Jednym słowem: MISTRZOSTWO!
Gra pod względem fabuły, grafiki i walki (a nie lubię turówek) niesamowicie dobra.
Napotkałem kilka błędów (w tym jak w jednej z lokacji nagle na stałe znikli mi wszyscy NPC, ale nie zablokowało to gry), ale grałem w pierwszy miesiąc od premiery.
Przykład na to, że czasami w stosie tego dziadostwa, którym raczą nas obecne studia (patrzę na ciebie Bethesda) czasami może pojawić się piękny diamencik.
Ja na Amidze bylem w fazie gier zrecznosciowych,typu pinbale,mordobicia,pilka czy strzelanki,jedynie Monstone mnie zassalo na amen i nawet kiedys gralem przez emulator na Pc.Co do innych podejrzewam ze bariera bylo brak znajosci jezyka.Dopiero jak kupilem PC a bylo to stosunkowo pozno były juz RPG tlumaczone na Polski.Co ciekaw po Amidze mialem PS1 i tam potrafilem grac ze slownikiem i tlumaczyc wiec u mnie to raczej kwestja samozaprcia by wziasc ten slownik i tlumaczyc.Dzis znowu lenistwo i nie gram w gry bez PL bo za slabo znam ENG a tlumaczyc juz mi sie nie chce.A do zmiany PS na PC powodem bylo HOMM 3,potem weszly Falouty,Icewindy,Baldurki.
Flyby-Jesli jeszcze nie grałeś to polecam "Pathfinder wrath of the righteous" gra genialna ,cRPG w najlepszym wydaniu, można grac turowo(polecam) lub klasycznie z aktywną pauzą..U nas nie doceniana bo brak języka PL na szczęscie jest spolczenie profesjonalne a gra ssie nie gorzej niz BG3.
elethir-moim zdaniem dużo lepszy choć w Kingmakera grałem ze spolszczeniem maszynowym po lekkich korektach wiec to mialo wplyw na odbiór.
Jak dotrzecie do Rivington, obstalujcie sobie w Cyrku własny posąg.
Zrozumiecie że pomniki to warto sobie stawiać za życia.. ;)
..no dobra, trzeba zapłacić te 5000 sztuk złota ale kto doszedł do Miasta, powinien być już bogaty ;)
Drugi akt sporo gorszy niż pierwszy. Lokacja strasznie słaba i brzydka, w większości słabe zadania, fabuła dalej stoi w miejscu a dodatkowo okazało się, że nasze wybory to pic na wodę jak u Telltale. W pierwszym akcie
spoiler start
można uratować te Diabelstwa i wyprawić ich w podróż, a potem się okazało, że połowa z nich lub więcej i tak ginie w drugim akcie.
spoiler stop
No super. Dodatkowo doszło do skandalicznej sytuacji, gdzie gra mi anulowała zadania bo nie zrobiłem czegoś w odpowiedniej kolejności jaką sobie gra założyła. Jak na grę, która miała oferować dowolność, otwartość i wiele możliwości to strasznie słabe. Cały ten akt bardzo ostudził mój entuzjazm na dalsze granie i pogorszył moją ocenę o grze...
Wbrew pozorom ratowanie Diabelstw ma swój sens fabularny i przy odpowiednim prowadzeniu gry ratujemy dwie trzecie znajomych Diabelstw także w akcie drugim ;)
Podstawą jest dobrze przeprowadzona akcja w więzieniu Wież a także w końcówce II aktu.
spoiler start
Ratujemy całą trójkę rodzeństwa które poznajemy w Grocie, Arabellę, Zevlora oraz kilka innych Diabelstw. Po cwanej Mol znajdujemy opaskę na jej oko i spotykamy ją w Akcie III ;)
spoiler stop
W Gospodzie Ostatniego Światła dostajemy zresztą za te akcje niezłe nagrody (warunek: musimy pamiętać o Bex i jej chłopaku)
Tak, trzeba pamiętać o kolejności niektórych zadań. Gra to sygnalizuje.
Kiedy zlekceważyłem ostrzeżenia też gra nie zaliczyła mi bytności w niektórych lokacjach i zrobił mi się bałagan w zapisach. ;)
Ze złości skasowałem kampanię pechowej postaci łącznie z nią. Moja strata ;)
Tak więc, skuszony wyraźną poprawą poruszania się w Mieście, z marszu postanowiłem zakończyć wątek Posępnego Serca. W końcu perypetie romansowe z tą panią, sprowadziły na mnie długotrwałą obrazę i obstrukcję drużynową płomiennej Karlach ;)
spoiler start
Wbrew netowym poradnikom, rozprawa z Viconią nie okazała się łatwa, choć miałem, wyobraźcie sobie, 10 poziom. Może właśnie dlatego?
Trzeba pamiętać że liczna obstawa Viconii doskonale włada wszelakimi czarami, w tym obszarowymi. Czyli chwilami było jak w starym powiedzeniu "I Herkules d..., kiedy ludzi kupa" ;) Co do szczegółów, pamiętajcie o dokładnym rozpoznaniu bazy Viconii, to ciekawy, wielki obszar ;)
spoiler stop
Dopiero teraz, ruszę sobie bez pośpiechu, do wykonywania reszty zadań.
spoiler start
W tym, do uwolnienia ze szponów Orin, Halsina ;) Strasznie się spieszy tej krwiożerczej babie do niebytu ;)
spoiler stop
Witam dotarłem do obozowiska goblinów w celu odnalezienia więzionego druida, uwolniłem wszystkie możliwe osoby wewnątrz zrujonowanego sanktuarium. Nie wszczyniałem żadnej bójki z goblinami, dowiedziałem się jedynie od druida, że mam się dostać do wież wschodzącego księżyca. Walki wspolnie z nim odmówiłem. Co mam dalej robić? bo cały czas krążę wkolo i jedyne znaczniki na mapie narzucają mi abym pokonał goblinów czy to jedyne rozwiązanie?
Jak mam tą decyzję podjąć? Bedac z gajem rozumiem muszę wszystkie gobliny zabić? A będąc z absolutem muszę zdradzić ich lokalizacje?
Szczerze mówiąc nie chce zdradzać gaju, ani nie chce atakować goblinów jest jeszcze jakieś rozwiązanie tej sytuacji?
Po patchu 5:
..garść uwag z mojej strony. Jak pisałem słabiutki mam sprzęt a patch 5 znowu polepszył mi ogląd i funkcjonowanie gry także w akcie III czyli w Mieście.
Co dla mnie okazało się najważniejsze?
Otóż dotąd grałem w BG 3 tradycyjnie, za pomocą myszy i klawiatury. Dość żmudna to była metoda. Wszędzie małe literki, utrudniające czytelność interfejsu, w terenie kłopoty z prowadzeniem kamery, każde drzwi i wejścia do pomieszczeń, przeszkodą ;)
Teraz Larian, pewnie z racji wersji na konsole poprawił funkcjonowanie pada.. Nagle litery i opisy stały się większe i wygodniejsze w odczycie a prowadzenie drużyny w terenie stało się przyjemnością. Wystarczy tylko przełączyć sterowanie na pad.
Polecam.
Mam zwykły kontroler (pad) xboks
Jarałem się strasznie tą grą, ale gdy w końcu pograłem trochę to szału nie ma ;/
fajna fabuła, postacie itp..ale sama walka i rozgrywka trochę lipa
Moim zdaniem DOS 2 było lepsze niż ten cały baldur3
A więc tak to się skończyło... Śpij słodko kochany chomiczy aniołku.
Gra jest naprawdę genialna ale fabularnie dużo bardziej podobał mi się Pathfinder: Wrath of the Righteous.
Jak w takiego izometrycznego RPG'a gra się na padzie? Da się czerpać radość z gameplayu, bo zastanawiam się nad zakupem na XSX.
Gram w BG3 i bawię się jak na razie świetnie, zaczynam akt 3, pewnie wystawię ocenę 10/10 ale jeszcze poczekam do przejścia gry, ale teraz mam pytanie:
spoiler start
Jak jest przemiana od tej astralnej kijanki, na youtube specjalnie sprawdziłem parę video po premierze gry i widzę że można było odmówić przemiany (powiedzenie nie ma mowy) i kijanka trafiała do ekwipunku, a teraz nie wiem czy po patchach czy po wybranych wcześniejszych moich decyzjach, nie mogę odmówić kijanki, tak i tak mi ją daje do ręki, że jest opcja albo zjedz albo żeby umysłami się 'dostroić i przemiana następuje tak czy tak, można dać ze nie mogę tego zrobić ale wtedy trzeba wyrzucić kostką 20 co graniczy z cudem bo mam -1 na start losowania, to już tak jest że te przemianę trzeba przejść ?
spoiler stop
Hej wszystkim. Jedno pytanko. Mam zamiar kupić grę bo jestem wielkim fanem Baldurs Gate. Więc moje pytanie jest takie. W 1 i 2 części miłość i romanse były ukazane jak u Tolkiena, w sensie tak baśniowo i romantycznie. Czy tu mogę przejść grę nie bzykając na chama nikogo? Ewentualnie tą elfkę zieloną. W sensie sceny sexu są jakieś jak w filmach Vegi, czy jest to ze smakiem robione? Bo filmiki na You Tube pokazują takie chamskie sceny że nawet z łupieżcą umysłu można się pukać. A inne pokazują że żeby życie miało smaczek..... Więc pytam jak to jest. Z góry dziękuję.
BG3 zgarnęło dwie Steamowe nagrody. Niemal oczywisty obrót sprawy, ale mega zasłużone. Intensywność patchowania też zmalała, to może raz jeszcze sobie przejdę w całkowicie inny sposób. Muszę poznać ten ulepszony epilog :).
Powiem tak odnośnie wrażeń z pierwszego aktu:
1. Granie złym jak po prostu zły - takie nijakie.
2. Granie złym jako Mroczne Żądze - ooooo tak.
Witam jaka klasę polecacie dla początkujących? Próbowałem grać bardem ale jest bardzo ciężko i nie leży mi ta klasa, zależy mi na rozwiązywaniu problemów rozmowa ale jak nie da się ominąć walki żeby klasa też była mocna w walce, może Palladyn? Dzieki
Zapraszam na kanał, na którym sukcesywnie będę dodawał ciekawostki dot. BG3. Aktualnie chociażby film, w którym można się dowiedzieć jak dołączyć do drużyny Bulettę.
[link]
Wszedłem do podmroku będę mógł jeszcze kiedyś cofnąć się do gaju i do tej mapy początkowej? Bo tam dużo rzeczy nie pozamykałem, a poleciałem z fabuła główna dalej, a słyszałem że z podmroku to już droga do drugiego aktu. Pozdrawiam.
Aa czyli są punkty nawigacyjne, dzięki wlasnie o to mi chodziło, poszedłem z fabuła i bałem się, że zostawię nie dokończone wątki
Mam pytanie do graczy. Czy mogę grać tylko ja, Jaheira i Minsc??? Czy to niemożliwe??? Bo chyba oni są za późno już do przyłączenia.
Wrocilem do BG po dluzszej przerwie i pierwsze co zauwazylem to, ze gra dziala u mnie duzo plynniej niz przy premierze. Save/Load dziala szybciej, nie czuje zeby wydajnosc spadala przy dluzszych sesjach tak jak kiedys no i mam teraz stabilniejsze fpsy na zmodyfikowanych "wysokich" niz wczesniej na "srednich". Mowa tu o akcie I i II gdyz do tego okrytego zla slawa III jeszcze nie dotarlem. :)
Stoje aktualnie tuz przed kulminacyjna potyczka rozdzialu i musze przyznac, ze ta przerwa dobrze mi zrobila. Caly akt pochlonalem z ogromnym apetytem. Staram sie juz nie przeszukiwac kazdej jednej beczki czy skrzyni ale nadal duzo wczytuje zeby sprawdzic alternatywne rozwiazania niektorych sytuacji.
Zaczalem tez wczoraj nowa kampanie na Honorowym poziomie trudnosci razem z kuzynem. Obaj jestesmy noobkami jezeli chodzi o glebsza znajomosc mechanik D&D takze dzialamy lekko "na czuja" i hehe no nie wroze nam sukcesow ale na bank bedzie zabawnie. :D Brak mozliwosci wczytania gry jest mechanika tak samo wspaniala jak i przerazajaca. Pierwsza potyczka we wraku nautiloida z rannymi w katastrofie mozgami i odrazu jeden z nich zestrzelil mi kuzyna pojedynczym zakleciem. :) Jak juz dotarlismy do Gaju Druidow to tez mial pecha bo po tym jak pozyczylem sobie cos co nie nalezalo do mnie to do niego przyczepil sie NPC i (pomimo wreczenia lapowki) trafil do wiezienia za moje wystepki lol. Przynajmniej wiem, ze moge mu zaufac bo mnie nie wsypal.... ;)
[edit]
zapomnialbym - chetnie przyjme jakies porady by przezyc jak najdluzej w trybie honorowym. :P
Gra jest naprawdę dobra, nie bawiłam się tak dobrze od czasów trylogii Mass Effect czy Dragon Age Inkwizycji. Muszę stwierdzić, że kompani są tutaj bardzo dobrze napisani - Lariani mają chyba jakąś słabość do tragicznych/smutnych backstory. Bardzo mocno "angażowałam" się w dialogi , które były naprawdę dobrze dowiezione - w końcu po tyle latach pustych dialogów bez emocji, prowadzonych w taki sposób, jakbyśmy byli na grzybobraniu, a nie w kulminacyjnym punkcie w grze - widać, że nie szczędzili środków na aktorów głosów/scenopisarzy.. Kolejna duża zaleta - interaktywność świata - muszę przyznać, że nie mało razy nie mogłam uwierzyć, że pewne możliwości są dostępne i tak można wykonać konkretny quest. Gra bardzo dobrze oddaje klimaty motywu drogi: w obliczu apokalipsy musimy zebrać sojuszników i pokonać złeg i w wyniku zawirowań musimy zmierzyć się z ostatecznym bossem, który okazuje się prowodyrem całego zamieszania - cheff kiss! . Muzyka/soundtrack to po prostu wisienka na torcie i przez długi czas będę ją jeszcze słuchać!
No gra nie jest bez wad. Nie będę pastwić się nadto nad błędami stricte programistycznymi, mechanicznymi czy optymalizacją. Głównie problem z opóźnionym ładowaniem tekstur - nie powinien to być problem sprzętu, czy optymalizacją w ostatnim akcie. Natomiast jeśli chodzi ze strony fabularne, no to, tu może się wiele osób ze mną nie zgodzić, ale zakończenie/a były, no okej? To nie tak, że były złe, według mnie po prostu nie potrafiły przebić poprzeczki jaką im zawiesiła sama gra i w porównaniu z resztą fabuły wypadały dość słabo? W sumie brakowało mi trochę bardziej czy więcej do akcentowania? konsekwencji wynikających z podjęcia tej a nie innej ścieżki (
spoiler start
: Nie jestem im w stanie wybaczyć zniszczenia wątku Gortasha, jeśli ktoś się z nim przymierza - taki trochę niesmak, czy tego, że po odzyskaniu młota nie ma większych konsekwencji wpływających na relację z Cesarzem lub tego, że w ostatnim momencie mogę zmienić decyzje co zrobić z Mózgiem - chyba, że tu był mój problem
spoiler stop
). Dalej jestem i będę wielką obrończynią REDów oraz ich zakończeń. Też do samej postaci, którą gramy mam pewne zastrzeżenia. Po pierwsze ewidentnie widać, że Mroczna Żądza jest "tą postacią" i jeśli się ją wybierze mamy tu backstory i ciekawe wątki. Jednak po wybraniu opcji stworzenia własnego bohatera no to... tak poza wstawkami, dialogami to tak pusto i nudno, brakuje chociaż jednej misji, bo wtedy w porównaniu z naszymi sojusznikami to wygląda słabo...
