Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Zbiorowe padło...

09.01.2014 09:56
Jedziemy do Gęstochowy
😍
1
Jedziemy do Gęstochowy
184
KENDO DROGA MIECZA

Zbiorowe padło...

Pamiętacie, kiedyś zrobiłem wątek o moim znajomym uzależnionym od telefonu i sms-ów. To było chyba z rok temu.
Teraz sprawy poszły znacznie dalej.I nie chodzi tylko o jednego znajomego tylko dużą część ogółu młodych.

Z tego co zauważyłem to postępuje totalne zidiocenie wśród większości młodzieży.Wiem ze to oklepane ale mnie wkurza solidnie.

1- znajomy z poprzedniego wątku - przyjeżdza do mnie co jakiś czas, i jedyne co robi poza powiedzeniem kilku zdan do mnie, to siedzenie na FB na telefonie, siedzi tam całe dnie, i wstawia durnoty. Jest np. tak, puszczam mu na YT jakiś fajny filmik który obejrzałem i mnie rozbawił, filmik leci ja odwracam głowę by spojrzeć na kolegę, a ten z nochalem w telefonie i na FB coś wkleja! i tylko gada co?co? bo nie widziałem. Nosz matko jedyna, mam ochotę wziąć mu te dziadostwo z ręki i rozbić na łepetynie.Najśmieszniejsze jest to że pisze na FB z kuzynem który mieszka pokój obok! to nie lepiej wyjść na podwórze i sobie pogadać? nie bo po co, skoro jest FB?
Teraz skoro ma FB to smsów już tyle nie wali co kiedyś, kuriozum była akcja, gdy przyjechał pewnego dnia i zamiast siedzieć ze mną , to ciągle wychodził na zewnątrz, i gadał przez telefon z dziewczyną, po 15 minut za każdym razem, i żeby to było coś mądrego ale nie.Podsłuchałem że kazał ejj opisac ludzi stojących na przystanku autobusowym!

2. Idiocieją osoby których by się o to nie podejrzewało... miałem kolegę, gość kulturalny, dobrze się uczył, itp. itd. pojechał raz z kolegami do klubu i przeistoczył sie w bluzgającego, nażelowanego, pijaka, który chwali sie ze zwymiotował na imprezie.

- dziewczyna z rodziny, dotychczas spokojna, itp. zaczyna wstawiać na FB zdjęcia z ,,wódeczką", melanżem ( kurna, co to za denne słowo).

Ogólnie padło z tymi ludźmi, FB sam w sobie nie jest zły, ale robi papkę ludziom z mózgu.

Prawie kazdy z moich znajomych których uwazałem za w porządku osoby, w końcu i tak zakłada konto na FB i zamienia się w imprezowicza, pijaka, itd.

Tylko ja sie jakoś oparłem tej zbiorowej głupocie i nie mam zamiaru w nią wpadać.

Wszyscy sa tacy do siebie podobni, indywidualność w tych czasach nie ma racji bytu, szara masa rządzi.

09.01.2014 09:59
nagytow
2
odpowiedz
nagytow
146
Firestarter

Denerwuje cie, bo nikt cie nie zaprasza na imprezy?

09.01.2014 10:12
Soulcatcher
3
odpowiedz
Soulcatcher
281
ESO

Ja również mam wrażenie że wiele osób straciło kontrolę nad tym co robią z telefonami, facebookiem i ogólnie z internetem. I jest tych osób coraz więcej.

09.01.2014 10:36
maviozo
4
odpowiedz
maviozo
239
autor zdjęć

Mi się wydaje, że to nie jest kwestia FB ani netu. Tacy nijacy ludzie istnieli zawsze, tylko znajdowali sobie jakieś inne, równie puste zajęcia.

Niemniej jednak internet i jego "społeczności" są pewną pułapką. Sam nieco jej ulegam, co najlepiej uświadomiło mi niedawno padnięcie kompa i byłem zmuszony pracować na gorszym sprzęcie i bez karty sieciowej. Pomimo, że pracowało mi sie dużo gorzej, abstrakcyjnie wydajność i tak miałem większą....staram się ograniczać, ale pokusa lenistwa jest spora i zdarza mi się jej ulegać.

