Mieszkam w Warszawie kilka lat (pracuje tutaj, ale pochodzę z innego miasteczka) i dopiero zastanawiam się nad zmianą zameldowania. Niby powinienem zameldować się na stałe (nie tymczasowo), ponieważ jestem w Wa-wie dłużej niż 3 miesiące.
Tylko im dłużej się zastanawiam, tym większe mam wątpliwości. Z jednej strony przydałoby się zameldowanie, bo zawsze jakieś sprawy urzędnicze mógłbym załatwić na miejscu. Z drugiej strony, mam wrażenie, że więcej przysporzy mi to problemów niż jest to warte.
Wynajmuje kawalerkę w Warszawie, więc nie mam swojej chaty - i z tym się wiążą chyba największe problemy.
Bo z tego co się orientuję, to po zmianie zameldowania musiałbym zmieniać wszystkie inne dokumenty prawda? Dowód OS, prawo jazdy, dowód rejestracyjny, jakieś bankowe papiery itd itd.. mase tego jest..
A przecież z tym wynajmowaniem jest różnie.. i mimo, że mieszkam w wynajmowanym miejscu już 2 lata, to za 3 miesiące mogę być zmuszony do zmiany miejsca, a za rok - do kolejnej.
I co wtedy? w kółko zmieniać dokumenty? przecież to karkołomne..
Co z tym fantem zrobić?
O faktycznie:) to jeszcze przez 2 lata będę udawał, że nie pracuje i nie ma mnie w Wa-wie:)
a po co chcesz się przemeldowywać - przecież praktycznie to nie ma teraz znaczenia?
przecież możesz mieć 5 mieszkań - do urzędów dajesz adres do korespondencji inny niż zameldowania i problem z głowy.
Jeśli nie masz swojego mieszkania/domu do może Cie zameldować tylko właściciel.
Całkiem sporo moim znajomych jest zameldowanych u rodziców, mieszkają w jednej miejscowości a pracują jeszcze w innej, a żeby było weselej to zdarza się, że ktoś ma czasowy meldunek u znajomych żeby mógł wykupić kartę postojową/strefową.
Ja bym nic nie robił.
wert - np. przy zakładaniu firmy, musisz wszystkie formalności robić w miejscu zameldowania. Zgubi ci się dowód, zniszczy prawo jazdy, kupujesz nowe auto - też musisz tam, nie na miejscu (i pewnie dłużej trwa, bo wszystkie ważne dokumenty robione są w Wawie). WKU też czasami chce żebyś się stawił pogadać (no i byś dostał przydział przy Wa-wie w razie wojny:P ;>). Pewnie znajdzie się jeszcze kilka rzeczy, które wyjdą w mniej ciekawych momentach.
Jak wynajmuje mieszkanie to nie jest potrzebny tyle właściciel co umowa najmu.
capicho ---> nie no co ty piszesz, założenie firmy to jest 15 minut teraz a jak masz podpis elektroniczny to nawet w urzędzie się nie pojawiasz (jak się pojawiasz to tylko po to, żeby Ci wpisali w rejestr), dowodów, paszportów, praw jazdy i innych takich się nie gubi za często a samochodu też nie kupujesz co 2 tygodnie. To co napisałeś to jak Ci się jedna z tych rzeczy w roku zdarzy to hohoho.
Jeśli chcesz te wszystkie rzeczy załatwiać na miejscu w warszawie to musisz mieć meldunek stały a nie czasowy (może poza WKU) a to już nie chyba nie wystarczy umowa najmu - nikt o zdrowych zmysłach nie zamelduje na czas stały obcej osoby.
A w ogóle to po co chcesz się pojawiać na WKU - tak z czystej ciekawości pytam?
Nie przejmuj się - do niczego Ci ten meldunek nie jest potrzebny i nie będzie potrzebny. Równie dobrze możesz się zamartwiać że jak Ci ktoś z rodziny zachoruje/ umrze to będziesz musiał jeździć poza warszawę załatwiać sprawy formalne - i będziesz się zastanawiał jak ich wszystkich do warszawy ściągnąć, tak na wszelki wypadek jak by się może coś miało stać.
Hmm... mówisz, że 15 minut na założenie firmy.. trochę chyba koloryzujesz.. ale tak czy siak musisz się udać do miejsca zameldowania.
A co do papierów - fakt, że dowodu czy prawa jazdy nie gubi się na co dzień, ale zdarza się,..a jak się już zdarzy to jest kłopot, bo autem wtedy za bardzo nie pojedziesz do swojego miasta.
A do WKU - oni przecież sami wzywają, czasami zmieniają ci przydział jednostki w razie ataku sowietów czy coś tam (kilka miesięcy temu dostałem takie wezwanie, ale o dziwo zreflektowali się i po jakimś czasie przysłali mi listownie papier do podpisania - ale też do miejsca zameldowania;>).
Podobnie 2 lata temu musiałem się stawić w Urzędzie Skarbowym bo mialem jakiś tam błąd w zeznaniu podatkowym.