Podsumowując: W ostatecznym rozrachunku gra jest bardzo dobra i miło spędziłam te 100h! Była to moja pierwsza styczność z Baldurem i DnD (w poprzednie części nie grałam, ale nie wiem czy nie spróbuje - choć wcześniejsze odsłony dość mocno się zestarzały). Na pewno polecę znajomym, a może nawet spróbuje ograć z nimi na multiplayerze/kooperacyjnym!
Na miano gry roku ewidentnie zasługuje!
Nawiazujac do mojego poprzedniego posta - [996]
Kurcze odnioslem wrazenie, ze sporo osob narzeka lub nasmiewa sie z tego jak latwe jest BG3. Troche liczylem, ze w zwiazku z tym uzyskam chociaz jedna czy dwie "pro" porady do trybu Honorowego. Niekoniecznie gotowe OP buildy ale jakies wskazowki co do tego, ktore zaklecia potrafia Waszym zdaniem przewazyc o wyniku potyczki. Moze jakies przedmioty, ktore warto zdobyc w pierwszej kolejnosci? Albo zwykle life hacki - obstawiam, ze nawet oczywiste rzeczy moglyby byc dla nas zaskoczeniem. No nic - po intensywnym weekendzie mam kilka swoich spostrzezen, ostrzezen i wskazowek. Sorry za anegdotyczny charakter posta ale lubie sobie poopowiadac - a nuz cos z tego komus kiedys sie przyda. :)
Na co uwazac:
- Klikanie gdzie popadnie. Okazuje sie, ze rozzloszczenie NPCow do tego stopnia, ze wszyscy beda chcieli Cie zamordowac jest latwiejsze niz sie wydaje. Mielismy juz dwa powazniejsze przypaly tego typu. Pierwszy w Gaju Druidow gdy kuzyn chcial mi pokazac, ze jego przyzwaniec moze stac sie niewidzialny. Tym jednym kliknieciem sprawil, ze Kagha i wszyscy inni druidzi chcieli nas rozszarpac. Udalo nam sie uciec ale po powrocie do Gaju znalezlismy sie po srodku ludobojstwa przeprowadzanego na diabelstwach wiec postanowilismy zrestartowac kampanie. Drugim razem moj kompan sprobowal przestawiac jakies skrzynki przy plonacym domostwie, z ktorego mielismy ratowac ludzi i znowu doprowadzil do tego, ze cala grupa nas zaatakowala. Wniosek - przy neutralnych/przyjaznych NPC nalezy zachowac wzmozona czujnosc.
Life hacki:
- Warto miec jedna postac lekko wycofana i gotowa do ucieczki w razie gdyby walka wymykala sie spod kontroli. Wystarczy, ze jednej osobie uda sie wrocic do obozu i moze ona wskrzesic u Marnieja reszte ekipy.
- Ten system jest niestety (lub stety) troche zepsuty poniewaz zawiera luke, z ktorej latwo korzystac. Mianowicie cala kasa wydana na wskrzeszenia i resety postaci zostaje w kieszeni naszego obozowego, magicznego zombiaka... i jak sie okazuje, nie ma on nic przeciwko probom odzyskania jej przez kradziez. Mozna probowac do skutku i nie ma za to zadnych konsekwencji.
- Mikstury, zwoje i specjalne strzaly sa od tego zeby ich uzywac, a nie nosic w plecaku "na wszelki wypadek". Warto czyscic handlarzy z mikstur leczenia oraz skladnikow potrzebnych do ich tworzenia.
- Nie wiem dokladnie od czego to zalezy, ale co jakis czas handlarze uzupelniaja swoje zapasy wiec warto zajrzec do nich, nawet jezeli wczesniej nabylismy juz wszystko co wydawalo sie przydatne.
- Ogromna wygoda jest przerobienie towarzysza, z ktorym nie zamierzamy podrozowac, na buff-kleryka siedzacego w obozie. W ten sposob mozna wzmocnic trzech bohaterow buffami trwajacymi do nastepnego dlugiego odpoczynku bez marnowania komorek czaru na wlasciwej postaci.
- Czar "rozkaz" i inne formy crowd control sa nieocenione. Moge byc w bledzie ale cc > dmg w wiekszosci sytuacji.
Na koniec chcialem zapytac czy przychodza komus do glowy jakies wyjatkowo trudne walki, do ktorych lepiej nie podchodzic bez przygotowania? Takie, z ktorych ucieczka bedzie niemozliwa, a ryzyko ujrzenia napisu Game Over wysokie? Poki co jest znosnie... ale tez nie trafilismy na zadnego bossa z dodatkowa Legendarna Akcja i troche boimy sie, ze takie spotkanie moze szybko zakonczyc nasza przygode. Aktualnie wyczyscilismy wiekszosc powierzchni w I akcie (oprocz bagien) i bedziemy ruszali do Podmroku. Pamietam, ze krwi napsula mi zasadzka Beholdera i autentycznie boje sie tam isc wiedzac, ze w razie W nie bede mogl zaladowac gry. :D Ostatnim razem uzylem chyba Trucizny Drowa zeby trzymac go uspionego ale moze ktos zna pewniejszy patent? Wydaje mi sie, ze dobrym pomyslem bedzie respec i dodanie kazdej postaci atutu dajacego niewrazliwosc na zaskoczenie zeby nie tracic tej pierwszej rundy... :P Wkrecilem sie.
Znalazłem taki poradnik odnośnie Minthary i jej rekrutacji jeśli gramy po stronie gaju czyli dobra, testował ktoś to może ?
5 kroków do zrekrutowania Minthary podczas dobrej rozgrywki | Baldur’s Gate 3
Znokautuj ją prawidłowo: 5 kroków do zrekrutowania Minthary w dobrym przejściu.
Baldur’s Gate 3 Jak zrekrutować Mintharę
1. Stan: Tymczasowy wrogi
Kiedy ją znokautujesz, musi być tylko Tymczasowy wróg. Najlepiej zrobić to, gdy przekonasz ją, że jesteś po jej stronie.
Halsin nie może być w twojej drużynie, kiedy to robisz!
Nie możesz jej dać znać, że jesteś przeciwny najazdowi!
2. Warunek: Znokautuj ją
Pamiętaj, aby przełączyć tryb pasywny i używać ataków wręcz, aby to osiągnąć.
Tylko wtedy to zrobi remprzeżyję, mając jeszcze 1 HP.
3. Warunek: ukończenie zadania Halsina
Podczas gdy Minthara jest nieprzytomny, zajmij się resztą zadania Halsina, eliminując pozostałych przywódców Goblinów, a następnie dokończ realizację zadania Halsina.
Nie korzystaj z długiego odpoczynku, dopóki misja Halsina nie zostanie ukończona.
Dla bezpieczeństwa unikaj także szybkiej podróży. Ale długi odpoczynek przed zakończeniem zadania (impreza) to pewny sposób na niepowodzenie rekrutacji efforts.
4. Warunek: zapobiec jej egzekucji
W Moonrise Tower stanie przed sądem. Pomyślnie przeprowadź kontrolę i zamiast egzekucji, wtrąć ją do więzienia.
5. Warunek: Uratuj ją
Uwolnij ją z więzienia, walcząc lub mówiąc, jak się wydostać.
Nie wolno ci używać szybkiej podróży w żadnym momencie, dopóki nie znajdziesz się poza obszarem wpływu Wież Księżycowego Wschodu.
Gdy wszystkie warunki zostaną spełnione, będzie można ją spotkać na obozie i stać się Twoim stałym towarzyszem.
Witam, ja zrobiłem do gry trzy podejścia, trzy razy wybieralem inna rasa i klase, za każdym razem doszedlem do podmroku i niestety za każdym razem dochodziłem do tego samego fragmentu i spędziłem taka sama ilość godzin w każdym podejściu (ok 10). I niestety w każdej z trzech prób w tym samym momencie się poddawałem i gre odkładałem. Czy powinienem dać jeszcze szanse tej grze, czy jest szansa, że jeszcze mnie do siebie przyciągnie? Czy poprostu jak w tylu przypadkach za każdym razem kończyło się w tym samym momencie to już nic mnie nie przekona i nie jest to gra dla mnie? Dzieki za opinie i pozdrawiam.
Pytam, bo wiele się słyszy, że gra zyskuje po długim czasie od rozpoczęcia i cały czas myślę czy to prawda, może najlepsze przede mną i wiele tracę nie grając dalej, bo przez pierwsze 10h i dotarcie do podmroku o grze wogole nie mówi? Jak sądzicie? A może poprostu jeśli ten kawałek gry mnie nie przekonał i gierka mi nie leży (głównie chyba chodzi o Turowe pojedynki) to już mnie niczym nie zaskoczy?
I właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem, dzięki wielkie chyba niestety gra nie dla mnie
Jak chodzi o poziomy trudności, czy ktoś próbował ustawień "Własne"?
Co tam konkretnie można zmienić?
Niektórzy mówią że to gra roku, ja się tylko zastanawiam czemu konsolowe wersje mają tak niską ocenę?
Mam pytanie totalnego laika w gatunku. BG 3 to mój pierwszy turowy cRPG. Radzę sobie dość dobrze na zrównoważonym poziomie i z każdą minutą coraz bardziej zakochuję się w tej grze. Jedno mnie tylko zastanawia.
Otóż wymarzyłem sobie mieć w drużynie dwie wojowniczki: Lae'zel i Karlah (po respecu) głównie ze względu na bardzo przydatną zdolność "Przypływ sił". Mimo, że uczyniłem z Karlah dokładną kopię Lae'Zel ( te same atuty, podklasy itp.) ta pierwsza zadaje zdecydowanie mniejsze obrażenia od zielonej pani.
Przykładowo, ten sam miecz dwuręczny w rękach Karlah zadaje 4-17 obrażeń, a u Lae'Zel już 4-25. Z kuszami tak samo. Czy te różnice wynikają z odmiennych ras? Dodam, że eksperyment przeprowadziłem po rozebraniu obu pań (ekhm) ze wszelkich zbroi i świecidełek.
Witam, po kolejnym podejściu do gry udało się dotrzeć do 2 aktu, przed wstąpieniem do niego dostałem informację, że poziom postaci mam za niski. I stąd nasuwają się pytania. Jaki jest sugerowany poziom aby przystąpić do 2 aktu? (Mój to prawie piąty)
Czy będę musiał specjalnie nabijać wyzszy level aby dać sobie radę? Dzieki
I jeszcze jedno po skończeniu gry będę mógł wrócić do rozpoczętych questów i je podomykać?
Czyli co żeby przystąpić do 2 aktu najlepiej dobić przynajmniej do 5 levelu?
Dzięki za rade, w takim razie trzeba wrocic do mapy i nabić ten 5 level
Nigdy nie byłem fanem turówek, również Divinity: Original Sin był dla mnie tylko ok, ale tutaj brak mi słów.
Świetna gra, na pewno na więcej niż jedno podejście. 170h poszło za pierwszym razem.
Polecam wszystkim, nawet jeśli nie lubi się gier z turowym systemem walki.
Cześć graczom. Może ktoś mi pomóc. Utknąłem na takim etapie. Posiadam latarnię z wróżką. Niestety zagapiłem się i nie uwolniłem jej od razu. Teraz ciągle jęczy, żeby ją uwolnić. Mam ją na stanie inwentarza ale nie mam pojęcia jak zacząć z nią ponownie rozmowę, żeby móc ją w końcu uwolnić. Może to jakiś bug? Jak nie to muszę się sporo cofnąć do tyłu. Dzięki za wszelkie wskazówki. P.S. Nie ma żadnego przycisku przy postaci, którym mógłbym rozpocząć rozmowę z latarnią, nawet jak ją wyrzucę.
Gra jest naprawdę bardzo dobra, całkowicie zasłużyła na miano gry roku. Ilość sytuacji w których nasze decyzje mają znaczenie jest naprawdę spora co sprzyja idei grania w grę RPG. Ilość misji, miejsc i postaci godna podziwu. Podoba mi się sposób rozwoju postaci i ilość kombinacji i łatwość mieszania klasy. Gramy po prostu jak chcemy. Bardzo rzadko levelujemy, więc nie musimy marnować czasu na zastanawianie się w jakie atrybuty iść tym razem. Spory współczynnik regrywalności z uwagi na ilość scen i reakcji postaci jakie mogą się wydarzyć przy ponownym przechodzeniu gry. Niemal wzorowy RPG, ale do ideału sporo brakuje, krótko wymienie co się nie udało:
-w ostatnim akcie jest tyle questów, że dochodzi do sprzeczności np. takich że postacie, które pierwszy raz spotykamy traktują nas jakbyśmy się znali,
-świat jest aż zbyt przesiąknięty magią, każda postać czaruje nawet gobliny z drewnianymi pancerzami,
-praca kamery to jakiś koszmar!
-zakończenia niektórych questów np. tego z klaunem Ślimakiem są słabe,
-zabrakło podsumowania naszych dokonań na wzór zakończenia w divinity original sin 2.
Będąc jednak szczerym w tak dużej grze nie było możliwości, żeby uniknąć pewnych wad, a pomimo ich gra jest świetna. Nie mogę jej jednak polecić osobom, którym nie podoba się turowy systemu walki. Od razu OSTRZEGAM! Jeśli walki w pierwszych akcie was męczyły to serio odpuście, nie warto się męczyć. Tych walk później będzie o wiele więcej i będą dłuższe. Ten system walki bezwarunkowo trzeba lubić.
Cześć, czy ktoś z was miał problem dotyczący włócznia nocy? Mianowicie grając na Xsx po pokonaniu ketherica niby otrzymuje w nagrodę włócznie nocy jednak w żaden sposób nie pojawia się ona w ekwipunku :/ miał ktoś podobny problem?
Tak. Rozwiązałem zagadki i nie zabiłem pieśni nocy, włócznia spadła w przepaść ale później otrzymuje ją od Lady że skrzydłami jako nagrodę i jest ona poświęcona selune. Problem w tym że po przerywniki filmowym w którym mi ją podaje nie pokazuje mi się ona w ekwipunku ani nawet nie ma okna w którym pisze że ją otrzymuje
Glewie otrzymałem po jej uwolnienie a włócznie dostaje po pokonaniu Ketherica ale właśnie nie pojawia się w ekwipunku ??
Kapłana selune która ratuje się na koniec aktu podaje włócznie i mówi że jest to nagroda za darowanie jej życia. Oglądałem na YouTube i faktycznie u innych pojawia się na koniec ta włócznia w ekwipunku
Dobra, niech mi ktoś wyjaśni kwestię porozumiewania się z Łupieżcami bo czegoś nie rozumiem...
spoiler start
w jaki sposób Orfeusz się z nami komunikował pod koniec, skoro nie mieliśmy kijanki? Wydawało mi się, że ta telepatia działa właśnie dzięki kijance
spoiler stop
spoiler start
wyżej Hetrix już Ci odpowiedział - Iliithidzi są naturalnymi psionikami, telepatia (czy wykrycie myśli lub telekineza i lewitacja) to umiejętności wrodzone.
spoiler stop
Pytanie do ludzi, którzy już przeszli grę: jak najlepiej zrekompensować brak Astariona w drużynie? Drażni mnie ta postać, chciałbym ją wymienić na kogoś innego, ale jednak ktos te wszystkie łotrzykowskie rzeczy musi robić, a bonus do testów z umiejętności złodziejskich się bardzo przydaje. Co w związku z tym? Dodać komuś klasę łotrzyka przy następnym awansie? A może w ogóle nie trzeba i spokojnie da się przejść całą grę bez łotrzyka, wspomagając się jedynie odpowiednim sprzętem? Jak to najlepiej rozwiązać?