09.01.2014 10:37
Aen
5
odpowiedz
Aen
245
Anesthetize

Co do pierwszej sprawy, to niestety prawda, cała ta elektronizacja i dostęp do internetu w wychodku poszły stanowczo za daleko. Młodzież zamieniła się w zombie z nosami wklejonymi w iPady czy inne gadżety, przez co poważnie zagrożona jest zwykła komunikacja międzyludzka, a nie międzyprofilowa. Nachodzą mnie smętne myśli, że nie uchronię przed tym swojego dziecka i wyrośnie na robota z ekranami padów zamiast oczami na świat.
Co do drugiej, sprawa jest prosta - Zetnij włosy i nie chwal się ludziom że lubisz Halforda. Efekt będzie murowany, od razu wezmą Cię na bibę.

09.01.2014 10:39
jasonxxx
6
odpowiedz
jasonxxx
155
Szeryf

Nie wiem czy zauważyliście, ale nasze babcie gadały podobnie jak my teraz - "ach ta dzisiejsza młodzież, za moich czasów to..." :)

Ale faktycznie komicznie to wygląda, idzie sobie czterech nastolatków i zero kontaktu, każdy z nich wlepiony w swój zajebisty smarfton :)

09.01.2014 10:44
graf_0
7
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

You are all individuals, you are all different!!! :D

Pierwsza kwestia - młodzież i imprezy. To się nigdy nie zmienia, ZAWSZE, nawet za czasów antycznych opinie na temat młodzieży były takie same :D

Druga sprawa - internet mobilny itp. Istotnie, zdolność internetu do przykuwania uwagi jest niesamowita, zwłaszcza w w wersji przenośnej, a jeszcze jak się pikająco-wibrujące powiadomienia. Wtedy to jest tragedia.

Jeśli cię kiedyś zaproszą na imprezę :P to proponuję taką zabawę. Wszyscy kładą telefon na stoliku, na stosie, ten kto pierwszy sięgnie po swojego ("żeby coś sprawdzić") płaci cały rachunek :D

Trzecia sprawa - moja historia. Dostałem służbowego smartphona, poinstalowałem. Po trzech dniach tresury przez pikające maile, powiadomienia FB, itp itd, wyłączyłem to bo zauważyłem że jak smart zapika to jak po niego absolutnie bezwiednie sięgnę.
Inna sprawa - wykonywanie pracy przed kompem, rozrywki przed kompem i kontaktowanie się z ludźmi z całego świata przez komputer wprowadziło u mnie zdolność bardzo szybkiego przełączania kontekstów myślowych i kojarzenia faktów czy popkulturowych idei.
Niestety, obyło się to potwornym kosztem - problemy z długotrwałą koncentracją (nie potrafię oglądać filmu na komputerze, muszę na duży ekran przerzucić, żeby nie mieć klawiatury przed sobą) oraz upośledzenie pamięci. Straciłem część bogactwa językowego. Ot, taka lekka AFAZJA :D Czasami jest tak doskonale wiem że dane pojęcie znam, ale nie znajduję właściwego słowa, które na pewno znałem.

09.01.2014 10:46
maviozo
8
odpowiedz
maviozo
239
autor zdjęć

Nachodzą mnie smętne myśli, że nie uchronię przed tym swojego dziecka i wyrośnie na robota z ekranami padów zamiast oczami na świat.
Dziecko najwięcej zachowań bierze od rodziców. Jaki dasz mu przykład, takim człowiekiem się stanie.
Aczkolwiek środowisko też ma duży wpływ. I tutaj zanim wybierze odpowiednie, powinieneś uświadomić go, jakie ma opcje ;) choć jak mówię - jeśli wychowasz go dobrze, sam będzie wiedział.

Nie wiem czy zauważyliście, ale nasze babcie gadały podobnie jak my teraz - "ach ta dzisiejsza młodzież, za moich czasów to..." :)

+1

Młodzież zamieniła się w zombie z nosami wklejonymi w iPady czy inne gadżety, przez co poważnie zagrożona jest zwykła komunikacja międzyludzka
Ja w tym widzę pewne zalety - selekcja działa na korzyść bardziej ogarniętych. Byle tylko nie dać się wciągnąć w tłum. Coraz bardziej widać, że jest grupka ludzi, którzy mają coś do powiedzenia i szara masa ludzików.

09.01.2014 10:56
9
odpowiedz
zanonimizowany807355
1
Generał

[1] Ale co kogos to obchodzi ? To ich zycie i niech sobie sami nim steruja. Jadni lubia biegac i spedzac aktywniej czas a drudzy cały czas trzymac telefon w łapie, niech ludzie maja prawo wyboru. Chyba ze taki osobnik sam poprosi o pomoc wtedy mozna działac i mu jakos pomoc.

