. Wiem co trzeba zrobić ale jestem za wolny.
Z drugiej strony jest też coś dziwnego podczas tej walki. Zauważyłem to wiele razy i nie wiem co jest. Obserwowałem już to wiele razy żeby wykluczyć pomyłkę i to jest notoryczne. Mam np. 50% paska HP lub nawet więcej, a moja postać zachowuje się jakby było ZERO. Na początku gdy jeszcze tego nie obserwowałem, to wydawało mi się, że doprowadziłem do tego, że pasek się wyzerował i trzeba poczekać. Ale gdy zaczęło się to powtarzać notorycznie, to zacząłem olewać czy zginę czy nie, i obserwowałem pasek. No i okazało się, że mam go w sporym zapasie, a moja postać nie wykonuje akcji, jakby pasek się wyczerpał. Frustrujące to jest, bo nie wiem czemu tak się dzieje. Poza tym mam talizman (non stop, nie zdejmuję go) z żółwiem od przyspieszenie regeneracji energii, a ona na Malenii jakoś w wolnym tempie się odbudowuje. To samo odnośnie picia estusa (przepraszam za tę nazwę, zamiast butelka modrych łez). Też czasami moja postać nie pije pomimo naciśnięcia przycisku. I nie chodzi o to, że w trakcie walki za szybko coś naciskam. Czasami jestem daleko od niej i spokojnie czekam, i stwierdzam, że wypiję. Naciskam, a tu brak reakcji. No to powtarzam i dopiero wtedy pije. I to też jest notoryczne. Podczas walki bardziej wkurza, bo wtedy wiem, że być może zbyt szybko chcę to zrobić i wtedy nie mogę mieć o to pretensji. Ale czasami wg mnie pomimo szybkiego wciskania wg mnie powinien wypić, a tego nie robi. Nie wiem czy to wina gry, czy PS4. Denerwuje mnie to.
Co do Twoich liczb.
Skoro jest tak jak napisałeś, to może będę dalej próbował. Po prostu widziałem co ludzie piszą w komentarzach pod filmami z nią, i po prostu odechciało mi się. Niektórym zajmuje to kilka/kilkanaście prób. Większość biega na nią w takim stylu na NG-którymś. Z tego co widziałem, to sporo osób wrzucających swoje rozgrywki przechodzi ją po kilkudziesięciu próbach. Ja pierwszy raz drugą fazę zobaczyłem podczas 101 próby. Nie wiem czy będzie mi się chciało dalej liczyć. W sumie to nie ma dla mnie znaczenia to, że zobaczyłem tę fazę 3 razy skoro nie potrafię unikać jej części ciosów. Za duży zasięg ma swojej broni. Wiem, że to żadne tłumaczenie, bo wszystko to jest do uniknięcia. Widać to na filmach RL1 no hit. Ludzie wszystko to unikają i to w szalonym tempie. Gdzie ja do nich nawet przy jej niektórych spokojnych atakach. No nic. Zostawię ją na koniec, bo nie chcę blokować sobie reszty gry. Spróbuję iść najdalej dokąd potrafię i wtedy do niej wrócę. Chyba, że coś innego mnie zatrzyma i będzie większy problem.
Nie jesteś kiepski - ten boss naprawdę jest takim wyzwaniem. Spolecznosc soulsowa nie była na coś takiego gotowa w momencie wyjścia podstawki. Po prostu jedyne pytanie, czy Ci się chce. A jak nie, to nie ma co sobie zawracać nią głowę na siłę. :)
Na pewno nie zostawię tego ot tak. Będę pewnie robił to po ileś prób, i potem przerwa. Ostatecznie chciałbym zaliczyć obie panie. Jakkolwiek to nie brzmi :)