U Marnieja można przecież zresetować klasę każdej postaci. Ja z Jaheiry zrobiłam barda np. Polecam, mi właśnie często pasuje koś z drużyny z "charakteru" a niekoniecznie z klasy.
Świetna turówka, fabuła, scenki renderowane w grze, grafika, muzyka. Trochę bugów i kilka średnich rozwiązań ale bawiłem się na prawdę bardzo dobrze. Nie ma chyba lepszej gry w tej kategorii.
Jak podczas dialogu na PS5 zmienić postać żeby przeprowadzać ją jedną z przyłaczonych postaci, a niegłówna? W jednym poradniku do wersji PC wyczytalem ze po prostu w trakcie rozmowy można wybrać z listy. Na PS5 klikam L2, wybieram postać i ona nie znajduje się w trakcie rozmowy z NPC, tylko normalnie może biegać.
Jak podczas dialogu na PS5 przełączać się miedzy postaciami? Podobno używa się tego żeby móc przeprowadzać dialogi z testem postacią o lepszych statach do danego testu. W jednym poradniku do wersji PC wyczytałem ze po prostu w trakcie rozmowy można wybrać z listy. Na PS5 klikam L2, wybieram postać i ona już nie znajduje się w trakcie rozmowy z NPC, tylko normalnie może biegać. Mam np problem z Gerringothe Thorm bo ona zawsze zaczyna rozmowę z moją postacią główną, a w rozmowie z nią mam minusy na każdy test.
PS: Pooglądałem sobie przebieg tej rozmowy na YT i to jest chyba jakiś bug wersji PS5. Na PC można podejść kim się chce i z tą postacią rozmawia Gerringothe. Na PS5 zawsze przełącza na główną postać.
Gra do której zbierałem się dosyć długo... ale jak zacząłem grać to nie potrafiłem się oderwać. Z żoną przeszliśmy całość w trybie współpracy na jednym ekranie!
Siema mam pytanie kupiłem wersje gry deluxe ale na konsoli mam tylko standardową wersję jak mam wgrać ten dodatek deluxe ?
Dlaczego ta gra nie jest dostępna w polskich sklepach? Dostać można tyłko wydanie japońskie na allegro,Ceneo,olx ale bez polskiego języka i chorych cenach?
Niestety gra dla wymagającego gracza, co widać po komentarzach. Jeśli ktoś da jej szansę i da się wciągnąć narracji. Nie będzie przeklikiwał tekstu i czytał ze zrozumieniem to dla niego GOTY.
spoiler start
To nie jest samo graj.
spoiler stop
No i stało się. Po stu dwudziestu szalenie nierównych godzinach przeszedłem wreszcie naszego nowego mesjasza, najwspanialsze złote dziecko tej branży, arcydzieło, któremu inne arcydzieła mogą tylko buty czyścić, itp., itd. – „Baldur’s Gate 3”. I wiecie co? Ta gra mi się, no, nawet podobała.
Przyznam szczerze, że podczas samego tylko pisania tej opinii już słyszę w głowie krzyczące na mnie głosy uważające mnie za heretyka. „Jak to – TYLKO ci się podobała???”. Ano tak. Nie wiem, jak u innych, ale w moim środowisku słyszałem jedynie tylko i wyłącznie jednomyślne chóry piejące nieustanne zachwyty w dzień i w nocy dla dzieła Lariana. Tak uniwersalnego pozytywnego odzewu dla jakiejkolwiek gry nie słyszałem od czasów premiery trzeciego „Wieśka”, a to było, przypomnę, dziewięć bitych lat temu. Ileż to ja się nie nasłuchałem o tym, jaka ta gra jest dobra…
Zabawna sprawa – choć nie jestem największym na świecie fanem trzeciego „Baldura”, to właśnie mi, a nie moim znajomym, przypadło w zaszczycie zamienić parę słów z samym Swenem Vinckem, Człowiekiem w Zbroi. No i usłyszałem od niego, że choć jego studio przeszło od tworzenia gier AA do gier AAA, nie czuli potrzeby, by upraszczać swoją narrację, choć Swen przyznał, że, zgodnie z moją teorią, jest to pewien wyjątek w tej branży.
Tak czy inaczej – historii rzeczywiście nie uprościli, scenariusz ich „Baldura” jest szalenie rozbudowany, a treści dla gracza, i to takiej oryginalnej, ręcznie napisanej, a nie z generatora jak w ubigrach, jest tutaj po sam sufit. Ta gra jest ogromna i choć z reguły lubię czyścić największe nawet produkcje, tutaj zdarzyło mi się parę zadań opuścić, chociaż to było raczej przez przypadek niż z winy gry.
Jak większość zadań pobocznych ma tutaj swoją atmosferę i niesie za sobą coś ciekawego dla gracza, tak główna nić fabularna, jak rozległa by nie była, zdała mi się raczej przewidywalna i sporą część zwrotów akcji byłem w stanie ujrzeć z wyprzedzeniem. Słyszałem, jak ktoś twierdził, że można materiały z tej gry spokojnie oglądać sobie na „YouTube” bez obawy o spojlery, bo narracja tej gry jest tak rozbudowana, że i tak nasze jej przejście będzie zupełnie inne niż to, które sobie obejrzymy. Jestem co do tego mocno sceptyczny. Jasne, opcji jest dużo, a ja nie sprawdzałem sobie alternatywnych ścieżek, ale jestem przekonany na podstawie tego, co widziałem, że choć można po drodze popełnić wiele głupot, koniec końców przejdzie się tę grę w sposób raczej podobny do innych, może z tą różnicą, że opowiemy się po jednej bądź drugiej (bądź trzeciej) stronie konfliktu. Rewolucja w nieliniowej narracji to to nie jest, co jest jasne chociażby ze względu na bardzo tradycyjny system dialogów. Nie jest to jakaś wielka wada, w żadnym razie, niemniej po opisach, które słyszałem, spodziewałem się czegoś znacznie bardziej imponującego, rewolucji pokroju tej, którą przyniosło nam „Disco Elysium”.
Nie grałem w poprzednie części serii, ale wiem, że zawsze duży ciężar był w niej położony na towarzyszy (Dnd to wszak gra drużynowa, coś o tym wiem). Jak oni tutaj wypadają? Cóż, również w porządku, chociaż nie powiedziałbym, bym się z nimi jakoś szczególnie zżył przez tę ponad setkę godzin. Przez całą niemal grę grałem w składzie ja (druid niziołek), Shadowheart, Will i Karlach, olewając zupełnie pozostałych. Wiem, że wszyscy uwielbiają Astariona i że jest on maskotką tej gry, ale ja za bardzo nie przepadałem za jego manierą w stylu „Och, jakże to diabolicznie uwodzicielskie!”. Aż za dobrze znam takie postacie z prawdziwych sesji Dnd… Także tak, nie to, żebym go wyrzucił z mojej drużyny, ale do walki z nami nie ruszał. Pozostali mi nie przeszkadzali, zwłaszcza Karlach budziła we mnie, powiedzmy, jakieś pozytywne odczucia. Nie mogę natomiast nic powiedzieć na temat systemu romansów, bo od tego trzymałem się z daleka – żadna z postaci mnie nie zainteresowała, nie czułem potrzeby się z nikim wiązać. Samemu też da się bardzo przyjemnie żyć (i w grze, i w rzeczywistości…).
Tyle na temat narracji. Dodam jeszcze może tylko, że choć oprawa jest absolutnie śliczna, a modele postaci zazwyczaj na bardzo wysokim poziomie, nawet tych pobocznych, gra nie ma w sobie jakiegoś szczególnie silnego klimatu. Pod tym względem akurat idealnie moim zdaniem oddaje Faerűn, który, jak go rozumiem, z zamierzenia jest światem fantastycznym generycznym do bólu, w którym wszystko się zmieści. Pod względem nastrojowości cała gra w zasadzie jest doświadczeniem dobrym na lato, brak tu prawdziwie gęstego klimatu właściwego produkcjom odpowiednim na jesień czy zimę.
Pod względem rozgrywki z kolei miejscami jest genialnie, a miejscami, no, dosyć kiepsko. Zacznę od walk. Z tego co widzę sporo osób tutaj na nie narzeka, a ja muszę przyznać, że mi się szalenie podobały i to była dla mnie najlepsza część tej gry, lepsza niż relacje z towarzyszami i zwiedzanie świata przedstawionego. Być może jest to zasługa tego, że jestem weteranem Dnd i system ten znam od podszewki, a obserwowanie, jak czarownik rzuca nieziemskie uderzenie we w pełni zanimowanym trójwymiarowym środowisku to dla mnie powód do czystej radości. Larian całkiem nieźle poradził sobie z przeniesieniem zawiłości systemu Wizards of the Coast na ekrany komputerów, dowodząc tym samym, jak wszechstronnym i po prostu dobrze zaprojektowanym on jest. Jak na początku miałem pewne trudności z co silniejszymi przeciwnikami, tak kroczek po kroczku się wszystkiego uczyłem i pod koniec siałem już zniszczenie na lewo i prawo. Jasne, pomogła w tym taka sobie sztuczna inteligencja przeciwników, którzy bez zawahania wbiegali w moje ściany ognia, ale co mi tam – jeśli coś sprawia frajdę, to nie jest to wada. Generalnie walki są świetne, a jedna, z przeciwnikiem, który ma bodaj najwięcej PW w grze (i rogi, przynajmniej czasami…) tak mnie wciągnęła, że sam nie wiem, kiedy zeżarła mi trzy godziny. Pokonanie tego gościa było tak satysfakcjonujące, że jeszcze długo będę tę walkę wspominał.
No, to to były zalety trzeciego „Baldura”. Teraz kolej na wady, a wbrew obiegowej opinii jest ich całkiem sporo. Nie pojmuję, ale to naprawdę głowię się i głowię, jak to jest możliwe, że tak dobrze oceniana gra z tak potężnym budżetem, która zgarnęła chyba wszystkie nagrody branżowe, jakie tylko dało się zgarnąć – jakim cudem ta gra ma tak wiele tak oczywistych błędów projektowych, które nawet ja jestem w stanie wyłapać?
Po pierwsze – mapy. Są śliczne, naprawdę, ale dlaczego zawierają tak mało znaczników? Ja wiem, tradycja każe tworzyć własne notatki, ale na Boga, są lata 20-te XXI w., nie ma żadnego powodu, żeby to robić. Mapy w tej grze ledwo zaznaczają znaczniki dla części zadań, przede wszystkim jednak – nie zawierają oznaczeń, gdzie są przejścia do innych map (i do jakich). Dlaczego nie można przeglądać innych już odblokowanych map w ramach tego samego aktu? Dlaczego nie ma możliwości przerzucania się z piętra na piętro? Dlaczego na mapie w obozie widać tylko te postaci, które stoją zaraz obok nas, a nie wszystkie, które znajdują się na tej planszy? Same grafiki, jak już powiedziałem, są ładne, piękne nawet, ale należałoby jeszcze z parę miesięcy posiedzieć nad tym, w jaki sposób gracz wchodzi z nimi w interakcje.
Po drugie – dziennik zadań. Mój Boże, dziennik! Jaki on jest niewiarygodnie brzydki i nieuporządkowany! I czemu, do wszystkich diabłów, ta szalenie rozbudowana gra nie zawiera encyklopedii z najważniejszymi miejscami, postaciami, terminami, pokonanymi wrogami itp. Co, że niby nikt tego nigdy nie czyta? Ja czytam! A wiem o Faerűnie znacznie więcej niż przeciętny gracz, ze względu na to, od jak dawna gram w Dnd. Co by szkodziło to wszystko wytłumaczyć?
Po trzecie – ekwipunek. Jest nawet w porządku i fajnie, że każdy najmniejszy przedmiot jest tak szczegółowo opisany, ale, naprawdę, zarządzanie nim strasznie szybko staje się upierdliwe. Może to już po prostu tak jest w tym gatunku, ale przydałby się np. przycisk do automatycznego równego rozłożenia wszystkich mikstur leczących między członków drużyny.
Po czwarte – generalnie wchodzenie w interakcję ze światem bywa niekonsekwentne. Niektóre drzwi da się rozwalić, a inne tylko otworzyć, czasem przez przypadek się coś źle kliknie, a jedna zagadka była zabugowana i pożerała mi przedmioty z ekwipunku. Dobrze byłby, gdyby była np. możliwość cofnięcia ostatniej akcji, zwłaszcza w walce, bo nie zliczę, ile razy ktoś z moich wbiegł przez przypadek w ogień i potem musiałem go leczyć.
Po piąte – pułapki! Ja wiem, po co one są, dodają napięcia itd. Ale w połączeniu z kiepskim wyszukiwaniem ścieżek przez towarzyszy oznaczają zazwyczaj katastrofę. Szczerze, to ja bym pułapki z tej gry najlepiej po prostu w całości wyrzucił, razem z ich rozbrajaniem. Żadna strata, zapewniam.
I to chyba tyle. Tzn. pewnie mógłbym jeszcze coś więcej wymyślić, ale na tym pozwolę sobie to wyliczenie skończyć. Gdyby poprawić te pięć rzeczy, gra byłaby, moim zdaniem, fantastyczna, a tak wykonanie ściąga ją, niestety, w dół.
Także tak, „Baldur’s Gate 3” nawet mi się podobał, ale nie byłem nawet w połowie tak zachwycony jak wielu moich znajomych. Może to gra nie dla mnie? Może w arcydziełach szukam większej głębi myśli, a w grach arcyfajnych jeszcze więcej frajdy? Mimo to, daleki jestem od odsądzania dzieła Lariana od czci i wiary. To bardzo solidny (choć miejscami wadliwy) tytuł, który ma tę jedną niezaprzeczalną zaletę, że całe nowe pokolenie graczy, jak się zdaje, zapoznał z gatunkiem cRPG, bardziej nawet, niż zrobiło to „Disco Elysium”. A choć nie uważam, by byłby to najlepszy ze wszystkich gatunków gier, bez wątpienia zasługuje on na to, byśmy częściej widywali go w segmencie AAA. Innymi słowy, największą zaletą trzeciego „Baldura” jest to, że dzięki niemu wróciliśmy do czasów świetności „Baldura”. I oby trwały one jeszcze długo.
Grę kupie lada dzień. Mam takie pytanie. Czy da się mieć własną drużynę, jak w Pillarsach gdzie szedłem do karczmy i tworzyłem własną ekipę czy jestem zdany na tych fabularnych?
Mam pytanie w zadani uratuj diabelstwa/ 2 akt /jak ogarnąłem cały wątek z posępną i pieśnią nocy ( przeżywa) i wcześniej tych diablestw nie uratowałem i poszedłem do wież zaciukać tego siwego typa to giną?
Gra od dojrzałych twórców dla dojrzałych graczy pamiętających gry rpg z lat 90tych i początku obecnego milenium. Cała reszta wychowana na późniejszych grach może sobie odpuścić ten tytuł bo będzie się tylko frustrować.
Ci ludzie co teraz masowo oceniaja veilguard 7-10/10 ja nie wiem XD
dla nich cod i reszta to pewnie 10/10
no to baldurowi jakby sie dalo to powinno sie dac 100/10
Biada, biada mi, ratunku. Uwolnij mnie..