Itd itd... więc po co sobie utrudniać życie;>
Melduj się na pobyt czasowy (musi to zrobić z tobą właściciel mieszkania) i nic w dokumentach zmieniać nie trzeba, a w urzędach wszystko będziesz mógł załatwiać na miejscu.
nie no co ty piszesz, założenie firmy to jest 15 minut teraz
jako osoba prowadząca działalność od miesiąca informuję cię, że bzdury wypisujesz ;) Nawet jak masz podpis elektroniczny to choćby na REGON od GUSu czekasz kilka dni. Nie mówiąc już o innych pierdołach jak założenie konta w banku (bez REGONU w wielu bankach nie założysz, więc musisz czekać na GUS) a następnie uaktualnienie wpisu CEIDG odnośnie konta bankowego, wizyty w ZUS, skarbówce... i tak okazuje się, że jak się w tydzień wyrobisz to jest spoko.
capicho > Firmę możesz założyć poza miejscem zameldowania. Wiem, bo tak zrobiłem (firma = jednoosobowa działalność gospodarcza).
Co do łażenia po urzędach: byłem w urzędzie (jednym ) dwa razy. Coś zanieść i podpisać i potem odebrać. Reszta załatwiona wirtualnie dzięki pomocy pani księgowej (podpisu elektronicznego nie mam).
capicho -> zakładałem ostatnio działalność gospodarczą i w miejscu zameldowania nie musiałem się pojawiać ani razu. Wszystko załatwiłem online - musisz tylko pójść do dowolnego urzędu i utworzyć certyfikat bezpieczny (sprawdzają dowód, składasz podpis i masz).
Skarbówka? Opłaty przez internet, formalności w większości przez internet, pocztą lub za pośrednictwem biura rachunkowego - gdy już masz działalność. I przy okazji unikasz błędów zmuszających Cię do stawienia się w urzędzie.
w WKU nie byłem już od 4 lat - nikt nie wzywał ani nic, mimo, że dostałem kat. A.
Jedyne co to teoretycznie musiałem być w urzędzie komunikacji, gdy chciałem przerejestrować samochód. Ale i to się dało obejść - załatwiłem wszystko przez telefon, a dokument odebrał mój ojciec i wysłał mi pocztą. W zasadzie był on tylko potrzebny po to, żeby uiścić opłatę.
Z resztą, raz na rok można odwiedzić rodzinne strony :)
Browar Drinker ---> nie wiem gdzie zakładałeś firmę ale mi to zajęło (pół roku temu) 15 minut (nie licząc drogi co się musiałem przejść do urzędu - tak to by było ze 45 minut). Oczywiście nie liczę tego czasu co mi zajęło wymyślenie nazwy loga etc - bo na to urząd nie ma przecież wpływu :-)
Reszta wszystko przychodzi Ci na maila - praktycznie następnego dnia dostałem regon i mogłem działać. Konto nie jest Ci potrzebne do działalności - a można je założyć też przez internet - opłaty też przez internet. Do ZUSu i US skarbowego tym bardziej nie idziesz - wszystko jest przesyłane. Tak więc nie wiem gdzie ten tydzień.
Tak jak napisał Lysack - w dzisiejszych czasach można bardzo wiele rzeczy załatwić "zdalnie"
A po co ma WKU wzywać - przecież już chyba nie ma poboru?
jeśli samo złożenie wpisu do ewidencji nazywasz założeniem firmy to ja to zrobiłem jednym kliknięciem, czyli zajęło mi to 0,1 sekundy. Byłem szybszy :)
Konto nie jest Ci potrzebne do działalności
No chyba wiem trochę lepiej czy jest mi potrzebne czy nie ;)
A co chcesz więcej załatwiać? Przecież Ci napisałem że idziesz i wypełniasz tylko wniosek do CEIDG i na tym się kończy założenie. Po co chcesz iść do ZUSu czy US?
Napisałem tak jak to było w moim przypadku - wypełniłem wniosek - poszedłem do urzędu - pani wpisała - dostałem następnego dnia regon i już mogłem działać jako firma, nie musiałem żadnych innych formalności spełniać. Mogłem wystawić rachunek, kupić coś na firmę etc
Jeszcze nad wnioskiem siedziałem żeby go ładnie napisać bo myślałem, że to dokument a to tylko taki świstek - nawet go w sumie nie dałem tylko dyktowałem pani co ma pisać.
Równie dobrze ktoś może napisać, że zajęło mu 3 miesiące bo sobie musiał wynająć i wyremontować lokal, kupić meble, zatrudnić sekretarkę - ale co to ma wspólnego z założeniem firmy.
bo jestem w identycznej sytuacji jak autor i wraz z meldunkiem na pobyt czasowy, chcąc mieć wszystkie urzędy na miejscu, musiałem zgłosić zmianę US. Jak kogoś zatrudnisz to się przekonasz czy nie potrzebujesz wizyty w ZUSie.
Nie no zgoda - Ja napisałem tylko, że założyłem firmę w 15 minut a Ty mi napisałeś, że wypisuję bzdury i będę miał szczęście jak się wyrobię w tydzień.
To, że Ty chodziłeś tu i tam, to nie znaczy, że wszyscy muszą bo tak się to załatwia i tyle to trwa. Oczywiście, że jak się komuś zachce zakładać spółkę, do tego VAT, i np jakąś koncesję to jak się wyrobi w tydzień to będzie aż dziwne. :-)
Co do zameldowania - to wydaje mi się, że jest to trochę szukanie dziury w całym.
Równie dobrze można narzekać - że co jak się będę chciał żenić - to też przecież trzeba wyjść z domu.