09.01.2014 10:56
Orrin
10
odpowiedz
Orrin
236
Najemnik

Na imprezach zawsze są tacy ludzie.
Jeśli jest to impreza gdzie jest wiecej ludzi to poprostu ich ignoruje.
Natomiast jeśli siedzimy sobie w 2-3 osoby jedna cały czas w telefonie to cierpliwości nie mam. Albo siedzisz ze mną z nami telefon wtedy do widzenia.
w 100% przypadków telefon lądował w kieszeni.

09.01.2014 10:58
Bramkarz
11
odpowiedz
Bramkarz
130
Legend

Jest tylko jedna różnica w porównaniu do narzekania na młodzież w starożytnym Sumerze:

http://wo.blox.pl/2012/01/Namlulu.html

Internet nie zapomina. Za 10 lat też będzie można zobaczyć te ich zdjęcia z melanżu.

09.01.2014 10:59
12
odpowiedz
Piotrek.K
203
... broken ...

>>> Mepps aglia
Wlasnie, co kogos to obchodzi?
Ciebie najwyrazniej obchodzi bo sie tym przejmujesz, ze ci lajki zabieraja ;)
https://www.gry-online.pl/forum/dziwne-zachowanie-ludzi-na-facebooku/zcc752e6

09.01.2014 11:03
graf_0
13
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Bramkarz - no proszę, czyli nie antyk, ale nawet Sumerowie :D

Bardziej w ludzkiej historii pisanej się chyba nie da cofnąć :D

09.01.2014 11:04
😍
14
odpowiedz
zanonimizowany807355
1
Generał

Piotrek.K A czy napisałem tam gdzies ze sie tym przejmuje? Tylko zobaczyłem ze taka sytuacja ma miejsce i chciałem sie cos o tym dowiedziec.

09.01.2014 11:12
15
odpowiedz
JÓZEK2
164
Generał
Image

Nasi rodzice to mieli "fajnie". Bywało, że telefon był u jednego, dwóch lokatorów w bloku. Dymało się do budki i jeżeli słuchawka nie była urwana to się dzwoniło. I jakoś ŻYLI bez tego całego komórkostwa i netu.
P.S. Ojciec wspominał jak na "błyskawiczną" rozmowę z Sanokiem czekał /w 1979 roku, na poczcie na Targowej /W-wa/...6 godzin. Dzisiaj - nie do pomyślenia.

09.01.2014 11:19
Katane
16
odpowiedz
Katane
170
Useful_Idiot_

Bez prądu też jakoś ŻYLI kiedyś ludzie. I bez samochodów. I bez papieru toaletowego.

09.01.2014 11:23
Jedziemy do Gęstochowy
😐
17
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
184
KENDO DROGA MIECZA

Ale co kogos to obchodzi ? To ich zycie i niech sobie sami nim steruja.

Mnie obchodzi bo muszę stykac sie z nimi codziennie.

Gdybym nie musiał to miałbym szczerze wywalone na to co robią.

Przykro jest patrzec jak kumple jeden po drugim zmieniają się nie do poznania i mamy coraz mniej tematów do rozmowy, i pęka nić porozumienia.

09.01.2014 11:27
Jedziemy do Gęstochowy
18
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
184
KENDO DROGA MIECZA

Jeśli cię kiedyś zaproszą na imprezę :P

Efekt będzie murowany, od razu wezmą Cię na bibę.

i tak bym nie poszedł, nie cierpię wiocho-polo ani techno.

Co innego dobry koncert.

Nie chcę sie bratać na siłę z ludźmi których styl bycia jest mi całkowicie obcy.

09.01.2014 11:29
maviozo
19
odpowiedz
maviozo
239
autor zdjęć

Patrz, ja robię tak, jak mi jakieś towarzystwo nie pasuje, nawet jeśli wcześniej pasowało, to je zmieniam. Nic na siłę. Nic dobrego z tego nie wynika, poza męczeniem się obu stron.