Po walce w gospodzie cały czas, za przeproszeniem, pierdoli mi o tym jakiś dziecięcy głosik, idzie dostać autentycznie jobla. To jakiś bug czy genialny pomysł Larianów? Miał z tym ktoś do czynienia?
https://x.com/baldursgate3/status/1861823843041481138 w przyszłym roku kolejny patch, a w nim m.in. 12 nowych podklas
Mam pytanie, jak się gra w gry z widokiem izometrycznym na konsoli? Dokładnie to mi chodzi o wygodę korzystania z pada w takich produkcjach. Prawie nie grywam w takie gry, ostatnio to chyba ehh... jakaś strategia lata temu (Stronghold? I to na PC). Ten typ gier bardziej mi się kojarzy z przystosowaniem do sterowania myszą i klawiaturą. Czy są tu jacyś gracze, którzy posługują się padem, albo próbowali to robić i mogą się wypowiedzieć na ten temat? Bo gra pod względem fabularnym wydaje się ciekawa, cutscenki mnie zaciekawiły, ale ciężko byłoby mi się teraz znowu przestawić na mysz i klawiaturę.
Bezkonkurencyjna gra roku 2023r. Fabuła, postacie, kreacja świata, muzyka, gra po prostu wybitna i niemal idealna, dla dojrzałego gracza. Tylko seria Mass Effect i W3 mnie tak wciągnęła na tyle godzin.
Doczłapałem się po dwóch miesiącach do Wrót i mam dość tej gry na razie :) Teraz w sumie nie dziwię się tym developerom co mówili że BG3 to anomalia, bo faktycznie nią jest: po stu godzinach nadal końca nie widać, wszędzie ktoś coś gada na pięć różnych sposobów, aż załączyło mi się jakieś uśpione fomo. Klęska urodzaju po prostu i choć to złota robota Larianów, to chyba przegięli jednak z tym wszystkim.
Cześć pisze pracę magisterską odnośnie storytellingu w grze Baldur's Gate 3 i zbieram, dane do ankiety będę, wdzięczny jak poświęcicie, te 2 minutki na wypełnienie jej.
Z góry dziękuje
[link] docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSfHqORk-WcRNIjs3E8DMJQqXMSzxWq_no8SPo_mwTC300hQJQ/viewform?usp=header
Jedna z lepszych gier w ostatnich latach jaka powstała, oprawa graficzna i szczegółowość jest świetnie zrobiona i tak w grze są elementy woke ale jest to zrobione z klasą, ponieważ gra DAJE CI WYBÓR i nic nie narzuca na siłę, gdzie możesz grać heteroseksualnym lub być "nowoczesnym" i wiadomo chłopiec z chłopczykiem itp i inne romanse ( które są świetnie poprowadzone przez całą grę) i kombinacje :P .. ale nie to jest w tej grze najważniejsze, najważniejsze jest kreowanie świata na podstawie naszych dokonań - poczynań, rozwój postaci, wybory moralne, a kombinatoryk i zakończeń z tym związanych jest oszołamiająca ilość, oraz relacje z towarzyszami jakie mamy, pod tym względem taki Dragon Age :V to popierdółka ... I zgodzę się z jednym, że ta gra nie jest dla każdego i wielu ludzi odpada /rezygnuje przez system turowy, który nie każdemu podchodzi, a walk jest naprawdę dużo. Kolejną wadą jest 3 akt który jest sztucznie wydłużony że nie wiadomo za co się złapać, po prostu jest tego wszystkiego za dużo, i rozgrywka zamiast zmierzać ku końcowi pod koniec zaczyna męczyć np ogromną ilością dialogów, praca kamery pozostawia też dużo do życzenia, a tak świetna gra na wiele przejść.
spoiler start
Jestem botem :( Kompletnie nie mam pomysłu na ostatni etap. Nie mogę dojść do portalu i rzucić zaklęcia. Jest ich za dużo, smok mnie wykańcza i Cesarz ginie zbyt łatwo :( Chyba jakis mod zainstaluje i kody wbije... W drużynie Karlach, Lezeal i Posępna. Gdyby nie było chociaż łupieżców przy portalu... Nie mam już siły, zrobiłem już z kilkanaście podejść...
spoiler stop
.
Nie ma znaczenie kogo weźmiesz do drużyny, bo u marnieja możesz ich na dowolne buildy przerobic. Potrzebujesz kogoś, kto ma 2 poziomy paladyna i duzo komorek czarow (np. bard z kolegium mieczy). Jak madz druida czy kapłana to weź im jeden poziom maga - beda mogli wpisać i rzucać czary magów, np. przyspieszenie. Potrzebujesz mikstur przyspieszenia dla tych, ktorzy nie moga go rzucać.
Ogólnie zasada jest prosta - rzucasz na każdego przyspieszenie albo pijesz potka i wszyscy maja wtedy dodatkowa akcje, w ktorej moga wyprowadzić tę samą liczbę ataków albo nawet rzucić drugie zaklęcie - to tak, jakbyś miał wtedy drużynę ośmiu osób! Jak masz wojownika, barba, łowcę, mnicha możesz im dać trzy poziomy łotrzyka i wybrać podklasę złodzieja dla dodatkowej akcji bonusowej. U tych klas może to działać jak dodatkowa akcja na atak.
Jak masz złoto, to nie potrzebujesz magów do rzucania zaklęć ofensywnych, bo zasady zwojów zostały uproszczone. Każdy może ich używać i jeszcze korzysta przy tym ze swojej cechy bazowej dodając wszelkie premie. Kup kilkanaście zwojów łańcucha błyskawic, dezintegracji itp.
No i rozważ zmianę taktyki. Korzystaj z sojuszników by zająć wrogów w centrum. Nie musisz ich zabijać. Ubij ilithidów na rampie i osłaniaj postać, która aktywuje obiekt. Możesz na nią rzucić ulepszoną niewidzialność. Niewidzialnością możesz ominąć cały długi etap poprzedzający finałową walkę.
Baldur's Gate III ukończony! Była to jedna z najwspanialszych, najbardziej epickich, najbardziej emocjonalnych, ale też jedna z najbardziej frustrujących (czasami) przygód jakich doświadczyłem w wirtualnym życiu.
Aha, od razu zaznaczam że mogą pojawić się porównania do innego wielkiego erpega i chyba największego konkurenta: Pathfinder: Wrath of Righteous a może i do innych tytułów. Postaram się też żeby nie było spojlerów, ewentualnie kompletnie nic nie znaczące.
To było moje pierwsze spotkanie z piątą edycją Dungeons & Dragons i nie mogę powiedzieć by ta edycja wyszła z tego obronną ręką. Wszystko wydaje się takie jakieś.....uproszczone, ograniczone względem najlepszej, trzeciej edycji (zwłaszcza edycji 3,5 jaka była w Świątyni Pierwotnego Zła czy Neverwinter Nights 2). Tworzenie postaci – mimo ładnych możliwości wyboru ras typu githyanki, drakon czy podział drowów na drowy Lolth i dobre drowy Seldarine – jest bardzo szybkie i proste i pozostawia ogromny niedosyt. Ilość atutów i umiejętności jest absurdalnie mała, zwłaszcza w porównaniu z Pathfindederem, ale ze starszymi tytułami też. Ja wiem że gra w założeniu miała być bardziej casualowa, z drugiej jednak trzeci Baldur's Gate wpada w pewną pułapkę w mojej opinii: gracz zostaje rzucony na „głęboką wodę” samym uniwersum: ktoś kto nie grał w gry black Isle i Bioware (nie mówiąc już o czytaniu książek z Forgotten Realms) może się pogubić w tych wszystkich bóstwach, dziwnych rasach pokroju łupieżców umysłu, drowów, githyanki itd. Czyli: robimy mechanikę tworzenia i rozwoju pod casuali, ale cała reszta w sumie dla starych fanów Forgotten Realms. Więc wracając: mechanika jest niby n plus bo jakby nie patrzeć to kochane D&D, ale to takie....prymitywne, proste D&D. Szkoda. W dodatku wydaje mi się że twórcy gry więcej wysiłku włożyli w to by przymilić się lewactwu i politycznej poprawności bo zamiast skoncentrować się na atutach i umiejętnościach, wybierając płeć można wybrać opcję „Niebinarna” i stworzyć babę z siusiakiem albo facia z pipką. Kompletny absurd.
To uproszczenie, o którym chwilę wyżej pisałem, wiążę się z czymś jeszcze. Zwojów może używać każdy, nie tylko mag czy kapłan, także wojownik czy barbarzyńca. To sprawia że przy dobrych zakupach zwojów w sklepach i ograbywaniu zwłok z tychże, w zasadzie można dać sobie radę spokojnie bez maga. Co jest dosyć zabawne bo wśród towarzyszy mamy dwóch druidów, kapłana, czarownika i maga. Podobnie rzecz się ma z taką rzeczą jak otwieranie zamków. W zasadzie każdy robi to tak samo dobrze, wystarczy że ma przy sobie „narzędzia złodziejskie”. Złodziej w zasadzie jest zbędny, szkoda, bo jeden z towarzyszy to złodziej a przy okazji, w mojej opinii, najciekawiej napisana postać w całej grze. Ja wiem, to wszystko miało służyć temu by było łatwiej „niedzielnym graczom”...Widzicie że teraz trochę grę atakuję i jeszcze się poznęcam (co jest dziwne, biorąc pod uwagę ocenę ostateczną gry): odpoczywać można wszędzie (no, prawie). Podmrok w pobliżu legowiska hakowych poczwar ? Czemu nie? Twierdza goblinów? No przecież! Kto tam będzie przechodził przez 8 godzin, dadzą nam pospać i wypocząć! Czepiam się, ale muszę, bo takich uproszczeń w takim Pathfinderze nie ma.
Równocześnie....Walki są często cholernie trudne. Często walki na poziomie trudności Odkrywca (najłatwiejszy) doprowadzały mnie do większego szału i dawały bardziej w kość niż walki we Wrath of Righteous na poziomie trudności Core/Wyzwanie! Na szczęście do walk się nie doczepiam, to jedyny słuszny w tego typu produkcjach tryb turowy (tak, uważam że tzw. real time + pauza to jeden z największych absurdów stworzonych w izometrycznym drużynowym cRPG). Ataki okazyjne, inicjatywy, możliwość użycia wszelkich rąbnięć, szałów bitewnych ale też skakania zamiast biegu i branie pod uwagę wysokości na jakiej znajdują się postacie przy atakach dystansowych....BG III to dobre taktyczne granie, które każe MYŚLEĆ podczas walki, bez chaosu real time. Wszystko oczywiście sygnowane przy każdej akcji rzutem kostką dwudziestościenną :)
Kostka, rzuty. Właśnie. Twórcy gry chcieli byśmy się poczuli jak przy sesji RPG przy stole więc wszelkie akcje typu otwieranie drzwi wytrychem czy akcje dialogowe typu Zastraszanie sprawiają że rzucamy kostką. Rzut jest całkowicie losowy, wyrzucenie 1 oznacza automatyczną porażkę, wyrzucenie 20 oznacza automatyczny sukces, nawet jeśli Stopień Trudności wynosi 99. Fajnie? Fajnie i niefajnie. Gra pozwala zapisać stan gry w DOWOLNYM momencie. Także tuż przez rzutem kostką. Jeżeli więc wynik nam nie pasuje....wczytujemy grę i próbujemy.....Do skutku. Nieuczciwe? A dlaczego skoro gra na to pozwala?
Graficznie jest oczywiście ślicznie, ale ja od kilku lat w 99% gram tylko w szeroko pojęte cRPG, w zasadzie NIE WIEM jak wyglądają współczesne (tak z ostatnich 10 lat, jeśli nie więcej) gry z innych gatunków, w zasadzie mnie to nie obchodzi. Nie jestem więc tutaj pewnie obiektywny w nawet minimalnym stopniu, ale wiem że ludziom grafika się podoba. Larian miał jednak o wiele więcej kasy niż Owlcat Games, więc Pathfinder nie ma tutaj startu i trzeci Baldur jest tu o kilka długości ładniejszy, mimo tego, że nikt nie może powiedzieć żeby Pathfinder był brzydki. Jest klasycznie ładny (tak jak ładne jest Pillars of Eternity), a trzeci Baldur's Gate jest, hm, bajerancko ładny :)
Wrażenia nie zrobiła za to na mnie muzyka, ale to żaden zarzut bo w Pathfinderze też nie. Za to rewelacyjnie są podłożone głosy. Facet który podkładał głos pod Astariona powinien dostać Oscara czy coś w ten deseń :)
Trzeci Baldur's Gate zachwyca jednak czym innym. Zachwyca światem, mimo że ten nie jest tak wielki jak starych Baldurach czy Pathfinderze, ale zachwyca w tym sensie że podoba się realizacją szczegółów, wyglądu, niesamowitą frajdę sprawia to przemierzanie tych wszystkich ruin, twierdz, Podmroku, etc. Może zachwycić fabułą, choć mi bardziej się podobała niż mnie zachwyciła bo raz że rozkręca się wolno i początkowo wygląda sztampowo, dwa że co prawda motyw z łupieżcami umysłu, githyanki i wielokrotnym mruganiem do starych graczy pamiętających pierwsze Baldury, jest naprawdę super, to jednak główny antagonista (czy może antagoniści) nie są tak dobrze napisani jak Jon Irenicus z Baldur's Gate II, który chyba jest najciekawszym złolem w historii cRPG, MOŻE z wyjątkiem głównego wroga w Star Wars: Knights of the Old Republic II - The Sith Lords.
Nadrabiają towarzysze, choć wiadomo, nie wszyscy. Tak wyszło, że nie miałem w drużynie Gale'a więc tu się nie wypowiem, kompletnie zignorowałem też Minsca – nigdy nie lubiłem tej postaci w starych Baldurach i fenomenu do dziś nie rozumiem. Jaheiry też nie lubiłem, ale tu jest o wiele milsza i ciekawiej w mojej opinii napisana. Wyll i Halsin są przeciętni, co nie znaczy że źle napisani, ale są tak przeciętni jak przeciętni w drugim Baldurze byli np. Valygar czy Cernd. Posepne Serce oraz Lae'zel dołączają do nas na samym początku rozgrywki, pierwsza to taka sympatyczna dziewczyna „do tańca i do różańca” (choć dziwnie to wygląda w przypadku kapłanki bogini ciemności – Shar), druga to od początku wydaje się być taka wredna, zimna sucz. Jednak w trakcie gry obie Panie przechodzą (lub nie, w zależności od decyzji gracza) pewne, hm, metamorfozy i okazują się być jednymi z najciekawszych postaci w cRPG. A jeszcze ciekawiej prezentują się kolejne postacie: Astarion, nasz elf o mrocznej tajemnicy (którą odkrywamy dość szybko) i niezbyt dobrym charakterze, ma jednak jedne z najciekawszych dialogów i komentarzy w grze a aktor go odgrywający to absolutny Mistrz! Astarion to jest top 10 najfajniejszych/najlepszych towarzyszy w cRPG, zresztą podobnie jak Karlach; na początku może się wydawać: meh, zwykłe diabelstwo o klasie Barbarzyńca, która ma na pieńku z demonami. Jednak jej historia tak się rozkręca, stawia gracza przed takimi wyborami a momentami tak łapie za serce....Nie miałem z nią romansu, ale jeden z jej monologów pod koniec gry sprawił że oczy się szkliły i miałem ochotę wejść w monitor, do gry i ją po prostu mocno przytulać, jak przyjaciółkę. Najfajniejsza postać w Baldur's Gate III a może i w całej historii cRPG! Ale jednak towarzyszy (podróżuje z nami 3 maksymalnie) jest mniej niż w Pathfinderze i są o wiele bardziej nierówni jakościowo i uważam że tutaj Pathfinder jest jednak lepszy bo ma Arueshalae, Ember, Lanna, Wenduag, Camellię, Regilla, Nenio i nawet jeśli każde z nich jest ciut słabiej napisane niż Karlach, to dorównują lub przewyższają pozostałych towarzyszy z trzeciego Baldura. Jednak mimo wszystko towarzysze to ogromny plus, Larian w końcu nauczył się pisać towarzyszy, którzy zapadają na długo w pamięć, choć jest ich mało. I nie tylko towarzyszy bo NPCe, w tym antagoniści, też są naprawdę dobrze lub wręcz świetnie napisani ale nie chcę tu spamować imionami.
Pewnie mógłbym napisać jeszcze o innych rzeczach dużo: o masie questów pobocznych, o wyborach, które BARDZO wpływają na fabułę, o bardzo ważnym wyborze fabularnym po pierwszym akcie, który determinuje dalszy przebieg rozgrywki i dobrze zagrać minimum dwa razy z tego powodu; o tym że można się irytować babą z siusiakiem przy kreacji postaci i możliwością romansu z każdą postacią, ale jednak nie jesteśmy tym w trakcie gry atakowani: raz Halsin „coś tam chciał” ale go szybko zgasiłem i więcej ani od niego ani od nikogo innego w drużynie homo wątku nie było.
Baldur's Gate to wspaniała podróż do Zapomnianych Krain, to piękna gra, nie ma bzdurnych „kółeczkowych” dialogów z gier Bioware, jest bardzo klimatyczna, ze świetnymi NPCami i świetnymi towarzyszami i naprawdę fajną, momentami zaskakującą fabułą. Czasami jednak swym ogromem potrafi przytłoczyć, ma wiele ciężkich, męczących i upierdliwych walk, mimo że są turowe (to plus), rozwój postaci nie daje funu, towarzysze są także przeciętni i jest ich mało, teoretycznie da się grać złym i wygląda to lepiej niż w starych grach Black Isle czy Bioware ale wciąż wygląda jak przedszkole przy możliwości grania Liszem, Diabłem czy Rojem w Pathfinder: Wrath of Righteous. To jednak erpeg wybitny. Mimo wad (bo która gra ich nie ma?): arcydzieło gatunku. Czy najlepszy w gatunku? Oczywiście nie. NIE MA (i dobrze żeby każdy to zapamiętał) czegoś takiego jak najlepszy erpeg. Mógłbym co prawda uzasadnić że najlepszy jest. Za chwilę jednak udowodnię że to Pathfinder: Wrath of Righteous jest najlepszym cRPG ever. Albo Vampire the Masquarade Bloodlines. Albo jakiś stary Fallout. Albo Morrowind. Albo Arcanum. Albo Might and Magic VII. Albo Planescape: Torment. A może drugi Baldur, bo są elementy gdzie jest w gatunku najlepszy. Jak każdy z ww. tytułów i innych tytułów też. Jednak, powtórzę: to arcydzieło godne miejsca w koronie gatunku cRPG, stojące w jednym szeregu z arcydziełami od Troiki, Black Isle, Bioware, New World Computing, Owlcat Games i innych. Grać!
Cześć. Mam pytanie odnośnie rozmowy. Czy jest możliwość podczas dialogu zmienić postać, która prowadzi rozmowę? Niby jest po lewej stronie na dole opcja "wybór postaci", ale jak jakąś wybieram, to znika dialog i nie mogę go prowadzić. Dialog wraca, gdy wybiorę postać, która go rozpoczęła.
Taka zmiana byłaby przydatna w przypadku testów w dialogu poprzez wybranie postaci, która do testu ma bonus.
No właśnie klikanie PPM i wybranie opcji "Zbadaj" pokazuje tylko okienko latarni i sugeruje użycie jakiejś akcji klasowej, ale nie wiem, jak mógłbym ją użyć...
Akurat tez jestem klerykiem... Ale ani ja, ani Posępne Serce nie umiemy tego "użyć". Nikt inny zresztą też. Zawsze mam taki obrazek, sugerujący użycie akcji klasowej "Zbadanie księżycowej latarni" i nie mam pojęcia, jak tej akcji użyć.
No niestety, to była latarnia dridera i usiałem najwyraźniej za szybko wyklikać opcje po jej podniesieniu ze zwłok wyżej wymienionego i przegapić opcję rozmowy z pixie. Musiałem wycofać półtora dnia gry :-)
Dzięki i do zamknięcia.
Baldur’s Gate III - jak to pieknie wyglada. :)
Oho, doczekam w moim życiu Baladur's gate 3 xd To będzie genialna gra, pierwszy raz od dawna mam hype na tytuł który jest pewniakiem. Wszystko na to wskazuje i tu nie ma co zepsuć.
Ciężko powiedzieć co z tego wyjdzie, raczej popularnością nie przebije poprzedniczek, czasy czytanych rpgów z rzutem izometrycznym już się skończyły. Grają w nie głównie weterani którzy mają sentyment. Dzieciarnia tego nie ogarnie. Ja jestem jak najbardziej na tak.
Tak oglądam te screeny i nie za bardzo rozumiem logiki twórców, w sensie w jakim kierunku to poszło. Bo Baldurs Gate 2 kojarzy mi się z grą pełną humoru (te teksty Jana czy Korgana) oraz miłą dla oka grafiką (piękne budowle w mieście, zielone górzyste tereny, itp.) a patrząc na te screeny automatycznie mnie to odpycha od grania a już na pewno od ewentualnego zakupu i obawiam się, że zrobią z tej gry jakis gó...niany horror z krwioflakami i jak to już bywało normą, kolejną część kultowej serii zepsują na maksa. Obym się mylił...
Seria Baldur's Gate jest pomnikiem, którego ruszać się już nie powinno. To coś jakby np. reaktywować Led Zeppelin, albo nakręcić drugą część Skazanych na Shawshank (czyt. czysty skok na kasę). Fajerwerków się oczywiście nie spodziewam (legendy dwóch poprzednich części na pewno nie przebije), ale z obowiązku z pewnością sprawdzę. Póki co nie wyobrażam sobie sytuacji, by przez jakieś bzdurne rozwiązania wprowadzone w części trzeciej zaprzepaszczono dorobek całej serii.
Larian pokazal ze "mechanicznie" potrafi zrobic swietnego RPG wiec tu nie ma sie o co bac. Niestety pokazal tez i to dobitnie, ze "fabularnie" ich gry praktycznie leza i kwicza w porownaniu do takiego klasyka jak Baldurs Gate. O ile goscie od DND nie wymysla im ciekawego scenariusza wokol ktorego by mogli zbudowac nowego Baldura to obawiam sie, ze czeka nas wielkie rozczarowanie bo to wlasnie ciekawa historia, a nie efekciarska rabanina swiadczy o jakosci tego typu gier, a w szczegolnosci Baldura.
https://www.reddit.com/r/baldursgate/comments/ey8lls/baldurs_gate_3_is_playable/
Swen Vincke, CEO Lariana, już pogrywa w BG 3. Zakładając że zaczęli tworzyć BG 3 zaraz po wydaniu D:OS 2, to gra jest już ponad 2 lata w produkcji, co oznacza że większość gry jest zapewne ukończona.
Jak jest naprawdę? Pewnie dowiemy się za około 2 tygodnie.
Dodatkowo BG 3 tworzą na zmodyfikowanym silniku D:OS 2, więc tym bardziej produkcja gry nie będzie trwała nie wiadomo jak długo.
Ja jestem dobrej myśli i pomimo faktu że nie jestem jakimś wielkim fanem serii BG, na BG 3 czekam z wypiekami na twarzy właśnie dlatego, że zakochałem się we wcześniejszych grach Lariana, od Divine Divinity poczynając, które ograłem za dzieciaka i nadal do tej gry czasem wracam.
Mam nadzieję, że BG 3 okaże się równie świetną lub nawet lepszą grą niż D:OS 2.
kolejny wyciek
W ramach przypomnienia - Beyond Divinity był pozmieniany na życzenie graczy.
Efekt był taki, że był to gniot (przez który Larian miał nieciekawą sytuację finansową) w porównaniu do świetnego Divine Divnity. Także gracze i dzisiaj i wtedy niewiele się różnią :]
Mam bardzo mieszane uczucia po obejrzeniu prezentacji, miałem ogromne nadzieje ale teraz to raczej zawód... mimo wszystko jest to pre-alpha więc pewnie sporo się zmieni.
Świetnie to wygląda. Ulepszony DOS w świecie Baldur's Gate. Mnie kupili. Jako fan BG zawsze wolałem aktywną pauze ale w DOS 2 Larian mnie przekonał do walki turowej.
Również kupuję od razu :) Miejmy nadzieję tylko że już teraz w EA będzie polska wersja! No i o co chodzi z tymi 150 GB? Tyle będzie wymagać instalka?
Zacząłem grać i jest lekkie rozczarowanie. Podobne to do innych współczesnych RPG-ów z rzutem izometrycznym, nie ma natomiast nawiązania do klimatu oryginalnych Baldursów. W każdym razie nie bardziej to podobne do Baldursów niż Pillarsy, Dragon Age'e, Divinity czy inne Tormenty.
Kupiłem EA z pełną świadomością, że to niegotowy produkt i nie zamierzam samej gry oceniać. Może to nawet będzie niezły RPG. Ale to jest wielkie oszustwo, żeby nazywać to BG3. Dziwię się, że Larian to zrobił. Bo to uznany developer i każdy duży tytuł spokojnie by sprzedali. A tak wielu staroszkolnych graczy znających na pamięć dawne Baldury poczuje się oszukanych. Zawartość Baldura w Baldurze jest zerowa! Nie ten klimat nie ta historia nie ta grywalność. Stare Baldury były mroczne ale jednocześnie subtelne, niedopowiedziane i klimatyczne. Działające na wyobraźnię. Tutaj jest jaskrawo w każdym calu. Na początku wyjmujesz komuś własnoręcznie mózg. Niczym Hanibal Lecter. Zakładałem, że EA jest po to, aby przekonać graczy, że to jest Baldur. Nawet gdyby to było naciągane to wystarczyło jakiś dziennik Minsca zrobić, dodać zdjęcie Vola, jakieś rekwizyty odnalezione po 100 latach (choćby nieudaną kopię miecza Sarevoka skradzioną z targu przygód) coś w tym stylu. A stało się dokładnie odwrotnie. Przekonali, że to nie jest Baldur. I sądzę, że Larian na tym straci. Bo tak rozejdzie się, że to jest naciąganie i wielu się zniechęci. Choć finalnie może być niezła gra.
To zacząłem przygodę ;) Najpierw bałem się że mój sprzęt (minimalne) nie pozwoli w ogóle na granie. Tak się nie stało.
Poza tym nigdy nie kupowałem gry "we wczesnym dostępie" ;)
Dobrze znam Baldury i nie gorzej gry Lariana. To jest to co lubię.
Wkurzajacy jest narzucony ograniczony level (4). Jak się dojdzie to w zasadzie trochę odechciewa się grac:)
Gra zapowiada się świetnie, dla mnie lepsza od poprzednich dwóch części. Jedynie poziom trudności mógłby być nieco wyższy. Zdecydowanie powinni osłabić łowce bo robienie bossów, jedną postacią to przesada. Po 100 godzinach spędzonych w grze i testowaniu rożnych bildów polecam Drowa- łowce specjalizacja w broni strzeleckiej, najlepiej się nim kontroluję pole walki. Jak ktoś chcę przywalić krytykiem za 60 to bild łowcy na siłę leśny pół-elf na oburęczność.
W tej chwili to najbardziej wyczekiwana gra jak dla mnie, wiadomo coś może o dacie premiery pełnej wersji?
Gra która udaje Baldu's Gate nie polecam wszystkim aktywna pauza była ciekawsza nić turowa rozgrywka już wolę odpalić Herosy 3 które są bardziej ciekawsze
To jeszcze dopiszę ci mjk4444, że w związku z nowym patch;em, są małe zmiany w dialogach z partnerami. Przyjemnie mnie one zaskoczyły wraz z wizualizacją.
Poprzednio moje postacie też dużo rozmawiały lecz takich "efektów" nie było ;)
Dzień dobry. Wszystkiego dobrego w nowym 2021 ;)
Będąc jednakże w temacie ;). Pobawiłem się troszkę PoE w systemie turowym. Mocno się różni od BG i nie chodzi mi o to, że w PoE rzuca się kością k100.
Gdybym miał wybrać, który lepszy, nie potrafię. Który mi się bardziej podoba, też nie potrafię. Zarówno jeden, jak i drugi ma swoje mocne (i słabe) strony.
Trzymam jednakże kciuki za BG i czekam niecierpliwie na wersję końcową... no i potem na enhanced ;)
Właśnie trwa pokaz nowej zawartości do BG III (EA). Druid zapowiada się kozacko, jeszcze niech necrosa dadzą :).
Na razie to gorsza wersja Divinity Original Sin. Niesamowita ilość błędów przez które nie można nic zrobić i trzeba wczytywać grę.
Cóż dla mnie to będzie jedna z najważniejszych premier tego roku, grałem w EA i muszę powiedzieć że świat gry mnie oczarował.
Bardzo dobra gierka pogralem troche po wyjsciu tego patcha 6 i powiem jest na co czekac :D Gierka juz obecnie jest duzo lepsza od original sin 2 a co dopiero jak wyjdzie czyli bedzie jeszcze wieksza i z duzo mniejsza liczba glitchy choc ja zadnych nie uswiadczylem do tej pory :)
Zainstalowałem po raz pierwszy z patchem 8 i jestem zachwycony, naprawdę dobrze się gra. Jako stary wyjadacz serii plytowej BaldursGate ( i do tej pory mam tez wersje Android BG i BG2 ) jestem na prawdę zauroczony 3 odsłoną. Nie, jest to stara seria, ale nowe nie znaczy gorsze, poprostu inne,jednak klimat trzyma :) z moich jedynych uwag, to kolorystyka mogłaby by być bardziej mroczna, a twarze bohaterów bardziej " ciekawe? " " brzydkie?" "Charakterystyczne? ". Naprawdę liczę że będzie to jakiś sensowny pomost miedzy starą serią a czasami grafy rtx:) a gdyby jeszcze wyszedł polski dubbing i gdybym uslyszal sentymentalne " przed wyruszeniem w drogę.. " to bym grał i płakał;) na razie 8, choć liczę ze po premierze, patchach i dlc będzie to w granicach 9,5 :)
Ograłem EA jeszcze na patchu 5 czy 6.
To będzie cRPG dekady, o ile nie najlepsze cRPG ever.
Ludzie, ktorzy oczekiwali BG 3 jako wprost kontynuacji BG 2 oczywiscie beda narzekać. Bo gra jest INNA.
No jest inna. I jest lepsza, w każdym calu.
Minęło 20 lat. Nic dziwnego, ze grafika sie zmieniła. BG był mroczny i ciemny, bo nie mieli wtedy dynamicznego oświetlenia. BG wygląda obłędnie.
Trudno mi tez płakać za narracja w okienku dialogowym. Wtedy ona była tam z koniecznosci. Skoro nie byli w stanie czegos pokazac, to zostało to opisane. Tutaj grafika, animacja, dubbing, i epickie cutscenki to pokazują. Z potężnym rozmachem.
System walki to w ogole jest inna liga :)
BG 2 w zasadzie było liniowe. Wybory w zadaniach ograniczaly sie zwykle do przegadaj lub walcz. Tu praktycznie wszystko ma wiele rozwiazan, czesto ukrytych i nieszablonowych.