09.01.2014 11:42
sturm
20
odpowiedz
sturm
188
Australopitek

Autor --> Nie bedziesz chodzil to nie zamoczysz..;)

Odnosnie calej kultury komorko-interneto-fejsbukowej to polecam wizyte w Azji. Szczegolnie Chiny, Korea lub Japonia. Momentami ma sie wrazenie, ze ludzie zywia sie przez smartfony:) I strasznie latwo tym przesiaknac mieszkajac w poblizu. A jak sie ma znajomych poznanych i rozrzuconych po calym swiecie to chcac pozostawac w kontakcie trzeba wejsc w ten system. Sam w tym siedze dosc gleboko..:( Ale z kolei jak sie uda w koncu gdzies wyrwac i wylaczyc telefon na tydzien to czuje sie jak w raju:)

Imho racje maja ci od Sumerow. Tak chyba zawsze bylo, jest i pewnie bedzie, ze ludzie po osiagnieciu pewnego wieku przestaja byc tymi, na ktorych sie narzeka i zaczynaja sami narzekac na mlodszych.

09.01.2014 11:47
Backside
👍
21
odpowiedz
Backside
78
Senator

Coś w tym jest. Sam się łapię, że używam smartfona w sytuacjach, gdy mogę zrobić coś innego i z politowaniem patrzę na znajomych, którzy wyjmują go 4x częściej będąc w grupie znajomych :).

Ale

Prawie kazdy z moich znajomych których uwazałem za w porządku osoby, w końcu i tak zakłada konto na FB i zamienia się w imprezowicza, pijaka, itd.

Tak, Zuckerborg osobiście czuwa nad kontrolą umysłu i zamianą porządnego człowieka, wzorowego ucznia, przykładnego męża, w obszczymura i smakosza wódki :D

09.01.2014 12:02
22
odpowiedz
Piotrek.K
203
... broken ...

>>> Mepps
Oczywiscie, ze tak :). Inaczej mialbys to w dupie i sie nie przejmowal, ze ktos najpierw daje lajka, a pozniej zabiera.

09.01.2014 12:05
23
odpowiedz
wlodzix®
120
Zapach starca

Patrz, ja robię tak, jak mi jakieś towarzystwo nie pasuje, nawet jeśli wcześniej pasowało, to je zmieniam. Nic na siłę. Nic dobrego z tego nie wynika, poza męczeniem się obu stron.

Tylko, że jest jedna sprawa mała. Od urodzenia jesteśmy częścią tzw. małej społeczności. Miastowemu łatwiej jest "zmienić towarzystwo". My musielibyśmy mieć po 1: za co wyjechać do miasta - po 2: mieć po co wyjechać do miasta żeby zmienić takie towarzystwo. U nas nie ma nowych ludzi, wszyscy znamy się od urodzenia i wszyscy widzimy te same twarze każdego dnia. Życie w małej miejscowości ma swoje uroki, ale niestety w kwestii "towarzystwa" jest bardzo ubogo.

Znajomy autora to też mój znajomy. Uwierzcie mi, że często chciałbym zerwać z nim kontakt najlepiej, ale nie mam gdzie "uciec od niego" i tego typu podobnych znajomych. Nadzieja w tym, że w tym roku planuję iść gdzieś na studia w końcu. Nigdy nie było kasy itp.

09.01.2014 12:16
maviozo
24
odpowiedz
maviozo
239
autor zdjęć

Przeprowadziłem się na wioskę. Wiem, że ludzie gadajo. W sumie na początku byłem w dużym szoku, a też nie wyprowadziłem się z milionowej metropolii, tylko równie małego pierdziszewa. W szoku, że obraz polskiej wsi nie jest wcale podkolorowany. To się dzieje.

Ale. W dupie to mam :) niech sobie gadają. W całej wsi uchodzę za totalnego nieroba :) "bo co ta zarobota przy tym telewizorze, tylko siedzi i siedzi, w pole by poszedł" :D
Nawet mnie to bawi, bo przejmować się nie zamierzam. Poza tym wkurza ich, że tym siedzeniem zarabiam jednak niemały pieniądz. To w ich przekonaniu niemal nieetyczne :D

Chociaż i tak dochodzę do wniosku - wracając do tematu internetu, że popsułem teściową. Kiedyś naprawdę urabiała się po łokcie. Teraz wraca, odpala lapka i ogląda jakieś syfiaste filmy na youtube albo czyta jakieś bzdury i wierzy we wszystko w necie. Jak tak teraz myślę, to niepotrzebnie pokazywałem jak działa wifi :D no ale kto mógł sądzić, że to w tę stronę pójdzie?
Dlatego nadal uważam, że to bardziej kwestia słabego charakteru.