Interakcja z druzyna i sama druzyna tez wydaje mi sie ciekawsza i dojrzalsza. W BG 2 to byla typowa druzyna pierscienia, a tutaj ludzie o zupelnie roznych agendach, z ukrytymi celami i tajemnicami.
Fabuły nie oceniam, bo po I akcie jeszcze nic nie wiadomo.
Jedyne, co uwiera, to techniczne podobieństwo do DOS. Obiektywnie nie ma w tym nic złego, ale troche siedzi w głowie, ze grasz w DOS w settingu BG, a nie w BG.
Ja czekam i przebieram nogami.
Early access jest w języku polskim?
Jak długo, grając przeciętnie, trwa pierwszy akt?
Mam wolną nockę z dzieckiem w domu, żona wychodzi, pograłbym :)
Mam takie pytanko do ogrywających early access.
Czy trzeba jak w D:OS bawić się w beczki z olejem, podpalenia, porażenia i inne pierdoły?
Uwielbiam wcześniejsze części i gry na Infinity Engine, a jednocześnie nie chce mi się bawić w takie pierdoły.
Z resztą ogólnie wolałbym 2.5 zamiast 3D i skakania po drabinach ale to jakoś przeboleje :)
72 nie będzie ale i tak przesunęli z 31 na 3 więc każdy i tak zadowolony. Za to nowy CP dokładnie opisuje co dodano a jest tego cała masa !
W sumie to mi trochę szkoda Lariana. Jak CD Projekt, rozgrzali lokomotywę "hypetrain'u" do czerwoności. Od 03.08 nastąpi zwrot o 180 stopni i zacznie się wyliczanie każdego potknięcia.
Wiedzmin mam wrażenie że ty w ogóle w EA BG3 nie grałeś ;) Bugów w rozdziale 1 nie stwierdziłem a dwa poprzednie szlifują od roku. Zapewne coś się tam znajdzie ale zakładam że nie ma szans nawet "na tyle" co w DOS2 mimo że gra jest GIGANTYCZNA i w porównaniu z tym co jest na rynku właściwie (bez porównania).
Bigodinho - przesunęli dla fanów bo walka z starfieldem nikomu w tym roku na dobre nie wyjdzie. Nie znam właściwie nikogo ze znajomych którzy czekają na coś innego. Starfield ma dokładnie taki sam hypertrain jak cyberpunk w 2020 roku a że jest to gra na która czekają i fani gier typu eve/starcitizne i gier tes to można sobie tylko wyobrazić o jakim przychodzi myśli MS ;)
Co to za lamusy obniżają ocenę oczekiwaną? Jakiś ból dupy wystąpił?
gryonline -> poradnik jeśli chodzi o listę towarzyszy
My (Us) to tymczasowy towarzysz, którego możecie dołączyć do drużyny już na początku gry. Niestety będzie on Wam towarzyszył jedynie do momentu opuszczenia statku.
Lae'zel po raz pierwszy spotkacie podczas przemierzania jednej z uszkodzonych bocznych sekcji latającego statku Nautiloid. Lae'zel automatycznie dołączy do głównego bohatera po krótkiej rozmowie. Pozostanie ona w drużynie do momentu ukończenia prologu. Po awansowaniu do pierwszego aktu kampanii musicie ponownie odnaleźć Lae'zel.
Posępne Serce (Shadowheart) również możecie spotkać już na pokładzie statku podczas prologu. Jeśli nie pomożecie jej uwolnić się z kapsuły, spotkacie ją niedaleko miejsca, w którym rozbije się statek.
Astarion zaczepi Was na początku pierwszego aktu, w pobliżu miejsca katastrofy statku. Pierwsze spotkanie z Astarionem może przebiec na kilka różnych sposobów. Jeśli spotkanie to zakończy się pozytywnie, Astarion dołączy od razu do drużyny lub odwiedzi Was w obozie.
Gale to Czarodziej, którego możecie spotkać przy Ancient Rune Circle w Roadside Cliffs w 1 akcie kampanii. Po rozmowie z nim otrzymace opcję dołączenia go do drużyny, odmowę lub odesłanie go do obozu.
Wyll przebywa na terenie Druid Grove, którą musicie obronić przed atakiem goblinów podczas przechodzenia 1 aktu. Przy rozmowie z czarnoksieżkiem możecie zajrzeć do jego umysłu, wykonując test umiejętności, który na pewno zostanie zaliczony.
Helsin to potężny Druid, którego spotkacie w Warg Pens w 1akcie kampanii. Gdy pomożecie mu uciec z obozu goblinów, spotkacie go później w Druid Grove.
Karlach możecie spotkać podczas questu Uciekający diabeł (Hunt the Devil) w 1 akcie. Wykonując quest musicie opowiedzieć się jednej ze stron i albo zabić Karlach albo rozprawić się z paladynami i ich przywódcą Andersem.
Mintharę spotkacie w obozie goblinów w 1 akcie. W naszym poradniku wyjaśniliśmy jak zrekrutować Mintharę do swojej drużyny lub stanąć do walki z tym silnym Paladynem.
Minsc to postać znana z poprzednich gier. Będziecie mogli go spotkać najprawdopodobniej w 2 akcie i pomóc mu zemścić się na kultystach.
Jaheira jest kolejną osobą, która występuje w poprzednich grach. Spotkacie ją w Last Light Inn podczas przechodzenia 2 aktu kampanii.
spoiler start
osobiście zastanawia mnie czy jest szansa aby mieć Mintharę i Helsina za jednym razem bo jak nie to już szykują się 2 przejścia
spoiler stop
Mam najtańszy możliwy dla mnie internet, a i tak ściągnie mi w jakieś 2h więc niektórzy nie wiem skąd mają neta.
Po dwóch dniach grania mogę śmiało stwierdzić, że jednak Larian poległ.
BG3 bez wątpienia jest świetną grą, ale wciąż dla mnie gorszą, niż najnowszy Pathfinder. O fabule nie będę się wypowiadał, bo jeszcze za wcześnie, żeby spoilerować, ale ilość QoL, które powinny już być standardem jest wręcz śmieszna.
O konwersacjach w próżni już pisałem, ale boli także brak wyboru drużyny. Chcesz zmienić drużynę? Trzeba pogadać z obecnym, kazać mu w dwóch klinkięciach odejść. Dlaczego rozmawiając z Wyllem nie mogę np. odesłać Shadowhearth do obozu, tylko muszę zakończyć rozmowę z Wyllem, zacząć z Shadowhearth, odesłać ją do obozu i znów zagadać do Wylla. Przecież to jest śmieszne.
Ekwipunek to męczarnia. Brak opisu syfu do sprzedaży (jak np. w Pathfinderach), chcesz sprzedać złom? Trzeba wykonać masę klikania. Teoretycznie można masowo zaznaczyć złom w ekwipunku, ale też trzeba sprawdzić, czy przedmiot nie jest questowy tylko zwykłym śmieciem, bo wyglądają tak samo (np. infernal metal ma taką samą obwódkę, jak zwykła łyżka). Więc nie można masowo zanaczyć śmieci, tylko trzeba przeglądać każdy item.
Levelowanie jest porażką. Całe UI jest sto lat za Owlcatem. Nie wiadomo, jak będzie wyglądała progresja na levelach, wybiera się klasy w ciemno. Dla przykładu, taki Pathfinder, po wybraniu klasy pokazuje całą ścieżkę rozwoju, na którym levelu dostaje się taki czy inny feat etc. W BG3 decyzję podejmuje się w ciemno.
Brak logiki co do campu. Skoro mogę udać się do niego w każdym momencie, nie tracąc w sumie ani czasu ani żadnyhc zasobów, dlaczego nie mogę w biegu zmienić drużyny? Tylko, jak wyżej, trzeba udać się do obozu, naklikać się niepotrzebnie, wyjść z obozu. I można to zrobić nawet w środku jaskini/dungeona.
Jak zwykle w DnD, brak balansu. Jak nie zrobisz postaci nastawionej na otwieranie pułapek i drzwi, to jest się w dupie, bo jedynie półwampir potrafi otwierać zamki i rozbrajać pułapki. W EA mogła to jescze zrobić sprawnie Shadowhearth (jej background na to pozwalał), teraz zmienili to (w sumie zgodnie z lore) na Acolyte.
Kompletnie martwe AI. Główna postać to warlock, rzucam AoE na środku pomieszczenia, 4 gobliny pod rząd wchodzą w wir ostrzy i giną jak głupie. Włączenie trybu taktycznego (za sugestią Alexa) sprawia, że strzelają we mnie z daleka, a po oddaniu strzału znów wchodzą w ten głupi wir.
UI, UI i raz jeszcze "gnui". Dawno grałem w EA, ale mam wrażenie, że tam było lepiej zrobione. Wszystko wrzucone razem, oddzielone bezużytecznymi pasami, nieintuicyjne spellbooki.
Jeżeli miałbym ocenić grę po tych 15 godzinach, to dałbym solidne 8.5. Fabularnie świetnie, masa możliwości rozwiązywania zadań i podejścia do nich, infiltracja naprawdę ma sens (jak i szturm od przodu), ale niestety Pathfinder IMHO jest zdecydowanie, ale to zdecydowanie lepszą grą, niż BG3. Gdyby Owlcat nie istniał, pewnie bym teraz mógł powiedzieć, że gra na 10/10.
EA a pełna to niebo a ziemia jeśli chodzi o wprowadzone zmiany i to wszystkie na PLUS ;)
Herr Pietrus - odstaw grę bo twój mózg może tego nie przeżyć ;)
jakby co ja już w "szkółce", poza startową lokacją. przebrnąłem przez to co w EA błyskawicznie, choć dużo nowej fabuły więc nie skipowałem, pierwszy "romans" też już za mną ;p
Najlepsze jest to że jest masę alternatywnych rozwiązań
spoiler start
Quest druidów / no proszę można na przykład odkryć list i dziennik przywódczyni druidów, potem na bagnach kolejny list aby okazało się że jest druidem cienia i chce przejąć cały krąg druidzki dla druidów cienia
Quest z Zieloną wiedźmą / chcemy być źli to czemu nie można dostać +1 do statów ze skalpa ;)
Nadal nie wiem czy jest opcja aby móc w drużynie mieć paladynkę i druida (ale pewnie też jest taka możliwość)
spoiler stop
Postacie to przysłowiowe mistrzostwo świata jeśli chodzi o towarzyszy (od czasu dawnych gier od BioWare niczego takiego nie było). Nieźle się uśmiałem jak spotkałem z Astarionem łowcę wampirów Gandrela na bagnach :)
Jak dla mnie to za bardzo przekombinowana niestety... Jeśli ktoś narzekał na system walki w poprzednich częściach to tu jest jeszcze gorzej. I skąd pomysł na tury? Według mnie fatalne rozwiązanie.
Nie wyobrażam siebie portu tego systemu na konsole...
Może ja już za stary jestem ... ale dla mnie ta gra to źródło frustracji.
Po pierwsze gra turowa to jakaś porażka - i chodzi mi tylko o tempo rozgrywki i immersje. Poza tym jest niezła tylko nie baldurowa.
Po drugie rzucanie kośćmi - za często, trwa za długo i ogólnie nie wiem gdzie się urodził taki pomysł dla cRPG. W większości takich gier jest to po prostu rozwinięcie combat loga i tak powinno zostać.
Po trzecie walka w ogromnej części zależy tylko od szczęścia albo savescam'a.
Będę oczywiście grał dalej bo poza walką rozwiązania są w porządku. Może poza kośćmi (4 rzuty w jednej cutscence z Astarionem ? o.O ?
Po czwarte Lvl up! super:p, jak nie masz maga to właściwie nic nie wybierasz. Jaki do ***** nędzy jest target group tej gry???
Naprawdę brakuje mi Baldura3. To jest Divinity Sin w Forgotten Realms...
Shadowheart przypomina mi żeńską odmianę Sheldona z wyglądu i zachowania. Potrafi być irytująca i zołzowata ale przydaje się w teamie bo inaczej chętnie bym ją ukatrupił. Następnym razem choć nie wiem czy w ogóle się da bo może być zbyt ważna dla fabuły. Blady też dostanie łomot.
Karaluch wydaje się najbardziej spoko z całej ekipy jak na razie.
Nie ładnie Larian,jest i plagiacik.A mianowicie w tytułowym mieście w tle przygrywa muzyczka,muzyczka identyczna jak motyw przewodni ze starej polskiej komedii 'Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" K... Bareja by tego nie wymyslił :)
Mam około 100 i skończyć nie mogę,Akt 3 wręcz przytłacza zwawrtością ,jest to bez wątpienia najlepszy akt tej gry.Tyle róznorakich wyborów to chyba nie ma w dwóch poprzednich aktach,a nawiązań do poprzednich częsci jest tyle ze czuć naprawdę że to kontynuacja a nie tylko nazwa gry.Dziś dołączyłem do grupy na face poświęconej BG3 i czytając niektóre wpisy to tylko mi się wydawało że gram bardzo dokładnie:)Szczerze to chyba nigdy nie poznam wszystkich możliwości tej gry.Jesli z jakiegoś powodu nie chcecie walczyć z Rafaelem to i tak polecam odpalić walkę dla samej muzki :)
Świetna gra, dałbym 10/10 gdyby nie fakt, że zakończenie jest tragicznie słabe, zrushowane i zostawiające gracza bez jakiejś sensownej konkluzji. |
Bawiłem się świetnie przez 80h, ale zakończenie strasznie mi obrzydziło tą gre
Ja już skończyłem i osobiście w żadnym razie nie jest to gra 10/10 a już na pewno nie w dzisiejszej formie. O plusach powiedziano już dużo, ale ja powiem co nieco o minusach, które najbardziej rzuciły mi się w oczy.
1-Kiepska optymalizacja, szczególnie w mieście w 3 akcie.
2-Stopniowo spadający poziom dopracowania w miarę rozwoju fabuły. 1 akt to wielka piaskownica, można zabrać się za zadania na wszelkie sposoby jakie ci przyjdą do głowy, ale w drugim akcie i trzecim zdecydowana większość polega na wyżynaniu wrogów. Wrota Baldura są jak dla mnie dość rozczarowujące bo mają mniej treści ze względu na fakt, że pousuwano końcówkę.
3-Bardzo nierówni towarzysze. O ile taka Posępne Serce i Astarion dostali masę kontentu tak pozostali są wyraźnie mniej dopracowani, wydają się niekompletni i często zabugowani. Wiecie jak byłem wkurzony, gdy w środku aktu trzeciego dowiedziałem się, że wątek miłosny Minthary jest nadal zbugowany i nie da się go aktywować? Nie wspominając o tym, że dialogów ma jak na lekarstwo. Minsc też mnie rozczarował, po prostu za mało go było.
4- Absolutny burdel w kwestii plecaka, wymienianiu się sprzętem z towarzyszami i handel. Za mało filtrów sortowania rzeczy, jeśli chcesz zabrać lub dać coś komuś to musisz go przyłączyć do drużyny tracąc cenny czas, skrzynia obozowa nie ma żadnych filtrów i musisz się użerać z szukaniem potrzebnej ci rzeczy. Gra ma ten problem, że ma naprawdę dużo przedmiotów i nie wiadomo czy to śmieć czy nieodzowny przedmiot w kolejnym rozdziale. Interfejs umiejętności to też bajzel, ale ten w miarę można ogarnąć, choć jest to dosyć oporne.
5- Bugi w czasie walki są dość irytujące. Przykładowo tekstura martwego dużego smoka zasłania mniejszych wrogów. Z innych rzeczy to czasami do walki włączają się wrogowie z drugiego końca mapy, albo z kilku pięter nade mną co było naprawdę uciążliwe. Dobrze, że przynajmniej szybki zapis w czasie walki wprowadzili bo oszaleć by można.