09.01.2014 13:01
maly_17a
25
odpowiedz
maly_17a
167
Senator

Studenciki pewnie przewaznie potwierdzą.. Wystarczy nudny wykład (na ktorym trzeba np być, bo lista) i oprócz krzyżówek, lub ewentualnych uzupełnień braków w wiedzy, większość wlepia mordy w smartfony ;)
W towarzystwie mnie samego to niesamowicie irytuje, jak juz ktos chce sie gapic w telefon będąc wieczorem na piwie, czy ogolnych pogaduszkach, to niech lepiej siedzi na jajach w domu.

09.01.2014 13:01
graf_0
26
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Maviozo - daj jej tableta z candy crush saga. będzie załatwiona.

Ja podejrzewam że osoby ze starszego pokolenia są bardziej podatne na "cuda" współczesnej technologii.

My jesteśmy jak Bane, wychowani w sieci i komputerach, wiemy że trzeba do tego utrzymywać dystans, starsze pokolenie tej rezerwy nie ma.

09.01.2014 13:20
27
odpowiedz
pisz
181
nihilista

To nie jest kwestia narzekania na nowe pokolenie i młodzież - ona zawsze była taka sama, w starożytnym Egipcie również. To jest kwestia wzorów, szacunku i wychowania, których obecnie nie ma.
Internet, dostęp do komputerów i smartfony to jest rewolucja absolutnie nieporównywalna z niczym, ale to od rodziców zależy czy dziecko będzie potrafiło siedzieć w towarzystwie bez zerkania co chwilę na telefon i nie będzie publikować roznegliżowanych fotek w necie.

Co się stało z nieśmiałością, dobrocią, elegancją i delikatnością u kobiet? Brytyjki takie były, a teraz pełno na ulicach agresywnych, wulgarnych zdzir...

09.01.2014 13:20
cswthomas93pl
28
odpowiedz
cswthomas93pl
148
Legend

Przypuszczam, że Facebook nie ma nic do tego.
Jeśli aż tak nie odpowiadają Ci Twoi znajomi, to po co jeszcze się z nimi zadajesz? Zmień ich na lepszy model lub wykrusz te "najgorsze" osoby. Sam nie lubię jak do kogoś gadam, a ten ktoś jest zwieszony i zamyślony pisząc smsa. Nie wytrzymałbym tego na dłuższą metę i wygarnął to co myślę. Albo jest ktoś ze mną i rozmawia ze mną albo wypad i sprawa załatwiona.

09.01.2014 13:28
Fett
29
odpowiedz
Fett
246
Avatar

graf_0 - mi się wydaje że najlepszy dystans i rezerwe do komputerów ma pokolenie ~83-93. Pamiętamy jeszcze czasy bez komputerów i cała rewolucja technologiczna działa się na naszych oczach. Uczestniczyliśmy w tym bezpośrednio. Osoby, które urodziły się wcześniej wychowywały się bez komputerów. Urodzeni po 93 wychowywali się już w otoczeniu nowych technologii.

Ja pamiętam doskonale moment, kiedy komputery osobiste zaczynały pojawiać się w domach, wejście Internetu szerokopasmowego, jak komórki zaczęły się pojawiać, telewizje satelitarne, nawet interaktywne zabawki w sklepach :P

Ostatnio sobie przypomniałem jak kumpel mi w liceum opowiadał o takiej nowej stronę, którą odkrył. YouTube, później patrzyliśmy i się okazywało że tam sporo ciekawych filmów było. Zdałem sobie sprawę, że zapomniałem o tym, że kiedyś nie było Wikipedii, YouTuba, torrentów i napiprojekta ;___;
Tak sobie pomyślałem o ile łatwiej byłoby mi teraz zacząć się uczyć grać na instrumencie (grałem na perkusji) mając do pomocy odtwarzacz mp3 i właśnie filmiki na jutubie. Wpisuje *** drum cover, albo nawet *** drum lesson i ktoś mi krok po kroku objaśnia co mam robić. WOW!

A kiedyś człowiek ślęczał godzinami w bibliotece i kupował tygodniki pokroju Świat Wiedzy albo inne segregatory z np. przepisami kuchennymi (nie pamietam tytułów). Easy PC hohoho jak się to teraz przegląda to można się nieźle pośmiać ;) Booże czy ktoś naprawdę ejszcze kupuje ksiązki kucharskie i encyklopedie? ;)

------

A wracając do tematu zawsze śmieszyło mnie określenie 'wódeczka'

Miałem podobne spostrzeżenia po pójściu na studia. Kilka osób, które przyjechały z małych miasteczek nagle robiło się wielkimi światowcami i imprezowiczami. W praktyce wyglądało to tak, że pierwszy tydzień miesiąca to było kupowanie lansiarskich ciuchów i chodzenie na imprezki, picie wódeczki i lanie drinów a kolejne 3 tygodnie wpieprzanie makaronu z cebulą bo kasy od rodziców brakowało. Ludzie, z którymi przez lata się kumplowałem nagle w przeciągu miesiąca zmienili się tak, że do dzisiaj nie mam z nimi o czym rozmawiać...

09.01.2014 13:32
Jedziemy do Gęstochowy
30
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
184
KENDO DROGA MIECZA

My jesteśmy jak Bane, wychowani w sieci i komputerach,

Kto jest to jest, ja całe dzieciństwo w przeciwienstwie do kolegów z klasy nie posiadałem ani komputera ani komórki, i jakoś żyłem. Oglądało się po szkole, Dragon Balla w TV, lepiło z plasteliny, bawiło na podwórku, itp. itd.

Pierwszego kompa dostałem w listopadzie 2003 roku, w wieku prawie 13 lat. Koledzy już pykali w CS-a itp. od paru lat.

Ja nawet nie miałem już pegazusa który popsuł się parę lat wczesniej.

Pamiętam te czasy.

09.01.2014 13:59
31
odpowiedz
115
3 grosze

Odpowiedzi leżą wszędzie i przyczyn jest wiele.

Córka kolegi spytała Go - "tato, a dlaczego gdy mówię panu sąsiadowi dzień dobry, to on nawet na mnie nie patrzy".
Ktoś ma pomysł jak wytłumaczyć dziecku, że należy trzymać się z ludźmi skoro jej własne doświadczenia prowadzą do wniosku, że nie warto.

Co ma robić młody człowiek poza siedzeniem w galerii - np. kluby osiedlowe inne takie w których można było za darmo np. założyć z kumplami zespół przestały istnieć, bo były nierentowne i wspólnoty mieszkaniowe nie będą na to płacić.

Gdzie ma pójść? Jeśli nie ma szmalu i markowych ciuchów, to będą się patrzeć jak na idiotę - "selekcjoner ich ni wpuści" - na FB nie ma takich problemów.

Ludzie nie chcą być sami i chcą być akceptowani - wszelkie fejsbuki wydają się dobrym rozwiązaniem, a alternatywy nie ma (tzn. młodzi jej nie maja lub nie znają).

09.01.2014 14:09
32
odpowiedz
zanonimizowany807355
1
Generał

Piotrek.K poddaje sie :) Nie przejmowałem sie tym tylko ciekawiła mnie reakcja ludzi ze tak robia, chciałem wiedziec dlaczego. Facebook nie jest czescia mojego zycia, nawet pozbyłem sie juz smartfona.

Ale potencjał do uzaleznienia ma, trzeba sie z tym pilnowac.

09.01.2014 14:26
Minas Morgul
33
odpowiedz
Minas Morgul
253
Szaman koboldów

Fett - coś w tym jest. Wszyscy przechodziliśmy przez pierwsze pecety, ultra żółwi internet modemowy, aż wreszcie dobrodziejstwa z tepsy. Później era gg, itp. Chyba pierwszy komputer miałem w 1998 r. Z kolei to forum było pierwszym typem "sieci socjalnej", na jaką trafiłem. Temu całemu boomowi technologicznemu i internetom wiele zawdzięczam. Dzięki internetowi zainteresowałem się terrarystyką i przez wiele lat hodowałem różne dziwaczne zwierzaki (wkrótce zamierzam do tego wrócić), fotografią, materiały z sieci pomagały mi non stop zarówno w szkole, jak i w pracy (i wciąż pomagają. Wszystkie publikacje w mojej dziedzinie wychodzą głównie on line).
Fakt, czasami człowiek przynołlajfuje aż za bardzo (czasami wracam sobie z pubu i na kilka godzin pogrążam się w jakiejś gierce), ale wszystko ma jakiś tam umiar. Szczerze mówiąc, to internet jeszcze ani razu nie pochłonął mnie bardziej niż książka. O ile przeglądanie netu i granie w gry nuży mi się dość szybko, tak przy książkach nie mam żadnego umiaru i są one dla mojego rozwoju dużo bardziej szkodliwe, niż komputer. Nie mogę zliczyć, ile razy przychodziłem do pracy niewyspany, bo znalazłem jakieś wciągające czytadło. Dla mnie net był zawsze jakimś tam źródłem inspiracji do robienia czegoś fajnego "w realu". Pamiętam jeszcze jakąś gildię z MU-online sprzed 10 lat. Poznałem tam masę kapitalnych ludzi i razem jeździliśmy na wakacje - po pewnym czasie nie pamiętając nawet, w co to żeśmy tam grali.