6-Questy są zabugowane i to często strasznie. Najgorszy był ten, który spowodował, że jeden z bossów się nie pojawiał i musiałem czekać ponad tydzień na pierwszy większy patch który go przywraca. Niektóre questy nie chciały mi się zaliczyć, inne zaliczały się w zupełnie randomowych momentach kilka godzin później lub po pójściu spać w innym wypadku miałem coś komuś przynieść, ale dowiedziałem się o pewnym ukrytym fakcie, dzięki któremu mogłem wrócić i zażądać większej kasy z góry na co ta postać się zgodziła, kazała mi wracać do roboty, ale dialog utknął na tym zdaniu i nawet jak przynoszę mu to co chciał to dalej mówi "idź mi to przynieś ty draniu jeden". Na końcu przykład jak odkryłem, że osoba w queście z którą rozmawiam nie jest tym za kogo się podaje, przez co ta się przemieniła, ale w przemienionej formie nie dało się w żaden sposób z nią porozmawiać przez co musiałem bo prostu ją zabić i nic się od niej nie dowiedziałem. O braku tekstu w książkach nie wspomnę bo już to naprawili, ale gra ma niestety sporo błędów w wersji polskiej.
7- BEZNADZIEJNE ZAKOŃCZENIE ... Co to do cholery miało być? "17 000 wariacji zakończeń" a dupa! Nie ma żadnego podsumowania naszych wyborów! Nic pokroju zakończenia z wiedźmina, dragon age, pillars of eternity czy nawet Baldurs Gate 2, gdzie moglibyśmy zobaczyć jak nasze decyzję wpłynęły na naszych towarzyszy. Mamy jedynie pewną scenę końcową, która zależy od wyborów podjętych w zasadzie na godzinę przed końcem gry i tyle. Nie oczekiwałem, że powiedzą mi co się stanie z każdym Rysiem i Marysią, ale żeby nawet nie powiedzieć co z naszymi towarzyszami i najważniejszymi postaciami i lokacjami? Jak się dalej potoczą ich losy, jak wpłynęliśmy na ich życia, co się stanie z lokacjami i ludźmi których zniszczyłem lub ocaliłem... Naprawdę, tak rozczarowującego i pełnego niepodpowiedzeń zakończenia to ja w życiu nie widziałem!
Podsumowując to ta gra to dla mnie w obecnej formie 8/10 a po naprawieniu bugów, dopieszczeniu optymalizacji i wprowadzeniu różnych ułatwiaczy życia to wzrośnie może do 9/10. Żeby to była gra 10/10 to 3 akt musiałby być faktycznie skończony a taki nie jest w żadnym wypadku.
Dobra gra. Przejść i zapomnieć. Pillars, Pathfinder, Wasteland, Planescape... i na końcu Baldurs 3 zamyka top najlepsze erpegi.
Heh, jak gram drugi raz, to już można poczytać książki w 3 akcie, czyli można było utwierdzić się w swoich domysłach jeszcze przed scenką po napisach.
Widoczki bywają przednie :). Często zatrzymuje się tylko po to, żeby odpowiednio ustawić kamerę. W sumie przydałby się jakiś tryb fotograficzny, z prawdziwego zdarzenia, akurat ten tytuł skorzystałby na tym, jak żaden inny :)
Z ciekawostek:
spoiler start
Postanowiłem poświęcić kilka godzin i wypróbować wszystkie wybory przy "Pieśni nocy"
-Oddajesz ją Baltazarowi - musisz walczyć z Thornem
-Zabijasz ją - musisz walczyć z Thornem
-Ratujesz ją - musisz walczyć z Thornem
Najlepszym wyjściem jest dać zadecydować Shadow Heart i ją ocalić.
spoiler stop
Jeśli ktoś się łudził, czy mamy jakieś wybory to tak średnio bym powiedział, tak średnio. Główna fabuła zawsze i tak idzie tak samo. Są momenty, których nijak się nie ominie.
Jak na grę tak wychwalaną, dostającą tyle 10-tek, to stan gry woła o pomstę do nieba. Kto widział wydawanie patchy co parę dni? Skoro jest tak dobrze, to co tam poprawiać non stop? Okazuje się, że jednak nie jest tak cudownie. Kolejna gra znowu nieprzygotowana na premierę.
Ograłem 7 godzin. Nie powiem, grało się przyjemnie, mimo że uczciwie muszę przyznać, że starych Baldurów, to za bardzo nie przypomina, poza tytułem. Sama gra jednak wygląda dość dobrze. Idzie się wciągnąć, a miałem duże obawy ze względu na turowy system walki. Jednak nie jest tak źle jak myślałem, że będzie.
Po 7 godzinach jednak moja gra skończyła się na ciągłym crashu do pulpitu przy walce z gnollami. Nic nie pomogło, doczytałem, że parę osób miało podobne problemy na pewnej wersji. Rozczarowany postanowiłem ściągnąć nową wersję. Oczywiście musiałem ciągnąć całość od nowa, bo tej wersji nie dało się już zaktualizować (Gog). Niestety o internecie szerokopasmowym mogę pomarzyć, także ściągać muszę prawie 3 dni z przerwami. I co? Ściągnięta większość i nowa aktualizacja, i lecimy od nowa. Myślę sobie trudno, teraz wyszła nowa, więc trochę może potrwa zanim wyjdzie następna. Nic bardziej mylnego, dwa dni i już nowa aktualizacja hotfix 6. Mam dość. Larian, zróbcie większą aktualizację raz na jakiś czas, a nie wstawiajcie byle głupot. Przy wolnym necie nawet nie ma jak tego ściągnąć. Unikam kupowania gier na premierę, ale w tym wypadku zachęcony ocenami dałem się namówić. I powiem tylko tyle, pierwszy i ostatni raz. Nie ma to sensu. Lepiej poczekać parę miesięcy i zagrać z przyjemnością niż się frustrować. Nawet ciężko mi wystawić ocenę na ten moment.
Gra ma duży potencjał, byłem sceptyczny kiedy się dowiedziałem, że ma wyjść nowy Baldur, ale mimo dużej różnicy w stosunku do starszych części, gra się przyjemnie. Niestety całość psuje stan techniczny gry i wieczne aktualizacje. Dlatego z oceną wstrzymam się do ogarnięcia przez Larian gry do końca. Nie chcę zaniżać zbyt oceny samym stanem technicznym.
Skończone. 167 godzin, zdecydowana większość zadań wykonana. Larian tworzy gry bardzo dobre, ale też baaaaaardzo męczące i żmudne. Wiem coś o tym, bo w ciągu roku przeszedłem Original Sin jedynkę, dwójkę i teraz BG3. Każda z tych gier strasznie mnie wymęczyła w drugiej połowie i każdą kończyłem z ulgą. Orignal Sin 1 wymęczyła i rozczarowała, Original Sin 2 mnie "tylko" wymęczyła - gra okazała się sporo lepsza od jedyni. BG3 z kolei mnie zaskoczył pozytywnie, ale i nie zapomniał mnie wymęczyć ;) Jestem OGROMNYM fanem BG2 (jest w trójce moich gier wszechczasów, razem z HoMM3 i serią Gothic) i po ukończeniu BG3 z całkowitym przekonaniem mogę stwierdzić, że to bardzo dobra gra w uniwersum D&D, ale słaby Baldur. Niemniej mam świadomość, że ktoś może się ze mną nie zgodzić. Ja, jako wielki fan dwójki, nie czuję tu jednak tego wyjątkowego klimatu. Ale też wiem, że raczej ciężko w grze z 2023 roku poczuć klasyczny, cudowny klimat Baldura z 2000 roku... Tak więc BG3 jest bardzo dobrą grą w D&D - tylko tyle i aż tyle. Cieszę się też, że przemodelowano system turowy z Original Sin, bo tamten był już trochę archaiczny. System akcji i akcji dodatkowej sprawdza się dużo lepiej. Co do samej gry - ogromny świat (jak dla mnie aż za duży), pięknie zazębiające się mechanizmy, bardzo duża możliwość kreacji bohaterów, ciekawa (choć przewidywalna) fabuła i wiele, wiele więcej. Na wymienienie zalet tej gry potrzeba naprawdę dużo czasu, bo to po postu bardzo dobrze i mocno przemyślany projekt. Dlatego też bardziej skupię się na wytłumaczeniu się, dlaczego grę oceniłem "tylko" na 8,5:
- jak wszystkie gry Larian - gra po jakimś czasie robi się naprawdę żmudna i trochę męcząca. Moim zdaniem trochę przesadzają z chęcią zrobienia wielkiego świata i przez to tracą umiar pomiędzy zabawą a żmudnym bieganiem po wielkiej mapie (ale to oczywiście moje zdanie)
- dość długo wczytujące się zapisy gier
- fabuła wolno się rozkręca
- trochę za duże mapy (mogliby podzielić je na kilka mniejszych - byłyby mniej przytłaczające)
- niemy bohater
- niektóre lokacje są trochę za bardzo przekombinowane, np. Klasztor Jutrzenki w Górskiej Przełęczy czy Świątynia Shar
- nierówno "napisani" towarzysze
- niepotrzebne i wydłużające sztucznie rozgrywkę zagadki środowiskowe (Larian je uwielbia). Jest ich i tak dużo mniej niż w OS2, ale nadal niepotrzebnie frustrują
- przeładowany i słabo czytelny interface oraz ekran ekwipunku
- może mała wada, ale upierdliwa - czasem trzeba kilka razy kliknąć na portret kogoś, by go zaznaczyć
- problemy z pracą kamery
- mało naprawdę ekscytujących przedmiotów
- trochę za dużo niepotrzebnych śmieci w lokalizacjach (kubki, butelki, szmaty, zwykle ubrania)
- grałem w tę grę od dnia premiery do teraz, nabiłem 167h - w tym czasie wyszło kilka dużych łatek, a gra nadal miała i ma dużo bugów
- słabe zakończenie, a raczej podsumowanie naszych decyzji i czynów - a w zasadzie brak czegoś takiego
- za szybko wbija się maksymalny lvl - ja ledwo wszedłem do miasta Baldur's Gate i po chwili już nie miałem możliwości się mocniej rozwijać, bo osiągnąłem 12 lvl
- ograniczenie miasta Baldur's Gate tylko do jednej dzielnicy (zabrakło czasu na więcej czy w planach maja już DLC/dodatki?)
- w trzecim akcie jest trochę niewykorzystanych wątków. Np. zadania związane z walką dwóch rywalizujących ze sobą gildii - w BG2 podobny wątek składał się z kilku zróżnicowanych misji, tutaj ogranicza się tylko do jednej i to prostej jak budowa cepa
Jak widać wad trochę jest. Nie są to wielkie i bardzo poważne wady, ale gdy je wszystkie zsumujemy, to okazuje się, ze BG3 bardzo daleko do 10/10. Jak już pisałem, jakoś tak do końca nie potrafię się grach Larian bawić bardzo dobrze, bo robią gry żmudne i trochę na siłę wielkie, tracąc przy tym umiar. Po jakimś czasie granie w ich gry sprawia mi coraz mniej przyjemności. BG3 wypada najlepiej z ich dorobku, ale nadal mnie zmęczyło. No i też trzeba sobie jasno powiedzieć - BG3 to Original Sin 2 w świecie D&D i na sterydach. To nic złego, ale tym właśnie jest BG3 - podrasowanym OS2.
I tak jak BG2 przejdę jeszcze pewnie w życiu wiele razy, tak do BG3 raczej już nie wrócę. Może za kilka lat jeszcze raz się skuszę, ale pewien nie jestem. Grało mi się dobrze, ale z czasem coraz bardziej nie mogłem się doczekać końca. Jednak 167h to kupa czasu.
I na koniec chciałbym to jeszcze raz zaznaczyć, zanim zostanę zlinczowany ;) - to bardzo dobra gra. Ilość zalet zdecydowanie przekracza wady. Jednak ja przedstawiłem głównie wady, by na tej fali bezkrytycznych zachwytów pokazać, że to nie jest tytuł idealny. Ale to nic złego, bo to moim zdaniem nadal bardzo dobra gra.
Bardzo dobre, ale nie wybitne: 8,5/10.
Po około 120 godzinach ukończyłem Baldurs Gate 3.
Nie chce mi się pisać elaboratu i podsumowywać każdego aspektu gry, więc napisze krótko.
To kawał solidnego RPGa, ale... nie arcydzieło.
Gra ma wiele zalet, ale ma też swoje wady lub rzeczy wykonane po prostu średnio. Na pewno na pochwałę zasługuje: grafika, design lokacji, ilość możliwych do stworzenia buildów, ilość wyborów, rozbudowana walka i świetnie napisani towarzysze.
Na minus: za dużo śmiecia do zbierania, słaba ekonomia oraz fakt, że gra po czasie staje się dosyć żmudna i męcząca (podobnie jak poprzednie gry Lariana) - wynika to min. z dłużących się pod koniec walk, męczącego zarządzania eq, zbyt dużego miasta i jeszcze innych rzeczy. Od początku 3 rozdziału byłem już tą produkcja dość zmęczony.
Dość szybko można też wbić maksymalny lvl co jest średnim rozwiązaniem.
W dodatku mocno rozczarował mnie epilog, a w zasadzie jego brak...
Kiedyś pewnie jeszcze zagram, bo gra pod względem regrywalności zapowiada się naprawdę nieźle, ale to raczej nie nie w najbliższym czasie.
Ogólnie polecam, ale na 10/10 ta produkcja moim zdaniem nie zasługuje.
Po 48 godzinach grania, na 7 poziomie jestem gotowy wreszcie skończyć pierwszy akt. Gra jest bardzo dobra, na pewno jest sporo lepsza niż Original Sin (w dwójkę nie grałem) ale nie powiedziałbym, że jest lepsza niż Wasteland 3 czy Pillars of Eternity II (o Disco Elysium nawet nie wspominam). Nie widziałem nic nadzwyczajnie wspaniałego, czegoś czego inne gry by nie miały. Mi osobiście brakuje na początku gry więcej narracji i jakiegoś wprowadzenia do świata, szczególnie dla tych, którzy z poprzednimi odsłonami nie obcowali. Fabuła też jakaś taka nieobecna przez większość tego aktu. Przez większość czasu biegamy radośnie po mapie spotykając przypadkowych ludzi i robiąc przypadkowe zadania. Mnie osobiście rozczarowują dialogi. Spodziewałem się, że będą dużo bardziej rozbudowane, spodziewałem się typowych dla gatunku ścian tekstu i rozmów trwających 10 minut a tu nawet się nie można wypytać o wszystko. Zawiódł mnie też trochę kreator postaci, bo żaden z dostępnych presetów nie był dla mnie idealny, chciałoby mieć możliwość zmiany wypranych elementów twarzy jak oczy czy usta, bo w domyślnych presetach zawsze jak coś było ok to coś innego już nie: jak nos był spoko to usta już nie. Jak na standardy RPG to straszna bieda. Interfejs trakcyjnie już dla Lariana skopany, mało czytelny i upierdliwy. No ale gra się ogólnie dobrze, gameplay jest solidny, grafika naprawdę dobra jak na izometryczny cRPG, production value jest naprawdę wysokie. Ogólnie bawię się naprawdę dobrze, ale 10/10 w życiu bym tej grze nie dał, przynajmniej na razie. Bardziej coś między 8,5 a 9.
Nie wiem ciężko powiedzieć poprostu po tych 10 h nie miałem motywacji grać dalej, walka Turowa i męczące walki trwajace czasem kilka długich minut też mnie odepchnely
6.6 ocena uzytkownikow a wiekszosc komentarzy 8-9
niezle boty XD
Gra ogarnięta w 50H wielu zadań nie zrobiłem bo już mi się nie chciało, na plus oprawa audiowizualna i towarzysze, fabuła ujdzie ale bez szału.. pod tym względem najlepsze-podobne gry to Dragon Age Początek, oraz NW2 i Pilarsy niestety tu jest dużo gorzej... misje poboczne ratują to grę, ale i tak najciekawsze są te od naszych towarzyszy reszta taka sobie... i faktycznie jest to gra dla osób które lubią turówki, jeśli nie lubisz nie masz nawet co kupować, mnie najbardziej irytowały długości samych walk a jest ich od groma.
Plusy:
-- Oprawa Audiowizualna
-- Animacje postaci i dialogi
-- Ciekawi Towarzysze z własną Historią
-- Muzyka
-- Świat oraz Interakcja z Otoczeniem, znacznie lepiej niż w DivOrgSin tam było tego za dużo
-- Wybory/Konsekwencje działań -Kostka fajny pomysł
Minusy:
-- Beznadziejna/ tragiczna/ Wkur...ająca praca kamery gdy jesteśmy w jaskiniach i przeciwnicy atakują z góry na nas, dramat...
-- Bardzo słabe romanse... pod tym względem W3 jest bezkonkurencyjny w BG3 można przedymać dosłownie wszystko... chłopa, babę, babcię, dziaduszka, Diaboła, Niedzwiedzia, Wampira ( romanse z Karlach i Posępną) jeszcze jakoś to ratują ale bez szału
--- Słaby wątek główny
-- Crafting i zbieractwo... co parę sekund wypadają jakieś legendarne- podświetlone przedmioty jest tego za dużo.
--- Długość starć ( turowa walka) niemiłosiernie starcia się wleką..
Z mojej strony gra bez powrotu.
Jednak rozczarowanie.
Po początkowej konfiguracji postaci, wiele klas, podklas, możliwości możliwości zmiany prawie każdego detalu łącznie z genitaliami spodziewałem się epickiej produkcji.
A wyszła średnia minus.
NA PLUS:
Zwiedzanie świata, okazyjne walki, zbieranie śmieci, to w zasadzie jest OK. Sporo ciekawych dodatkowych questów, których często nie da się doprowadzić do końca, bo nie wiadomo co dalej, lub zgoła nawet nie da się ich pociągnąć na obecnej mapie.
Zmienne wątki w zależności od podjętych decyzji.
Walki, w których ważna jest strategia, a nie tylko siła.
Dobry port Vulcan na PC, znacznie lepszy od DirectX.
I tyle dobrego.
A MINUSY
Dla mnie minusem jest niewyraźny podział na akty. Najpierw kilka map jest razem, można wracać kończyć pozostawione na później misje. Potem nie wiedzieć dlaczego poprzedni świat znika i nie jest dostępny.
Dramatyczne walki typu save & restore z bosami już na zbalansowanej wersji rozgrywki.
Kwintesencją jest finał, gdzie bez save'a po każdym udanym ciosie, nie da się przejść.To doprawdy nonsensowne.
Aby mieć szanse na sukces, nie tylko muszą Ci wchodzić ciosy z 15% szansą na trafienie, one muszą być bliskie krytyka. Walka więc polega na tworzeniu kaskady save'ów (bo nie wiadomo czy wybrano właściwą ścieżkę walki, a do tego wielokrotne próby polowania na właściwe trafienie.
Bez instalacji gry na szybkim SSD ten proces jest absolutnie niewykonalny, trzeba by siedzieć godzinami i gapić się w postęp ładowania.
W tym wszystkim kończy się też finezja doboru postaci. Aby wygrać potrzebny jest DPS i postacie, które potrafią uderzać wielokrotnie podczas jednej tury.
Ostatnią walkę byłem naprawdę gotów porzucić i zwolnić miejsce na dysku, ale się zawziąłem. Było dokładnie wiadomo, co trzeba zrobić, a i tak cały wieczór polowania na właściwy roll.
Daję 6/10 bo mimo wszystko było sporo zabawy, pomimo absolutnie chybionego pod względem balansu walki, zakończenia.
Jedna z najlepszych gier ostatnich lat... ale niestety też jest sporo "baboli" i mnóstwo niedopracowań.. no ale od początku, pod względem ilości wyborów moralnych gra, rozwala system, ilość możliwych kombinatoryk, możliwych zakończeń, schematów, czarów, bulidów, romansów, jest nie wyobrażalna, aby poznać każdy możliwy aspekt tej gry to potrzeba na nią poświęcić z 1000h, i zgodzę się z jednym, nie jest to gra dla każdego, jeżeli nie lubisz systemu turowego w grach, to po prostu nie jest to gra dla ciebie, gdyż walk jest bardzo dużo i nie jest to "samograj" na najtrudniejszych poziomach gra jest bardzo wymagająca, nowy Dragon Age przy tej grze to nieśmieszny żart... Towarzysze są świetnie napisani, z własnym niepowtarzalnym charakterem, i jeżeli poprowadzimy fabułę, tak nie inaczej to będą się zwalczać między sobą przykład:
spoiler start
Posępne Serce które chce zabić Lea'zal i odwrotnie
spoiler stop
. W grze też oczywiście jest ten cały "woke" i lgbt--owość ale nie jest to aż tak przytłaczające i nachalne jak w nowym DA, w tej grze chodzi o co innego... jak kreujemy świat i konsekwencje naszych poczynań są najważniejsze, reszta tego Lgbt to tylko poboczna otoczka.
Z minusów
---- Bardzo słaba praca kamery.
---- Często zdarza się że postacie blokują się gdy musimy przeskoczyć na urwiskiem, to samo z drabinami całą drużyną i gdy chcemy przejść szybko ponownie tą samą drogą jedna z postaci zazwyczaj zostaje co jest irytujące i trzeba się wracać.
--- W pewnym momencie nie można wrócić ponownie do tych samych lokacji.
--- Ograniczony rozwój postaci do max 12 poziomu, co strasznie psuje progresje, a można już go wbić na początku 3 aktu 20h przed zakończeniem gry.
--- nadmiar legendarnych ( podświetlonych) przedmiotów, jest po prostu tego tak wiele że można non stop zmieniać ekwipunek i mamy tak dużo golda że nie wiadomo co z tym robić
Ocena 8/10
Gra to Anomalia na rynku gier jak to mówi konkurencja mająca większe możliwości niż Larian studio.. A czemu anomalia bo gra na premierę była kompletna i gotowa bez błędów XD Przecież gra grywalna na premierę w 2024r to rzecz niespotykaną Ubisoft do tej pory chyba w to nie wierzy że takie rzeczy są możliwe xD... Gra roku i według mojej oceny 10/10 przewiduje różne podejście do questów i niestandardowe rozwiązania jakie jest tylko w stanie zrobić gracz i questa można przejść na wiele sposobów od tego jakim wejściem wejdziemy, cicho głośno czy do decyzji po której stronie staniemy czy też odkryjemy sekretne możliwość po spełnieniu pewnych warunków... Zakochałem się
Na GOGu ciągle stoi za 249 zł. Brać czy czekać na jakąkolwiek promocję wg was? Warte to tych pieniędzy ?
Tak jak kiedyś pisałem, Fallen Heroes to nie jest główny projekt Lariana, Larian pracuj nad czymś innym... i proszę ;) https://www.youtube.com/watch?v=OcP0WdH7rTs
Przed wyruszeniem w drogę należy zadbać o rzut izometryczny i sześcioosobową drużynę. System walki turowy albo aktywna pauza, tak jak w oryginałach. Nie niszczyć gry widokiem z pierwszej osoby albo innym skrajnie durnym rozwiązaniem, negującym całą taktyczną koncepcję prowadzenia drużyny. Seria Fallout została ostatecznie zmasakrowana w ten sposób, mam nadzieję, że twórcy kolejnych Baldursów nie popełnią tych samych błędów.
System turowy jeszcze ujdzie, ale ta cukierkowa grafika oraz bardzo brzydkie cutscenki już nie. W Divinity cukierkowość nie przeszkadzała, bo takie było od początku, ale w BG3 zniechęca. Wolałbym, aby kolorystyka była bardziej poważna (nie mylić z Dark Fantasy). Jeszcze te cutscenki, wygląd postaci słaby oraz ich animacje, a do tego kamera blisko bohatera, który jest niemy. Tak nie tworzy się wielkich gier 2020 roku. Jak mają takie braki to lepiej, aby całkowicie zrezygnowali z przybliżeń kamery, a całość była tylko w rzucie izometrycznym, bo to zamaskowałoby wszelkie braki.
Slabe to jest, wogóle nie przypomina klimatem dwoch pierwszych czesci. Oby tylko nie zrobili czegos na kształt wspolczesnych erpegow. Pokolenie z lat 90tych mogloby sie czuc rozczarowane.
OK. Mam jednoznaczne wyjaśnienie: "Zakup wczesnych edycji zapewni również dostęp do ukończonych produkcji w dniu ich premiery. Ponadto ceny w ramach Steam Early Access są w większości sporo niższe niż te, którymi opatrzone będą pełne wersje."
Chyba się skuszę , ale wtedy gra czekałaby w bibliotece na premierę żeby nie psuć sobie przyjemności z odkrywania i poznawania gry w ostetecznej formie. Zapłacić mogę za korzyść w postaci niższej ceny, może jakiś bonusów (zobaczymy co zaoferują) i jakiejś nieokreślonej przyjemności z samego faktu posiadania w bibliotece (kurcze, nie wiem jak to działa, ale tak jest). Testerem raczej nie będę. Wejdę na sam początek gry żeby ją poznać od strony mechaniki, interfejsu, samego wykonania no i wydajności. Prawdziwa przygoda poczeka do premiery.
Osoby wystawiające ocenę przed zagraniem nie mają godności człowieka.
Nasi już grają, polska wersja perfekt! :D A ja właśnie instaluję :) https://www.youtube.com/watch?v=IKtQB1Rh_nM
Grałem no i dupy nie urywa brak polskiego dubbingu i pana Fronczewskiego brak aktywnej pauzy rozgrywka zdaje się być nudna i nużąca
A ja uważam ,że to nie jest Baldurs Gate 3 a jedynie mod do Divinity i w życiu to nie zagram bo to szarga opinie o prawdziwym Baldurs Gate i koniec kropka brak tematu.
Pierwsze wrażenia wypunktowane na szybko:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/10/baldurs-gate-3-early-access-pierwsze-wrazenia.html
Na bardziej szczegółową analizę poświęcę czas jak już ogram content co najmniej dwa razy.
Filmik z walki:
https://youtu.be/DzJame55u1s
Świetna gra, szczególnie jeśli chodzi o ilość możliwości bohaterów w walkach czy dialogach, piękną grafikę, muzykę i dobrą fabułę, ilość zagęszczenie sekretów, ogrom świata. Na minus bardzo dużo błędów czy jeszcze nie dopracowana walka zapraszam [link]
Po DOS 2 i zobaczeniu kilku filmików z BG 3 mogę stwierdzić jedno na pewno. Illitidzi bardziej przypominają Krakena, niż Kraken w stylu Larian.
Jeśli chodzi o walkę to jedna wielka tragedia. Nie da się trafić przeciwnika. Jak ma się szczęście to 1/5 trafienie się powiedzie. Porażka, szkoda nerwów.
O ile dobrze widzę to brak pełnej POLSKIEJ lokalizacji , tylko napisy. Jak dla mnie kpina :( Szkoda....
Witam. Zastanawiam się na kupnem tego tytułu, ale strasznie nie pasuje mi widok izometryczny. Gra wydaje się interesująca i dlatego chciałbym wiedzieć czy chociaż podczas eksploracji można używać widoku TPP jak np w Dragon Age: Początek. Jak wygląda sterowanie czy można używać WSAD do poruszania postacią?
Dzięki za odpowiedzi.
GOL jest dobry. Jak gra jest przereklamowana to są w czołówce ocen. Jak gra jest wybitna to oceniają niżej od innych...
Tak technicznie spier*olonego babola dawno nie widziałem. Czym Wy się ludzie przy tym gó*nie tak podniecacie? Interfejs woła o pomstę do nieba. Jest tak nieczytelny, że bardziej nieczytelny być już nie może. Sterowanie kamerą to jakaś parodia. Zaznaczasz sobie obrót kamery po najechaniu na krawędź ekranu? Zapomnij, że zadziała. Podążanie kamery za postacią? No se podąża jak chce, albo raczej jak jej się nie chce. Sterowanie kamerą i postacią to jakaś paranoja, nawet te ponad 20 lat temu to było normalnie zrobione. Rzut izometryczny jest spoko, ale nie w takim wykonaniu, gdzie na ekranie gówno widać. Jak sobie przypomnę pierwsze dwa Baldury, albo całkiem niedawne Pillars of Eternity i porównam z tym technicznym gó*nem bo inaczej tego nazwać nie można to mnie szlak trafia. Rzuty kośćmi? Na cholerę to komu do czegoś potrzebne? Tylko irytują już i tak zirytowanego tym badziewiem człowieka. Masz ekran 32:9? To se kup lornetkę, bo nie ma skalowania interfejsu. Ni ch*ja,. nie da się ustawić go na środku, jakiś opis czegoś? Kręć głową bogolu je*any bo nam się nie chciało skalowania robić. Ustawiasz proporcje 21:9? A ch*j Ci w dupę! Będziemy Ci grę w małym okienku odpalać i za każdym uruchomieniem wchodź w opcje i przestawiaj na pełny ekran! A idźcie mi z tym w pi*du, żałuję tylko wydania tych 250zł. Nie kumam, jak ktoś mógł narzekać na Diablo 4 i teraz wychwala "to coś". Co z tego, że gra sama w sobie fajna, jak to co najważniejsze, czyli kamera i interfejs w skali 1-10 otrzymują -10? Jak można dać takiej niedoróbce ocenę 10/10? Tych wszystkich śmieci od recenzji bym za jaja najchętniej powiesił. A o tej spier*olonej na amen walce turowej to już mi się nawet nie chce strzępić ryja. Co za pacan to wymyślił....
Nie rozumiem zachwytów. To jest DoS2 bez żadnych usprawnień względem gameplayu. Przyznam fabuła i postacie są świetne, ale to jest gra, a granie w nią jest upierdliwe jak cholera. Czuję się jakbym otrzymywał obrażenia grając w tą grę, lootowanie eksploracja po tych nieczytelnych mapach (na niby najwyższych ustawieniach), użeranie się z żywiołami i pozostawionymi efektami obszarowymi, ekwipunek to z lat 90 chyba. Taki Pathfinder zmiata tą grę jedną ręką jeżeli chodzi o gameplay, rozwój postaci, poziom trudności itd. Wzieli D&D najbardziej casualową wersję i jeszcze to uprościli, a żadne systemy nie są wytłumaczone nowym graczom w żaden sposób. Zamietli cały D&D pod dywan i skąd ma gracz wiedzieć, że jest duża różnica między 2d4 a 1d8. Nie mówiąc o bardziej skomplikowanych rzutach. Rozwój postaci to patologia, nie ma właściwie co teorycraftować itd. W tej grze min-maxing w sumie nie istnieje. Znowu tutaj Pathfinder pokazuję jak to się robi prawidłowo. Mogli to zrobić na edycji 3.5 i zrobić Baldura a nie DoS 2.5. Dla mnie średniak, ale gram dla fabuły i towarzyszy.