Niektórym może faktycznie technologia zastąpiła zwój nerwowy w ich głowie, ale ja tam uważam, że normalni ludzie mają się dobrze i szczerze mówiąc - wśród moich znajomych nie spotkałem póki co przypadków zidiocenia z powodu nadmiaru technologii. Nie wiem, jak jest z młodszymi rocznikami.

FB - nie jest zły, ale raczej nie lubię. Wchodzę tam raz na 3 dni i widzę, że a to ten znajomy się ożenił, drugi miał jakiś ciekawy wywiad w gazecie, a to ktoś gdzieś zaprasza, a to ktoś chce mnie odwiedzić. Taka skrzynka mailowa z newsami. Nie jest najgorszy.

Skype - cudo, mieszkam za granicą. Mogę codziennie dowiadywać się, co słychać u mamy, codziennie rozmawiać z bliskimi. Trzymam ciągle kontakt z przyjaciółmi ze studiów. Dawniej pisało się listy i nawet mama twierdzi, że poza jakimś sentymentalnym "czarem", było to raczej mało praktyczne. W razie choroby kogoś z rodziny, człowiek nie spał ze stresu, a skomunikować się nie było jak. Obecnie to wszystko jakoś się rozwiązuje.

GPS w komórce - tak, zacząłem korzystać w tym tygodniu, jak zgubiłem się gdzieś na wycieczce do Berlina ^^.

Szczerze mówiąc, to trudno mi sobie wyobrazić, co ciekawego jest w onanizowaniu się publicznie smartfonem i klepaniu złotych myśli na FB 24 h na dobę. Jeszcze nigdy kogoś takiego nie spotkałem, ale jeśliby się trafił gość, który rozmawia ze mną w knajpie półsłówkami, gapiąc się w "fona", to bym mu go w dupę przez spodnie wsadził, żeby w pełni zjednoczył się ze swoim portalem społecznościowym.

09.01.2014 14:31
Jedziemy do Gęstochowy
34
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
184
KENDO DROGA MIECZA

FB - nie jest zły, wchodzę tam raz na 3 dni i widzę, że a to ten znajomy się ożenił, a tu ktoś gdzieś zaprasza, a to ktoś chce mnie odwiedzić. Taka skrzynka mailowa z newsami.

Jak sie tak go uzywa to nie jest zły faktycznie, racja, ale jak się siedzi na nim prawie 24/h jak mój ,,kumpel" to co innego.

09.01.2014 14:36
Minas Morgul
😒
35
odpowiedz
Minas Morgul
253
Szaman koboldów

Powiedziałbym "poradnia uzależnień", ale wiem, że nawet z alkoholem ludzie prędzej kopną swoich kumpli w tyłek nim przyznają, że mają z tym problem.

09.01.2014 15:37
36
odpowiedz
115
3 grosze

Szczerze mówiąc, to trudno mi sobie wyobrazić, co ciekawego jest w onanizowaniu się publicznie smartfonem
Tak jak napisano wcześniej - starsze pokolenie było świadkiem rozwoju technologii i traktuje ją jak NARZĘDZIE - np. młotek, a nie sposób na życie.
Parafrazując kolegę i brodaty dowcip ;) "trudno mi sobie wyobrazić, co jest ciekawego w onanizowaniu się młotkiem" ;)

09.01.2014 16:33
37
odpowiedz
Interior666
164
Generał

Najlepiej jak sie zapytasz kogos co go interesuje a on ci powie, muzyka, sport itp, spytasz sie jakiej muzyki sluchasz to ci odpowie wszystkiego po trochu. LOL no to sie interesujesz muzyka a nic o niej nie wiesz, nie rozumiem jak mozna sluchac wszystkiego, w pon sluchasz muzyki klasycznej a nastepnego dnia sluchasz death metalu?

09.01.2014 16:38
wysiak
38
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

LOL no to sie interesujesz muzyka a nic o niej nie wiesz, nie rozumiem jak mozna sluchac wszystkiego, w pon sluchasz muzyki klasycznej a nastepnego dnia sluchasz death metalu?
A co w tym zlego? I skad to dziwne zalozenie, ze taka osoba 'nic nie wie' o muzyce? Jesli ktos lubi ogladac komedie, dramaty i horrory, to automatycznie znaczy, ze nic nie wie o filmach?

09.01.2014 16:45
EzioAuditore1991
👍
39
odpowiedz
EzioAuditore1991
81
DEV
09.01.2014 16:50
Fett
40
odpowiedz
Fett
246
Avatar

wysiak ale to chyba też jest znak zmieniających się czasów. Nie chce wyjść na stetryczałego dziadka, który narzeka na obecną młodzieć (tym bardziej, stary nie jestem i raczej bliżej mi do właśnie tej młodzieży) ale... kiedyś jak ktoś mi mówił, że interesuje się muzyką to miałem przekonanie o tym, że ktoś siedzi głęboko w temacie, wyszukuje nowości, pogłębia wiedzę, może nawet gra na instrumencie, jeździ na koncerty. Żyje tym. A teraz to znaczy, że jak wróci ze szkoły do domu to włącza Vive albo jakąś playliste na YouTube. Może Interior źle ujął to o co mu chodziło, ale chyba rozumiem sens.

Zauważyłem, że teraz mnóstwo ludzi zapytanych o zainteresowania najczęściej odpowiada sport/film/muzyka/kuchnia. Po chwilowej rozmowie okazuje się, że:
- sport bo raz w miesiącu ogląda jakiś mecz (chociaż pojęcia o tym nie ma żądnego),
- film bo raz w tygodniu oglądnie jakikolwiek (najczęściej gówniany) film zassany z torrentów (chociaż pojęcia o kinie ma żadnego),
- muzykę bo tak jak wcześniej pisałem włączy sobie trackliste i leci co leci
- kuchnie bo ogląda masterecheffa i przedwczoraj zrobił kotleta

Ale nie wiem czy zawsze tak było czy to też jakaś zmiana pokoleniowa. Może dawniej nie zwracałem na to uwagi albo po prostu miałem kontakt z mniejszą iloscią osób.

09.01.2014 16:55
wysiak
41
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Fett --> Jesli chodzi o taka sytuacje, jak opisales, to masz oczywiscie racje - mnie tylko rozsmieszylo zalozenie, ze szerokie zainteresowania i brak zamykania sie w jednej dziedzinie sa dowodem ignorancji:) Gdyby tak bylo, to taki Da Vinci musialby byc uznany za kompletnego ignoranta...:)

09.01.2014 17:50
42
odpowiedz
Interior666
164
Generał

wysiak -->
A to, ze ogladam kiepskich to znaczy ze interesuje sie serialami? Nie.

09.01.2014 18:02
43
odpowiedz
zanonimizowany964940
1
Junior

Nie potrafią ludzie już się obyć bez niektórych rzeczy ;[

09.01.2014 18:17
Drendron
😉
44
odpowiedz
Drendron
130
Generał

Gęstochowa ->

Z tego co zauważyłem to postępuje totalne zidiocenie wśród większości młodzieży.

I stolicy Gabonu chamy nie znają, co? :(

Prawie kazdy z moich znajomych których uwazałem za w porządku osoby, w końcu i tak zakłada konto na FB i zamienia się w imprezowicza, pijaka, itd.

Wiele można FB zarzucić, ale na rozpijanie młodzieży w życiu bym nie wpadł :D.

Fett->

To, o czym piszesz nie wynika z jakiegoś zidiocenia. Grono specjalistów siedzących głęboko w temacie np. kina zawsze było wąskie. Teraz po prostu 'na czasie' zrobiło się posiadanie rozmaitych HOBBY i PASJI. Osoba, która deklaruje, że żadnych konkretnych nie ma może być odbierana towarzysko jako dziwak. Stąd też takie wyliczanki 'muzyka do obiadu, robienie kanapek i obejrzenie filmu na polsacie' zmieniane są w prezentowanie siebie jako pasjonata danych rzeczy ;).

Forum: Zbiorowe padło...